Skocz do zawartości

Czarna Góra


Administrator

Rekomendowane odpowiedzi

 Hej

 

Ja z kolei uwazam, ze jesli zakupilam skipas na dany areal po NORMALNEJ, nie obnizonej cenie, to mam prawo uzywac calego arealu, ktory jest do dyspozycji na danym skipasie. Jesli jest inaczej (sa zawody, albo ktos sobie ustawia tyczki), to powinna byc obnizona cena za karnet z powodu braku mozliwosci jazdy po calym areale. Roznice powinny doplacac cwiczace kluby i zawodnicy. W przeciwnym razie - mam PELNE PRAWO jezdzic wszedzie, w tym po trasie z tyczkami. ZA CO ZAPLACILAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Hej

 

Ja z kolei uwazam, ze jesli zakupilam skipas na dany areal po NORMALNEJ, nie obnizonej cenie, to mam prawo uzywac calego arealu, ktory jest do dyspozycji na danym skipasie. Jesli jest inaczej (sa zawody, albo ktos sobie ustawia tyczki), to powinna byc obnizona cena za karnet z powodu braku mozliwosci jazdy po calym areale. Roznice powinny doplacac cwiczace kluby i zawodnicy. W przeciwnym razie - mam PELNE PRAWO jezdzic wszedzie, w tym po trasie z tyczkami. ZA CO ZAPLACILAM.

Musicie cala szerokoscia?

Raz po czerwonych, raz po niebieskich, raz bez i na jednym stoku wykrecisz 3 trasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Hej

 

Ja z kolei uwazam, ze jesli zakupilam skipas na dany areal po NORMALNEJ, nie obnizonej cenie, to mam prawo uzywac calego arealu, ktory jest do dyspozycji na danym skipasie. Jesli jest inaczej (sa zawody, albo ktos sobie ustawia tyczki), to powinna byc obnizona cena za karnet z powodu braku mozliwosci jazdy po calym areale. Roznice powinny doplacac cwiczace kluby i zawodnicy. W przeciwnym razie - mam PELNE PRAWO jezdzic wszedzie, w tym po trasie z tyczkami. ZA CO ZAPLACILAM.

Tylko nie rób tego w Austrii bo Cię zastrzelą.

tyczki.JPG

 

Czasami jest tam tak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle,prawie każdy ma trochę racji-niektórzy "trochę" więcej.

 

Jeśli rzeczywiście stok jest jeden i to bardzo wąski i obłożony tyczkami na całej szerokości,to przy zakupie karnetu powinna być o tym informacja,byłoby to niewątpliwie uczciwe.Właściciel stoku musiałby jednak liczyć się ze stratą części tych klientów-zrezygnują z jazdy i nie zakupią karnetów- i pewnie dlatego tego nie czynią.Klient słusznie może czuć się nabity w butelkę.

 

Jeśli zawody/trening się odbywa,tyczki powinny być odgrodzone od "cywilnej "trasy.I nie chodzi tu o jakieś wielkie zasieki-wystarczy taśma.Chodzi o to by nikt NIEŚWIADOMIE nie wjechał w tyczki.Jeżeli trasa jest wyznaczona  w ten sposób i ktoś z boku wjeżdża to naraża siebie i innych na utratę zdrowia,a może i życia.Nie jest to chamstwo,tylko głupota,brak podstawowej wiedzy o narciarstwie jako sporcie,brak przewidywania i skrajne lekceważenie innych.Czy powinno być karalne?Chyba nie o to chodzi.Może jestem naiwna,ale myślę,że w większości wypadków wystarczy tylko wytłumaczyć delikwentowi,czym może się to skończyć.Czyli kłania się edukacja.

