Skocz do zawartości

Moje przygotowania do sezonu 2021 / 2022


Kaem

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, mig napisał:

W czasie któregoś z Szabirowych PZJU miałem przyjemność jeździć (przez chwilę) z młodszym o 30 lat Kolegą, który robił dziennie min 70-80 km zjazdu. Szybki wyciąg i niezbyt stroma, najlepiej bladoczerwona trasa, narty gigantowe...  

Cóż.... mam inne oczekiwania od jazdy, ale zawsze czegoś można się nauczyć. np. nowego sposobu kontroli prędkości. Żadne tam podkręcanie skrętu czy śmigi hamujące, po prostu- "Michał, jedź i nie przejmuj się prędkością, ona narasta tylko do pewnego poziomu, potem stabilizuje się i jest ok."  😉

Jak opór powietrza spowoduje, że nie przekroczysz 100km/godz to gitara 😁 Na pustym stoku - proszę bardzo. Przy dzikich tłumach nartach  - pachnie SORem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Plus80 napisał:

Muszę się porównać. Nie dlatego, by cokolwiek udowadniać koledze.  Wynik 55-60 km jest godny uwagi. Tylko czy liczone po łuku, czy tylko brana długość trasy,  ze stacji  narciarskiej. To duża różnica. Można wziąść długość trasy i zastosować, jakiś współczynnik, wynikający z jazdy wężami.  Np. 1,2, 1,3... Gdyby się skręcało półokrągami, to należy mnożyć przez "pi/2". 

Jeżdżę na Mosornym. Zwykle cztery godziny i wystarczy. Dziesięć, dwanaście razy. 10x1, 4 km = 14 km. Po łuku więcej.  Robię kilka dni przerwy. By mieć świeże nogi. Na siłę mógłym jeździć tak przez kilka dni. Ile mógłym obecnie  wciągu dnia zjechać ? Wcale nie  wolno, ponieważ wolna jazda jest dla mnie bardziej męcząca niż szybsza. Jest pewne optimum szybkości, skrętów(w czasie) i zmęczenia. Stok też musi być nie "zmęczony", najlepiej ze śniegiem naturalnym. Słońce się liczy, dobra widoczność....No to przyjmę -20 zjazdów. Czyli 28 km. Po łuku do 40 km. 

Liczba kilometrów nie tak bardzo zależy od szybkości jazdy. Bardziej od szybkości kolejek, wyciągów. Kolejek do kolejek. Ile można zaoszczędzić na każdym zjeździe, do wysokiej klasy spidowca. Dwie, trzy minuty. Śmieszne. Liczą się zdrowe nogi. Kondycja żelazna(iron man).  Zryty, stromy stok błyskawicznie skraca bardzo kilometry. Nadwaga absolutnie nie pomaga.  Jak ktoś się chce przekonać, ile ktoś przejechał rzeczywiście kilometrów. To niech poda, od której do której godziny. Dane techniczne kolejki(czas wyjazdu). Doliczy niezbędny czas na umieszczenie się na krzesełku i wysiadka. Doda do tego długość trasy. Szybkość może przyjąć w granicach Parisa.  Jadącego szusem. I wyjdzie coś w pobliżu, nieosiągalnej dla niego rzeczywistości. Jeśli mu wyszło więcej ze smartfonu, to mu wyszło.  I bardzo go chwalą za to na forum.

Co do autora postu, wcalę nie twierdzę, że nie przejechał tych kilometrów. Miał odpowiednie warunki, lubi jeździć szybko. Ma dobrą kondycję to wszystko.  

