Skocz do zawartości

COVID 19 raczej nie rozejdzie się po kościach


bodex4

Rekomendowane odpowiedzi

To ja mam pytanie: czy skoro leki na A, R i inne abecadła, które krążą już po rynku, są poddawane w wątpliwość ich działania i powinny być skierowane do dalszych badań, to czy nówka cewka szczepionka, wynaleziona i wyprodukowana w expresowym tempie, sprawdzona na ułamku procenta populacji, nie powinna być również wątpliwą?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amantadynę należy po prostu poddać normalnej procedurze badania klinicznego jak wszystkie inne dotychczasowe cudowne leki. Bo takie opinie dotyczyły hydroksychlorochiny (która per saldo okazuje się szkodliwa), remdesiwiru (który daje ci najwyżej umiarkowany efekt w pewnych grupach), osocza ozdrowieńców (badania pokazują jego w zasadzie nieskuteczność). Można jeszcze wymieniać. Super, że przyjmuje pacjentów. Robi po swojemu, jego odpowiedzialność. Ale naprawdę może się okazać, że lek zaszkodził większej liczbie osób niż pomógł. Ja swoim pacjentom na pewno nie zalecę tego leku, bo to eksperyment.

Ten lekarz domaga się badań i odbija się od ściany.

Jego dotychczasowe doświadczenie na setkach, albo już tysiącach pacjentów pokazuję ogromną skuteczność tego leku. W przeciwieństwie do wymienionych przez ciebie specyfików, z których niektóre stosujesz zgodnie z procedurami mimo braku rezultatów.

 

On jest odważnym i myślącym człowiekiem, który podchodzi odpowiedzialnie do swojej pracy, a ty jesteś tchórzem zasłaniającym się procedurami.

Możesz poczytać to co on dość szeroko opisał, możesz do niego zadzwonić jak to zrobiło wielu lekarzy. Ale to wymaga samodzielności i odwagi w myśleniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam pytanie: czy skoro leki na A, R i inne abecadła, które krążą już po rynku, są poddawane w wątpliwość ich działania i powinny być skierowane do dalszych badań, to czy nówka cewka szczepionka, wynaleziona i wyprodukowana w expresowym tempie, sprawdzona na ułamku procenta populacji, nie powinna być również wątpliwą?

 

Leki, które wymieniłaś są stosowane w różnych terapiach antywirusowych. Były nadzieje, że być może zadziałają i na covid. Wszystko wskazuje, że tak jednak nie jest. Wobec tego ich stosowanie nie ma sensu bo jak każdy lek mają niekorzystne skutki uboczne. 

 

Szczepionki z pewnością zostaną przebadane zgodnie z obowiązującym, bardzo rygorystycznym prawem. Wszystkie są w fazie 3 badań. Są nadzieje, że za parę miesięcy będą już dopuszczone do użytku co będzie absolutnym rekordem świata. Ale nie jest to aż takie dziwne bo koncerny i zespoły badawcze od dłuższego czas pracowały nad MERS i SARS a także nad metodami wykorzystania fragmentów kodu RNA a nie całych wirusów. Obrazowo rzecz biorąc miały już sporo elementów. 

 

Odpowiadając na Twoje pytanie - myślę, że z dużym prawdopodobieństwem można będzie przyjąć, że będą skuteczne i bezpieczne. Oczywiście po otrzymaniu glejtu FDA i EMA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy masz pojęcie co to są standardy leczenia???

 

Są światowi i krajowi regulatorzy stosowania leków i skoro oni mając dostęp do setek badań i metabadań zalecają takie a nie inne leki do stosowania w takich a nie innych okolicznościach to mam zaufać jednej niepublicznej przychodni bez najmniejszej zdolności badawczej??? 

 

Ręce opadają...

...młotek by się przydał. :)

Ręce opadają jak się czyta takie coś. Wyłącz myślenie i zaufaj ekspertom (opłacanym przez koncerny farmaceutyczne) - to jest twoja recepta.

Ten lekarz ma odwagę myśleć samodzielnie. Ty się z tej możliwości sam kastrujesz.

