Skocz do zawartości

"Narciarz" z przebiegiem 48 godzin


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

@Gabrik ta pierwsza kwestia którą nieco zlałem - przepraszam.....Chodziło mi o to, że korekcja górnej części jest w miarę prosta - na początku wystarczy patrzeć w kierunku linii spadku stoku w kierunku "wodopoju". To są proste ćwiczenia które generalnie od razu przynoszą efekt.....problem jest w tym co jest od bioder w dół - ja nie wiem dlaczego każdy lubi twarde zawieszenie i wypadanie plomb????

Drugi element - wąska narta - nieco poszperałem i wygrzebałem film z szkolenia w tym zakresie.....Swego czasu nawet stworzyłem oddzielny wątek - przeszło bez echa i chyba słusznie. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

@Gabrik ta pierwsza kwestia którą nieco zlałem - przepraszam.....Chodziło mi o to, że korekcja górnej części jest w miarę prosta - na początku wystarczy patrzeć w kierunku linii spadku stoku w kierunku "wodopoju". To są proste ćwiczenia które generalnie od razu przynoszą efekt.....problem jest w tym co jest od bioder w dół - ja nie wiem dlaczego każdy lubi twarde zawieszenie i wypadanie plomb????

Drugi element - wąska narta - nieco poszperałem i wygrzebałem film z szkolenia w tym zakresie.....Swego czasu nawet stworzyłem oddzielny wątek - przeszło bez echa i chyba słusznie. 

 

 

Adam o wąskiej narcie do nauki nie dyskutuję już z nikim. Wsiadłem z Q9 176 (tylko 75mm) bezpośrednio na X9 169 i tu temat jest zamknięty dla mnie. Jak ktoś umie jeździć, to sobie wybierze co chce i nawet może mieć 4 pary od 65 do 100

Pewnie nie jest kwestia, że lubimy twardo od bioder w dół, tylko jest problem wcielić to w jazdę, tu chyba kłania się te osławione objeżdżenie, no potrzebne te godziny na stoku, jak najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

@Gabrik ta pierwsza kwestia którą nieco zlałem - przepraszam.....Chodziło mi o to, że korekcja górnej części jest w miarę prosta - na początku wystarczy patrzeć w kierunku linii spadku stoku w kierunku "wodopoju". To są proste ćwiczenia które generalnie od razu przynoszą efekt.....problem jest w tym co jest od bioder w dół - ja nie wiem dlaczego każdy lubi twarde zawieszenie i wypadanie plomb????

Drugi element - wąska narta - nieco poszperałem i wygrzebałem film z szkolenia w tym zakresie.....Swego czasu nawet stworzyłem oddzielny wątek - przeszło bez echa i chyba słusznie. 

 

 

Cześć

"Twarde zawieszenie" - nie bardzo rozumiem Adamie. Operujesz jakimś slangiem dziwnym a rzecz jest prosta. Jeździ się mekko i koniec - Odermatt.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Gabrik napisał:

Adam o wąskiej narcie do nauki nie dyskutuję już z nikim. Wsiadłem z Q9 176 (tylko 75mm) bezpośrednio na X9 169 i tu temat jest zamknięty dla mnie. Jak ktoś umie jeździć, to sobie wybierze co chce i nawet może mieć 4 pary od 65 do 100

Pewnie nie jest kwestia, że lubimy twardo od bioder w dół, tylko jest problem wcielić to w jazdę, tu chyba kłania się te osławione objeżdżenie, no potrzebne te godziny na stoku, jak najwięcej.

No cóż bardzo łatwo jest na sztywnej zewnętrznej wykonać przeciążenie - ja tego nie lubię u mnie ma być miękko - kolana mają chodzić a nie usztywniać - powiem Ci że ten schemat "jazdy instruktorskiej" mnie bardzo ostatnio fascynuje. Nie siła razy ramię - to już przerabiałem ale miękko, mięciusieńko tak aby mając 50 dych na karku cały dzionek stylowo na nartach wytrzymać.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Gabrik napisał:

Właśnie w nadchodzący week minie 5 lat jak założyłem na nogi narty.  Do dziś na stokach spędziłem 54 dni, czyli tyle co niektórzy robią pewnie w 2 miesiące 😀.

Postanowiłem to uczcić ambitnie na stoku i pracuje nad tym, o efektach dam znać.

 

Podziwiam, że liczysz dni - ja mam gorsze i lepsze sezony (również jeden sezon beznartowy z uwagi na problemy zdrowotne) ale na szczęście w ostatnich latach jeżdżenia jest więcej niż 10 dni na sezon. Oby i Tobie udało się więcej wypadów narciarskich robić - czego Ci życzę z okazji 5 rocznicy 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Gabrik napisał:

Właśnie w nadchodzący week minie 5 lat jak założyłem na nogi narty.  Do dziś na stokach spędziłem 54 dni, czyli tyle co niektórzy robią pewnie w 2 miesiące 😀.

