Skocz do zawartości

Miękkie buty


Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam nowy wątek bo zastanowiła mnie kwestia kupowania twardych butów do jazdy rekreacyjnej.

Od razu zaznaczam że nie piszę tu o jeździe na tyczkach czy ekstremalnym freeridzie bo tu zastosowanie imadeł jest oczywiste. Mam na myśli jazdę po trasie lub poza na poziomie typowego forumowego amatora.

 

1. Czy twardy but robi jakąkolwiek różnicę w jeździe?

 

Obecnie jeżdżę w butach flex 110 i tak się złożyło, że zrobiłem dzisiaj 2 przejazdy mini GSa na Stożku (lód przy tyczce)  z całkowicie odpiętymi 2 dolnymi klamrami.  Nie wiedziałem o tym i w czasie jazdy nie czułem żadnej różnicy. Na fotokomórce, różnica czasu wynosiła kilka setnych względem zapiętych butów więc można ją pominąć. Czy za różnice w zjeździe nie odpowiada efekt placebo czy choćby przyzwyczajenia do topornych imadeł?

 

2. Czy (za)twardy but nie usztywnia nas i nie wypacza jazdy?

 

Ostatnio jeżdżąc dowolnie (nie na tyczkach) dość lekko zapinałem buty, które też nie należą do super twardych. (Wcześniej jeździłem w zawodniczych 130). Przy takim zapinaniu mogłem dość swobodnie uginać cholewkę co wcześniej było raczej niemożliwe.  Odniosłem wrażenie że jazda stała się bardziej miękka i elastyczna a wyczucie nart nawet lepsze. Zniknął efekt "wiszenia" na butach a trzeba było stać nad nartami. Czy w jeździe rekreacyjnej nie o to właśnie chodzi?

 

3. Flex czy dopasowanie?

 

Wielu narciarzy obserwuje dużą poprawę przy zmianie buta na sztywniejszy? Pytanie tylko czy to kwestia flexu. Miękkie buty zazwyczaj kupowaliśmy nie będąc ekspertami narciarskimi i dość często były kiepsko dobrane. Zmiana na kolejny twardszy  model wiązała się ze zmniejszeniem rozmiaru czy objętości buta. Czy zatem przyczyną tej poprawy nie jest flex a po prostu lepsze dopasowanie buta? Bo o tym ze but musi być idealnie dopasowany to chyba dyskutować nie trzeba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam nowy wątek bo zastanowiła mnie kwestia kupowania twardych butów do jazdy rekreacyjnej.

Od razu zaznaczam że nie piszę tu o jeździe na tyczkach czy ekstremalnym freeridzie bo tu zastosowanie imadeł jest oczywiste. Mam na myśli jazdę po trasie lub poza na poziomie typowego forumowego amatora.

 

1. Czy twardy but robi jakąkolwiek różnicę w jeździe?

 

Obecnie jeżdżę w butach flex 110 i tak się złożyło, że zrobiłem dzisiaj 2 przejazdy mini GSa na Stożku (lód przy tyczce)  z całkowicie odpiętymi 2 dolnymi klamrami.  Nie wiedziałem o tym i w czasie jazdy nie czułem żadnej różnicy. Na fotokomórce, różnica czasu wynosiła kilka setnych względem zapiętych butów więc można ją pominąć. Czy za różnice w zjeździe nie odpowiada efekt placebo czy choćby przyzwyczajenia do topornych imadeł?

 

2. Czy (za)twardy but nie usztywnia nas i nie wypacza jazdy?

 

Ostatnio jeżdżąc dowolnie (nie na tyczkach) dość lekko zapinałem buty, które też nie należą do super twardych. (Wcześniej jeździłem w zawodniczych 130). Przy takim zapinaniu mogłem dość swobodnie uginać cholewkę co wcześniej było raczej niemożliwe.  Odniosłem wrażenie że jazda stała się bardziej miękka i elastyczna a wyczucie nart nawet lepsze. Zniknął efekt "wiszenia" na butach a trzeba było stać nad nartami. Czy w jeździe rekreacyjnej nie o to właśnie chodzi?

 

3. Flex czy dopasowanie?

 

Wielu narciarzy obserwuje dużą poprawę przy zmianie buta na sztywniejszy? Pytanie tylko czy to kwestia flexu. Miękkie buty zazwyczaj kupowaliśmy nie będąc ekspertami narciarskimi i dość często były kiepsko dobrane. Zmiana na kolejny twardszy  model wiązała się ze zmniejszeniem rozmiaru czy objętości buta. Czy zatem przyczyną tej poprawy nie jest flex a po prostu lepsze dopasowanie buta? Bo o tym ze but musi być idealnie dopasowany to chyba dyskutować nie trzeba. 

Dobry wątek, utrafiony.

 

Ja także się nad tą tematyką pochylam i to nierzadko, ponieważ często zapominam dopiąć buty po 2-3 przejazdach ....nawet w ostatnią niedzielą po powrocie ze stoku do auta okazało się, że klamry sobie elegancko wiszą ...

