Skocz do zawartości

"Narciarz" z przebiegiem 48 godzin


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Gabrik napisał:

Chertan, bardziej chodzi mi o jazdę na bardziej płaskim i postawę wyjściową. Jak zaczynam się na stromym zabierać za skręt, to mam wrażenie lepiej to idzie.

To przede wszystkim równo obciążaj stopy i na tym się koncentruj, właśnie na płaskim. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kaem napisał:

Biorąc pod uwagę niespełna 3 sezony Gabrika na nartach, byłem wczoraj pod wrażeniem jego jazdy i nie pisze tego w ramach wzajemności. Pojeździliśmy wspólnie ze 2,5 h, ale to wystarczy z naddatkiem, aby wyrobić sobie opinię.

Co ciekawe, Gabrik najlepiej prezentował się na bardziej stromych odcinkach!!! Widać, jak mariaż teorii z praktyką daje szybsze efekty, a to cieszy. Zatem te nasze pogadywania forumowe dają wyniki, zwłaszcza w przypadku osoby mocno zaangażowanej, a taką Gabrik jest.

Jasne, że jest jeszcze troszkę do zrobienia, ale baza bbaarrddzzoo solidna, zatem za lat kilka drżyjcie narody 😄

Do końca sezony coraz bliżej, qrde ... aż szkoda, jak zawsze .

 

Marek jeszcze raz dziękuję za użyczenie nart, a pozytywne słowa niech będą dopingiem do dalszej pracy nad sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chertan napisał:

To przede wszystkim równo obciążaj stopy i na tym się koncentruj, właśnie na płaskim. 

Cześć

Chyba: na płaskim równo obciążaj stopy - jedź na obu nartach równomiernie obciążonych. Im bardziej stromo tym bardziej przenoś ciężar ciała na nartę zewnętrzną- czy tak? Tak ale nie do końca. 🙂

Pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Chyba: na płaskim równo obciążaj stopy - jedź na obu nartach równomiernie obciążonych. Im bardziej stromo tym bardziej przenoś ciężar ciała na nartę zewnętrzną- czy tak? Tak ale nie do końca. 🙂

Pozdro

 

Mitku

Doprecyzujesz - to nie do końca?

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Marcos73 napisał:

Mitku

Doprecyzujesz - to nie do końca?

pozdrawiam

Cześć

No bo w realnej jeździe jest tak jak wyjdzie. Dwa czy trzy skręty idą ładnie a przy czwartym trafi się np. lód i musisz go pociągnąć lekko na wewnętrznej bo inaczej Ci się uślizgnie. Jak masz równo i dobrze trzyma to i na stromym pociągniesz na dwóch nartach a czasami na płaskim się nie da.Tym się różni praktyka od teorii - sam wiesz. 😉

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Chyba: na płaskim równo obciążaj stopy - jedź na obu nartach równomiernie obciążonych. Im bardziej stromo tym bardziej przenoś ciężar ciała na nartę zewnętrzną- czy tak? Tak ale nie do końca. 🙂

Pozdro

 

To też, ale chodziło mi tu bardziej o równowagę przód-tył w kontekście tego, co Paweł napisał o spojlerze. A że wyjdzie jak wyjdzie w realu to normalne, im się więcej jeździ, tym więcej się tego przeżywa. Ostatnio całkiem w dupę dostałem w kopnym firnie, bo pewne mechanizmy wyuczone na twardszym śniegu nie działały, wielokrotnie narta grzęzła i spowalniała jedną nogę, wytrącała z rytmu. Wtedy znowu kolejna zabawa z równowagą, bo za duże obciążanie np. przodu, czy zewnętrznej nogi się nie sprawdzały. Już wolę jazdę na zlodzonym stoku, lepiej sobie z nim radzę, czy w regularnych muldach z twardszymi garbami. 

