Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Plus80 napisał:

Jestem absolutmym przeciwnikiem takiej metody nauki, jak na filmie. Nauczyłem parę osób jeździć. Bardzo mało i nie mam doświadczenia z setkami innych. Ale to były zwykłe osoby z "ulicy".  A efekty były szybkie  i dobre. Dalszy rozwój zależał od nich, czy chcą jeszcze czegoś więcej. 

Takie "wydziwianie", jak na filmie niczemu nie służy. Jedynie temu, by uruchomić wszystkie członki ciała. Robienie wiatraka z rąk. Udowadnianie, że skręt na nartach to jakaś specjalna trudność. Totalna bzdura.  Potrzebne jest tylko właściwe miejsce do nauki, dobrany sprzęt i dobry, przekonywyjący pedagog, "instruktor" narciarski.  Uważnie obserwujący reakcje ucznia. 

O wiele trudniej jest nauczyć pływać. Ponieważ oprócz koordynacji jest oddychanie i strach przed pójściem pod wodę.

Myślę że Twoja wypowiedź jest zbyt radykalna...myślę że moja dzisiejsza kursantka - młoda piękna kobieta ważąca 100 kg ma odmienne zdanie (podobno świetnie pływa). Kacper (imię zmienione) mając 8 lat przez ok 6 godzin lekcyjnych robił na jedną nogę skręty rotacyjnio zamachowe a wcześniej gdzieś ok 3 h wymuszał ześlizg tylko na jednej narcie.

Powtórzę jeszcze raz - ćwiczenia kontrastowe są pewnym poświęceniem.....

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Plus80 napisał:

Jestem absolutmym przeciwnikiem takiej metody nauki, jak na filmie. Nauczyłem parę osób jeździć. Bardzo mało i nie mam doświadczenia z setkami innych. Ale to były zwykłe osoby z "ulicy".  A efekty były szybkie  i dobre. Dalszy rozwój zależał od nich, czy chcą jeszcze czegoś więcej. 

Takie "wydziwianie", jak na filmie niczemu nie służy. Jedynie temu, by uruchomić wszystkie członki ciała. Robienie wiatraka z rąk. Udowadnianie, że skręt na nartach to jakaś specjalna trudność. Totalna bzdura.  Potrzebne jest tylko właściwe miejsce do nauki, dobrany sprzęt i dobry, przekonywyjący pedagog, "instruktor" narciarski.  Uważnie obserwujący reakcje ucznia. 

O wiele trudniej jest nauczyć pływać. Ponieważ oprócz koordynacji jest oddychanie i strach przed pójściem pod wodę.

Plus, to kwestia przyjęcia pewnego systemu. Dam Ci pewien przykład z koszykówki. Nauka ważnego elementu czyli podania. Mój kolega stwierdził, że nie ma sensu uczyć dzieci podania dwurącz skoro potem najczęściej podajemy jedną ręką. Finalnie wszyscy jego zawodnicy (teraz U15) podają lepiej ręką silniejszą (czyli praworeczni - prawą). Ja wróciłem do starej metodyki czyli dwurącz - dlaczego? Bo dzieci są słabe fizycznie na podania jedną, podając dwoma ćwiczą i tak obie ręce, wzmacniają je, a i skuteczność podań od początku lepsza. Finalnie będą podawać jednorącz bez problemu. 

Ja od pierwszego stania na nartach jechałem równolegle (oczywiście z wszystkimi błędami tyczącymi odciążania itd), ale równolegle bo przyjąłem, ze to jest tak jak na łyżwach. Rok temu w marcu tłukłem łuki płużne na zaliczenie i na początku uznawałem to za niepotrzebny idiotyzm. W ogólnym rozrachunku stwierdziłem, że nie były czymś niepotrzebnym. 

Ale zawsze trening, szkolenie to kwestia rozwojowa. Jest metodyka, którą staramy się udoskonalać, poprawiać. Czasami odkrywamy coś dobrego, innym razem porażka i wracamy do "starego".