 

Co do dostępności całego areału na jaki kupiliśmy karnet,to każdy kto był więcej niż raz na nartach wie,że to mrzonka.W tym roku będąc w najwyższym sezonie z najdroższymi skipassami(poświąteczno-noworocznym) miałam do dyspozycji średnio około 50% ośrodka,a w skrajnym przypadku została tylko jedna gondola i pół trasy przy niej -dól już był nieprzygotowany i oficjalnie zmknięty-dało się zjechać,ale był to  freerade,a nie on-piste.Czekało się wtedy godzinę do tej jednej gondolki.I nikt nikomu nie zwracał kasy za karnet.Ale najlepsze było to,że tylko ja się trochę niespokojnie kręciłam w tej kolejce-reszta ze stoickim spokojem i całkiem wyluzowana czekała grzecznie na wjazd do góry. Nie wyglądali,ani na zaskoczonych,ani wkurzonych,pełen relaks.W końcu są na nartach,a nie w pracy-no nie?W górach,a nie sali gimnastycznej i czasem jest zła pogoda.A sportowcy (dzieci,młodzież i dorośli) muszą trenować i zajmować część stoku,bo kto będzie potem zdobywał te medale,których wszyscy sobie życzą?To są oczywistości,ale jak widać nie dla wszystkich.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli zawody/trening się odbywa,tyczki powinny być odgrodzone od "cywilnej "trasy.I nie chodzi tu o jakieś wielkie zasieki-wystarczy taśma.

 

A zwłaszcza jeśli trasa zawodnika nagle przebiega w poprzek stoku.

 

 

 w skrajnym przypadku została tylko jedna gondola i pół trasy przy niej -dól już był nieprzygotowany i oficjalnie zmknięty-dało się zjechać,ale był to  freerade,a nie on-piste.Czekało się wtedy godzinę do tej jednej gondolki.I nikt nikomu nie zwracał kasy za karnet.Ale najlepsze było to,że tylko ja się trochę niespokojnie kręciłam w tej kolejce-reszta ze stoickim spokojem i całkiem wyluzowana czekała grzecznie na wjazd do góry. 

 

Bo to taki okres był kiedy ludzie mogą jeździć trochę mniej ale stok zaliczyć muszą.

 

 

pełen relaks.W końcu są na nartach,a nie w pracy-no nie?W górach,a nie sali gimnastycznej i czasem jest zła pogoda.A sportowcy (dzieci,młodzież i dorośli) muszą trenować i zajmować część stoku,bo kto będzie potem zdobywał te medale,których wszyscy sobie życzą?To są oczywistości,ale jak widać nie dla wszystkich.

 

Jak się będę chciała stoicko relaksować pójdę na biegówki , rakiety sobie kupię, skitura albo co.  Tu wybrałam sposób aktywności i zaoferowano mi usługę konkretną . A raczej mniej konkretną na którą pewnie nie zgodziłabym się gdybym miała świadomość stanu rzeczy. Jesli z odpowiednim wyprzedzeniem zawieszono by informacje z dostępnością stoków może w pensjonatach byłoby trochę luźniej i kolejka do gondolki mniejsza.

 

Pewnie zamiast piłować do tego dużego ośrodka z połową trasy zostałabym w domu i skoczyła na Dzikowiec na przykład. Zaoszczędziła bym pieniędzy i stania w kolejce. 

 

Niektórzy stok traktują jak salę gimnastyczną i czemu nie? To jakaś potwarz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego - na nic wiecej cie nie stac, czy jakis glebszy i SENSOWNY komentarz juz wykracza za twa percepcje ?

Zielarka napisałą;

"Ja z kolei uwazam, ze jesli zakupilam skipas na dany areal po NORMALNEJ, nie obnizonej cenie, to mam prawo uzywac calego arealu, ktory jest do dyspozycji na danym skipasie. Jesli jest inaczej (sa zawody, albo ktos sobie ustawia tyczki), to powinna byc obnizona cena za karnet z powodu braku mozliwosci jazdy po calym areale

W przeciwnym razie - mam PELNE PRAWO jezdzic wszedzie, w tym po trasie z tyczkami. ZA CO ZAPLACILAM."

