Skocz do zawartości

Inicjacja skrętu ze stopy wewnętrznej


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć
Adaś, wybacz ale mógłbyś parę słów komentarza... bo to jest zdecydowanie niezgodne z praktyką jazdy...A ja zawsze wyznaję zasadę, żeby uczenie było jak najbardziej "praktyczne".
Pozdrowienia

Jestes jak zawsze delikatny, badz czasami takim jak w innych tematach.

Do Adama "Glupi niedzwiedziu gdybys w mateczniku siedzial, nigdy by sie o tobie Wojski nie dowiedzial" tez Adam Mickiewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smoku, pytanie w związku z tematem na innym wątku - na nagraniu masz momenty obciążania tyłów.
Czy był to moment odchylenia do tyłu czy wysunięcia stóp do przodu? :)



Jak można zauważyć to na ostatnim skręcie, śnieg był przewiany i bardzo zmienny. W takich warunkach nie ma miejsca na pomyłkę. Zawsze w końcowej fazie skrętu stopy podjeżdżaja pod COM, powoduje to, ze zakrawedziowanie jest pełne a nie przerywane poprzez odepchnięcie stóp od COM. Skręt zaczyna się poprzez skręt rotacyjny stóp( narta zewnętrzna i wewnętrzna ) i jednocześnie naciśnięcie dużego palca w dół aby zacząć rotacyjny ruch nóg i dociążyc czuby nart. W końcowej fazie, balans jest bardziej w pobliżu pięt.
Ten ruch na stromym stoku może wyglądać jak odchylenie.
Myśle , ze manipulacja zewnętrznym kolanem aby zacząć skręt możesz się skończyć , przysłowiowa gleba.

Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można zauważyć to na ostatnim skręcie, śnieg był przewiany i bardzo zmienny. W takich warunkach nie ma miejsca na pomyłkę. Zawsze w końcowej fazie skrętu stopy podjeżdżaja pod COM, powoduje to, ze zakrawedziowanie jest pełne a nie przerywane poprzez odepchnięcie stóp od COM. Skręt zaczyna się poprzez skręt rotacyjny stóp( narta zewnętrzna i wewnętrzna ) i jednocześnie naciśnięcie dużego palca w dół aby zacząć rotacyjny ruch nóg i dociążyc czuby nart. W końcowej fazie, balans jest bardziej w pobliżu pięt.
Ten ruch na stromym stoku może wyglądać jak odchylenie.
Myśle , ze manipulacja zewnętrznym kolanem aby zacząć skręt możesz się skończyć , przysłowiowa gleba.

Pozdrowienia

To nie narty podjezdzaja pod COM, one hamuja/zwalniaja. To COM swoja bezwladnoscia najezdza nad narty. W pierwszych skretach snieg masz ciezki i jazde w nim utrudniona, w takich przypadkach jazda jest sytuacyjna. Jedziesz tak jak umiesz. Analizowacc mozna tylko to co zrobiles. Np. Na przewianym sniegu znajduje sie cienka twarta warstwa. dlatego trzeba wysoko pompowac aby wyjsc ponad i spadajac przerwac ja koniecznie 2 nartami. Mysle, ze nie miales zamiaru dorabiac to tego konkretnego przejazdu techniki. Ciekawi jak bys pojechal i czy byloby mozliwe trzymac dzioby pod tym sniegiem w krotszym skrecie. Pisze o gornej czesci zjazdu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym z komentarzy pod filmikiem P. Laurentza znalazłem link do filmiku z przejazdem L.Vonn z dopiskami o "phantom movement" i  "tipping". Niezłe.

 

https://youtu.be/bL5327GJOTE

nic nie wkurza mnie bardziej niz nieprecyzyjne uzywanie jezyka 

Andrzej: skoro tak sie tym zachwycasz, to wytlumacz prosze, co znaczy " lift/lighten and tilt the free foot".....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie wkurza mnie bardziej niz nieprecyzyjne uzywanie jezyka 

Andrzej: skoro tak sie tym zachwycasz, to wytlumacz prosze, co znaczy " lift/lighten and tilt the free foot".....

To Ty powinieneś wiedzieć. Ale pomogę :) "lift/lighten" - podniesienie/odciążenie,  "tilt the free foot" - przechylenie wolnej stopy. Ja się wcale nie zachwycam. Przez przypadek znalazłem filmik, a że pasowało to wstawiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Podłączę się do tematu. 

Dostałem niedawno od, jak sądzę sympatycznej osoby, która ma coś wspólnego z  niejakim internetowym Morganem, dłuższy tekst na pocztę.  Przeczytałem i okazało się, że ważną rzeczą jest zacząć przygotowania do sezonu.  Robię to już od lat, kończąc poprzedni sezon.  Zwróciłem uwagę, że ta osoba, podpisująca się Elodi, główną uwagę zwraca na problem balansu. Niesłychanie ważny przy wszelkiego rodzaju przekrawędziowaniach.  Jednym z takich ćwiczeń, w domu przed lustrem, jest pucowanie zębów stojąc na jednej nodze.