 

Polecam zainstalować aplikację w telefonie do nagrywania tras. Ja używam Sports Tracker. Możliwości oprogramowania są zacne, można wyciągać prędkość średnią, maksymalną, czas jazdy, śledzić swoją trasę na stoku, i inne tego typu zabawy. Poniźej wrzucam przykładowe obrazy z mojego Sports Tracker:

 

222222.JPG

11111.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, grimson napisał:

Polecam zainstalować aplikację w telefonie do nagrywania tras. Ja używam Sports Tracker. Możliwości oprogramowania są zacne, można wyciągać prędkość średnią, maksymalną, czas jazdy, śledzić swoją trasę na stoku, i inne tego typu zabawy. Poniźej wrzucam przykładowe obrazy z mojego Sports Tracker:

 

222222.JPG

11111.JPG

Żona wozi w kieszeni telefon i mierzy jej różne dane. Min. szybkość szczytową.  Też go kiedyś włożyłem. Pognębił mnie strasznie. Wydawało mi się, że pędziłem jak szaleniec. Co prawda na slalomkach. I nieco przy tym  kręciłem. Ale co za marna szczytowa szybkość ?  Może taka, jak jeżdżą na slalomkach w Pucharze Świata. Ale oni krecą jak opętani. A ja prawie prosto.

Średnia żonie raz wyszła 8,5 km.  Nie analizowałem, czy był wliczany wyciąg do góry. Dyskusje z boku stoku. Tak wolno jeszcze nie jeździ.  Ale jak będę w szczycie formy, stok równiutki na Mosornym. Słońce i pusto. To sobie pożyczę jej smartfona. Uruchomi mi aplikację i  wreszczcie się przekonam na co mnie jeszcze stać na slalomkach. To są teraz moje uniwersalne narty i nie zamierzam ich zmieniać. A moje dane dla potomności. Świadczące o krzepie w rodzinie.

A teraz coś ze starych anegdot.

W kabinie kolejki na Kasprowy, która jechała dosyć długo(20 min.) na górę. Toczyły się różne rozmowy. Zapamiętałem takie, które dotyczyły liczby zjazdów w ciągu jednego dnia z Kasprowego. Szczególnie na Gąsienicową. Gdzie jeździło pojedyńcze, wolne krzesełko. Pamięć mnie nie myli, ale raz padła liczba 40.  Kolega rozmawiał z kolegą. Od czasu tej rozmowy jestem strasznie podejrzliwy, jeśli chodzi o kilometry. Dlaczego ? Otóż wiedziałem, jak długo jedzie to krzesełko, choćby mierząc czas na własnym zegarku. Dalej trzeba wsiąść, wysiąść, żadnej kolejki. I zjechać. I co za różnica, że jedzie się do dołu 2 minuty, od takiego, od takiego ma  3 minuty, czy minutę ?  Więc wyszło mi, że startując z wybiciem 9 godziny. I kończąc sekundę przed 16-stą. Wychodziło dwadzieścia kilka zjazdów(nie pamiętam czasu jazdy krzesełka, w każdym razie połowa tego,  co z opowiadania w kabinie kolejki). Osobiście zaliczyłem 21 zjazdów, jako rekord. Na Goryczkowej 15, w mokrym śniegu, na 1 maja(pusty wyciąg). Tu z kolegą łapały nas skórcze ud. Tu krzesło jechało 17 min. Zjazd mój rekordowy to ok. 5 min(wyskok z krzesła, podjechanie pod krzesło). Trasa 2,5 km do krzesła(trasa bez wężyków).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Plus80 napisał:

Żona wozi w kieszeni telefon i mierzy jej różne dane. Min. szybkość szczytową.  Też go kiedyś włożyłem. Pognębił mnie strasznie. Wydawało mi się, że pędziłem jak szaleniec. Co prawda na slalomkach. I nieco przy tym  kręciłem. Ale co za marna szczytowa szybkość ?  Może taka, jak jeżdżą na slalomkach w Pucharze Świata. Ale oni krecą jak opętani. A ja prawie prosto.