Edytowane przez Chertan
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

No bo w realnej jeździe jest tak jak wyjdzie. Dwa czy trzy skręty idą ładnie a przy czwartym trafi się np. lód i musisz go pociągnąć lekko na wewnętrznej bo inaczej Ci się uślizgnie. Jak masz równo i dobrze trzyma to i na stromym pociągniesz na dwóch nartach a czasami na płaskim się nie da.Tym się różni praktyka od teorii - sam wiesz. 😉

Pozdro

Dzięki

No teoria "troszkę" odbiega od praktyki, ale tutaj generalnie to teoria jest wałkowana. Na lodzie to się jedzie na czym się da 🙂, czasem narty, biodro lub tyłek - jak kto umie.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Chertan napisał:

To też, ale chodziło mi tu bardziej o równowagę przód-tył w kontekście tego, co Paweł napisał o spojlerze. A że wyjdzie jak wyjdzie w realu to normalne, im się więcej jeździ, tym więcej się tego przeżywa. Ostatnio całkiem w dupę dostałem w kopnym firnie, bo pewne mechanizmy wyuczone na twardszym śniegu nie działały, wielokrotnie narta grzęzła i spowalniała jedną nogę, wytrącała z rytmu. Wtedy znowu kolejna zabawa z równowagą, bo za duże obciążanie np. przodu, czy zewnętrznej nogi się nie sprawdzały. Już wolę jazdę na zlodzonym stoku, lepiej sobie z nim radzę, czy w regularnych muldach z twardszymi garbami. 

Cześć

Jasne, masz rację. Ja wpieprzam w buty wszystko co mi dali zawsze na początku, żeby sprawdzić i ... później już tak zostaje. Zresztą buty, które mam kupiłem 5 lat temu w poprzednich jeździłem lat  (UWAGA!!) 20.

Czyli jeździsz na sporych kątach. Ja raczej jeżdżę płasko stąd mam zupełnie przeciwne odczucia - wolę miękko. Poza tym ja jestem ciężki i takim jest  łatwiej. 🙂

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Piszemy w temacie Gabrika - Pawła(?) - ja w "realu" też jestem Mitek więc mam luz. - ale myślę, że to jest ważna myśl dla kolegów, którzy bardzo szukają ideału.

Pamiętajcie, ten ideał jest tylko w teorii, w instruktorskiej prezentacji, na YT gdzie gościu czeka na warunki tydzień albo dwa, żeby nagrać filmik jak zajebiście się jeździ. W praktyce jazda często nie sprawia radości pełnej - wiecie co mam na myśli. Chcielibyśmy by zawsze, w każdych warunkach, na każdej narcie było zajebiście, by każde zejście ze stoku było euforyczne...

To idea.

Praktyka jest taka, że często schodzi się ze stoku znudzonym, znużonym, zniechęconym bo się... "nie jeździło". Wiesz, że umiesz ale coś nie grało i nie było tak zajebiście jak się oczekiwało i - zaufajcie mi chociaż raz - każdy tak ma. I nie zależy to ani od wieku ani od godzin na stoku ani, przede wszystkim, od sprzętu. Po prostu, raz jest lepszy dzień raz gorszy, raz warunki podejdą, raz nie itd...

Śmieją się ze mnie bywalcy Alp, że jestem dupkiem bo jeżdżę od wielu lat do Czarnego Gronia gdzie jest całe 1000m tras (no wiem jak się naciągnie to wyjdzie i 3km 🙂 ). Chodzi jednak o to, że - pomimo wszystkich innych okoliczności, głównie związanych z ludźmi i przyjemnością przebywania z nimi, jest to stacja przewidywalna. Ja WIEM kiedy mam tam pójść na narty i WIEM, że wykonam dziennie te cztery sześć skrętów... zajebistych. I później mogę iść na browar.

Znajdźcie sobie takie miejsce a resztę traktujcie jako radość jego szukania.

Pozdro

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Jasne, masz rację. Ja wpieprzam w buty wszystko co mi dali zawsze na początku, żeby sprawdzić i ... później już tak zostaje. Zresztą buty, które mam kupiłem 5 lat temu w poprzednich jeździłem lat  (UWAGA!!) 20.

