Skocz do zawartości

Narty w pandemii


yoss

Rekomendowane odpowiedzi

pantery i Langi to zupelnie inna grupa butow : ciekawe,ze Lange i Nordica w zasadzie nic nie zmienily w konstrukcji buta przez ostatnie 20 - nic znaczacego

 

tez wydaje mi sie, ze poszedl na kolor - ale efekt- znakomity! (przynajmniej bez czarno/czerwono/bialego)

 

raczej kije sa OK - odstawienie od tulowia moze takie cos sugerowac..

 

Muszę przyznać, że te RSy uważam za jedne z najładniejszych butów ostatnich lat.

 

4608_2.jpg

 

Ale kluczem wyboru były inne parametry: cywilna grupa "race", flex 130,  strap "do zaciągnięcia", szerokość 100+ i dopasowanie do mojej stopy.

De facto wybór sprowadzał się do Lange :)

Zbliżone Tecnica Mach1 MV (100mm) jednak są jeszcze bardziej cywilne, a poza tym, dla mojej nogi, zdecydowanie mniej wygodne.

Inne - Nordica Dobermann (98mm) czy Salomon S/Max - za ciasne.

 

Drugiego dnia - lewa stopa zaprzyjaźniła się z butem.

Prawa potrzebuje jeszcze chwili. :D

 

A kijki długość mają odpowiednią ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 465
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Co do szerokości to mała niespodzianka - mimo wspomnianego wcześniej kontaktu z wieloma bootfiterami dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że last jest zawsze i w każdym modelu podawany dla wielkości 26/26,5 a potem proporcjonalnie rośnie. Tak więc jak na 

 

PS. Yoss jaki to model spodni TNF? Pasowałby mi do kurtki...

 

Co do szerokości - w dół (poniżej 26) spada.

Stąd mój kłopot z doborem sportowego buta.

 

Spodnie "Chakal" :)https://www.threezer...mens-18-19.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że te RSy uważam za jedne z najładniejszych butów ostatnich lat.

4608_2.jpg

Ale kluczem wyboru były inne parametry: cywilna grupa "race", flex 130, strap "do zaciągnięcia", szerokość 100+ i dopasowanie do mojej stopy.
De facto wybór sprowadzał się do Lange :)
Zbliżone Tecnica Mach1 MV (100mm) jednak są jeszcze bardziej cywilne, a poza tym, dla mojej nogi, zdecydowanie mniej wygodne.
Inne - Nordica Dobermann (98mm) czy Salomon S/Max - za ciasne.

Drugiego dnia - lewa stopa zaprzyjaźniła się z butem.
Prawa potrzebuje jeszcze chwili. :D

A kijki długość mają odpowiednią ;)


Przypomnij cenę i sklep? Przydałyby mi się awaryjne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

attachicon.gifhead.jpg

Maszyna wypluła około 30 modeli które będą dla mnie odpowiednie. SkiTeam ma wgrane katalogi wszystkich producentów za lata 2017-2021 i pozwala na ich wirtualne przymierzanie. Maszyna od razu pokazuje gdzie będzie ewentualny ucisk lub 

Skaner wykazał różnice w długości Twoich stóp. Czy rzeczywiście występują? Moje stopy wg skanera też są różne a nie są. Jeśli skaner nie potrafi zmierzyć stopy na długość to czy ta zabawa jest cokolwiek warta ???Jak odnosiła się do werdyktu skanera ta sympatyczna pani z doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Fajny opis - jak to zwykle u Ciebie Sebastianie Drogi, aczkolwiek muszę się wtrącić z parom słowami aby ktoś nie znający się na temacie nie uznał, ze to jedyna i bezawaryjna droga.

1. Moim zdaniem zdecydowałeś się jednak na but za duży co, biorąc pod uwagę Twoje wysokie umiejętności narciarskie oraz amatorski charakter uprawiania narciarstwa nie ma absolutnie żądnego znaczenia a ujawni się pewnie w przyszłym sezonie jeżeli w ogóle.

