Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Nie wiem o czym koledzy piszą w sensie "kołków" ale widać, że porządnych nart w latach 80 czy 90 to nawet nie widzieli. Jestem po półgodzinnej rozmowie z Jurkiem Harpią dotyczącej konstrukcji nart i tych wspomnianych "włókien" - bo to mnie lekko zastanowiło apropos konstrukcji i wolałem zasięgnąć wiedzy u źródła, że tak powiem. W każdym razie z pewnością rowing nie był stosowany jako element konstrukcyjny nart a jedynie wykończeniowy w sensie wzmocnienia pewnych punktów newralgicznych. Być może ktoś coś źle napisał.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Marcos73 napisał:

Wtedy 1 kijek zostawiało się po starcie, a teraz nie. Tyle zauważyłem😀.

pozdrawiam

Tę różnicę też wyczaiłem. Twarda bestia, łapa musiała napieprzać okrutnie. Może i połamana.

3 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Oczywiście - idealnie spełnia definicję porządnego śmigu. Tylko po grzyba tak skaczesz??? 🙂 Tam jest aż tak stromo, że musisz, czy chodziło Ci raczej o zwiększenie dynamiki i przyspieszenie obrócenia nart?

Pozdro

Bo to kolejna odmiana polskiego śmigu, czyli śmig skakany.

A co do ogólnych wrażeń starego i nowego jeżdżenia, to technika bardzo zbliżona, natomiast wykorzystanie taliowania teraz ogromne, czy idea daj narcie jechać to właśnie nie jest pochodną taliowania narty? Nartę prostą trzeba było bardziej sterować. Teraz sporo tego robi sama narta.

Dobrze objeżdżony narciarz wykorzystuje wszystkie te elementy. Nie rozumiem skąd problem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, a_senior napisał:

A ja myślę, że do wszystkiego trzeba w życiu podchodzić z głową. Koncepcja narty carvingowej i skutki jakie przyniosła w nauczaniu i samej jeździe to dla mnie więcej niż ewolucja, choć od słowa "rewolucja" bym się wzbraniał. Myślę, że nie warto jej lekceważyć ani umniejszać, ale po prostu wziąć z niej to co dobre i nam służy. I dołączyć do technik ześlizgowych. I stosować w zależności od okoliczności, umiejetności i preferencji z różnym udziałem carvingu i ześlizgu.

Cześć

Ja jestem zdecydowanie za określeniem ewolucja ale wymowa Twojego postu jest dokładnie... jakby to ująć... prawdziwa.

Najwięcej zła spowodowało niezrozumienie tego, że to ewolucja przez ludzi, którzy tak naprawdę nie umieli nigdy dobrze jeździć i/lub chcieli zbić pieniądze na rewolucji - kuchleryzmem to nazywam.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mig napisał:

Śmiesznie jedt gdy taki laik jak ja wtrąca się między instruktorów, no ale...

To co pokazał Piotr będzie smigiem idealnym gdy zrobi to na 2x większej prędkości, niż ta demonstracyjna z filmiku.  "Nie ma gazu, nie ma skrętu" jak mawiał klasyk F. Większa prędkość sprawi, że odciążenie i skręt stóp będzie tylko małym dodatkiem do impulsu skrętnego od zakrawedziowanych pod koniec skrętu  nart.... które "same"przeleca na drugą stronę, byle im nie przeszkadzać....

Michał, prawda, ale też te wszystkie super śmigi są kręcone na super wylizanych stokach, tutaj widać, że warunek nieidealny (chociaż może się tak wydawać), ponadto obejrzyj sobie film z Levi wrzucony przez Smoka - mam wrażenie, że część osób tam się męczy, tylko nieliczni jada swobodnie, a nie jedzie tam przecież pierwszy lepszy amator.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, a_senior napisał:

🙂 Sprawdziłem. Artykuł został opublikowany w 2007 r., więc napisała go nieco wcześniej. BTW z błędem, na który słusznie zwróciłeś uwagę. Trochę prostej teorii. Dla niej, astrofizyka, to jak dla nas abecadło. Ale artykuł pisany był dla środowiska nienarciarskiego jako swoista ciekawostka. "Rozrywkowe" uzupełnienie pracy habilitacyjnej z b. poważnej i trudnej dziedziny wiedzy.

