Skocz do zawartości

Potoczek - Wielka Sowa


Administrator

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Sowa. Wszystko fajnie,tylko kiedy ta nieszczęsna góra będzie chodziła. W tym roku wiem,że nie.Choć miałem nadzieję,że jak właściciel się zmieni,to góra ruszy. Jak w przyszłym roku nie bedzie działała,to żółta kartka dla właściciela. Zeby taki fajny stok się marnował... Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, ze mialem nadzieje tak mniej wiecej od 2 sezonow, ze potencjal tego stoku wykorzysta sie na maksa. W tygodniu krecili codziennie wieczorem jak byly warunki to caly wyciag nawet czasami. I teraz mimo ekstra pogody, lipa wsio stoi. Mysle, ze nadal jest jakas asekuracja wlasciciela.. prawie 2 km trasy i co z tego, jak bedzie chodzilo z 800 m, a tak lubie ten stok przykre ale prawdziwe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogliby założyć jakąś spółkę na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego z tymi cholernymi lasami państwowymi i postawić krzesło, a część dochodów przeznaczyć na ochronę środowiska, dokarmianie zwierząt cz co oni tam chcą, przecież taki wyciąg byłby atrakcją cały rok!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Wczoraj (29.12) byliśmy pierwszy raz z synem na Wielkie Sowie i miejsce bardzo nam się spodobało, szczególnie, że jest blisko Wrocławia (75km). W mojej ocenie, stok przeznaczony dla średniozaawansowanych narciarzy, zdecydowanie nie dla początkujacych. Na PLUS można było zaliczyć: + dość długa trasa (800-900m) + ośrodek z systemem do naśnieżania + miła i pomocna obsługa orczyka + piękne widoki + mało ludzi (choć zdaje się, że w weekendy jest inaczej) + spokojny orczyk, który nie wyrywa do lotu + ciekawa alternatywa na nocne jazdy w tygodniu (17:30-21:30) dla okolicznych + Bacówka, w której można i odsapnąć i zjeść i załatwić się (trzy niezbędne warunki dla dziecka ;) MINUSEM było: - słabe oznaczenie dojazdu (a właściwie jego brak, jedziesz, jedziesz i nie wiadomo czy dojedziesz, jedynie przy samym zjeździe jest tablica informacyjna z logo Wielkiej Sowy, swoją drogą to można byłoby postawić znak ze strzałką 200 m do parkingów pod WS) - zaśnieżone drogi, za Dzierżoniowem biało, coraz bielej. Dojazd z Wrocławia (centrum) do WS zajął 1h 50m - twardy i mocno oblodzony stok, śnieg był na bokach nartostrady (były dwa mocniejsze przewyższenia, gdzie w jednym zrobiła się lodowa rynna) - jedna nartostrada, brak alternatywnych tras - na mapie nartostrada powinna być oznaczona kolorem czerwonym, WS jest zbyt trudna dla poczatkujących. - parking w lesie, kóry jest płatny (5 zł) - mimo wszystko orczyk, przy jednoczesnej jeździe z dzieckiem trzeba nieźle się nagimnastykować, aby nie wjechać w słupy ;) Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się kanapy i to na sam szczyt. Liczę, że w styczniu dopada więcej naturalnego śniegu, warunki znacznie się poprawią i znowu będziemy mieli szansę pośmigać na Wielkiej Sowie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam wszystkich aby przyłączyli się do naszego profilu na facebooku. Szukajcie "Wielka Sowa Stacja Narciarska":) Zamieszczamy tam najaktualniejsze informacje ze stoku. Dodawajcie zdjęcia ze swoich pobytów na Sowie, piszcie komentarze:) Od przyszłego tygodnia ruszą pierwsze konkursy, a w nich do wygrania m.in. darmowe karnety na jazdy dzienne i nocne:) pozdrawiam i do zobaczenia na fb:cool:

A dlaczego nie tu na naszym forum po prostu? Ja np. nie lubię Facebook-a bo tam muszę się zalogować, żeby cokolwiek znaleźć, a tutaj nie.

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 02 styczeń 2011 - 00:57

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili warunki są średnie. Teraz naśnieżamy stok. Dziś tylko jazda nocna, ale od wtorku do czwartku włącznie- dzień i noc. W piątek wyciąg czynny do 15:00, a w Nowy Rok tylko jazda nocna.

