Skocz do zawartości

Trochę wspomnień z Madonny di Campiglio w grudniu 2021 i kilka narciarskich wniosków


Chertan

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

dzisiaj nad ranem wróciliśmy do Polski po 4 dniach na śniegu, z ekipą od Jurka (kiedyś JurekByd, teraz Narciarz Nizinny na FB), drugi raz i ponownie fajna organizacja, nowa ekipa (aczkolwiek z 2 poznanymi w ubiegłym roku). Ludzie jaką jeździć, imprezować też, ale w drugiej kolejności i umiarkowanie, rano pobudka i nie było zmiłuj. Aczkolwiek nie trzeba było nikogo zachęcać.

Generalnie 3 dni lampy i 1 ze słońcem za chmurami, wypas, śnieg nawet w ostatnim dniu mimo dodatnich temperatur fajnie trzymał do końca. Najfajniejsze trasy to te najbardziej wysunięte w kierunku Pinzolo, chociaż wszystkie schodzące do Madonny są bardzo fajne, o zróżnicowanym nachyleniu, podobnie zjazd z Monte Spinale do gondoli, kilka tras w Pinzolo, zjazd do Folgaridy, Marilleva, ogólnie jest gdzie pojeździć dla każdego. Mniej fajne to samo Groste, tam tylko dla widoków, narciarsko nuda.

Pojechaliśmy też do Tonale, zjazd ze szczytu kilka razy, mieszane uczucia, tzn. widokowo super, górny fragment to ścianka do zabawy klasycznym skrętem lub podkręcania carvingu pod górę (cięty skręt w dół na tym dla mnie to zabójstwo), dużo fajniejsza jest dolna część oznakowana jako czarna, choć jest po prostu przyzwoitą czerwoną, długa o zmiennym nachyleniu.  Bardzo fajne trasy w Ponte di Legno, niestety nie wszystkie, czarne były pozamykane na dół, zbyt mało jeszcze śniegu. W samym Tonale po drugiej stronie też nie wszystko otwarte, ponadto było ciepło i śnieg miękki, sporo ludzi. Stamtąd uciekliśmy. 

Mam parę przemyśleń co do sprzętu i jazdy, sam miałem SL Blizzard SRC 165 cm i crossy Stockli SX 184 cm, była też okazja pojeździć na GS Fischer WC RC 180 cm. Przesiadka na różne dlugości nart to szybka adaptacja. Długość narty nie stanowi problemu, natomiast od razu wszelkie techniki klasyczne zdecydowanie sensowniej wychodzą na długiej narcie, trzymanie wzorowe, wchodzenie w skręt bez wysiłku, więc tu absolutnie zgadzam się z wnioskami wielokrotnie pojawiającymi się na forum. Wielkiej różnicy między Stockli i Fischerem nie było w mechanice jazdy, trzymaniu. Stockli bardziej skrętna i zabawowa, mimo długości. Obie przy dużych prędkościach zachowują się świetnie. Więc GS "nie zabija", całkiem przyjazna narta. 

Największego banana miałem w ostatnim dniu, bo udało mi się pokonać 2 dotychczasowe trudności. Cały dzień na SL, mordęga, to fakt, w dupę dało mocno, ale było warto. Naprawdę mocne kardio, co widać na tętnie.

1483578507_Tetnomadonna.thumb.jpg.7d4630f1b8c48288f36f1bf81918e44e.jpg

Kilometrów natrzaskałem sporo, ale właśnie przez owego banana, bo coś zaczęło wychodzić.

278716144_DystansMadonna.thumb.jpg.683c7476b0e1e3e0c56a93674cf238e7.jpg

Po pierwsze pojawiło się mocno zabawowe uczucie przy ciętym skręcie na GS i SL, o dziwo bardzie mnie zmęczył GS przy trzymaniu pozycji przy większej prędkości, na SL na początku dnia bujanie wtedy jeszcze delikatniej, ale z przyjemnością, z tym że obie jazdy nie na mocno stromych stokach. Ogólnie miałem wcześniej chyba problem z odpowiednim zakrawędziowaniem, a tym razem chyba zaczęło wchodzić lepiej. Przy czym zasługa tu uwag kolegów typu przekrawędziowanie długo przed linią spadku (ostatnie dyskusje z Adamem i Maćkiem), pogłębianie w trakcie z dobiciem w łuku, przez co narta potem wyrzuca nieco do nowego skrętu (obserwacja Bartka tyrpoos), dobre użycie wewnętrznej nogi (tu sporo dyskusji ponownie z Maćkiem), uczucie zamiatania nogami, tzn. chodzi o sposób dociążania stóp jak na filmie w scenie z ręcznikiem. Zaczęło to mieć sens.

