Skocz do zawartości

Muldy czy garby?


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

To musiał być jakiś ewenement, mnie  zdarzało się, że trasa była nieczynna ale orczyk chodził, a górna stacja względem Golgoty jest tylko jedna przy oślej łączce na Pośrednim, Salmopolu i Julianów nie liczę bo tam jest oddzielny dojazd.

Pośrednie to górka nie warta podchodzenia Golgotą a do Julianów i ewent. Pośredniego jest dojazd przez Salmopol.

Jeśli  do Salmopolu nie było możliwości dojazdu, raczej było się kierować na M. Skrzyczne, mniej podchodzenia. Tak czy siak podchodzenie pod Golgotę to nie był standard i raczej nie od tego nazwa.

Może nie wprost napisałem, że to moja wersja, ale wejście mi się kojarzyło z wejściem na Golgotę. Jasne, że nikt tam nie wchodzi normalnie. To co robiliśmy, gdzie wchodziliśmy zależało od naszych opiekunów. Nie mieliśmy na to wpływu. To był 87, albo 88 rok, luty. Potem jeszcze jeździłem kilka razy już na Golgocie ze śniegiem i nie wydawała mi się jakoś zasługująca na nazwę kojarzącą się z całą męką Chrystusową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 516
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

W marcu ubiegłego roku trafiłem dwa razy w weekend do Zieleńca. Pierwszym razem było tak do 12C na plusie. Na dole robiły się trzy czetery razy gęstsze. Przy nartach 177 cięzko się między nimi czy na nich manewrowało. Przez nieuwage ze dwa razy zdażyło mi się wpakować tak że garb dwóch znajwoadał się na końcu i na poczatku narty (nie koniecznie na samych czubkach). Dla mnie to dość stresujące było, dla narty pewnie też.
Takie jak na fotkach wział bym na zamianę z pocałowaniem ręki.


Zieleniec ma jedną trasę polska mulda, obok pomarańczy, inne spoko, zawsze jest gdzie zjechać. Muldy pamiętam na Stohu, Harakiri i Dzikowcu, no i czarna Harrachov, dojazdowka do knajpy - Rokytnice.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja pisałem o wyjściu z wyciągu krzesełkowego. Pojedyńcze krzesełko. Wyciąg orczykowy pokonywał  ok. 1/3 trasy od dołu(która ma 210 m różnicy poziomów) na Nosal. Nosal jak się przyjęło potem to był ten wyciąg. Krzesło już nie pracowało, albo rzadko. Ja jeździłem, gdy krzesło było czynne i na dole nie było żadnych wyciągów, tych  co są teraz, praktycznie pod Nosalem. Na Nosalu trenowali zawodnicy. Tyczki drewniane były chowane na dolnej stacji. W  moim okresie odbyły się tu jedyne zawody Pucharu Świata w Polsce. Gdzieś ok roku siedemdziesiątego. Bachleda(senior) był wtedy jednym z czołowych slalomistów(specjalnych) na świecie. Budka startowa byłą nieco niżej ustawiona niż górna stacja. Startował wtedy Bachleda i Dereziński.  Jak się wtedy jeździło i jaki był poziom to świadczy przejazd  Włocha Grossa. Ominął bramkę i podszedł i jeszcze wszedł do pierwszej dziesiątki. Różnice między czołówką a dalszymi miejscami były bardzo duże. Jego syn(tak się mi wydaje) jeszcze czasem pokazuje się w PŚ.  Bachleda nie wygrał u siebie. Był w piewszej dziesiątce(?). Jeździłem czasem na tym stoku, gdy wiało i na Kasprowy nie dało się jechać.  Nie walczyłem o życie, ale marzyły mi się krótkie,  idealne równoległe skręty, gdy było twardo. Z  góry można było zjechać do nartostrady z Gąsienicowej i do Kuźnic, a z Kuźnic pod Nosal i znowu na górę.