Postanowiłem to uczcić ambitnie na stoku i pracuje nad tym, o efektach dam znać.

 

Ten Włoch-instruktor w sezon przejedzie więcej godziny niż większość narciarzy w całym swoim życiu. Godziny też policzyłeś czy tylko dni? Nie ma co liczyć tylko jeździć. 🙂 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, brachol napisał:

Ten Włoch-instruktor w sezon przejedzie więcej godziny niż większość narciarzy w całym swoim życiu. Godziny też policzyłeś czy tylko dni? Nie ma co liczyć tylko jeździć. 🙂 

 

Masz rację trzeba godziny...liczę, bo tak nie wiem czemu chciałem w tej formie sprawdzić ile czasu zajmie osiągnąć jakiś przyzwoity poziom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Gabrik napisał:

Masz rację trzeba godziny...liczę, bo tak nie wiem czemu chciałem w tej formie sprawdzić ile czasu zajmie osiągnąć jakiś przyzwoity poziom

Ja myślę, że jak pojeździsz z 2000h to już będziesz na przyzwoitym poziomie, jak nie to trzeba sobie znaleźć inną aktywność 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, brachol napisał:

Ja myślę, że jak pojeździsz z 2000h to już będziesz na przyzwoitym poziomie, jak nie to trzeba sobie znaleźć inną aktywność 😉 

Albo cieszyć się tym co się umie. To przecież ma być przyjemność oraz rodzaj aktywności fizycznej, spędzanie czasu z rodziną i znajomymi. Jak to Stuhr śpiewał "Bo jeździć każdy może, jeden lepiej a drugi trochę gorzej...." czy jakoś tak.

pozdrawiam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Marcos73 napisał:

Albo cieszyć się tym co się umie. To przecież ma być przyjemność oraz rodzaj aktywności fizycznej, spędzanie czasu z rodziną i znajomymi. Jak to Stuhr śpiewał "Bo jeździć każdy może, jeden lepiej a drugi trochę gorzej...." czy jakoś tak.

pozdrawiam 

Zdecydowanie tak, ma być frajda. Najlepsze narty te co pod butem, najlepszy but ten co na nodze, a najlepszy stok ten co pod nartą (co przerabiałem ostatnio w Myślenicach) i banan na gębie. A to jeżdżenie Stuhrowi to się ostatnio czkawką odbija. 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, brachol napisał:

Ja myślę, że jak pojeździsz z 2000h to już będziesz na przyzwoitym poziomie, jak nie to trzeba sobie znaleźć inną aktywność 😉 

To se znajdź 😛  54×6 (chyba będzie uczciwie) = 324h. Jak mawia mój jeden dobry przyjaciel - uruchomiłeś mnie.

Edit: spójrz inaczej, zobacz ile już od 48, godzin natłukłem

Edytowane przez Gabrik
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chertan napisał:

Zdecydowanie tak, ma być frajda. Najlepsze narty te co pod butem, najlepszy but ten co na nodze, a najlepszy stok ten co pod nartą (co przerabiałem ostatnio w Myślenicach) i banan na gębie. A to jeżdżenie Stuhrowi to się ostatnio czkawką odbija. 

Czkawką to chyba odbijał się alkohol. PS co do reszty to pełna zgoda, ważne też nasze samopoczucie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Oj... to jest bardzo różnie z tymi godzinami. Dla uproszczenia przyjmuje się, że postęp jest mniej więcej liniowy w funkcji godzin ale tak nie jest a raczej jest tak w niewielkiej ilości przypadków - głównie tych szkolonych permanentnie na zasadzie wieloletniego cyklu i szkolonych przez kogoś kto raczej jest specjalistą w szkoleniu a nie tylko dobrym narciarzem.

Natomiast realia można porównać bardziej a procesem ewolucji biologicznej gdzie długie okresy stazy - czyli pewnej stabilności i złudnego/niewidocznego braku zmian - przedzielone gwałtownymi okresami specjacji - czyli wyodrębnienia/wyodrębniania się gatunku/gatunków. Ale ten okres stazy nie jest czasem zmarnowanej równowagi kiedy "nic się nie dzieje". To - powracając do narciarstwa - okres przygotowujący do wejścia na wyższy poziom, okres zbierania doświadczeń i podświadomego opanowywania/opatrywania się z zachowaniami i technikami aby - gdy nadejdzie odpowiedni moment lub gdy zadziała jakiś bodziec - np. jakiś kumaty instruktor wyprowadzi w teren i każe jechać, lub zaleci jakieś niestandardowe działanie, ćwiczenie, które uruchomi proces wejścia na kolejny etap zaawansowania. Czasami to trwa krótko, czasami długo, czasami bardzo długo a czasami - gdy nie trafi się na taki bodziec, gdy samemu się postęp blokuje (zazwyczaj psychika gra tu rolę usztywniającą a mechanizmy są bardzo różne) - nie następuje nigdy. I wtedy mamy takich narciarzy jakich setki na stokach - bo to im wystarcza.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...