Skocz do zawartości

Plus80

Rekomendowane odpowiedzi

Jadąc krzesełkiem do góry nad stokiem, często patrzę na zjeżdżających narciarzy. Taki fajny widok mam na Mosornym. 

W głowie mam pewien rodzaj skrętu, który po raz pierwszy opisał Joubert. I który był wykonywany w jego uniwersyteckim klubie w Grenoble. Rzecz ma ponad pięćdziesiąt lat. Pamiętam jak w „Dzienniku Polskim” w Krakowie pojawiła się mała notatka z rysunkiem „Skręt S”. Nowość! W tym dzienniku pisał często o nartach Zbigniew Langer. Sam zapalony narciarz.

Skręt „S” jest pokazany niżej na zdjęciu. Wykonywany jako ćwiczenie przez Patrick`a Russel`a. Zdobywcy pucharu świata. Podopiecznego Jouberta.

Skręt „S” był  przygotowaniem do „avalement”(kompensacji) do jazdy po muldach. A także do jazdy śmigiem po stromych stokach, gdzie wyraźnie występuje przy skręcie tzw. virtualna mulda.  Joubert rozróżniał skręt „S” ślizgowy i cięty.

Oglądam narciarzy zjeżdżających szukam wzrokiem jadących skrętem „S”.  Nie musi być cięty. Ślizgowy. Nie ma!  Narciarze jeżdżą z regły na „stojąco”. To moje określenie. Teraz jest łatwiej jeżdzić na stojąco, niż dawniej. Narty karwingowe pochylone na krawędź same zaczynają prowadzić łuk skrętu. Dużego wysiłku nie trzeba. I tak wyglądają stoki. Panuje wszechwładny „karwing” na stojąco. 

By poznać w przyszłości skręt „S” należy zacząć od skrętów równoległych.  I wiedzieć, że po odciążeniu nart(np. przez wyjście  w górę) należy stopniowo obniżać swoją sylwetkę, z jednoczenym skręcaniem dolnej i górnej części ciała w przeciwnym kierunku.  Żona się przez lata męczyła z wnukiem, by mu ten ciągły ruch nieco zaszczepić.

Ten ruch ciała to nie jest łatwą rzeczą w początkach nauki, gdy myśli się głównie o skręcaniu nart, by za szybko nie jechały.  Toteż na stokach jest wielką rzadkością narciarz jadący ciętym skrętem „S” w śmigu.

Skręt S.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jan napisał:

Jeździsz takim skrętem czy chcesz tak jeździć ?

Chcesz widzieć i ocenić. Proszę bardzo. Możemy się umówić na Mosornym  Groniu. Jak pojadę. Dzień sobie wybiorę, ponieważ lubię dobre warunki, dobrą pogodę i brak ludzi. Musisz się dostosować, by zaspokoić swoją ciekawość. Jak znasz się na jeździe na nartach i świetnie jeździsz takim skrętem, śmigiem na krawędziach, to może Cie rozczaruję, że z moich postów wynika, że jestem mistrzem dwóch desek. Nie jestem, ale się też nie wstydzę swojej jazdy. Więc piłeczka jest na Twoim stole. Śledź moje posty i może się spotkamy pod Babia Górą. Może też wpadnę na Skrzyczne w marcu. Mam wielką ochotę pojeździć Fisem. Ale to też zależy od wielu czynników. 

Edytowane przez Plus80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Plus80 napisał:

Jadąc krzesełkiem do góry nad stokiem, często patrzę na zjeżdżających narciarzy. Taki fajny widok mam na Mosornym. 

W głowie mam pewien rodzaj skrętu, który po raz pierwszy opisał Joubert. I który był wykonywany w jego uniwersyteckim klubie w Grenoble. Rzecz ma ponad pięćdziesiąt lat. Pamiętam jak w „Dzienniku Polskim” w Krakowie pojawiła się mała notatka z rysunkiem „Skręt S”. Nowość! W tym dzienniku pisał często o nartach Zbigniew Langer. Sam zapalony narciarz.

Skręt „S” jest pokazany niżej na zdjęciu. Wykonywany jako ćwiczenie przez Patrick`a Russel`a. Zdobywcy pucharu świata. Podopiecznego Jouberta.

