Skocz do zawartości

Ankieta


Flex naszych butów   

29 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki flex mają Twoje buty (męskie)?

    • 130
      11
    • 120
      5
    • 110
      7
    • 100
      2
    • 90
      3
    • 80 i mniej
      1
  2. 2. W jakim jesteś wieku?

    • 60+
      2
    • 50+
      13
    • 40+
      11
    • 30+
      3
    • 20+
      0
  3. 3. Jakiej firmy masz buty?

    • Atomic
      8
    • Salomon
      1
    • Nordica
      6
    • Lange
      1
    • Dalbello
      0
    • Tecnica
      1
    • K2
      0
    • Rossignol
      2
    • Inne
      10


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, netmare napisał:

się zwyczajnie boję.

Nie, nie, nie uraziłeś mnie, spoko. Po prostu tak zrozumiałeś moje wpisy, no problem 🙂 

Jeśli się boisz (normalne, instynktowne, samozachowawcze uczucie), to prawie na pewno zrobisz sobie krzywdę. Myślę, że to nie jest dobry sposób na rozwój - rzucać się na "wyczyny" do których jeszcze nie jesteśmy gotowi.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dany de Vino napisał:

Jeśli się boisz (normalne, instynktowne, samozachowawcze uczucie), to prawie na pewno zrobisz sobie krzywdę. Myślę, że to nie jest dobry sposób na rozwój - rzucać się na "wyczyny" do których jeszcze nie jesteśmy gotowi.  

Strach może być paraliżujący ale też mobilizujący. Zapanowanie nad nim to bardzo cenna umiejętność i warto się z tym zmierzyć. 

Technicznie ten sam zjazd zakończony łagodnym wypłaszczeniem a podcięciem (przepaścią) to dwa różne światy. Ma to zresztą bardzo fajne odzwierciedlenie w jednej ze  skali trudności zjazdów gdzie końcowy wynik jest sumą trudności technicznych (od 1 do 3) i takoż samo obciążenia psychicznego. Te ostatnie można rozumieć jako konsekwencje błędu.

Miałem kiedyś sytuację gdy wyjechałem z kumplem (po dość długim dojeździe) na ściankę i wprost zatkało nas, tak było stromo. Wiedziałem, że jak staniemy to będą nas ściągali. Padło pytanie - co robimy? - trzy głębokie oddechy i jedziemy. Pierwsze trzy skręty były trochę nerwowe ale dalej już spoko. Nie myślałem o skałach z prawej i szczelinach lodowcowych z lewej. Skoncentrowałem się na jak najlepszej jeździe.

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, netmare napisał:

Ma nartę Atomic SL 11. Mea culpa :(. Poprawię się obiecuję. Mogłaby być ciut krótsza dla niej, ale była w bardzo ładnym stanie i za śmieszne pieniądze... 😞

Znam ją tylko z opowiadań jako rzeczywiście twardego zawodnika, ale wozić nie powinna (co by to nie znaczyło). Choć nie znając specyfiki jazdy na tej narcie może poczekam, aż ktoś bardziej komplementy ssie odezwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Wujot napisał:

Strach może być paraliżujący ale też mobilizujący. Zapanowanie nad nim to bardzo cenna umiejętność i warto się z tym zmierzyć. 

 