 

Wiem co to są standardy leczenia i jakie są tego konsekwencje. To jest tragedia współczesnych czasów, że lekarz jeśli zabije człowieka zgodnie z procedurami to jest w porządku, a jeśli pomoże niezgodnie z procedurami to może mieć poważne problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręce opadają jak się czyta takie coś. Wyłącz myślenie i zaufaj ekspertom (opłacanym przez koncerny farmaceutyczne) - to jest twoja recepta.

Ten lekarz ma odwagę myśleć samodzielnie. Ty się z tej możliwości sam kastrujesz.

 

Zachowam tę perełkę wiedzy i orientacji w temacie dla potomności. Czasem lepiej milczeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten lekarz domaga się badań i odbija się od ściany. Jego dotychczasowe doświadczenie na setkach, albo już tysiącach pacjentów pokazuję ogromną skuteczność tego leku. W przeciwieństwie do wymienionych przez ciebie specyfików, z których niektóre stosujesz zgodnie z procedurami mimo braku rezultatów. On jest odważnym i myślącym człowiekiem, który podchodzi odpowiedzialnie do swojej pracy, a ty jesteś tchórzem zasłaniającym się procedurami. Możesz poczytać to co on dość szeroko opisał, możesz do niego zadzwonić jak to zrobiło wielu lekarzy. Ale to wymaga samodzielności i odwagi w myśleniu.

Harnas, nie znasz mnie i gówno o mnie wiesz, a oceniasz, więc przede wszystkim się odpierdol od mojej osoby internetowy krasomówco i ekspercie. Mam twoje poglądy w dupie i moje również możesz mieć w dupie. Mogę dyskutować ale nie ad personam. Tak samo dzwonili do gości od hydroksychlorochiny, peany na całym świecie, twity Trumpa i wyszło jedno wielkie nic. Historia medycyny zna wielu, którym się wydawało, że pomagają, wiedza mnóstwo rzeczy zweryfikowała. A najlepiej się leczy choroby, które ustępują w większości same. A taką jest COVID. Amantadyna to eksperyment i tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelność (wskaźnik śmiertelności) jest miarą ciężkości infekcji czyli odsetek zgonów wśród osób które chorują na daną chorobę. Nie można jej oszacować nie znając rzeczywistej liczby chorych. Umieralność to liczba zgonów na daną chorobę w populacji ogólnej, przede wszystkim jest ona zależna od liczby zachorowań i oczywiście od śmiertelności. W przypadku diamond princess mieliśmy wyraźne izolowaną populację od pewnego momentu, dlatego trudno ją porównywać do ogólnej populacji. Zachorowało o ile pamiętam 700 osób. Przy aktualnie dostępnych wybiórczy danych mówić o śmiertelności możemy tylko bardzo szacunkowo, przy czym każdy sobie bierze takie założenia jakie mu pasują.

 

 

Tak znam tą definicję śmiertelności. Pisaliście już o niej dawno temu. Skoro śmiertelność względem populacji Ci nie odpowiada to niech będzie umieralność. Na pewno zrozumiałeś jednak o czym pisałem.

 

A ten wasz medyczny wskaźnik śmiertelność to w ostatnim czasie idealne narzędzie do manipulacji w mediach. Testując wiele osób z łagodnym przebiegiem albo tylko najcieższe stany, można uzyskać wręcz dowolne wskaźniki "śmiertelności".

Sprytnie wykorzystał go również lekarz z cytowanej przychodni w Przemyślu.

 

W Przemyślu umiera o 33% mniej osób na COVID-19 niż na Podkarpaciu   Zachorowania Ozdrowieńcy Zgony Ludność M. Przemyśl 1078  576 19 60689 Podkarpackie 22243 18524 580 2127164

 

 

Przemyśl:         19 zgonów / 60689 populacji = 0,0313%

Podkarpacie:     580 zgonów / 2127164 populacji 0,0272%

 

W Pzemyślu umiera zatem na COVID o 15% więcej osób na 1000 mieszkańców niż na całym Podkarpaciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Byłbym bardziej ostrożny. Rząd planuje zrobić w paru województwach testy przesiewowe. O ile nie spieprzy sprawy i znów nie kupi badziewnych testów, to dowiemy się na jakim etapie jesteśmy i będzie można na czymś się oprzeć w obliczeniach i spróbować policzyć ile zostało do końca.

