Skocz do zawartości

Ile trzeba zapłacić za dobry kask?


lobo

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 123
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Eeeee tam, dla Ciebie  :) :

 

jak się to cudo nazywa ?? ostatnio po solidnym dzwonie jestem podatny na taki marketing 

 

Odnośnie samego kasku w zależności od typu jazdy: 

 

 

- z pełnym uchem (mniejsze uszkodzenia twarzy w przypadku solidnego dzwona w lód) 

 

- z twarda skorupa zewnętrzna ( nie styropianopodbne ! - są też takie) 

 

- wypełnienie również materiałem pochłaniającym i rozpraszającym energię uderzenia ( konwersja na wykonana pracę, ciepło) 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się to cudo nazywa ?? ostatnio po solidnym dzwonie jestem podatny na taki marketing


https://www.dainese....tion/d-air-ski/

- wypełnienie również materiałem pochłaniającym i rozpraszającym energię uderzenia ( konwersja na wykonana pracę, ciepło)


I to się przydaje, jak cegła spadnie ci na głowę. Ograniczona skuteczność, jak to głowa uderza o nieruchomą przeszkodę (np lód na stoku).
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda w kasku czy bez – jestem bardzo rygorystyczny w tym zakresie. Kask musi być. Idąc tropem jazdy bez kasku, to może analogicznie jeźdźmy bez kijów (choć przykład może zły, bo u nas to plaga), bez googli/okularów przeciwsłonecznych, w dżinsach, albo nawet w samym garniturze (notabene, taki film reklamowy ma ośrodek w Mayrhofen …). Może nawet za buty narciarskie znajdzie się jakaś alternatywa, jak czapka zamiast kasku. Zasadniczo nie interesuje mnie wykazywanie skuteczności kasków i badania, które miałyby wyliczać udział % narciarzy z kaskami i bez kasków, którzy ulegli wypadkom i kto na tym wyszedł gorzej. Zdrowy rozsądek podpowiada, że lepiej mieć ochronę głowy, jaka by nie była, niż nie mieć jej wcale. Wyobrażam sobie, że nawet idąc na stok można dostać kijem przez głowę, a nawet nartami.
W każdym razie, jak ktoś ma życzenie jazdy bez kasku, to ani mnie to ziębi, ani parzy. Nie moja głowa ;) ja jeżdżę i będę jeździł w kasku.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Bocian nie jestem ideologiem bezkaskowców. To że jeżdżę bez wynika z kilku przyczyn. M.in. uważnej analizy ew. korzyści i wad jakie przynosi kask. Bardzo dokładnie przestudiowałem statystyki amerykańskie i kanadyjskie, jak i opinie polskich ekspertów. Ogólnie rzecz biorąc, kask przydaje się przy drobnych urazach głowy (nie mózgu, bo tu niewiele pomaga). Bedą mniejsze guzy, może nieco mniejsze wstrząśnienia. W przypadku poważnego zderzenia, nie ma żadnego znaczenia czy jedziemy w kasku czy bez. Życia nam nie uratuje. No chyba że jedziemy w tak zwanym integralu. Dodam, że trochę inaczej wygląda to w przypadku snowboardzistów, którym kask przyda się potencjalnie bardziej. Zainteresowanym służę lekturą. I warto by zagorzali zwolennicy kasków uświadomili sobie, że on naprawdę niewiele pomaga i nie chroni przed nieszczęściami. Trochę tak, ale niewiele. I nie warto z tego powodu, że noszę kask, czuć się bezpieczniej.

 

A moje pytanie nie miało na celu wywołania dyskusji typu z kaskiem czy bez. Czysta ciekawość. Po prostu prawie nie widuję bezkaskowców na stokach. 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawią, te o których wspomina się wyżej. Nie jakieś randomowe z sieci. 
Trochę ciężko dyskutowac o czymś jeśli się przeczyta dwa osobne opracowania.


Poniższa strona już nie działa, na szczęście jest web time machine:
https://web.archive....evention/helmet

jeden z cytatów:

"Its a sobering fact for example that more than half of the people involved in fatal accidents in 2008/09 at ski areas in the USA were wearing helmets at the time of the incident (Source - NSAA). As Shealy states "Even though the prevalence of helmet utilization is rising by 4 to 5 percent per year in the U.S., there has been no statistically significant observable effect on the incident of fatality.""
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAK W ogole, to nie wiem po co taka dyskusja : jezeli cos MOZE mi pomoc, to wybieram takie, ktore mi moze pomoc maxymalnie. Proste ..