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Gabrik napisał:

Plus, to kwestia przyjęcia pewnego systemu. Dam Ci pewien przykład z koszykówki. Nauka ważnego elementu czyli podania. Mój kolega stwierdził, że nie ma sensu uczyć dzieci podania dwurącz skoro potem najczęściej podajemy jedną ręką. Finalnie wszyscy jego zawodnicy (teraz U15) podają lepiej ręką silniejszą (czyli praworeczni - prawą). Ja wróciłem do starej metodyki czyli dwurącz - dlaczego? Bo dzieci są słabe fizycznie na podania jedną, podając dwoma ćwiczą i tak obie ręce, wzmacniają je, a i skuteczność podań od początku lepsza. Finalnie będą podawać jednorącz bez problemu. 

Ja od pierwszego stania na nartach jechałem równolegle (oczywiście z wszystkimi błędami tyczącymi odciążania itd), ale równolegle bo przyjąłem, ze to jest tak jak na łyżwach. Rok temu w marcu tłukłem łuki płużne na zaliczenie i na początku uznawałem to za niepotrzebny idiotyzm. W ogólnym rozrachunku stwierdziłem, że nie były czymś niepotrzebnym. 

Ale zawsze trening, szkolenie to kwestia rozwojowa. Jest metodyka, którą staramy się udoskonalać, poprawiać. Czasami odkrywamy coś dobrego, innym razem porażka i wracamy do "starego".

Tak ! System się ustala przy pierwszym spotkaniu uczeń-nauczyciel. Co chcesz robić ? To a to . Zobaczymy za chwilę, czy się da ?  Na pierwszy rzut oka, wdaje mi się(nauczyciel), że tak będzie. Ale z małą korektą....Miła pani(Adama) 100 kg, to faktycznie dość trudny przypadek. Ale taki jest los instruktora. Mnie on zaoszczędził. Nie miałem takiego skrajnego przypadku. Chociaż wyjeżdżając na Kotelnicę, parę razy miałem okazję zaobserwować stojącą grupkę ludzi z ich instruktorem. Postawili mu zadanie. Mają zjechać wszyscy w całości na dół. No i proszę rozwiąż tą łamigłówkę, gdy niektórzy z nich tu po raz pierwszy w życiu.  Proszę jednak nie obawiać się mnie. Przy spotkaniu z żywym człowiekiem jestem łagodny i nigdy nie wiodę bezmyślnie na zatracanie.  Pewne bezpieczeństwo, z malutkim ryzykiem. Narty są ryzykowne.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Plus80 napisał:

Miła pani(Adama) 100 kg, to faktycznie dość trudny przypadek.

Trudny???/Plusie przemiła dziewczyna zdająca sobie sprawę z własnych ograniczeń....trudny to jest nastoletni kopacz który nie potrafi wstać po glebie i do jego głowy dociera ta iskra że każdy może być Messim ale nie każdy może być narciarzem nawet takim na popierdółce typu Zwardoń.....

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Gabrik napisał:

Ja od pierwszego stania na nartach jechałem równolegle (oczywiście z wszystkimi błędami tyczącymi odciążania itd), ale równolegle bo przyjąłem, ze to jest tak jak na łyżwach. Rok temu w marcu tłukłem łuki płużne na zaliczenie i na początku uznawałem to za niepotrzebny idiotyzm. W ogólnym rozrachunku stwierdziłem, że nie były czymś niepotrzebnym. 

Najgorzej jak w czasie łyżwy zapomnisz, że nie jesteś na łyżwach i przy zmianie kierunku jazdy zaczniesz przekładankę.

Najgorzej... 😄

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, AndRand_v2 napisał:

Najgorzej jak w czasie łyżwy zapomnisz, że nie jesteś na łyżwach i przy zmianie kierunku jazdy zaczniesz przekładankę.