Średnia żonie raz wyszła 8,5 km.  Nie analizowałem, czy był wliczany wyciąg do góry. Dyskusje z boku stoku. Tak wolno jeszcze nie jeździ.  Ale jak będę w szczycie formy, stok równiutki na Mosornym. Słońce i pusto. To sobie pożyczę jej smartfona. Uruchomi mi aplikację i  wreszczcie się przekonam na co mnie jeszcze stać na slalomkach. To są teraz moje uniwersalne narty i nie zamierzam ich zmieniać. A moje dane dla potomności. Świadczące o krzepie w rodzinie.

A teraz coś ze starych anegdot.

W kabinie kolejki na Kasprowy, która jechała dosyć długo(20 min.) na górę. Toczyły się różne rozmowy. Zapamiętałem takie, które dotyczyły liczby zjazdów w ciągu jednego dnia z Kasprowego. Szczególnie na Gąsienicową. Gdzie jeździło pojedyńcze, wolne krzesełko. Pamięć mnie nie myli, ale raz padła liczba 40.  Kolega rozmawiał z kolegą. Od czasu tej rozmowy jestem strasznie podejrzliwy, jeśli chodzi o kilometry. Dlaczego ? Otóż wiedziałem, jak długo jedzie to krzesełko, choćby mierząc czas na własnym zegarku. Dalej trzeba wsiąść, wysiąść, żadnej kolejki. I zjechać. I co za różnica, że jedzie się do dołu 2 minuty, od takiego, od takiego ma  3 minuty, czy minutę ?  Więc wyszło mi, że startując z wybiciem 9 godziny. I kończąc sekundę przed 16-stą. Wychodziło dwadzieścia kilka zjazdów(nie pamiętam czasu jazdy krzesełka, w każdym razie połowa tego,  co z opowiadania w kabinie kolejki). Osobiście zaliczyłem 21 zjazdów, jako rekord. Na Goryczkowej 15, w mokrym śniegu, na 1 maja(pusty wyciąg). Tu z kolegą łapały nas skórcze ud. Tu krzesło jechało 17 min. Zjazd mój rekordowy to ok. 5 min(wyskok z krzesła, podjechanie pod krzesło). Trasa 2,5 km do krzesła(trasa bez wężyków).

Slalomki i prędkość max to zły pomysł. Do takich przygód znacznie lepiej nadaje się GS.

Mówiąc o kilometrach: na Czarnej Górze i stokach niezbyt długich [1680 oraz 1600m] jeden facet w sumie zrobił 156km w czasie 6 godz 34 min:

- jazda raczej na krechę, bez skręcania

- temp +1st C

- brak kolejek do kanapy

- nartowanie 21.08.2018, a więc pod koniec sezonu

Poniżej wrzucam kilka informacji nt jego nartowania:

 

aaaa.JPG

bbbbb.JPG

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, grimson napisał:

Slalomki i prędkość max to zły pomysł. Do takich przygód znacznie lepiej nadaje się GS.

Mówiąc o kilometrach: na Czarnej Górze i stokach niezbyt długich [1680 oraz 1600m] jeden facet w sumie zrobił 156km w czasie 6 godz 34 min:

- jazda raczej na krechę, bez skręcania

- temp +1st C

- brak kolejek do kanapy

- nartowanie 21.08.2018, a więc pod koniec sezonu

Poniżej wrzucam kilka informacji nt jego nartowania:

 

aaaa.JPG

bbbbb.JPG

Późny ten koniec sezonu;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jan napisał:

No ślicznie ! Siedem razy zjechałeś na sam dół( 600 m npm). Osiem razy z góry na poziom ok.1600 npm. Najszybszy zjazd na dół, ok. 10 min. Wolniejsze do 30 min.

Trasa 600 -2100 m, zakładam  6 km. Trasa 1600 -2100 m, 3 km. czyli 7x6 + 8x3= ? km. 

Taki wykres to bzdura.