Ja mam też problem z równowagą i dlatego chodzę prawie ciągle z kijkami po mieście.  Na nartach mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę, ponieważ kijki stosuję od pierwszych kroków na śniegu.   Teraz największe moje zmartwienie to niektórzy bezlitośni narciarze usiłujący mnie rozjechać, mimo że usilnie się staram nie jeździć w poprzek stoku. Wracając do Elodi napisałem jej uprzejmie, że kwestia przygotowań mnie nie interesuje. Niestety dostałem kolejny jeszcze dłuższy list.  Wtedy sobie przypomniałem, że bardzo lubiałem słuchać Dalidy.  Piękny głos i tragiczna postać.  Śpiewała -parole, parole...Elodi mi też oferuje - słowa słowa. Napisałem jej o tych słowach, licząc na koniec internetowej znajomości. A tu znowu kolejny list!  Nie będę czyścił zębów, stojąc na jednej nodze!  I jeszcze robiąc sobie  selfi dla rozpowszechniania przez Elodi.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysiad mógłbym zrobić, czyszcząc sobie zęby. Ale w piżamie.  Kiedyś robiłem też na jednej nodze.  Więc stanie na jednej nodze - jak zaleca Elodi i przysiad, ciągle wybielając szkliwo. Jakieś zjawy mi się czasami śnią. To wystarczy.  Nie muszę udawać żywego ducha w  jakimś cudzoziemskim  kostiumie.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Plus80 napisał:

Jednym z takich ćwiczeń, w domu przed lustrem, jest pucowanie zębów stojąc na jednej nodze.

 

To nie do końca jest tak. Tam nie ma przysiadu, ale stanie na jednej nodze z zamkniętymi oczami. Chyba, że to jakieś inne ćwiczenie, o którym nie wim. A szczoteczka do zębów jest tylko dodatkowym utrudnieniem. Dla mnie wystarczy już tylko stanie na jednej nodze z zamkniętymi oczami. Niestety nie ustoję tak długo. Z otwartymi nie ma problemu, mogę tak stać ad usram...

Ta Elodi jest faktycznie dość dziwna i... bardzo "gadatliwa". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysiad to moja koncepcja. Rozwinę to dalej. Czyścimy zęby, stojąc na jednej nodze. Zamykamy oczy i  robimy przysiad na tej samej nodze.  Jakie są korzyści?

- oszczędność czasu, można ćwiczyć w czasie, gdy się czyści zęby,

- genialne wyczucie podłoża, potrzebne w czasie jazdy po zmroku, czy też w puchu, który ma pod spodem zamarznięte muldy,

- ćwiczymy siłę mieśni,

- wreszcie niezbędny balans. Wszystko na jednej nodze(którą następnego ranka należy zmienić). Balans nieodzowny w bardziej zaawansowanej jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mam takie przygotowania. Staram się codziennie.  Ze względu na pogodę siedzę w domu. Ale mam rowerek stacjonarny.  Na tym rowerku 20 min. Najpierw rozgrzewka na najniższym obciążeniu. dziesięć minut. Potem stopień wyżej, i 2-3 min.  Znowu w górę i podobnie. Jeszcze raz to samo. Wracam na dół i pokręcę parę minut. 

W zeszłym roku tylko kręciłem na najniższym stopniu przez ok. 25 min. Okazało się na stoku, na początku sezonu, że był pewien problem z dociskiem nart. Na sztruksie porannym, zamarzniętym, mimo że równy, to narty jednak drgają.  Takie mikrodrgawki. Gdy puści nie ma problemu. Ale te drgawki trzeba niwelować. Gdy noga "słaba", to jak się jedzie powstaje takie uczucie,  że nie jestem panem desek. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Plus80 napisał:

Takie mikrodrgawki. Gdy puści nie ma problemu. Ale te drgawki trzeba niwelować. Gdy noga "słaba", to jak się jedzie powstaje takie uczucie,  że nie jestem panem desek. 

mam tak w jednych nartach, a w drugich juz nie. Co prawda w skrecie slizgowym, ale wibruje az stopy bola. Bardziej sportowe deski takich dolegliwosci nie wykazuja. Przy jezdzie na krawedzi juz tego efektu nie ma.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Plus80 napisał:

Teraz mam takie przygotowania. Staram się codziennie.  Ze względu na pogodę siedzę w domu. Ale mam rowerek stacjonarny.  Na tym rowerku 20 min. Najpierw rozgrzewka na najniższym obciążeniu. dziesięć minut. Potem stopień wyżej, i 2-3 min.  Znowu w górę i podobnie. Jeszcze raz to samo. Wracam na dół i pokręcę parę minut. 

W zeszłym roku tylko kręciłem na najniższym stopniu przez ok. 25 min. Okazało się na stoku, na początku sezonu, że był pewien problem z dociskiem nart. Na sztruksie porannym, zamarzniętym, mimo że równy, to narty jednak drgają.  Takie mikrodrgawki. Gdy puści nie ma problemu. Ale te drgawki trzeba niwelować. Gdy noga "słaba", to jak się jedzie powstaje takie uczucie,  że nie jestem panem desek. 

