Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

31 minut temu, Kaem napisał:

a propos materiałów szkoleniowych - ja korzystam najczęściej z książki ,, Poradnik. Narty'' pióra Janusza i Andrzeja Leśniewskich, pozycja wydana po raz pierwszy przez Pascala w roku 2007. Autorzy to osoby znane w środowisku narciarskim, sądzę że istotne dla rozwoju propedeutyki narciarskiej na wrocławskim AWF-ie. 

Jest to rodzaj kompendium nt. narciarstwa zjazdowego, dobrze napisany i okraszony dużą ilością świetnych zdjęć (większość autorstwa Tomasza Goli).

Jest tu po trosze o wszystkim - historia, sprzęt, narciarstwo jako styl życia (sic!!!), organizacje narciarskie, szkoły narciarskie, freeskiing, speedskiing itepe ... 

Największa jednak część dotyczy techniki jazdy, wszystko okraszone - co ważne - sporą ilością zdjęć . 

Pozycja przyzwoicie wydana, na dobrym papierze i z dobrą grafiką.

Polecam!

Cześć

Chyba Lesiewskich jednak... ale być może wydali to jacyś podszywający się pod nich celebryci, wiesz jak to jest teraz. 😉

Pozdro Brachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

To jest wynik baraku zrozumienia intencji. Bardzo proszę pozostańmy w kontekście ćwiczeń. Mietku i Marcos-ie być może za kilka kilkanaście lat ktoś któremu w środku lipca na plaży w Kołobrzegu zadrgają nogi - jeszcze tylko 6 miesięcy i już - odświeży temat i powie - JESTEŚCIE WSPANIALI. Tak więc proszę o konstruktywną dyskusję ...tak dala pokoleń. Z swojej strony mogę się zobowiązać iż każdy kontrowersyjny temat wyłuszczę w odrębnym temacie.   

PS Ja się dalej uczę....i tak chyba pozostanie

Drogi Adamie

Mam nadzieję że będziemy mieli okazję się spotkać w niedalekim czasie w Zwardoniu, córkę kojarzę - Ciebie nie (pewnie odcinasz kupony z pracy córki 🙂 ).

Z Mitkiem nie dyskutuję na tematy techniczne bo wiedzę oraz bagaż doświadczeń ma ogromny, ja jestem tylko cienkim bolkiem który coś tam wie gdzie dzwonią, ale nie wie w którym kościele. Natomiast dobrze by było gdyby Mitek oraz jemu podobni (chociaż jest On jedyny w swoim rodzaju) byli raczej jak ojcowie niż "macochy" na tym forum. Słoweński Demonstrator na pewno "papiery" na jazdę ma i może lepsze niż my wszyscy na tym forum, ale tu się przyznaję bez bicia Andreja (nie doczytałem napisów końcowych i nie wiedziałem któż to jest) po ostatnich występach w PŚ ma LEPSZE. Jak pisał Mitek - jazda sportowa niekoniecznie ma być ładna, ma być skuteczna, a ten filmik tylko to potwierdza. 

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś narciarzem poczatkującym i średnio zaawansowanym ten materiał jest dla Ciebie. Pakiet podstawowych ćwiczeń - propozycja taka - zgrać sobie na telefon i ćwiczyć:

 

Jako komentarz do tego materiału chcę zwrócić uwagę na tzw. ćwiczenia kontrastowe - łamiemy pewne zasady w celu osiągnięcia ważniejszego celu:

2005516235_Beztytuu1.thumb.jpg.757681fa14801bfbe309a7bc339be456.jpg

 

Sylwetka narciarza jest nieprawidłowa ale celem jest osiągnięcie prawidłowego obciążenia narty prowadzącej skręt.