Ponieważ można żonglować różnicą poziomów. Dlaczego nie przyjąć, że trasa 600 - 2100 m ma 10 km ? A  trasa 1600-2100 m ma 5 km ? Wtedy samej jazdy w dół byłoby sporo ponad 100 km. Tylko kolejka musiałaby być piekielnie szybka. A narciarz jadąc w dół musiałby mieć motorek w tyłku, by przejechać 10 km w dziesięć minut.  To średnie nachylenie trasy - 150 m na kilometr. 

Z przełęczy na Goryczkowej dojeżdżałem do Kuźnic w 12 min(6 km). Połowa na odpychanie kijkami. Różnica poz. ok. 940 m. Można ją przedłużyć do Ronda(jechałem kilka razy).  I tak teoretycznie jeździć. Błyskawicznie do kolejki(20 min w górę na Kasprowy). Trawers nad Cichą, Goryczkowa, Kuźnice, Rondo.  Od ósmej(zerówki) godziny  do wieczora, do ostatniej kolejki.  W marcu(śnieg do Ronda).

Bzdurne wykresy !  W dodatku liczone kilometry w górę kolejką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba ze trzy sezony temu niejaki Fredoski rzucił wyzwanie stwierdzając, że jeśli ktoś jest w stanie przejechać bez zatrzymywania trasę 6 km, to znaczy że jeździ. Podjęliśmy z kolegą z którym od kilku lat organizujemy sobie wspólne wyjazdy wyzwanie, nie bardzo wierząc, że zdołamy mu sprostać. Kolega wyszukał trasę w ośrodku Crans Montana. Z mapy wynikało, że jej długość to 5700m. Zaczyna się na samym szczycie (3000m). Jak zwykle zameldowaliśmy się na górze jako jedni z pierwszych. Trasa ta (ze szczytu) zawierała oczywiście wszystkie kolory od czarnego po niebieski (z przewagą czerwonych) w tym cztery ścianki (dwie czarne i długie), dwa, czy trzy zwężenia z zakrętami (tam lubią zatrzymywać się ludzie mogąc ty samym zmusić nas do chwilowego choćby zatrzymania się co unieważnia próbę), oraz około kilometra niebieskiej "dojazdówki".  Założenie było takie: nie jedziemy na maxa bo większa szybkość = większe przeciążenia, które będą bardziej męczyć mięśnie, nie można wolno, bo czas nieustannej jazdy też będzie działać przeciwko nam. I tyle ze "strategii". To był nasz 7 czy 8 dzień nartowania z rzędu. Byliśmy jak zwykle dobrze rozgrzani, ale w tym dniu ani kilometra w nogach jazdy. Przejechaliśmy całą trasę bez zatrzymywania. Tracker w tel. też pokazał 5700 metrów. Czuliśmy się dobrze, więc postanowiliśmy przejazd powtórzyć, ale ośmieleni sukcesem nadrobić te brakujące 300 m zwiększeniem obszerniejszych skrętów na ściankach (tam jest jak to zrobić). Natychmiast na górę, co zajęło nam około 30 minut (krzesło + gondola) i powtórka. Znowu bez zatrzymywania. Niestety tracker nie zdołał odnotować zwiększenia odległości poprzez zwiększenie ilości długich skrętów i pokazał identyczną odległość. Da się.                 Normalnie jeżdżąc nigdy nie zwracamy uwagi na ilość przejechanych kilometrów bo ich "zdobywanie" nie jest żadnym dla nas wyznacznikiem udanego dnia.   

Edytowane przez Dany de Vino
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Jan napisał:

Najbardziej miarodajnym parametrem jest przewyższenie. I właściwie jedynym istotnym. 14 km vertical to jest spokojny dzień.