 

Pozdrawiam

Mowimy o trasie, ktora ma ZALEDWIE 35% nachylenia -PROCENT a nie STOPNI- walenie w gacie na takich trasach dowodzi jakiegos fatum i przesadow!!!! - oraz niezbyt dobrych umiejetnosci… - nie dziwne, ze ludzie z pewnych kregow mitologizuja 70% Harakiri…….

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowimy o trasie, ktora ma ZALEDWIE 35% nachylenia -PROCENT a nie STOPNI- walenie w gacie na takich trasach dowodzi jakiegos fatum i przesadow!!!! - oraz niezbyt dobrych umiejetnosci… - nie dziwne, ze ludzie z pewnych kregow mitologizuja 70% Harakiri…….

Drogi Panie!

 

Nikt tu nie wali w gacie. Podałem pewien opis stoku. I tudności, które były pół wieku temu. Nic nie wiesz o tych czasach w Polsce i nie tylko. Twoje reakcje są przesadne, ponieważ  mając znacznie większe możliwości pojeździłeś sobie po świecie i  w Stanach więcej niż kto inny.  Czytając Twoje posty już dawno dostrzegłeś, że jesteś macho narciarski i nie tylko. Dziwię się tylko, że nie próbowałeś dotychczas zjechać np. z K2 albo wystartować  w  PŚ. Na  forum jesteś gwiazdą, niewątpliwie.   Nie licz jednak na mój podziw.  Zresztą na pewno Ci na nim nie zależy.  Nie sil się na odpowiedź i łamany amerykańsko-polski język.  Potrafiłeś  skutecznie zapomnieć ojczystego języka. Z lenistwa, czy też żeby być bardziej amerykańskim?

 

Na koniec życzę dobrego zdrowia i  wielu  jeszcze lat jazdy na nartach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zieleniec ma jedną trasę polska mulda, obok pomarańczy, inne spoko, zawsze jest gdzie zjechać. Muldy pamiętam na Stohu, Harakiri i Dzikowcu, no i czarna Harrachov, dojazdowka do knajpy - Rokytnice.


To było na dole orczyka w4. W sumie wtedy, wszędzie gdzie było trochę bardziej stromo, było kiepsko. Dwa tygodnie później gdy było chłodniej było ok.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Panie!
 
Nikt tu nie wali w gacie. Podałem pewien opis stoku. I tudności, które były pół wieku temu. Nic nie wiesz o tych czasach w Polsce i nie tylko. Twoje reakcje są przesadne, ponieważ  mając znacznie większe możliwości pojeździłeś sobie po świecie i  w Stanach więcej niż kto inny.  Czytając Twoje posty już dawno dostrzegłeś, że jesteś macho narciarski i nie tylko. Dziwię się tylko, że nie próbowałeś dotychczas zjechać np. z K2 albo wystartować  w  PŚ. Na  forum jesteś gwiazdą, niewątpliwie.   Nie licz jednak na mój podziw.  Zresztą na pewno Ci na nim nie zależy.  Nie sil się na odpowiedź i łamany amerykańsko-polski język.  Potrafiłeś  skutecznie zapomnieć ojczystego języka. Z lenistwa, czy też żeby być bardziej amerykańskim?
 
Na koniec życzę dobrego zdrowia i  wielu  jeszcze lat jazdy na nartach.


No bez jaj. Trzy osoby które znam zjeżdżały z Nosala po tygodnu szkolenia z instruktorem, nie demonizujmy. Dwie na nartach a jedna na desce. Ja go odkryłem stosunkowo późno, po jakis 2 latach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Panie!

 

Nie sil się na odpowiedź i łamany amerykańsko-polski język.  Potrafiłeś  skutecznie zapomnieć ojczystego języka. Z lenistwa, czy też żeby być bardziej amerykańskim?

 

Na koniec życzę dobrego zdrowia i  wielu  jeszcze lat jazdy na nartach. 

 

Veteran, to jest słabe, bardzo słabe. Jako uczony człowiek, powinieneś to wiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Panie!

