Skocz do zawartości

COVID 19 raczej nie rozejdzie się po kościach


bodex4

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem znaczenie ma, bo jeśli mamy bardzo dużo zgonów nie COVIDowych a spowodowanych sytuacją COVIDową to znaczy, że te obostrzenia są tak naprawdę nic nie warte (nie chodzi mi o to że wszystkie) ale to zarzynanie gospodarki nie ma sensu.

W gruncie rzeczy może się okazać że gdybyśmy poszli na żywioł to zmarłoby tyle samo osób tyle że większosć przez COVID....za to gospodarka by funkcjonowała w miarę normalnie.....a tak ludzie będą jeszcze długo umierać z powodu sytuacji jaka wyniknie przez COVID bo minie bardzo dużo czasu zanim służba zdrowia wróci do normalności , a i tak wtedy może się okazać że brak nam pieniędzy na różnego rodzaju terapie, leki , zabiegi itd. nie mówiąc już o tym jakie korki się utworzą gdy ludzie w końcu zapanują nad swoją paniką i będzie umierać masa ludzi ...tyle, że wtedy już nikt tego nie będzie relacjonował, wzruszał się nad tymi ludźmi ich rodzinami....będziesz chory to Twój problem i Twoich bliskich,...

MI osobiście chodzi o skutki długofalowe tych decyzji podejmowanych dzisiaj....a nad tym dziś nikt nie myśli...

 

Zupełnie nie tak. Zgony są wtórne. Szpitale zablokowane są olbrzymią liczbą ludzi którzy potrzebują tlenu i respiratorów. Po prostu pomocy. I zasadniczo większość z nich przeżywa. Dzięki tej pomocy medycznej. Jeśli puściłbyś to na żywioł to ta "dodatkowa" większość nie przeżyłaby.

 

Dlatego napisałem, że nie ma najmniejszego znaczenia na co umarli ludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem znaczenie ma, bo jeśli mamy bardzo dużo zgonów nie COVIDowych a spowodowanych sytuacją COVIDową to znaczy, że te obostrzenia są tak naprawdę nic nie warte (nie chodzi mi o to że wszystkie) ale to zarzynanie gospodarki nie ma sensu.
W gruncie rzeczy może się okazać że gdybyśmy poszli na żywioł to zmarłoby tyle samo osób tyle że większosć przez COVID....za to gospodarka by funkcjonowała w miarę normalnie.....a tak ludzie będą jeszcze długo umierać z powodu sytuacji jaka wyniknie przez COVID bo minie bardzo dużo czasu zanim służba zdrowia wróci do normalności , a i tak wtedy może się okazać że brak nam pieniędzy na różnego rodzaju terapie, leki , zabiegi itd. nie mówiąc już o tym jakie korki się utworzą gdy ludzie w końcu zapanują nad swoją paniką i będzie umierać masa ludzi ...tyle, że wtedy już nikt tego nie będzie relacjonował, wzruszał się nad tymi ludźmi ich rodzinami....będziesz chory to Twój problem i Twoich bliskich,...
MI osobiście chodzi o skutki długofalowe tych decyzji podejmowanych dzisiaj....a nad tym dziś nikt nie myśli...

Dobry pomysł: przemodelować straty w skrajnych przypadkach, porównać
nieznane liczby....i ocenić wyniki za 5 lat.
Jak chciałbyś to zrobić?
Eksperyment trwa w różnych krajach ... porównać będzie można za kilka lat może nawet 4- lata. Jak już się uodpornimy masowo.
Australia dobry przykład:
Trzymali ich w „ryzach” przymusową hotelową kwarantanną na własny rachunek strażnicy. NT bardzo dobrze.
https://coronavirus..../current-status
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekarzy szkoli się przez 5 lat.

Nabory na studia medyczne zostały zmniejszone przed 2015 rokiem. Podwyższono je dopiero w 2018.

Studia lekarskie 5 lat, 1 rok stażu, 5 lat specjalizacji czyli rezydentura, potem nauka i egzamin specjalizacyjny. Wychodzi prawie 12 lat.

A ok. 30 % miejsc na uczelniach medycznych w Polsce było do niedawna ( nie wiem jak to jest w tym roku) przeznaczone dla studentów anglojęzycznych.   W tej sytuacji podwyższanie ilości miejsc na uczelniach ma znaczenie propagandowe. Polskie uczelnie od lat pracują na rzecz zagranicznych rynków medycznych bo tak się bardziej im  opłaca. Jak zaczną się masowe wyjazdy z Polski to dopiero będzie bieda.