2. To czy but - nieważne jak dobierany i modyfikowany - jest dobry ujawni się po minimum 5-6 dniach jazdy warunkach bojowych. W wypadku butów o charakterze sportowym, dłużej ale trwale. W wypadku butów o charakterze amatorskim krócej ale na krótszy okres.

3. Droga automatyczna - opisana przez Sebastiana - jest idealna dla kogoś kto się na doborze butów nie zna (dlatego dziwi mnie, że ją wybrałeś).

4. Narciarz, który zna swoje odczucia i dobiera kolejny porządny but (o butach miękkich raczej nie rozmawiamy bo tam nie ma żądnych problemów) może sobie wybrać każdy rodzaj i model jaki mu się podoba i go odpowiednio dopasować. Tutaj mamy znowu dwie drogi - albo jest twardy i się tydzień męczy - ale po tygodniu but jest ułożony do stopy - tutaj po pierwszej jeździe próbnej wiadomo czy trzeba modyfikować skorupę - wtedy bootfitter, czy nie. Albo idzie do bootfittera i męczy się krócej ale: przed pójściem dobrze jest wstępnie ułożyć but w czasie normalnej jazdy aby poznać faktyczne miejsca wymagające interwencji. W wypadku twardych butów konieczne jest zrobienie na początku wkładki na wymiar co może w znaczy sposób, skrócić czas adaptacji oraz podnieść komfort użytkowania.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitku nie budź demonów Już i bez Twojego postu od rana myślę tylko o tym czy jutro jednak nie wymienić ich na 285...

Ja kombinuje z Nordicami bo są trochę dłuższe. Chcę przejśc z 27/100 na 26,5/98. W Nordica Promachine jakoś się mieszczę. Skaner proponował mi niektóre modele w długości 26,5 a inne w 27

Z Twojego skanu wynika, że stawiasz stopy trochę na zewnątrz. Czy proponowano Ci Fischer Somateck?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że te RSy uważam za jedne z najładniejszych butów ostatnich lat.

 

4608_2.jpg

 

Ale kluczem wyboru były inne parametry: cywilna grupa "race", flex 130,  strap "do zaciągnięcia", szerokość 100+ i dopasowanie do mojej stopy.

De facto wybór sprowadzał się do Lange :)

Zbliżone Tecnica Mach1 MV (100mm) jednak są jeszcze bardziej cywilne, a poza tym, dla mojej nogi, zdecydowanie mniej wygodne.

Inne - Nordica Dobermann (98mm) czy Salomon S/Max - za ciasne.

 

Drugiego dnia - lewa stopa zaprzyjaźniła się z butem.

Prawa potrzebuje jeszcze chwili. :D

 

A kijki długość mają odpowiednią ;)

jeszcze zeby te klamry mialy akcent zolty…... :)

A raptors probowales?

 

Sese: Last zawsze byl okreslany dla dlug 26(.5) - natomast w zasadzie niemozliwe jest znalezienie tabeli, jak last sie zmienia w zaleznosci od dlugosci (oczywiscie, zmieniac sie bedzie roznie dla roznych butow)….

 

Mitek: indywidualne wkladki NIE SA konieczne - wazniejsze jest ew canting podeszwy (jezeli varus/valgus)  niz  wkladki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze zeby te klamry mialy akcent zolty…... :)

A raptors probowales?

 

Sese: Last zawsze byl okreslany dla dlug 26(.5) - natomast w zasadzie niemozliwe jest znalezienie tabeli, jak last sie zmienia w zaleznosci od dlugosci (oczywiscie, zmieniac sie bedzie roznie dla roznych butow)….

 

Mitek: indywidualne wkladki NIE SA konieczne - wazniejsze jest ew canting podeszwy (jezeli varus/valgus)  niz  wkladki

Cześć

W sporej części butów sportowych (wszystkich nie znam więc może są inne) wkładka firmowa jest dwumilimetrowym niewyprofilowanym kawałkiem jakiegoś tworzywa przypominającego filc. Wkładka dedykowana jest twarda, profilowana do stopy i daje trzy podstawowe rzeczy:

1. Inne/lepsze/prawidłowe/pożądane ustawienie stopy w bucie.

2. Stanowią dodatkową ochronę przed zimnem - w butach sportowych zimno od dołu to duży problem kiedyś załatwiany dodatkowymi podkładkami wycinanymi z różnych tworzyw itd.

