Skocz do zawartości

Ski Arena Szrenica


Administrator

Rekomendowane odpowiedzi

No to opowiem się po obydwu stronach;-)
Największy problem to nie jest zniszczenie sztruksu. To raczej spotkanie ratraka ze skiturowcem. Czujność czujnością. Ale wyobraźmy sobie wypadek. Nawet jeśli operator ratraka zostanie uniewinniony, to ile kłopotów ciagania po sądach. Dlatego bezwzględnie unikalbym wędrowania czy gorzej zjazdów w czasie pracy ratraka. To tak jakby ktoś tirowcowi lazil po autostradzie, nawet poboczem. Co jest zresztą dobra praktyka skiturową, podchodzenie bokiem. Tak jak pisałem wczesne godziny ranne są niezłe. Choć nawet wtedy miałem spotkanie bliskiego stopnia z koparka pod stokiem;-) W Zieleńcu z kolei ten ratrak spotkałem na wyłączonej trasie, wieczorna jazda, mea culpa. Warto zrozumieć obydwie strony konfliktu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do informacji to we Włoszech częste są informacje o zamknięciu tras od którejś godziny ze względu na ratraki. Postawione są widoczne tablice i myślę, że się to sprawdza

 

W Polsce też są na każdej stacji informacje - godziny otwarcia dla zwykłych śmiertelników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli idac twoim tokiem rozumowania, kogos kto przeszkadza w pracy i niszczy jej efekty mozna bezkarnie pobic?

To ja tak dla 'równowagi' może bym jeszcze dorzucił taki aspekt, że nie wiemy kto pierwszy przeszedł do rękoczynów?
Tzn. na początku pewnie były ostre słowa, potem ostra odpowiedź od narciarza, potem agresja zaczęła rosnąć, potem przepychanki..aż w końcu "ciosy" :>
No i teraz jest podusmowanie, że został pobity.
Ale może to jest inne określenie na "przegrał w bójce" ;)

No wątpie czy to rzeczywiście miało taki bezpośredni przebieg:
— Ej, gdzie włazisz baranie!?
— A spieprzaj dziadu!
No i wtedy 'ratrakowiec' wychodzi i bez dodatkowych wyjaśnień BUM BUM BUM BUM :)

A może jednak...nie wiem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś na Skiarenie:

 

Doskonała słoneczna i mroźna pogoda, bezwietrznie.

Wszystkie trasy bardzo twarde wręcz betonowe do 14tj za wyjątkiem Hali, gdzie od 11tej odealnie.

Ludzi w sam raz, kolejki umiarkowane, na trasach bez zbytniego tłoku.

Wciąz sporo śniegu, rzadkie lekki przetarcia na Loli w miejscach nie utrudniających jazdy.

Sciana i FIS w doskonałym stanie, bez śladów zużycia po południu.

Od kilku lat najlepsze warunki , jakie tam spotkałem.

 

W mojej subiektywnej ocenie - potwierdza się,  pod względem tras (różnorodności, ukształtowania, długości) jest to najlepszy ośrodek w polskich Karkonoszach , z czeskich zapewne Szpindel ( w całości) wypada lepiej, Janskie wraz z Pecem pewnie też.

Do największych atutów Skiareny zaliczam: Ścianę i FIS, Halę, Lolę oraz wyjątkowe widoki na Karkonosze i okolicę.

NIe piszę tu o wyciągach czy innych kwestiach organizacyjno - technicznych.

 

Kastle MX84 takze w tych warunkch sprawdzają się dobrze / bardzo dobrze: trzymanie na twardym dobre, dynamika dobra, harmonijnośc w skręcie i chęć jazdy na krawędzi bardzo dobra, warunek - troszkę prędkości (co normalne, ale nie wolno o tym zapominać).

Natomiast do jazdy na wprost bardzo są niedobre   B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do informacji to we Włoszech częste są informacje o zamknięciu tras od którejś godziny ze względu na ratraki. Postawione są widoczne tablice i myślę, że się to sprawdza

Z ratrakami trzeba nauczyć się żyć.

W wielu Austriackich ośrodkach pracują w normalnych (dziennych) godzinach jeśli jest taka potrzeba i trzeba z tym żyć.

Jak dla mnie to przoduje Soelden i Kaprun - tam, jeśli jest potrzeba to równają stoki, aby społeczeństwo zjechało (za ratrakami) i nie opóźniało normalnej pracy, a przy dużych opadach to jeżdżą  non stop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warun na Szrenicy utrzyma się przez tydzień? Mam chrapkę na FIS w kolejną sobotę.

Qrde tu z kart trzeba byłoby powróżyć, bo ponoć idzie ocieplenie ...

 

Jeżeli nie będzie deszczu to pewnie FIS wytrzyma spoko bo śniegu dużo a stok najmniej ze wszystkich eksploatowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ratrakami trzeba nauczyć się żyć.

