Skocz do zawartości

"Narciarz" z przebiegiem 48 godzin


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

59 minut temu, Jackm napisał:

Zupełnie nie ta para kaloszy.

Swoją drogą padają głosy na forum aby oddzielać jazdę sportową od amatorskiej. Czasami jest, to uzasadnione. Teraz jednak temat tyczy ogólnie jazdy na leniucha lub aktywnej. I nie ma bata aktywna musi zmęczyć, bo mięśnie pracują, a im mocniej i agresywniej tym więcej pracy muszą wykonać. 

zwróćcie uwagę jakie czworogłowe ma Tom

I tu - technika techniką, ale przygotowanie fizyczne niezbędne.

 

Edytowane przez Gabrik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Spiochu napisał:

efektowność

Efektownie to musi wyglądać model na wybiegu albo dziewczyna w Playboy-u. Doczytaj co oznacza słowo efektywny. Amatorska jazda może być efektowna, ale nie jest to warunkiem koniecznym. Efektowność jazdy to też kwestia gustu. Coś co Tobie się podoba, innym niekoniecznie. Dobry amator, to ten co zna kilka technik w dość dobrym stopniu, potrafi je łączyć w sposób płynny na stoku niezależnie od warunków i stoków na których się porusza. Sprawność fizyczna oraz technika są nieodzowne w narciarstwie. Tylko u zawodników oraz amatorów są na innych poziomach. Efektowny przejazd amatora na wyratrakowanym płaskim stoku nie świadczy o jego umiejętnościach ogólnych, tylko stwierdza że jakiś tam element tej narciarskiej układanki opanował w jakimś stopniu, lepszym lub gorszym.

12 godzin temu, Spiochu napisał:

Większość emerytów nauczyła się jeździć samodzielnie

Zapomniałeś o rencistach. Większość amatorów uczy się jeździć samodzielnie i nie tylko tyczy się to emerytów. Te parę godzin z instruktorem to taka semi nauka, tylko wskazówki jak wykonywać pewne ewolucje. Resztę zazwyczaj uczą się sami. Kiedyś nie było to aż tak popularne jak dzisiaj, ale wiedzę czerpano od kolegów lepszych w te klocki. Miało jedna przewagę, było zazwyczaj za free.

12 godzin temu, Spiochu napisał:

Taka technika kształtuje się też naturalnie poprzez nabijanie km. Często jednak wygląda rozpaczliwie i niekoniecznie jest bezpieczna.

To stwierdza tylko fakt o braku umiejętności. O technice rozpaczliwej - nie słyszałem, choć takie określenie funkcjonuje, ale nie spotkałem się aby instruktor/szkółka/klub wprowadzali ją w życie.

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Marcos73 napisał:

Efektownie to musi wyglądać model na wybiegu albo dziewczyna w Playboy-u. Doczytaj co oznacza słowo efektywny. Amatorska jazda może być efektowna, ale nie jest to warunkiem koniecznym. Efektowność jazdy to też kwestia gustu. Coś co Tobie się podoba, innym niekoniecznie. Dobry amator, to ten co zna kilka technik w dość dobrym stopniu, potrafi je łączyć w sposób płynny na stoku niezależnie od warunków i stoków na których się porusza. Sprawność fizyczna oraz technika są nieodzowne w narciarstwie. Tylko u zawodników oraz amatorów są na innych poziomach. Efektowny przejazd amatora na wyratrakowanym płaskim stoku nie świadczy o jego umiejętnościach ogólnych, tylko stwierdza że jakiś tam element tej narciarskiej układanki opanował w jakimś stopniu, lepszym lub gorszym.

Zapomniałeś o rencistach. Większość amatorów uczy się jeździć samodzielnie i nie tylko tyczy się to emerytów. Te parę godzin z instruktorem to taka semi nauka, tylko wskazówki jak wykonywać pewne ewolucje. Resztę zazwyczaj uczą się sami. Kiedyś nie było to aż tak popularne jak dzisiaj, ale wiedzę czerpano od kolegów lepszych w te klocki. Miało jedna przewagę, było zazwyczaj za free.

To stwierdza tylko fakt o braku umiejętności. O technice rozpaczliwej - nie słyszałem, choć takie określenie funkcjonuje, ale nie spotkałem się aby instruktor/szkółka/klub wprowadzali ją w życie.

pozdrawiam

1. Wszystko się zgadza. W narciarstwie amatorskim dąży się do efektownej jazdy, która nie jest efektywna pod względem energetycznym. W sporcie dąży się do efektywności czasowej na krótkich odcinkach co również nie jest efektywne energetycznie.