Zanim to nastąpi, przyjrzałbym się wynikom masowych testów na Słowacji.

 

Jaki jest sens tych testów przesiewowych? Jak policzysz za ich pomocą przebieg pandemii? Czy każdy kto miał kontakt z wirusem (również nieskuteczny) będzie miał ślad na tych testach? 

Ja mogę oszacować, że mniej więcej połowę zgonów mamy za sobą (przynajmniej tych krótkoterminowych). Pojawią się pewnie również kolejne "fale" ale znacznie słabsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręce opadają jak się czyta takie coś. Wyłącz myślenie i zaufaj ekspertom (opłacanym przez koncerny farmaceutyczne) - to jest twoja recepta.

Ten lekarz ma odwagę myśleć samodzielnie. Ty się z tej możliwości sam kastrujesz.

 

Wiem co to są standardy leczenia i jakie są tego konsekwencje. To jest tragedia współczesnych czasów, że lekarz jeśli zabije człowieka zgodnie z procedurami to jest w porządku, a jeśli pomoże niezgodnie z procedurami to może mieć poważne problemy.

Cześć

Roman, jakiej specjalności lekarzem jesteś?

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spiochu, ale o co Ci chodzi w stosunku do tego co piszę? Manipulacje są bo nie ma wiarygodnych danych, więc każdy sobie tam "myśli samodzielnie" i podstawia co mu pasuje. Dla mnie to szum informacyjny i nie zwracam na niego w ogóle uwagi. I to nie"moja śmiertelność", chcę po prostu być precyzyjny. Wiem o czym piszesz, ale podobnie, brak danych to brak wiarygodnych wniosków. To tak jak wiosną gdy panowała histeria wobec ogromnego wskaźnika śmiertelności. A wszystko rozchodziło się o to co dajesz w liczniku, a co w mianowniku. Licznik był ogromny a mianownik fałszywie mały. Umieralność ostateczna będzie znana, gdy minie kilka sezonów. Póki co jakieś badanie amerykańskie szacuje, że zakażeniu uległo mniej niż 10%. A przy okazji podobne badania "excess death" porównują z liczbą zgonów na COVID, jako głównym winowajcą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten lekarz domaga się badań i odbija się od ściany. Jego dotychczasowe doświadczenie na setkach, albo już tysiącach pacjentów pokazuję ogromną skuteczność tego leku. W przeciwieństwie do wymienionych przez ciebie specyfików, z których niektóre stosujesz zgodnie z procedurami mimo braku rezultatów. On jest odważnym i myślącym człowiekiem, który podchodzi odpowiedzialnie do swojej pracy, a ty jesteś tchórzem zasłaniającym się procedurami. Możesz poczytać to co on dość szeroko opisał, możesz do niego zadzwonić jak to zrobiło wielu lekarzy. Ale to wymaga samodzielności i odwagi w myśleniu.