Na koniec mała sztuczka dla naprawdę poczatkujących. Skręt w lewo - prawa noga i po godzinie z instruktorem jeszcze jako tako a później już papka. Która to ręka a która to noga.......jest mały myk - włącz kierunkowskaz i pokaż gdzie chcesz jechać. Lewa do przodu a prawa wisi bo ???jest ciężka dokładnie tak ciężka jak prawa noga. Jak juz wszystko się popieprzy, czujesz że nie wychodzi a powinno stań z boku złap oddech i włącz kierunkowskaz na kilka skrętów

273168224_Beztytuu2.thumb.jpg.e4f52329c6990de9cb165bc13e59b23f.jpg

 

Edytowane przez Adam ..DUCH
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Marcos73 napisał:

Drogi Adamie

Mam nadzieję że będziemy mieli okazję się spotkać w niedalekim czasie w Zwardoniu, córkę kojarzę - Ciebie nie (pewnie odcinasz kupony z pracy córki 🙂 ).

Z Mitkiem nie dyskutuję na tematy techniczne bo wiedzę oraz bagaż doświadczeń ma ogromny, ja jestem tylko cienkim bolkiem który coś tam wie gdzie dzwonią, ale nie wie w którym kościele. Natomiast dobrze by było gdyby Mitek oraz jemu podobni (chociaż jest On jedyny w swoim rodzaju) byli raczej jak ojcowie niż "macochy" na tym forum. Słoweński Demonstrator na pewno "papiery" na jazdę ma i może lepsze niż my wszyscy na tym forum, ale tu się przyznaję bez bicia Andreja (nie doczytałem napisów końcowych i nie wiedziałem któż to jest) po ostatnich występach w PŚ ma LEPSZE. Jak pisał Mitek - jazda sportowa niekoniecznie ma być ładna, ma być skuteczna, a ten filmik tylko to potwierdza. 

pozdrawiam

Cześć

Wybacz Adam ale tylko zdanie jedno, no dwa.

Marcos swego czasu, ktoś wstawił na jakimś forum jakąś Panią filmowaną w jeździe od tyłu i lekko z boku. Jak kurde jacyś znawcy zaczęli po niej jechać i dopatrywać się błędów, mówię Ci żałuj, żeś tych bzdur nie czytał.

W końcu nie wytrzymałem i napisałem post w stylu: Panowie i Panie co Wy pierdolicie, przecież widać gołym okiem, że panienka jest objeżdżona zajebiście, że jazda jest niezwykle swobodne, stanie idealne. To po prostu świetna narciarka a to, że nie wycina dwóch idealnych kreseczek (bo o to głównie były pretensje) nie ma najmniejszego znaczenia.

Okazało się, że na filmiku była Tina Maze. 🙂

Pozdrowienia serdeczne

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Jeżeli jesteś narciarzem poczatkującym i średnio zaawansowanym ten materiał jest dla Ciebie. Pakiet podstawowych ćwiczeń - propozycja taka - zgrać sobie na telefon i ćwiczyć:

 

Jako komentarz do tego materiału chcę zwrócić uwagę na tzw. ćwiczenia kontrastowe - łamiemy pewne zasady w celu osiągnięcia ważniejszego celu:

2005516235_Beztytuu1.thumb.jpg.757681fa14801bfbe309a7bc339be456.jpg

 

Sylwetka narciarza jest nieprawidłowa ale celem jest osiągnięcie prawidłowego obciążenia narty prowadzącej skręt.

Na koniec mała sztuczka dla naprawdę poczatkujących. Skręt w lewo - prawa noga i po godzinie z instruktorem jeszcze jako tako a później już papka. Która to ręka a która to noga.......jest mały myk - włącz kierunkowskaz i pokaż gdzie chcesz jechać. Lewa do przodu a prawa wisi bo ???jest ciężka dokładnie tak ciężka jak prawa noga. Jak juz wszystko się popieprzy, czujesz że nie wychodzi a powinno stań z boku złap oddech i włącz kierunkowskaz na kilka skrętów

273168224_Beztytuu2.thumb.jpg.e4f52329c6990de9cb165bc13e59b23f.jpg

 

Nawet jak mam spawalniczy chaos? 😉

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Wybacz Adam ale tylko zdanie jedno, no dwa.

Marcos swego czasu, ktoś wstawił na jakimś forum jakąś Panią filmowaną w jeździe od tyłu i lekko z boku. Jak kurde jacyś znawcy zaczęli po niej jechać i dopatrywać się błędów, mówię Ci żałuj, żeś tych bzdur nie czytał.