Z ciekawostek to nasz skiforumowy dobrze udokumentowany rekord pokazuje, że z ponad 30 km verticala można zrobić 125 km tras. Pomiar odległości był przy pomocy apki nawigacyjnej (wysokość się nieźle zgadzała)

1966304196_NartyWJJ_55681500.thumb.jpg.05e8da1c3cefdb5c6281df30c526c547.jpg

1816271205_Narty.WJJ_55671800.thumb.jpg.efd4bf8b16b082cb2b91505548aa2f12.jpg

Odgrzebałem rekordowy wątek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wujot napisał:

Najbardziej miarodajnym parametrem jest przewyższenie. I właściwie jedynym istotnym. 14 km vertical to jest spokojny dzień.

Z ciekawostek to nasz skiforumowy dobrze udokumentowany rekord pokazuje, że z ponad 30 km verticala można zrobić 125 km tras. Pomiar odległości był przy pomocy apki nawigacyjnej (wysokość się nieźle zgadzała)

1966304196_NartyWJJ_55681500.thumb.jpg.05e8da1c3cefdb5c6281df30c526c547.jpg

1816271205_Narty.WJJ_55671800.thumb.jpg.efd4bf8b16b082cb2b91505548aa2f12.jpg

Odgrzebałem rekordowy wątek

 

Dodaj że robiliście to z Jurasem wybierając najszybszą gondolę z największym przewyższeniem i i tak cały dzień na jednej trasie żeby wbić level 🤪🤣😄

Edytowane przez Mikoski
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mikoski napisał:

Dodaj że robiliście to z Jurasem wybierając najszybszą gondolę z najwyższym przewyższeniem i i tak cały dzień na jednej trasie żeby wbić level 🤪🤣😄

To jeszcze anegdota. SMS od Kosmyka (kto zna - ten zna) do żony.

"Jest godzina 6:50 siedzę w gondolce. Alkaida wymyśliła Good Morning Ski"

I rzeczywiście, 0 7:10 byliśmy już wysoko na trasie!

Edytowane przez Wujot
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dany de Vino napisał:

Chyba ze trzy sezony temu niejaki Fredoski rzucił wyzwanie stwierdzając, że jeśli ktoś jest w stanie przejechać bez zatrzymywania trasę 6 km, to znaczy że jeździ.

Jeśli możesz pokonać 6km bez zatrzymania (i nie jesteś zawodnikiem w DH) to znaczy, że nie jeździsz. Nie mając wyczynowej kondycji (a w zasadzie to mając również), by pokonać taki dystans, trzeba się zwozić. Jazda na maksa jest możliwa przez kilkaset metrów, potem musisz się zatrzymać. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to znaczy że nie potrafi docisnąć nart i nie wie jakie przeciążenia to generuje.

 

7 godzin temu, Wujot napisał:

Najbardziej miarodajnym parametrem jest przewyższenie. I właściwie jedynym istotnym. 14 km vertical to jest spokojny dzień.

Spokojny dzień? Wątpię, czy kiedykolwiek w życiu tyle przejechałem.  Intensywny dzień to 7-10km przewyższenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Spiochu napisał:

Jeśli możesz pokonać 6km bez zatrzymania (i nie jesteś zawodnikiem w DH) to znaczy, że nie jeździsz. Nie mając wyczynowej kondycji (a w zasadzie to mając również), by pokonać taki dystans, trzeba się zwozić. Jazda na maksa jest możliwa przez kilkaset metrów, potem musisz się zatrzymać. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to znaczy że nie potrafi docisnąć nart i nie wie jakie przeciążenia to generuje.

 

Spokojny dzień? Wątpię, czy kiedykolwiek w życiu tyle przejechałem.  Intensywny dzień to 7-10km przewyższenia.