3. Prawidłowe podparcie stopy.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kombinuje z Nordicami bo są trochę dłuższe. Chcę przejśc z 27/100 na 26,5/98. W Nordica Promachine jakoś się mieszczę. Skaner proponował mi niektóre modele w długości 26,5 a inne w 27

Z Twojego skanu wynika, że stawiasz stopy trochę na zewnątrz. Czy proponowano Ci Fischer Somateck?

 

Za najlepiej dopasowane maszyna uznała Hawxy Prime, ale w realu mi w ogóle nie leżały Dodatkowo kosztowały ponad 2000 zł . Potem były jakieś białe Nordici o flexie 130, ale cena też była zaporowa - coś około 2000 zł. Następne w kolejności były Langi RS ale tu maiłem ograniczony wybór z uwagi na braki w rozmiarówce - RS 130 280 i RS 110 280 były stanowczo za krótkie, RS 110 Wide 290 idealne na długość ale za szerokie. 290 w wersji zwyczajnej (nie Wide) mieli tylko z flexem 100 i bez promocji, więc odpuściłem. W dalszej kolejności były właśnie Head Nexo LYT i te przypasowały, ale po postach Mitka i Yossa oraz po ubiegło-sezonowych poradach Wujota wciąż walczę z myślami o zamianie 295 na 285... Jeszcze zobaczę.

Ze skanerem był ten problem, że być może stanąłem na nim za bardzo na luzaka - niby ugiąłem nogi w kolanach ale kompletnie nie zwróciłem uwagi na ułożenie boczne. Może stałem też odrobinę za szeroko. Dlatego na skanie wyszedł duży X w ustawieniu łydek i kostek w odniesieniu do stóp. Nie zrobiłem niestety zdjęcia tym ekranom na skanerze które pokazywały rzuty boczne i przód/tył.  

Maszyna zaproponowała coś z każdego producenta (przymierzałem też Salomony S Pro, Langi RX i LX), ale z każdym modelem w dół listy odczuwalne były już coraz większe kompromisy (przy każdym bucie skaner w postaci wykresu określa stopień dopasowania w procentach) Fischerów jednak nie kojarzę, przynajmniej nie przymierzałem nic z tej marki.

Heady Nexo LYT urzekły mnie też trzema ficzerami nie związanymi bezpośrednio z dopasowaniem - możliwość wstrzyknięcia za 100 zł dowolnej ilości żelu w górną część cholewki żeby zredukować luzy między łydkami a butem (to czy warto ocenię po pierwszych jazdach) oraz waga - Heady ważą 1520 gramów dla rozmiaru 265 a takie Salomony X Max w tym samym rozmiarze ważą już 2050 gramów. Trzecią rzeczą jest ocieplina z Primaloftu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Moim zdaniem zdecydowałeś się jednak na but za duży 

 

Jak już napisałem wyżej też kołatało mi się to po głowie.

Zadzwoniłem dzisiaj (już wczoraj) rano do SkiTeamu - odłożyli 285

Pojechałem po pracy i przymierzyłem.

Pospinałem, ugiąłem kolana i czekałem.

...

Po pięciu minutach uznałem, że w sumie może być - palce delikatnie ocierają się o koniec buta, ale tragedii nie ma. Wytrzymam.  

Potem uznałem, że przecież w butach nie tylko się jeździ, ale również chodzi (a na przykład w takim Saas Fee  w czasie narciarskiego dnia robi się już konkretne kilometry...) Wyprostowałem lekko kolana. Zacząłem chodzić po sklepie. Zrobiło się gorzej.

Wniosek # 1 - nie będę jeździć do ośrodków w których się dużo chodzi.