 Niestety przy większych prędkościach zaczyna się częściowo ześlizg, nie umiem kontrolować dobrze prędkości podkręcając skręt na SL, do pewnej szybkości daję radę, a potem się gubię. Tu muszę z kimś kumatym pojeździć co wyczai o co chodzi i co korygować.

Kolejny banan wynikał z jazdy po twardym, stromszym stoku. Dotychczas kończyło się to uślizgami, w miarę kontrolowanymi, ale wytrącającymi z rytmu. I chyba ciut rozkminiłem. Mam nagrany film swój i kumpla na tym samym stoku (Tonale, stromo, musi mi przesłać to udostępnię) i widać u niego było lepszy wyrzut nóg w bok (powiedzmy, że tak to rozumiem), a ja robiłem takie krótsze zamiecenie (prostszy NW) i w momencie dociążania był uślizg (mam nadzieję, że udało mi się nauczyć lepiej jechać w fazie sterowania, co kiedyś Adam i Mitek mi kazali robić). Więc zacząłem próbować agresywniej puszczać nogi w bok, co wiąże się z mocniejszym krawędziowaniem i narta zaczęła się wreszcie wbijać w śnieg i zataczać łuk, a potem w drugą stronę to samo. Łapy musiały być wreszcie szeroko (bo przecież u mnie zawsze wąsko), mocna praca kijami i kurde zaczęło iść. Od tej chwili każda stromsza ścianka to wybieranie twardego śniegu i ta sama zabawa, jeszcze nie zawsze wychodziło, ale coraz lepiej. Na dole ścianki łapanie oddechu i cięty średni i tak w kółko, a przy krzesełkach dyszałem jak pies. Niestety nie mam nagrań z tego dnia. 

Obym nie zapomniał mięśniowo, trzeba utrwalać gdzieś w Polsce do stycznia, gdy będzie kolejny wyjazd. Musiałem się podzielić, bo kto zrozumie tak jak koledzy z forum 😀 

  • Like 8
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam już wgrane filmiki, w sumie oba to skręt równoległy, jak to u mnie dość wysoka pozycja, wąsko ustawione narty, jeszcze przed zabawą w ostatnim dniu, której niestety nie mam nagranej, tutaj narty miewały tendencję do obsuwania się, chociaż aż tak bardzo nie widać, ale jazda emerycka. Jak będą jakieś uwagi to z chęcią poczytam. 

 i 

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

A kolega dużo z Tobą jeździ...

Pozdro

Pierwszy raz byliśmy razem, ale znamy się od wielu lat. 

4 minuty temu, grimson napisał:

Total kilometry: to tylko zjazdy? Z prędkości średniej na to wygląda.

Tylko zjazdy, ale był hardcore, ostatni dzień i chciało mi się, nie do powtarzania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Chertan napisał:

Pierwszy raz byliśmy razem, ale znamy się od wielu lat. 

Tylko zjazdy, ale był hardcore, ostatni dzień i chciało mi się, nie do powtarzania. 

Cześć

Powtarza pewne Twoje schematy - bardzo podobne ruchy. Nadmierne wysunięcie narty wewnętrznej u obu rzuca się w oczy co kończy się pozycją silnie kontrrotacyjną. Trzeba nad tym popracować,.

Takie "zawody" nigdy do mnie specjalnie nie przemawiały ale z tego co pamiętam z góry na dół w Tonale jest 12 km - czyli 6 razy bez połówki. A jedzie się raczej niedługo, no i średnia 30km/h z pewnością nie jest z jazdy - taka to na szosówce.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mitek napisał:

Powtarza pewne Twoje schematy - bardzo podobne ruchy. Nadmierne wysunięcie narty wewnętrznej u obu rzuca się w oczy co kończy się pozycją silnie kontrrotacyjną. Trzeba nad tym popracować

To pilnowanie pozycji wygląda jakby bardziej pilnowali pozycji niż jak jadą narty, co jest chyba dość powszechne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrrotacyjną czyli zbyt w kierunku linii spadku? Bo biodra staram się raczej nie "odkręcać", chciałbym zrozumieć. 