Czyli jeździsz na sporych kątach. Ja raczej jeżdżę płasko stąd mam zupełnie przeciwne odczucia - wolę miękko. Poza tym ja jestem ciężki i takim jest  łatwiej. 🙂

Pozdro

Nie wiem na jakich kątach jeżdżę, pewnie różnych, większe też się zdarzają. Filmów wielu nie mam, większość raczej z wysokiego jeżdżenia. To cały czas kwestia stabilności prowadzenia narty. Są warunki i dni że jest zajebiście, a są takie, że nie wiem o co chodzi. Choć ostatecznie się dopasuję. A bywa i tak, że coś idzie świetnie, a za 2 dni nie pamiętam jak coś robiłem. Nawet przy podobnym śniegu zdarzało mi się mieć większą frajdę niż w niedzielę. Dzięki towarzystwu było ogólnie pozytywnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Chertan napisał:

Nie wiem na jakich kątach jeżdżę, pewnie różnych, większe też się zdarzają. Filmów wielu nie mam, większość raczej z wysokiego jeżdżenia. To cały czas kwestia stabilności prowadzenia narty. Są warunki i dni że jest zajebiście, a są takie, że nie wiem o co chodzi. Choć ostatecznie się dopasuję. A bywa i tak, że coś idzie świetnie, a za 2 dni nie pamiętam jak coś robiłem. Nawet przy podobnym śniegu zdarzało mi się mieć większą frajdę niż w niedzielę. Dzięki towarzystwu było ogólnie pozytywnie. 

Cześć

Wybacz, rozumiem Twoje intencje, bardzo dobre i szczytne ale nie rozumiesz.

Zastanów się nad stwierdzeniem: "nie pamiętam jak coś robiłem"...

i przypomnij sobie "Wejście smoka", taka podpowiedź, zabawa...

Do jutra.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Chertan napisał:

Bardzo się nad tym stwierdzeniem zastanawiam i nadal pamięć mięśniowa już świetnie działa w stosunku do wielu rzeczy, a do innych jeszcze słabo i gruntuje się z każdym kolejnym jeżdżeniem, zwłaszcza trudniejszych warunkach. A jak nie rozumiem to trudno.

Cześć

Chodzi mi o początkowy fragment filmu gdy Bruce prowadzi lekcję z jakimś chłopcem i w pewnym momencie pukając go w głowę mówi: nie myśl - czuj.

Mam wrażenie, że to na tym polega - u mnie przynajmniej chyba tak to wygląda - dlatego zaskakują mnie takie twierdzenia, że zastanawiasz się jak to robiłeś. Schemat ruchowy to jedno ale jazda na nartach w żaden sposób nie jest schematyczna. To ciągła i automatyczna (bo na myślenie przecież nie ma czasu) reakcja na to co się dzieje.

Oczywiście myślenie i analiza jest ale raczej dotyczące taktyki postępowania a nie techniki. I - znowu posłużę się swoim przykładem - moja technika pozostawia wiele do życzenia ale nie ma ro znaczenia w jeździe bo jest na tyle wystarczająca, że nie czuję żadnych barier, więc nie zaprzątam sobie nią głowy. Dlatego tak usilnie namawiam do jazdy a nie analizy jakiegoś skrętu bo to nie ma sensu - finalnie każdy jest inny.

Pozdrowienia serdeczne

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Chodzi mi o początkowy fragment filmu gdy Bruce prowadzi lekcję z jakimś chłopcem i w pewnym momencie pukając go w głowę mówi: nie myśl - czuj.

Mam wrażenie, że to na tym polega - u mnie przynajmniej chyba tak to wygląda - dlatego zaskakują mnie takie twierdzenia, że zastanawiasz się jak to robiłeś. Schemat ruchowy to jedno ale jazda na nartach w żaden sposób nie jest schematyczna. To ciągła i automatyczna (bo na myślenie przecież nie ma czasu) reakcja na to co się dzieje.