 

Wpiąłem się w wiązania przymocowane na stałe do podłogi sklepu i delikatnie odchyliłem się do tyłu, wyobrażając sobie jazdę po dużym świeżym opadzie. Zrobiło się znacznie gorzej.

Wniosek # 2 - nie będę jeździć poza trasą.

 

Zastanowiłem się nad tym jak będzie wyglądać jazda na orczyku na wyprostowanych nogach. Wyprostowałem nogi. 

Wniosek # 3 - nie będę jeździć do ośrodków w których są orczyki. 

 

Po kolejnych paru minutach przeniosłem się na pochylnie o nachyleniu około 20 stopni, ustawiłem się "w dół stoku" i znowu czekałem. Po kolejnych pięciu minutach zrobiło się już bardzo nieprzyjemnie. Problemem nie była już sama długość i ucisk dużego palca na koniec buta, ale raczej objętość buta w okolicy palców. Miałem wrażenie, że palce wręcz wchodzą na siebie, a "wskazujący" palec stopy zgodnie z moimi odczuciami już dawno zintegrował się z paluchem i stał się jego nierozłączną częścią.

Wniosek # 4 - no pain no gain. Tak ma być. Jak chcesz coś osiągnąć w narciarstwie to musisz to wytrzymać. Wszystkie forumowe Tuzy tak cierpią. Nie bądź miękiszonem. Wytrzymaj, a będziesz zwycięzcą :)

 

Eksperyment zakończyłem w 18 minucie i 40 sekundzie od założenia butów, gdy jedyną moją myślą było ściągnąć to cholerstwo z moich stóp.

Ściągnąłem skarpetę. Zobaczyłem całą feerię barw - od mocno sinego po lekko różowy. Zobaczyłem też głębokie na 2-3 mm bruzdy w paluchu, które zostały odciśnięte przez wciskający się w palucha "wskazujący" palec stopy

Wniosek # 5 - nie jestem jakimś cholernym Hirscherem i mogę jeździć w lekko za dużych butach.

 

Wniosek # 6 - chcę tak jak dotychczas spędzać cały dzień w spiętych do zjazdu butach. Nie chcę ich rozpinać w knajpie. Nie chcę ich rozpinać w gondolce.

 

Wniosek # 7 - wolę jeździć w butach o jakieś 5 mm za dużych niż o 1 mm za małych

 

Wniosek # 8 - skoro w zamierzchłych czasach wiecznych niedoborów, gdy w Składnicy Harcerskiej kupowało się to co było, a nie to co się chciało kupić, jeździłem przez kilka sezonów w Koflachach 31,5 mając dwie skarpety na sobie, to teraz mogę jeździć w 29,5. Na 28,5 przyjdzie może jeszcze czas. 

 

Wniosek # 9 -Zostaję w 29,5. Wiem, że są lekko za duże. Wisi mi to :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisałem wyżej też kołatało mi się to po głowie.

Zadzwoniłem dzisiaj (już wczoraj) rano do SkiTeamu - odłożyli 285

Pojechałem po pracy i przymierzyłem.

Pospinałem, ugiąłem kolana i czekałem.

...

Po pięciu minutach uznałem, że w sumie może być - palce delikatnie ocierają się o koniec buta, ale tragedii nie ma. Wytrzymam.  

Potem uznałem, że przecież w butach nie tylko się jeździ, ale również chodzi (a na przykład w takim Saas Fee  w czasie narciarskiego dnia robi się już konkretne kilometry...) Wyprostowałem lekko kolana. Zacząłem chodzić po sklepie. Zrobiło się gorzej.

Wniosek # 1 - nie będę jeździć do ośrodków w których się dużo chodzi.

 

Wpiąłem się w wiązania przymocowane na stałe do podłogi sklepu i delikatnie odchyliłem się do tyłu, wyobrażając sobie jazdę po dużym świeżym opadzie. Zrobiło się znacznie gorzej.

Wniosek # 2 - nie będę jeździć poza trasą.