Można poczytać: https://drive.google.com/file/d/1ZDrgGZjdoiedReBOvMxe0JJisMQ613U7/view?usp=share_link

Ten obliczenia  są poprawne. Na końcu znalazło się posumowanie napisane przez narciarza zgodnie z tym co  narciarz czuje, czego go nauczali i tłumaczyli. Narciarz zdominował matematyka. Dość ciekawa i pouczająca historia.

Tak z ciekawości, mnie nie podobało się to zakończenie ale czy tylko ja to zauważyłem, czy od 2007 roku nikt nie przeczytał tego wnikliwie??? 

Może gdyby teoria Kopernika nie godziła w nauczanie kościoła, to nikt by się tym nie przejął i jeszcze długo, długo Ziemia stałaby w miejscu.

Może to zakończenie artykułu to była taka zmyłka dla świętej inkwizycji narciarskiej, żeby nie przeczyć temu co każdy czuje, wie i robi, nawet jeśli tylko mu się to wydaje 🙂

Edytowane przez Maciej S
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, mig napisał:

Nie wiem jakie to osoby ale wiem, że nawet osoby uczone i jeżdzace swobodnie na ulizanych stokach mają problemy gdy trafi się im 10 cm zrytej  kaszany...

Prędkość nie jest w smigu  przeszkodą, a wręcz przeciwnie. Popatrz na córkę Andrzeja. 

Ale popatrz na tytuł, twardo, no i równo, ale przecież jeździsz - to wiesz. Mam wrażenie że to wiosenny ciężki śnieg którego ciężko zepchnąć i jazda Smoka to bardziej jazda w mini muldach niż taki klasyczny śmig. Bardziej (te podskoki) przypominają mini dolphin turn niż jazdę klasycznym jedną z wielu 😉 odmian śmigu. No bo podobno jest ich dużo.

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Nie wiem o czym koledzy piszą w sensie "kołków" ale widać, że porządnych nart w latach 80 czy 90 to nawet nie widzieli. Jestem po półgodzinnej rozmowie z Jurkiem Harpią dotyczącej konstrukcji nart i tych wspomnianych "włókien" - bo to mnie lekko zastanowiło apropos konstrukcji i wolałem zasięgnąć wiedzy u źródła, że tak powiem. W każdym razie z pewnością rowing nie był stosowany jako element konstrukcyjny nart a jedynie wykończeniowy w sensie wzmocnienia pewnych punktów newralgicznych. Być może ktoś coś źle napisał.

Pozdro

Jako że zostałem wywołany do tablicy: "kołki" w sensie, że miały dużą sztywność podłużną, słabo pracowały, dobre do szurania. Masz rację: może nie to że zupełnie "nie widzieli" ile nie mieli okazji używać 🙂 Pierwsze moje narty to były jakieś Polsporty z linkowymi wiązaniami gdzieś ok. 78r. Zachodnie narty czy wiązania dostępne były w Pewexie. Młody, uczący się chłopak z małej miejscowości w centralnej Polsce, który utrzymywał się głównie z pensji matki nauczycielki, która to pensja miała równowartość pewnie ze 30USD - o zakupach nart w Pewexie mógł sobie jedynie pomarzyć. Po kilku latach poszukiwań udało mi się kupić nowe Epoxy. Tyle że bez wiązań, na które musiałem polować kolejne kilka lat. A wiązania to były Gamma. Kto używał ten wie.. Bety udało mi się kupić chyba na przełomie 80/90. Taka to była moja rzeczywistość. Tak jak wcześniej pisałem: technologia była, narty były ale niekoniecznie dla ludu. A dziś ? Mam w piwnicy 11 par z czego 9 moich i większość to komórki 😉 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Jacek1210 napisał:

Jako że zostałem wywołany do tablicy: "kołki" w sensie, że miały dużą sztywność podłużną, słabo pracowały, dobre do szurania. Masz rację: może nie to że zupełnie "nie widzieli" ile nie mieli okazji używać 🙂 Pierwsze moje narty to były jakieś Polsporty z linkowymi wiązaniami gdzieś ok. 78r. Zachodnie narty czy wiązania dostępne były w Pewexie. Młody, uczący się chłopak z małej miejscowości w centralnej Polsce, który utrzymywał się głównie z pensji matki nauczycielki, która to pensja miała równowartość pewnie ze 30USD - o zakupach nart w Pewexie mógł sobie jedynie pomarzyć. Po kilku latach poszukiwań udało mi się kupić nowe Epoxy. Tyle że bez wiązań, na które musiałem polować kolejne kilka lat. A wiązania to były Gamma. Kto używał ten wie.. Bety udało mi się kupić chyba na przełomie 80/90. Taka to była moja rzeczywistość. Tak jak wcześniej pisałem: technologia była, narty były ale niekoniecznie dla ludu. A dziś ? Mam w piwnicy 11 par z czego 9 moich i większość to komórki 😉 

Cześć

Rozmawiamy o technologiach i konstrukcji nart a nie (wybacz) o martyrologii. Ja zaczynałem na drewnianych nartach z wiązaniami Kadra 2 w skórzanych, sznurowanych butach - tylko co to ma do tematu?

Nawet Polsport w latach 80 i 90 produkował świetne narty np. E32 lub jedne z lepszych na rynku baletki - wyszło chyba tylko 24 pary ale były znakomite. A w tych nartach elastyczność to jest podstawowa cecha użytkowa.

Epoxy (w sporej części) czy wspomniane przez innego kolegę Compacty (chyba E220) to były narty z pianki, nie nadające się do jazdy. Zdecydowanie lepsze były wcześniejsze konstrukcje "dla ludu" - ALU-PU na przykład. Całkiem niezłe były Epoxy 3100 ale rzeczywiście dość sztywne.

Natomiast (oprócz oczywiście modeli bazujących konstrukcyjne na tworzywach) produkowane w tamtym okresie na świecie narty były zróżnicowane tak w kwestii elastyczności jak i innych parametrów. Ja bym powiedział, że niektóre były wręcz zbyt elastyczne taki Atomic Excellent na przykład dostępny w składnicy harcerskiej...

Celowo pomijam takie marzenia wszystkich ówczesnych narciarzy jak Jantary.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Marcos73 napisał:

A śmig - to długi?

pozdrawiam

Nie. Istotą smigu, tego o ktorym piszemy, a przynajmniej tak go sobie wyobrazam, czyli bazowego ( czy jak to sie tam nazywa, kiedys hamujacy) jest odbicie boczne- skutek przeciwskrętu z zakrawedziowaniem i wyprzedzenia. Inną mechanikę ma jazda wężykiem na krawędziach (Berger - zolte spodnie), czy skręt inicjowany skretem stop, nawet bardzo skrócony. 

Oczywiście można wg definicji smigu zauważać tylko ilość skrętów na sekundę.  I też będzie ok... 

Edytowane przez mig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Rozmawiamy o technologiach i konstrukcji nart a nie (wybacz) o martyrologii. Ja zaczynałem na drewnianych nartach z wiązaniami Kadra2 w skórzanych butach - tylko co to ma do tematu?

Nawet Polsport w latach 80 i 90 produkował świetne narty np. E32 lub jedne z lepszych na rynku baletki - wyszło chyba tylko 24 pary ale były znakomite. A w tych nartach elastyczność to jest podstawowa cecha użytkowa.

Epoxy (w sporej części) czy wspomniane przez innego kolegę Compacty (chyba E220) to były narty z pianki, nie nadające się do jazdy. Zdecydowanie lepsze były wcześniejsze konstrukcja ALU-PU na przykład.