Oczywiście myślenie i analiza jest ale raczej dotyczące taktyki postępowania a nie techniki. I - znowu posłużę się swoim przykładem - moja technika pozostawia wiele do życzenia ale nie ma ro znaczenia w jeździe bo jest na tyle wystarczająca, że nie czuję żadnych barier, więc nie zaprzątam sobie nią głowy. Dlatego tak usilnie namawiam do jazdy a nie analizy jakiegoś skrętu bo to nie ma sensu - finalnie każdy jest inny.

Pozdrowienia serdeczne

To mniej więcej tak to rozumiałem, ale żeby czuć, to musisz wiedzieć co powinieneś czuć, przecież nawet dobieranie butów wiąże się z błędami, bo ludzie nie wiedzą, jak but powinien leżeć i trzymać, jak nie ma kompetentnego sprzedawcy. 

Chcę ćwiczyć coś, z czym nie daję sobie dobrze rady, wiem jak i zaczynam to robić,  przykładowo niedawno na stromym i twardym stoku gęsty, krótki skręt z mocniejszym "wyrzucaniem w bok" nóg ugiętych bardziej niż wcześniej (aby lepiej przykrawędziować, opis może koślawy, ale oddaje to co czuję u siebie vs lepiej jeżdżący). Wcześniej problem z uślizgiem nart czy utratą rytmu, a w tym dniu idzie nieźle, po raz pierwszy w życiu. Uwarunkowania różne, odpowiedni śnieg, wyjeżdżenie od kilku dni i lepsze czucie śniegu i swojej pozycji, zwiększenie pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa, że narta utrzyma, pewnie i wiele innych przyczyn. Potem mijają 2 tygodnie, chcę to samo i zupełnie nie wychodzi. To mam na myśli z zastanawianiem. I ćwiczę ponownie i ponownie, aż zacznie wychodzić i wejdzie w nawyk, żeby się nie zastanawiać. I to się dzieje z coraz większą liczbą elementów.

Jeżeli jeździsz od kilkudziesięciu lat, to już o tym nie myślisz. Jeżeli ja uczę się nowych elementów, to póki co muszę je robić świadomie, aby dojść do automatyzmu. 

Edytowane przez Chertan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Co do butów i sprzedawców to mam wrażenie, że tych kompetentnych jest bardzo mało. Oczywiście sporo zna zasady wie jak mierzyć co polecać, ma w małym palcu całość kolekcji i potrafi wskazać model itd. Ale, żeby dobrać but - czyli (to o czym piszesz) przekazać odczucia jakie powinny być przy mierzeniu to po prostu trzeba jeździć na nartach i to sporo i długo bo dopiero na nartach wychodzi co i jak a na sucho bardzo ciężko to "podrobić".

 Co do postępu to wydaje mi się, że droga - dla osoby jeżdżącej poprawnie, znającej technikę, umiejącej zjechać technicznie z każdej góry - jest tylko jedna, jazda sportowa. I nie chodzi tu o aspiracje bycia zawodnikiem ale o jazdę skrętem wymuszonym i łamanie barier psychicznych. Innej drogi nie widzę.

Serdeczne pozdrowienia

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

Z butami jest jak piszecie (narty tez podobnie), albo ktoś kompetentny pomoże i uda się coś dopasować (białe kruki wśród sprzedawców - tacy specjaliści z wiedzą i doświadczeniem), ale to rzadko się zdarza szczególnie dla osób, które chcą mocno doskonalić swoją jazdę a są gdzieś na początku tej drogi i tak naprawdę nie wiedzą co kupić. No niestety często musza zapłacić frycowe, nam chyba jest lepiej, chociaż nie jesteśmy "ulubionymi" klientami, bo wiemy co chcemy kupić, niekoniecznie to co chcą nam sprzedać. 

