Skocz do zawartości

Plus80

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Adam ..DUCH napisał:

Zwolnienie napięcia mięśniowego nogi prowadzącej skręt w celu uwolnienia energii zgromadzonej w wygiętej narcie, najczęściej (w jeździe sportowej) wykorzystujemy moment "przeciążenia narty" - dlatego tak ważne jest w jeździe "na tyczkach" utrzymanie odpowiedniej linii, tak aby ten moment zaistniał w odpowiednim czasie. Ja w luźnej jeździe rzadko stosuję kompensację z uwagi na fakt iż jest bardzo energo chłonna. Błąd o którym wcześniej pisałem to sztuczne unoszenie kolan.

Ok, ale jednak przy jeździe nazwijmy karwingowej to gdy stopy przechodzą przez linię spadku stoku dochodzi jednak do uniesienia kolan, nie ma tu klasycznego odciążenia górnego, tzn. może być, ale jest niepotrzebne. Chyba że mieszam. Podniesienie pozycji jakieś jest, bo nie bardzo da się w nieskończoność schodzić w dół. Być może nie o takim unoszeniu kolan piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Chertan napisał:

Ok, ale jednak przy jeździe nazwijmy karwingowej to gdy stopy przechodzą przez linię spadku stoku dochodzi jednak do uniesienia kolan, nie ma tu klasycznego odciążenia górnego, tzn. może być, ale jest niepotrzebne. Chyba że mieszam. Podniesienie pozycji jakieś jest, bo nie bardzo da się w nieskończoność schodzić w dół. Być może nie o takim unoszeniu kolan piszesz.

Jeżeli wykonujesz przejście prowadząc narty na krawędzi to zwalniasz mięśnie, żeby zlikwidować siłę dośrodkową i żeby tułów poleciał po prostej w dół do środka nowego skrętu. To nie chodzi o energię ani o odciążenie, tylko o spowolnienie stóp w stosunku do środka ciężkości, najpierw zacieśnieniem skrętu a potem spowolnieniem nóg. Odciążenie jest tu najmniej ważne

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, niezwykle naukowo i ekspercko to wszystko przedstawiacie, aż się ciśnie pytanie: czy w rzeczywistości umiecie jeździć na nartach? W kontekście waszych niezwykle skomplikowanych rozważań przyznajcie, że nie jest to pytanie kompletnie nieuzasadnione. A jakby tak zaproponować, aby każdy z forumowiczów pokazał jakiś filmik ze "swoją jazdą"? Chyba nie byłoby to zbyt duże wymaganie, a dodałoby naprawdę sporo wiarygodności wszelkim słowom i niewątpliwie słusznym wywodom teoretycznym. Czy może to już za duże wymagania?  

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zapoczątkowałem taki zwyczaj, miałem wstawiony w stopkę film ze swoja jazdą. Bardzo stary. Wolałbym się pochwalić czymś innym.  Nie wstawie ponownie go. Ma jakieś selfiki z kija na których nic nie widać.

Jak jadę na narty w okolicy a jest to na ogół Pec to informuje zapraszająco, jestem chętny na spotkanie i pokaz. Chętnie dam się filmować.

Co do rozważań teoretycznych to staram się ich unikać, zawsze kończą się podobnie jak to zrobiłeś.

Ale tu nie oto chodzi.

Dyskusja jest teoretyczna wiec miałby w niej prawo uczestniczyć Stephen Hawking, miałby coś do powiedzenia bo rozumiał fizykę.

Pasz prawo pytać o kwalifikacje, umiejętności adwersarza ale przedtem weź udział w dyskusji, miej coś do powiedzenia w temacie.

To o czym pisze jest pięknie, jasno z rysunkami opisane w literaturze. Lepiej czytać Jouberta czy LeMastera niż moje posty, będzie składniej i z ilustracjami. 

