Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, Kubis napisał:

Gdyby PZN zgadał się z PZU, Allianz i kilkoma innymi większymi, dałoby się to realnie zrobić. Weryfikacja lub wpisanie do rejestru przez prostą apkę i gotowe.

O kurrr, lepiej niech sie juz nie dogaduja😂 Mielisbysmy ceny za karnety jak w USA...

Edytowane przez nikon255
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Tata Asi said:

Upadki:

Od kiedy kolano skręcili mi śrubami, jeżdżę tak, aby się nie wywracać. Zapewniam, że się da!

Czyli Mitek ma rację - "fantazję" się ma do pierwszego wypadku.

Napiszesz coś więcej? Gpsy choćby szacunkowo, przyczyna, Diny ustawione na średniozaawansowany, zaawansowany czy powyżej? 

Pytam tylko w kontekście oceny podejmowanych przeze mnie ryzyk. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Marxx74x napisał:

2 sekunda filmiku.. I dużo szczęścia bo torpeda ominęła moje nogi na centymetry. Bardzo dziękuję wszystkim "mam kontrolę tylko czasem coś mnie zaskoczy".

M.

Taka "torpeda" w wersji żeńskiej, model jakieś U15, o mały włos nie rozwaliła mojego IW, a wersja męska, model U17, sponiewierał moje Kastle w podobny sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

2 sekunda filmiku.. I dużo szczęścia bo torpeda ominęła moje nogi na centymetry. Bardzo dziękuję wszystkim "mam kontrolę tylko czasem coś mnie zaskoczy"

No standard, tylko do kogo to piszesz? Bo jest różnica między kimś kto totalnie nie ma kontroli nad swoją jazdą (Twój filmik), a kimś kto ją ma. Ja na przykład nie stałbym na środku stoku, na którym nade mną uczą się początkujący. To ewidentne proszenie się o dzwon. Albo przynajmniej kontrolowałbym jednym okiem to, co się dzieje na górze.

 

2 minuty temu, Gabrik napisał:

Taka "torpeda" w wersji żeńskiej, model jakieś U15, o mały włos nie rozwaliła mojego IW, a wersja męska, model U17, sponiewierał moje Kastle w podobny sposób.

A pamiętasz co wtedy Ty robiłeś? Z ciekawości... Stałeś na środku stoku, stałeś w kolejce na dole stoku, jechałeś wolniej niż oni i zajechali Ci drogę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam Twój optymizm..... pewnie skutecznie stajesz w gdzieś gdzie takie bolidy nie sięgają. Ja, mimo że mam już chyba obsesję sprawdzania co wyzej , nie mam takiego talentu i przed kilku laty dostałem krawędzią w nogę- na szczęście bez skutków bo but wytrzymał tylko klamra do wymiany. Gdzie? Na dojsciu do bramek, stamtąd już nie ma ucieczki. 

Możesz być pewien że w razie upadku przy przeciętnej prędkości nie będziesz miał kompletnie kontroli a goretex powiezie Cię po stycznej do dotychczasowej jazdy znacznie dalej niż się spodziewasz. I tylko kwestia szczęścia lub jego braku jest na czym/na kim się zatrzymasz.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykładowy zasięg niekontrolowanej torpedy model CUREX-U15W na w zasadzie mało stromym lecz dość twardym .. zasięg około +-25m od punktu "mam jeszcze kontrole" do zatrzymania. W przypadku bolidów, które nie przejdą szybko w tryb skidupu lecz niekontrolowanie pozostają na wskutek czego bądź na nartach zarówno zasięg jak i energia są istotnie większe.

Pozdrawiam,

M.

Edytowane przez Marxx74x
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gabrik napisał:

Taka "torpeda" w wersji żeńskiej, model jakieś U15, o mały włos nie rozwaliła mojego IW, a wersja męska, model U17, sponiewierał moje Kastle w podobny sposób.

Cześć

Do dzieci czy młodych narciarzy nie powinno się raczej mieć pretensji. Oni się uczą zachowań, tak jak uczą się życia.