Moim zdaniem, do jeżdżenia rekreacyjnego bez walki z czarnymi stokami  flex rzędu 80-90 absolutnie wystarczy. Druga strona medalu jest tak, że taki but na tyczkach jest zbyt miękki, po prostu.

 

Ja mam też 110tki. Optymalnie dopasowane rosoły radicale są wygodne a zarazem po dopięciu klamer  sztywność cholewki starcza mi do mojego poziomu jazdy, na każdym stoku. 

 

Nie szukam innych .. a nawet się obawiam, co zrobię gdy te obecne kapcie zaczną się mocno starzeć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy dobrze dopasowanych butach dwie pierwsze klamry praktycznie nic nie trzymają, bo tam nie ma prawa być luzu. Najważniejsza jest trzecia klamra (przy standardowych butach 4-klamrowych), bo ona odpowiada za trzymanie kostki i siłą rzeczy czwarta.

 

Powtórz test z przejazdem na GS z odpiętymi 3 i 4 i luźnym rzepem   ;)

 

Mój kuzyn rok temu jeździł w butach o flexie 120, ale o rozmiarze 27,5 w tym roku kupił nowe o flexie 100 ale 26,5 i nagle czucie się poprawiło, jeździ się lepiej, but stał się "sztywniejszy" - a tak naprawdę właściwie dopasowany.

 

Też uważam, że dobrze dopasowany but z flexem 90-100 spokojnie wystarczy do jazdy rekreacyjnej nawet tej agresywnej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Bardzo dobry temat i fajne spostrzeżenia Piotrek.

To na czym polega jazda na nartach bardzo fajnie zobrazowały warsztaty z Markiem Ogorzałkiem. Kto był to wie o co chodzi. Robił on dużo ćwiczeń równoważnych w rozpiętych butach aby pokazać właśnie jak należy się na nartach wyważać. Bardzo często zdarza mi się jeździć z rozpiętymi dolnymi klamrami bo buty mam dość sztywne i skorupa trzyma jak należy. Zazwyczaj jeżdżę też z butami zapiętymi dość lekko z tych samych powodów. Mam wrażenie, że przy mojej wadze i przyzwyczajeniach technicznych twardy but to konieczność ale ogólnie, twardy but to nie konieczność tylko ułatwienie. Dużą role będzie grała waga - Ty jednak jesteś szczupły i lekki.

Pamiętaj też o jednej podstawowej rzeczy, która jest najważniejsza - zdecydowanie ważniejsza od mitycznego flexu - to krój buta, rodzaj kapcia itd. Buty bardziej miękkie z reguły mają grubsze kapcie i inaczej ustawione chlewki i to ma większe znaczenie niż flex.

Pozdrowienia
 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....dopasowanie jest najważniejsze, flex to sprawa subiektywna...

Mnie zależy głównie na sztywności poprzecznej, botek spinam z mankietem za pomocą boostera i tym sposobem mam but sztywny (130) i wygodny jednocześnie bo górnych klamer nie spinam zbyt mocno, ale 110 to jednak dla mnie za mało przy dynamicznej jeździe, szczególnie gdy temperatura jest plusowa, niemniej czasami zakładam córeczkowe Atomici (100) i też jest git!  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam nowy wątek bo zastanowiła mnie kwestia kupowania twardych butów do jazdy rekreacyjnej.

Od razu zaznaczam że nie piszę tu o jeździe na tyczkach czy ekstremalnym freeridzie bo tu zastosowanie imadeł jest oczywiste. Mam na myśli jazdę po trasie lub poza na poziomie typowego forumowego amatora.

 

1. Czy twardy but robi jakąkolwiek różnicę w jeździe?

 

Obecnie jeżdżę w butach flex 110 i tak się złożyło, że zrobiłem dzisiaj 2 przejazdy mini GSa na Stożku (lód przy tyczce)  z całkowicie odpiętymi 2 dolnymi klamrami.  Nie wiedziałem o tym i w czasie jazdy nie czułem żadnej różnicy. Na fotokomórce, różnica czasu wynosiła kilka setnych względem zapiętych butów więc można ją pominąć. Czy za różnice w zjeździe nie odpowiada efekt placebo czy choćby przyzwyczajenia do topornych imadeł?

 

2. Czy (za)twardy but nie usztywnia nas i nie wypacza jazdy?

 

Ostatnio jeżdżąc dowolnie (nie na tyczkach) dość lekko zapinałem buty, które też nie należą do super twardych. (Wcześniej jeździłem w zawodniczych 130). Przy takim zapinaniu mogłem dość swobodnie uginać cholewkę co wcześniej było raczej niemożliwe.  Odniosłem wrażenie że jazda stała się bardziej miękka i elastyczna a wyczucie nart nawet lepsze. Zniknął efekt "wiszenia" na butach a trzeba było stać nad nartami. Czy w jeździe rekreacyjnej nie o to właśnie chodzi?