Oboje pewnie sprawnie jeździli na nartach.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykręt 🙂

Ja po prostu jeżdżę na nartach. Jak? Niedawno jeden z forumowiczów (Spioch) określił na naszym forum mój poziom: "jest narciarzem przeciętnym", co prawdę mówiąc bardzo mnie podniosło na duchu. Myślałem, że jest z tym trochę gorzej. Ale interesuje mnie poziom narciarski kolegów i na ile poważnie można brać pod uwagę snute przez nich rozważania. Tylko tyle i bez żadnych złych intencji. Też mogę ci powiedzieć gdzie i kiedy będę jeździł i zgodzić się na filmowanie. Czemu nie? To nie jest żaden argument. A sam fakt "zabierania głosu" w dyskusji wcale nie oznacza, że ten ktoś naprawdę wie o czym mówi (patrz dyskusje w tv).

Ps.:

Ubawiłeś mnie z tym Stephen'em Hawking'sem 🙂 .

Edytowane przez Dany de Vino
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dany de Vino napisał:

Ja po prostu jeżdżę na nartach.

i co najważniejsze czerpiesz z tego ogromną radość czego nie widzę w tej teoretycznej dyskusji innych użytkowników.

Muszę poszukać ale gdzieś chyba nagrałem kawałek Twojej jazdy w Zinal.

Dam Wam na rozweselenie kawałek jazdy na gibona

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Maciej S napisał:

Jeżeli wykonujesz przejście prowadząc narty na krawędzi to zwalniasz mięśnie, żeby zlikwidować siłę dośrodkową i żeby tułów poleciał po prostej w dół do środka nowego skrętu. To nie chodzi o energię ani o odciążenie, tylko o spowolnienie stóp w stosunku do środka ciężkości, najpierw zacieśnieniem skrętu a potem spowolnieniem nóg. Odciążenie jest tu najmniej ważne

Ogólnie biorąc podnoszenie się tułowia (i kolan) to głównie efekt wirtualnego garbu i całej mechaniki jaka stąd wynika. Świetnie to tłumaczy Ron LeMaster w "Narciarstwie na poziomie", str. 90. BTW, Ron w swojej poprzedniej książce "Narciarz Doskonały" używa błędnego określenia "wirtualnej muldy", a ściśle tłumaczenie jest błędne. Do kupna "Narciarstwa na poziome" zachęcił mnie właśnie Maciek. To o czym pisze Maciek w powyższym cytacie świetnie wytłumaczone jest na str. 88-89 w opisie fazy przejścia, gdy "Twoje ciało uwalnia się od bocznej siły działającej w skręcie, a jego pęd pcha je w linii prostszej niż kierunek, w którym podążaja stopy. To jest moment, kiedy doświadczony narciarz czuje odciążenie i ma złudzenie, że przyspiesza." I to wszystko sie dzieje bez względu na rodzaj skretu. BTW, również na nartach prostych. Słynne wygięcie narty taliowanej w skręcie karwingowym i poźniejsze oddanie zgromadzonej energii jest tylko dodatkiem do efektu wirtualnego garbu.

 

Ale wracając do wątpliwości Dany co do sensu rozważań teoretycznych dla amatorów, coraz bardziej przekonuję się, że nie należy ich przeceniać. Jakoś bez echa przeszedł wpis Plus80 o rozbieżności między tym co wie mózg a to co wykonuje nasze ciało. I coraz bardziej przekonuję się, że może warto wiedzieć to i owo w zakresie zrozumienia mechaniki skrętu, a ogólnie jazdy na nartach, ale o wiele ważniejsze jest to, co nauczy się i utrwali nasze ciało. Ba, w ogóle nie musimy rozumieć co i jak w zakresie fizyki jazdy, wystarczy, że odruchowo robimy to dobrze. A do tego celu potrzebne nam są ćwiczenia wspomagane, zwłaszcza w początkowej fazie, przez dobrego "instruktora". Piszę w cudzysłowiu, bo nie musi to być koniecznie prawdziwy instruktor z papierami. A potem... "ćwiczenie czyni mistrza". Dodajmy korygowane od czasu do czasu przez "instruktora".

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim,

Podsyłam filmik na 3 równych nartach z jednego kadru. ( filmik niepubliczny - tylko dla WAS 🙂 )

180 cm R 18

170 cm - R 14,5

165 cm - R 12,3

 można wytykać błędy - będę bardzo za to wdzięczny. 