Znajomość kilku technik jest chyba kluczowa do swobodnej jazdy w różnych warunkach. Niestety trzeba to praktykować. Z czasem wchodzi to w nawyk i wychodzi co raz lepiej. Ale trzeba czasu.

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jak już forum wie ostatni week nieplanowanie spędziłem w Zwardoniu. Co jednak ciekawego odnośnie mojej jazdy? Otóż człowiek, który widział mnie pierwszy raz w życiu na oczy i nie znał mojej historii, zapytał. "Ta Twoja szeroka postawa na nartach, nie masz jakiś problemów z nogami, typu koślawość, szpotawość...nieustawione buty?" Odpowiedziałem - bingo jest szpotawość, a buty już nowe, tylko jeszcze nie do końca spasowane do mojej budowy. Tak więc powiadam wam, nie lekceważcie istoty prawidłowego dopasowania butów w szerokim tego słowa znaczeniu. Moje obecne po 3 weekendach na śniegu już z nóżkami się zapoznały i teraz będę je finalnie dostrajał do mojej anatomii.

Z aspektu bucianego taka anegdotka. Egzaminator kazał rozpiąć klamry do łuków płużnych. Oczywiście przejęty nie dopiąłem ich już do końca wczorajszej jazdy.

Co na obecną chwilę najważniejsze? Dzięki Adamowi i swojej chęci robię postępy. Czy są one małe czy większe, nie potrafię ocenić obiektywnie. 

Jeśli nie jeżdżę na krechę, to pomyślałem, że jakimś wyznacznikiem progresu i oswojenia ze stokiem jest także prędkość i tak:

Luty 2020 36.2 km/h

Marzec 2022 52.7 km/h

I jeszcze pryzmat, mój sezon 21/22 to:

1 wyjazd 6 dniowy

2 wyjazdy 2.5 dniowe

2 wyjazdy 2 dniowe

Na koniec tego sezonu oczywiście nagroda dla kibicujacych mi forumowiczów, czyli niebawem premiera filmu "Narciarz z przebiegiem, pierwszy raz na "gigancie" ".

Scenariusz-życie, reżyseria @Adam ..DUCH i @Gabrik, zdjęcia @Adam ..DUCH, w roli głównej @Gabrik

(Widzów o słabych nerwach, wysublimowanej estetyce oraz wysokich umiejętnościach narciarskich, prosimy o wyłączenie odbiorników)...

  • Like 2
  • Thanks 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gabrik napisał:

Jak już forum wie ostatni week nieplanowanie spędziłem w Zwardoniu. Co jednak ciekawego odnośnie mojej jazdy? Otóż człowiek, który widział mnie pierwszy raz w życiu na oczy i nie znał mojej historii, zapytał. "Ta Twoja szeroka postawa na nartach, nie masz jakiś problemów z nogami, typu koślawość, szpotawość...nieustawione buty?" Odpowiedziałem - bingo jest szpotawość, a buty już nowe, tylko jeszcze nie do końca spasowane do mojej budowy. Tak więc powiadam wam, nie lekceważcie istoty prawidłowego dopasowania butów w szerokim tego słowa znaczeniu. Moje obecne po 3 weekendach na śniegu już z nóżkami się zapoznały i teraz będę je finalnie dostrajał do mojej anatomii.

Z aspektu bucianego taka anegdotka. Egzaminator kazał rozpiąć klamry do łuków płużnych. Oczywiście przejęty nie dopiąłem ich już do końca wczorajszej jazdy.

Co na obecną chwilę najważniejsze? Dzięki Adamowi i swojej chęci robię postępy. Czy są one małe czy większe, nie potrafię ocenić obiektywnie. 