 

Nikt tu nie wali w gacie. Podałem pewien opis stoku. I tudności, które były pół wieku temu. Nic nie wiesz o tych czasach w Polsce i nie tylko. Twoje reakcje są przesadne, ponieważ  mając znacznie większe możliwości pojeździłeś sobie po świecie i  w Stanach więcej niż kto inny.  Czytając Twoje posty już dawno dostrzegłeś, że jesteś macho narciarski i nie tylko. Dziwię się tylko, że nie próbowałeś dotychczas zjechać np. z K2 albo wystartować  w  PŚ. Na  forum jesteś gwiazdą, niewątpliwie.   Nie licz jednak na mój podziw.  Zresztą na pewno Ci na nim nie zależy.  Nie sil się na odpowiedź i łamany amerykańsko-polski język.  Potrafiłeś  skutecznie zapomnieć ojczystego języka. Z lenistwa, czy też żeby być bardziej amerykańskim?

 

Na koniec życzę dobrego zdrowia i  wielu  jeszcze lat jazdy na nartach. 

mysle,ze posluguje sie jez polskim w stopniu wyjatkowo dobrym

przynajmniej nie  zanieczyszczam anglicyzmami w odmianach polskojezycznych...

dziekuje za zyczenia (nie wiem, czy szczere) - ale….liczby nie klamia, sam tez mialem okazje pozjezdzac z Nosala - oczywiscie, swietna gorka, ale zeby a tego robic heroizm - bez przesady….

 

Natomiast to, ze Pan sie bal jazdy po takiej gorce, ze wzgledu na male doswiadczenie, umiejetnosci, czy wreszcie brak objezdzenia w wiekszych i bardziej stromych gorach - nie robi Nosala wiekszym, czy bardziej stromym…..zreszta, jest to reakcja doskonale znana:  mi tez scianka w Szklarskiej wydawala sie taka straszna, do czasu, gdy przyjechalem z pierwszego wyjazdu w Alpy i wrocielem do Szklarskiej - od razu sie taka jakas bardziej plaska stala i krotka…..

 

A propos Nosala: rodzimi Zakopianczycy tez budowali legende Nosala i co? przyjezdzali ludzie z Alp i walili im na okraglo……. to jest zycie: jezeli codziennie trenuje sie na tarsie 60-70% a pozniej zjezdza sie 35 stopniowa, to jest to male piwo….sorry - tak jest w zyciu i nikt tego nie zmieni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 jezeli codziennie trenuje sie na tarsie 60-70% a pozniej zjezdza sie 35 stopniowa, to jest to male piwo….sorry - tak jest w zyciu i nikt tego nie zmieni...

To tak nie działa, jeśli trenujesz na stromym a zawody są na płaskim to dostajesz baty jak diabli, dla każdego związanego z narciarstwem alpejskim jest to oczywista oczywistość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Veteran, to jest słabe, bardzo słabe. Jako uczony człowiek, powinieneś to wiedzieć.

Osoby donoszące na kolegów winny powstrzymać się od ocen moralnych.
PS sucha liczba przed procentem znaczy tyle co suchy prowiant przed... procentem;-) warunki! No i o tym pisał Veteran. Oczywiście lokalni rekordzisci będą porównywać %, verticale, bo takie mają hobby, po prostu lubią dobrze wypaść na czyimś tle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

duza bzdura

 

Wiesz ile razy byłem świadkiem jak zawodnik trenująjący dłużej na np. Gefrorene Wand bo taka akurat była konieczność, przyjeżdża do kraju na płaską górkę i zdecydownie przegrywa z miejscowym zawodnikiem który na lodowcu nie był.

Jazda na stromym to kontrola prędkości, jazda po płaskim to jej poszukiwanie to jakby dwie odrębne dyscypliny, oczywiście trzeba trenować jedno i drugie.