Najgorzej... 😄

Nic trudnego ! Wystarczy pogadać z Mitkiem. On znał Tomasza Wińskiego.  Muszę sobie przypomnieć, jakby to by zrobić ? Aha ! Jedziemy do przodu na dwóch nartach. Podnosimy, np. prawą i wsadzamy z lewej strony lewej nogi, od jej przodu(narta musi być krótka - DH się nie nadaje). Teraz sprytnie, szybciutko należy tyłem prawej nogi przenieść lewą nartę, z prawej strony prawej nogi, na lewą stronę prawej nogi. Na łyżwach jeździłem, ale to tylko po wojnie i bez takich dziwactw, jak przekładanka. Proszę o ew. korektę mojej wizualizacji przekładanki. 

Przy zwrotach na stoku stosowałem metodę - dolną nartę przekładałem tyłem górnej. Obracając ją o 180 st. I stawiając nad górną.  Teraz, stojąc na górnej, zginałem kolano dolnej narty i obracając ciało w przeciwnym kierunku, dostawiałem nartę dolną, powyżej górnej. Zwrot szybciutko wykonany. Ale zdaje się nie uczony oficjalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Plus80 napisał:

Jestem absolutmym przeciwnikiem takiej metody nauki, jak na filmie. Nauczyłem parę osób jeździć. Bardzo mało i nie mam doświadczenia z setkami innych. Ale to były zwykłe osoby z "ulicy".  A efekty były szybkie  i dobre. Dalszy rozwój zależał od nich, czy chcą jeszcze czegoś więcej. 

Takie "wydziwianie", jak na filmie niczemu nie służy. Jedynie temu, by uruchomić wszystkie członki ciała. Robienie wiatraka z rąk. Udowadnianie, że skręt na nartach to jakaś specjalna trudność. Totalna bzdura.  Potrzebne jest tylko właściwe miejsce do nauki, dobrany sprzęt i dobry, przekonywyjący pedagog, "instruktor" narciarski.  Uważnie obserwujący reakcje ucznia. 

O wiele trudniej jest nauczyć pływać. Ponieważ oprócz koordynacji jest oddychanie i strach przed pójściem pod wodę.

Cześć

Nie masz racji. Tutaj również występuje element oddychania oraz strach przed upadkiem, stromizną, przestrzenią, obciachem. Ja akurat nauczyłem na nartach jeździć te setki ludzi i zapewniam, że jest bardzo wiele dróg i każda inna i jak ktoś nie uczył setek to raczej nie ma o tym pojęcia.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Plus80 napisał:

Nic trudnego ! Wystarczy pogadać z Mitkiem. On znał Tomasza Wińskiego.  Muszę sobie przypomnieć, jakby to by zrobić ? Aha ! Jedziemy do przodu na dwóch nartach. Podnosimy, np. prawą i wsadzamy z lewej strony lewej nogi, od jej przodu(narta musi być krótka - DH się nie nadaje). Teraz sprytnie, szybciutko należy tyłem prawej nogi przenieść lewą nartę, z prawej strony prawej nogi, na lewą stronę prawej nogi. Na łyżwach jeździłem, ale to tylko po wojnie i bez takich dziwactw, jak przekładanka. Proszę o ew. korektę mojej wizualizacji przekładanki. 

Przy zwrotach na stoku stosowałem metodę - dolną nartę przekładałem tyłem górnej. Obracając ją o 180 st. I stawiając nad górną.  Teraz, stojąc na górnej, zginałem kolano dolnej narty i obracając ciało w przeciwnym kierunku, dostawiałem nartę dolną, powyżej górnej. Zwrot szybciutko wykonany. Ale zdaje się nie uczony oficjalnie.

Cześć

I tu również się mylisz. Przekładankę może zrobić na dowolnej narcie, nawet zrobisz tak przekładankę odwrotną, no może nie dostokową ale jak coś nie wyjdzie to i tak się z niej automatycznie wyskakuje z obrotem. To nie polega na długości narty tylko na pewnym elemencie wykonania.

Acha no i oczywiście wszelkie przekładanki wykonujemy jadąc - to chyba oczywiste.

https://www.youtube.com/watch?v=fqrnXqD_99Y&list=UUVS_32ZjfVgvzOlbDEdHs8Q&index=27

Mniej więcej od 0,15 do 0,25 jest przekładanka prosta i odwrotna ale wykonywane w obrocie.