    Kurczę, ale czy rzeczywiście chodzi ci o STRACH.  Jest również coś takiego jak rodzaj podniecenia czymś, co jest dla nas trudnym lub bardzo trudnym wyzwaniem. Pewnie i jest w nim domieszka strachu, ale najwięcej to jest w nim ładunku adrenaliny. Robiłem w życiu trochę ryzykownych rzeczy (dorabiałem jako kaskader koński w filmach). Dużo zależy od tego czy tego wyzwania sam chcesz lub wręcz potrzebujesz i jesteś na nie wewnętrznie gotowy, czy też nie. Jeśli tak, to adrenalina cię wzmacnia. Dostajesz kopa, rodzaj dopalacza. Zmysły się wyostrzają, sprawność i wyporność całego organizmu wzrasta. Jeśli nie (tego też doświadczyłem), to strach może sparaliżować. A wtedy jest "po herbacie" i nieszczęście gotowe. Jeśli to jest to pierwsze, to to jest odwaga. Jeśli drugie i mimo to to zrobisz, to głupota i ryzykanctwo.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze to widzę, to narta w stanie powiedzmy niezdecydowanego docisku, szuka skrętu i go znajdzie. U kogoś kto przy lekkiej utracie kontroli próbuje zahamować piętą, efekt się wzmaga i za chwilę trzeba się pozbierać z ziemi. Dotychczasowi instruktorzy nie rozwiązali problemu. Myślę, że nie ma co roztrząsać na forum, mam pewne pomysły jak ułatwić jej życie. Na końcu jest wymiana narty, ale w razie czego zapytam w stosownym dziale. A co do narty, to jest dalej tylko narta. Pewnie inny początkujący szybko może ją opanować poprawnym balansem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Dany de Vino said:

    Kurczę, ale czy rzeczywiście chodzi ci o STRACH.  Jest również coś takiego jak rodzaj podniecenia czymś, co jest dla nas trudnym lub bardzo trudnym wyzwaniem. Pewnie i jest w nim domieszka strachu, ale najwięcej to jest w nim ładunku adrenaliny. Robiłem w życiu trochę ryzykownych rzeczy (dorabiałem jako kaskader koński w filmach). Dużo zależy od tego czy tego wyzwania sam chcesz lub wręcz potrzebujesz i jesteś na nie wewnętrznie gotowy, czy też nie. Jeśli tak, to adrenalina cię wzmacnia. Dostajesz kopa, rodzaj dopalacza. Zmysły się wyostrzają, sprawność i wyporność całego organizmu wzrasta. Jeśli nie (tego też doświadczyłem), to strach może sparaliżować. A wtedy jest "po herbacie" i nieszczęście gotowe. Jeśli to jest to pierwsze, to to jest odwaga. Jeśli drugie i mimo to to zrobisz, to głupota i ryzykanctwo.

Myślę, że to o czym pisał Wujot, to przede wszystkim przeświadczenie o własnych umiejętnościach. U mnie wraz ze spadkiem pewności spada zdolność nauki. Ale zamiast rezygnować z czegoś ryzykownego, można zmienić środowisko tak żeby było blisko strefy komfortu. Łatwiejsze stoki, narty ułatwiające dany rodzaj jazdy czy nawet poduszki powietrzne. Wszystko jest dla ludzi i nie ma co na siebie wywierać presji, ale z drugiej strony nie można się też ograniczać. Jeśli widzisz siebie na konkretnych stokach, na konkretnych nartach i z konkretnymi technikami to nie ma na co czekać i trzeba z głową zmierzać w pożądanym kierunku. 😉

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SL 11 ?  Nie znam, ale znałem SL 9 Atomica. Kupiłem ja dla mojej damy, jako kolejny "karwing". Była 5 cm mniejsza od jej wzrostu.  Zaczęła na niej jeździć, mając dziesięć sezonów za sobą i ponad dwieście  dni na nartach. Bardzo dobra narta, na strome i twarde stoki.  Dobra w krótkich i długich skrętach. Duże chłopy jeździły, na tej co żona długości(150 cm). Dla początkującego narciarza, nie do wykorzystania.  Ślizgała się  na płasko. Więc nie ciagnęła  prosto w dół. Ale była  dość twarda i wymagała dość silnych nóg.  Nie dla debiutantów, w  żadnym przypadku. To była narta dla dobrych narciarzy. Żona przestała na niej jeździć po dziesięciu latach.  Z powodu malejących sił. 