W końcu nie wytrzymałem i napisałem post w stylu: Panowie i Panie co Wy pierdolicie, przecież widać gołym okiem, że panienka jest objeżdżona zajebiście, że jazda jest niezwykle swobodne, stanie idealne. To po prostu świetna narciarka a to, że nie wycina dwóch idealnych kreseczek (bo o to głównie były pretensje) nie ma najmniejszego znaczenia.

Okazało się, że na filmiku była Tina Maze. 🙂

Pozdrowienia serdeczne

No ona nie umie jeździć, na razie ujeżdża ośle łączki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Wybacz Adam ale tylko zdanie jedno, no dwa.

Marcos swego czasu, ktoś wstawił na jakimś forum jakąś Panią filmowaną w jeździe od tyłu i lekko z boku. Jak kurde jacyś znawcy zaczęli po niej jechać i dopatrywać się błędów, mówię Ci żałuj, żeś tych bzdur nie czytał.

W końcu nie wytrzymałem i napisałem post w stylu: Panowie i Panie co Wy pierdolicie, przecież widać gołym okiem, że panienka jest objeżdżona zajebiście, że jazda jest niezwykle swobodne, stanie idealne. To po prostu świetna narciarka a to, że nie wycina dwóch idealnych kreseczek (bo o to głównie były pretensje) nie ma najmniejszego znaczenia.

Okazało się, że na filmiku była Tina Maze. 🙂

Pozdrowienia serdeczne

Tak to jest czasami, pozory mylą. Toteż staram się nie wypowiadać o sprawach o których mam oględnie mówiąc słabe pojęcie, to że nauczyłem wstępnie w miarę porządnie poruszać się po stoku swoje dzieci i przekazałem do klubu surowce w miarę ukształtowane, co nie znaczy że wiem do końca co robię, jak pisałeś w jakimś poście, dzieci uczą się przez naśladownictwo i w tym przypadku chyba byłem dobrym pierwszym wzorem z czego jestem dumny, resztę już załatwili ludzie o odpowiednim przygotowaniu szkoleniowym - ale myślę, nawet wiem że było im dużo łatwiej poprawiać wstępnie ukształtowanych i świadomych narciarzy.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

to że nauczyłem wstępnie w miarę porządnie poruszać się po stoku swoje dzieci i przekazałem do klubu surowce w miarę ukształtowane,  

pozdrawiam

Gdzieś tam Kolego wspomniałeś o Karoli, a ja dodam swoje mając na względzie powyższy wpis. Podobna sytuacja - wstępnie ukształtowana i w miarę dobrze jeżdżąca została oddana do klubu w ręce Pana Stasia Czarnoty i Artura Ponikwię (SKI Klub Żywiec) - Po pierwszych treningach Pan Stasiu przeprowadził ze mną poważną rozmowę - Panie Adamie z Karoliny nie będzie zawodniczki ale nie ulega wątpliwości iż będzie pięknie jeździć na nartach - proponuję przekazać ją Arturowi, on ją ustawi pod jazdę instruktorską. Artur nauczy ją jak jeździć i jak uczyć. .......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Gdzieś tam Kolego wspomniałeś o Karoli, a ja dodam swoje mając na względzie powyższy wpis. Podobna sytuacja - wstępnie ukształtowana i w miarę dobrze jeżdżąca została oddana do klubu w ręce Pana Stasia Czarnoty i Artura Ponikwię (SKI Klub Żywiec) - Po pierwszych treningach Pan Stasiu przeprowadził ze mną poważną rozmowę - Panie Adamie z Karoliny nie będzie zawodniczki ale nie ulega wątpliwości iż będzie pięknie jeździć na nartach - proponuję przekazać ją Arturowi, on ją ustawi pod jazdę instruktorską. Artur nauczy ją jak jeździć i jak uczyć. .......

No i szczęście, że trafiłeś na kolegów znający swój fach, nie czarowali tylko chłodnym okiem stwierdzili, że lepiej ją kształtować w tej profesji, niż składać obietnice bez pokrycia.

