Skocz do zawartości

Prośba o ocenę jazdy


Ski_Retry

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 150
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Nie jest. Intuicyjna jest jazda na wewnętrznej. Niestety

 

To pewnie w bardzo wczesnych stadiach nauki :(

Może ja po prostu uczyłem się jeździć na prostych nartach - takich jak na filmie gdzie Tomba podnosi wewnętrzną prawie w każdym zakręcie - uparcie walczę z tym paskudnym nawykiem. Bo jeździ się na obu nartach - to oczywista oczywistość. Zresztą Tomba zdaje się dlatego skończył karierę, że nie przestawił się z ołówków - ale tu mogę się mylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jasno się wyraziłem, prosiłem Cie o komentarz do tego co Tomba prezentuje na filmiku, więc...........

Wycinasz fragment wypowiedzi i interpretujesz po swojemu. Ja pierdole Wyrażę się jaśniej. POCZĄTKUJĄCY obciąża narte wewnętrzną, gdyż skraca sobie wtedy promień skrętu. Czego nie rozumiesz? Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pewnie w bardzo wczesnych stadiach nauki :( Może ja po prostu uczyłem się jeździć na prostych nartach - takich jak na filmie gdzie Tomba podnosi wewnętrzną prawie w każdym zakręcie - uparcie walczę z tym paskudnym nawykiem. Bo jeździ się na obu nartach - to oczywista oczywistość. Zresztą Tomba zdaje się dlatego skończył karierę, że nie przestawił się z ołówków - ale tu mogę się mylić.

Odnośnie Tomby - nie wiem. Zgadza się, pisałem o wczesnych stadiach, a także o utrwalaniu złych nawyków. Wiem z jakimi błędami walczę u osób, które uczę. A fakty są takie, że bardzo często koryguję błąd obciążania wewnętrznej narty. W momencie gdy mam grupę, która na przykład przechodzi z technik kątowych do slizgowych, to, oczywiście ustalając priorytety korekcji błędów, wplatam ćwiczenia na obciążanie zewnętrznej nogi, żeby wyrabiać odruch jej obciążenia na stałe. Znacznie łatwiej nauczyć obciążenia obu nóg, jeśli ktoś nauczył się obciążać zewnętrzną, niż wewnętrzną. Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwila, @wort chyba coś się rozminąłeś z rzeczywistością. Na każdej narcie prościej jest wykonać skręt na wewnętrznej. O wiele trudniej jest wejść na gs na krawędź narty zewnętrznej, bo wchodząc na wewnętrzną automatycznie skręcamy sobie promień. Wtedy tworzą się nożyce. No i jest też kwestia prędkości. SL jest łatwiejsze, bo promień jest krótszy, potrzeba mniejszej szybkości, dlatego łatwiej jest się nauczyć obciążania nogi zewnętrznej (a w późniejszym etapie obciążania obu nóg). Teoria pokrywa się w 100% z praktyką, chociażby na przykładzie @FerraEnzo Sent from my LG-H870 using Tapatalk

O tutaj miał być komentarz na który omyłkowo załapał się kolega Wort...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego film otwarł mi się w prawie 6 minucie....

 

Oczywiście wszystkich gorąco zachęcam, żeby obejrzeć od początku................, 

 

 

Wycinasz fragment wypowiedzi i interpretujesz po swojemu. 

 

 

Masz chyba jakieś zwidy jeszcze w żaden sposób nie zinterpretowałem .......................

 

Odnośnie Tomby - nie wiem.

 

Czego nie wiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście wszystkich gorąco zachęcam, żeby obejrzeć od początku................, Masz chyba jakieś zwidy jeszcze w żaden sposób nie zinterpretowałem ....................... - Edytowałeś komentarz i usunąłeś fragment o który mi chodziło Czego nie wiesz? - To nie była odpowiedź na Twój post, tylko wkg, człowieku. Nie wiem czy skończył karierę przez to, że nie umiał się przerzucić na taliowane narty.

Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majster M.

" To nie była odpowiedź na Twój post, tylko wkg, człowieku. Nie wiem czy skończył karierę przez to, że nie umiał się przerzucić na taliowane narty."

 

 

To ja wstawiłem filmik z Tombą, więc zapytałem czego nie wiesz, nie pytam czemu skończył kariere tylko co sądzisz o jego jeździe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Znacznie łatwiej nauczyć obciążenia obu nóg, jeśli ktoś nauczył się obciążać zewnętrzną, niż wewnętrzną. 