Jeśli nie jeżdżę na krechę, to pomyślałem, że jakimś wyznacznikiem progresu i oswojenia ze stokiem jest także prędkość i tak:

Luty 2020 36.2 km/h

Marzec 2022 52.7 km/h

I jeszcze pryzmat, mój sezon 21/22 to:

1 wyjazd 6 dniowy

2 wyjazdy 2.5 dniowe

2 wyjazdy 2 dniowe

Na koniec tego sezonu oczywiście nagroda dla kibicujacych mi forumowiczów, czyli niebawem premiera filmu "Narciarz z przebiegiem, pierwszy raz na "gigancie" ".

Scenariusz-życie, reżyseria @Adam ..DUCH i @Gabrik, zdjęcia @Adam ..DUCH, w roli głównej @Gabrik

(Widzów o słabych nerwach, wysublimowanej estetyce oraz wysokich umiejętnościach narciarskich, prosimy o wyłączenie odbiorników)...

A jest gdzieś Twój filmik w ogóle? Nie mogłem się doszukać ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gabrik napisał:

Jak już forum wie ostatni week nieplanowanie spędziłem w Zwardoniu. Co jednak ciekawego odnośnie mojej jazdy? Otóż człowiek, który widział mnie pierwszy raz w życiu na oczy i nie znał mojej historii, zapytał. "Ta Twoja szeroka postawa na nartach, nie masz jakiś problemów z nogami, typu koślawość, szpotawość...nieustawione buty?" Odpowiedziałem - bingo jest szpotawość, a buty już nowe, tylko jeszcze nie do końca spasowane do mojej budowy. Tak więc powiadam wam, nie lekceważcie istoty prawidłowego dopasowania butów w szerokim tego słowa znaczeniu. Moje obecne po 3 weekendach na śniegu już z nóżkami się zapoznały i teraz będę je finalnie dostrajał do mojej anatomii.

Z aspektu bucianego taka anegdotka. Egzaminator kazał rozpiąć klamry do łuków płużnych. Oczywiście przejęty nie dopiąłem ich już do końca wczorajszej jazdy.

Co na obecną chwilę najważniejsze? Dzięki Adamowi i swojej chęci robię postępy. Czy są one małe czy większe, nie potrafię ocenić obiektywnie. 

Jeśli nie jeżdżę na krechę, to pomyślałem, że jakimś wyznacznikiem progresu i oswojenia ze stokiem jest także prędkość i tak:

Luty 2020 36.2 km/h

Marzec 2022 52.7 km/h

I jeszcze pryzmat, mój sezon 21/22 to:

1 wyjazd 6 dniowy

2 wyjazdy 2.5 dniowe

2 wyjazdy 2 dniowe

Na koniec tego sezonu oczywiście nagroda dla kibicujacych mi forumowiczów, czyli niebawem premiera filmu "Narciarz z przebiegiem, pierwszy raz na "gigancie" ".

Scenariusz-życie, reżyseria @Adam ..DUCH i @Gabrik, zdjęcia @Adam ..DUCH, w roli głównej @Gabrik

(Widzów o słabych nerwach, wysublimowanej estetyce oraz wysokich umiejętnościach narciarskich, prosimy o wyłączenie odbiorników)...

Czekamy z niecierpliwością

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.03.2022 o 10:36, Chertan napisał:

Chcę ćwiczyć coś, z czym nie daję sobie dobrze rady, wiem jak i zaczynam to robić,  przykładowo niedawno na stromym i twardym stoku gęsty, krótki skręt z mocniejszym "wyrzucaniem w bok" nóg ugiętych bardziej niż wcześniej

Wyciąłem ten kawałek twojej wypowiedzi. Ponieważ wiem o co chodzi. O jazdę na  takim skoku. Jazdę "ładną", bez ześlizgu, szybką, kontrolowaną. Jazdę tak, że gdyby stały tu tyczki, ustawionę do moich "możliwości"(szybkość, reakcja), to bym tak je fajnie objechał, narty stosunkowo blisko tyczki.  Ciągle miałem i mam takie marzenia. Wychodzi jakoś na takim stoku,  a na stromszym i twardszym już nie tak "ładnie". Nie płynnie, ze zwolnieniami. Zawsze są jakieś problemy. Przykładowo - stok stosunkowo równy, długi łuk jest regularny. Nieco się porył.  W jednym miejscu więcej śniegu, niż obok. Już nie jest tak regularny. Te miejsca zakłócają "bieg" nart po łuku.

