Skocz do zawartości

Moje przygotowania do sezonu 2021 / 2022


Kaem

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, grimson napisał:

Pełen przysiad z warunkiem, że kolana nie mogą iść na zewnątrz/do środka w trakcie wykonywania ćwiczenia. Jest możliwość wykonania 1/3 przysiadu ze zwiększonym obciążeniem, jako uzupełnienie klasycznego przysiadu.

Jagr swoje ćwiczenie wykonywał na sali treningowej, nie w łyżwach. 

Cześć

Ja oczywiście trochę żartuję. Jagr to był tytan, chyba jedne z lepszych zawodników w ogóle w historii dyscypliny. Nawet myślenie o równaniu się z kimś takim sugerowałoby odesłanie mnie do Tworek.

Zmusiłeś mnie do przypomnienia sobie jego sylwetki (dzięki). Najbardziej niesamowite jest to, że gość jeszcze cały czas gra w tym swoim (przenośnie i dosłownie) Kladnie a w lutym będzie miał 50.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Ja oczywiście trochę żartuję. Jagr to był tytan, chyba jedne z lepszych zawodników w ogóle w historii dyscypliny. Nawet myślenie o równaniu się z kimś takim sugerowałoby odesłanie mnie do Tworek.

Zmusiłeś mnie do przypomnienia sobie jego sylwetki (dzięki). Najbardziej niesamowite jest to, że gość jeszcze cały czas gra w tym swoim (przenośnie i dosłownie) Kladnie a w lutym będzie miał 50.

Pozdro

Najbardziej niesamowite jest to, że facet waży w sezonie 103-108kg przy wzroście 188cm i tę wagę miał jeszcze w NHL w swoim prime. Mieć wydolność organizmu do gry 20min/mecz z taką wagą, do tego brak kontuzji - to już czysta genetyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten rok pod względem przygotowań do sezonu zimowego był ciężki, dopiero od dwóch miesięcy raz w tygodniu biegam.. Jeżeli chodzi o dietę to odżywiam się zdrowo według zaleceń dietetyka już od lat i mam nadzieję, że w tym sezonie właśnie to mnie uratuje 😂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Za dwa tygodnie kolejny wyjazd w Dolomity, a tu jak na złość dopadło mnie dość fest przeziębienie, zatoki itp... Przetestowany (decyzja lekarza), wynik ujemny, znaczy się jest ok. Ale rower odpada bo pogada nie bardzo współpracuje. Pozostała mi jedynie "maszyna wiosło" bo o wyporność mięśni trzeba jednak, zwłaszcza w obliczu wyjazdu narciarskiego zadbać. Tak więc po rutynowej rozgrzewce ćwiczę na takim oto sprzęcie oglądając programy rozrywkowe w tv, takie jak np.: konferencja prasowa Mateuszka Kłamczuszka, Pana Ziobry coma 0, ze wspaniałymi "puckami" i takie tam różne inne, szkoda tylko że złodziejaszek księżyca tak rzadko się udziela bo ten jak już co powie to - rarytas! Ale i bez niego ubaw jest po pachy i fajnie się ćwiczy! Czego i Wam wszystkim życzę. 🙂 

20160114_134756.jpg

20160114_134551.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bieżące podsumowanie po powrocie z tygodniowych nart:

1. Od zmniejszenia mojej wagi mija chyba ze 3 miesiące, a wróżony efekt jojo nie następuje. Już się zaczynam martwić, czy coś ze mną nie tak, qrde ... wciąż 73 - 43 kg.

2. Moja waga a kondycja - subiektywnie , wpływ jest zasadniczy. Podczas wyjazdu średniodziennie przejeżdżałem 55 - 60 km , co wcześniej było wynikiem rekordowym. Co więcej, nie miał miejsce wcześniej zawsze obserwowowany ,,efekt 4 dnia''.