 

 

1.W Austrii zatyczkowanie tras może sięgać 80% jak to napisałaś "dostępnego areału" (rzadko ale się zdarza)

2.W kasie nie ma informacji jaki procent tras jest ogólnodostępny

3.Nie ma to wpływu na cene karnetu

4.Samowolne wjechanie na slalom grozi poważnymi konsekwencjami prawnymi,

jak też ścięciem głowy przez ..............narte

5.Kłotnia przy kasie z podaniem Twojej argumentacji może skończyć się aresztowaniem ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1.W Austrii zatyczkowanie tras może sięgać 80% jak to napisałaś "dostępnego areału" (rzadko ale się zdarza)

2.W kasie nie ma informacji jaki procent stoku jest ogólnodostępny

3.Nie ma to wpływu na cene karnetu

4.Samowolne wjechanie na slalom grozi poważnymi konsekwencjami prawnymi,

jak też ścięciem głowy przez ..............narte

5.Kłotnia przy kasie z podaniem Twojej argumentacji może skończyć się aresztowaniem ;) 

 

Ale że w Austrii to już swięte i niepodważalne?

Ja bym tak bezrefleksyjnie ich zachowań nie powielała.

 

Jakiś paragraf na te 80% czy tak spod dużego palca wyciągnąłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśłi nie widzisz różnicy między tym co napisałeś a wyrażeniem niezadowolenia z zamknięcia jednego z dwóch dostępnych stoków, to rzeczywiście szkoda czasu.

A potem :D

 

Jak rozumiem, skoro zamieszczasz to w tej dyskusji, jest to cały i jedyny (!) dostępny stok.

 

Nie ,ale znaczna cżęść procentowa dostępnych tras,i trzeba się z tym pogodzić.

 

W Polsce góry mniejsze ale relatywnie tracisz podobnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 


1.W Austrii zatyczkowanie tras może sięgać 80% jak to napisałaś "dostępnego areału" (rzadko ale się zdarza)

 

Jednak nie należy zapominać, ze w Austrii te pozostałe 20% (jeśli liczby są prawdziwe),  to często kilkadziesiąt kilometrów. Temat, jak pewnie zapomniałeś, dotyczył zamykanie naszych stoków, gdzie pozostały procent to kilkaset metrów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A regulaminy ośrodków narciarskich takich spraw nie regulują?

Nie wiem, bo albo nie czytam regulaminów, albo nudzi mi się po pkt. 3, góra pkt. 4 i odpuszczam.

Jak nie ma tam zapisów o prawach ośrodka i obowiązkach narciarza względem tyczek, to jest się o co bić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W Polsce góry mniejsze ale relatywnie tracisz podobnie

 

Oblicz sobie 20 % z 3 tras bo tak na prawdę te 3 to maksimum. 

 

Tak obrazowo zabierz Austriakowi 80 % pensji i Polakowi tyleż samo i zobaczymy który zdechnie pierwszy. No relatywnie zostanie podobnie.

 

Jednak nie należy zapominać, ze w Austrii te pozostałe 20% (jeśli liczby są prawdziwe),  to często kilkadziesiąt kilometrów. 

 

No może nie kilkadziesiąt ale kilkanaście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale że w Austrii to już swięte i niepodważalne?

Ja bym tak bezrefleksyjnie ich zachowań nie powielała.

 

Jakiś paragraf na te 80% czy tak spod dużego palca wyciągnąłeś?

Nie,

nie uważam tak, to tylko w trosce o moich rodaków.

 

W pażdzierniku czy listopadzie  na lodowcach jest wrażenie ,że wszystko jest zatyczkowane :D

 

 

 

Jednak nie należy zapominać, ze w Austrii te pozostałe 20% (jeśli liczby są prawdziwe),  to często kilkadziesiąt kilometrów. Temat, jak pewnie zapomniałeś, dotyczył zamykanie naszych stoków, gdzie pozostały procent to kilkaset metrów!