Widać że nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Jaka wartość mają obserwacje na populacji dobranej w sposób nie losowy, bez grupy kontrolnej, w chorobie która w większości przypadków sama przechodzi? Podpowiem: podobną do zużytego papieru toaletowego. Ktoś kto prze w takim kierunku nie jwsy odważny, a głupi. Najlepszego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spiochu Mogę ci powiedzieć jaki jest sens takich testów u mnie. Ci pracownicy którzy muszą być fizycznie w siedzibie podzieleni są na dwie zmiany, reszta pracuje zdalnie. Restrykcyjnie przestrzegana jest zasada, by nie nastąpiło mieszanie pomiędzy zmianami. Jeżeli któryś z pracowników musi pojawić się w siedzibie poza swoją zmianą, musi upłynąć minimum 10 dni od ostatniego wejścia. Przez tydzień prowadzone są testy przesiewowe dla wszystkich obecnych w siedzibie pracowników, czyli dla tych z systemu zmianowego test przeprowadzany jest raz na dwa tygodnie. Jest jeszcze grupa pracująca w systemie 24/7, do której i ja się zaliczam i mamy obowiązek testować się raz w tygodniu. Wynik jest znany po 10-15 minutach. Nikogo nie obchodzi, że przechorowałeś już Covid. Dzięki temu, że oczekiwanie na wynik jest bardzo krótkie, osoby zdiagnozowane pozytywnie nie mają wejścia do firmy i można ich odizolować od reszty pracowników.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całą radość i nadzieję związaną z zapowiadanymi "niebawem" (18.01.21) szczepionkami na Covid19, przesłaniają mi możliwości/umiejętności naszego rządu wypracowania procesu i opracowania procedur przeprowadzenia samych szczepień. Wyobraźnia podsyła dość "katastroficzne" obrazy: kilkukilometrowe kolejki, ogólna dezinformacja, związane z tą dezinformacją awantury oraz bałagan w każdym aspekcie i na każdym etapie tego procesu... Brrr...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie nauczanie zdalne jest tu problemem. Zgaduję.
PS przerabiałem to ostatnio na pewnej rodzinie, nie będę się tu dzielił do czego doprowadziło zagłębienie tematu, to pisałem ja psycholog domowy.

Odkupię of Was młotki, siekiery, strzelby żebyście sobie tylko krzywdy nie zrobili.
Bo bardzo mi by Was brakowało.
  

Jaki jest sens tych testów przesiewowych? Jak policzysz za ich pomocą przebieg pandemii? Czy każdy kto miał kontakt z wirusem (również nieskuteczny) będzie miał ślad na tych testach? 
Ja mogę oszacować, że mniej więcej połowę zgonów mamy za sobą (przynajmniej tych krótkoterminowych). Pojawią się pewnie również kolejne "fale" ale znacznie słabsze.

 
Następny optymista Śpiochu Morawiecki....
tak myśląc możesz przespać kolejną falę, ale w kostnicy.....
Skąd wziąłeś taki scenariusz...”będzie już tylko lepiej... nie było źle.... jesteśmy silnym narodem... to chyba już po wszystkim”

Ile procent populacji zachorowało albo choruje.... 5-6 %....
ile mieliśmy fal? 2- wie( 3?)
Ile czasu upłynęło między falami?
- 4 -6 miesięcy (U mnie lipcowa teraz listopadowa )
Odporność stadna zachodzi jak 60-70 % populacji przechorowało i jest odporne
Ile fal nas czeka, żeby nastąpiła ekspozycja populacji na poziomie 70%

 

@Spiochu
Mogę ci powiedzieć jaki jest sens takich testów u mnie. Ci pracownicy którzy muszą być fizycznie w siedzibie podzieleni są na dwie zmiany, reszta pracuje zdalnie. Restrykcyjnie przestrzegana jest zasada, by nie nastąpiło mieszanie pomiędzy zmianami. Jeżeli któryś z pracowników musi pojawić się w siedzibie poza swoją zmianą, musi upłynąć minimum 10 dni od ostatniego wejścia. Przez tydzień prowadzone są testy przesiewowe dla wszystkich obecnych w siedzibie pracowników, czyli dla tych z systemu zmianowego test przeprowadzany jest raz na dwa tygodnie. Jest jeszcze grupa pracująca w systemie 24/7, do której i ja się zaliczam i mamy obowiązek testować się raz w tygodniu. Wynik jest znany po 10-15 minutach. Nikogo nie obchodzi, że przechorowałeś już Covid. Dzięki temu, że oczekiwanie na wynik jest bardzo krótkie, osoby zdiagnozowane pozytywnie nie mają wejścia do firmy i można ich odizolować od reszty pracowników.

Rozumiem, że pracujesz w dziale, gdzie wymagana jest „czystość” kowidowa :)
Np. Jak w służbach specjalnych ochraniających głowy państwa itp.

Dodatkowo o szczepionce
Ma być dostępna w połowie grudnia.