Aby mieć pożytek z ćwiczenia trzeba dokładnie sobie w głowie zwiualizować swój ruch w wyobraźni.  Nie jest ważne, jak te elementy są nazywane. Ale jest ważne, by "ten" film był w głowie przedstawiony klatce po klatce. Ja widzę w Twojej wypowiedzi pewien "zgrzyt" Jakim jest "wyrzucenie nart w bok".  One się pojawiają z boku, fakt. Ale to wyrzucenie, to dawniejsze "odsyłanie". Które mnie wprowadziło przez parę lat w maliny, gdy zacząłem jeździć na karwingach. Wszyscy "odsyłali". Patrząc na zdjęcia Hermana. Który miał prawie prostą nogę zewnętrzną w skręcie gigantowym.

Należy podejść o wiele praktyczniej do sprawy:

-odciążenie nart(NW, "dolne", prawie "brak"-szybkość, sprężyste narty),

-inicjacja skrętu na dolnej krawędzi górnej narty(specjalnie to podkreśliłem),

-narta wewnętrzna(dawna zewnętrzna) całkowicie odciążona(nawet podniesiona nieco)

I tylko o tym myśleć. A będzie to coraz trudniejsze do osiągnięcia, gdy stok będzie twardy i stromy. Także z powodu własnej "ociężałości" organizmu. I dlatego ciągle staram się nie odpuszczać. I ciągle go mobilizuję, by chociaż kawałek tak przejechać na stoku.  I dlatego nie imponują mi szybko jeżdżący i zaliczający kilometry.  Imponuje mi kontrola nart w najgorszych warunkach zjazdu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Plus80To "wyrzucanie w bok" to efekt wizualny, a nie zamierzony ruch nogami, natomiast jest to warunek wprowadzenia narty porządnie na krawędź, bo przecież inaczej się nie da, aby kąt był odpowiedni. Przy czym to było w kontekście krótkiego skrętu, nie jak u Maiera, a w krótkim w praktyce noga zewnętrzna nie prostuje się (w długim w amatorskiej jeździe też nie powinna za bardzo), ba, jej spore ugięcie jest warunkiem miękkiej jazdy na krawędzi. Plus stabilizacja stopy piętą. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mikoski napisał:

Gdzie ten film ? Na profilu nic nie znajduję.

Cze

Na razie jest tylko wersja reżyserska, póki co to się montuje, dublerzy nie otrzymali gaży 😉, więc jest kłopot z premierą 🙂

pozdrawiam

ps. To oczywiście żartobliwa końcówka mojej wypowiedzi.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowem wstępu...niczym się nie chwalę, gdyż uważam zwyczajnie nie ma jeszcze czym. Natomiast z uwagi na prowadzenie tego wątku chciałbym przedstawić jak wygląda 52 letni facet, po 4 "sezonach" na stoku w sytuacji presji, stając na drugim w życiu przejeździe ustawionego amatorskiego/treningowego GS.

Takie swego rodzaju podsumowanie tego okresu styczeń 2018-marzec 2022

- 1 dniowe wypady (Kamieńsk, Kazimierz Dolny, Wisła, Kamieńsk)

- 2 dniowe wypady (Zwardoń, Zwardoń/Wisła, Krynica, Zieleniec, Zieleniec, Jurgów/Białka)

- 3 dniowe wypady (Białka/Jurgów, Zwardoń/Wisła)

- 4 dniowe wypady (Harenda/Białka)

- 6 dniowe (|Krynica, Aprica, Tre Cime)

I tak to wyglądało na dzień wczorajszy (wiem jakie główne elementy do poprawy, ale potrzebuję nieco czasu aby zaufać, że można wąsko prowadzić narty).

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...