Jeśli ktoś tego nie wie, to jak napisałem o narciarstwie alpejskim jako dyscyplinie nie ma zielonego pojęcia

 

Elementarne Watsonie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie za bardzo - jezlei tak bylo, to znaczy ,ze nie przywiazywal wagi do treningu I zwlaszcza poslizgu, na plaskich fragmentach.......

problemem POlski jest to, ze nie ma DLUGICH stromych stokow - I tego sie nie usypie niestety. a bazowanie na jednostkowych przykladach jest mylace czasami

 

Treningi w Alpach  już dawno przestały być dla polskich zawodników jakimkolwiek problemem.

Nie tyle chodzi o poślizgi na płaskim co o przyzwyczajenie się do innego toru jazdy, jeśli będziesz jeździł wyłącznie po stromym to wyuczysz się odpowiedniej linii będzie to na zasadzie odruchu bezwarunkowego i wtedy nie masz szans z kimś kto pojedzie na "dzidę" i przypadkiem się zmieści w bramkach jadąc po płaskim stoku.  Dlatego właśnie wyczynowi zawodnicy unikają amatorskich bambi gigantów co by się nie ośmieszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy mam to odczytac , ze "zawodnik pucharu swiata unika zawodow amatorskich bo by dostal w dupe od amatorow?"

 

jezeli o to Ci chodzilo, to jestes w bledzie : przepasc miedzy amatorami a zawodowcami jest tak gleboka, ze w kazdych warunkach amator ni ema szans na jakiejkolwiek trasie..........., niestety

 

mozemy si epodniecac, patrzac w TV (gdzie wszystko wyglada latwo), ale to beda jedynie zludzenia - prawda jest taka, ze OSTATNI WORLD cup, zostawi najlepszego amatora duzo w tyle na kazdej trasie....to jest przepasc!!!

 

gdy mi sie wydaje, np , ze wszedlem na kolejny poziom DH Mtbiking, ogladne sobie troche filmow z ostatnich nationals w DH Mtbk, ktore odbyly sie w Snowshoe - widze wtedy, jak zapieprzaja zawodowcy na trasach, gdzie ja zchodze 30-40% bo nie mam szans, zeby te fragment zjechac....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy mam to odczytac , ze "zawodnik pucharu swiata unika zawodow amatorskich bo by dostal w dupe od amatorow?"

 

 

 

 

Nie pisałem o zawodnikach PŚ tylko o sportowcach wyczynowych na niższym poziomie natomiast gdyby zawodnik PŚ popełnił

jakiś gruby błąd o co w narciarstwie alpejskim łatwo, dostałby w dupę nawet ode mnie :D , dlatego unikają.

 

Ponadto wyobrażam sobie, że nawet taki Hirscher na bardzo płaskim stoku i bramkach ustawionych na wprost, oczywiście niezgodnie z wymogami FIS, mógłby dostać  od teoretycznie słabszego ale bardzo ciężkiego amatora.

 

 

Ps.

Jeszcze parę słów o wadze i jej znaczeniu na łatwych górkach.

Powyższe zjawisko :D  można zaobserwować na dziecięcych zawodach gdzie zdecydowanie lepsze technicznie i sprawniejsze w ogóle dzieciaki przegrywają z dużo słabszymi ale ciężkimi dziećmi.

W tym wypadku liczy się tylko trasa i ustawienie oraz masa zawodnika. Sam nieraz widziałem jak na ustawionym slalomie

równoległym na stromym odcinku lżejsze dziecko było pierwsze a po wjeździe na płaskie wyglądało to tak jakby  zaciągnęło hamulec i było bez szans. Naprawdę można być zdumionym jak płaski

(tam był chyba nawet przez moment lekko pod górkę) odcinek spowalnia wręcz zatrzymuje lżejszego zawodnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez jaj. Trzy osoby które znam zjeżdżały z Nosala po tygodnu szkolenia z instruktorem, nie demonizujmy. Dwie na nartach a jedna na desce. Ja go odkryłem stosunkowo późno, po jakis 2 latach

Nosal to trudny stok w czasach  o których pisze Veteran czyli jak jeździło krzesło był to stok bardzo trudny. Trawers zawsze był bardzo nierówny i zlodzony. Garby były niesymetryczne urywające się, śnieg zazwyczaj kiepski.