 

Zastanowiłem się nad tym jak będzie wyglądać jazda na orczyku na wyprostowanych nogach. Wyprostowałem nogi. 

Wniosek # 3 - nie będę jeździć do ośrodków w których są orczyki. 

 

Po kolejnych paru minutach przeniosłem się na pochylnie o nachyleniu około 20 stopni, ustawiłem się "w dół stoku" i znowu czekałem. Po kolejnych pięciu minutach zrobiło się już bardzo nieprzyjemnie. Problemem nie była już sama długość i ucisk dużego palca na koniec buta, ale raczej objętość buta w okolicy palców. Miałem wrażenie, że palce wręcz wchodzą na siebie, a "wskazujący" palec stopy zgodnie z moimi odczuciami już dawno zintegrował się z paluchem i stał się jego nierozłączną częścią.

Wniosek # 4 - no pain no gain. Tak ma być. Jak chcesz coś osiągnąć w narciarstwie to musisz to wytrzymać. Wszystkie forumowe Tuzy tak cierpią. Nie bądź miękiszonem. Wytrzymaj, a będziesz zwycięzcą :)

 

Eksperyment zakończyłem w 18 minucie i 40 sekundzie od założenia butów, gdy jedyną moją myślą było ściągnąć to cholerstwo z moich stóp.

Ściągnąłem skarpetę. Zobaczyłem całą feerię barw - od mocno sinego po lekko różowy. Zobaczyłem też głębokie na 2-3 mm bruzdy w paluchu, które zostały odciśnięte przez wciskający się w palucha "wskazujący" palec stopy

Wniosek # 5 - nie jestem jakimś cholernym Hirscherem i mogę jeździć w lekko za dużych butach.

 

Wniosek # 6 - chcę tak jak dotychczas spędzać cały dzień w spiętych do zjazdu butach. Nie chcę ich rozpinać w knajpie. Nie chcę ich rozpinać w gondolce.

 

Wniosek # 7 - wolę jeździć w butach o jakieś 5 mm za dużych niż o 1 mm za małych

 

Wniosek # 8 - skoro w zamierzchłych czasach wiecznych niedoborów, gdy w Składnicy Harcerskiej kupowało się to co było, a nie to co się chciało kupić, jeździłem przez kilka sezonów w Koflachach 31,5 mając dwie skarpety na sobie, to teraz mogę jeździć w 29,5. Na 28,5 przyjdzie może jeszcze czas. 

 

Wniosek # 9 -Zostaję w 29,5. Wiem, że są lekko za duże. Wisi mi to :)

Cześć

Jesteś twardzielem. Ja w butach, które kupuję wytrzymuję, przy pierwszej przymiarce, maksimum 5 minut. Więcej się po prostu nie da. Wtedy zakładam identyczny rozmiar (a jeżeli akurat nie ma to najbardziej porównywalny model ale bardziej miękki np. chcę kupić 130 to biorę 110 lub 100) okazuje się wtedy, ze są luzy. Wtedy zakładam po raz drugi buta wybranego - zazwyczaj jest już lepiej - powiedzmy 7-8 minut...

Mnie z pomiaru wychodziło 28,5 wziąłem 28 (oczywiście wiem, ze to to samo) ze względu na rodzaj wykończenia kapcia (bez elementów skórzanych). But był dopasowany, ale teraz po trzech sezonach, już ma luzy. Ty też będziesz miał, może nawet szybciej i - podobnie jak Ty - mam to serdecznie w d......e. ;)

 

Luz w palcach robi się najszybciej i - mam dość "trójkątną" i nie za długie palce - i już przy drugim, trzecim mierzeniu zaczyna być odczuwalny. A jak sam wiesz, pewnie, luz w palcach jest po prostu niezbędny.

Zresztą piszę to raczej dla śmiechu bo - jak pisałem wcześniej - dobór butów obrósł takimi legendami, że czasami płaczę jak czytam, a im kto krócej jeździ na nartach i mniej butów dobierał, tym ma na ten temat więcej do powiedzenia.

