Skocz do zawartości

Fis World Cup 21/22


CaperSKI

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, Marcos73 napisał:

No masz rację, ale cel Petry był jasny i nie można powiedzieć, że psim swędem go osiągnęła 5 zwycięstw i 2 x 2-gie miejsce to też nie lada wyczyn, jasne że przerwa Miki dała jej fory, tylko szkoda wiecznie drugiej - Wendy, miała szansę ostatnio na pucharowe pierwsze zwycięstwo.

A co powiesz na niespodziankę u Panów? Też był płacz radości, jednak dobre warunki pozwalają zawodnikom z dalszymi numerami także pokazać swoje umiejętności. Ale Manu też w gazie, choć jego styl jazdy mnie nie przekonuje, ale jak dojedzie to piekielnie skuteczny. Odermatt - tu wyrasta (albo już wyrosła) nowa gwiazda, niezwykle wszechstronny chłopak. Czekam na Wengen i szybkie konkurencje - też będzie się działo.

pozdrawiam

Będą jaja jak Petrę covid złapie na igrzyska... Sl na igrzyskach to sprawa bardzo otwarta. Nie wiem czy Vhlova jest faworytką tymbardziej że na MS w Cortinie średnio jej szło. 

Co do niespodzianki w Adelboden to była to kwestia pogody i rzucenia się Strolza, chociaż już we wcześniejszych SL wyglądał nieźle. Poza tym wielu faworytów wypadło. Przede wszystkim Solevaag który miał najlepsze między czasy w pierwszym przejeździe (jechał z nr 1 ale sprawdzałem później jego wynik i nikt nie był szybszy), a wypadł na trzy tyczki przed metą. Noel też znów wziął tykę między nogi. Także duży fuks Austriaka. Adelboden chyba często ma niecodzinne wyniki. Pamiętam jak kiedyś wygrał szwajcar marc berthod który w drugim przejeździe chyba startował jako pierwszy.

Manu w zeszłym sezonie też miał okres, w którym nie wypadał. Zaraz wróci do normy:)

Henryczek się rozkręca!

Pintarault szykuje się już tylko na GS na olimpiadzie. Odermatt ma już kulę za giganta i chyba całość zaklepaną. Chyba że Kilde wyskoczy z formą SG i DH.

 

edit: zdaje się już nawet w SG Odermatt wszystkich tłucze. Wengen jego.

Edytowane przez mlesik
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dzisiejszy SG to czysty szał. Podziwiam jak w ogóle udało się to postawić na tek specyficznej i wyjątkowo DH trasie. Niektóre sekcje czy bramki były wręcz śmieszne a prawie 140km/h w SG chyba nie zostanie pobite do końca świata.

Tym bardziej Szacun dla uśmiechniętego szwajcara za umiejętności techniczne ale przede wszystkim za umiejętność analizy trasy.

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wczoraj oglądałem z odtworzenia, dzięki @Mitek że nie zdradziłeś tak do końca kto wygrał. Marco potwierdza tylko dobrą dyspozycję, ale Kilde też nie odpuszcza. Faktycznie no na górze to nie było co stawiać, generalnie wąska trasa DH, czarów nie ma, dolna sekcja troszkę trudniejsza no i skok, Kilde pokazał że świetnie panuje nad nartami, wyratował się z klasą. Szybko, jak pisałeś paka czterdzieści na zegarze - szybciej niż niektóre DH. Oglądałem do końca zawodów, z 46 chyba jechał Słoweniec, cisnął niemiłosiernie - na pudło ale minął bramkę tuż przed metą - z twarzy wynikało że miał dość, ale mógł zrobić niespodziankę. Bauman - świetny przejazd, tuż za pudłem.

Czekam na DH, SG to taki przedsmak i te zawody pokazały że w DH nie ma chyba szybkościowych pewniaków. Liczę na Dominika Parisa - bardzo lubię tego zawodnika. Vincentowi też kibicuję, lekkość przejazdów jaką ma ten zawodnik i ta technika - fantastyczna, ale to chyba nie dla niego trasa - za szybko i za mało techniczna, chociaż ma swoje smaczki, no i stosunkowo równa - więc nie będzie mógł pokazać całego swojego kunsztu.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem z żoną świetną rozrywkę, z drugiego przejazdu slalomu z Wengem. Oglądamy slalomy. Żona świetnie wyczuwa wszystkie błędy. A jak coś na piewrszy rzut oka nie widać(nawet na zwolnieniu) to ja starm się wyjasnić przyczynę.

