Skocz do zawartości

Stan Wyjatkowy


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Cześć

Nauczyciel to najważniejszy zawód niestety sukcesywnie niedoceniany i niszczony.

Cała ta sytuacja pięknie obrazuje stosunek obecnej władzy do tego zawodu, do nauczania i ogólnie pojętej edukacji w ogóle.

Z racji działania w radach paru szkół znam wielu nauczycieli, niektórzy są znakomici, inni dobrzy, niektórzy przeciętni ale z pewnością żaden nie jest zwyczajnie durny i nie poszedłby wysługiwać się reżimowi. Tylko najgłupsi są do tego zdolni.

Później mamy wynik jaki mamy.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś w dwóch zdaniach powiedzieć o co chodzi z tymi paniami? Wiem, że nie bardzo im wyszło, ale przede wszystkim dużo się mówi o hejcie.

Trudno powiedzieć, że im nie wyszło. Po prostu mają braki wiedzy na poziomie szkoły podstawowej.
To tak, jakbyś popełnił błąd dodając 2 do 2. I skomentował swoją ignorancję stwierdzeniem, że "nie wyszło"...

I tłumaczenie się emitowaniem programu na żywo... Gdy mnie kiedyś pytali na żywo, to faktycznie miałem problemy z szybkim zebraniem myśli, ale tym Paniom nie narzucono tekstów - same WCZEŚNIEJ mogły się przygotować, aby jak najlepiej zaprezentować i przekazać swoją wiedzę. Ale nie wyszło...

Dopisek autora: może zbytnio się rozpędziłem, bo widziałem tylko jeden filmik z potęgowaniem oraz z mnożeniem wartości różnoimiennych. I mój komentarz dotyczy TEGO filmu. Może na innych filmach Panie zjadła trema, a nie braki wiedzy. Nie miałem jednak siły ich oglądać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć, że im nie wyszło. Po prostu mają braki wiedzy na poziomie szkoły podstawowej.
To tak, jakbyś popełnił błąd dodając 2 do 2. I skomentował swoją ignorancję stwierdzeniem, że "nie wyszło"...

troche zly przyklad; walnac sie w rachunkach kazdy potrafi; czasem przy kasie;-)

podam inny: jakbys chcial dodac 2 do 2 i tlumaczyl,

ze trzeba dodac pare do pary, wiec mamy nowa pare

ps koncepcja bledna, a nie sam rachunek, a to gorzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopisek autora: może zbytnio się rozpędziłem, bo widziałem tylko jeden filmik z potęgowaniem oraz z mnożeniem wartości różnoimiennych. I mój komentarz dotyczy TEGO filmu. Może na innych filmach Panie zjadła trema, a nie braki wiedzy. Nie miałem jednak siły ich oglądać.

wartości różnoimienne? chyba ładunki;-) fizyk? choć wartość niejedno ma imię, ale nie ma imienia róży...

https://www.sp49.bia...k.pl/kadra.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wartości różnoimienne"
Nie jestem nauczycielem, więc może użyłem złego sformuowania. Ale to są podstawy, których nauczono mnie w PODSTAWÓWCE, że iloczyn liczby dodatniej i ujemnej daje wynik UJEMNY (a nie dodatni, jak pokazywała pani w telewizji).

Podobnie potęga -3^5 = (-3)^5. I skąd to wiem. Z PODSTAWOWKI!!!

Omyłką może być to, jak pani zapomniała przenieść minus przy kolejnym mnożeniu wartości -3. Ale takie coś nie ma prawa zdarzyć się NAUCZYCIELOWI.
To tak jakbym ja, budowlaniec, wyliczył wytrzymałość nitki na ściskanie a nie na rozciąganie. Ot, mała zmiana znaku. ;)

Za katastrofę budowlaną (spowodowaną błędem w obliczeniach) idzie się do pierdla!
Za złe nauczanie dzieci... słyszymy "miał prawo się pomylić".
Tylko tak wyedukowane dziecko zostaje w przyszłości inżynierem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wartości różnoimienne"
Nie jestem nauczycielem, więc może użyłem złego sformuowania. Ale to są podstawy, których nauczono mnie w PODSTAWÓWCE, że iloczyn liczby dodatniej i ujemnej daje wynik UJEMNY (a nie dodatni, jak pokazywała pani w telewizji).