O pielęgniarkach nie wspomnę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wniosek, że ograniczenia zmniejszą liczbę zgonów 10 krotnie? Gdyby to była prawda to rządzącym należałby się medal zasługi

 

 

Skąd takie dane?

 

Obecnie najwyższa śmiertelność (względem populacji) na świecie:

 

- Statek Diamond Princess - 0,35%

- Stan New Jersey - 0,19%

 

W Europie dla Belgii i San Marino ok 0,13%

 

0,1-0,35% w Polsce to 38-133 tys. zgonów

 

Pierwszą wartość już osiągnęliśmy:

 

https://www.money.pl...046378272a.html

 

Prognozuje, że jesteśmy na półmetku obecnej fali pandemii, więc pewnie zgony się podwoją.

 

Dla mnie wniosek jest następujący:

 

Cały ten cyrk nie ma istotnego wpływu na liczbę zgonów. Rozkłada co prawda w czasie szczyt zachorowań (zamiast jednego miesiąca - trzy), ale ogranicza dostęp do służby zdrowia i diagnostykę na wiele miesięcy. (Zaniechano już wykonywania wielu zabiegów i operacji, gdy było jeszcze śmiesznie mało chorych). Tym samym liczba zgonów może być niewiele mniejsza niż bez obostrzeń, a może nawet być wyższa w długim terminie.

 

Podajesz dane przy wydajnym systemie pomocy. A ja założyłem, że Ci którzy wymagają hospitalizacji a nie trafiliby do szpitala - umrą. Bo tak rozumiem puszczenie wszystkiego na żywioł.

 

Nie potrafi do Ciebie dotrzeć, że mimo obostrzeń system szpitalny ledwo dyszy. Przyjmowane są ciężkie przypadki covidowe i ludzie są tam leczeni. Np moja sąsiadka dostała przeciwciała z osocza. Być może dlatego będzie żyła. Inny mój znajomy leżał pod tlenem 10 dni. I na pewno tylko dzięki temu żyje, bo był na krawędzi. Na razie płyniemy łódką w ostrym przechyle do której wlewa się tylko trochę wody ale trochę silniejszy wiatr i albo zrzucimy już zrefowane żagle albo zatoniemy. Zajrzyj sobie na włoskie statystyki tam gdzie system się załamał.

 

Więcej z Tobą na ten temat nie będę już rozmawiał bo to jest dialog z głuchym.

 

pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnioslem sie do konkretnych danych liczbowych. Ty nie podales zadnych danych. Tak jakbys nie chcial weryfikacji swojej teorii. Masz link do tych wloskich statystyk?
Wiele opinii wskazuje ze nasz system ochrony zdrowia i tak sie zalamal. Gdyby szczyt zachorowan trwal miesiac a nie trzy oczywiscie byloby gorzej ale o ile? Sluzba zdrowia bylaby sparalizowana ale bardzo krotko. A to oznacza duzo mniej zgonow nie covidowych.
Osobna kwestia sa dzialania rzadu. Gdyby podejsc do tematu powaznie zamiast uzadzac pokazowki, miejsc pod tlenem byloby o wiele wiecej. Mozliwe ze Twoi znajomi rowniez by przezyli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajrzyj sobie na włoskie statystyki tam gdzie system się załamał.

 

 

Dotarłem do artykułu o Bergamo. Jednego z najbardziej tragicznych miejsc na mapie epidemii, słynącego z ciężarówek z trumnami itp.

 

https://www.rmf24.pl...atn,nId,4441601

 

Miasteczko zostało kompletnie zaskoczone epidemią i nie zdążyło skutecznie wprowadzić obostrzeń.

 

Jego gęstość zaludnienia to 3000 os/ km2 (dla Polski 123 os/km2) do tego średni wiek populacji również znacznie  wyższy niż dla Polski.

 

Gdyby przyjąć dla Polski analogiczną statystykę(+375% przez prawie półtora miesiąca), liczba dodatkowych zgonów osiągnęła by wartość 178 tys. Z uwagi na różnice demograficzne, na pewno liczba ta byłaby mniejsza. Mieści się zatem w przedstawionych przeze mnie wcześniej widełkach. (0,1-0,35% populacji). Stosując środki ochrony dla medyków, przygotowując służbę zdrowia i nakazując tylko noszenie maseczek, można by tą liczbę jeszcze zmniejszyć.