Chyba jesteś leszczem😏 bez kondycji😄 pora popracować na siłce lub praca fizyczna 💪 bez opi.....nia

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mikoski napisał:

Chyba jesteś leszczem😏 bez kondycji😄 pora popracować na siłce lub praca fizyczna 💪 bez opi.....nia

Jak nauczysz się jeździć to zrozumiesz o czym piszę 🙂

 

Co do kondycji - zrobię 2-3km śmigiem, (ale to i tak zwożenie się), lub podejdę z buta wzdłuż gondoli w Szyczrku w  pół godziny. Do wyczynu daleko, ale większość nabijaczy km, wcale lepszej nie ma.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spiochu napisał:

Jak nauczysz się jeździć to zrozumiesz o czym piszę 🙂

 

Co do kondycji - zrobię 2-3km śmigiem, (ale to i tak zwożenie się), lub podejdę z buta wzdłuż gondoli w Szyczrku w  pół godziny. Do wyczynu daleko, ale większość nabijaczy km, wcale lepszej nie ma.

Wiem o czym do mnie piszesz doskonale  😁,ale my tu wszyscy na poziomie amatorskim sobie nartujemy i zjechać w miarę przyzwoicie 6 km dociskając krawędz ,szybko i  technicznie bez zatrzymywania ujmy nie przynosi  

Z pozdrowieniami napalony amator 🤪

 

 

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Spiochu napisał:

Jeśli możesz pokonać 6km bez zatrzymania (i nie jesteś zawodnikiem w DH) to znaczy, że nie jeździsz. Nie mając wyczynowej kondycji (a w zasadzie to mając również), by pokonać taki dystans, trzeba się zwozić. Jazda na maksa jest możliwa przez kilkaset metrów, potem musisz się zatrzymać. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to znaczy że nie potrafi docisnąć nart i nie wie jakie przeciążenia to generuje.

Co ty tam pitolisz? Napisałem sumiennie, zgodnie z prawdą jak ten dystans przejechaliśmy (cytuję poniżej). A jak jeżdżę? Nie mam na temat swojej jazdy jakiegoś wielkiego wyobrażenia. Jeżdżę jak jeżdżę. Zamieściłem zresztą niedawno na forum dwa filmiki z "moją jazdą" więc poziom mojej jazdy nie jest dla nikogo żadną tajemnicą. Tyle.

11 godzin temu, Dany de Vino napisał:

Założenie było takie: nie jedziemy na maxa bo większa szybkość = większe przeciążenia, które będą bardziej męczyć mięśnie, nie można wolno, bo czas nieustannej jazdy też będzie działać przeciwko nam. I tyle ze "strategii".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qrde , bałagan się zrobił po moim wpisie ...

Po prostu liczyłem  długość tras wg danych .

Wpisując nr skipasu do neta nie był pokazywany przejechany dystans, a jedynie wykres przewyższeń , który zależnie od dnia oscylował w granicach 8500 -  9700 m.

Edytowane przez Kaem
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.01.2022 o 16:51, Plus80 napisał:

Muszę się porównać. Nie dlatego, by cokolwiek udowadniać koledze.  Wynik 55-60 km jest godny uwagi. Tylko czy liczone po łuku, czy tylko brana długość trasy,  ze stacji  narciarskiej. To duża różnica. Można wziąść długość trasy i zastosować, jakiś współczynnik, wynikający z jazdy wężami.  Np. 1,2, 1,3... Gdyby się skręcało półokrągami, to należy mnożyć przez "pi/2". 

Jeżdżę na Mosornym. Zwykle cztery godziny i wystarczy. Dziesięć, dwanaście razy. 10x1, 4 km = 14 km. Po łuku więcej.  Robię kilka dni przerwy. By mieć świeże nogi. Na siłę mógłym jeździć tak przez kilka dni. Ile mógłym obecnie  wciągu dnia zjechać ? Wcale nie  wolno, ponieważ wolna jazda jest dla mnie bardziej męcząca niż szybsza. Jest pewne optimum szybkości, skrętów(w czasie) i zmęczenia. Stok też musi być nie "zmęczony", najlepiej ze śniegiem naturalnym. Słońce się liczy, dobra widoczność....No to przyjmę -20 zjazdów. Czyli 28 km. Po łuku do 40 km. 