2. Zgadza się i co w związku z tym?

3.  Żaden instruktor czy klub nie uczy takiej techniki. Kształtuje się ona przez nabijanie km na gładkich stokach. Jest efektywna energetycznie ale brzydka i może nie być bezpieczna.

Jeśli amator będzie jeździł samodzielnie, ale w trudnych warunkach, wykształci lepszą technikę niż ta "rozpaczliwa". Dalej nie będzie ona tak efektowna jak u instruktorów czy zawodników, ale już bezpieczna w różnych warunkach.

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując:

1. Na kursach amatorskich uczy się techniki, która ma zapewniać kontrolę nart (bezpieczeństwo) i ładnie wyglądać.

2. Na kursach sportowych uczy się techniki, która zapewnia najszybszy przejazd.

3. Wielu amatorów dąży do techniki, która pozwala na jazdę jak najmniejszym wysiłkiem, ale takiej techniki się na kursach nie uczy.

4. Amatorzy samodzielnie nabijając wiele km po gładkich stokach, kształtują technikę która jest mało męcząca, ale może mieć różne inne wady Np. niższe bezpieczeństwo czy estetykę.

5. Amatorzy, którzy samodzielnie uczą się w trudnych warunkach uzyskują większe umiejętności niż na gładkich stokach i nabyta technika zapewni bezpieczną jazdę, niekoniecznie będzie jednak estetyczna.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Gabrik napisał:

.............zwróćcie uwagę jakie czworogłowe ma Tom........

Cześć

Hmm, jak tak patrzę na siebie czy (o to dobry przykład) Krzysia Moruńka - to Pan jest szczuplutkim chłopcem, który ma ledwo zarysy czworogłowych. 🙂

A co do relacji siła fizyczna - technika na nartach to bez techniki jakąkolwiek siłę fizyczną i sprawność można pominąć.

Co więcej - z punktu widzenia szkolenia jest to często element niepożądany i bardzo szkolenie utrudniający. Wystarczy przeciętna sprawność i siła do każdej jazdy amatorskiej nawet na wysokim poziomie.

Pozdrowienia

 

  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, brachol napisał:

Na lodzie zawsze można szurnąć jak już krawędź nie trzyma, albo siły nie wystarcza. 

Cześć

No lodzie bardzo trudno jest jechać ślizgiem czy ześlizgiem kontrolowanym - bo jak rozumiem to masz na myśli stosując określenie szurnąć (ja bym go rozmawiając z porządnymi narciarzami unikał - tak na przyszłość).

Sztuka jazdy ślizgiem czy ześlizgiem polega na czuciu krawędzi a jak chcesz czuć krawędź jak musisz całą siłę włożyć w zazębienie.

Śpiochu ma rację - zakładając, że masz porządne i porządnie przygotowane narty i umiesz jeździć.

Jeżeli nie spełniasz któregoś lub wszystkich warunków to stosować należy taktykę Plusa - przelecieć lód na wprost a do kontroli i manewrów wykorzystywać kawałki gdzie miękko.

Oranie ześlizgiem po lodzie najczęściej kończy się rotacyjnym obracaniem nart, upadkiem i lotem na dupie.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Hmm, jak tak patrzę na siebie czy (o to dobry przykład) Krzysia Moruńka - to Pan jest szczuplutkim chłopcem, który ma ledwo zarysy czworogłowych. 🙂

A co do relacji siła fizyczna - technika na nartach to bez techniki jakąkolwiek siłę fizyczną i sprawność można pominąć.

Co więcej - z punktu widzenia szkolenia jest to często element niepożądany i bardzo szkolenie utrudniający. Wystarczy przeciętna sprawność i siła do każdej jazdy amatorskiej nawet na wysokim poziomie.

Pozdrowienia

 

Liczy się siła i wytrzymałość mięśni a nie ich objętość. Korelacja z objętością oczywiście jest ale jest jeszcze gęstość włókien.