Jesteś doświadczonym narciarzem o - wiesz, że zawsze to podkreślam z lubością - pięknym stylu jazdy, pomimo nienarciarskiej budowy. Gdybyś wybrał nawet filcowe kapcie z cholewką z miejscem na nóż i latarkę to wierzę, że Twój wybór byłby dobry bo się na tym znasz.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisałem wyżej też kołatało mi się to po głowie.

Zadzwoniłem dzisiaj (już wczoraj) rano do SkiTeamu - odłożyli 285

Pojechałem po pracy i przymierzyłem.

Pospinałem, ugiąłem kolana i czekałem.

 

Miałem podobnie, na początku dało się wytrzymać w butach kilka, kilkanaście minut. Problem rozwiązałem w taki sposób, ze pierwszy dzien jeździłem bez wkladki, a kolejnych dniach dokladałem najpierw najcieńszą wkładkę (taką do butów, może miała z 1 mm), a potem grubszą, aż doszedłem do docelowej. Buty stopniowo się rozbijały, można było jeździć bez bólu, a teraz są bardzo dobrze dopasowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie, na początku dało się wytrzymać w butach kilka, kilkanaście minut. Problem rozwiązałem w taki sposób, ze pierwszy dzien jeździłem bez wkladki, a kolejnych dniach dokladałem najpierw najcieńszą wkładkę (taką do butów, może miała z 1 mm), a potem grubszą, aż doszedłem do docelowej. Buty stopniowo się rozbijały, można było jeździć bez bólu, a teraz są bardzo dobrze dopasowane.

 

Pytanie czy warto... Czy narciarz amator, który nie startuje w zawodach, nie walczy o tysięczne części sekundy, nie jeździ na poziomie koreańskich demostratorów, faktycznie potrzebuje buta dopasowanego co do milimetra?

Po wczorajszych doświadczeniach uznałem, że nie będę z siebie robił idioty. Na olimpiadę i tak mnie nie wezmą, nawet jak się wcisnę w 275 :D

Narciarstwo ma dawać frajdę i uśmiech na twarzy, a nie ból stopy i odciski na paluchach :)

A jak buty się rozbiją to... sobie kupię nowe. Przy całokształcie wydatków na narciarstwo ten 1000 zł raz na dwa sezony jest do przeżycia. Zdarzało się 1000 zł wydać na większe głupoty czy fanaberie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisałem wyżej też kołatało mi się to po głowie.

Zadzwoniłem dzisiaj (już wczoraj) rano do SkiTeamu - odłożyli 285

Pojechałem po pracy i przymierzyłem.

Pospinałem, ugiąłem kolana i czekałem.

...

Po pięciu minutach uznałem, że w sumie może być - palce delikatnie ocierają się o koniec buta, ale tragedii nie ma. Wytrzymam.  

Potem uznałem, że przecież w butach nie tylko się jeździ, ale również chodzi (a na przykład w takim Saas Fee  w czasie narciarskiego dnia robi się już konkretne kilometry...) Wyprostowałem lekko kolana. Zacząłem chodzić po sklepie. Zrobiło się gorzej.

Wniosek # 1 - nie będę jeździć do ośrodków w których się dużo chodzi.

 

Wpiąłem się w wiązania przymocowane na stałe do podłogi sklepu i delikatnie odchyliłem się do tyłu, wyobrażając sobie jazdę po dużym świeżym opadzie. Zrobiło się znacznie gorzej.

Wniosek # 2 - nie będę jeździć poza trasą.

 

Zastanowiłem się nad tym jak będzie wyglądać jazda na orczyku na wyprostowanych nogach. Wyprostowałem nogi. 

Wniosek # 3 - nie będę jeździć do ośrodków w których są orczyki. 

 

Po kolejnych paru minutach przeniosłem się na pochylnie o nachyleniu około 20 stopni, ustawiłem się "w dół stoku" i znowu czekałem. Po kolejnych pięciu minutach zrobiło się już bardzo nieprzyjemnie. Problemem nie była już sama długość i ucisk dużego palca na koniec buta, ale raczej objętość buta w okolicy palców. Miałem wrażenie, że palce wręcz wchodzą na siebie, a "wskazujący" palec stopy zgodnie z moimi odczuciami już dawno zintegrował się z paluchem i stał się jego nierozłączną częścią.