Zjechać a jeździć to wielka wielka różnica.

Osób zjeżdżających znam setki, jeżdżących może z 10 -15.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj

http://www.skiforum....garby/?p=623370

dałem cytat z 2009 i 2013. To znalazłem w internecie. Na aktualny program z 2018 szkoda mi 125 pln, więc nie wiem czy coś się zmieniło. W całym ponad 200 stronicowym programie nauczania słowo mulda pada 2 razy. W spisie treści i w nazwie rozdziału. Sama technika jazdy wg podręcznika polega na omijaniu garbów lub połykaniu garbów. Czyli sami autorzy skrzętnie omijają słowo mulda bo widocznie mają jakiś z nim problem. I skupiają się na tym co najważniejsze, na garbie.

Cześć

Nie sprawdzałem ale z pewnością jest jak piszesz bo wynika to z pewnej ciągłości myśli. Nie rozumiem więc tej całej dyskusji skoro pojęcia są ściśle zdefiniowane w literaturze fachowej wystarczy zapoznać się ze znaczeniem poszczególnych słów i je stosować w mowie, piśmie i tłumaczeniu. Nie sądzę aby słowo mulda było pomijane bo "ktoś ma z nim problem". Myślę, że chodziło raczej o stworzenie jasnej dla laika platformy przekazu. Słowa garb i wklęsłość są jasne i tyle.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nosal to trudny stok w czasach  o których pisze Veteran czyli jak jeździło krzesło był to stok bardzo trudny. Trawers zawsze był bardzo nierówny i zlodzony. Garby były niesymetryczne urywające się, śnieg zazwyczaj kiepski.

Zjechać a jeździć to wielka wielka różnica.

Osób zjeżdżających zna setki, jeżdżących może z 10 -15.

Pozdro

 

Piszemy o tych samych czasach. 

Oczywiście - po tygodniu szkolenia nikt nie zjeżdżał z klasą ale nie demonizujmy, nie demonizujmy ... zjeżdżali z kontrolą.

Instruktor nigdy nie chciał brać na Kasprowy zanim nie zjechało się z kontrolą z Nosala : ) - taki test.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszemy o tych samych czasach. 

Oczywiście - po tygodniu szkolenia nikt nie zjeżdżał z klasą ale nie demonizujmy, nie demonizujmy ... zjeżdżali z kontrolą.

Instruktor nigdy nie chciał brać na Kasprowy zanim nie zjechało się z kontrolą z Nosala : ) - taki test.

Absolutny bezsens. To dwie różne sprawy i zupełnie inne stoki i rodzaj trudności.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może napiszcie, gdzie muldy sprawiły Wam największą trudność. Mi chyba na Mont Gele w Szwajcarii. Nie dość że były olbrzymie to do tego ostro ścięte.  No i mój lek wysokości....

Cześć

To źle postawiony problem Majka. Niestety muldy są nie tyle testem techniki ile głównie siły, miękkości i szybkości. Większość ludzi obecnie nie ma porządnych podstaw techniki i sobie na muldach nie radzi ale w czasach gdy muldy były wszechobecne takich narciarzy było mało i nawet niedoskonali technicznie radzili sobie na nierównym zdecydowanie lepiej niż współcześnie mistrzowie carvingu.

Powracając do pierwszej myśli im dalej w kalendarzu tym muldy będą trudniejsze i tyle.

Oczywiście gdy jedziesz po lodowych garbach będzie trudniej niż w miękkich odsypach nawet metrowych ale zasada generalna pozostaje. Miękkość, giętkość i szybkość reakcji na teren to niestety domena ludzi młodych i tego nie zmienimy. Poprawić sytuacje może objeżdżenie.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...