Dzisiaj było świetne widowisko. Uwielbiam takie. Jak z góry jest "zaprogramowane", kto wygra, to slalom jest nudny.  To jak kolejna maszyna, co jedzie szybciej. Ale człowiek to nie maszyna.  To żywa istota, która rywalizuje. I w tym jest szczególne piękno sportu.

Ten chłopak z Norwegii Brathen(?) jest mi znany od dwóch lat w slalomie. Świetnie jeździ, ale coś mu się przytrafiało. Jak się przytrafia, to się nie kończy, to się popełnia błąd, idąc na całość. Punktów FIS`u jest mniej i jedzie się po gorszym stoku. Normalka!  Dzisiaj w pierwszym przejeździe(nie oglądałem) coś mu nie poszło i wylądował w okolicy trzydziestki. Ale to nie zawodnik, który ciuła punkty. To gwiazda, która może zastąpić Kristofersena,  kolegę z ekipy.

Pojechał drugi przejazd. Stok jeszcze przyzwoity(jest ciepło w Wengen). I  patrzymy z żoną na kolejnych. Na błędy, na czas. I komentujemy. Jeszcze zielono, ale zbliża się trudna ścianka. Obsunięcie(znamy osobiście obsunięcia na ściankach), będzie czerwono. Jest, ale minimalne. Może nadrobić, jeszcze kawałek stoku. Ale szanse dla większości są słabe. Ciało już zmęczone, a tu należałoby przyspieszyć, puścić narty...

Siedzący na fotelu odetchnął, widział kolegę na telebimie. Pierwsza połowa trasy nie zapowiadałą, że posiedzi dłużej. I tak się bawimy przed ekranem.  Inny, znany, długie nożyska, ale zawsze tak wykoślawiane, że było już w przeszłości pudło. Spóźnił skręt, przez kilka bramek, nie "jedzie" na nartach,  tylko przerzuca się z nartami z jakieś dziwne pozycje. Ale "objechał" te tyczki. Na mecie kiwa głową - ale odpaliłem numer!

Wreszcie jedzie ostatni.  Kolega wzór z ekipy. Dwie sekundy do przodu.  Niemożliwe, by nie był na zielono na mecie. Temu na fotelu Audii ciekną łzy ciurkiem. Pudełko czeka.  Punkty czekają.  O kasie nie piszę. Kolega mknie do mety.  Zielono, z dużą przewagą. Ostatni odcinek, ponad sekundę zielono.  Ten z fotela ma pewne dwójkę na pudle. Nic więcej!  Nic?  Jeszcze jadący nie przejechał  mety.  I przejechał, tylko z niewłaściwej strony tyczki.  Co się stało?  Przecież gdyby w głowie się mu wyświetlał czas jego przejazdu i widział, że ma sekundę plus  do kolegi  tuż przed metą, to wystarczyło minimalnie zwolnić i byłoby złoto.

Ale czas się nie wyświetla. I dlatego nieraz na mecie ten sam zawodnik, który dzisiaj ominął tyczkę, rozkładał ręce z pretensjami. Co jest! Przecież jechałem bardzo szybko, ile się dało. To skąd te pół sekundy i czerwień?  Z życia!  Lubię oglądać życie a nie maszyny. Maszynami się zajmowłem zawodowo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jedynie w kwestii formalnej...

W Wengen chyba nigdy nie rozgrywano GS a i SG jest tam rzadko rozgrywany i dość specyficzny, za to zjazd, który przytoczyłaś jest legendarny. Najdłuższa i najbardziej wyczerpująca tras WC - chciałbym kiedyś zobaczyć ten skok między skałami...