P.S. cały kurs Carvingu niedługo na www.gocarv.com 🙂

 

Pozdrawiam,

Bartek

 

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, a_senior napisał:

Ale wracając do wątpliwości Dany co do sensu rozważań teoretycznych dla amatorów

Wiesz, nie rozchodzi się nawet o sam "sens rozważań teoretycznych" (w których nie widzę nic złego), ile o sens wnikania w konkretne rozważania w zależności od tego kto te rozważania snuje. Jeśli to ktoś, kto umie, to wysiłek i czas włożony w "rozkminianie" jego rozważań ma sens, a jeśli to "mistrz teorii" to przecież sensu nie ma. Stąd mój postulat wklejania filmiku z jazdą. To gwarantuje wiarygodność. Myślę, że pomysł przedstawiony przez kolegę Maciej S wklejania filmiku ze "swoją jazdą" w stopkę każdego forumowicza (oczywiście bez żadnego bezwzględnego obowiązku) mogłoby być fajnym zwyczajem.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, tyrpoos_ski napisał:

Cześć wszystkim,

Podsyłam filmik na 3 równych nartach z jednego kadru. ( filmik niepubliczny - tylko dla WAS 🙂 )

180 cm R 18

170 cm - R 14,5

165 cm - R 12,3

 można wytykać błędy - będę bardzo za to wdzięczny. 

P.S. cały kurs Carvingu niedługo na www.gocarv.com 🙂

 

Pozdrawiam,

Bartek

 

 

 

 

Nie będę szukał błędów, nie jestem trenerem, który szkoli dobrych zawodników.  Zresztą ich nie widzę. A zwolniłem film do szybokości 1/4. Może gdyby go zarestrować i śledzić klatkę po klatce,  coś by się mi rzuciło w oczy. Lubię takie analizy. Choć nie robię ich po tom by się upodobnić idealnie do wzoru na filmie. Trzeba starać się robić podobnie, by jazda wyglądała dobrze. Ale przecież demonstratorzy na portalach jeżdżą "ładniej", niż najlepsi zawodnicy. Ale gdyby tylko o tej ładności zależał czas na mecie. Zależy, ale nie tylko od niej. Przepraszam za długi wstęp.

Co do filmu. Widać, że jedzie ten sam narciarz, na różnych nartach. Jedzie bardzo podobnie. Każdy ma swoją manierę jeżdżenia i ona wychodzi w każdym skręcie, dłuższym i krótszym. Na takich nartach, czy innych. To tyle.

Co bym chciał od niego? Gdyby mi powiedział słuchaj  - chcę jeszcze dynamiczniej jeździć, szybciej skręcać, mieć lepszy czas w slalomie.  Tu mam w głowie wzory. Wzory najlepszych.  Zamieściłem na portalu film Kristoferswna. Jak się rozpędza od nart równoległych "sterowanych"(tu mnie objadą) do końcówki na tyczkach kolanówkach. Chodzi o prostowanie ciała na narcie wewnętrzej przed linią spadku stoku. Zanika u Kristofersena na kolanówkach. Zanika!  Kolega na filmie się wyraźnie prostuje. Więc proszę tego unikać. To jest jednyna rada. Prostowanie się na narcie węwnętrznej to nie wada. Tylko w dzisiejszej jeździe, głównie w slalomach, nie daje dużych mozliwości na dobry wynik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, Dany de Vino said:

Wiesz, nie rozchodzi się nawet o sam "sens rozważań teoretycznych" (w których nie widzę nic złego), ile o sens wnikania w konkretne rozważania w zależności od tego kto te rozważania snuje. Jeśli to ktoś, kto umie, to wysiłek i czas włożony w "rozkminianie" jego rozważań ma sens, a jeśli to "mistrz teorii" to przecież sensu nie ma. Stąd mój postulat wklejania filmiku z jazdą. To gwarantuje wiarygodność. Myślę, że pomysł przedstawiony przez kolegę Maciej S wklejania filmiku ze "swoją jazdą" w stopkę każdego forumowicza (oczywiście bez żadnego bezwzględnego obowiązku) mogłoby być fajnym zwyczajem.   