W wielu Austriackich ośrodkach pracują w normalnych (dziennych) godzinach jeśli jest taka potrzeba i trzeba z tym żyć.

Jak dla mnie to przoduje Soelden i Kaprun - tam, jeśli jest potrzeba to równają stoki, aby społeczeństwo zjechało (za ratrakami) i nie opóźniało normalnej pracy, a przy dużych opadach to jeżdżą  non stop.

A nie symbioza wieczorem czy w nocy , sorry ale jak ktoś nie potrafi się dostosować to tylko eliminacja .To tak jakby piesi zapier.... po drogach jak chcą gdzie chcą .Jeden z drugim jak chce poza trasami  to niech jeździ poza i jest konsekwentny .Po co pcha się na ratrakowane bez stosownej opłaty , raz że cwaniak a dwa złodziej pierd.....  . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrde tu z kart trzeba byłoby powróżyć, bo ponoć idzie ocieplenie ...

 

Jeżeli nie będzie deszczu to pewnie FIS wytrzyma spoko bo śniegu dużo a stok najmniej ze wszystkich eksploatowany.

 

Idzie gorunc, wg prognozy dla Szklarskiej:

 

https://pogoda.inter...oreba,cId,34920

 

śnieg powinien się uchować, jak będzie w piątek dobry warun to uderzam z rodziną w sobotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja tak dla 'równowagi' może bym jeszcze dorzucił taki aspekt, że nie wiemy kto pierwszy przeszedł do rękoczynów?Tzn. na początku pewnie były ostre słowa, potem ostra odpowiedź od narciarza, potem agresja zaczęła rosnąć, potem przepychanki..aż w końcu "ciosy" :>No i teraz jest podusmowanie, że został pobity.Ale może to jest inne określenie na "przegrał w bójce" ;)No wątpie czy to rzeczywiście miało taki bezpośredni przebieg:— Ej, gdzie włazisz baranie!?— A spieprzaj dziadu!No i wtedy 'ratrakowiec' wychodzi i bez dodatkowych wyjaśnień BUM BUM BUM BUM :)A może jednak...nie wiem :)

Zdaje sobie sprawe ze najprawdopodobniej narciarz nie jest bez winy. Niestety ciezko sie zgodzic z teza ze przegral w bojce. Zakladam ze byl ubrany w kask i zimowe, narciarskie ubranie. Raczej ciezko sobie wyobrazic ze zostal powalony przypadkowym sierpowym
Predzej stracil rownowage i zostal, ze tak powiem przekopany na ziemi. Czyli jednak troche smierdzi kryminalem.


Wracajac do tematu warunkow. Sam mam ochote polatac jeszcze w Szklarskiej i licze ze w 1 tygodniu marca bedzie przynajmniej porownywalnie jak tydz temu. W Uk juz wiosna i ludzie w krotkim rekawku na ulicach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj na Szrenicy i rozmawiałem z osobą, która uczestniczyła w przesłuchaniu dwóch kierowców ratraków przez policję  nie było żadnego kontaktu fizycznego jedynie ostra wymiana zdań. Całe zdarzenie miało miejsce na Hali Szrenickiej kierowcy dwóch ratraków, którzy przygotowywali stok kilkukrotnie prosili "poszkodowanego"  żeby nie niszczył ich pracy i poruszał się szlakiem a nie po całym stoku ale on ich nie słuchał doszło do ostrej wymiany zdań. Facet podał ich na policję, że obrazili go słownie a przy tym byli pijani. Policja przebadała ich alkomatem i nie stwierdziła alkoholu w wydychanym powietrzu spisała zeznania obydwóch stron. Facet złamał dwa regulaminy Sudetylift  o poruszeniu się na nartostradach po zamknięciu ośrodka podczas prac konserwacyjnych oraz KPN o  poruszeniu się poza wyznaczonymi szlakami. Jeżeli chodzi o zwolnienie  lekarskie (ktoś o tym pisał) facet chwalił się znajomością ze znanym Jeleniogórskim lekarzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie symbioza wieczorem czy w nocy , sorry ale jak ktoś nie potrafi się dostosować to tylko eliminacja .To tak jakby piesi zapier.... po drogach jak chcą gdzie chcą .Jeden z drugim jak chce poza trasami to niech jeździ poza i jest konsekwentny .Po co pcha się na ratrakowane bez stosownej opłaty , raz że cwaniak a dwa złodziej pierd..... .