Pozdrowienia serdeczne

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu miałem przyjemność kilka razy zjechać ta trasą ⛷️ dzięki lub przez covida  🤪 budka startowa stoi na stałe wszyscy zaczynają jak zawodnicy, największe wrażenie zrobił na mnie tunel wydawał się wąziutki a zawodnicy tam zap... ją . Wielki szacun dla każdego sportowca który się tam ściga 👍 ja tylko zjeżdżałem.

Edytowane przez Mikoski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mikoski napisał:

jeśli ktoś tam wjedzie walą bardzo wysokiej kary.

Kto wali te kary i jakie są one wysokie ?

Musiałem mieć wyjątkowe szczęście bo wielokrotnie jeździłem tamtędy ze słabszymi narciarzami,  kobietami, dziećmi i nikt się nie doczepił. Stoi tylko żółty baner z prośbą aby zwolnić

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Jan napisał:

Kto wali te kary i jakie są one wysokie ?

Musiałem mieć wyjątkowe szczęście bo wielokrotnie jeździłem tamtędy ze słabszymi narciarzami,  kobietami, dziećmi i nikt się nie doczepił. Stoi tylko żółty baner z prośbą aby zwolnić

Było zagrodzone siatkami z tablicami o zakazie zjazdu.

 

"Na wysokości 2000 metrów nad poziomem morza na zawodników czeka słynna "Psia Głowa" – wąski przejazd między dwiema skałami, zakończona skokiem godnym skoczków narciarskich. Narciarze lecą około pięćdziesiąt metrów w powietrzu, z prędkością około 120 kilometrów na godzinę. Na co dzień nie da się tamtędy przejechać, a na śmiałków-amatorów, którzy nielegalnie pokonują siatki ochronne, czekają olbrzymie kary."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jan napisał:

trasa od startu do mety jest bardzo często otwarta dla kapeluchów więc trzeba tylko pojechać i sobie skoczyć

Cześć

Przejechanie taką trasą w normalnym narciarskim ruchu nie ma dla mnie specjalnej wartości - jazda jak jazda. Po każdej trasie jedzie się podobnie. Ważna jest legenda związana z zawodami i one same. Dlatego wolałbym o wiele bardziej zobaczyć zawody. No, chyba, że mówimy i zjeździe w reżimie zawodów - to co innego, sam miód.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Dlatego wolałbym o wiele bardziej zobaczyć zawody. No, chyba, że mówimy i zjeździe w reżimie zawodów - to co innego, sam miód.

Rok temu liczyłem na to ale niestety zawody odwołano przez angola, który przywiózł covida do Wengen.

https://www.kochamnarty.pl/topic/5003-jungfrau-raz-jeszcze/?p=76877

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jakie macie opinie po szybkich w Kitz i Cortinie. Moje są następujące:

- Odermatt to jest gość nie z tej ziemi. Gotów na igrzyskach powtórzyć swój wyczyn z mistrzostw juniorskich i zgarnąć złoto  w dh, sg i gs. Szok jak ten facet potrafi generować prędkość. Czysta krawędź. Szkoda że nie jeździ Hirsher (chociaż pojechał sobie Kitz jako przedzjeżdzacz i wyglądało to niesamowicie płynnie) bo piękny byłby pojedynek w GS.

- Misio Feuz się starzeje i zaczął popełniać błędy co mu się nie zdarzało w ostatnich sezonach. W Kitz nie popełnił za wielu a jak rozpędził masę to nie było mocnych. Przekozak. Zawsze się zastanawiam jak można być tak zwinnym i "miękkim" przy takiej masie.

- Teraz coś kontrowersyjnego:) Sofia Goggia ma chyba coś wycięte w mózgu. Tłucze w sezonie wszystkich jak leci, spokojnie pozgarnia małe kulki za dh i sg, ostatnie zawody przed igrzyskami, na poprzednich dużych imprezach nie była bo kontuzje i napieprza 110 procent, co 3 skręt na tyłach, agresywnie ile fabryka daje i górna narta. W Zauchensee się fuksnęło - kolanko wytrzymało. W DH w Cortinie się fuksnęło i cudem utrzymała i co więcej wygrała. Ale napieprzać SG na maksa tydzień przed igrzyskami???? Bez sensu. Totalnie bez sensu. Shiffrin i Gut pojechały jak na treningu. Szczególnie Shiffrin z krawędzi w krawędź, na luzaku. A Goggia jak Vonn na koniec kariery, wszystko albo nic. W każdych innych zawodach - pełen szacun ale na tydzień przed igrzyskami? Głupota.