Skręt „S” był  przygotowaniem do „avalement”(kompensacji) do jazdy po muldach. A także do jazdy śmigiem po stromych stokach, gdzie wyraźnie występuje przy skręcie tzw. virtualna mulda.  Joubert rozróżniał skręt „S” ślizgowy i cięty.

Oglądam narciarzy zjeżdżających szukam wzrokiem jadących skrętem „S”.  Nie musi być cięty. Ślizgowy. Nie ma!  Narciarze jeżdżą z regły na „stojąco”. To moje określenie. Teraz jest łatwiej jeżdzić na stojąco, niż dawniej. Narty karwingowe pochylone na krawędź same zaczynają prowadzić łuk skrętu. Dużego wysiłku nie trzeba. I tak wyglądają stoki. Panuje wszechwładny „karwing” na stojąco. 

By poznać w przyszłości skręt „S” należy zacząć od skrętów równoległych.  I wiedzieć, że po odciążeniu nart(np. przez wyjście  w górę) należy stopniowo obniżać swoją sylwetkę, z jednoczenym skręcaniem dolnej i górnej części ciała w przeciwnym kierunku.  Żona się przez lata męczyła z wnukiem, by mu ten ciągły ruch nieco zaszczepić.

Ten ruch ciała to nie jest łatwą rzeczą w początkach nauki, gdy myśli się głównie o skręcaniu nart, by za szybko nie jechały.  Toteż na stokach jest wielką rzadkością narciarz jadący ciętym skrętem „S” w śmigu.

Skręt S.jpg

Dziennikarz nazywał się Ringer nie Langer!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Plus80 napisał:

Jadąc krzesełkiem do góry nad stokiem, często patrzę na zjeżdżających narciarzy. Taki fajny widok mam na Mosornym. 

W głowie mam pewien rodzaj skrętu, który po raz pierwszy opisał Joubert. I który był wykonywany w jego uniwersyteckim klubie w Grenoble. Rzecz ma ponad pięćdziesiąt lat. Pamiętam jak w „Dzienniku Polskim” w Krakowie pojawiła się mała notatka z rysunkiem „Skręt S”. Nowość! W tym dzienniku pisał często o nartach Zbigniew Langer. Sam zapalony narciarz.

Skręt „S” jest pokazany niżej na zdjęciu. Wykonywany jako ćwiczenie przez Patrick`a Russel`a. Zdobywcy pucharu świata. Podopiecznego Jouberta.

Skręt „S” był  przygotowaniem do „avalement”(kompensacji) do jazdy po muldach. A także do jazdy śmigiem po stromych stokach, gdzie wyraźnie występuje przy skręcie tzw. virtualna mulda.  Joubert rozróżniał skręt „S” ślizgowy i cięty.

Oglądam narciarzy zjeżdżających szukam wzrokiem jadących skrętem „S”.  Nie musi być cięty. Ślizgowy. Nie ma!  Narciarze jeżdżą z regły na „stojąco”. To moje określenie. Teraz jest łatwiej jeżdzić na stojąco, niż dawniej. Narty karwingowe pochylone na krawędź same zaczynają prowadzić łuk skrętu. Dużego wysiłku nie trzeba. I tak wyglądają stoki. Panuje wszechwładny „karwing” na stojąco. 

By poznać w przyszłości skręt „S” należy zacząć od skrętów równoległych.  I wiedzieć, że po odciążeniu nart(np. przez wyjście  w górę) należy stopniowo obniżać swoją sylwetkę, z jednoczenym skręcaniem dolnej i górnej części ciała w przeciwnym kierunku.  Żona się przez lata męczyła z wnukiem, by mu ten ciągły ruch nieco zaszczepić.

Ten ruch ciała to nie jest łatwą rzeczą w początkach nauki, gdy myśli się głównie o skręcaniu nart, by za szybko nie jechały.  Toteż na stokach jest wielką rzadkością narciarz jadący ciętym skrętem „S” w śmigu.

