Skocz do zawartości

Pasje


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

A możesz podzielić się informacją gdzie służysz? Jaka formacja? Chyba, że poufne to nie dociekam.
Pytam bo służby mundurowe, a konkretnie wojsko to mój niespełniony mokry sen. Kiedyś brakło jaj, męskiej decyzji bo rozważałem studia wojskowe (oficerskie albo wtedy chyba były jeszcze podchorążówka). A tak zostaje ASG i raz na ruski rok strzelnica :)


Ferrenzo nie wiem czy masz czego żałować... Minusów jest sporo, plusów znacznie mniej (najgłówniejszy to wcześniejsza emerytura). W 2003r. ukończyłem studia oficerskie w WSPol Szczytno. Do 2009 roku pracowałem w Policji, a następnie do chwili obecnej w Straży Granicznej. Też powoli myślę o emeryturze. Żałuję, że przez tych ostatnich 20 lat względnej stabilizacji nie miałem impulsu, który pchnąlby mnie do zrobienia czegoś konstruktywnego w kwestii rozwoju zawodowego w innej dziedzinie życia. Służby mundurowe są dobre dla maniaków, którzy mają jakąś misję do wykonania. Najlepiej dla takich maniaków, którzy mają bogatych rodziców i dzięki temu mogą traktować pracę jako interesujące hobby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to jest tak , gdy w zawodach nazywanych amatorskimi startują zawodowcy . Podam swój przykład otóż miałem w swoim życiu pewien piękny okres , gdy pomykałem bez opamiętania lęsnymi duktami , asfaltami i innymi bezdrożami na "pełnym gwizdku" i tak kilka lat. Postanowiłem wystartować w cyklu Mazovia MTB  i jakie było moje zdziwienie , gdy podjechałem na parking przed zawodami , a tam busy serwisowe (z masą zapasowych części) , goście na trenażerach rozgrzewają się przed startem , wciągają jakieś żele energetyczne itp .  Po starcie miałem wrażenie ,że stoję w miejscu .....

Podobnie jest w zawodach strzeleckich (mam bliskiego kolegę , który w nich uczestniczy ) ,ale mówi że jest bez szans z byłymi "specjalsami" , czy innymi agentami służb .....no cóż , myślę że to jest wina stosunkowo wysokich nagród , które przyciągają do zawodów amatorskich ...zawodowców ;)

 

Jak już wcześniej pisałem nie ma  w tej zabawie od 7 lat, przyglądam się z boku. Lata temu to byli autentyczni hobbyści w większości ludzie spoza resortów siłowych, żołnierze byli także ale do specjalsów nikt się nie przyznawał.

 

Jak już także wcześniej pisałem poszło to w innym kierunku niż wyobrażałem sobie na początku, miałem nadzieję na szersze zainteresowanie a może nawet może na swojego rodzaju "masowość" a poszło w dużą specjalizację i elitarność głównie poprzez wyścig sprzętowy. Startuje 30-50 osób to smutne. A jak 3/4 z tego to zawodowcy to już nawet nie smutne tylko ponure.

 

To co obserwuję ostatnio to fakt, ze stał się to biznes: szkolenia, produkcja i sprzedaż sprzętu. Drużyny sponsorowane.

 

Ja to traktowałem i traktuję jako podnoszenie własnych umiejętności i postępy w rywalizacji z samym sobą mnie cieszą, bo nam prawdziwym amatorom pozostaje i tak walka z samym sobą :D

 

LR Mykita są chyba jedynymi zawodami taktycznymi i raz w roku na poligonie a poziom poziom trudności dostosowany raczej nie do amatorów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to jest tak , gdy w zawodach nazywanych amatorskimi startują zawodowcy . Podam swój przykład otóż miałem w swoim życiu pewien piękny okres , gdy pomykałem bez opamiętania lęsnymi duktami , asfaltami i innymi bezdrożami na "pełnym gwizdku" i tak kilka lat. Postanowiłem wystartować w cyklu Mazovia MTB  i jakie było moje zdziwienie , gdy podjechałem na parking przed zawodami , a tam busy serwisowe (z masą zapasowych części) , goście na trenażerach rozgrzewają się przed startem , wciągają jakieś żele energetyczne itp .  Po starcie miałem wrażenie ,że stoję w miejscu .....