 

Możliwe - ja tam nigdy nikogo nie uczyłem. No, prawie, córkę trochę i tu były pewne sukcesy ale bliskie osoby lepiej powierzyć trenerowi.

Tak czy owak mam ten paskudny nawyk podnoszenia wewnętrznej. Wąską jazdę już prawie wyeliminowałem ale to poszło łatwiej gdy patrzyłem na moje spodnie pocięte od krawędzi jakieś 20 cm nad nartą :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majster M. " To nie była odpowiedź na Twój post, tylko wkg, człowieku. Nie wiem czy skończył karierę przez to, że nie umiał się przerzucić na taliowane narty." To ja wstawiłem filmik z Tombą, więc zapytałem czego nie wiesz, nie pytam czemu skończył kariere tylko co sądzisz o jego jeździe?

Napisałem już co miałem napisać. Czekasz, aż napiszę, że Tomba obciąża tylko i wyłącznie zewnętrzną nartę, byś Ty mógł napisać ,,I co, mam rację". Otóż ubzdurało Ci się, że ja twierdzę, jakoby jazda na wewnętrznej narcie była łatwiejsza. Owszem, napisałem tak, ale to zdanie wycięte z kontekstu, odnosiło się to do osób raczej początkujących, którym bardziej naturalnie przychodzi obciążanie właśnie narty wewnętrznej, gdyż skracają sobie wtedy promień skrętu. Tak, powtarzam się, może nie napisałem wcześniej tego wystarczająco jasno. Powinno być oczywiste, że obciążanie tylko wewnętrznej jest błędne, bo nieobciążona narta zewnętrzna gubi się, robi się ślad nożycowy, łatwo stracić równowagę i wydzwonić. Wszystko jasne? Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe - ja tam nigdy nikogo nie uczyłem. No, prawie, córkę trochę i tu były pewne sukcesy ale bliskie osoby lepiej powierzyć trenerowi. Tak czy owak mam ten paskudny nawyk podnoszenia wewnętrznej. Wąską jazdę już prawie wyeliminowałem ale to poszło łatwiej gdy patrzyłem na moje spodnie pocięte od krawędzi jakieś 20 cm nad nartą :/

To teraz masz już z górki. Jest dużo dobrych ćwiczeń na równomierne obciążenie obu nóg. Możesz zacząć nawet od razu, w domu. Np półszerokie przeskoki w bok, obunóż wzdłuż linii, pilnując, by lądować na możliwe równo obciążonych nogach i wybijać się także z obu. Jest dużo możliwości. Na stoku jeszcze prościej ;) Plus, możesz sobie zwizualizować pewne ruchy i przenieść na stok. Szczerze polecam trening psychologiczny Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, będę sobie wizualizował :)

Choć to nie jest kwestia, ze zawsze tylko na zewnętrznej, po prostu pewniej się czuję mając wewnętrzną prawie w powietrzu - pewnie to działa na tej zasadzie, ze nie muszę się wtedy nią przejmować - jak już sobie psychologizujemy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem już co miałem napisać. Czekasz, aż napiszę, że Tomba obciąża tylko i wyłącznie zewnętrzną nartę, byś Ty mógł napisać ,,I co, mam rację". Otóż ubzdurało Ci się, że ja twierdzę, jakoby jazda na wewnętrznej narcie była łatwiejsza. Owszem, napisałem tak, ale to zdanie wycięte z kontekstu, odnosiło się to do osób raczej początkujących, którym bardziej naturalnie przychodzi obciążanie właśnie narty wewnętrznej, gdyż skracają sobie wtedy promień skrętu. Tak, powtarzam się, może nie napisałem wcześniej tego wystarczająco jasno. Powinno być oczywiste, że obciążanie tylko wewnętrznej jest błędne, bo nieobciążona narta zewnętrzna gubi się, robi się ślad nożycowy, łatwo stracić równowagę i wydzwonić. Wszystko jasne? Sent from my LG-H870 using Tapatalk

 

Jeszcze w żaden sposób nie skomentowałem tego co napisałeś masz chyba jakieś urojenia, natomiast Ty skomentowałeś mój post słowami, że "rozmijam się z rzeczywistością" przeczytaj sobie go jeszcze raz i zastanów się co napisałem.........