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Dany de Vino napisał:

 

Już to robisz. Szukasz butów które UMIEJĄ. Nie ma takich butów, które pojadą za ciebie. Na początek kup wygodne. Potem na stok i jeździj. Nie kombinuj z super serwisem, super butami, super kijkami, kaskiem itp...  Żaden też instruktor nie zrobi z ciebie narciarza tylko poprzez lekcje. Nie wszystko co ci poleci instruktor będziesz potrafił zrealizować natychmiast. To wymaga czasu na śniegu. Ja od początku w ogóle nie wziąłem nigdy żadnej lekcji, tyle że dosłownie raz na kilka sezonów poproszę któregoś z kolegów o wskazówki co dalej i w którą stronę. Potem tego szukam na stoku w ciele. I tyle lekcji. I od początku mam z tego niesamowitą frajdę. Nie płacz, nie czuj się skrzywdzonym tylko jeździj i szukaj w tym przyjemności niezależnie od poziomu swojej jazdy w danym momencie. Będzie z tym lepiej z każdym sezonem to pewne (oczywiście jeśli będziesz jeździł).    

Dany jeździ od dziesięcioleci. Może sobie pozwolić na długie wyjazdy w Alpy. Jak na swój wiek jest bardzo sprawny, regularnie trenuje inne sporty, a w przeszłości był kaskaderem.  Mimo tego jest bardzo przeciętnym narciarzem. Dlaczego? Bo nie chce poprawiać swoich umiejętności, tak jak jest mu wystarcza.  Poza tym, wie lepiej od instruktorów i trenerów. Odkrywa koło od nowa i po latach dochodzi do wniosków, które mógł wdrożyć w kilka godzin.

Jeśli ktoś chce szybko robić postępy warto dobrać dopasowany sprzęt i regularnie go serwisować. Tym bardziej warto korzystać z pomocy instruktorów/trenerów, tylko nie przez kilka godzin, ale przez kilka lat. To długi proces i nie wszystko wychodzi od razu. Jeśli jednak doświadczona osoba, regularnie daje nam informacje zwrotne, szybko poprawiamy swoje błędy, zamiast utrwalać złe nawyki. Nie każdy musi zostać dobrym narciarzem, ale im wyższe umiejętności, tym swobodniej czujemy się w każdych warunkach. Zyskuje też na tym bezpieczeństwo.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Wujot napisał:

Mam zupełnie inne zdanie. Buty z cienkim botkiem i dobrze dopasowane. Wystarczająco wygodne po okresie adaptacyjnym. But to najważniejszy element ekwipunku narciarza. Do nart można się zaadaptować bo każda z nich może w określonych warunkach być najlepszą. Dobrze dopasowany but to wejście w inne narciarstwo. I wcale nie chodzi mi, że musi być sztywny. Tutaj także jest możliwość adaptacji techniki. Ale chodzi o to aby szybko reagował.

W kwestii ankiety to mam 3 pary. Wybrałem te najbardziej tradycyjne. Firma to Black Diamond. 

Idealnie dopasowane, ale niekoniecznie z cienkim botkiem.

Na logikę cienki botek powinien zapewniać lepszą precyzję. W praktyce, często zmarzną nam stopy i precyzja jest jeszcze mniejsza. Grubszy botek zapewnia tez większą progresywność ugięcia i amortyzuje wstrząsy. Pomijając PŚ i inne poważne zawody, nie widzę korzyści z cienkiego botka.

Przerabiałem też zmianę w praktyce. Poprzednie buty miałem zwodnicze. Bardzo cienki i twardy botek, skorupa flex 130, dopasowanie takie, że bez podgrzania, nie byłem w stanie ich założyć.  Obecne buty mają botek z futerkiem, flex 110 i mogę je ubrać, nie wysiadając z samochodu. W jeździe nie ma żadnej różnicy.  I mówię tu również o przejazdach GS na lodzie z pomiarem fotokomórką. Nie mniej jednak, obecne buty też są doskonale dopasowane. Luźny but to już zupełnie inna bajka.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minutes ago, Plus80 said:

Dla początkującego narciarza, nie do wykorzystania.  Ślizgała się  na płasko

No właśnie... Kolejna osoba z doświadczeniem, która sugeruje, że ta narta to pomyłka... 😞 No to mam narty do kupienia dla żony i dla córki. Może podsuniecie też jak zabrać się za zakup narty używanej, która będzie dobra dla początkującej (może forumowy hydepark,sprzęt z wypożyczalni - jak widać samemu przez olx nie wybrałem najlepiej). Najchętniej za około 500 zł za parę. W budżecie około 1000 za parę, to zdaje się, że mam kogoś kto byłby w stanie mnie wyposażyć od razu z doradztwem, ale to już zaczyna się robić dla mnie trochę dużo ( a może już lepiej nie oszczędzać? )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spiochu, dzięki za tę charakterystykę mojego narciarstwa. 🙂  Uśmiałem się szczerze bo ...to chyba wszystko szczera prawda! Ale spróbuję się  chociaż trochę poprawić. Wziąłem się za carving i spodobało mi się, więc ...czemu nie? A w konstruowaniu koła jestem już w 1/3... 

   Ps.: jest taki rysunek Andrzeja Mleczki: troglodyta siedzi przed grotą i myśli. Wymyślił, bierze się do roboty i wychodzi mu koło. Ogląda to to ze wszystkich stron, po czym ... wyrzuca za siebie jako coś nieprzydatnego i ...myśli dalej.

Nie zawsze chodzi o to "by złapać króliczka...".

                                                                                                                        Pozdr. 

Edytowane przez Dany de Vino
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, netmare napisał:

No właśnie... Kolejna osoba z doświadczeniem, która sugeruje, że ta narta to pomyłka... 😞 No to mam narty do kupienia dla żony i dla córki. Może podsuniecie też jak zabrać się za zakup narty używanej, która będzie dobra dla początkującej (może forumowy hydepark,sprzęt z wypożyczalni - jak widać samemu przez olx nie wybrałem najlepiej). Najchętniej za około 500 zł za parę. W budżecie około 1000 za parę, to zdaje się, że mam kogoś kto byłby w stanie mnie wyposażyć od razu z doradztwem, ale to już zaczyna się robić dla mnie trochę dużo ( a może już lepiej nie oszczędzać? )

Nie narta była słaba tylko narciarz. SL 11 to lepsza (trudniejsza) wersja SL9.

Jeśli podejdziesz do sprawy porządnie to ta narta może się okazać świetna. Być może jednak na nią za wcześnie, może też być w złym stanie.

Ja dobieram narty w ten sposób:

1. Początkujący i rekreacyjnie jeżdżący. Górna połka nart dla średnio-zaawansowanych. Mały promień i wąskie pod butem. Bez rockerów. Osoby bez ambicji mogą jeździć na tego typu nartach do końca życia. Krótkie: 150-165cm w zależności od gabarytów.

Regularny serwis, można kupić używane.

 

2. Średnio jeżdżący (czyt. radzi sobie na każdej trasie) - slalomka 150-165cm. Na początek wystarczy zwykła sklepowa, ale ze sztywną płytą i dwiema blachami w środku Oczywiście bez żadnych rockerów, czy innego badziewia.

Tylko nowe zafoliowane. Mogą być nawet z przed 15 lat, ale nowe. (rocznik jest bez znaczenia - nic się w nartach nie zmieniło)

Narty zawsze ostrzone profesjonalnie* (większość serwisów przy stoku nie ma z tym nic wspólnego) i regularnie smarowane. 

*Kąt 87/0,5 i BEZ tępienia przodów/piętek

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Spiochu said:

Nie narta była słaba tylko narciarz.

No przecież nie pisałem, że narta słaba tylko, że pomyłka 😄. Ja bym ją ogarnął, ale nie podzielam entuzjazmu dla nart SL 😈 Bez rockerów - też tak myślę! Mały promień i wąsko - czy to ma być grupa SL (czy SL może nie być "narowiste"? - myślę, że żona potrzebuje umieć jechać na wprost, żeby się przełamać)? A może są jakieś popularne serie konkretnych firm, których pełno na portalach. W jakie długości celować? Żona 165cm,  córka 145cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

155cm dla żony. 