Nie wiem co Ci utrudnia. Im ktoś jest sprawniejszy, tym łatwiej przebiega szkolenie. Siła też się przydaje i niczego nie utrudnia.  Do jazdy na wysokim poziomie musisz mieć sprawność i siłę na wysokim poziomie, bez tego nie ma szans.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, brachol napisał:

Miałem na myśli ześlizgnięcie się bokiem w linii spadku stoku. Oczywiście trzeba kontrolować prędkość. 

Cześć

Czyli ześlizg boczny. Wiesz - tak jak pisałem - na śniegu ześlizg boczny fajnie pracuje (jeżeli oczywiście jadący wie o co chodzi) bo jest możliwość płynnej kontroli prędkości poprzez delikatne ruchy kolan. Na lodzie jest trochę zerojedynkowo - nagle trzyma - bo gruda, albo lecisz bo szklana - nie polecam, zwłaszcza jak ktoś ma tendencje do regulowania nacisku na narty przez przesadne ruchy tułowia.

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

No lodzie bardzo trudno jest jechać ślizgiem czy ześlizgiem kontrolowanym - bo jak rozumiem to masz na myśli stosując określenie szurnąć (ja bym go rozmawiając z porządnymi narciarzami unikał - tak na przyszłość).

Sztuka jazdy ślizgiem czy ześlizgiem polega na czuciu krawędzi a jak chcesz czuć krawędź jak musisz całą siłę włożyć w zazębienie.

Śpiochu ma rację - zakładając, że masz porządne i porządnie przygotowane narty i umiesz jeździć.

Jeżeli nie spełniasz któregoś lub wszystkich warunków to stosować należy taktykę Plusa - przelecieć lód na wprost a do kontroli i manewrów wykorzystywać kawałki gdzie miękko.

Oranie ześlizgiem po lodzie najczęściej kończy się rotacyjnym obracaniem nart, upadkiem i lotem na dupie.

Pozdro

Jazda ześlizgiem po lodzie może być łatwa albo trudna, wszystko zależy od stoku, twardości lodu i stanu krawędzi.

Nie wiem Mitku czy jeździłeś kiedyś na bardzo ostrych nartach, ale agresywny ześlizg na lodzie może też skutkować "schodkowaniem". Tzn. krawędź łapie i puszcza skokowo, narty nie ześlizgują się płynnie a narciarzem telepie jak na nierównościach. Obracanie nart występuje tylko gdy narty są tępe i/lub brakuje umiejętności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Spiochu napisał:

Liczy się siła i wytrzymałość mięśni a nie ich objętość. Korelacja z objętością oczywiście jest ale jest jeszcze gęstość włókien.

Nie wiem co Ci utrudnia. Im ktoś jest sprawniejszy, tym łatwiej przebiega szkolenie. Siła też się przydaje i niczego nie utrudnia.  Do jazdy na wysokim poziomie musisz mieć sprawność i siłę na wysokim poziomie, bez tego nie ma szans.

 

Cześć

1. Akurat ja a zwłaszcza Krzycho mamy dość pancerną budowę - stąd mały żarcik.

2. Nie zgadzam się i mam na to sporo przykładów ale najbardziej jaskrawy to szkolenie karateków. Goście silni i ponadprzeciętnie sprawni i tymi elementami załatwiali sprawę a nie techniką - przekaz bardzo utrudniony - wierz mi. Poza tym u sportowców występują różne "wdrukowane" schematy ruchowe a czasami np. ograniczenia fizyczne związane z rozwojem pewnych grup mięśni. Sprawdzone.

Pozdro

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spiochu napisał:

Jazda ześlizgiem po lodzie może być łatwa albo trudna, wszystko zależy od stoku, twardości lodu i stanu krawędzi.

Nie wiem Mitku czy jeździłeś kiedyś na bardzo ostrych nartach, ale agresywny ześlizg na lodzie może też skutkować "schodkowaniem". Tzn. krawędź łapie i puszcza skokowo, narty nie ześlizgują się płynnie a narciarzem telepie jak na nierównościach. Obracanie nart występuje tylko gdy narty są tępe i/lub brakuje umiejętności.

Cześć

No o tym piszę. Jak narta ostra to idziesz trawersem jak nie w skręcie ale ześlizg to loteria nawet przy dobrym czuciu narty.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

No lodzie bardzo trudno jest jechać ślizgiem czy ześlizgiem kontrolowanym - bo jak rozumiem to masz na myśli stosując określenie szurnąć (ja bym go rozmawiając z porządnymi narciarzami unikał - tak na przyszłość).