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

A ja bym uważał......Beacie zazwyczaj towarzyszy dość duży facet......Facet który bez problemów z poziomu 0 ogarnął X9 - pot i krew ale ogarnął.

To dobrze że duży, w razie czego to łatwiej mi będzie przez lasek obok stoku (z lewej lub prawej) w Zwardoniu między drzewami uciekać .... 🙂

pozdrawiam

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Marcos73 napisał:

No i szczęście, że trafiłeś na kolegów znający swój fach, nie czarowali tylko chłodnym okiem stwierdzili, że lepiej ją kształtować w tej profesji, niż składać obietnice bez pokrycia.

pozdrowienia

Ja tu jeszcze uzupełnię, tak żeby "sprawiedliwości stało się zadość". Życie spowodowało, że mała dziewczynka (ona dalej jest mała.....taka taka malutka i do tego bezbronna) tuż po gimnazjum musiała (przez głupotę rodziców) zamieszkać z dziadkiem - 100 km od rodziców - i działo się źle, brak kontroli i nadzoru a jak wiemy jest to największa forma zaufania powodowało, iż kierunkowała się na tą łatwiejszą ścieżkę. Wykorzystałem jej pasję i zapisałem do klubu - nie znałem ludzi - zaufałem. Skutek - zima, mała wioska w Beskidzie Żywieckim, nastoletnia dziewczynka musi z szkoły (Milówka) przyjechać do domu, szybkie szamanko - spakować torbę - biegusiem na pociąg - 40 km do Żywca - z buta na busa klubowego - trening na Pilsku - powrót do domu późnym wieczorem, a tam groźny dziadek "lekcje odrobić" - i tak 3 x w tygodniu - był taki czas kiedy Karolina mówiła że Artur (instruktor) to jej drugi tato.

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Ja tu jeszcze uzupełnię, tak żeby "sprawiedliwości stało się zadość". Życie spowodowało, że mała dziewczynka (ona dalej jest mała.....taka taka malutka i do tego bezbronna) tuż po gimnazjum musiała (przez głupotę rodziców) zamieszkać z dziadkiem - 100 km od rodziców - i działo się źle, brak kontroli i nadzoru a jak wiemy jest to największa forma zaufania powodowało, iż kierunkowała się na tą łatwiejszą ścieżkę. Wykorzystałem jej pasję i zapisałem do klubu - nie znałem ludzi - zaufałem. Skutek - zima, mała wioska w Beskidzie Żywieckim, nastoletnia dziewczynka musi z szkoły (Milówka) przyjechać do domu, szybkie szamanko - spakować torbę - biegusiem na pociąg - 40 km do Żywca - z buta na busa klubowego - trening na Pilsku - powrót do domu późnym wieczorem, a tam groźny dziadek "lekcje odrobić" - i tak 3 x w tygodniu - był taki czas kiedy Karolina mówiła że Artur (instruktor) to jej drugi tato.

  

Samo życie

Moja córka miała akurat blisko do klubu, ale góry za to daleko, coś za coś. 10 min do klubu i 1,5 na stok jazdy, na to samo wychodzi. Nigdy nie miała parcia na zawody, toteż nigdy ją do tego nie zmuszałem, jeździła ładnie dla oka, ale mało skutecznie - bo to w sporcie bardzo rzadko idzie w parze. Ale nie żałuję. I mam nadzieję że Ty też.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcos73 napisał:

To dobrze że duży, w razie czego to łatwiej mi będzie przez lasek obok stoku (z lewej lub prawej) w Zwardoniu między drzewami uciekać .... 🙂

pozdrawiam

Jakby tak Michał, na tych X9, wjechał w ten lasek, to by nowy teren pod wyciąg powstał 😂