Skręt S.jpg

https://drive.google.com/file/d/0B6OcuVqwDDEJNzM3ZjMwODMtMTNjNS00MWE3LThlYzQtYTFjNmI5OTUxYjA0/view?usp=drivesdk&resourcekey=0-NFimTGtefSc93XTY87ezkg

 

Dla niefrancuskojezycznych. Str 20/22

Edytowane przez mig
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Plus80 napisał:

Chcesz widzieć i ocenić. Proszę bardzo. Możemy się umówić na Mosornym  Groniu. Jak pojadę. Dzień sobie wybiorę, ponieważ lubię dobre warunki, dobrą pogodę i brak ludzi. Musisz się dostosować, by zaspokoić swoją ciekawość. Jak znasz się na jeździe na nartach i świetnie jeździsz takim skrętem, śmigiem na krawędziach, to może Cie rozczaruję, że z moich postów wynika, że jestem mistrzem dwóch desek. Nie jestem, ale się też nie wstydzę swojej jazdy. Więc piłeczka jest na Twoim stole. Śledź moje posty i może się spotkamy pod Babia Górą. Może też wpadnę na Skrzyczne w marcu. Mam wielką ochotę pojeździć Fisem. Ale to też zależy od wielu czynników. 

Drogi Kolego

Spokojnie, nie wiem czemu tak się oburzasz, kolega @Jan zadał proste i konkretne pytanie bez żadnych podtekstów, oczekujesz aby współcześni narciarze prezentowali technikę sprzed 50-ciu lat, która to pewnie była świetna i niedościgniona na tamte czasy i dostosowana do nart których wówczas używano. Technika poszła do przodu, a powinieneś dobrze o tym wiedzieć bo jeździsz pewnie na współczesnych nartach także taliowanych i wykorzystujesz to dobrodziejstwo na stoku. Narty taliowane, generalnie postęp spowodował mocna popularyzacje tego sportu, a raczej formy masowej rekreacji, jest łatwiejszy dla przeciętnego Kowalskiego a czy jeździ poprawnie?, pewnie 90% usiłuje coś tworzyć na stoku zwane "jazdą na nartach" po 2h z instruktorem łudząc się że za 2/3 lata będą mistrzami świata.

Taki skręt w formie jak przedstawiony na grafice może być przedstawiany i komentowany jako ciekawostka, może nawet znajdzie naśladowców ale na jego popularyzację raczej nie masz co liczyć. Tak jak telemark obecnie wraca do łask, ale jest to dla dość wąskiego grona skierowana oferta i moim zdaniem nie zyska masowego odbiorcy tylko będzie jedna z ciekawostek świata narciarskiego.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku tak troszkę delikatnie ale jednak pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Proszę abyś zapoznał się z programem nauczania PZN - dowiesz się jak nauczać niewidomych ale nie dowiesz się jak uczyć podstaw pokonywania przeszkód terenowych jakimi niewątpliwie są garby i muldy. Avalament to wspaniała technika - niemalże ponad czasowa, wcale nie musi być tak kontrastowa jak na zaprezentowanym zdjęciu. Pamiętajmy dla Nas starych ramoli 30 cm odsyp jest niczym ale dla kilku kilkunastoletniego narciarza jest przeszkodą nie do pokonania a wystarczy tylko "połknąć"......

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Avalement" od avaler(połykać, też tabletkę). Tak "likwidujemy" "górkę", która się pojawia przed nadjeżającymi nartami.  Jak jej nie połkniemy,to nas wyrzuci w powietrze. Po jej minięciu trzeba szybko się prostować, by docisnąć narty do dołka(muldy).  To jest kwestia trajektorii środka ciężkości nad  stokiem. Płynna jazda po muldach wymaga ciągłego utrzymywania nart na śniegu. Niezaleźnie od tego, jak teren się zmienia. To jest bardzo trudne, przy większej szybkości, ponieważ trzeba reagować błyskawicznie. I nieraz to jest tylko ruch kolanami. Wybiera się "przełęcze", między "kopcami", by ograniczyć ruch ciała góra - dół i odwrotnie. Taka jazda jest piekielnie męcząca i wymaga błyskawicznej reakcji narciarza. Jeśli nie zareaguje wystarczająco wcześnie pojawiają się skoki, uderzenia nart o śnieg, co jeszcze bardziej męczy.