Nie popadałbym w paranoję, na wielu stokach koegzystencja jest możliwa i układa się harmonijnie. Patrz Czechy gdzie biezki czy skialpy są równie popularne co zjezdovki. Podchodzenie bokiem/skrajem stoku zagwarantowane regulaminem:
https://www.vt.sk/in...ie/biely-kodex/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj na Szrenicy i rozmawiałem z osobą, która uczestniczyła w przesłuchaniu dwóch kierowców ratraków przez policję  nie było żadnego kontaktu fizycznego jedynie ostra wymiana zdań. Całe zdarzenie miało miejsce na Hali Szrenickiej kierowcy dwóch ratraków, którzy przygotowywali stok kilkukrotnie prosili "poszkodowanego"  żeby nie niszczył ich pracy i poruszał się szlakiem a nie po całym stoku ale on ich nie słuchał doszło do ostrej wymiany zdań. Facet podał ich na policję, że obrazili go słownie a przy tym byli pijani. Policja przebadała ich alkomatem i nie stwierdziła alkoholu w wydychanym powietrzu spisała zeznania obydwóch stron. Facet złamał dwa regulaminy Sudetylift  o poruszeniu się na nartostradach po zamknięciu ośrodka podczas prac konserwacyjnych oraz KPN o  poruszeniu się poza wyznaczonymi szlakami. Jeżeli chodzi o zwolnienie  lekarskie (ktoś o tym pisał) facet chwalił się znajomością ze znanym Jeleniogórskim lekarzem.

 

Czułem że właśnie tak sytuacja wyglądała.

 

Ten "poszkodowany" może w ramach rekompensaty przymocować sobie chomąto i manualnie ratrakować stok przez 7 dni z rzędu, odejdą chęci na głupie pomysły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czułem że właśnie tak sytuacja wyglądała.

 

Ten "poszkodowany" może w ramach rekompensaty przymocować sobie chomąto i manualnie ratrakować stok przez 7 dni z rzędu, odejdą chęci na głupie pomysły.

Sprawa wyjasniona okazalo sie, ze obsluga ratrakow to zadni gangsterzy a poprostu mieli "przyjemnosc" spotkac cwaniaka, ktory uwaza, ze wszystko mu wolno i nie szanuje niczego ani nikogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj na Szrenicy i rozmawiałem z osobą, która uczestniczyła w przesłuchaniu dwóch kierowców ratraków przez policję  nie było żadnego kontaktu fizycznego jedynie ostra wymiana zdań. Całe zdarzenie miało miejsce na Hali Szrenickiej kierowcy dwóch ratraków, którzy przygotowywali stok kilkukrotnie prosili "poszkodowanego"  żeby nie niszczył ich pracy i poruszał się szlakiem a nie po całym stoku ale on ich nie słuchał doszło do ostrej wymiany zdań. Facet podał ich na policję, że obrazili go słownie a przy tym byli pijani. Policja przebadała ich alkomatem i nie stwierdziła alkoholu w wydychanym powietrzu spisała zeznania obydwóch stron. Facet złamał dwa regulaminy Sudetylift  o poruszeniu się na nartostradach po zamknięciu ośrodka podczas prac konserwacyjnych oraz KPN o  poruszeniu się poza wyznaczonymi szlakami. Jeżeli chodzi o zwolnienie  lekarskie (ktoś o tym pisał) facet chwalił się znajomością ze znanym Jeleniogórskim lekarzem.

 

to jednak inny incydent. Gośc podobno pobity został nie na Hali a na dole Loli na skrzyżowaniu z drogą pod reglami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, gość ma podbite oko.....ciekawe

 Szczęście że ratraka na części nie rozbierali aby coś do trumny włożyć .

Kiedyś w wojsku uczyli , na warcie  łatwiej się wybronić z zastrzelonego niż postrzelonego //// najważniejsze żeby po prawidłowej stronie płotu leżał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feryjny tłum narciarzy wrócił do domów i można było dziś na Szrenicy wyjeździć się do bólu. Kolejek do wyciągów zero. Śnieg - rano zmrożony, zlodzenia na całej szerokości tras, ale temperatura dodatnia i słoneczko zrobiły swoje i ok 10.30 zaczęło puszczać, ok. 12 już wszędzie było miękko, bezpiecznie, przyjemnie, fantastycznie. Wiosenny śnieg to jest to, można grzać 4 km na krawędzi, ani razu nie wprowadzając nart w ześlizg z bananem na twarzy. Wszystkie trasy przejechane po kilka razy, FIS rewelacja. Śnieżynka i Lola trochę przetarć, Hala i Kamień bez zarzutu, Puchatek - tłumy, mokro i miękko, ale od biedy może być. Niestety odwilż odciska swoje piętno i pewnie z dnia na dzień będzie coraz gorzej. Oby Czechy dużej się trzymały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdziłem w niedzielę od 8.30 cztery godziny. Wszędzie zlodzenia poza Halą na której było bardzo fajnie z tym, że było chyba 5-6 grup które miały zawody więc od rana lekki tłok na orczykach. Na innych pustawo (trochę gorzej od 11.00) oczywiście na Puchatku kolejka do wyciągu i gęsto na stoku. Generalnie fajnie ale jak dla mnie za twardo (miałem kłopoty z jazdą na krawędziach narty uciekały pewnie jakbym docisnął to by było trochę lepiej) inni też nie szaleli było parę osób jeżdżących dość szybko. Na FIS jechałem pierwszy raz od chyba ośmiu lat nadal fajna ta trasa jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...