Skocz do zawartości

Paździerz Prodżekt :)


sese

Rekomendowane odpowiedzi

Po powrocie do domowych pieleszy i dorwaniu się do kompa, mogę pokusić się o troszkę bardziej wylewną relację.

Nartki testowane przez trzy dni po około sześć godzin w trzech różnych ośrodkach (Kitzbuhel, Moltek, Ankogel) i w trzech różnych warunkach śniegowo-pogodowych (grubo na plusie ale bez słońca w Kitzbuhel - niemal wyłącznie sztuczny śnieg, delikatne popołudniowe odsypy, dużo lodowych przetarć; około 10 stopni na minusie na Moltku, wszystko zmrożone ale bez lodu, delikatny opad śniegu; pełna lampa na Ankoglu, na górze delikatnie przymrożony i z czasem puszczający sztruks, na dole miękko, w paru miejscach wręcz kasza)

  • Po pierwsze primo: Skrętność. Poza czystym lodem narty zachowują się rewelacyjnie. Śmig, krótkie skręty, średnie skręty, długie skręty. Wszystko na nich wychodzi i z każdego skrętu byłem zadowolony. Mają uroczą tendencję do zacieśniania skrętu w jego drugiej połowie. Mi to odpowiadało i bawiło. Krawędź nigdy nie puściła mimo, że na Vantage'ach próbowałem akrobacji rodem ze slalomek. Zawsze jechały tam gdzie chcę i tak jak chce. Na twardym i przy dużej prędkości wydają wprawdzie odgłos kartonu przesuwanego po betonie, ale o dziwo nie klepią aż tak bardzo. Nie mówię że nie klepią, ale na pewno klepią znacznie mniej niż Chamy albo Gotamy. 
  • Po drugie secundo: Lekkość, ach ta lekkość. Niby szerokie (86 mm), ale błyskawicznie zmieniają krawędź. Pewnie za przyczyną znikomej wagi.
  • Po trzecie tertio: Łatwość, łatwość i jeszcze raz łatwość. Jadąc na tych paździerzach nie trzeba nic analizować, nie trzeba myśleć o tym co i kiedy odciążyć, kiedy docisnąć; jak bardzo docisnąć; jak bardzo się złożyć, żeby nam wyszedł  taki skręt  jak chcemy. Po prostu skręcamy. Bezmyślnie. I bez użycia jakiejkolwiek siły. I się cieszymy że nam wyszło. I możemy się w międzyczasie rozglądać, podziwiać, zachwycać się, a nie tylko się koncentrować na następnym skręcie. Możemy płynąć. Możemy szybować. Wprawdzie nie poruszamy się wówczas tak szybko jak na GS FIS, ale cieszymy się chyba bardziej. Przynajmniej mój uśmiech był szerszy.  
  • Po czwarte quarto: Na lód Vantage 86 C nie zabieramy. Pod żadnym pozorem. A jak zabierzemy to zostaje nam ześlizg... A może to ja czegoś nie potrafię...
  • Po piąte quinto: Po przeczytaniu postów Worta zaczynam mieć obawy czy jakość wykonania jest ok. Po kupnie nie były na planowaniu ani w ogóle na maszynie. Jak włożyłem pilnik do prawidła 1 st. to zdzierał mi on 2-3 mm ślizgu bezpośrednio przylegającego do krawędzi i ledwie muskał wewnętrzną część krawędzi. Samej "zewnętrznej krawędzi :) "  krawędzi pilnik nawet nie dotykał...
  • Po szóste sexto: w zestawie wiązania rentalowe Warden Mnc11. Mogłby być lepsze

 

Reasumując: gdyby ktoś kazał mi dziś wybrać z mojej kolekcji (Volkl Racetiger SL, Salomon Enduro XW, Dynastar Cham 107, Rossignol Bandit SC80, Volkl Gotama, Dynastar Speed Course, Atomic Vantage 86 C) tylko jedne narty, to wybrałbym chyba ostatnio zakupione paździerze...

 

Co do wyścigów na Hahnenkamm to każdy narciarz powinien to zobaczyć na żywo. Tego nie da się poczuć siedząc przed TV. Telewizja wypłaszcza. Telewizja spowalnia.

Na miejscu panowała rewelacyjna atmosfera. Mając karnet (w promocji za 40 Euro) oraz bilet wstępu (dodatkowe 30 Euro) można było być w każdym ważnym miejscu - na starcie i w strefie rozgrzewki, przejechać familienabfahrt wzdłuż streify i na koniec z wybranego przez siebie miejsca obserwować metę. Gondola Hahnenkammbahn była czynna więc można było powtórzyć to wielokrotnie.

 

Innym zaskoczeniem wyjazdu była pierwsza w życiu wizyta na Ankoglu, ale o tym będzie w innym wątku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atomic Vantage 86 C 

181 cm, geometria 125/86/108, radius 18,9 m

Wg nomenklatury Atomica "All Mountain Rocker" = 10 % tip rocker, 90 % camber (camber zresztą bardzo delikatny)

Nie napisałem, że są to rewelacyjne deski, ale mega przyjemne i przyjazne deski :)

Jak się okazało, ja nic więcej do szczęścia nie potrzebuje.

 

 

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

  • Po szóste sexto: w zestawie wiązania rentalowe Warden Mnc11. Mogłby być lepsze

 

 

co do wiązań: lekkie, to są wiązania Salomona i Salomon nie klasyfikuje ich jako rentalowe tylko "zwykłe" wiąznia pozwalają na szybkie przestawienie przodu i tyłu. Narta nie ma oznaczonego środka i ustawiamy wg. skali wiązania.

Ciekawoskta: to są wiązania MNC czyli jak na rycinie:

Załączone miniatury

  • MNC.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...