Ja polecam narty o profilu SL, ale jak ktoś nie ma ambicji to nie tak sztywne jak normalne slalomki.

W przypadku typowo rekreacyjnej jazdy nie istnieją narty "narowiste". Żeby sportowa narta oddała energię, trzeba ją najpierw docisnąć. Zbyt trudna narta nie jest zatem "narowista" ale kołkowata. Jeździ się na niej ciężko i topornie.

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, netmare napisał:

 nie podzielam entuzjazmu dla nart SL 😈

Dla mnie fenomen SL polega na tym, że tylko na nartach o takim profilu (lub zbliżonym) amator może bezpiecznie jeździć na krawędzi (najłatwiej też się nauczyć skrętu ciętego). Jeśli jednak ktoś nie jeździ na krawędzi i nie zamierza się uczyć to w zasadzie wszystko jedno jakie narty. 🙂

Narty GS wymagają zbyt dużej prędkości i potrzebują zbyt dużo miejsca by na nich normalnie jeździć. A jeśli ktoś mimo wszystko potrzebuje GS to nie pyta o porady na forum.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, netmare napisał:

No przecież nie pisałem, że narta słaba tylko, że pomyłka 😄. Ja bym ją ogarnął, ale nie podzielam entuzjazmu dla nart SL 😈 Bez rockerów - też tak myślę! Mały promień i wąsko - czy to ma być grupa SL (czy SL może nie być "narowiste"? - myślę, że żona potrzebuje umieć jechać na wprost, żeby się przełamać)? A może są jakieś popularne serie konkretnych firm, których pełno na portalach. W jakie długości celować? Żona 165cm,  córka 145cm.

Moja ma 166 wzrostu, a narty Volkl Flair, 155 cm, profil slalomowy, wydaje się ok, całkiem do ogarnięcia, trzyma ok. Narta przyzwoita dla średnio jeżdżącego. Ale to jeden z takich przykładów. Przeskoczyła z miększej narty długości 147 cm, która okazała się porażką, za miękka i za krótka, nie trzymała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Chertan said:

Moja ma 166 wzrostu, a narty Volkl Flair, 155 cm, profil slalomowy, wydaje się ok, całkiem do ogarnięcia, trzyma ok. Narta przyzwoita dla średnio jeżdżącego. Ale to jeden z takich przykładów. Przeskoczyła z miększej narty długości 147 cm, która okazała się porażką, za miękka i za krótka, nie trzymała. 

Dzięki, profil slalomowy to flair 72? Martwi mnie trochę tip rocker. Sam mam 2 długie rockery i są super, ale na lodzie... nie jestem pewien czy to dla mojej żony. Z drugiej strony wydaje się, że przyłapujące przypadkowo krawędzie przeszkadzają jej najbardziej. Jak dobrać nartę dla osoby 40+, której ten sport łatwo nie przychodzi (przynajmniej na tym SL 11) mimo kilku instruktorów? Dalej po prostu SL tylko mniej wymagające i bez rockera?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, netmare napisał:

Dzięki, profil slalomowy to flair 72? Martwi mnie trochę tip rocker. Sam mam 2 długie rockery i są super, ale na lodzie... nie jestem pewien czy to dla mojej żony. Z drugiej strony wydaje się, że przyłapujące przypadkowo krawędzie przeszkadzają jej najbardziej. Jak dobrać nartę dla osoby 40+, której ten sport łatwo nie przychodzi (przynajmniej na tym SL 11) mimo kilku instruktorów? Dalej po prostu SL tylko mniej wymagające i bez rockera?