Zwróć uwagę kto najczęściej ginie na stokach lub ulega poważnym kontuzjom, kto bierze udział w zderzeniach. To zazwyczaj dorośli faceci często po 40, często też z krótkim - jak na wiek - stażem narciarskim a zdecydowanie zburzoną oceną własnych możliwości i umiejętności. To zresztą potwierdzają statystyki zachowania kursantów. Kobiety, nawet te szybko jeżdżące (celowo nie mówię dobrze) rzadko powodują sytuacje kolizyjne.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kubis napisał:

No standard, tylko do kogo to piszesz? Bo jest różnica między kimś kto totalnie nie ma kontroli nad swoją jazdą (Twój filmik), a kimś kto ją ma. Ja na przykład nie stałbym na środku stoku, na którym nade mną uczą się początkujący. To ewidentne proszenie się o dzwon. Albo przynajmniej kontrolowałbym jednym okiem to, co się dzieje na górze.

 

A pamiętasz co wtedy Ty robiłeś? Z ciekawości... Stałeś na środku stoku, stałeś w kolejce na dole stoku, jechałeś wolniej niż oni i zajechali Ci drogę?

Kubis, w pierwszym przypadku staliśmy z boku trasy, dotykając właściwie piętkami siatki zabezpieczającej (grupa jakieś 13-15 osób), w drugim przypadku jechałem po mocno zrytym kartoflisku ale równym tempem i grzdyl przejechał mi po tyłach nart I za chwilę runął na glebę, potem patrzył błagalnie  abym mu nie obił, nierozsądnej, młodej głowy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2022 o 19:04, Plus82 napisał:

Early Pressure.docEarly Pressure.docWydawało mi się kiedyś, że mam wszelkie niuanse teoretyczne dotyczące skręcania nartami w jednym palcu.

Ale po powyższych dyskusjach Szanownych Kolegów pogubiłem się kompletne.

Wolałbym wrócić do czegoś bardziej prostego, co bardziej kapuję, aczkolwiek nie jestem w stanie tak jeździć. Choć nie kłamię, próbowałem parę razy zrobić tylko taki jeden skręt. Czy mi nieco wyszedł. Nie wiem, ponieważ nie mam stosownego filmu.

Ale o co chodzi ? To wyjaśnia załączoy plik.

 

Napisałeś kiedyś że w Twojej jeździe" biodra są bo są" .Ktoś kto jeździ efektywnie, z kompensacją na krawędzi nigdy by tak nie powiedział. Biodro to największy staw używany w naszym nartowaniu tj. separacja,kontra, angulacja. Tylko w mojej Kontrze ja skręcam biodro dośrodkowo i anguluję, kontruję  a Adam Duch odstawia do oporu górną nartę, ot takie małe niuanse. Pozdr.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Mitek said:

Cześć

Do dzieci czy młodych narciarzy nie powinno się raczej mieć pretensji. Oni się uczą zachowań, tak jak uczą się życia.

Zwróć uwagę kto najczęściej ginie na stokach lub ulega poważnym kontuzjom, kto bierze udział w zderzeniach. To zazwyczaj dorośli faceci często po 40, często też z krótkim - jak na wiek - stażem narciarskim a zdecydowanie zburzoną oceną własnych możliwości i umiejętności. To zresztą potwierdzają statystyki zachowania kursantów. Kobiety, nawet te szybko jeżdżące (celowo nie mówię dobrze) rzadko powodują sytuacje kolizyjne.

Pozdro

Do dzieci może nie, ale do ich opiekunów (niezależnie czy mowa o rodzicach czy wychowcach już tak). I mimo, że głupota nie ma ograniczeń wiekowych to najwięcej zagrożeń wg mnie powodują właśnie dzieci pozostawione bez opieki na niebieskich trasach. W statystykach winę może za to ponieść 40 letni pan 100kg który nie chcąc wjechać w 25 kg chuchro odbił i wjechał w kogoś innego. Na czerwonych trasach to może i faktycznie 40 letni "młody bóg" wiódłby prym (zwłaszcza jak była kolejeczka za dużo) ale na szczęście przebiją go 25 letni snowboardziści. Ale i tak mniej takich panów na czerwonych niż szalonych dzieci na niebieskich.