Wniosek # 4 - no pain no gain. Tak ma być. Jak chcesz coś osiągnąć w narciarstwie to musisz to wytrzymać. Wszystkie forumowe Tuzy tak cierpią. Nie bądź miękiszonem. Wytrzymaj, a będziesz zwycięzcą :)

 

Eksperyment zakończyłem w 18 minucie i 40 sekundzie od założenia butów, gdy jedyną moją myślą było ściągnąć to cholerstwo z moich stóp.

Ściągnąłem skarpetę. Zobaczyłem całą feerię barw - od mocno sinego po lekko różowy. Zobaczyłem też głębokie na 2-3 mm bruzdy w paluchu, które zostały odciśnięte przez wciskający się w palucha "wskazujący" palec stopy

Wniosek # 5 - nie jestem jakimś cholernym Hirscherem i mogę jeździć w lekko za dużych butach.

 

Wniosek # 6 - chcę tak jak dotychczas spędzać cały dzień w spiętych do zjazdu butach. Nie chcę ich rozpinać w knajpie. Nie chcę ich rozpinać w gondolce.

 

Wniosek # 7 - wolę jeździć w butach o jakieś 5 mm za dużych niż o 1 mm za małych

 

Wniosek # 8 - skoro w zamierzchłych czasach wiecznych niedoborów, gdy w Składnicy Harcerskiej kupowało się to co było, a nie to co się chciało kupić, jeździłem przez kilka sezonów w Koflachach 31,5 mając dwie skarpety na sobie, to teraz mogę jeździć w 29,5. Na 28,5 przyjdzie może jeszcze czas. 

 

Wniosek # 9 -Zostaję w 29,5. Wiem, że są lekko za duże. Wisi mi to :)

Można wyciągnąć kapeć i wsunąć stopę tak aby palce nie dotykały skorupy. Pytanie ile jest miejsca za piętą ??? Niejaki Morgan poświęca sporo czasu na dopasowanie buta. Wszystko w zasadzie bez kapcia. Niezłym pomysłem jest zakładanie do mierzenia bardzo cienkiej skarpety, rajstop. Kapeć ułoży się i będzie miejsce na skarpetę narciarską.

Ciągle nie objechałem Atomica Vintage 86C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy warto... Czy narciarz amator, który nie startuje w zawodach, nie walczy o tysięczne części sekundy, nie jeździ na poziomie koreańskich demostratorów, faktycznie potrzebuje buta dopasowanego co do milimetra?

Po wczorajszych doświadczeniach uznałem, że nie będę z siebie robił idioty. Na olimpiadę i tak mnie nie wezmą, nawet jak się wcisnę w 275 :D

Narciarstwo ma dawać frajdę i uśmiech na twarzy, a nie ból stopy i odciski na paluchach :)

A jak buty się rozbiją to... sobie kupię nowe. Przy całokształcie wydatków na narciarstwo ten 1000 zł raz na dwa sezony jest do przeżycia. Zdarzało się 1000 zł wydać na większe głupoty czy fanaberie...

ja zawsze kupuję buty o pół numeru większe. Nienawidzę jak palce dotykają skorupy, zabiera mi to całą radość z jazdy. I nie sądzę, żeby ktokolwiek zauważył, że ma to jakis wpływ na moją jazdę :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy warto... Czy narciarz amator, który nie startuje w zawodach, nie walczy o tysięczne części sekundy, nie jeździ na poziomie koreańskich demostratorów, faktycznie potrzebuje buta dopasowanego co do milimetra?

 

Wg mnie warto :) nie lubię jak mi sie stopa przesuwa w bucie. No i jak zastosowałem trik z wkładką, to nie miałem żadnych dolegliwości bólowych.

Oczywiście rób jak uważasz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...