Podobnie potęga -3^5 = (-3)^5. I skąd to wiem. Z PODSTAWOWKI!!!

Omyłką może być to, jak pani zapomniała przenieść minus przy kolejnym mnożeniu wartości -3. Ale takie coś nie ma prawa zdarzyć się NAUCZYCIELOWI.
To tak jakbym ja, budowlaniec, wyliczył wytrzymałość nitki na ściskanie a nie na rozciąganie. Ot, mała zmiana znaku. ;)

Za katastrofę budowlaną (spowodowaną błędem w obliczeniach) idzie się do pierdla!
Za złe nauczanie dzieci... słyszymy "miał prawo się pomylić".
Tylko tak wyedukowane dziecko zostaje w przyszłości inżynierem...

mylisz sie, zarowno budowlaniec jak i nauczyciel moga walnac sie w obliczeniach,

ale winien byc element kontroli, byc moze zewnetrzny, choc i wewnetrzna...

rzetelnosc to nie brak bledow, ale umiejetnosc ich skontrolowania i wyjscia z nich obronna reka, te bledy obliczeniowe w ogole mnie nie ruszaja, co wiecej nie wiem po co podnosic ujemne do poteg, no chyba ze mnozymy dlug panstwa (nasz znaczy) po koronawirusie;-) choc to ujemna przez dodatnia; juz by lepiej wytlumaczyli co znaczy wzrost wykladniczy:-)

https://www.medonet....l,40418061.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie trochę kiepsko. :) Swoja drogą jak wytłumaczyć pierwszoklasistom, że to liczby podzielne przez dwa (a więc parę)? Tiażoło. I jeszcze czegoś nie rozumiem. Przecież ktoś powinien zapoznać się z tym co panie chcą powiedzieć. Jakiś supervisor :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie trochę kiepsko. :) Swoja drogą jak wytłumaczyć pierwszoklasistom, że to liczby podzielne przez dwa (a więc parę)? Tiażoło. I jeszcze czegoś nie rozumiem. Przecież ktoś powinien zapoznać się z tym co panie chcą powiedzieć. Jakiś supervisor :)

z tymi parami to byl dobry pomysl; ale potem powinni zaprosic trzecia osobe i probowac polaczyc sie w pary, wiec zawsze jedna by byla bez pary, wiec trojka nieparzysta, a nastepnie jeszcze jedna i wyszloby ze czworka parzysta bo cztery osoby to dwie pary i nikt nie zostal, od razu pojawila by sie reszta z dzielenia, chcac niechcac, tak sobie mysle; natomiast to ze liczba ma pare to kanal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mylisz sie, zarowno budowlaniec jak i nauczyciel moga walnac sie w obliczeniach,

 

 

Każdy może się walnąć w obliczeniach. Tyle tylko, że nauczyciel podlega tu prześmiechom. Zaś jeżeli projektant "zgubi" minus w obliczeniach i w wyniku tego dojdzie do katastrofy budowlanej to podlega odpowiedzialności karnej (np idzie do pierdla), cywilnej (płaci jeszcze odszkodowanie) i dyscyplinarnej (traci uprawnienia do wykonywania zawodu). I nie jest to żadna teoria.

 

Taka różnica.

 

Jak byłem jeszcze młodym inżynierem (krótko w zawodzie) to przy mnie zakuli w kajdanki kolegę z sąsiedniego odcinka i spakowali do suki za błąd wykonawczy. Niezawinioną przez niego awarię. Żartów nie ma, prowadzenie dużej, skomplikowanej budowy to zajęcie dla naprawdę odważnych i czujnych. Na tym tle nauczyciele poza wątpliwą przyjemnością użerania się z psycholami (dużymi i małymi) mają cieplarnię. 