Liczba kilometrów nie tak bardzo zależy od szybkości jazdy. Bardziej od szybkości kolejek, wyciągów. Kolejek do kolejek. Ile można zaoszczędzić na każdym zjeździe, do wysokiej klasy spidowca. Dwie, trzy minuty. Śmieszne. Liczą się zdrowe nogi. Kondycja żelazna(iron man).  Zryty, stromy stok błyskawicznie skraca bardzo kilometry. Nadwaga absolutnie nie pomaga.  Jak ktoś się chce przekonać, ile ktoś przejechał rzeczywiście kilometrów. To niech poda, od której do której godziny. Dane techniczne kolejki(czas wyjazdu). Doliczy niezbędny czas na umieszczenie się na krzesełku i wysiadka. Doda do tego długość trasy. Szybkość może przyjąć w granicach Parisa.  Jadącego szusem. I wyjdzie coś w pobliżu, nieosiągalnej dla niego rzeczywistości. Jeśli mu wyszło więcej ze smartfonu, to mu wyszło.  I bardzo go chwalą za to na forum.

Co do autora postu, wcalę nie twierdzę, że nie przejechał tych kilometrów. Miał odpowiednie warunki, lubi jeździć szybko. Ma dobrą kondycję to wszystko.  

 

Po prostu cieszę się, że po kilku dobrych latach z doprawdy kiepską kondycją ( i brakiem pracy nad nią) zmieniło się na lepiej.

Żeby porównać z Twoim Mosornym - na początku tego sezonu byłem kilkakrotnie z kolegą w Swieradowie i za każdym razem (na 3godzinnym karnecie) robiliśmy 9 lub 10 zjazdów- zależnie, jak podeszła gondolka. Długość trasy na stronie  ośrodka to 2500 m. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jakiś cienias jestem. Dzisiaj tylko 13000 vertical w Obereggen. W nogach czuć. Jest w San Pellegrino zjazd do gondoli od góry 5,4 km. Żeby go zrobić na raz to rzeczywiście trzeba się zwozić, choć dół już wąski i mniej wymagający. Przy porządnej jeździe może na początku jeszcze się uda, ale w połowie dnia już nie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Kaem napisał:

Po prostu cieszę się, że po kilku dobrych latach z doprawdy kiepską kondycją ( i brakiem pracy nad nią) zmieniło się na lepiej.

Żeby porównać z Twoim Mosornym - na początku tego sezonu byłem kilkakrotnie z kolegą w Swieradowie i za każdym razem (na 3godzinnym karnecie) robiliśmy 9 lub 10 zjazdów- zależnie, jak podeszła gondolka. Długość trasy na stronie  ośrodka to 2500 m. 

Życzę jak najlepszej kondycji.

Też walczę ciągle o nią. Ilość zjazdów mnie nie interesuje. Raczej i wyłącznie ich jakość.  Jak jest lepiej na stoku, mało ludzi, dobra pogoda to szkoda szybko kończyć. Jak się bardzo pogorszą warunki, to nie uciekam od razu. Ale parę razy usiłuję jeszcze dość dobrze zjechać.  To oczywiście szybko dobija człowieka. Ale najlepszą metoda na braki kondycji to technika narciarska. I ciągle się staram o jak najbardziej ekonomiczną jazdę. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego ponad półwiecznego doświadczenia wiem, że dzisiejsze szerokie i ubite stoki. Narty, które same skręcają. Świetnie trzymające na twardym śniegu, prawie lodzie.  Dały mi możliwość jeszcze bardzo aktywnej jazdy. Nie byłoby jej na ołówkach. Zrobiłem taką próbę dziesięć lat temu w Koninkach. By się przekonać, że się nie wchodzi do tej samej rzeki.  A przecież tu na muldach nie miałem dawniej żadnych problemów. Uchodząc nieco za miejscową "gwiazdę".  Postęp na stoku, jak postęp w motoryzacji  rozszerzył bardzo mozliwości seniorów. Na  ciekawe życie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...