 

"To jest trochę pozorne,  po prostu gdy narta jest krótka i ma mały promień dużo łatwiej wykonać skręt na wewnętrznej.

Łatwo się o tym przekonać, załóż jakąś starożytną "sosenkę" o r gdzieś ok. 50m. gwarantuje Ci, pierwszy skręt i leżysz  :) , bo wewnętrzna narta nie wytworzy odpowiedniego ciągu/siły odśrodkowej by utrzymać równowagę a na zewnętrznej nie jesteś wystarczająco podparty, tak w ogóle dużą łatwość poruszania się na SL przez początkujących i amatorów w ogóle wynika właśnie tylko i wyłącznie z tego, że "wybaczają" wewnętrzną."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w żaden sposób nie skomentowałem tego co napisałeś masz chyba jakieś urojenia, natomiast Ty skomentowałeś mój post słowami, że "rozmijam się z rzeczywistością" przeczytaj sobie go jeszcze raz i zastanów się co napisałem......... "To jest trochę pozorne, po prostu gdy narta jest krótka i ma mały promień dużo łatwiej wykonać skręt na wewnętrznej. Łatwo się o tym przekonać, załóż jakąś starożytną "sosenkę" o r gdzieś ok. 50m. gwarantuje Ci, pierwszy skręt i leżysz :) , bo wewnętrzna narta nie wytworzy odpowiedniego ciągu/siły odśrodkowej by utrzymać równowagę a na zewnętrznej nie jesteś wystarczająco podparty, tak w ogóle dużą łatwość poruszania się na SL przez początkujących i amatorów w ogóle wynika właśnie tylko i wyłącznie z tego, że "wybaczają" wewnętrzną."

Owszem, bo napisałeś, że na krótkiej narcie będzie prościej wykonać skręt na wewnętrznej. A potem twierdziłeś, że ta zasada nie będzie obowiązywać przy nartach z pormieniem 50 m. Otóż będzie, wszystko zależy od prędkości. Co by się nie działo i niezależnie od promienia, nartą wewnętrzną skrócisz sobie skręt i teoretycznie ułatwisz zadanie. A że sktutki mogą być różne, to inna kwestia. Trzeba obciążać obie narty [edit; ale nie równomiernie(!)] Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, będę sobie wizualizował :) Choć to nie jest kwestia, ze zawsze tylko na zewnętrznej, po prostu pewniej się czuję mając wewnętrzną prawie w powietrzu - pewnie to działa na tej zasadzie, ze nie muszę się wtedy nią przejmować - jak już sobie psychologizujemy :D

Możliwe. Musisz się przekonać, że wewnętrzna też jest dobrą nogą, plus że jest bezpieczniej Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, bo napisałeś, że na krótkiej narcie będzie prościej wykonać skręt na wewnętrznej. A potem twierdziłeś, że ta zasada nie będzie obowiązywać przy nartach z pormieniem 50 m. Otóż będzie, wszystko zależy od prędkości. Co by się nie działo i niezależnie od promienia, nartą wewnętrzną skrócisz sobie skręt i teoretycznie ułatwisz zadanie. A że sktutki mogą być różne, to inna kwestia. Dlatego trzeba obciążać obie narty.

Sent from my LG-H870 using Tapatalk

To żeby utrzymać równowagę na narcie o dłuższym promieniu trzeba jechać szybciej to oczywista oczywistość nie warta tutaj wspomnienia, tyle że ja o prędkości nic nie pisałem. 

Natomiast opisałem konkretny przypadek przesiadki z nart mocno taliowanej na sosenki i przyczynę opisywanego zdarzenia.

 

Ps

Czy Ty kiedykolwiek jeździłeś na "sosenkach" , bo mam przeczucie graniczące z pewnością, że jesteś dzieckiem narty mniej albo więcej ale wyraźnie taliowanej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To żeby utrzymać równowagę na narcie o dłuższym promieniu trzeba jechać szybciej to oczywista oczywistość nie warta tutaj wspomnienia, tyle że ja o prędkości nic nie pisałem. Natomiast opisałem konkretny przypadek przesiadki z nart mocno taliowanej na sosenki i przyczynę opisywanego zdarzenia. Ps Czy Ty kiedykolwiek jeździłeś na "sosenkach" , bo mam przeczucie graniczące z pewnością, że jesteś dzieckiem narty mniej albo więcej ale wyraźnie taliowanej?

