Skocz do zawartości

Gdzie planujecie pojechać


star

Rekomendowane odpowiedzi

Jedyna kradzież jaka tam przeżyłem była 2 dni po zakończeniu robót tynkarskich przez firmę z dalszej okolicy... raczej wiadomo kto. 30 lat bezpiecznie - może ta okoliczna luteranska tradycja działa?

Jest oczywistością, że zaopatrzenie trzeba dowieźć a śmieci wywieźć. Nie ma dyskusji. Drogi tez sa koniecznoscią, choć czasem zamieniaja sie w swoja karykature:

Fragment dojazdu mamy przez obszar Natura 2000, czyli budowa drogi czy nawet tylko nawierzchni musi być uzgadniania (uwarunkowania srodowiskowe) z WIOŚ w K-cach. Mądra Pani Inspektor ustaliła że nawierzchnia może być tylko z pospolki kamiennej z lokalnego kamieniołomu. Żeby jeszcze z grubego tlucznia... nie, z niesortu do 30 mm. Nie minęło jeszcze pół roku i mamy koleiny na 15 cm, pierwsza burza splucze "nawierzchnię" do rowu a ostrożny przejazd  powoduje że samochód jest upier....y błotem po dach. Ale jest zgodnie z przepisami i wytycznymi. Całe szczęście że dalej droga nie należy do gminy a do LP które mają w d... . uzgodnienia i zrobiły ten sam podkład ale z nawierzchnia asfaltową, i z porządnym odwodnieniami.....  taki live... nie da sie kulturalnie... 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mig napisał:

...

A wysiłek? Dość go mają przez caly dzień i tydzień.  Niedziela jest dla odpoczynku.  Na podjeździe do domu mam barek leśny. Zwykle zatrzymuje się tam przy podjeździe rowerem ( a jest 3000m po 10%) by pogadać z lokalesami przy piwie. Kiedyś jeden z nich spytał całkiem na serio patrząc najpierw na rower a  potem na moją przepocona koszulkę: "Michał, auto masz popsute?"

Było odpowiedzieć, no co Ty, oszczędzam na paliwie. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mig napisał:

Jedyna kradzież jaka tam przeżyłem była 2 dni po zakończeniu robót tynkarskich przez firmę z dalszej okolicy... raczej wiadomo kto. 30 lat bezpiecznie - może ta okoliczna luteranska tradycja działa?

Jest oczywistością, że zaopatrzenie trzeba dowieźć a śmieci wywieźć. Nie ma dyskusji. Drogi tez sa koniecznoscią, choć czasem zamieniaja sie w swoja karykature:

Fragment dojazdu mamy przez obszar Natura 2000, czyli budowa drogi czy nawet tylko nawierzchni musi być uzgadniania (uwarunkowania srodowiskowe) z WIOŚ w K-cach. Mądra Pani Inspektor ustaliła że nawierzchnia może być tylko z pospolki kamiennej z lokalnego kamieniołomu. Żeby jeszcze z grubego tlucznia... nie, z niesortu do 30 mm. Nie minęło jeszcze pół roku i mamy koleiny na 15 cm, pierwsza burza splucze "nawierzchnię" do rowu a ostrożny przejazd  powoduje że samochód jest upier....y błotem po dach. Ale jest zgodnie z przepisami i wytycznymi. Całe szczęście że dalej droga nie należy do gminy a do LP które mają w d... . uzgodnienia i zrobiły ten sam podkład ale z nawierzchnia asfaltową, i z porządnym odwodnieniami.....  taki live... nie da sie kulturalnie... 🙂

Cześć

Wiesz ale oni tam nie chcą żadnej drogi, tak jest dobrze, oprócz jego chałupy tam nie ma nic, jadąc od strony Boraczej po drodze jest parę domków (lokalersów - podobne obiekty jak kolegi), ale droga jest z tłucznia i to wystarczy, potem zmienia się w taka powiedzmy technologiczna (nadleśnictwo, drwale i właściciel tej praktycznie całej góry oraz jego pracownicy) którą te grupy ludzi wykorzystują. Tak naprawdę to większość tych dróg jest na terenie owego właściciela i on sam sporo ich zrobił. Tam już nikt nic nie wybuduje - bo obecny właściciel nikomu nic nie sprzeda - reszta jest nadleśnictwa. Ale jakoś dojechać trzeba. Też chcą wbrew pozorom cieszyć się ciszą, bo niestety ale wszyscy praktycznie mają bardzo małe działki i "siedzą na sobie do kupy". Szwagier kolegi (a raczej mąż córki siostry Jadźki) - a że była bardzo duża różnica weku między nimi - ów szwagier jest praktycznie równolatkiem z nami, ma domek po swoich rodzicach bliżej Boraczej, przy tej lepszej części, opowiadał, że jak nieraz przyjeżdża z pracy bierze dzieci i jedzie tam - posiedzieć, nic nie robi wyciąga leżaczek i cieszy się ciszą, mówi że tego najbardziej mu brakuje.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj na Mosornym. Moja dama z katarem siedzi w domu. Zimny, ostry wiatr od wschodu. Na wyciągu wdzierał się pod kask. Musiałem przerwać na żurek z 17 zł ? Inflacja. Stok był cały czas twardy. Na dole zmiękł od słońca i porobiły się nierówności. Ale zaczął  szybko marznąć. Czuło się to po ślizganiu nart. Nagle zrobiły się szybsze. I zrobił się mały kłopot. W marznącej kaszy narty są szybkie. Ale zlepiane mrozem mokre ziarna lodowe są ciężkie. Narta grzęźnie i  z trudem nieco przesuwa śnieg.  Czuć to na zmęczonych nogach...Dość !