Na muldach się fajnie jedzie na slalomkach(ale nie za sztywnych).  Krawędzie też są w użyciu. To nie jest taka dokładnie jazda, jak w konkurencji "na muldach". W niej śnieg jest miękki, skręt jest niewielki, ale bardzo szybki, rytmiczny. W praktyce pole muld może być bardzo twarde i kopce duże. Długość skrętu dyktuje teren. Jeżdżąc raz z żoną na trasach pod Matterhornem zachciało mi się wjechać w takie pole  obok ubitego stoku. Nie przejechałem nawet stu metrów, by dojść do wniosku,  że to jazda dla masochistów a nie dla przyjemności. Ale dawniej w erze przedratrakowej nie było stoków bez muld.  Jak pojechałem w 1993 roku na Hintertux to się okazło, że jazda po muldach to jest tu wyższą szkołą jazdy.  Stado ratraków ubijało przez cały dzień śnieg. Więc muld nie było. I można było uczyć początkujących narciarzy na lodowcu, zaczynając od pługu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Marku tak troszkę delikatnie ale jednak pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Proszę abyś zapoznał się z programem nauczania PZN - dowiesz się jak nauczać niewidomych ale nie dowiesz się jak uczyć podstaw pokonywania przeszkód terenowych jakimi niewątpliwie są garby i muldy. Avalament to wspaniała technika - niemalże ponad czasowa, wcale nie musi być tak kontrastowa jak na zaprezentowanym zdjęciu. Pamiętajmy dla Nas starych ramoli 30 cm odsyp jest niczym ale dla kilku kilkunastoletniego narciarza jest przeszkodą nie do pokonania a wystarczy tylko "połknąć"......

Drogi Adamie

Zanim umieściłem post przekopałem internet na temat skrętu S i nic nie znalazłem, bardzo cenie sobie Twoje rady i spostrzeżenia i Twoich kolegów po fachu, ale jedynie co znalazłem to archiwalne materiały z krótkimi filmikami, jedynie co na szybko znalazłem to pionierka we wdrażaniu tegoż skrętu była kobietą. Na zachowanych filmach jej przejazd w tym wydaniu wyglądał komicznie (tu proszę o wyrozumiałość), ale taki wówczas był sprzęt i technika. Jeśli skręt S jest równoznaczny z kompensacją (avalament - tak to chyba się fachowo nazywa - a tą nazwę po raz pierwszy usłyszałem tu na forum i jeśli się mylę to właśnie od Ciebie) to przepraszam nie miałem świadomości, po prostu się na tym nie znam.

Od Kolegi @Plus80 oczekiwałem prostej i jasnej odpowiedzi na klarowne pytanie. W zamian wypalił buńczuczną zaczepką, nie wiem po co?

Jeśli to kompensacja - wiem, znam, stosuję 😉

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Marcos73 napisał:

Drogi Kolego

Spokojnie, nie wiem czemu tak się oburzasz, kolega @Jan zadał proste i konkretne pytanie bez żadnych podtekstów, oczekujesz aby współcześni narciarze prezentowali technikę sprzed 50-ciu lat, która to pewnie była świetna i niedościgniona na tamte czasy i dostosowana do nart których wówczas używano. Technika poszła do przodu, a powinieneś dobrze o tym wiedzieć bo jeździsz pewnie na współczesnych nartach także taliowanych i wykorzystujesz to dobrodziejstwo na stoku. Narty taliowane, generalnie postęp spowodował mocna popularyzacje tego sportu, a raczej formy masowej rekreacji, jest łatwiejszy dla przeciętnego Kowalskiego a czy jeździ poprawnie?, pewnie 90% usiłuje coś tworzyć na stoku zwane "jazdą na nartach" po 2h z instruktorem łudząc się że za 2/3 lata będą mistrzami świata.