Oczywiście. W polsportach wyrwałem wiązanie podczas pierwszego zajzdu, przez rozeschnięte drewno prawdopodobnie. Potem zjechałem kilka razy na starych fischerach, z końca lat 80, lub początku 90. Nawet na krawędziach pocisnąłem, ale nie o to chodziło. Tak, umiem szurać. Lubię eksperymenty. Ps. Jakiej narty mam być dzieckiem, skoro mam 20 lat? Sent from my LG-H870 using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda na zewnętrznej jest intuicyjna dla kogoś kto 20 lat uczył się na ołówkach.

Dla początkującego też może być, bo pługiem się uczy obciążać zewnętrzną. Nierzadko można też spotkać naukę skrętu NW, przez odstawienie narty zewnętrznej i dostawienie wewnętrznej. To też daje nawyk podnoszenia.

 

Jeśli chodzi o jazdę na krawędzi, jest natomiast odwrotnie. Intuicyjnie pochylamy się ciałem do środka skrętu, czyli obciążamy wewnętrzną. Prawidłowe dociążenie zewnętrznej to zazwyczaj poziom zawodniczy. Od lat mam z tym problem i nie wiem czy kiedykolwiek uda się to opanować.

 

Odnośnie przejścia na sosenki, to samo można zaobserwować na gigantkach. Gdy pierwszy raz ubrałem GSy (183cm R22m) to po przesiadce z SL (160cm R10,5) miałem kilka gleb związanych z za dużym wychyleniem na wewnętrzną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się porobiło  :blink:

W kwestii wew/zew podzielam zdanie Worta i Spiocha. Wewnętrzna ma być lekka, a to że jedzie po śniegu i tnie, a krawędź łapie to oczywiste; ale ciężaru na niej powinno być jak najmniej. 

Wkg masz zajebisty nawyk, nie wiem po co próbujesz go wyeliminować? Popatrz na Vlhovą lub na innego dowolnego zawodnika, masz wyżej przykład Spiocha. Przypuszczam, że nigdy nie miałeś problemu z nadmiernym obciążaniem wewnętrznej, dlatego nie rozumiesz jaki to jest problem i jak wpływa na efektywność i bezpieczeństwo jazdy...wjedź w rynny przy tyczkach na wewnętrznej. ;) 

 

Autor ma teraz niezły mętlik w głowie. W poście nr 4 dostał kilka informacji, które chyba spotkały się z ogólną aprobatą, a teraz czyta że ma obciążać obydwie nogi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie gadasz głupio, bo na mniejszym promieniu łatwiej wejść na krawędź. Przy odrobinie prędkości narta robi to wręcz sama. Co za tym idzie łatwiej zrozumieć jak ciąć, a nie ześlizgiwać się. Z pewnością łatwiej zrobić ćwiczenia pokroju javelin turn (pierwszy raz słyszę tę nazwę, bardzo fajna), czy inne. Większy promień wymaga większej prędkości, co automatycznie utrudnia doskonalenie techniki.

Sent from my LG-H870 using Tapatalk

No i właśnie dokładnie z tego powodu dla dobra własnego statystyczny narciarz powinien mieć narty możliwie jak najdłuższe :) We Włoszech na przykład nie widziałem instruktora który szkoliłby na innych nartach niż te pokroju GS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

To nie jest nawyk WKG ( z tym podnoszeniem narty) a raczej nie jako nawyk się narodził. Swego czasu każdy skręt, chcąc go przyspieszyć wykonywało się z takiego czy innego odbicia. Widać to bardzo ładnie na filmie Tomby. Każdy skręt jest z odbicia i w zależności od tego co jest potrzebne przekłada się to nas podkręcenie, nabranie wysokości czy też przyspieszenie typu nożycowego. Takie podnoszenie ma sens bo jest technicznie uzasadnione. Oczywiście są też naśladowcy - czyli podnoszący dla samego podnoszenia - co jest bzdurą bo wydłuża czas i jest zmarnowaniem energii bo niczemu nie służy.

Z punktu widzenia estetyki jazdy powinno się widoczność tego podnoszenia zminimalizować ale często po wielu latach rzeczywiście się nie da. Ja bym to olał. Jest to z pewnością lepszy nawyk niż np. skręt przez wysuwanie wewnętrznej charakteryzujący początkujących carvingowców., tak że się WKG nie przejmuj głupotami.;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...