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanki i koledzy gonię troszkę ale sezon się rozwija i za chwilkę wyłączę się na 3 miesiące. Ten materiał jest niejako nawiązaniem do postu z "mikołajek". Jak bym miał go zatytułować, no chyba "w prostocie jest piękno". Skręt - impuls skrętny zaczyna się długo wcześniej niż linia spadku stoku. To jest banalnie proste ćwiczenie które naprawdę wiele uczy - wraz z postępem jest w pełni modyfikowalne. Na co chcę zwrócić uwagę. Demonstrator bardzo wcześnie zaczyna podnoszenie narty - można pokusić się w stwierdzenie "zanim pomyśli -skręt- już dźwiga nartę", i dalej płynnie prowadzi Nas do dociążenia narty prowadzącej skręt poprzez odciążenie/uniesienie "starej" już niepotrzebnej narty. Kolejnym elementem jest oczywiście specyficzne uniesienie narty - dziób na ziemi a piętka w powietrzu - to zapewnia, iż w momencie uniesienia "nowa" prowadząca narta poprzez bezwiedny nacisk na język buta jest bardzo reaktywna. Mała rada, do tego typu ćwiczeń nie nadają się narty krótkie a tym bardziej o profilu SL albowiem poprzez sztuczne "wkręcanie w skręt" zaburzają intencję ćwiczenia.

 

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice, którzy mają pasję chcą nieraz zarazić nią własne dziecko. Ja też chciałem zarazić syna nartami.  Nauczę go jeździć, gdy będzie miał kilka lat. Mam przygotowanie teoretyczne, jeśli chodzi o dziecko. Nauczyłem własną żonę, szwagra. Daję czasem komuś parę rad na stoku. Jestem oczytany w literaturze narciarskiej(głównie francuskiej- G. Joubert). Jeśli chodzi o małe dzieci mam "ściągę", kilka numerów "Sking Magazine"(amerykański). Od kolegi narciarza, z którym robimy wyrypy na narty. Jego żona jest Amerykanką polskiego pochodzenia.

W jednym z numerów opis młodej narciarki(4 lata). Córki dość znanego polskiego szermierza(nazwisko uleciało - coś na "K"), który z żoną wywędrowali do Stanów i pracują jako instruktorzy narciarscy w Reno. Dziewczynka ma na imię EVA.  Na jakimś kongresie instruktorów specjalizujących się w maluchach robi furorę. Czterolatka jedzie skrętem równoległym. Nie możliwe!  Takie dziecko nie może tak jeździć, to jeszcze wiek na pług, czy nieco więcej. Nie śledziłem jej dalszej kariery, ponieważ nie miałem takich możliowości. Ale trafiłem na nią w Pucharze Świata. Była w amerykńskiej kadrze na te zawody. Par razy zmieściła się w trzydziesce. Może w dziesiątce(GS). Potem zniknęła.

W tych numerach były jeszcze inne artykuły, poświęcone nauce dzieci. Chyba jeden z nich był poświęcony całkowicie nauce dzieci.  Syn ma cztery lata. Stanął na plastykach, gdy miał trzy. Historyczne przeźrocze ze Szczawy na górze(wywieziony na nosiłkach na plecach ojca i zwieziony w dół). Po moim śladzie, wykonuje  pierwszy szus  o długości z  siedem metrów, kijki w ręce. Odpycha się i nieco ślizga.  G. Joubert odnośnie nauki dzieci - dobrze wybrany wyciąg dla dziecka jest ważniejszy od instruktora. Trzeba jeździć. Dziecko się uczy znakomicie przez imitację.  I ma swój styl, równoległy z uciekaniem piętki zewnętrznej narty.

Kupiłem zupelnie okazyjnie na giełdzie narciarskiej w Rotundzie w Krakowie buty austriackie dla dzieci. Miały klamry. Ale skąd takie małe nartki?  Szukałem na giełdach nadaremnie. Ze starych desek drewnianych ucinam przednią część. Są krawędzie. Wiązania jakieś znalazłem dla dzieci. Mamy sprzęt. Więc trenujemy.  Szybko szła nauka.  Ja nigdy nie stoswałem plugu u początkująch. Najważniejszy jest skręt. Pierwszy skręt od stoku, najtrudniejszy. Gdy się zrobi pierwszy, to się zrobi drugi. I potem się skręca. A jak skręca to kontroluje własną szybkość. Strach już nie paralizuje narciarza.