Ale taka fajna pogoda. Stok kapitalny. Ostatnie dni. Jadę jutro. Mam, jak zwykle coś do roboty, by nie kończyło się to tylko na kolejnych zjazdach w dół.  To mi nic nie daje, poza zmęczeniem. A co chę robić, to można się dowiedzieć na stoku, gdy ktoś będzie chętny do spokojnego wspólnego zjazdu, z przystankami i dyskusją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Marcos73 napisał:

Ty leniu, dawaj do Bukowiny, ja Kluszki muszę rano zaliczyć i później spokój mam.

A mnie aż skręca by gdzieś jechać. Nawet swat proponował tydzień w Obertauern, gdzie jeszcze nie byłem. Żona pyta czy na pewno nie. :) Ale rozsądek mówi: daj spokój na razie.

BTW, Kluszkowce czy Jurgów jak najbardziej, ale Białka? Tam jest jedna przyzwoita, choc dość krótka trasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, a_senior napisał:

A mnie aż skręca by gdzieś jechać. Nawet swat proponował tydzień w Obertauern, gdzie jeszcze nie byłem. Żona pyta czy na pewno nie. 🙂Ale rozsądek mówi: daj spokój na razie.

BTW, Kluszkowce czy Jurgów jak najbardziej, ale Białka? Tam jest jedna przyzwoita, choc dość krótka trasa.

Cze

Kluszkowce z musu - syn ma tam jutro zawody, a dzisiaj wraca ze Szczyrku, napisałem Bukowina - to nie Białka 🙂

pozdrawiam

Bukowina i okolice dla jasności. Jeden karnet - spory wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, dziś i jutro Szczawnica. Warunki najlepsze w sezonie, ludzi nie ma, wybór tras jest, bo i Szafranowka idealna dla techniki, okrężna sredniotrudna i FIS czarny, otwierany dla publiki ok. południa po zawodach. Wszystko puste i nienagannie przygotowane,a że podobnie jest i w Krynicy, i na Podhalu, nad wyjazdem w Alpy akurat teraz lepiej się dobrze zastanowić... 

IMG_20220311_113038.jpg

IMG_20220311_113033.jpg

Edytowane przez lski
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcos73 napisał:

Bukowina i okolice dla jasności. Jeden karnet - spory wybór.

Sorry, pokręciłem. Bukowiny nie znam. Ostatnio byłem tam... hmm niech pomyślę, prawie 40 lat temu na Głodówce. BTW wtedy Białka była mało znana. Kilka drobnych orczyków o ile nie wyrwirączek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, lski napisał:

Wczoraj, dziś i jutro Szczawnica. Warunki najlepsze w sezonie, ludzi nie ma, wybór tras jest, bo i Szafranowka idealna dla techniki, okrężna sredniotrudna i FIS czarny, otwierany dla publiki ok. południa po zawodach. Wszystko puste i nienagannie przygotowane,a że podobnie jest i w Krynicy, i na Podhalu, nad wyjazdem w Alpy akurat teraz lepiej się dobrze zastanowić... 

IMG_20220311_113038.jpg

IMG_20220311_113033.jpg

 

Piekny strój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Mosornego. Chyba ostatni raz i to nie w powodu warunków, które oceniam jako znakomite. Problemem jest to, że PKL dorabia sobie wożąc w górę i w dół pieszych, każdorazowo zwalniając przy tym bieg kolejki prawie do zera. Jeśli to ma minimalną skalę to OK, ale dziś dwa razy jechałem kolejką w górę po 15 minut. W efekcie zabrakło mi obliczonego czasu na ostatni wyjazd. Nie może być tak, że dodatkowe chałturzenie PKL realizowane jest kosztem narciarzy a dokładniej mówiąc za ich pieniądze. Kupując 4-godzinny karnet zamiast przejechać tak jak zazwyczaj conajmniej 20 razy obróciłem o 2 razy mniej i to w dodatku wymuszając ostatnie przejście 8 minut po czasie. Złożyłem reklamację, ale pan w kasie rozkłada ręce, że to kolej pieszo-narciarska i nic się z tym zrobić nie da, co najwyżej da mi gratisowy przejazd. To nie jest rozwiązanie do zaaprobowania, żeby klient musiał do kasy chodzić po voucher, tylko z automatu za opóźnienia spowodowane pieszymi turystami powinien mu się czas wydłużać. A jeśli nie to nie spowalniamy kolejki przy wsiadaniu i wysiadaniu pieszych. Wcześniej na to przymykałem oko, ale skala tej patologii w dniu dzisiejszym przekroczyła granice przyzwoitości. Pan w kasie bezradnie ręce rozkłada, że nic się nie da zrobić. No to ja też ręce rozkładam i jutro jadę do Wisły. Tam takich problemów nie mają. 

Edytowane przez tomkly
  • Confused 1
  • Sad 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest ból na Mosornym, że tam trochę pieszych tras jest. Ino matołki przecież mają konkretny harmonogram wjazdu pieszych, nie trzymali się go? Ja leniwie w Myślenicach, 26 zjazdów w 4 h, rano fajnie twardo, potem góra sypka, a pod spodem twardo. Slalomki dobrze na czymś takim jeżdżą. Tak jak @mig pisał, nieco lżej wtedy jeździć i fajna zabawa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...