 

To jest oczywiste , nikt nie twierdzi że Polska to kraj alpejski i musimy się z tym pogodzić.

Ale zasady są podobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może nie kilkadziesiąt ale kilkanaście.

 

Sporo jest takich ośrodków, gdzie ilość tras przekracza 100 km. :)

 

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy, tam nie znany, ale u nas istotny. Tyczki stawia się na najlepiej naśnieżonych trasach. :angry:

Dla "niedowartościowanych dziadów", pozostają te mineralne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A regulaminy ośrodków narciarskich takich spraw nie regulują?

Nie wiem, bo albo nie czytam regulaminów, albo nudzi mi się po pkt. 3, góra pkt. 4 i odpuszczam.

Jak nie ma tam zapisów o prawach ośrodka i obowiązkach narciarza względem tyczek, to jest się o co bić.

 

zerknąłem sobie tutaj, 8 regulaminów  :D

http://www.czarnagor...ytaj/regulaminy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo jest takich ośrodków, gdzie ilość tras przekracza 100 km. :)

 

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy, tam nie znany, ale u nas istotny. Tyczki stawia się na najlepiej naśnieżonych trasach. :angry:

Dla "niedowartościowanych dziadów", pozostają te mineralne.

 

No dobra, niech Ci będzie :D

A na śniegu się nie znam, skoro mówisz że jest różnica to chyba wiesz co mówisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bo to taki okres był kiedy ludzie mogą jeździć trochę mniej ale stok zaliczyć muszą.

 

 

 

Pewnie zamiast piłować do tego dużego ośrodka z połową trasy zostałabym w domu i skoczyła na Dzikowiec na przykład. Zaoszczędziła bym pieniędzy i stania w kolejce. 

 

Niektórzy stok traktują jak salę gimnastyczną i czemu nie? To jakaś potwarz?

Zeberkaa-generalnie dla Ciebie był akapit o jednej trasie w całości zatyczkowanej-wówczas rzeczywiście sprzedażą karnetu bez odpowiedniej informacji właściciel stoku robi skok na kasę.

 

Jeśli chodzi o ten ośrodek z postu,to ma normalnie jakieś 70 km tras,więc nawet 50% to całkiem niezły wynik,a były dni,ze było otwarte ok.80%.Ale było też pół dnia z czynną tylko jedną gondolą (silny wiatr) i jak tym teraz myślę to chyba wszyscy się cieszyli,że chodzi chociaż ta jedna (bo mogli ją też zamknąć).Co do wyboru Dzikowca-jak napisałam w wątku o Memoriale mam na niego 678 km i raczej nie wchodzi w rachubę "wypad" na 2 lub 3 godzinki jazdy.Ostatnio wyjeżdżam w góry na 8 dni jazdy,bo tak mi się najbardziej kalkuluje,a jeżdzę wówczas jak dzieci mają ferie,a ja urlop.Terminy więc nie zawsze są takie,jak byśmy sobie życzyli.A skąd pewność,że Ci co przyjeżdżają w terminie ferii to nie chcą i nie umieją jeździć na nartach?To była osobista wycieczka w moją stronę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten stok akurat nie jest dobrze utrzymywany. Ratrakowanie okazjonalnie.
Przytoczylam sytuacje które zastalam na dwóch różnych stokach.

Walka o przetrwanie też musi być fair. Jeśli koledzy zaangażowani odgrażają sie kryminalem ża wjazd na tyki to ja domagam sie tego samego albo i więcej bo to odpowiedzialność zawodowa, ża samo kretynskie ustawianie tras.

He, he - na Rymarz rzeczywiście rózne dziwactwa można spotkać - dlatego to górka dla prawdziwych, górskich górali, a nie farbowanych, nizinnych... :)  

a właściciel ma podpisaną umowę z jakąś uczelnią (opolską?) na udostępnianie stoku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...