Hej,

To, że ktoś nie umie nie oznacza, że nie zna teorii. Jest wiele osób które świetnie pojadą, a teorii nie będą potrafiły przedstawić. Do tego dochodzą jak się okazuje różne szkoły narciarstwa. Moim zdaniem warto czytać i warto pisać jeśli się na jakieś przemyślenia. Każdy musi na koniec sprawdzić co mu wychodzi i pasuje. I ta teoria + jakieś własne eksperymenty jest dla takich, dla których istotna jest droga.

Ci, dla których istotny jest cel, się powinni zdecydować na jednego konkretnego instruktora i nie tracić czasu na teorię na forach. Na podstawie swoich doświadczeń uważam, że instruktor jak lekarz. Każdy ma ten sam cel, każdy realizuje go podobnie, ale trochę inaczej. Jak spróbujesz słuchać 3 na raz, to dłużej potrwa osiągnięcie tego samego celu.

P.S. Czy Twoja obecność w tak teoretycznym wątku oznacza, że zostawiasz narciarstwo spełnione (za takie je uważałem czytając Twoje wpisy) i zmierzasz w kierunku narciarstwa idealnego?

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Dany de Vino napisał:

Panowie, niezwykle naukowo i ekspercko to wszystko przedstawiacie, aż się ciśnie pytanie: czy w rzeczywistości umiecie jeździć na nartach? W kontekście waszych niezwykle skomplikowanych rozważań przyznajcie, że nie jest to pytanie kompletnie nieuzasadnione. A jakby tak zaproponować, aby każdy z forumowiczów pokazał jakiś filmik ze "swoją jazdą"? Chyba nie byłoby to zbyt duże wymaganie, a dodałoby naprawdę sporo wiarygodności wszelkim słowom i niewątpliwie słusznym wywodom teoretycznym. Czy może to już za duże wymagania?  

Cześć

Wiesz, wystarczy przeczytać uważnie parę postów i wiadomo jak kto jeździ.

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitku, nie umiem tego tak łatwo ocenić. Np.: kilka dni temu, otrzymałem od jednego z kolegów uwagi co i jak powinienem podciągnąć, zmienić, potrenować i nad czym popracować. Wszystkie uwagi, a było tego sporo, w pełni trafiły mi do przekonania i już na najbliższym wyjeździe będę starał się do nich zastosować. Ale, po drodze (uwagi dostałem w trybie korespondencyjnym na podstawie filmików "z moją jazdą", które mu podesłałem) starając się je zrozumieć wyszło mi, że potrzebuję do tego minimum trzech nóg. Dopiero po wyjaśnieniu i uporządkowaniu nazewnictwa (czego kolega dający uwagi dokonał bez trudu) okazało się, że dwie nogi też wystarczą. Straszny bałagan w nomenklaturze narciarskiej, który skutecznie utrudnia lub wręcz uniemożliwia zrozumienie przekazu. Nie dałoby się tego jakoś ogarnąć? Nawet tylko tu, na potrzeby naszego forum. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, Dany de Vino said:

...kurde, nie rozumiem. Mógłbyś to może jakoś tak bardziej przystępnie?

Wydawało mi się, że już masz taki fajny stan, że nie spieszysz się z poprawą swojej jazdy. Stan do którego dążę, ale jeszcze kilkadziesiąt godzin na stoku będzie mi potrzebne 😞. Zaskoczył mnie trochę Twój wpis w temacie i pomyślałem, że skoro chcesz wyciągać wnioski konfrontując teorię forumowiczów z ich praktyką, to zamierzasz jakoś mocno ruszyć z poprawą techniki. Tak czy inaczej, nic złego nie miałem na myśli 🙂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię obserwować ptaki. Ponieważ akurat mieszkam na Podlasiu to jest co obserwować! Cuda Panie, cuda! Latanie synchroniczne (dosłownie chmarami), w kluczach, pikowanie itp... Pięknie i perfekcyjnie wykorzystują prądy powietrzne, a przecież nie czytają np.: forum szybowcowego.  