 

Edytowane przez mlesik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, mlesik napisał:

Ciekaw jestem jakie macie opinie po szybkich w Kitz i Cortinie. Moje są następujące:

- Odermatt to jest gość nie z tej ziemi. Gotów na igrzyskach powtórzyć swój wyczyn z mistrzostw juniorskich i zgarnąć złoto  w dh, sg i gs. Szok jak ten facet potrafi generować prędkość. Czysta krawędź. Szkoda że nie jeździ Hirsher (chociaż pojechał sobie Kitz jako przedzjeżdzacz i wyglądało to niesamowicie płynnie) bo piękny byłby pojedynek w GS.

- Misio Feuz się starzeje i zaczął popełniać błędy co mu się nie zdarzało w ostatnich sezonach. W Kitz nie popełnił za wielu a jak rozpędził masę to nie było mocnych. Przekozak. Zawsze się zastanawiam jak można być tak zwinnym i "miękkim" przy takiej masie.

- Teraz coś kontrowersyjnego:) Sofia Goggia ma chyba coś wycięte w mózgu. Tłucze w sezonie wszystkich jak leci, spokojnie pozgarnia małe kulki za dh i sg, ostatnie zawody przed igrzyskami, na poprzednich dużych imprezach nie była bo kontuzje i napieprza 110 procent, co 3 skręt na tyłach, agresywnie ile fabryka daje i górna narta. W Zauchensee się fuksnęło - kolanko wytrzymało. W DH w Cortinie się fuksnęło i cudem utrzymała i co więcej wygrała. Ale napieprzać SG na maksa tydzień przed igrzyskami???? Bez sensu. Totalnie bez sensu. Shiffrin i Gut pojechały jak na treningu. Szczególnie Shiffrin z krawędzi w krawędź, na luzaku. A Goggia jak Vonn na koniec kariery, wszystko albo nic. W każdych innych zawodach - pełen szacun ale na tydzień przed igrzyskami? Głupota.

 

Jeśli chodzi o Sofię w pełni się zgadzam, głupota, miała farta dzień wcześniej bo wyglądało to tak samo  że to narty ja prowadzą a nie ona narty. Co do Beata to myślę że jeszcze nie raz pokaże że w DH bardzo ważne jest doświadczenie Blitz Kugel  czyli Piorun Kulisty 😄 ze względu na sylwetkę  taka ma ksywę w PŚ jeszcze pokaże że potrafi ⛷️

Beat-Feuz_-Dominik-Paris_Otmar-Striedinger-2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Stary a czy można mieć inne opinie? 🙂

Może tylko... miękkość jaką prezentuje uśmiechnięty Szwajcar w jeździe.

Pozdro

Wiesz mój kumpel - niegłupi koleś który na nartach zjadł zęby twierdzi że jak jedziesz SG albo DH to musisz lecieć na 100% bo jak lecisz na 10% mniej to błędy się same przytrafiają. Tylko że Goggia leciała na 120% 🙂 Napisała na instagramie że jeśli siła wyższa tak chciała to ona jest z tym pogodzona. Czyli psycholog podziałał i jest po igrzyskach. Chyba że na DH mogą dać jej jakąś blokadę ala Vonn.

 

Feuz nie jeździ miękko? Może masa go tak wgniata stąd taka moja opinia:):)

Edytowane przez mlesik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Można dyskutować - nie jesteśmy przecież tam, przy niej z nią, nie wiemy jaki to człowiek.

Tak na "ogląd" to musi być nieźle pierdolnięta, w tym pozytywnym znaczeniu szaleństwa w sporcie. Ale kij ma dwie strony - sam wiesz - a i to co mówi kolega bardzo mądre jest. Chcesz wygrywać to masz to po prostu w genach - nie da się inaczej, a na dodatek może to być niebezpieczne bo nie jedziesz "swojego". Z drugiej strony tak wielka zawodniczka powinna mieć samokontrolę zakodowaną.