Mapka powyżej nie jest z Tonale, tylko samej Madonny, a średnia uwzględnia również zatrzymania. To nie żadne zawody, po prostu dobrze mi się jeździło, a kilometry się po prostu wykręciły. Ot taki zapał. 

Tonale to 5,37 km zjazdu. Sam zjazd to dobre kilkanaście minut z odpoczynkami.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, AndRand_v2 napisał:

To pilnowanie pozycji wygląda jakby bardziej pilnowali pozycji niż jak jadą narty, co jest chyba dość powszechne.

Hm, to raczej wdrukowane już jest, niż samo pilnowanie pozycji, ja to się raczej skupiam na tym, żeby się nie obsuwać za bardzo, może właśnie o tej pozycji nie myślę. A wygląda na to, że należy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Chertan napisał:

Kontrrotacyjną czyli zbyt w kierunku linii spadku? Bo biodra staram się raczej nie "odkręcać", chciałbym zrozumieć. 

Mapka powyżej nie jest z Tonale, tylko samej Madonny, a średnia uwzględnia również zatrzymania. To nie żadne zawody, po prostu dobrze mi się jeździło, a kilometry się po prostu wykręciły. Ot taki zapał. 

Tonale to 5,37 km zjazdu. Sam zjazd to dobre kilkanaście minut z odpoczynkami.  

Cześć

Hmm, na wiesz, w Tonale byłem chyba ponad 20 razy wa w Madonna z 10 więc raczej kojarzę mapki. 😉  Po prostu podałem fajny zjazd i jak się jedzie to szybko idzie.

A ile jest z Preseny z góry do Ponte di Legno na dół to pewnie sprawdzisz i mi dokładnie powiesz. 🙂

Co do jazdy to bardzo źle na nią wpływa przejmowanie się detalami. Jedna z podstawowych cech dobrej jazdy to swoboda.

Pozdrowienia

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Hmm, na wiesz, w Tonale byłem chyba ponad 20 razy wa w Madonna z 10 więc raczej kojarzę mapki. 😉  Po prostu podałem fajny zjazd i jak się jedzie to szybko idzie.

A ile jest z Preseny z góry do Ponte di Legno na dół to pewnie sprawdzisz i mi dokładnie powiesz. 🙂

Co do jazdy to bardzo źle na nią wpływa przejmowanie się detalami. Jedna z podstawowych cech dobrej jazdy to swoboda.

Pozdrowienia

Niestety nie było bezpośredniego zjazdu do Ponte di Legno, trasa zamknięta, trzeba się było telepać gondolą ze stacji pośredniej. Te 5,4 to od przełęczy Presena do dolnej stacji gondoli, w tym wszelkie przepłaszczenia, które są najgorszą częścią całego zjazdu. Rzeczywiście cały dystans ma ponad 11 km, niestety nie jechaliśmy go.  A co do swobody to spoko, jak pisałem nie było spinania się, po prostu taka jest naturalna jazda, wygląda jak wygląda. Aczkolwiek aby coś korygować, to trzeba się pospinać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Chertan napisał:

Niestety nie było bezpośredniego zjazdu do Ponte di Legno, trasa zamknięta, trzeba się było telepać gondolą ze stacji pośredniej. Te 5,4 to od przełęczy Presena do dolnej stacji gondoli, w tym wszelkie przepłaszczenia, które są najgorszą częścią całego zjazdu. Rzeczywiście cały dystans ma ponad 11 km, niestety nie jechaliśmy go.  A co do swobody to spoko, jak pisałem nie było spinania się, po prostu taka jest naturalna jazda, wygląda jak wygląda. Aczkolwiek aby coś korygować, to trzeba się pospinać. 

Cześć

No tak, o tej porze to rzeczywiście rzadko tam na dole jest wystarczająco dużo śniegu. Aczkolwiek, jeżeli chodzi o koniec sezonu to kiedyś zjeżdżałem na sam dół w maju. Zwłaszcza wrażenie temperaturowe bezcenne. 🙂

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj!  Ale fajnie. Łza się kręci!. Ten szczyt to mały lodowiec Presena. Góra 3 km npm. Ujeżdżaliśmy kiedys z moją damą. Szukałem wyciągów,  z boku. Są. Jazda znana mi z małego incydentu. Postanowiłem żoną zjechać po prawej stronie tych orczyków. Ledwo ruszyłem i  w kolanie wyskoczyła łąkotka. Żona przerażona. A ja nie, tylko klnę. Miałem metodę wprowdzania na miejsce i wskoczyła. Wróciliśmy na obity stok, by nie prowokować licha. Z góry jest trasa frirajdowa, w prawo od orczyków, którą można dojechać do Tonale. Nie jechałem, ale wiem, że jest.