 

W

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tymi parami to byl dobry pomysl; ale potem powinni zaprosic trzecia osobe i probowac polaczyc sie w pary, wiec zawsze jedna by byla bez pary, wiec trojka nieparzysta, a nastepnie jeszcze jedna i wyszloby ze czworka parzysta bo cztery osoby to dwie pary i nikt nie zostal, od razu pojawila by sie reszta z dzielenia, chcac niechcac, tak sobie mysle; natomiast to ze liczba ma pare to kanal

Masz dzieci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... te bledy obliczeniowe w ogole mnie nie ruszają...


A MNIE WŁASNIE RUSZAJĄ. Z parzystości można się pośmiać - ot niefortunnie użyty przykład. Ale panie z telewizji są przykładem braku wiedzy. Braku wiedzy na poziomie podstawówki.
Dla mnie zasadnicze znaczenie ma czy na koncie bankowym jest minus, czy plus. Czy rusztowanie z ludźmi sie zawali, czy nie. W liczeniu nie może być błędów!

mylisz sie, zarowno budowlaniec jak i nauczyciel moga walnac sie w obliczeniach,
ale winien byc element kontroli,...
rzetelnosc to nie brak bledow, ale umiejetnosc ich skontrolowania i wyjscia z nich obronna reka,...


Tylko co taka kontrola ma dać, skoro kontroli będzie dokonywać osoba, która wiedzę czerpie z programów edukacyjnych TVP? Jak odnajdzie błąd, jeśli nie będzie znać podstaw liczenia? Jak wyjdzie obronną ręką? Na czuja?
Skończy się kolejną brzozą...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy może się walnąć w obliczeniach. Tyle tylko, że nauczyciel podlega tu prześmiechom. Zaś jeżeli projektant "zgubi" minus w obliczeniach i w wyniku tego dojdzie do katastrofy budowlanej to podlega odpowiedzialności karnej (np idzie do pierdla), cywilnej (płaci jeszcze odszkodowanie) i dyscyplinarnej (traci uprawnienia do wykonywania zawodu). I nie jest to żadna teoria.

Taka różnica.

Jak byłem jeszcze młodym inżynierem (krótko w zawodzie) to przy mnie zakuli w kajdanki kolegę z sąsiedniego odcinka i spakowali do suki za błąd wykonawczy. Niezawinioną przez niego awarię. Żartów nie ma, prowadzenie dużej, skomplikowanej budowy to zajęcie dla naprawdę odważnych i czujnych. Na tym tle nauczyciele poza wątpliwą przyjemnością użerania się z psycholami (dużymi i małymi) mają cieplarnię.

W

Dlatego pisałem o samokontroli. Także o zewnętrznej kontroli. W wielu dziedzinach są sumy kontrolne. Taka zewnętrzna ale autokontrola. Błędy się zdarzają. Ale większość da sie poprawić, skontrolować na jakimś etapie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A MNIE WŁASNIE RUSZAJĄ. Z parzystości można się pośmiać - ot niefortunnie użyty przykład. Ale panie z telewizji są przykładem braku wiedzy. Braku wiedzy na poziomie podstawówki.
Dla mnie zasadnicze znaczenie ma czy na koncie bankowym jest minus, czy plus. Czy rusztowanie z ludźmi sie zawali, czy nie. W liczeniu nie może być błędów!


Tylko co taka kontrola ma dać, skoro kontroli będzie dokonywać osoba, która wiedzę czerpie z programów edukacyjnych TVP? Jak odnajdzie błąd, jeśli nie będzie znać podstaw liczenia? Jak wyjdzie obronną ręką? Na czuja?
Skończy się kolejną brzozą...


Nie no. Pod podręcznikiem ktoś tam się przecież podpisuje dodatkowo. Tu zabrakło kontroli. Poszli na żywioł. Przed brzozami chronią statystycznie procedury. Problemem jest hucpa. Błędy się kumuluja. Często musi wystąpić koniunkcja wielu aby doszło do tragedii. Gdyby w tej tv były jakieś dzieci, czy jakiś kumaty obserwator to z tych błędów wyniknelaby ciekawa dyskusja, ciekawsza niż np mnożenie -3 do 5, nuda...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego pisałem o samokontroli. Także o zewnętrznej kontroli. W wielu dziedzinach są sumy kontrolne. Taka zewnętrzna ale autokontrola. Błędy się zdarzają.