Przy obecnym cyrku, osiągniemy te same wartości a w czarnym scenariuszu nawet znacznie wyższe (brak leczenia poważnych chorób, powszechna depresja, nerwica, uzależnienia itd.). Ale nie przejmujcie się tym, to ja jestem głuchy na argumenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wniosek, że ograniczenia zmniejszą liczbę zgonów 10 krotnie? Gdyby to była prawda to rządzącym należałby się medal zasługi

 

 

Skąd takie dane?

 

Obecnie najwyższa śmiertelność (względem populacji) na świecie:

 

- Statek Diamond Princess - 0,35%

- Stan New Jersey - 0,19%

 

W Europie dla Belgii i San Marino ok 0,13%

 

0,1-0,35% w Polsce to 38-133 tys. zgonów

 

 

To podziel ilość zgonów przez Twoją "śmiertelność". Wyjdzie Ci... ilość mieszkańców. Czyli wg Twojej definicji "śmiertelności" wszyscy już chorowali więc albo są odporni albo nie żyją. Ciekawe skąd codziennie nowe przypadki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Co do zasady - musi zmniejszać. Skoro zmniejsza w przestrzeni zamkniętej (są badania) to i w otwartej! 

2. Bez odpowiedzi, nie znam historii medycyny. Ale jeśli mamy 40% wzrost zgonów miesięcznie rok do roku to z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypisać je COVID

3. Bardzo wysoki

 

4. Bo te pytania niczemu nie służą, są źle zadane.

 

---------------------------------------

 

5. Pytanie 5 jest manipulacją, nawet szkoda je komentować

 

-------------------------------------

 

Dlatego mimo pozornie "bezstronnej", "naukowej", "dociekliwości" sytuują się blisko dociekliwości płaskoziemców. I tak bym je kwalifikował.

 

 

Podstawowe jest to, że COVID jest realnym zagrożeniem, mimo drastycznych ograniczeń umierają już dziesiątki tysięcy Polaków (miesięcznie). Bez tych ograniczeń byłyby setki. Służba zdrowia już ledwo zipie. Nie ma tu dobrych wyjść albo umrą te setki tysięcy ludzi albo polegnie gospodarka. W tym kontekście pytanie o maseczki w przestrzeni publicznej (aby była jasność uważam, że korzyści mogą nie być warte noszenia) albo jakieś krzywe sugestie dotyczące szczepionek są śmieszne.

 

Te szczepionki wydają się w tej chwili jedyną nadzieją na opanowanie pandemii. Ale tak wiem - ci co je opracowują to na pewno wpierw wypuścili tego wirusa aby kasę zarobić. No bo przecież szczepionki nie da się opracować w parę miesięcy!

 

Pozdro

Wiesiek

Z całym szacunkiem, ale:

1) nie dajesz żadnych konkretów, bo ich nie ma. Czynisz założenia oparte na założeniach.

2) a może jednak te zgony łatwiej przypisać wszystkim tym, którzy nadali temu kolejnemu koronawirusowi medialny rozgłos zamykając miliony ludzi w betonowych klatkach, karmiąc ich strachem i niepewnością, ucząc nieufności do innych, separując od najbliższych, odbierając ruch na świeżym powietrzu i inne zdrowe zwyczaje zastępując je najbardziej niezdrowymi zachowaniami. W zasadzie równie dobrze mogliby im wpisać w akcie zgonu wirus HPV - podobno jeden z najpowszechniejszych.

3) koszt będzie zgodny z tym, co mówił człowiek, który na szczęście chyba niedługo spadnie z najwyższego stołka na świecie. "Lekarstwo gorsze od choroby".

4) te pytania służą czemuś bardzo ważnemu - dyskusji. Wbrew temu, czego chcą decydenci i opiniotwórcy: nie dyskutuj, zastosuj. Tworzą proste do zapamiętania przekazy: 'zostańwdomu', 'DDM'.

5) odpowiedź jest manipulacją, szkoda komentować

 

P.S.

Ciągle mam nadzieję na spotkanie gdzieś na francuskim stoku. Szczerze.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotarłem do artykułu o Bergamo. Jednego z najbardziej tragicznych miejsc na mapie epidemii, słynącego z ciężarówek z trumnami itp.

https://www.rmf24.pl...atn,nId,4441601

Miasteczko zostało kompletnie zaskoczone epidemią i nie zdążyło skutecznie wprowadzić obostrzeń.

Jego gęstość zaludnienia to 3000 os/ km2 (dla Polski 123 os/km2) do tego średni wiek populacji również znacznie wyższy niż dla Polski.