Niżej ten stok wzdłuż kojejki. Kursowało się tu w górę i w dół. Stok dość stromy. Trasa równoległa do kolejki, o różnicy poziomów ok. 700 m. Fajna jazda. Jeździłem z żoną i dwoma kolegami. Jeden po niedawnym zawale serca. Widzę nowiutki wagonik. Dawny był podobny do tego starego z Kasprowego. Na lodowcu był nakręcony na wiosnę film z treningu włoskiej kadry B chłopców. Trenerzy stali sobie w grupce i plotkowali. Od czasu do czasu któryś tam dawał zawodnikowi jakieś ćwiczenie. Ja też podglądałem te ćwiczenia i potem robiłem to samo na Mosornym.  Były to skręty tego typu - przejście pod koniec na wewnętrzną, podniesienie zewnętrznej i skręt. Fajne ćwiczenie dla długich łuków.  Do śmigu się to zupełnie nie nadaje. Trzeba kompensować. Ale tak jeździłem na nartach Code. Przez kilka lat.

Ponte di Legno. Chyba najlepsze trasy z naszego wyjazdu do Pejo. Jedna trasa była zamknięta. Stok dla treningu zawodników. Ale pozostałe fajne. Na jednej się bawiłem w jazdę na jajo, na moich dwumetrowych slalomkach Salomona.  Jeden dzień, z siedmiu dni na nartach, był niedobry. Z Folgaridy, czy Marilewy pojechaliśmy w  stronę Madonny. Ociepliło się i śnieg był potwornie tępy. Prawie należało się odpychać, jadąc prosto w dół. Trafiliśmy tu z żoną na ten stok slalomowy, gdzie wieczorem sobie jeżdżą slalomy w Pucharze. Jak oglądamy z żoną te zawody to mówię, tu jeździłaś. Nie tak szybko jak oni. Ale też bez problemu w dół.

Ładny sto jest z górki Spinale do Madonny. Dla Pucharowych gigantów. Był tylko w połowie czyny, ponieważ niżej były już braki śniegu.  Tu z tej strony Madonny są bardzo ładne widoki  na Dolomity Brenta. Jak się wjeżdżało w dolinę Val di Sole to wszędzie kwitły drzewa. Dolina jest w okolicy Folgaridy i Marilewy na poziomie ok.1200 m. Śniegu tu nie było. Na Tonale(1800 m) już była ciągła pokrywa śnieżna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz już nie ma orczyków, są 2 gondole, wjazd szybki. W Ponte di Legno otwarte tylko czerwone i niebieskie trasy, te czarne do samego dołu Temu zamknięte. Nawet mimo dodatnich temperatur północne stoki świetnie się trzymały. A zjazd z Monte Spinale do Madonny to jedna z fajniejszych tras w ogóle w ośrodku. Od niedawna jest też gondola łącząca mostek z taśmą ze szczytem tras po drugiej stronie. Bardzo przyspiesza przemieszczanie się, powrót np. ze Spinale do Marillevy czy Folgaridy.  

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę jeszcze coś napisać. Bardzo mnie świerzbią  palce. Znam dobrze wykłady tego Włocha z seri "Wielkie Śniegi", tak chyba się to tłumaczy.

Te ruchy stopami na tej ścierce też znam. Rozpisywałem się na forum kiedyś o świadomym  zginaniu nogi w kostce na boki.  Zwiększa to nieco zakrawędziowanie i eliminuje moją wadę skrętnego ruchu stopy.  Rozluźniałem klamry i jeździłem tak na Code na Mosornym i to opisałem na tym forium, przed spaleniem. Dostałem tzw. opieprz od kolegów. Co można zgiąć, jeśli but jest sztywny!  A jeszcze wśród amatorów zrobiła się moda na  jak najsztywniejsze buty. Ja nie jestem tak genialny, czy dobry narciarz, by wymyślać coś zupełny nowego. Przeczytałem to u jakiegoś Amerykanina. I doszedłem do wniosku, że może być nieco przydatne. I było. Potem dopiąłem buty, ale generalnie teraz dopinam mniej, niż dawniej. Nie jestem prof. , startującym w P. Tylko amatorem, który chciał  nieco lepiej jeździć.