FDA na swojej stronie upublicznia informacje związane z akceptacją leków, szczepionek i testów.
Większość zostaje zaaprobowana w trybie pilnym i od firm wymagane jest prowadzenie dalej badań jakości i kontroli postmarketingowej.
Trzeba zaznaczyć, że w tej chwili to jest najlepszy system jaki mamy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i co z tego??? Nie ma znaczenia ile z tych 15 000 zgonów zostało spowodowane covidem a ile sytuacją covidovą. Żadnego.

 

Wiesiek, staram się z założenia nie brać udziału w tej dyskusji, gdyż nie jestem lekarzem a po drugie moje poglądy na kwestie są dość skrajne o czym zapewne większość wie. Natomiast odnośnie tego fragmentu muszę jednak zabrać głos. Owszem, z punktu widzenia etycznego, moralnego, filozoficznego, etc. nie ma znaczenia. Jednakże ma bardzo ważne znaczenie jak chodzi o kategorie zarządcze, decyzyjne (ustalenie procedur dalszego postępowania w podobnych sytuacjach w przyszłości) oraz prawne (ustalenie odpowiedzialności za znaczną część zgonów). W mojej ocenie znacznej ilości zgonów na schorzenia inne niż związane z COVIDem dałoby się uniknąć, bez jednoczesnego zwiększania ilości zgonów powiązanych z COVID.

A to już w mojej ocenie stanowi o tym, że komuś należałoby postawić poważne zarzuty dotyczące niedopełnienia swoich obowiązków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesiek, staram się z założenia nie brać udziału w tej dyskusji, gdyż nie jestem lekarzem a po drugie moje poglądy na kwestie są dość skrajne o czym zapewne większość wie. Natomiast odnośnie tego fragmentu muszę jednak zabrać głos. Owszem, z punktu widzenia etycznego, moralnego, filozoficznego, etc. nie ma znaczenia. Jednakże ma bardzo ważne znaczenie jak chodzi o kategorie zarządcze, decyzyjne (ustalenie procedur dalszego postępowania w podobnych sytuacjach w przyszłości) oraz prawne (ustalenie odpowiedzialności za znaczną część zgonów). W mojej ocenie znacznej ilości zgonów na schorzenia inne niż związane z COVIDem dałoby się uniknąć, bez jednoczesnego zwiększania ilości zgonów powiązanych z COVID.

A to już w mojej ocenie stanowi o tym, że komuś należałoby postawić poważne zarzuty dotyczące niedopełnienia swoich obowiązków.

 

Też się powtórzę: nawet gdyby dobrze leczony covid nie spowodował ani jednego zgonu (a nie leczony powodował) to i tak zapchałby w 100% moce przerobowe szpitali (przy terapiach tlenowych i respiratorach). Bo nie zostawisz tych ludzi w domu a moce przerobowe są skończone. Wobec tego dla decyzji o wprowadzonych obostrzeniach nie ma znaczenia karta zgonu. Ale oczywiście będzie miało znaczenie co się wpisze w papiery choćby ze względów na transfery pieniędzy, czy procedury.

 

Czyli na poziomie strategicznym nie ma wielkiego teraz to znaczenia i tylko w tym kontekście napisałem. Wydawało mi się, że to było czytelne. I tak mam najdłuższe teksty... :)

 

A co do zarzutów to oczywiste, należałoby dokładnie sprawdzić co zrobione zostało/nie zostało między pierwszą i drugą falą. I głowy powinny lecieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SpiochuMogę ci powiedzieć jaki jest sens takich testów u mnie. Ci pracownicy którzy muszą być fizycznie w siedzibie podzieleni są na dwie zmiany, reszta pracuje zdalnie. Restrykcyjnie przestrzegana jest zasada, by nie nastąpiło mieszanie pomiędzy zmianami. Jeżeli któryś z pracowników musi pojawić się w siedzibie poza swoją zmianą, musi upłynąć minimum 10 dni od ostatniego wejścia. Przez tydzień prowadzone są testy przesiewowe dla wszystkich obecnych w siedzibie pracowników, czyli dla tych z systemu zmianowego test przeprowadzany jest raz na dwa tygodnie. Jest jeszcze grupa pracująca w systemie 24/7, do której i ja się zaliczam i mamy obowiązek testować się raz w tygodniu. Wynik jest znany po 10-15 minutach. Nikogo nie obchodzi, że przechorowałeś już Covid. Dzięki temu, że oczekiwanie na wynik jest bardzo krótkie, osoby zdiagnozowane pozytywnie nie mają wejścia do firmy i można ich odizolować od reszty pracowników.