NIestety, nie umiem przewidziec,  KIEDY moze mi kask pomoc, wiec nosze go stale

 

PS wyliczenie Spiocha to nie statystyka, tylko proste dynamiczne obliczenie...ma sens

tez popiera to, co mowilem w przypadku zderzenia dwoch glow w kasku lub bez - w tym przypadku droga zatrzymania bedzie juz wynosila 8cm!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podane tu 10m/s to raptem 36km/h. Skoro przywalenie łbem w przeszkodę przy takiej prędkości to już loteria dla narciarza, to zastanawiam się, po co kaski takim motocyklistom...


Przeszoruj sobie głową po asfalcie z prędkością 36km/h lub większą, to się dowiesz :)
Analogicznie- przeszoruj sobie głową po śniegu z podobną prędkością, zobaczysz różnicę.
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez popiera to, co mowilem w przypadku zderzenia dwoch glow w kasku lub bez - w tym przypadku droga zatrzymania bedzie juz wynosila 8cm!!!!


Nie.
To dalej będzie (zakładając, że kas będzie zrobiony z nieistniejącego idealnego, liniowo hamującego materiału) 4 cm dla jednej osoby i 4cm dla drugiej. To się nie zsumuje.

Podkreślę jeszcze raz. Nigdzie nie twierdzę, że kaski na nartach nie mają sensu. Mają mnóstwo sensu. Pomijając kwestie wymienione wcześniej, dochodzi jeszcze komfort, który docenią zdecydowanie osoby, którym czas włosy przerzedził :)
Natomiast trzeba sobie zdawać sprawę z realnych możliwości w tym zakresie. A są jakie są i tyle.

Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jan koval - Jak Ty będziesz miał 8 cm, to ten biedak z którym się zderzysz będzie miał 0 cm i trup na miejscu. Daj mu szansę, podzielcie się jednak po 4 cm, w końcu nie jesteś sam na stoku ;)

Chyba jednak materiał kasków ulega jakiejś destrukcji,ostatnio koleżanka postanowiła dać swój 10letni Uvex do odmalowania,bo był porysowany.Nie mogła wyjąć środka,

bo miała za mało siły,zacząłem wyciągać ja i wiecie,jaki był efekt-rozerwałem skorupę na pół,co w świetle wyobraźni inżynierskiej wydawało mi się niemożliwe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszoruj sobie głową po asfalcie z prędkością 36km/h lub większą, to się dowiesz :)
Analogicznie- przeszoruj sobie głową po śniegu z podobną prędkością, zobaczysz różnicę.
Pozdr
Marcin

 

Wiele lat w młodości przejeździłem na bzykach które mogły pojechać 50-60km/h. Różne rzeczy na nich robiłem. Kaski wtedy nie były obowiązkowe, jeździłem w czapce i było ok. Po co zatem kaski na bzyki a na  narty (gdzie mogę jechać szybciej niż na bzyku) nie ? A poważniejszy motor to już śmierć na miejscu czy w kasku czy w gustownej czapeczce ?  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat w młodości przejeździłem na bzykach które mogły pojechać 50-60km/h. Różne rzeczy na nich robiłem. Kaski wtedy nie były obowiązkowe, jeździłem w czapce i było ok. Po co zatem kaski na bzyki a na  narty (gdzie mogę jechać szybciej niż na bzyku) nie ? A poważniejszy motor to już śmierć na miejscu czy w kasku czy w gustownej czapeczce ?  :)


Ale to raczej chyba pytanie na forum motocyklowe?
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to raczej chyba pytanie na forum motocyklowe?
Pozdr
Marcin

 

Nie. Pytanie było retoryczne  :)

Do ochrony przed przeszorowaniem głową po asfalcie wystarczy zwykły nocnik. Kaski jednak mają trochę większy zakres ochrony głowy niż szorowanie po asfalcie. Skoro na nartach są niepotrzebne, ponieważ nie chronią w wystarczającym stopniu - co grupa "antykaskowców" próbuje udowodnić, to jaki jest ich sens w motocyklach, gdzie prędkości są dużo większe, więc potencjalne ryzyko odniesienia poważnych obrażeń też jest większe ?  ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Pytanie było retoryczne  :)
Do ochrony przed przeszorowaniem głową po asfalcie wystarczy zwykły nocnik. Kaski jednak mają trochę większy zakres ochrony głowy niż szorowanie po asfalcie. Skoro na nartach są niepotrzebne, ponieważ nie chronią w wystarczającym stopniu - co grupa "antykaskowców" próbuje udowodnić, to jaki jest ich sens w motocyklach, gdzie prędkości są dużo większe, więc potencjalne ryzyko odniesienia poważnych obrażeń też jest większe ?  ;)


Ale gdzie ty widzisz "grupę antykaskowców"???
Pozdr
Marcin

PS: Oczywiście, że szorowanie po asfalcie to tylko część zakresu, ale o szczegóły dopytaj na forum motocyklowym.