Ma pięć lat i postanawiam  z nim zjechać z Kasprowego. Pierwszy zjazd na Gąsienicową. Wiosna, "upał" nie chce jeździć, tylko się bawi śniegiem. Wcześniej z nim zjeżdżałem przez Goryczkową. Nie raz! W nosiłkach. W których nosiłem go po Tatrach Zachodnich. Ale  jeszcze nas czeka zjazd do Kuźnic przez Goryczkową. Jedziemy we trójkę  żona, moja uczennica, syn. Poniżej grani stok twardy.  Na trawersie jadę niżej niego równolegle z maksymalną koncentracją. Potem mięknie i mniej stromo. Jest fajnie. Jedziemy. Poniżej "bulki" za szyjką nie ma śniegu. Jedziemy żlebem w kierunku mostka. Ciasno , narciarze z góry. On malutki, ale sobie radzi w tych dołach, osłaniany przez ojca, ponieważ z góry go prawie nie widać.

I co dalej?  Dalej jeździmy w różne  miejsca. Mam Syrenę. Więc można jeździć na narty, np. na Gubałówkę. Jest kolejka. Potem jak uruchomili krzesło w Koninkach(1982) to wyjeżdżaliśmy nim na górę. Wcześniej jeszcze malego wyciągałem na sankach przez las, do orczyka na polanie Jaworzyna.  Na tym stoku płaskim od góry a potem stromym robiło się slalomy. Ustawiało z boku dziesięć patyków w wertikal i "treningi".  I już wtedy zauważyłem, że go to bardzo nie pasjonuje. Ojciec się zapalał to takich przejazdów.  Próbując na stromszym terenie przejechać te dziesięć "bramek". Jak się przy nich wyśligało to było coraz trudniej nie wylecieć.

Jeździliśmy do Bułgarii, Jugosławii w lecie.  Brałem płetwy, maskę, rurkę. Zdobył młodzierzową kartę pływacką, gdy miał sześć lat. Tata był instruktorem.  W czasie którego wyjazdu do Jugosławii  też były treningi pływackie. Samotnie równolegle do brzegu niedaleko od niego kilkaset metrów, do pół kilometra. Zapalił się do maski, płetw, rurki. Mamy spory zbiór meszel. Wyciągał je z morza z głębokości jednego metra, gdzie przy pewnej wyspie było pełno takich okazów, niektórze b duże. Kończył liceum, gdy oświadczył, że chce zapisać się do Klubu Karab w Krakowie i będzie chodził na treningi by zostać płewtwonurkiem. Woziłem go wieczorami samochodem na basen. To była jego prawdziwa pasja.  Nie było forsy na dalsze postępy w tej dziedzinie. To droga bardzo pasja. Ale ma ponad trzysta nurkowań. Jest pomocnikiem instruktora i ma kolegów instruktorów. Jest spokojnym pewnym, partnerem pod wodą. Ale to też mija.

A narty? Dwa lata temu,  przez trzy dni jeździliśmy razem w Koninkach. Ma po mnie narty. Jakiś GS Atomika. Na stoku jest pewny. Jego nic nie rusza. To styl, który mu wpoiłem kiedyś. Równoległa jazda. Sylwetka wzorowa. Stromsze, śliskie ścianki pokonuje z szybkością nieco większą od pieszego. Ale pewnie.  Już stary chłop, utył, niedługo pięćdziesiątka. Dobrze, że lubi rower.  To mój syn.

Narciarzem by nie został, nawet gdyby była szansa zapisania go do jakiegoś klubu.  Ja mogłem zostać zawodnikiem, gdyby rodzice w przedzień wybuch  wojny nie wyjechali z Zakopanego, gdzie brali ślub i byłi na kupnie domku. Nie wiele brakło. Mam by dorobiła w pensjonacie. Dobrze gotowała  i   czasem wpadło parę złotych od zadowolonych gości. Pieniądze w PKO przepadły. Zaczęło się nowe życie. Bardzo skromne na kawałku ziemi ojca. Ale opowieści rodzicielki  o Zakopanem, "szpiczastych" górach, padły na żyzny grunt mojego umysłu. Pokochałem góry. Pokochałen narty. I jeszcze liczę na nie w tym sezonie.