Wiesz to było bardzo nieprzyjemne bo przecież nietrudne ale zdradliwe miejsce. Teren na zewnątrz uciekał, widoczność chyba nie była tam najlepsza - jak to zawsze gdy jest słońce w lesie - i mam wrażenie, że błąd najazdu z cyklu pół metra skutkował nagłą utratą oparcia na zewnętrznej.

W ogóle nie podobał mi się za bardzo ten SG bo niby nie był jakiś trudny ale trasa nieprzyjemna, wszystko na dużej szybkości ale też troszkę na farcie. Taki SG, który ciężko czytać bez treningu chyba.

Co do Uśmiechniętego Szwajcara to miałem oczywiście na myśli Odermatta, no bo przyznaj, że ten uśmiech ma dość zaraźliwy i taki "pełny". Feuz to klasyczny narciarski kloc: masa + siła + pewność, troszkę może taki Cuche...

Właśnie się dowiedziałem, że nie mogę jechać na narty w sobotę a tu tydzień we SkiAmade opłacony, Hermann Maier czeka już z kawą we Flachau...

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Sofia to 0/1 dziewczyna, nie kalkuluje tylko jedzie na pełen gaz, a że jest człowiekiem to popełnia błędy, to są jej konkurencje i nigdy nie odpuszcza. @Mitek masz rację - to szalona dziewczyna, bez strachu, ale jej nie ganię bo zawsze chce wykonać dobrze swoja robotę. 

Właśnie wróciłem z Włoch z Madonny - Hermana nie było ale był Svindal - też kozak jakich mało 🙂, ale na kawę mnie nie zaprosił niewiedząc czemu.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Można dyskutować - nie jesteśmy przecież tam, przy niej z nią, nie wiemy jaki to człowiek.

Tak na "ogląd" to musi być nieźle pierdolnięta, w tym pozytywnym znaczeniu szaleństwa w sporcie. Ale kij ma dwie strony - sam wiesz - a i to co mówi kolega bardzo mądre jest. Chcesz wygrywać to masz to po prostu w genach - nie da się inaczej, a na dodatek może to być niebezpieczne bo nie jedziesz "swojego". Z drugiej strony tak wielka zawodniczka powinna mieć samokontrolę zakodowaną.

Wiesz to było bardzo nieprzyjemne bo przecież nietrudne ale zdradliwe miejsce. Teren na zewnątrz uciekał, widoczność chyba nie była tam najlepsza - jak to zawsze gdy jest słońce w lesie - i mam wrażenie, że błąd najazdu z cyklu pół metra skutkował nagłą utratą oparcia na zewnętrznej.

W ogóle nie podobał mi się za bardzo ten SG bo niby nie był jakiś trudny ale trasa nieprzyjemna, wszystko na dużej szybkości ale też troszkę na farcie. Taki SG, który ciężko czytać bez treningu chyba.

Co do Uśmiechniętego Szwajcara to miałem oczywiście na myśli Odermatta, no bo przyznaj, że ten uśmiech ma dość zaraźliwy i taki "pełny". Feuz to klasyczny narciarski kloc: masa + siła + pewność, troszkę może taki Cuche...

Właśnie się dowiedziałem, że nie mogę jechać na narty w sobotę a tu tydzień we SkiAmade opłacony, Hermann Maier czeka już z kawą we Flachau...

Pozdrowienia

Słabo z tym wyjazdem wyszło ... ja kipiałbym pewnie kilka dni ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Kaem napisał:

Słabo z tym wyjazdem wyszło ... ja kipiałbym pewnie kilka dni ...

Cześć

Hehe... wiesz... ja już się na nartach w życiu najeździłem. Specjalnie mnie to nie rusza a Rybelek i Amelka już są ulokowane w samochodach u przyjaciół, którzy jadą.

Jak masz ochotę jechać to miejsc w domu jeszcze jest, nawet dwa lub trzy. Nocleg około 700 w domu wolnostojącym wynajętym dla ekipy. Przystanek skibusa 250m. Najbliższy wyciąg 2,5km. Do Flachau pod wyciągi 15 minut autem lub skibusem.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...