A co do mojej jazdy ...staram się. Ale bez napinki. Uwagi, które dostałem starczą pewnie na sporo dni na stoku. Czy je zrealizuję? Myślę, że tak. Oczywiście nie od razu. Jeżdżę "intuicyjnie", muszę "to" poczuć w ciele. Ale ponieważ, jak powiedziałem uwagi są konkretne i przemawiają mi do wyobraźni to na pewno będę je starał się zrealizować. Ale nie potrafię (a może i nie chcę) zastosować praw fizyki do jazdy. Jak tylko spróbuję wychodzi coś takiego:

the_old_guitarist_c_1903-14523.jpg

(Old guitarist by pablo picasso)

 Pozdr.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś tam swoje filmy zamieszczałem, nawet niedawno, nic do ukrycia. Komentarze Maćka dla mnie bardzo cenne, niedawno trochę pogadaliśmy paszczowo, raczej wie co mówi. Do Narciarstwa na poziomie jeszcze nie dotarłem. Na razie pierwsza część. Natomiast czytanie teorii porządkuje, np. pewne rzeczy robiłem intuicyjnie, wydawały mi się potencjalnie złe, a okazuje się że to normalny element. Dzisiaj na Mosornym pewne rzeczy były wdrażane, czy może utrwalane. I jedno jest pewne, mimo objeżdżenia staje uczę się nowych elementów. Mocno twardy śnieg dzisiaj z odsypami to już zero przeszkód. Raczej element robienia tych nowych rzeczy i wychodzi. Zatem te nowe elementy to dodatkowa frajda, bo zamiast walczyć z czymś, co kiedyś sprawiało trudność teraz się po prostu tym bawię. Czasem myślę o tym co robię, innym razem już po prostu wychodzi bez myślenia. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dany de Vino napisał:

Wiesz, nie rozchodzi się nawet o sam "sens rozważań teoretycznych" (w których nie widzę nic złego), ile o sens wnikania w konkretne rozważania w zależności od tego kto te rozważania snuje. Jeśli to ktoś, kto umie, to wysiłek i czas włożony w "rozkminianie" jego rozważań ma sens, a jeśli to "mistrz teorii" to przecież sensu nie ma. Stąd mój postulat wklejania filmiku z jazdą. To gwarantuje wiarygodność.

Racja. Z tych co się wypowiadają na temat techniki jazdy, większość jeździ dobrze. Jak sądzę. 😉 Maciek to przy okazji instruktor z papierami. To oczywiście niczego nie przesądza, widziałem ostatnio instruktorów SITN, którzy jeździli co najmniej tak sobie, ale w końcu instruktor ma przede wszystkim dobrze uczyć, a niekoniecznie świetnie jeździć.

Pomysł z wklejaniem własnych przejazdów przy dyskusji o technice uważam za słuszny. Tyle że nie każdy ma takie filmiki. Ja mam jeden zrobiony w 2005 r., gdy zaczynałem przygodę ze slalomkami, który z braku laku wielokrotnie pokazywałem. Od tej pory nie udało się zrobić żadnego sensownego. Bo trudno sensownym nazwać taki kręcony przez żonę w Saalbach w 2019 (też go chyba pokazywałem). :) https://photos.app.goo.gl/FoZZLc8Cny7AXh5S6

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie! No, to i mnie wypada się zastosować. Mam dwa filmiki. Pierwszy jest z przed 4-5 lat z lodowca Kitzsteinhorn.  Pierwsza ścianka z orczykiem (teraz podobno zamontowali tam już krzesła) "Klasycznie", bo jeszcze wtedy nie myślałem o jeździe na krawędziach (lubię go bo nie wiedziałem, że kolega filmuje, więc "bez napinki".

Drugi z grudnia 2021 roku z Dolomitów, Val di Fiemme. Drugi sezon prób "załapania" jazdy na krawędziach.

 

 

Edytowane przez Dany de Vino
  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...