  • Like 1
  • Thanks 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora chyba zając się bodajże największą bolączką uczących się narciarzy - schemat ruchowy Nisko-Wysoko-Nisko, któremu zazwyczaj towarzyszy odciążenie NW. Pierwsza sprawa to wyraźne oddzielenie schematu NWN od odciążenia NW. NWN pozwala na bardzo płynne wykonanie skrętu w technice ciętej, element przejścia jest przedłużony co pozwala na dokładne wykonanie tego elementu jazdy, skręt jest płynny ale wymaga większej przestrzeni - w tej technice pojawienie się NW nie jest wymagane. Odciążenie NW jest elementem podstawowym w współczesnej technice narciarskiej, umożliwia błyskawiczne stosowanie impulsów skrętnych w technice klasycznej, ciętej i mieszanej. Ćwicząc NWN (do bólu przez krew i pot) z czasem automatycznie pojawi się upragnione NW. Poniżej najprostsze z możliwych ćwiczeń:

I znowu powtórka - idziemy w górę i do przodu. Ćwiczenie ma ta zaletę iż możemy je wykonywać "z biegu", dwa jest modyfikowalne. Nie wiem dlaczego "Swiss Drill" - dzieciaki wolą "Supermen". Z strony technicznej - zwracajcie uwagę na to iż przekładany kijek ma być chwytany w połowie długości, jeżeli tak się nie dzieje zastąpcie kijek czymś krótszym (czapka, bandana, rękawiczka), W fazie sterowania "patrzcie" w kijek a wyprzedzajcie ruchem głowy dopiero gdy straci się z pola widzenia. Niestety nie udało mi się znaleźć ćwiczenia w wydaniu demonstratora i w tym materiale zawarty jest pierwiastek sportowy. Zawodniczka wyraźnie balansuje pomiędzy sylwetką stabilną a odchyloną - w fazie przejścia wypuszcza narty do przodu. Ćwiczenie do stosowania także w technikach płużnych ponieważ wyraźny wyprost wymusza sprowadzenie nart do pozycji równoległej. 

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym iż reakcję na mój post wyraziła jedna z moich ulubionych jak nie ulubniejszych kursantek czuję się w obowiązku uzupełnić post. Jest to jedno z niewielu ćwiczeń które możemy ćwiczyć na sucho. Co jest niezbędne:

-buteleczka ulubionego napoju

-dywanik

-narty

-buty

-kieliszek/szklanka

Dywanik na podłogę, ubieramy buty wpinamy się w narty. Zaczynamy - i tu wg. upodobania - ręce z tyłu "nie chcę"- ręce z przodu "chcę", oczywiście przekładamy kieliszek/szklankę aaaaa.....zapomniałem w pozycji "chcę" niezbędny jest "polewoj". 200 powtórzeń. Fajna zabawa - przećwiczona.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

W związku z tym iż reakcję na mój post wyraziła jedna z moich ulubionych jak nie ulubniejszych kursantek czuję się w obowiązku uzupełnić post. Jest to jedno z niewielu ćwiczeń które możemy ćwiczyć na sucho. Co jest niezbędne:

-buteleczka ulubionego napoju

-dywanik

-narty

-buty

-kieliszek/szklanka

Dywanik na podłogę, ubieramy buty wpinamy się w narty. Zaczynamy - i tu wg. upodobania - ręce z tyłu "nie chcę"- ręce z przodu "chcę", oczywiście przekładamy kieliszek/szklankę aaaaa.....zapomniałem w pozycji "chcę" niezbędny jest "polewoj". 200 powtórzeń. Fajna zabawa - przećwiczona.

Po 200-tu powtórzeniach z "Borysem" to prawdopodobnie z nieznanych Ci bliżej powodów dywan bije cię w twarz 😉 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Marcos73 napisał:

Po 200-tu powtórzeniach z "Borysem" to prawdopodobnie z nieznanych Ci bliżej powodów dywan bije cię w twarz 😉 

😅😅😅 I Panie Kolego kłania się fizyka narty.....nie ma bata ....przez dzioby nie przelecisz a z boku siłę odśrodkową symuluje polewoj ....napisałem przecież że ćwiczenie jest modyfikowalne 🤪

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...