Pozdro

Mitek, nie mieszaj.  Epoxy E3200 i E3100 były zbrojone szkłem w epoxydzie jak sama nazwa wskazuje. Aluminium plus włókno szklane.

Compacty też były Epoxy i Alu-PU. 

Polskie Compakty Epoxydowe porówywałem z produktem Kneissla. Polsporty były lepsze, choć to pewnie były tanie Kneissle

 

ALU PU były to dwie blachy aluminiowe z pianka poliuretanową w środku jak sama nazwa wskazuje. Połamałem jedne i drugie tz. Epoxy połamałem na muldach Kasprowego a Alu-PU rozwarstwiły się same bo tak ta  pianka  miała. Widziałem co było w środku. Co do włókna szklanego w epoxach 3200 to nie znam technologii, raczej nie były zbrojone ze szpuli rowingu bo trudno to potem tak równomiernie rozłożyć na szerokość narty. Może jakaś tkanina nie wiem. 

 

Edytowane przez Maciej S
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja nic nie mieszam. Tobie coś świta ale nie wiesz gdzie. Nart o symbolach E320 czy E310 nie pamiętam (nie wiem czy to nie były właśnie Compacty) w każdym razie to zupełnie co innego niż 3100 i 3200. E32 to była zupełnie inna konstrukcja, narta z teflonowym ślizgiem i nie ma nic wspólnego z Epoxami 3200. ALU-PU to była konstrukcja na dwóch blachach - zgadza się i wewnątrz był klin piankowy ale to była konstrukcja jak na tamte czasy standardowa zerżnięta chyba jeszcze z metalowych Rysów. nigdy nie stosowało się włokiem tylko tkaninę.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/26/2023 at 11:41 PM, Mitek said:

Cześć

A tu jeszcze taki ciekawy przykład jak można się zagubić teoretycznie:

Pozdro

Wydaje mi się ze punkt 3, wyjaśnia dlaczego skacze na moich filmach z LL.

Szybkość jazdy i stromy stok. Proszę nie mylić , ze się porównuje do Mayrcel!

Pozdrowienia 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, mig napisał:

Nie. Istotą smigu, tego o ktorym piszemy, a przynajmniej tak go sobie wyobrazam, czyli bazowego ( czy jak to sie tam nazywa, kiedys hamujacy) jest odbicie boczne- skutek przeciwskrętu z zakrawedziowaniem i wyprzedzenia. Inną mechanikę ma jazda wężykiem na krawędziach (Berger - zolte spodnie), czy skręt inicjowany skretem stop, nawet bardzo skrócony. 

Oczywiście można wg definicji smigu zauważać tylko ilość skrętów na sekundę.  I też będzie ok... 

Michał

Różnica między naszymi poglądami taka, że Ty jesteś oczytany, a ja nie. Nie przeczytałem żadnej z lektur narciarskich. Dla mnie śmig (i wszystkie jego pochodne) to rytmiczne krótkie skręty w których występuje ześlizg/krawędź. Jazda cięta - bez elementu ześlizgu. Ja to tak rozumiem. Dlatego się dziwię jak niektórzy twierdzą, że przy jeździe ciętej coś tam coś tam itp itd, patrzę na film a tam najwyżej jazda na krawędzi równoległa, albo wyrób śmigopodobny. Film z udziałem p. Hirchera, lub p. Kristofersena i p. Weibel'a to jazda cięta, z rotacją w powietrzu. Reszta to chyba nie. Ale się nie znam.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Michał

Różnica między naszymi poglądami taka, że Ty jesteś oczytany, a ja nie. Nie przeczytałem żadnej z lektur narciarskich. Dla mnie śmig (i wszystkie jego pochodne) to rytmiczne krótkie skręty w których występuje ześlizg/krawędź. Jazda cięta - bez elementu ześlizgu. Ja to tak rozumiem. Dlatego się dziwię jak niektórzy twierdzą, że przy jeździe ciętej coś tam coś tam itp itd, patrzę na film a tam najwyżej jazda na krawędzi równoległa, albo wyrób śmigopodobny. Film z udziałem p. Hirchera, lub p. Kristofersena i p. Weibel'a to jazda cięta, z rotacją w powietrzu. Reszta to chyba nie. Ale się nie znam.