Podobnie jest w zawodach strzeleckich (mam bliskiego kolegę , który w nich uczestniczy ) ,ale mówi że jest bez szans z byłymi "specjalsami" , czy innymi agentami służb .....no cóż , myślę że to jest wina stosunkowo wysokich nagród , które przyciągają do zawodów amatorskich ...zawodowców ;)

Cześć

Dlatego gdy tylko w zawodach SkiForum pojawili się pierwsi łowcy, nagrody zaczęły być rozlosowywane wśród uczestników którzy ukończyli zawody.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Widzę, że nie odżywiacie się konserwami turystycznymi i pasztetem podlaskim :D

"Konserwa Turystyczna", "Pasztet Podlaski", "Paprykarz Szczeciński" to wyposażenie obowiązkowe i były, a jakże.

Ten oto nietypowy ostatni "poranny stół" jako jedyny wart był obfotografowania. :)

Załączone miniatury

  • DSCF4922.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cześć

No ja też się tak staram. Liwa nas zmogła - nie przepłynęliśmy całej rzeki w zakładanym czasie. Ilość przeszkód była tak duża, że to było chyba U10. :)

Filmik z pewnością już był bo to było chyba z 10 lat temu. To jest na odcinku do Kamieńca - praktycznie niespływalny o czym przekonaliśmy się po 11 godzinach walki gdy zabrakło wody w ogóle. :)

Mam wrażenie, że to są rzeki (zwłaszcza płynięte na wiosnę), których na ciężko zrobić się nie da w jakimś rozsądnym czasie. Bywały przeszkody, których pokonanie wymagało częściowego wypakowania i podniesienia kajaka na wysokość półtora metra i przepchnięcia przez otwór między konarami padłych drzew a wszystko na głębokiej wodzie w terenie bagiennym. I to jest właśnie najfajniejsza zabawa. :)

Pozdrowienia

Decyzja zapadła - za dwa tygodnie Liwa (no chyba, że pogoda nie dopisze) - dzięki za powyższą rekomendację. Zaczniemy prawdopodobnie od Kamieńca lub od jeziora Dzierzgoń, mamy do dyspozycji trzy dni (dwa noclegi).

W te wakacje jeszcze jednodniowy Wel (Piekiełko) albo weekendowa Marózka (może ktoś płynął tą rzeczką?).

 

 

Ps.

Cześć

.....

Jako, że minęła już 15.00 ruszyliśmy z Rybelkiem w drogę powrotną do domu asfaltami i szutrami wzdłuż Jeziorki a koledzy pojechali do Żyrardowa aby wrócić pociągiem. Jechało nam się świetnie i kolo 19.30 (wliczając w to postoje - jeden dłuższy w pizzerii w Łosiu na kawę) byliśmy w domu. Tak, że mogliśmy się jeszcze wykąpać, zjeść coś, przywitać z córką i o 21.00 spotkać z ekipą na imprezie w lokalnej piwnej knajpie. Zgodnie stwierdziliśmy, że to było świetne uczczenie 23 rocznicy naszego ślubu.

Drogi świetne w większości asfaltowe lub dobre szutry (niektóre średnie z odcinków 5 km mieliśmy powyżej 28km/h) trochę dróg leśnych. Trasa oczywiście bezproblemowo do przejechania bez użycia pociągu ale wtedy trzeba wstać wcześniej i dawać solidniej bo wychodzi około 170 km a tak około 120km.

Pozdrowienia

Jeżeli to była 23 rocznica - 06.07.1996 - to znaczy, że ślubowaliśmy dokładnie tego samego dnia :).

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzja zapadła - za dwa tygodnie Liwa (no chyba, że pogoda nie dopisze) - dzięki za powyższą rekomendację. Zaczniemy prawdopodobnie od Kamieńca lub od jeziora Dzierzgoń, mamy do dyspozycji trzy dni (dwa noclegi).

W te wakacje jeszcze jednodniowy Wel (Piekiełko) albo weekendowa Marózka (może ktoś płynął tą rzeczką?).

 

 

Ps.

Jeżeli to była 23 rocznica - 06.07.1996 - to znaczy, że ślubowaliśmy dokładnie tego samego dnia :).

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

Liwa od Kamieńca. Szkoda odcinka przed Parbutami jest ładny i zróżnicowany.

Co chcesz wiedzieć o Marózce? Wbrew pozorom szkoda tej rzeczki na weekend.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak? W weekend będzie dużo ludzi i lepiej w tygodniu? Trochę krótka, można przedłużyć na Łynę.

Pozdr

Cześć

Na Marózce raczej nie będzie ludzi (oprócz miejscowych w Waplewie) i na dolnym odcinku poniżej Swaderek.