Więc należy przed tą linią spadku stoku pomyśleć o tym, by nie tylko kolana poszły do środka. Zaczyna się ten ruch łańcucha kinematycznego(za to też dostałem burę) od kostek.    Poprzez kolana do bioder. Świadomość nacisku kostki na bok buta i  jednocześnie nacisku na język łydki są  bardzo przydatne, gdy zaczyna się jazda na krawędzi narty, która jest w tym momencie jeszcze w górze.  W praktyce tylko próbowałem sobie to uświadamiać, przy każdym skręcie.  W śmigu jest ten moment - dociśnij język(Nie! - Napnij mięsień na łydce!) i  jednoczęśnie poczuj parcie na bok buta od wewnątrz.  Świadomie go wywołaj, przez  próbę przekręcenia stopy w kierunku dużego palca.  Proszę próbować! Jaki to da efekt.

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Chertan napisał:

Teraz już nie ma orczyków, są 2 gondole, wjazd szybki. W Ponte di Legno otwarte tylko czerwone i niebieskie trasy, te czarne do samego dołu Temu zamknięte. Nawet mimo dodatnich temperatur północne stoki świetnie się trzymały. A zjazd z Monte Spinale do Madonny to jedna z fajniejszych tras w ogóle w ośrodku. Od niedawna jest też gondola łącząca mostek z taśmą ze szczytem tras po drugiej stronie. Bardzo przyspiesza przemieszczanie się, powrót np. ze Spinale do Marillevy czy Folgaridy.  

Przypuszczam, że chodzi o te orczyki.

Sa fajnie zabetonowane na samej grani czyli w środeczku parku narodowego Adamello. Już widzę co by się działo z takim pomysłem na Kasprowym....

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Presena#/media/Plik:Ghiacciaio_Presena.JPG

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Plus80 napisał:

Muszę jeszcze coś napisać. Bardzo mnie świerzbią  palce. Znam dobrze wykłady tego Włocha z seri "Wielkie Śniegi", tak chyba się to tłumaczy.

Te ruchy stopami na tej ścierce też znam. Rozpisywałem się na forum kiedyś o świadomym  zginaniu nogi w kostce na boki.  Zwiększa to nieco zakrawędziowanie i eliminuje moją wadę skrętnego ruchu stopy.  Rozluźniałem klamry i jeździłem tak na Code na Mosornym i to opisałem na tym forium, przed spaleniem. Dostałem tzw. opieprz od kolegów. Co można zgiąć, jeśli but jest sztywny!  A jeszcze wśród amatorów zrobiła się moda na  jak najsztywniejsze buty. Ja nie jestem tak genialny, czy dobry narciarz, by wymyślać coś zupełny nowego. Przeczytałem to u jakiegoś Amerykanina. I doszedłem do wniosku, że może być nieco przydatne. I było. Potem dopiąłem buty, ale generalnie teraz dopinam mniej, niż dawniej. Nie jestem prof. , startującym w P. Tylko amatorem, który chciał  nieco lepiej jeździć.

Więc należy przed tą linią spadku stoku pomyśleć o tym, by nie tylko kolana poszły do środka. Zaczyna się ten ruch łańcucha kinematycznego(za to też dostałem burę) od kostek.    Poprzez kolana do bioder. Świadomość nacisku kostki na bok buta i  jednocześnie nacisku na język łydki są  bardzo przydatne, gdy zaczyna się jazda na krawędzi narty, która jest w tym momencie jeszcze w górze.  W praktyce tylko próbowałem sobie to uświadamiać, przy każdym skręcie.  W śmigu jest ten moment - dociśnij język(Nie! - Napnij mięsień na łydce!) i  jednoczęśnie poczuj parcie na bok buta od wewnątrz.  Świadomie go wywołaj, przez  próbę przekręcenia stopy w kierunku dużego palca.  Proszę próbować! Jaki to da efekt.

 

Dokładnie chodzi o intencję ruchu, a nie o to co się dzieje w stawie skokowym, bo tu ruchu istotnego nie ma, a pewne wyobrażenie sobie łańcucha jest bardzo przydatne i było często poruszane, jako "rolowanie" stopy przez paluch, co następnie powoduje nacisk kostki przyśrodkowej na but i pochylenie kolan. W pewnym sensie o to chodzi w tym ruchu z ręcznikiem. Do mnie bardzo przemawia i był to spory gamechanger kilka lat temu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, mig napisał:

Przypuszczam, że chodzi o te orczyki.