 

W budownictwie są normy, ale to nie uchroni przed złym zestawieniem obciążeń czy błędnym modelem sił. Arytmetyka nie jest największym problemem. Ale istotnie jest to co napisałem - za błędy w niektórych branżach ostro się płaci. A w innych trafi na szyderę.

 

W

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego pisałem o samokontroli. Także o zewnętrznej kontroli. W wielu dziedzinach są sumy kontrolne. Taka zewnętrzna ale autokontrola. Błędy się zdarzają.


Kiedyś tak z ciekawości sprawdzilem jak wygląda mój dzień: w ciągu 8 godzin pracy odbyłem prawie 150 rozmów telefonicznych. Dodatkowo wysłałem kilka emaili i bezpośrednio wydawałem polecenia pracownikom.
Czyli każdorazowo miałem około 3 minut na wysłuchanie problemu, ewentualne obliczenie, wydanie polecenia. Gdzie tu czas na samokontrolę lub kontrolę zewnętrzną? Gdzie tu miejsce na błędy?
... a za każdą decyzją stoi ryzyko dla ludzi, dla sprzętu, kasy, harmonogramu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W budownictwie są normy, ale to nie uchroni przed złym zestawieniem obciążeń czy błędnym modelem sił. Arytmetyka nie jest największym problemem. Ale istotnie jest to co napisałem - za błędy w niektórych branżach ostro się płaci. A w innych trafi na szyderę.

W


A ja uważam, że są różne błędy. Błąd błędowi nierówny. To, że coś ma parę więc jest parzyste dla mnie jest istotnym, bo koncepcyjnym błędem. To, że nauczycielka zapomni minusa w akcji, na lekcji zwykle jest korygowane przez lepszych uczniów i problemu nie ma. Czasem sama zauważy jak już napisze. Tu wg mnie zawiodła formuła nie nauczycielka, mówię o błędach obliczeniowych, nie merytorycznych jak z tą parą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś tak z ciekawości sprawdzilem jak wygląda mój dzień: w ciągu 8 godzin pracy odbyłem prawie 150 rozmów telefonicznych. Dodatkowo wysłałem kilka emaili i bezpośrednio wydawałem polecenia pracownikom.
Czyli każdorazowo miałem około 3 minut na wysłuchanie problemu, ewentualne obliczenie, wydanie polecenia. Gdzie tu czas na samokontrolę lub kontrolę zewnętrzną? Gdzie tu miejsce na błędy?
... a za każdą decyzją stoi ryzyko dla ludzi, dla sprzętu, kasy, harmonogramu.

Jak gdzie? Pewien jestem, że na tych 150 rozmów nie raz się przejęzyczyłeś, temu odpowiada błąd obliczeniowy, czy też literówka. Przeważnie nie skutkuje to żadnymi poważnymi konsekwencjami. Czasem rozmówca czy czytelnik domyśli się z kontekstu. Czasem sam się poprawisz. Nie wierzę w nieomylność. Wierzę w korektę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że są różne błędy. Błąd błędowi nierówny. To, że coś ma parę więc jest parzyste dla mnie jest istotnym, bo koncepcyjnym błędem. To, że nauczycielka zapomni minusa w akcji, na lekcji zwykle jest korygowane przez lepszych uczniów i problemu nie ma. Czasem sama zauważy jak już napisze. Tu wg mnie zawiodła formuła nie nauczycielka, mówię o błędach obliczeniowych, nie merytorycznych jak z tą parą.

 

Bo patrzysz z punktu widzenia akademika - "rozumowanie jest istotne a błędy się skoryguje". I ja to dobrze rozumiem bo zasadniczo też koncentruję się na syntezie. Ale przykład z projektantami pokazuje, że czasem ponosisz odpowiedzialność za poprawny wynik a nie za piękne rozumowanie. 