No fajnie. Ale co to daje oprocz kosztów? To że nie zarażą sie w firmie? Ciut mało. Musieliby tam mieszkać... wygląda to tylko na odwlekanie nieuchronnego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny optymista Śpiochu Morawiecki....
tak myśląc możesz przespać kolejną falę, ale w kostnicy.....
Skąd wziąłeś taki scenariusz...”będzie już tylko lepiej... nie było źle.... jesteśmy silnym narodem... to chyba już po wszystkim”

 

Ile procent populacji zachorowało albo choruje.... 5-6 %....
ile mieliśmy fal? 2- wie( 3?)
Ile czasu upłynęło między falami?
- 4 -6 miesięcy (U mnie lipcowa teraz listopadowa )
Odporność stadna zachodzi jak 60-70 % populacji przechorowało i jest odporne
Ile fal nas czeka, żeby nastąpiła ekspozycja populacji na poziomie 70%

 

 

Przecież podałem skąd.

Moje założenia liczba zgonów: 0,1 - 0,35% populacji.

W San Marino zmarło oficjalnie 0,13 % populacji i (prawie)nie ma drugiej fali.

W Szwecji 0,06% i druga fala jest słaba

W Nowym Jorku 0,18% i  też już niewielu umiera a nie wierzę że wszyscy się w domach pochowali. 

 

U nas pandemia jest jednofalowa. Pierwszą falę skasowano szybko wprowadzonymi obostrzaniami, więc prawie wszystkie zgony skupiają się w drugiej.

W zgonach właśnie osiągamy szczyty więc jesteśmy w połowie. I nasz kraj niczym się nie wyróżnia. W całej Europie będzie podobnie. Jedynie tam gdzie zapanowano nad pandemią potrwa to dłużej i będą kolejne fale. No chyba, że zadziała szczepionka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasilona panika jest typowa dla szczytowego okresu zagrożenia.
Nie umrze 2% ani nie zachoruje 70%.
Możesz dalej wierzyć w bajki, ale wkrótce się przekonasz.


Tez po cichu licze ze zacznie wkrotce wygasac ze wzgledu na to ile osob juz zostalo zakazonych tylko ze to bedzie prawda jesli:
1) prawdziwe sa szacunki ze liczba zakazen jest 5-10 razy wieksza od oficjalnych statystyk
2)nabyta odpornosc na wirusa bedzie dlugotrwala

Jesli jedno z tych zalozen sie nie sprawdzi to wtedy o kant dupy mozna rozbic twierdzenie ze zaraz bedzie po.

Nie wiem skad Twoja niezachwiana pewnosc w gloszona teze...co do zadnego z tych 2 punktow nie mozemy byc pewni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dalej: przy śmiertelności na poziomie 2 % w 37 mil Polsce w ramach osiągania ekspozycji 70% społeczeństwa - umrze 500 tyś ludzi.

To tak w ramach głosów o tym, że samo przejdzie albo już przechodzi.


A co jesli rzeczywista smiertelnoac bedzie 0,2% a nie 2%? Nie wiemy ile jest bezobjawowcow to i nie znamy smiertlosci.
Mamy gowniane dane wiec kazdy scenariusz jest mozliwy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewności nigdy nie ma. Po prostu znajduje wiele danych potwierdzających taki model.
Choć dane są lipnej jakości to w wielu różnych przypadkach, wygląda to podobnie.
Raczej nie obstawiałbyś, że w Polsce będzie 10x gorzej niż w innych krajach.


Oby tylko nabyta odpornosc byla trwala.
Jesli tak to jest szansa ze taki scenariusz sie sprawdzi...chociaz takie prognozowanie to troche jak progozy pogody mamada na rok do przodu;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...