Pzdr, 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo przejeżdżasz, brawo! Ja zazwyczaj około 44 plus minus kilka km. Jak już poczuję, że mięśnie zaczynają "nie trzymać", to schodzę wychodząc z założenia, że lepiej gdy zdołam się zregenerować do następnego dnia niż na siłę się "wozić". Zazwyczaj mój organizm wytrzymuje w dobrej formie około 5 - 5,5 godzin aktywnej jazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kaem napisał:

2. Moja waga a kondycja - subiektywnie , wpływ jest zasadniczy. Podczas wyjazdu średniodziennie przejeżdżałem 55 - 60 km , co wcześniej było wynikiem rekordowym. Co więcej, nie miał miejsce wcześniej zawsze obserwowowany ,,efekt 4 dnia''.

Muszę się porównać. Nie dlatego, by cokolwiek udowadniać koledze.  Wynik 55-60 km jest godny uwagi. Tylko czy liczone po łuku, czy tylko brana długość trasy,  ze stacji  narciarskiej. To duża różnica. Można wziąść długość trasy i zastosować, jakiś współczynnik, wynikający z jazdy wężami.  Np. 1,2, 1,3... Gdyby się skręcało półokrągami, to należy mnożyć przez "pi/2". 

Jeżdżę na Mosornym. Zwykle cztery godziny i wystarczy. Dziesięć, dwanaście razy. 10x1, 4 km = 14 km. Po łuku więcej.  Robię kilka dni przerwy. By mieć świeże nogi. Na siłę mógłym jeździć tak przez kilka dni. Ile mógłym obecnie  wciągu dnia zjechać ? Wcale nie  wolno, ponieważ wolna jazda jest dla mnie bardziej męcząca niż szybsza. Jest pewne optimum szybkości, skrętów(w czasie) i zmęczenia. Stok też musi być nie "zmęczony", najlepiej ze śniegiem naturalnym. Słońce się liczy, dobra widoczność....No to przyjmę -20 zjazdów. Czyli 28 km. Po łuku do 40 km. 

Liczba kilometrów nie tak bardzo zależy od szybkości jazdy. Bardziej od szybkości kolejek, wyciągów. Kolejek do kolejek. Ile można zaoszczędzić na każdym zjeździe, do wysokiej klasy spidowca. Dwie, trzy minuty. Śmieszne. Liczą się zdrowe nogi. Kondycja żelazna(iron man).  Zryty, stromy stok błyskawicznie skraca bardzo kilometry. Nadwaga absolutnie nie pomaga.  Jak ktoś się chce przekonać, ile ktoś przejechał rzeczywiście kilometrów. To niech poda, od której do której godziny. Dane techniczne kolejki(czas wyjazdu). Doliczy niezbędny czas na umieszczenie się na krzesełku i wysiadka. Doda do tego długość trasy. Szybkość może przyjąć w granicach Parisa.  Jadącego szusem. I wyjdzie coś w pobliżu, nieosiągalnej dla niego rzeczywistości. Jeśli mu wyszło więcej ze smartfonu, to mu wyszło.  I bardzo go chwalą za to na forum.

Co do autora postu, wcalę nie twierdzę, że nie przejechał tych kilometrów. Miał odpowiednie warunki, lubi jeździć szybko. Ma dobrą kondycję to wszystko.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie któregoś z Szabirowych PZJU miałem przyjemność jeździć (przez chwilę) z młodszym o 30 lat Kolegą, który robił dziennie min 70-80 km zjazdu. Szybki wyciąg i niezbyt stroma, najlepiej bladoczerwona trasa, narty gigantowe...  

Cóż.... mam inne oczekiwania od jazdy, ale zawsze czegoś można się nauczyć. np. nowego sposobu kontroli prędkości. Żadne tam podkręcanie skrętu czy śmigi hamujące, po prostu- "Michał, jedź i nie przejmuj się prędkością, ona narasta tylko do pewnego poziomu, potem stabilizuje się i jest ok."  😉

Edytowane przez mig
  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...