 

W

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo patrzysz z punktu widzenia akademika - "rozumowanie jest istotne a błędy się skoryguje". I ja to dobrze rozumiem bo zasadniczo też koncentruję się na syntezie. Ale przykład z projektantami pokazuje, że czasem ponosisz odpowiedzialność za poprawny wynik a nie za piękne rozumowanie.

Jasne. Ale ten poprawny wynik niekoniecznie pojawia się od razu. Możesz coś policzyć w pamięci, sprawdzić na kalkulatorze, dać komuś do przeczytania. System (auto)kontroli to nie czcze słowa. Ale masz rację, znam ludzi, którzy oceniają jedynie skutek, wynik, też tak można. PS w akademiku dawno nie byłem, mój łódzki przekształcono właśnie na miejsce kwarantanny:-) ta dyskusja zaczyna sprowadzać się do bryły sztywnej;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sstar, widzę, że się nie dogadamy.

Ja swoją pracę staram się wykonywać jak najlepiej. Przez lata uczyłem się, aby posiąść odpowiednią wiedzę. I dzięki niej mogę teraz robić rzeczy, o których jako student marzylem.
Jeśli czegoś nie umiem, to się uczę a nie zabieram za prowadzenie wykładów w TV. Nie tłumaczę się brakiem konsultanta, sprawdzającego, twórczej dyskusji, czy innymi wypieraczami odpowiedzialności.

Podziwiam i zazdroszczę, że udało Ci się przemknąć przez życie wyznając podejście, że zawsze jest to czyjaś wina...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sstar, widzę, że się nie dogadamy.
Ja swoją pracę staram się wykonywać jak najlepiej. Przez lata uczyłem się, aby posiąść odpowiednią wiedzę. I dzięki niej mogę teraz robić rzeczy, o których jako student marzylem.
Jeśli czegoś nie umiem, to się uczę a nie zabieram za prowadzenie wykładów w TV. Nie tłumaczę się brakiem konsultanta, sprawdzającego, twórczej dyskusji, czy innymi wypieraczami odpowiedzialności.
Podziwiam i zazdroszczę, że udało Ci się przemknąć przez życie wyznając podejście, że zawsze jest to czyjaś wina...

A ja zazdroszczę Ci, że udało Ci się przejść przez życie nie będąc oszukany, ani w coś wrobiony. Mi się nie udało. Tym nauczycielkom też. Jak ktoś tam powiedział: to nie jest takie proste mój mały. PS samo staranie nie wyklucza błędów, tylko zmniejsza ich ilość, wagę, podobnie jak kontrola. Oprócz tego ciągle próbuje zwrócić uwagę, że akurat błędy obliczeniowe to pikuś w porównaniu z zupełnie nieudanym brnieciem w te pary, a to było słabe. Wnioskowanie o tym, że ktoś nie umie matematyki, bo zapomniał minusa... ech! Podobne do tego, że idę przez życie zrzucając winę na innych, gdy jedynie próbuję rozróżnić wagę błędów i wspomnieć o kontroli. To jest dopiero logika, a w zasadzie jej brak. Ewentualnie makiawelizm. Błędów było sporo: https://wiadomosci.g...-zaszczute.html i to po obydwu (kto da więcej?) stronach, podobnie jak w przypadku brzozy, zrzucanie całej winy na pilota to uproszczenie. Ale rozumiem, że atrakcyjne i kuszące jest życie w zero/jedynkowym świecie, bez odcieni szarości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że są różne błędy. Błąd błędowi nierówny. To, że coś ma parę więc jest parzyste dla mnie jest istotnym, bo koncepcyjnym błędem. To, że nauczycielka zapomni minusa w akcji, na lekcji zwykle jest korygowane przez lepszych uczniów i problemu nie ma. Czasem sama zauważy jak już napisze. Tu wg mnie zawiodła formuła nie nauczycielka, mówię o błędach obliczeniowych, nie merytorycznych jak z tą parą.

opinia zbliżona do Twojej i moim zdaniem rzeczowa, chociaż pewnie nie bezstronna

https://www.gosc.pl/...To-nie-ich-wina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...