Tak to przynajmniej wygląda dla mnie na podstawie obserwacji stoków, na których miałem okazję jeździć. 

A dlaczego dzieci mają mniej urazów niż dorośli, to biologia odpowiada niezależnie od dyscypliny sportu 🙂

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, mig said:

Jesteś pewien, że to dzieci Cię "osaczyly"? Czy może znalazłeś się miejscu na stoku gdzie rozsądnego narciarza nie powinno być..... 

Hmm. Niby się nie znamy, a jednak w jakiś nadprzyrodzony sposób jesteś w stanie zgadnąć, że ja często ląduje w miejscach gdzie rozsądni narciarze nie bywają... 🙂

Nawet gdybym był tak szalony żeby uczyć się prostych tricków czy  jazdy tyłem albo na jednej narcie w żlebie ( a nie jestem! ) to i tak zostanie mi jazda z rodziną na stokach o określonej trudności. Wynikowo bardzo dużo czasu spędzam na trasach niebieskich. W tym roku nawet zawędrowałem raz na oślą łączkę, bo było płasko i pusto i nie jest to dla mnie ujma, nawet jeśli rozsądni narciarze tam nie bywają 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzymQ napisał:

Do dzieci może nie, ale do ich opiekunów (niezależnie czy mowa o rodzicach czy wychowcach już tak). I mimo, że głupota nie ma ograniczeń wiekowych to najwięcej zagrożeń wg mnie powodują właśnie dzieci pozostawione bez opieki na niebieskich trasach. W statystykach winę może za to ponieść 40 letni pan 100kg który nie chcąc wjechać w 25 kg chuchro odbił i wjechał w kogoś innego. Na czerwonych trasach to może i faktycznie 40 letni "młody bóg" wiódłby prym (zwłaszcza jak była kolejeczka za dużo) ale na szczęście przebiją go 25 letni snowboardziści. Ale i tak mniej takich panów na czerwonych niż szalonych dzieci na niebieskich.

Tak to przynajmniej wygląda dla mnie na podstawie obserwacji stoków, na których miałem okazję jeździć. 

A dlaczego dzieci mają mniej urazów niż dorośli, to biologia odpowiada niezależnie od dyscypliny sportu 🙂

Cześć

Nie masz racji. Nie piszę o urazowości ale o badaniach na kursantach w trakcie szkoleń i o ich zachowaniach.

Nigdy w życiu - a spędzałem na stoku czasami i 60 dni w sezonie z grupami dzieci żaden deskarz nie spowodował przy mnie czyjegoś upadku czy urazu natomiast narciarze wielokrotnie. /wybacz ale powtarzasz pewne obiegowe półprawdy.

Pozdro

PS

I jeszcze edytuję bo dotarło do mnie co napisałeś:

Ja dorosły facet nie potrafi na tyle kontrolować przestrzeni wokół siebie, że nie potrafi uwzględnić jazdy małego dziecka to... nie wiem jak takiej łajzie pomóc. To on powinien pomóc temu chłopcu czy dziewczynce, może doradzić, może zwrócić uwagę, może zatrzymać czy złapać jak poniosło. To jest dziecko i z założenia podlega specjalnej ochronie i koniec.

Zgadzam się natomiast co do opiekunów ale najczęściej są to ludzie, którzy z nartami i sportami zimowymi mają tyle wspólnego co ja z szydełkowaniem i sami potrzebują pomocy bo zafascynowani bezładnym ślizganiem się pociechy kręcąc jej filmik telefonem tracą kontrolę nad rzeczywistością.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej nie mogę pojąć jak dzieci mogą przeszkadzać na stoku, nawet całkiem słabo jeżdżącemu dorosłemu. Od nie swoich dzieci trzeba trzymać sie z daleka....  i tyle. 