Sztuka jazdy ślizgiem czy ześlizgiem polega na czuciu krawędzi a jak chcesz czuć krawędź jak musisz całą siłę włożyć w zazębienie.

Śpiochu ma rację - zakładając, że masz porządne i porządnie przygotowane narty i umiesz jeździć.

Jeżeli nie spełniasz któregoś lub wszystkich warunków to stosować należy taktykę Plusa - przelecieć lód na wprost a do kontroli i manewrów wykorzystywać kawałki gdzie miękko.

Oranie ześlizgiem po lodzie najczęściej kończy się rotacyjnym obracaniem nart, upadkiem i lotem na dupie.

Pozdro

Na tym odcinku (na zdjęciu wygląda dość płasko, ale to bardzo uczciwa czerwona trasa nr 4 w Folgarii)

20230114_114436.thumb.jpg.3f411244d29a98fd8d43eb88d2e3e5dc.jpg

bardzo twardo z sypkim śniegiem na fragmentach. Wielu tu upadało nawet głową w dół. Jedna para świetnie jeździła, takim rytmicznym skrętem z zabijaniem kijków. Albo to był już śmig, albo blisko. Niestety bałem się, że upadnie mi smartfon z kanapy i nie nagrałem. Fajne to było, bo świetnie pozwalało im utrzymać równomierną i niską prędkość jak na stromiznę. No ale to już byli Narciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

1. Akurat ja a zwłaszcza Krzycho mamy dość pancerną budowę - stąd mały żarcik.

2. Nie zgadzam się i mam na to sporo przykładów ale najbardziej jaskrawy to szkolenie karateków. Goście silni i ponadprzeciętnie sprawni i tymi elementami załatwiali sprawę a nie techniką - przekaz bardzo utrudniony - wierz mi. Poza tym u sportowców występują różne "wdrukowane" schematy ruchowe a czasami np. ograniczenia fizyczne związane z rozwojem pewnych grup mięśni. Sprawdzone.

Pozdro

1. Wiem o tym, ale niejeden zawodnik podnosi większe ciężary w przysiadzie niż wielu koksów. Osobiście jestem po odwrotnej stronie skali i siły mam mało stąd często odczuwam jej braki

2.  Jak załatwiali to znaczy że się nauczyli. Jeśli ktoś potrafi opanować jazdę po trudnym stoku czy na tyczkach to mniej ważne co do tego wykorzystał. Jeśli robili marne postępy to może dawałeś im zbyt łatwe ćwiczenia. Sportowca w jeden sezon nauczysz tego co biurkowca w pięć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2023 o 22:13, Gabrik napisał:

Zupełnie nie ta para kaloszy.

Swoją drogą padają głosy na forum aby oddzielać jazdę sportową od amatorskiej. Czasami jest, to uzasadnione. Teraz jednak temat tyczy ogólnie jazdy na leniucha lub aktywnej. I nie ma bata aktywna musi zmęczyć,

 

Zwykle bardzo szybko, o ile jest naprawde aktywna. Np szybki przejazd po dużych garbach. 

Pokazywałeś filmik z Włochem w Folgarii. Tak można jeździć cały dzień i jeszcze dłużej bez postoju na piwo, a jazda jest estetyczna i skuteczna. Bedzie tez zdecydowanie mniej meczaca od jazdy "skretem zamachowym" czy innymi silowymi sposobami obracania nart, choć od sportowej jest daleko...

Edytowane przez mig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Tu nie ma lodu. Tu jest nasypany zdarty wierzch na twardym. Nie za bardzo wiem na czym tu miałby polegać problem - przy siatkach jedziesz po śniegu, prawda?

Pozdro

Tak po brzegach był sypki i chętnie korzystałem.

Te odsłonięte było twarde i właśnie ześlizgiem "spadali".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Gabrik napisał:

Tak po brzegach był sypki i chętnie korzystałem.

Te odsłonięte było twarde i właśnie ześlizgiem "spadali".

To na foto to tzw "bialy lód" Czyli np. to co pod zdrapanym sztruksem w mroźny dzień po wcześniejszej odwilży, lub po dluzszym okresie mrozu. Zwykle występuje w postaci koryta szer ok 3m, jako ślad po kilkudziesięciu osobach  jadących smigiem ( niektorzy to lubią)... tu jeszcze nie ma koryta. Super warunki. Chętnie powtórzę tamtejsze okolice..... Może marzec...

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...