Krótka ale fajna i wcale nie tak szybko się płynie. Zaczynasz z jeziora Mielno z plaży wiejskiej w NW krańcu jeziora. Za S7 wpływasz w Waplewo gdzie masz sporo targania, wiejskie zastawki oraz śmietnik w wodzie. Później masz przenoskę (chyba z lewej) i szybki odcinek (albo targanie bo płytko) i wpływasz w bagno. Musisz się dostać do kanału płynącego środkiem zarastającego jeziora. ZA mostem kolejowym wpływasz w las - piękny odcinek!!. Po wypłynięciu na Maróza przecinasz zatokę i później główne jezioro. Lądujesz na plaży w Swaderkach i załatwiasz przewózkę... na jezioro Pluszne bo wtedy złapiesz jeszcze piękne jezioro (na wypływie przenoska) i ciek łączący Pluszne z Marózką przez zajebiste śródleśne jezioro Poplusz z genialną deltą.

Gdy wypłyniesz z tego cieku z powrotem na Marózkę masz kilkaset metrów szybkiej wody a później spokojne płynięcie do końca. W Kurkach - jak chcesz płynąc na Łynę to znowu musisz załatwić transport dla kajaków i można popłynąć w górę Łyną - super wycieczka na 2-3 h. Jak chcesz płynąć dalej to Łańskie, Ustrych i Przełom Las Warmiński ale musisz sobie załatwić najpierw pozwolenia a już chyba za późno.

Sama Marózka to dwa dni z przewózką w Swaderkach. Chyba najlepiej zabiwakować na polu w Swaderkach i wieczorem załatwić sobie transport na Pluszne (albo tylko przez gospodarstwo w Swaderkach)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Cześć

Fragment pętli brodnickiej o tej porze roku przepiękny:

attachicon.gifWP_20190921_13_43_29_Pro.jpg

aczkolwiek bardzo trudno spływalny bo w kanałach łączących jeziora oraz na przepustach bardzo mało wody:

attachicon.gifWP_20190920_12_00_26_Pro.jpg

 

Łączniki pomiędzy Drwęcą a  jeziorem Wysokie Brodno, Niskie Brodno i dalej to obecnie super przeprawówka. Wrażenia psują niestety śmietniki w okolicach gdzie siedziby ludzki dochodzą do wody - ale to jest przecież standard - oraz trudne przenoski na jazach.

Rekompensatą są piękne miejsca biwakowe, czysta woda w jeziorach oraz cisza i spokój panujący na wodzie o tej porze roku.

Pozdrowienia

Moje pierwsze kajaki "z namiotem" 30 lat temu,  Skarlanka + Struga Brodnicka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pierwsze kajaki "z namiotem" 30 lat temu,  Skarlanka + Struga Brodnicka.

Cześć

W Skarlankę weszliśmy na jakiś kilometr od Partęczyn. Skakanie po kępach aby przerzucić kajaj przez kolejny konar. Na dodatek na końcu tego odcinka zostawiłem mapę i musiałem go pokonać jeszcze dwa razy bo mapa i mapnik nie mój. Brodnicka Struga praktycznie nie istnieje, to ciąg przekopów i kanałów.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

W Skarlankę weszliśmy na jakiś kilometr od Partęczyn. Skakanie po kępach aby przerzucić kajaj przez kolejny konar. Na dodatek na końcu tego odcinka zostawiłem mapę i musiałem go pokonać jeszcze dwa razy bo mapa i mapnik nie mój. Brodnicka Struga praktycznie nie istnieje, to ciąg przekopów i kanałów.

Pozdrowienia

Witam

Fakt od j.Partęczyny do j.Skarlińskiego Skarlanką nikt chyba nie pływa, jest uciążliwa, wszyscy kończą na Partęczynach. My płynęliśmy 4 dni od Bachotka do Niskie Brodno. Z tego co pamiętam do j.Łąkorz szło całkiem sprawnie, potem zaczęło się ciąganie i przenoszenie kajaków przez te kanały i dalej Strugę Brodnicką.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Fakt od j.Partęczyny do j.Skarlińskiego Skarlanką nikt chyba nie pływa, jest uciążliwa, wszyscy kończą na Partęczynach. My płynęliśmy 4 dni od Bachotka do Niskie Brodno. Z tego co pamiętam do j.Łąkorz szło całkiem sprawnie, potem zaczęło się ciąganie i przenoszenie kajaków przez te kanały i dalej Strugę Brodnicką.

Pozdrawiam

Cześć

To dość dziwny kierunek płynięcia, zmuszający do przewożenia kajaków i omijający Drwęcę.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dziwny, może tak. O Drwęcy nie było mowy. Pewnie sensowniej było płynąć z Bachotka do Drwęcy i potem do Strugi Brodnickiej i zatoczyć koło do Bachotka. Miałem wtedy 17 lat, było hasło kajaki okolice Brodnicy, nikt nie wnikał czy sensowniej tak lub tak.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...