Gdyby przyjąć dla Polski analogiczną statystykę(+375% przez prawie półtora miesiąca), liczba dodatkowych zgonów osiągnęła by wartość 178 tys. Z uwagi na różnice demograficzne, na pewno liczba ta byłaby mniejsza. Mieści się zatem w przedstawionych przeze mnie wcześniej widełkach. (0,1-0,35% populacji). Stosując środki ochrony dla medyków, przygotowując służbę zdrowia i nakazując tylko noszenie maseczek, można by tą liczbę jeszcze zmniejszyć.
Przy obecnym cyrku, osiągniemy te same wartości a w czarnym scenariuszu nawet znacznie wyższe (brak leczenia poważnych chorób, powszechna depresja, nerwica, uzależnienia itd.). Ale nie przejmujcie się tym, to ja jestem głuchy na argumenty.

Druga faza w Lombardii. Nasza pierwsza też light.
Dywagujesz o nerwicach,
żądając od innych danych liczbowych.
Masz tezę, a fakty...
Manipulujesz i tyle.
Pochowałeś już babcię, czy przygotowujesz się?
Poświęcisz ją dla swojej teorii?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotarłem do artykułu o Bergamo. Jednego z najbardziej tragicznych miejsc na mapie epidemii, słynącego z ciężarówek z trumnami itp.

https://www.rmf24.pl...atn,nId,4441601

Miasteczko zostało kompletnie zaskoczone epidemią i nie zdążyło skutecznie wprowadzić obostrzeń.

Jego gęstość zaludnienia to 3000 os/ km2 (dla Polski 123 os/km2) do tego średni wiek populacji również znacznie wyższy niż dla Polski.

Gdyby przyjąć dla Polski analogiczną statystykę(+375% przez prawie półtora miesiąca), liczba dodatkowych zgonów osiągnęła by wartość 178 tys. Z uwagi na różnice demograficzne, na pewno liczba ta byłaby mniejsza. Mieści się zatem w przedstawionych przeze mnie wcześniej widełkach. (0,1-0,35% populacji). Stosując środki ochrony dla medyków, przygotowując służbę zdrowia i nakazując tylko noszenie maseczek, można by tą liczbę jeszcze zmniejszyć.
Przy obecnym cyrku, osiągniemy te same wartości a w czarnym scenariuszu nawet znacznie wyższe (brak leczenia poważnych chorób, powszechna depresja, nerwica, uzależnienia itd.). Ale nie przejmujcie się tym, to ja jestem głuchy na argumenty.



Miasto zostalo zaskoczone ale przeciez chwile pozniej wprowadzilo drakonskie obostrzenia...czyz nie tak? (duzo wieksze niz u nas na wiosne)
Skad wiesz ile byloby zgonow gdyby tego nie zrobili? (szczegolnie ze tutaj nic nie narasta liniowo)
Jaki ma sens porownanie tych danych do hipotetycznej sytuacji w ktorej na TRWALE zrezygnowalibysmy z "obecnego cyrku"?

Gdzie logika tego porownania???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpiochu, śmiertelność COVID na Diamond Princess to prawie 2%. Puszczenie na żywioł zdecydowanie zwiększyłoby na krótką metę liczbę zgonów chorych diagnozowanych na nowotwory, cukrzycę czy choroby serca bo po prostu pozarażaliby się COVID w placówkach medycznych, a jako grupa zwiększonego ryzyka mieliby dużo większą śmiertelność w przebiegu COVID, zwłaszcza wobec blokady stanowisk tlenowych. Trzeba też brać pod uwagę, że przy tak dużej liczbie zgonów jeszcze więcej ludzi nie zgłaszałoby się do lekarzy ze strachu, co teraz jak najbardziej na miejsce. Skutek odległy jest teraz nieznany. Aczkolwiek liczba zgonów z powodu opóźnień lub braku innych rozpoznań będzie zapewne większa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To podziel ilość zgonów przez Twoją "śmiertelność". Wyjdzie Ci... ilość mieszkańców. Czyli wg Twojej definicji "śmiertelności" wszyscy już chorowali więc albo są odporni albo nie żyją. Ciekawe skąd codziennie nowe przypadki.

 

Wszystko się zgadza. Obstawiam, ze jesteśmy gdzieś w połowie epidemii.

 

 

Śpiochu, śmiertelność COVID na Diamond Princess to prawie 2%.

 

13 zgonów przez 3645 osób na pokładzie = 0,3566%. Pisałem, że względem populacji.

 

 

Miasto zostalo zaskoczone ale przeciez chwile pozniej wprowadzilo drakonskie obostrzenia...czyz nie tak? (duzo wieksze niz u nas na wiosne)
Skad wiesz ile byloby zgonow gdyby tego nie zrobili? (szczegolnie ze tutaj nic nie narasta liniowo)
Jaki ma sens porownanie tych danych do hipotetycznej sytuacji w ktorej na TRWALE zrezygnowalibysmy z "obecnego cyrku"?