Beato - osoba 190/108 może być dzieckiem już tylko dla rodziców. 

SzymQ - podejrzewam, że nie rozumiemy się. Ty piszesz ze musisz być na niebieskiej z jakiegoś powodu i masz rację. Ja, że rownież na tejże niebieskiej  dzieci nie są w stanie przeszkadzać. 

Edytowane przez mig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Nie masz racji. nie piszę o urazowości ale o badaniach na kursantach w trakcie szkoleń i o ich zachowaniach.

Nigdy w życiu - a spędzałem na stoku czasami i 60 dni w sezonie z grupami dzieci żaden deskarz nie spowodował przy mnie czyjegoś upadku czy urazu natomiast narciarze wielokrotnie. /wybacz ale powtarzasz pewne obiegowe półprawdy.

Pozdro

Trochę się z Tobą zgodzę 😉 deskarze początkujący albo jeżdżą bardzo wolno i bardzo przewidywalnie, albo gryzą śnieg (większość czasu). Zazwyczaj nie rozpędzają się tak jak narciarze. Na desce nie da się usiąść na tyłach i bez kontroli walić na krechę. Średnio zaawansowani nie jeżdżą tak dynamicznie żeby ich nie rozgryźć. Kłopot sprawiają jak się zapuszczą na strome i blokują dużą szerokość trasy orając na krawędzi w dół.

A zaawansowani... Nie wiem, widziałem takich tylko kilku, jechali lepiej niż 95% stoku. Ani nie blokowali mnie ani ja ich. Powiedziałbym że przyjemnie się oglądało co potrafią.

Podsumowując, może i bywają irytujący gdy pojawią się tam, gdzie jeszcze nie potrafią zjechać poprawnie, ale z drugiej strony dokładnie to samo powiedziałbym o osobach uczących się jeździć na nartach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wiesz... ja dużo czasu jeździłem z deskarzami właśnie i to bardzo fajne czasy, zjazdy, imprezy. Dwie rzeczy rzucające się w oczy to: przeciętny zapalony deskarz potrafi naprawdę wiele zrobić dla jednego naprawdę fajnego zjazdu - u narciarzy rzadkość ( Ci co jeżdżą free...).

I druga rzecz - nic nigdy im nie przeszkadzało a już zwłaszcza nigdy nie słyszałem aby narciarze zrobili im coś złego, za to od narciarzy nasłuchałem się pretensji do deskarzy... człowieku jakbyś słyszał te nieogarnialne bzdury budowane na jakimś zasłyszanym jednym fakcie. 🙂

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, mig napisał:

Dalej nie mogę pojąć jak dzieci mogą przeszkadzać na stoku, nawet całkiem słabo jeżdżącemu dorosłemu. Od nie swoich dzieci trzeba trzymać sie z daleka....  i tyle. 

Beato - osoba 190/108 może być dzieckiem już tylko dla rodziców. 

SzymQ - podejrzewam, że nie rozumiemy się. Ty piszesz ze musisz być na niebieskiej z jakiegoś powodu i masz rację. Ja, że rownież na tejże niebieskiej  dzieci nie są w stanie przeszkadzać. 

Oczywiście! Zwłaszcza 50+ i płci męskiej 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.01.2023 o 14:14, Gabrik napisał:

Świadomość błędów jest ważna i pomaga.

Nr3 nie popełniam osobiście, ale widuję i nie chciałbym paść jego ofiarą, jakoś mocno negatywnie go odbieram...

 

1. Sylwetka odchylona - tu chyba błędu tłumaczyć nie trzeba - od siebie dodam w takiej sytuacji następuje całkowita blokada rozwoju narciarza - to jest koniec - do tego dochodzi fakt iż najczęściej narciarze w tej sytuacji uciekają się do podstępu w postaci zakupu nart slalomowych kompletnie nie zdając sobie sprawę iż pogłębiają problem.