Sa fajnie zabetonowane na samej grani czyli w środeczku parku narodowego Adamello. Już widzę co by się działo z takim pomysłem na Kasprowym....

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Presena#/media/Plik:Ghiacciaio_Presena.JPG

Wymiary tych gór są nieco inne.  Inny jest współczynik zabetonowania gór na  metr  kwadratowy. Dużo, dużo mniejszy niż u nas!  Tak na dobrą sprawę to kolejka na Kasprowy jest już zupełnie niepotrzebna i szkodliwa.  Narciarze nie jeżdżą na Kasprowym. Może niektórzy z sentymentu.  Zawodnikom też jest niepotrzebny. Slalomistom, czy gigantowcom można coś zaoferować w Beskidach.  W Alpy jest parę kroków z południa Polski. Na dłuższe dystanse, trzeba mieć dłuższe trasy, bez ludzi.  Chodzenie na piechotę jest zdrowe. Ja też chciałbym zobaczyć wiele miejsc  na świecie, a  zadawalam się filmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Chertan napisał:

Dokładnie chodzi o intencję ruchu, a nie o to co się dzieje w stawie skokowym, bo tu ruchu istotnego nie ma, a pewne wyobrażenie sobie łańcucha jest bardzo przydatne i było często poruszane, jako "rolowanie" stopy przez paluch, co następnie powoduje nacisk kostki przyśrodkowej na but i pochylenie kolan. W pewnym sensie o to chodzi w tym ruchu z ręcznikiem. Do mnie bardzo przemawia i był to spory gamechanger kilka lat temu. 

Piotrze jeździłem z Tobą i wiem że nie jest źle  😏 ale nie wiem czy ktoś rozumie  o czym piszesz  to Ty masz mieć przyjemność i tyle , to co ktoś  myśli po  obejrzeniu filmiku powinno ci  latać....ja bym powiedział mam wyj....e,  luz w dupie alleluja i do przodu.

Edytowane przez Mikoski
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do zakrawedziowania  przed linią spadku.. to może  warto odpuścić sobie agulacje i kontrroracje, łańcuchy kinetyczne i nartę wewnętrzną.....

Przypomnę co przed kilkunastu laty napisał Niko (niektorzy pamietaja). 

" pójdź cialem do przodu i w dół stoku, nartami nie przejmuj się, pójdą posłusznie za tobą". 

To działa..... 🙂

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mikoski napisał:

Piotrze jeździłem z Tobą i wiem że nie jest źle  😏 ale nie wiem czy ktoś rozumie  o czym piszesz  to Ty masz mieć przyjemność i tyle , to co ktoś  myśli po  obejrzeniu filmiku powinno ci  latać....ja bym powiedział mam wyj....e,  luz w dupie alleluja i do przodu.

Nie rusza mnie co ktoś myśli w sensie przejmowania się, a co najwyżej może się pojawić jakaś wskazówka. Efektywniej to też przyjemniej. Ale spoko, daje radę i radocha jest 

19 minut temu, mig napisał:

A wracając do zakrawedziowania  przed linią spadku.. to może  warto odpuścić sobie agulacje i kontrroracje, łańcuchy kinetyczne i nartę wewnętrzną.....

Przypomnę co przed kilkunastu laty napisał Niko (niektorzy pamietaja). 

" pójdź cialem do przodu i w dół stoku, nartami nie przejmuj się, pójdą posłusznie za tobą". 

To działa..... 🙂

Ten element już jest ino te nogi nie nadążają niekiedy, a głupio tak na ryło wylądować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś nie prosił o opinię to bym się nie odzywał 😉 ,ale jak chcesz coś poprawiać to bym odpuścił naciski na paluchy itp. Jazda twoja przypomina mi jazdę kolegi Tyrpoos. Brak tu bioder 😉 Tzn. nie ma separacji (ciało chodzi za nartami) , angulacji i kontry (włożenia biodra). Polecam do rozkmin książkę Rona Le Master "Narciarstwo na poziomie". Jeździsz w pozycji wysokiej ,brak pracy góra dół. Myślę że najważniejszy problem to odseparowanie tułowia od nóg to zmieni całą twoja filozofię. Ogólnie jazda bardzo fajna .Zaznaczam jeszcze raz postrzegam cię bardzo pozytywnie i nie piszę tego aby się czepiać. pozdr.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...