Dlaczego takie zmiany w godzinach? Klient się przyzwyczaja do godzin stałych. Jak się robi ciągłe zmiany trudno cokolwiek zaplanować bez dzwonienia. Dlatego np. sklepy mają stałe godziny pracy ( i nie tylko sklepy).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kowalczuk- ... Co do zmian godzin- stok narciarski to nie sklep z pieczywem- nie da się ustalić stałych godzin, bo zbyt wiele czynników na to wpływa. No i Sylwester oraz Nowy Rok to czas, w którym każdy ma prawo świętować i odpocząć- nie odmawiajmy zatem prawa do tego naszej ekipie z Wielkiej Sowy. Pozdrawiam:)

To coś nowego. Odwiedziłem, już wiele ośrodków w różnych krajach, ale zmienne godziny pracy widziałem tylko w paru miejscach w Polsce. Ale to Wasza sprawa jak zadbać o klienta. Wy z tego będziecie mieli pieniądze, nie ja. Chciałem tylko posłużyć dobrą radą. Pozdrawiam, RK

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 03 styczeń 2011 - 08:45

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć A jak jest przyczyna? Jakie macie problemy? Pozdro

Witam to może ja spróbuję, przedstawić swoją wersję... na problem "nieczynnego", górnego odcinka zjazdu z sowy składa się kilka czynników, głównie naturalnych: - długość zjazdu ( góra - dół to ok. 1400 m - jedna z najdłuzszych nartrostad w okolicy, biegnąca prawie w całości w dół stoku ) - "problemy śniegowe" - do w miarę bezpiecznych i komfortowych szusów potrzeba min. 40 cm śniegu na całej długości, czyli dużo więcej niż np. w Zieleńcu gdzie mozna sie zsuwać nawet przy 15 cm - położenie - w dość długiej, wąskiej dolinie gdzie brak miejsca do zbudowania odpowiedniej wielkości zbiornika na wodę, który umożliwił by odpowiednio "długie" naśnieżanie. Ten, który został wybudowany przez poprzedniego właściciela wydaje się być zbyt mały, i jednocześnie o ile dobrze kojarzę "posiada zakaz" napełniania w całości, ponieważ może stanowić zagrożenie dla wioski położonej u wylotu doliny. - dość niska wysokość bezwzględna ( ok 1000.m.n.p.m ), która w połączeniu z dość częstym zjawiskiem inwersji powoduje, że sezon na sowie moze liczyć np. 1 góra 2 miesiace ( styczeń, luty ) Biorąc pod uwagę w/w czynniki obecny właściciel przeprowadził prostą ekonomiczno-logistyczną analizę "Opłaca się otworzyć tylko dolny odcinek, ponieważ: - wody wystarczy mi na sezon tylko na jeden odcinek. chociaż i to nie jest pewne ( temperatura ), dlatego zakładam, że sezon będzie trwał tylko dwa miesiace - do końca lutego." To założenie jest bezpieczne też dla użytkowników stoku, ponieważ przy małej odwilży, jeżeli właściciel zużył by całą wodę na naśnieżenie dwóch odcinków, sezon mógłby sie skończyć np. po 2 tygodniach kręcenia. Oczywiście, to rozumowanie jest uproszczone. Na uwarunkowania naturalne nakładają się ekonomiczne ( np. otwarcie dwóch odcinków nie zapewni właścicielowi dwukrotnego zwiększenie przychodów ), czy własnościowe ( skomplikowane, uniemożliwiające inwestowanie w ośrodek ). Tak więc wydaje się, ze powinniśmy się cieszyć, że Sowa chodzi, właściciel, a właściwie jego ekipa radzi sobie z bardzo dobrym przygotowaniem stoku, a na pytanie "kiedy kanapa na Sowę ?" odpowiedź brzmi - "Chyba nigdy, albo za 20-30 lat". I powinniśmy też ciepło pomyśleć o tych, którzy w latach 70 i 80 wytyczyli ten zjazd, budując najpierw wyciąg linowy "wyrwirączkę" a później zamieniając go na te właśnie orczyki - a była to grupa prawdziwych pasjonatów nart..... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaka61- lepiej bym tego nie wyraziła. Generalnie twarda ekonomia rządzi każdym działaniem biznesowym i nie da się uniknąć kalkulowania. Otwarcie dolnego odcinka na maksymalnie długi czas to najrozsądniejsze rozwiązanie i w obecnej sytuacji jedyne właściwe...

Cześć i tu widzisz - ja nie zgadzam się, że jest to jedyne najrozsądniejsze rozwiązanie. Wydaje mi się, że właściciel mógł podjąć małe "ryzyko finansowe" ( na marginesie - "jest ryzyko jest zabawa", lub "im większe ryzyko tym wiekszy potencjalny zysk" ) i przygotować się na wykorzystanie górnego odcinka tylko w przypadku sprzyjajacych warunków naturalnych - czyli bez sztucznego naśnieżania. Jakie koszty dodatkowe musiałby ponieść: - przygotowanie techniczne górnego odcinka ( odbiór techniczny ) - zakontraktowanie dodatkowej obsługi na czas uzytkowania orczyka - większe opłaty za zuzycie prądu i paliwa - ale to już na etapie eksploatacji jakie zyski: - większe "obłożenie" stoku - perspektywa 1,5 km trasy zachęciłaby wiekszą ilośc narciarzy do odwiedzenia stoku - szczególnie w czasie ferii. Oczywiście, widać było próby takiego rozwiązania przez dwa pierwsze lata ( i pewnie efekty ekonomiczne nie były zachecające ), nie mniej jednak właśnie za ten brak "fantazji narciarsko-biznesowej" mam największy żal do obecnego właściciela ( nie za brak kanapy, nie za małą szerokość zjazdu czy za małą ilość śniegu na stoku )... Ale może za rok, dwa, przecież idzie globalne zlodowacenie i może zimy wrócą....., a może nasz rodzimy biznes stanie się odważniejszy... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z fantazją trzeba ostrożne... Wyważone decyzje są w biznesie zdecydowanie lepsze. A fantazjować można wtedy, gdy się ma nadzieję, że coś się uda. Tymczasem praktyka w tym przypadku pokazuje, że niekoniecznie:(