Taki skręt w formie jak przedstawiony na grafice może być przedstawiany i komentowany jako ciekawostka, może nawet znajdzie naśladowców ale na jego popularyzację raczej nie masz co liczyć. Tak jak telemark obecnie wraca do łask, ale jest to dla dość wąskiego grona skierowana oferta i moim zdaniem nie zyska masowego odbiorcy tylko będzie jedna z ciekawostek świata narciarskiego.

pozdrawiam

No może się oburzam. Pytanie jest proste. Tylko "Plus 80", to jest plus 80 lat. Opisuję ten skręt, nie tyle by kogoś go uczyć(choć jestem w stanie go wyjaśnić), tylko jako pewne zjawisko historyczne w rozwoju techniki narciarskiej. I także  dla tego, by ew. ktoś o wiele młodszy odemnie postawił sobie taki cel. Cel - nie jeździć na stojąco. Znajdzie ludzi, którzy mu przy tym pomogą.  A poza tym, co się zmieniło od czasów Patricka R. w skręcie, z wyjątkiem nart?  Jest ktoś z forum w stanie to wyjaśnić? 

A czy ja, w jakimś przybliżeniu, tak potrafię zrobić parę skrętów? Wydaje mi się, że tak. Ale mogę się mylić i dlatego proszę o ocenę na stoku.  Moje posty być może są nieco denerwujące, ponieważ prowadzę czasem natrętną pedagogikę.  Ludzie tego nie lubią, ponieważ wydaje im się,  że daję im do zrozumienia, że jestem od nich lepszy.  Nigdy to nie było moim zamiarem. Poprostu lubię sobie wszystko wyjaśniać i czasem dzielić się tymi wyjaśnieniami z innymi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Marcos73 napisał:

Drogi Adamie

Zanim umieściłem post przekopałem internet na temat skrętu S i nic nie znalazłem, bardzo cenie sobie Twoje rady i spostrzeżenia i Twoich kolegów po fachu, ale jedynie co znalazłem to archiwalne materiały z krótkimi filmikami, jedynie co na szybko znalazłem to pionierka we wdrażaniu tegoż skrętu była kobietą. Na zachowanych filmach jej przejazd w tym wydaniu wyglądał komicznie (tu proszę o wyrozumiałość), ale taki wówczas był sprzęt i technika. Jeśli skręt S jest równoznaczny z kompensacją (avalament - tak to chyba się fachowo nazywa - a tą nazwę po raz pierwszy usłyszałem tu na forum i jeśli się mylę to właśnie od Ciebie) to przepraszam nie miałem świadomości, po prostu się na tym nie znam.

 

pozdrawiam

Marek ja się nie zagłębiam w skręt typu S ba to mi nawet nic nie mówi. Ja pokuszę się nawet o teorię że techniki klasyczne zgubiła ich wielowariantowość. Ktoś coś sobie wymyślił - tu kolanko, tam bioderko, tu rączka a tam główka i już mamy nową technikę do opanowania - bzdura. Ja skupiam się jedynie na samym avalament- cie. Owszem dla takich pasjonatów starych technik jak Ja czy Plus jest to pewna zabawa, krzyżówką, szarada - ja już nie pamiętam komu z forum (chyba Beacie) pokazałem skręt rotacyjno zamachowy, co wcale nie oznacza że ma się tego uczyć czy opanować, ot pewna ciekawostka. Szukamy rozwiązania tego co dzieje się na stoku no powiedzmy po 12 - ostrzymy krawędzie bo odsłania się płyta, kupujemy szerokie pod butem narty bo odsypy a tym czasem pomiędzy nami pomyka koleś na ołówkach których krawędzie maszynę widziały dekadę temu, i to w największej kaszy, po największych odsypach i robi to tylko dlatego że "połykanie" nie jest dla niego żadną czarną magią - zwłaszcza że schemat ruchowy tej techniki jest całkowicie naturalny.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adam ..DUCH napisał:

Marek ja się nie zagłębiam w skręt typu S ba to mi nawet nic nie mówi. Ja pokuszę się nawet o teorię że techniki klasyczne zgubiła ich wielowariantowość. Ktoś coś sobie wymyślił - tu kolanko, tam bioderko, tu rączka a tam główka i już mamy nową technikę do opanowania - bzdura. Ja skupiam się jedynie na samym avalament- cie. Owszem dla takich pasjonatów starych technik jak Ja czy Plus jest to pewna zabawa, krzyżówką, szarada - ja już nie pamiętam komu z forum (chyba Beacie) pokazałem skręt rotacyjno zamachowy, co wcale nie oznacza że ma się tego uczyć czy opanować, ot pewna ciekawostka. Szukamy rozwiązania tego co dzieje się na stoku no powiedzmy po 12 - ostrzymy krawędzie bo odsłania się płyta, kupujemy szerokie pod butem narty bo odsypy a tym czasem pomiędzy nami pomyka koleś na ołówkach których krawędzie maszynę widziały dekadę temu, i to w największej kaszy, po największych odsypach i robi to tylko dlatego że "połykanie" nie jest dla niego żadną czarną magią - zwłaszcza że schemat ruchowy tej techniki jest całkowicie naturalny.