pozdrawiam

😉 dobra, dobra... nie musisz byc uprzejmie skromny 🙂Szczerze, to mi teorie są obojętne, Nie będę juz lepiej jeździł (chociaż z większą przyjemnością tak!), ale mam nadzieję że jeszcze kilka sezonów zaliczę. Smigow można wymyslec do oporu, ten stary z czasów Jouberta daje możliwość jazdy zarówno ze Spinale w Madonnie (78%) jak i z Kopy w Szczyrku (ok 5%) z pełną kontrolą kierunku i prędkości... Tak po twardym jak kaszanie.  Pozwala na szybką reakcję, i dokręcanie jednego ze skrętów aż do zatrzymania na szerokości nart. Warto to umieć.... 

Marek - ogromnie żałuję że musiałem wybierać pomiędzy wyjazdem w Alpy po 2 latach przerwy a spotkaniem z Wami. Znacznie łatwiej pokazać niż opowiedzieć. Ale już tylko 7 miesięcy..... 😉

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mig napisał:

😉 dobra, dobra... nie musisz byc uprzejmie skromny 🙂Szczerze, to mi teorie są obojętne, Nie będę juz lepiej jeździł (chociaż z większą przyjemnością tak!), ale mam nadzieję że jeszcze kilka sezonów zaliczę. Smigow można wymyslec do oporu, ten stary z czasów Jouberta daje możliwość jazdy zarówno ze Spinale w Madonnie (78%) jak i z Kopy w Szczyrku (ok 5%) z pełną kontrolą kierunku i prędkości... Tak po twardym jak kaszanie.  Pozwala na szybką reakcję, i dokręcanie jednego ze skrętów aż do zatrzymania na szerokości nart. Warto to umieć.... 

Marek - ogromnie żałuję że musiałem wybierać pomiędzy wyjazdem w Alpy po 2 latach przerwy a spotkaniem z Wami. Znacznie łatwiej pokazać niż opowiedzieć. Ale już tylko 7 miesięcy..... 😉

Co się odwlecze - to nie uciecze. Ale z tym oczytaniem to prawda, nie kurtuazja, tak serio to tutaj liznąłem trochę teorii. Wszcześniej angulacja to było dla mnie jakieś nieprzyjemne badanie lekarskie w okolicy 4-ech liter 🙂 Mam nadzieję, że się nam uda spotkać w przyszłym sezonie.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Marcos73 napisał:

Tu masz, mój ulubiony gość z netu, może ładnie nie jeździ ale mnie nie urzeka "robotyzacja" tylko luz na nartach. Jazda po wszystkim i wszędzie, niby byle jak - a jednak nie. Nie spuszcza się nad wszystkim tylko jedzie. Dlatego dla mnie niedościgniona jest jazda dowolna p. Marcela - niby niezgodnie ze wszelkimi kanonami, ale jednak zajebiście dynamicznie i luźno, na zasadzie - kurwa na nartach to ja chyba lepiej jeżdżę niż chodzę. Jest kibelek - no i co z tego, gdzieś narty strzeliły, dogoniłem, ręka z tyłu - tak ma być - bo przecież nogami skręcam, nie ręcami.

pozdrawiam

Ja tam widzę tylko jednego na luzie i bynajmniej nie na carwingach, stara dobra szkoła😁

 

 

lu.PNG

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Marcos73 napisał:

Tu masz, mój ulubiony gość z netu, może ładnie nie jeździ ale mnie nie urzeka "robotyzacja" tylko luz na nartach. Jazda po wszystkim i wszędzie, niby byle jak - a jednak nie. Nie spuszcza się nad wszystkim tylko jedzie. Dlatego dla mnie niedościgniona jest jazda dowolna p. Marcela - niby niezgodnie ze wszelkimi kanonami, ale jednak zajebiście dynamicznie i luźno, na zasadzie - kurwa na nartach to ja chyba lepiej jeżdżę niż chodzę. Jest kibelek - no i co z tego, gdzieś narty strzeliły, dogoniłem, ręka z tyłu - tak ma być - bo przecież nogami skręcam, nie ręcami.

pozdrawiam

Po wszystkim i wszędzie powiadasz…

https://www.redbull.com/pl-pl/videos/jérémie-heitz-freeride-world-tour-series-ep-4

kolo 50 sekundy nawet w temacie watku

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Rozmawiamy o technologiach i konstrukcji nart a nie (wybacz) o martyrologii. Ja zaczynałem na drewnianych nartach z wiązaniami Kadra 2 w skórzanych, sznurowanych butach - tylko co to ma do tematu?

Nawet Polsport w latach 80 i 90 produkował świetne narty np. E32 lub jedne z lepszych na rynku baletki - wyszło chyba tylko 24 pary ale były znakomite. A w tych nartach elastyczność to jest podstawowa cecha użytkowa.

Epoxy (w sporej części) czy wspomniane przez innego kolegę Compacty (chyba E220) to były narty z pianki, nie nadające się do jazdy. Zdecydowanie lepsze były wcześniejsze konstrukcje "dla ludu" - ALU-PU na przykład. Całkiem niezłe były Epoxy 3100 ale rzeczywiście dość sztywne.

Natomiast (oprócz oczywiście modeli bazujących konstrukcyjne na tworzywach) produkowane w tamtym okresie na świecie narty były zróżnicowane tak w kwestii elastyczności jak i innych parametrów. Ja bym powiedział, że niektóre były wręcz zbyt elastyczne taki Atomic Excellent na przykład dostępny w składnicy harcerskiej...

Celowo pomijam takie marzenia wszystkich ówczesnych narciarzy jak Jantary.

Pozdro

OK, coś mi się może pop...ło - stronę czy dwie wcześniej zrozumiałem, że pisałeś iż dawniej nie było technologii do produkcji dobrych nart.

ALU-PU to przecież była pianka poliuretanowa w środku - to była dobra konstrukcja dla ludu ???

Moje Epoxy nie pamiętam numeru - kojarzy mi się 2000 ale nie jestem pewien. Na pewno miały rowek środkowy i nie za bardzo pamiętam żeby miały taliowanie. 

Pamiętacie może z której strony przyszedł carving ? Bo na ogół technologie i techniki spływają z Olimpu na szary lud, ale w przypadku carvingu nie jestem pewien i nie pamiętam - czy pierwsza była narta zawodnicza czy sklepowa ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Jacek1210 napisał:

OK, coś mi się może pop...ło - stronę czy dwie wcześniej zrozumiałem, że pisałeś iż dawniej nie było technologii do produkcji dobrych nart.

ALU-PU to przecież była pianka poliuretanowa w środku - to była dobra konstrukcja dla ludu ???

Moje Epoxy nie pamiętam numeru - kojarzy mi się 2000 ale nie jestem pewien. Na pewno miały rowek środkowy i nie za bardzo pamiętam żeby miały taliowanie. 

Pamiętacie może z której strony przyszedł carving ? Bo na ogół technologie i techniki spływają z Olimpu na szary lud, ale w przypadku carvingu nie jestem pewien i nie pamiętam - czy pierwsza była narta zawodnicza czy sklepowa ?

Cześć

- pisałem, że konstrukcyjnie nie można było wyprodukować odpowiednio sztywnej skrętnie krótkiej narty - porządne narty były produkowane masowo

- i co z tego? Niektórzy na słowo pianka dostają gęsiej skórki. Liczy się całość a nie jakieś hasło. To była - jak na tamte realia jedna z lepszych konstrukcji.

- każda narta była taliowana.

- myślę, że to szlo równolegle. Pierwszym na rynku był Kneissl Ergo.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...