 

A nie wprowadzono obostrzeń jak już (prawie) wszyscy się zarazili?

W takim San Marino (dla Begamo nie znam danych), w drugiej fali pojawiły się tylko 2 nowe zgony (5% tego co wiosną)

 

 

 

Puszczenie na żywioł zdecydowanie zwiększyłoby na krótką metę liczbę zgonów chorych diagnozowanych na nowotwory, cukrzycę czy choroby serca bo po prostu pozarażaliby się COVID w placówkach medycznych, a jako grupa zwiększonego ryzyka mieliby dużo większą śmiertelność w przebiegu COVID, zwłaszcza wobec blokady stanowisk tlenowych. Trzeba też brać pod uwagę, że przy tak dużej liczbie zgonów jeszcze więcej ludzi nie zgłaszałoby się do lekarzy ze strachu, co teraz jak najbardziej na miejsce. Skutek odległy jest teraz nieznany. Aczkolwiek liczba zgonów z powodu opóźnień lub braku innych rozpoznań będzie zapewne większa.

 

To do mnie przemawia. Puszczenie na żywioł to nie jest w pełni moja teoria. Wiele razy  podkreślałem też wcześniej maksymalne przygotowanie (nawet kosztem chwilowego lockdownu). Problem w tym, ze zrobiono obostrzenia a służbę zdrowia puszczono na żywioł.

 

 

A tak odnośnie rodziny. Nie odwiedzam jej w szczycie pandemii. W sklepie noszę maseczkę, nie mam kontaktu z innymi seniorami.

Jednak wiosną, gdy wszyscy panikowali postępowałem zupełnie inaczej. Wtedy po prostu ryzyko zarażenia było minimalne. W przyszłości wrócę jednak do dawnych zwyczajów. Przed zarażeniem rodziny nie uchronię. Mogę jednak zwiększyć szansę, by nie przypadło ono w szczycie, kiedy szansa na pomoc medyczną jest minimalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebieg Pandemii dla państw z różną historią i skutecznością obostrzeń wiosną.

 

San Marino.JPG

 

Szwecja.JPG

 

Niemcy.JPG

 

Czechy.JPG

 

 

I dobra wiadomość. Zanim zdążycie się zaszczepić, będzie już w zasadzie po pandemii.

Oczywiście wirus zostanie i regularnie ktoś będzie chorował ale za dwa miesiące sytuacja znacznie się poprawi.

O sezon wiosną jestem spokojny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dobra wiadomość. Zanim zdążycie się zaszczepić, będzie już w zasadzie po pandemii.
Oczywiście wirus zostanie i regularnie ktoś będzie chorował ale za dwa miesiące sytuacja znacznie się poprawi.
O sezon wiosną jestem spokojny.

Byłbym bardziej ostrożny. Rząd planuje zrobić w paru województwach testy przesiewowe. O ile nie spieprzy sprawy i znów nie kupi badziewnych testów, to dowiemy się na jakim etapie jesteśmy i będzie można na czymś się oprzeć w obliczeniach i spróbować policzyć ile zostało do końca.

Zanim to nastąpi, przyjrzałbym się wynikom masowych testów na Słowacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym bardziej ostrożny. Rząd planuje zrobić w paru województwach testy przesiewowe. O ile nie spieprzy sprawy i znów nie kupi badziewnych testów, to dowiemy się na jakim etapie jesteśmy i będzie można na czymś się oprzeć w obliczeniach i spróbować policzyć ile zostało do końca.

Testy, testami. Jak ma zamiar to zrobić? Podpowiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy, testami. Jak ma zamiar to zrobić? Podpowiesz?

Jak ma rząd zamiar testować, jak ma kupić nietrefne testy czy jak ma Spiochu liczyć?

Do tego ostatniego potrzebne będą co najmniej masowe testy na przeciwciała, a najlepiej antygenowe i na przeciwciała, aby wiedzieć jaka część populacji już chorowała i jaka choruje teraz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ma rząd zamiar testować, jak ma kupić nietrefne testy czy jak ma Spiochu liczyć?

Do tego ostatniego potrzebne będą co najmniej masowe testy na przeciwciała, a najlepiej antygenowe i na przeciwciała, aby wiedzieć jaka część populacji już chorowała i jaka choruje teraz.

Przecież o tym mowa.  Wszystko ok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...