Drogi Adamie

No i tu dochodzimy do sedna sprawy, być może ten nieszczęsny skręt S był zaczątkiem kompensacji, i gdyby autor posta ganił narciarzy za brak jej używania podczas jazdy (bo chyba o to Mu chodzi), to pewnie bym Mu przyklasnął, ale cały post wyszczególnia ten rodzaj skrętu (nawet Tobie bliżej nie znany) jako motyw przewodni Jego wypowiedzi. 

Co do adaptacji sprzętu zamiast techniki do zmieniających się warunków, to jasne że masz rację, ale dzisiaj wszystko musi być łatwe i przyjemne niestety.

Pojechałem kiedyś na narty na szybkości z pracy, pech chciał - autem Żony - wysiadam na stoku - a tam psikus, kombozonu nima, narty i buty Żony, myślę - przyjechałem to się poślizgam - wbiłem się w jej buty (skorupy takie same - tylko buty z literką W - węższe dla Womenów), narty w gwiazdki, myśle olać to. Spotkałem starszego Pana na stoku, lokalers, przyszedł pojeździć, ołówki na 2M, jeździliśmy razem, ja w dzinsach bez rękawiczek w czapce w babskim sprzęcie z pięknie malowanym napisem Atomic na butach i nartach w gwiazdki i oldskulowy starszy Pan na ołówkach, jak jechaliśmy na kilofie to śmialiśmy się, że ludziska patrzą na nas jak na kosmitów, ale po 1 zjeździe ludziom szczeny opadły, dziadek jak śmignął, to mi się nawet głupio zrobiło że w takim sprzęcie można tak jeździć, mimo iż te moje babskie jechały jak męskie.

To był niezły wypad.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek fantastyczny wpis.....Ja pamiętam jak w latach 80 końcówka na obozie narciarskim w Czechosłowacji przerabiałem wszystkie buty i narty uczestników.....przy stopie 41 wbijałem 39 z podkurczonymi palcami i 43 w "powietrzu" dało się??? dało.....Wierz mi czy chcesz czy nie, są tacy rodzice - całkiem oderwani od rzeczywistości narciarskiej z termosem i sznitą.....Panie da sie coś zrobić a tu dzieciak w leginsach, kopytkach, wełnianej czapce, w za dużych butach i za długich ołówkach, gil do kolan i uśmiech na twarzy......diament Panie DIAMENT......a obok rówieśnicy w firmowym stroju na nartach za miliony ...i dupa zbita  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Marek fantastyczny wpis.....Ja pamiętam jak w latach 80 końcówka na obozie narciarskim w Czechosłowacji przerabiałem wszystkie buty i narty uczestników.....przy stopie 41 wbijałem 39 z podkurczonymi palcami i 43 w "powietrzu" dało się??? dało.....Wierz mi czy chcesz czy nie, są tacy rodzice - całkiem oderwani od rzeczywistości narciarskiej z termosem i sznitą.....Panie da sie coś zrobić a tu dzieciak w leginsach, kopytkach, wełnianej czapce, w za dużych butach i za długich ołówkach, gil do kolan i uśmiech na twarzy......diament Panie DIAMENT......a obok rówieśnicy w firmowym stroju na nartach za miliony ...i dupa zbita  

Cześć

Czechosłowacja - jak to pięknie brzmi 🙂

Mam jeszcze parę takich opowieści, ale innym razem, natomiast narty Żony to hicior, bo był zaczątkiem wielu takich śmiesznych sytuacji.

Bo strasznie w nich lubię jeździć, nie dość że ładne to naprawdę dobrze śmigają, troszkę szersze pod butem a chyba z 69 mają, 160 i natura SL.

pozdrawiam

 

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Plus80 napisał:

 Opisuję ten skręt, nie tyle by kogoś go uczyć(choć jestem w stanie go wyjaśnić), tylko jako pewne zjawisko historyczne w rozwoju techniki narciarskiej.