PS2: Osobiście uważam, że nie ma żadnej analogii między różnymi aktywnościami i kaskami w nich używanymi. Każdy sport jest specyficzny i nakłada swoje ograniczenia. Np wspomniane kaski motocyklowe mogą ważyć powyżej 1,5kg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak materiał kasków ulega jakiejś destrukcji,ostatnio koleżanka postanowiła dać swój 10letni Uvex do odmalowania,bo był porysowany.Nie mogła wyjąć środka,

bo miała za mało siły,zacząłem wyciągać ja i wiecie,jaki był efekt-rozerwałem skorupę na pół,co w świetle wyobraźni inżynierskiej wydawało mi się niemożliwe...

Malowanie kasków może naruszyć strukturę materiału ( o takie szczegóły należy zwrócić się do producenta). Skorupa prawdopodobnie od promieni UV straciła właściwości - zrobiła się krucha.

W sporcie motorowym fotele, pasy, odzież, kaski mają homologację na kilka lat i po tym okresie nie mogą być używane. Sprzęt ochrony osobistej do prac na wysokościach również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę wiele prób kwestionowania zasadności użycia kasku, podbudowane informacjami oczywistymi (kask nie uratuje przy ciężkich dzwonach) i mniej oczywistymi (ci w kaskach uważają się za nieśmiertelnych i rozjeżdżają wszystkich na stoku).

 

Oczywiście trochę naginam wypowiedzi.

 

Ale dla świeżaka na forum wniosek jest prosty: kask jest niepotrzebny tak jak kijki

 

Świadomy narciarz da sobie radę bez kasku. Niedzielny narciarz, szczególnie w obecnych czasach, czasach masowego narciarstwa, może z tego powodu niepotrzebnie skończyć w szpitalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę wiele prób kwestionowania zasadności użycia kasku, podbudowane informacjami oczywistymi (kask nie uratuje przy ciężkich dzwonach) i mniej oczywistymi (ci w kaskach uważają się za nieśmiertelnych i rozjeżdżają wszystkich na stoku).

 

Oczywiście trochę naginam wypowiedzi.

 

Ale dla świeżaka na forum wniosek jest prosty: kask jest niepotrzebny tak jak kijki

 

Świadomy narciarz da sobie radę bez kasku. Niedzielny narciarz, szczególnie w obecnych czasach, czasach masowego narciarstwa, może z tego powodu niepotrzebnie skończyć w szpitalu.

 

Jesteś mocno przewrażliwiony- nic takiego nie widzę. Świeżak ma instynkt stadny- jak zobaczy 1500 osobową kolejkę w Szczyrku,  a w niej 5 osób bez kasku to raczej spyta dlaczego oni bez a nie dlaczego reszta w kasku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście trochę naginam wypowiedzi.


Trochę???
 

Ale dla świeżaka na forum wniosek jest prosty: kask jest niepotrzebny tak jak kijki


Czy możesz podać przykład z moich postów, na podstawie których można wyciągnąć taki wniosek?
Jakbym ci napisał (przez analogię), że wjeżdżając samochodem, z prędkością 80km/h w mur, drzewo czy inną nieruchomą przeszkodę, to pasy cie nie uratują (przykład z powietrza, nie znam statystyk), to odczytasz to za zniechęcenie do zapiania pasów, czy tez jako podstawę do wniosku, że należy unikać sytuacji, w których mozesz wjechać w przeszkodę z taką prędkością?

Mam wrażenie że z góry założyłeś jakie są moje przesłanki i teraz wszystko do tego dopasowujesz, pomijając to, co przeczy temu założeniu.
Moim celem nie jest zniechęcenie do kasków, tylko zachęcenie do większej ostrożności na stoku.
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomy narciarz da sobie radę bez kasku. Niedzielny narciarz, szczególnie w obecnych czasach, czasach masowego narciarstwa, może z tego powodu niepotrzebnie skończyć w szpitalu.

 

Widzę to zupełnie inaczej - wszyscy trąbią tak o kaskach, że początkujący myśli sobie - kupię ten kask i nic mi się już nie zdarzy.

 

Aby była jasność uważam, że kask warto mieć ale robienie z tego panaceum na narciarstwo to gruba przesada.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...