 

Cześć

To raczej taki "kosmetyczny trening" bym powiedział. Żeby był efekt muszą być obciążenia, wysiłek i pot i konsekwencja w dłuższym czasie. Bez tego lepiej iść na browara.

Co do drgających przodów to raczej kwestia lekkiego odchylenia oraz zbyt małej agresji związanej pewnie z obawami np. czy nie puści...

O badziewnej narcie już kolega napisał.
Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2021 o 01:45, Plus80 napisał:

Podłączę się do tematu. 

Dostałem niedawno od, jak sądzę sympatycznej osoby, która ma coś wspólnego z  niejakim internetowym Morganem, dłuższy tekst na pocztę.  Przeczytałem i okazało się, że ważną rzeczą jest zacząć przygotowania do sezonu.  Robię to już od lat, kończąc poprzedni sezon.  Zwróciłem uwagę, że ta osoba, podpisująca się Elodi, główną uwagę zwraca na problem balansu. Niesłychanie ważny przy wszelkiego rodzaju przekrawędziowaniach.  Jednym z takich ćwiczeń, w domu przed lustrem, jest pucowanie zębów stojąc na jednej nodze.

Ja mam też problem z równowagą i dlatego chodzę prawie ciągle z kijkami po mieście.  Na nartach mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę, ponieważ kijki stosuję od pierwszych kroków na śniegu.   Teraz największe moje zmartwienie to niektórzy bezlitośni narciarze usiłujący mnie rozjechać, mimo że usilnie się staram nie jeździć w poprzek stoku.

Widziałem ich. Nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za rady.  Mam braki techniczne, popracuję na tym.  Narty? Nie są badziewiem. Nie kupiłem ich w markecie. Ale też nie jest to jakiś  wybitny model. Lubię je. Może jeszcze dołożę ze dwa stopnie w górę na rowerku. Zresztą, czy to wszystko jest takie ważne?  Jak jest fajna, ciepła pogoda to lubię sobie postać z boku na stoku, czy wypić kawkę, jeśli jest fajne miejsce. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Plus80 napisał:

Dziękuję za rady.  Mam braki techniczne, popracuję na tym.  Narty? Nie są badziewiem. Nie kupiłem ich w markecie. Ale też nie jest to jakiś  wybitny model. Lubię je. Może jeszcze dołożę ze dwa stopnie w górę na rowerku. Zresztą, czy to wszystko jest takie ważne?  Jak jest fajna, ciepła pogoda to lubię sobie postać z boku na stoku, czy wypić kawkę, jeśli jest fajne miejsce. 

Cześć

Trochę przeczysz sam sobie (według mojego pojmowania pewnych spraw) ale może to ja błądzę.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.12.2021 o 01:32, nikon255 napisał:

mam tak w jednych nartach, a w drugich juz nie. Co prawda w skrecie slizgowym, ale wibruje az stopy bola. Bardziej sportowe deski takich dolegliwosci nie wykazuja. Przy jezdzie na krawedzi juz tego efektu nie ma.

To były mikrodrgawki, pogarszające nieco tylko pewność jazdy. Właśnie na krawędzi i właśnie na nartach, powiedzmy sportowych. To nie "ordynarne" klepanie przodów na nierównościach. Narty zawsze drgają, w większym stopniu, gdy podłoże jest twarde. To jest temat do dyskusji na forach konstruktorów nart, jeśli takie istnieją? Nie wypowiadam się już dalej w tym temacie. To było tylko takie małe sprostowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu dostałem od Elodi sympatyczny list.  Razem  z prawie 10 minutowym wideo. Jak uniknąć pięciu błędów, aby była progresja(progres). Mam poważny dylemat. Występuje u mnie degres. Pogłębiony przez strach, gdy się pojawię na stoku.  Już widzę te tłumy, czychające na  biednego narciarza, który z obawy o swoje kości,  reguluje sobie szybkość zjazdu skręcaniem w lewo i prawo.

Założyłem słuchawki na uszy, aby nie być rozpraszany domową krzątaniną. Piękny, pusty nawet dość nawet twardawy stok. I nieco postarzały Morgan. Życie leci do przodu.  Po obejrzeniu filmu doszedłem do wniosku, że  mógłym być takim samym ekspertem, jak Morgan. Nie robię tych błędów, o których mowa. Ale jest degres!  Co rok to gorzej. Wolniej,  z obawą, że jakiś młody osiłek ważący ponad sto kg,  na krótkich nartach, albo też długich, dobrze dostosowanych do jego poziomu, mnie rozwali.  I co mam począć? Nie założyć już desek na nogi.  Przejść na wirtualne narty w Esporcie, czy na forum. Może się jeszcze zmobilizuję. Zwiększyłem na rowerku obciążenie. Wychodzę na spacery z kijkami. Takie rytmiczne stuk, stuk, jak na stoku.  Walczę...Pojechałbym na obóz do Morgana. Dlaczego nie! Ładne stoki, sympatyczne towarzystwo. Wino do obiadu, po nartach. Francuz, lubi dobrze zjeść. Takie narty bardzo lubię. Tylko ten brak, wiadomo czego.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...