Hmmm... Czytając Twoje wcześniejsze posty można by pomyśleć, że Twojego szefa poniosła fantazja przy zakupie wyciągu, a zabrakło jej w momencie gdy zorientował się ,że biznes jest trudniejszy niż miał nadzieje na jego początku. Wydaje się też, obserwując działalność ośrodka, że pomimo znacznie lepszego zrozumienia funkcjonowania biznesu narciarskiego od poprzednika, ( można zauważyć ciekawą zmianę hasła z "mam wyciąg - mam biznes", na dużo bardziej dojrzalszą wersję - "mam sprawny wyciąg - mam biznes", chociaż tutaj mamy obecnie niekorzystną, końcową przemianę na "mam sprawny wyciąg w połowie - mam biznes" ), obecny właściciel nie odpowiedział precyzyjnie na podstawowe, kardynalne pytanie: " dla kogo jest ten wyciąg ?" i stąd jego teraźniejsze kłopoty. Pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na środowej nocnej jeździe ilość narciarzy w normie. Obyło się bez stania w kolejce do wyciągu. Góra stoku mocno zlodzona. Na środku sporo świeżego śniegu z armatki, która naśnieżała stok non stop. Na końcu trasy z kolei spora ilość dużych i mniejszcyh brył lodu oraz parę kamieni. Ogólnie warunki do jazdy średnie, ale dla mnie było ok, bo mogłem doskonalić umiejętności w zmiennych warunkach. Dla mojego brata i jego żony przyzwyczajonych do Łysej Góry warunki okazły się zbyt trudne. Wrócil ponad 100 km do domu po dwóch zjazdach. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam coś od siebie w sprawie powyższej ożywionej dyskuji o sensie czy bezsensie uruchamiania górnego orczyka..:) Jestem "miejscowy" i obserwuje co się z sową dzieje od ok. 20 lat. I widziałem zmiany jakie zachodziły przy zmianach kolejnych właścicieli. Niestety żaden kolejny "władca" nie zmienił oblicza tego miejsca tak diametralnie, by w pełni wykorzystać jego potencjał. Obecnie jest o tyle lepiej, że chłopaki wiedzą jak sie jexdzi ratrakiem i stoi nowa Bacówka. Jednak te pozytywne zmiany trochę maleją przez fakt, że działa tylko dół, czyli zrobiło sie miejsce jakich pełno w okolicy - kilkaset metrów jazdy i zaplecze z jedzeniem i piciem. Znam to miejsce na wylot, wiosna, lato, jesień, zima, znam ludzi którzy potwierdzają moją opinię na ten temat.Wnioski po latach obserwacji sa jednoznaczne: Bez konkretnej kasy, wiedzy i zacięcia do tego biznesu niestety będzie tam panował dotychczasowy marazm - ratrak i buda z jedzeniem to niestety standard nawet w polsce, więc przygotowaniem stoku nie ma co się podniecać, bo to jest po prostu niezbedne. Sowa jest miejscem, które aż sie prosi o krzesło i drugą trase w lesie po prawej stronie od wyciagu (patrzac z dołu). Brak wykorzystania górnego odcinka jest barbarzyństwem, bo 1,5 km trasy to w polsce rzadkość, na dolnym śląsku w szczególności. Nie chce tu mowić co powinien robic własciciel, a czego robic nie powinien, ale przy obecnym stanie rzeczy kokosów to z tego nie bedzie, a co za tym idzie rozwój też będzie znikomy. Nawet uruchomienie góry niewiele by zmieniło, bo obecny orczyk chodzi w tempie delikatnie mówiąc spokojnym, i żeby dostac się na samą górę trzeba na nim spędzić dobre 15 min.. jesli nie ma ludzi.. Mam nadzieje, ze kiedys dożyje tam warunków i infrastruktury, na jakie zasługuje to miejsce..moze obecny wlasciciel nie odpusci i w koncu cos tam sie zacznie dziać..bo niestety wczesniejsi "władcy" wytrzymywali 2-3 sezony i sie pakowali..:( Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...