2. Cofnięcie narty dolnej - wada rzadko spotykana ale gdy się pojawi następuje całkowita blokada schematu ruchowego od stawu skokowego do obręczy barkowej

3. "banan" wielokrotnie opisywany - często pojawiający się u narciarzy jeżdżących na wąskiej narcie, w odchyleniu z sztywnym stawem kolanowym - chcę się położyć ale nie umiem - wrzucę biodro - nadrobię barkami aby się nie przewrócić.

4. Przeprost - i tu uwaga - demonstrator pracuje w kontrastowym nwn - jako jazda nie jako ćwiczenie tak - zwłaszcza dla osób u których nw/nwn jest wiedzą tajemną

4A przeciągnięta w ześlizgu faza sterowania - ćwiczenie tak jazda nie

5. Skręt rotacyjny na granicy skrętu rotacyjno zamachowego - absolutnie nie - chyba że w sytuacji awaryjnej np "skret stop" 

6. "skok do wody"/ "nurkowanie" zazwyczaj połączone z "nietoperzem" czyli nadmiernym rozstawem bocznym ramion zwłaszcza w kontekście zewnętrznego ramienia. Narciarz po odciążeniu inicjuje skręt rotacją głowy i ramion - i tu mała uwaga - znam wielu doświadczonych/dobrych narciarzy którzy "nurkują" głową i nie ma to wpływu na ich jazdę ale ogólnie jest to błąd 

7. Kontrastowa kontr rotacja - błąd ale......w śmigu nie, na "ścianach" nie - kontr rotacja jak już wiele razy pisałem jest pomijana współczesnych poradnikach albowiem uważana jest za układ naturalny - wymagający kontroli ale naturalny 

8. Rotacja - patrz pkt 5

9. Stara technika opierająca się na oporowym wbiciu kija który ma stanowić jednocześnie oś obrotu - kiedyś uznawana za standard teraz jest to błąd - albowiem prowadzi do pkt 3 

10. nie dopatruję się żadnego błędu poza tym iż narciarz nie dopasował techniki do panujących warunków w kontekście stanu "nawierzchni" i kata nachylenia - zwiększenie częstotliwości/dynamiki skrętu da wynik bardzo poprawnego śmigu oporowego 

PS dzisiaj Wielka Racza i tak szczerze - trójka nygusów 5h szkolenia i wszystko przerabiane było????

Serdecznie pozdrawiam i liczę na owocną dyskusję......wydaje mi się że warto w tym przypadku g....na atomy rozbijać

  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek moje doświadczenie na stokach jest tak nikłe, że widziałem tylko zdarzenia w których poszkodowany był również sprawcą. 🙂

Być może ludzie którzy lecą szybko na snowboardach są wymiataczami, a być może nie - nie wiem. Tak czy siak staram się jak mogę unikać i snowboardzistów i narciarzy na kursie kolizyjnym z moim - zachowuję możliwie duży dystans. Zauważam też, że statystycznie rzecz ujmując inni narciarze odwzajemniają to nastawienie dużo bardziej niż snowboardziści. To już zmniejsza moje poczucie komfortu na tyle, że czuję wewnętrzny przymus, żeby starać się z całych sił za obie strony. I być może dlatego w ostatecznym rozrachunku to ja narzekam na nich, a nie oni na mnie...

@mig

Ja nie wiem, może takie mam szczęście, ale najbardziej jaskrawe przykłady (oboje na nartach, jakby co):

Słotwinka: przejeżdża mi dość szybko po narcie gość lat ze 12, kiedy stoję z kawałek przed bramkami przy samej siatce, bo nie umiał już zacieśnić, a alternatywą było wpadnięcie w siatkę. Na szczęście córka lat 6 nie była na jego torze jazdy. Gonił kolegów bo mu odjechali na snowparku. 