Zwrot przez przełożenie dziobów nart był/jest elementem szkolenia. To ewolucje dynamiczne zaznaczam - jakby ktoś chciał próbować.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Mitek napisał:

 

Zwrot przez przełożenie dziobów nart był/jest elementem szkolenia. To ewolucje dynamiczne zaznaczam - jakby ktoś chciał próbować.

Pozdro

Zwrot przez przełożenie nart jest w programie 2005 SITN w zakresie podstaw poruszania się na nartach. Pisałem o tym dawno temu. 

Nie wiem jak jest teraz, nie czytam bieżących programów.

Moim zdaniem absolutnie nie powinno go tam być: źle wykonany może skończyć się upadkiem z nartami ustawionymi w przeciwnych kierunkach a to jest bardzo niebezpieczne dla naszych kolan. Widziałem takie przypadki. Widziałem czym się kończą. Pisałem kiedyś o tym. 

Początkujący narciarz pewnie nie wykona tego bezpiecznie na stromym, pod koniec trawersu.

Nie próbujcie tego jeśli jesteście początkujący. Nie jest niezbędny w przeciwieństwie do sprawnych kolan. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Maciej S napisał:

Zwrot przez przełożenie nart jest w programie 2005 SITN w zakresie podstaw poruszania się na nartach. Pisałem o tym dawno temu. 

Nie wiem jak jest teraz, nie czytam bieżących programów.

Moim zdaniem absolutnie nie powinno go tam być: źle wykonany może skończyć się upadkiem z nartami ustawionymi w przeciwnych kierunkach a to jest bardzo niebezpieczne dla naszych kolan. Widziałem takie przypadki. Widziałem czym się kończą. Pisałem kiedyś o tym. 

Początkujący narciarz pewnie nie wykona tego bezpiecznie na stromym, pod koniec trawersu.

Nie próbujcie tego jeśli jesteście początkujący. Nie jest niezbędny w przeciwieństwie do sprawnych kolan. 

 

Cześć

Przestań tragizować. Narciarstwo jest ogólnie niebezpieczne i tyle. A początkujący jest z założenia pod okiem instruktora - jeżeli nie jest to sam sobie winien. Zwrot, o którym mowa jest właśnie dedykowany do zmiany kierunku na stromszym stoku i prawidłowo nauczony jest najbezpieczniejszą zmianą kierunku o 180 stopni.

Przepraszam  - najbezpieczniejszy w takich warunkach jest zwroty skokiem - umiesz?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że sugerujesz, że pod okiem instruktora nie dochodzi do kontuzji a jak dojdzie to dlatego, że narciarstwo jest ogólnie niebezpieczne.

Czy dalej program zaleca nauczanie tego zwrotu  w ramach podstaw poruszania się na nartach, czy zrezygnowali ?

Może ktoś ma program aktualny ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Maciej S napisał:

Rozumiem, że sugerujesz, że pod okiem instruktora nie dochodzi do kontuzji a jak dojdzie to dlatego, że narciarstwo jest ogólnie niebezpieczne.

Czy dalej program zaleca nauczanie tego zwrotu  w ramach podstaw poruszania się na nartach, czy zrezygnowali ?

Może ktoś ma program aktualny ?

 

Cześć

Nie wiem Maciek ale zerknę bo Amelka przywiozła nowy program (najnowszy jaki jest chyba 2018) z kursu. Praktyka jest taka, że się tego raczej rzadko uczy. Zgodzę się również, że nie jest to ewolucja z gatunku początkowych ale też i na stromszym stoku nie jeżdżą początkujący.

Pod okiem instruktora dochodzi rzadko do kontuzji bo instruktor wie lepiej jakie są możliwości kursanta, co może robić z co nie i jak to robić. Pomijam oczywiście sytuacje gdy mamy do czynienia z jakimś frajerem a nie instruktorem - wiem, znam, widziałem. Sprawdzę w domu i dam znać bo to nawet ciekawe.