Poproszę o wyjaśnienie, czemu ma służyć tak wysokie uniesienie wewnętrznej narty w pozycji nieco odchylonej ????

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maciej S napisał:

Poproszę o wyjaśnienie, czemu ma służyć tak wysokie uniesienie wewnętrznej narty w pozycji nieco odchylonej ????

To jest wynik jajec Panie Kolego jajec - obiły się między nogami .......a tak na poważnie sekwencja faceta który nie trzyma etyki staje się powodem do poważnej dyskusji..... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Plus80 napisał:

Chcesz widzieć i ocenić. Proszę bardzo. Możemy się umówić na Mosornym  Groniu.

Niczego nie chcę oceniać bo na zawiłościach techniki narciarskiej się nie znam.

Dziękuję za zaproszenie do wspólnej jazdy ale niestety na Mosorny mam w tym sezonie kawał drogi i najwcześnie mogę tam być za 2 lata.

Ale jaki to problem - daj wnuczkowi smartfona do potrzymania, niech Cię nakręci i będzie wiadomo o czym rozmawiamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jan napisał:

Niczego nie chcę oceniać bo na zawiłościach techniki narciarskiej się nie znam.

Dziękuję za zaproszenie do wspólnej jazdy ale niestety na Mosorny mam w tym sezonie kawał drogi i najwcześnie mogę tam być za 2 lata.

Ale jaki to problem - daj wnuczkowi smartfona do potrzymania, niech Cię nakręci i będzie wiadomo o czym rozmawiamy.

Zostałem już wiele razy nakręcony i opublikowany na skiforum. Niestety się spaliło. Ale  nie tak dawno chciałem przesłać swoje filmy. Prawie dziesięć z różnych okresów. Kiedyś byłem szybszy w ruchach. Ale jak się zorientowałem, to system(ah, te systemy !) przyjmuje tylko w formacie "mp4". A ja mam w formacie "MOV'. Poszukam zaraz może coś da się zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

To jest wynik jajec Panie Kolego jajec - obiły się między nogami .......a tak na poważnie sekwencja faceta który nie trzyma etyki staje się powodem do poważnej dyskusji..... 

Mówisz, że to dla zdjęcia, na którym miały być jajca?

Trochę tak 😄

Ogólnie to podchodzenie do techniki od no... nie tej strony co się powinno.

Jazda na muldach wynika z obranego toru jazdy. Jazda ziplajnem jest najszybsza, ale prawie po prostej więc ciało nie odchyla się na boki - skręty gęstsze niż short turny, prawie ciągła jazda doliną. Jazda szeroko po bandzie to prawie średnie cięte skręty. Tutaj jest środkowy przejazd z przecinaniem muldy (poprawnie - odsypu) jedną nartą stąd wewnętrzna w górze, żeby ładnie do zdjęcia wyglądało i można było dać nazwę skrętowi - avalament. Czyli przejazd przez odsyp z pochłanianiem.

Tą technikę powinno się stosować gdy taką linią chcemy przejeżdżać przez muldy, a nie - bo nas tak wywiozło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jan napisał:

Niczego nie chcę oceniać bo na zawiłościach techniki narciarskiej się nie znam.

Dziękuję za zaproszenie do wspólnej jazdy ale niestety na Mosorny mam w tym sezonie kawał drogi i najwcześnie mogę tam być za 2 lata.

Ale jaki to problem - daj wnuczkowi smartfona do potrzymania, niech Cię nakręci i będzie wiadomo o czym rozmawiamy.

Miał go w ręce. I nakręcił dziadka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jan napisał:

Niczego nie chcę oceniać bo na zawiłościach techniki narciarskiej się nie znam.

Dziękuję za zaproszenie do wspólnej jazdy ale niestety na Mosorny mam w tym sezonie kawał drogi i najwcześnie mogę tam być za 2 lata.

Ale jaki to problem - daj wnuczkowi smartfona do potrzymania, niech Cię nakręci i będzie wiadomo o czym rozmawiamy.

Babcia nakręciła dziadka

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...