Skolnity niebieska: Zagęściło się, zwolniłem, jadę 1 metr od krawędzi, za mną już zwolnili następni, ale pewnej dziewczynce spieszy się tak bardzo, że próbuje mnie wyprzedzić jeszcze po samym krańcu stoku, a jeśli się zderzymy i potem przydzwoni w drzewo to trudno... Ustawienie jej nart, już nie pług, ale jeszcze nie równoległe, ale nie była to nawet utrata kontroli. 

Przeszkadzanie czy nie... Gdzie jest ktoś kto za te dzieci odpowiada? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mitek said:

Ja dorosły facet nie potrafi na tyle kontrolować przestrzeni wokół siebie, że nie potrafi uwzględnić jazdy małego dziecka to... nie wiem jak takiej łajzie pomóc.

Z małym dzieckiem to ja na stoku bywam, a przeszkadzają mi dzieci. Nie jestem kozakiem, który stojąc na nartach złapie jadące 20-40kg i nie opowiadaj, że 40kg to dorośli. I nie wiem jak pomóc komuś, kto musi obrażać, żeby forsować swoje poglądy na forum. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, SzymQ napisał:

Z małym dzieckiem to ja na stoku bywam, a przeszkadzają mi dzieci. Nie jestem kozakiem, który stojąc na nartach złapie jadące 20-40kg i nie opowiadaj, że 40kg to dorośli. I nie wiem jak pomóc komuś, kto musi obrażać, żeby forsować swoje poglądy na forum. 

Cześć

Piszesz cały czas o sobie a ja pisze obiektywnie bo... potrafię te kwestie ocenić obiektywnie. Jeżeli nie jesteś w stanie zrozumieć, że młodzi ludzie, dzieci.. po prostu są dziećmi zawsze to... trudno. Masz pretensje do snowboardzistów, dzieci, młodzieży, opiekunów... kogo jeszcze?

A może to Ty nie potrafisz prawidłowo ocenić sytuacji, niebezpieczeństw... Zastanów się spokojnie bo coś... za dużo tych "niepoukładanych" w Twoich postach. Ja też jeżdżę na nartach i wierz mi, nie miewam takich sytuacji.

Żeby unikać niebezpieczeństw na stokach trzeba te stoki czytać i czytać ludzi na nich jeżdżących. Z większości wyciągów w Polsce stok, po którym jeździmy jest dobrze widoczny i wystarczą dwa wjazdy aby zdefiniować niebezpiecznych i trzymać się od nich z daleko - czyli być w przeciw fazie.

Nie wiem kto obrażą żeby forsować poglądy - ja nie forsuje żadnych poglądów - pisze jakie są obiektywne fakty.

Pozdro

Aha i jeszcze:

Jeżeli chłopaczynę poniosło i przejechał mi po nartach ale powiedział sorry to w ogóle nie ma sprawy - to są tylko narty Jeżeli chłopaczyna - oby nie - trafia we mnie, to mogę mu tylko współczuć bo ważę 93kg i stoję na nartach w porównaniu z nim jak betonowy kloc. Jak jesteś na nartach masz obowiązek uwzględniać błędy innych, słabszych, a zwłaszcza dzieci i planować jazdę tak aby pomóc im przetrwać trudne chwile. Tobie - narciarzowi jak rozumiem jeżdżącemu - nic zrobić nie mogą bo są lżejsi, mniejsi i słabiej stoją na nartach a jak dobrze postawisz nogę to mogą się o nią połamać.

 

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek lubię się z Tobą nie zgadzać. Brak kontroli wprowadza element nieprzewidalności. Wracamy do prostej zasady - jadę tak, aby mieć kontrolę bez excuse, że przez chwilę twardo albo hopka wybiła. Tyle i tylko tyle. Poprzednie moje zdarzenie wydażylo się w Suchem, pod siatkami przy wyciągu na dole, podczas składania sanek do transportu po zwiezieniu poszkodowanego. Torpeda jakieś U14. Wyobrażasz sobie, że będąc na samiuśkim końcu stoku pod siatkami i składając sanki będę obserwował czy idiocie nie pykło dohamowanie ? A rodzice go usprawiedliwiali .. I tyle w temacie.

M.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...