A jaki sposób zmiany kierunku na stromym uważasz za najbezpieczniejszy?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

I tu również się mylisz. Przekładankę może zrobić na dowolnej narcie, nawet zrobisz tak przekładankę odwrotną, no może nie dostokową ale jak coś nie wyjdzie to i tak się z niej automatycznie wyskakuje z obrotem. To nie polega na długości narty tylko na pewnym elemencie wykonania.

Acha no i oczywiście wszelkie przekładanki wykonujemy jadąc - to chyba oczywiste.

https://www.youtube.com/watch?v=fqrnXqD_99Y&list=UUVS_32ZjfVgvzOlbDEdHs8Q&index=27

Mniej więcej od 0,15 do 0,25 jest przekładanka prosta i odwrotna ale wykonywane w obrocie.

Zwrot przez przełożenie dziobów nart był/jest elementem szkolenia. To ewolucje dynamiczne zaznaczam - jakby ktoś chciał próbować.

Pozdro

Jestem uznawany za człowieka kulturalnego, ale odnośnie tego filmiku zacytuję klasyka..."a idź Pan w chuj" 🤪 Mam od dziecka problem z błędnikiem, pozostaje mi mieć nadzieję, iż nie wyprawiając takich cudów będę mógł w miarę poprawnie jeździć....

Edytowane przez Gabrik
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Gabrik napisał:

Jestem uznawany za człowieka kulturalnego, ale odnośnie tego filmiku zacytuję klasyka..."a idź Pan w chuj" 🤪 Mam od dziecka problem z błędnikiem, pozostaje mi mieć nadzieję, iż nie wyprawiając takich cudów będę mógł w miarę poprawnie jeździć....

Cześć

Jako koszykarz z pewnością dałbyś radę. Ja na przykład dostałem dwójkę z koszykówki na egzaminach na AWF - wyobrażasz więc sobie jakim jestem lamusem...

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

No właśnie, oglądam i nie wierzę co tam gość robi. Tzw. jazda na kropelce. To się sprawdzi jak wydasz wszystkie pieniądze na karnety, a na jedzenie już niestety nie zostało, a jeszcze tydzień został 🙂. Zapomniał dodać aby spać w opakowaniu, bo wydatek energetyczny związany z ubieraniem i rozbieraniem będzie wyższy niż całodzienna jazda.

pozdrawiam

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Panowie spokojnie. Rozgraniczmy znowu dwie rzeczy. Idea jazdy ekonomicznej - nazwijmy tak w skrócie cały problem - jest bardzo dobra i zgodna z praktyką. Natomiast to, że facet w ogóle nie umie tego jak należy pokazać, czy też pokazuje przesadnie, co natychmiast spowoduje lawinę błędów u jeżdżących - to inna sprawa.

Myślę, że:

- aby pokazywać trzeba nie tylko wiedzieć co i jak, ale jeszcze trzeba mieć dobry ubiór dostosowany do pokazu a nie jakiś czerwony worek.

- to jest przykład na omawiane przez Adama ćwiczenia kontrastowe, tylko, że w tym wypadku zbyt wiele się traci, głównie poprzez robienie wody z mózgu szkolonym.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat niedawno ten temat wypłynął i wiemy, że Reilly potrafi dać do pieca. Jak Mitek napisał przekontrastował na maxa, ale może celowo?

We Włoszech widziałem sporo osób podobnie zjeżdżających, z tym że z większą gracją i lekkością. Myślę, że on we krwi ma już taką jazdę, iż ta prezentowana jest dla niego nienaturalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda ekonomiczna tu demonstrowana to dla mnie nieporozumienie. Uczy niewłaściwych nawyków, nawet postronnych obserwatorów.

Z kolei dla słabiej jeżdżących może być wybawieniem, tyle że nie wszędzie się da tak jechać ..... a przy wjeździe na strome dzong

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gabrik napisał:

Akurat niedawno ten temat wypłynął i wiemy, że Reilly potrafi dać do pieca. Jak Mitek napisał przekontrastował na maxa, ale może celowo?

Gabrik, przecież Reily sobie jaja robi. A Wy na poważnie. Nie widzicie co pisze pod filmem? O 1 kwietnia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...