Mozesz kupic kolejne narty, moze trafisz z lagodnym przgotowaniem krawedzi  lub isc z aktualnymi nartami do serwisu i zaznaczyc ze maja zrobic jak dla bardzo poczatkujacego. Wszyscy sie zachwycaja volklami bo kat krawedzi od dolu maja 1,4 stopnia. Dzioby i pietki tez umiarkowanie ostre z fabryki. Pozwala to na bezwysilkowa jazde slizgami. Po takim przygotowaniu nawet sportowe dechy nie beda meczace.

Mozesz tez je zrobic 0,5/87 jak napisal Spiochu. Wtedy kazde tak przygotowane deski poczatkujacego zamecza.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, nikon255 napisał:

 

Mozesz tez je zrobic 0,5/87 jak napisal Spiochu. Wtedy kazde tak przygotowane deski poczatkujacego zamecza.

Dokładnie. Takie przygotowanie podałem w punkcie dla średnio zaawansowanych i z ambicjami.  Dla początkującego, jak i do rekreacyjnego ślizgania, to dodatkowa trudność.

Cytat

Mozesz kupic kolejne narty, moze trafisz z lagodnym przgotowaniem krawedzi  lub isc z aktualnymi nartami do serwisu i zaznaczyc ze maja zrobic jak dla bardzo poczatkujacego. Wszyscy sie zachwycaja volklami bo kat krawedzi od dolu maja 1,4 stopnia. Dzioby i pietki tez umiarkowanie ostre z fabryki. Pozwala to na bezwysilkowa jazde slizgami. Po takim przygotowaniu nawet sportowe dechy nie beda meczace.

To może dlatego moje skiturowe volkl okazały się szrotem.  🙂

Nie ostrzyłem ich od razu.

Edytowane przez Spiochu
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Spiochu napisał:

To może dlatego moje skiturowe volkl okazały się szrotem.  🙂

Nie ostrzyłem ich od razu.

A to nie wiem. Narty niesportowe sa mniej sztywne poprzecznie. Nawet wyostrzone dzioby moga sie skrecac, wyplaszczac na sniegu i nie trzymac jak GS w skrecie 😛 pomacaj i sprawdz czy tak strugaja hehe

https://m.youtube.com/shorts/wcwJoo3gUQY?feature=share

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, netmare napisał:

Dzięki, profil slalomowy to flair 72? Martwi mnie trochę tip rocker. Sam mam 2 długie rockery i są super, ale na lodzie... nie jestem pewien czy to dla mojej żony. Z drugiej strony wydaje się, że przyłapujące przypadkowo krawędzie przeszkadzają jej najbardziej. Jak dobrać nartę dla osoby 40+, której ten sport łatwo nie przychodzi (przynajmniej na tym SL 11) mimo kilku instruktorów? Dalej po prostu SL tylko mniej wymagające i bez rockera?

Problemem nie są narty tylko szanowna małżonka. 

Zadaj sobie kilka pytań.

Czy jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej?

Czy do tej pory uprawiała różne techniczne dyscypliny?

Czy posiada dobrą równowagę i koordynację?

Czy się nie boi?

I przede wszystkim, czy jest zdeterminowana by nauczyć się (dobrze) jeździć?

 

Jeśli na większość pytań odpowiesz NIE, to nawet po zmianie nart/ostrzenia będzie tylko trochę lepiej. Dobra i agresywnie naostrzona narta powoduje, że początkowa nauka jest trudniejsza. Z drugiej strony jednak, utrwala prawidłowe nawyki. Takiej narty nie można tak łatwo oszukać, po prostu trzeba od razu nauczyć się prawidłowej techniki.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź na wszystkie pytania wg mnie brzmi NIE. Determinacja być może pojawiła by się, gdyby udało się przełamać strach. Strach uwidacznia się natychmiastowym podniesieniem sylwetki, kiedy jedna z nart zaczyna "żyć swoim życiem". Czy jakaś narta (zepsuta/ z innej grupy/ stępiona/ 89/1) może ułatwić pokonanie tej bariery?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...