 

3. Flex czy dopasowanie?

 

Wielu narciarzy obserwuje dużą poprawę przy zmianie buta na sztywniejszy? Pytanie tylko czy to kwestia flexu. Miękkie buty zazwyczaj kupowaliśmy nie będąc ekspertami narciarskimi i dość często były kiepsko dobrane. Zmiana na kolejny twardszy  model wiązała się ze zmniejszeniem rozmiaru czy objętości buta. Czy zatem przyczyną tej poprawy nie jest flex a po prostu lepsze dopasowanie buta? Bo o tym ze but musi być idealnie dopasowany to chyba dyskutować nie trzeba. 

 

:)  :)  :)

 

już tak od 4-5 lat o tym piszę:

 

 

Poza trasą doceniłem też zdecydowanie większy zakres ruchomości kostki czyli niższy flex i jeśli ktoś nie jeździ ostro na krawędzi albo bardzo szybko w terenie to wydaje mi się, że dla lekkich narciarzy 90 a tych ciężkich 110 może być optymalne. But podatny pozwala np pięknie wybrać progi w terenie, jak mam podjechać pod 15cm próg to naciskam zdecydowanie kolanem i to wszystko, nawet nie zauważam podjazdu, w sztywnym bucie - byłoby to miotnięcie.

 

Jeszcze raz chcę podkreślić, że bardziej chodzi o dopasowanie buta jak o jego sztywność.

Mam buty o flexie 130 i około 80 i te drugie uważam za lepsze (jakkolwiek do marca jeżdżę w pierwszych). But doskonale dopasowany nawet miększy też pozwala na dobrą kontrolę narty. Nie obciąży się co prawda impulsowo "brutalnie" narty ale korzyści z pewnej pracy stawu skokowego są duże - przy jeździe po nierównym, szczególnie w zróżnicowanym terenie. Najlepszy dowód, że to jest istotne - zdarza mi się,  jadąc w tych o flexie 130 przełączać je w tryb Walk aby mieć trochę luzu.

 

Dopasowanie buta to podstawa a kwestia twardości jest już mocno indywidualna i zależy od stylu jazdy:

- sportowy - twardy

- zróżnicowany teren - miękki

- oszczędzanie kolan - miękki

 

Dalej wszyscy doradzają twardość w oderwaniu od wagi oczywiste jest, że flex 100 dla osobnika ważącego 100 kg będzie umiarkowany a dla tego ważącego 70 - znaczny.

 

Mit wysokiego flexu bierze się , z tego, że w niskich produkowane są szerokie modele z grubymi "komfortowymi" wyściółkami - buty z definicji grożące luzem. Ale to się zmienia i są już wartościowe modele z niższym flexem.

 

 

 

Ponieważ od pewnego czasu mam możliwość bezpośredniego porównania butów twardych i miękkich na tych samych nartach i wiązaniach freeturowych to stwierdzam, że sprawa nie jest tak jednoznaczna. Ogólnie w miękkich butach w skomplikowanym terenie jeździ się przyjemniej, nie mniej jednak w tych twardszych między drzewami i kamulcami mogę sobie pozwolić na zdecydowanie szybszą jazdę. Jedynie to przeszedłem na bardzo lekkie dopinanie - praktycznie pod ciężarem klamry. Obydwa buty mam perfekcyjnie dopasowane.

 

Przeciwko miękkiemu butowi przemawia dużo niższa trwałość (co już bardzo widać). Dotyczy to jednak segmentu tour więc w tzw normalnym bucie pewnie nie jest problemem.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie.....Wiele razy czytałem tu o wywazeniu i zmianie balansu z zastrzeżeniem ze ten ruch ma wychodzić ze stawu skokowego....
Jak to zrobić w w butach blokujących wszelki ruch w tym stawie?

 

Poczytaj LeMaster - "Narciarz Doskonały" jest tam spory fragment o roli ruchu stawu skokowego.

 

pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie.....Wiele razy czytałem tu o wywazeniu i zmianie balansu z zastrzeżeniem ze ten ruch ma wychodzić ze stawu skokowego....
Jak to zrobić w w butach blokujących wszelki ruch w tym stawie?

Witam

 

Miałem bardzo duży okres dopinania klamer, aż pękł plastyk cholewki i zrywały się "nity" klamer. Okres, gdy jeździłem na slalomkach i  "opanowywałem"  twarde i strome stoki. Książkę Le Mastera, o której mowa mam. Eksperymentowałem z butami. Wkładki cholewkach, podwyższanie pięty. 

 

Teraz jeżdżę na Code powyżej wzrostu. Buty mam dużo słabiej dopięte i usiłuję pochylając kolana do wnętrza skrętu rozpocząć ten ruch od stóp. Najpierw "przekręcam" stopy z dużych palców na małe. Tu chodzi bardziej o napięcie w stawie skokowym i stopie, bo to mogą być tylko milimetry.  Ale odnoszę wrażenie, że to pomaga w lepszej jeździe na krawędzi. Bardziej się to czuje. To niuans, wymagający dobrego czucia pod stopą. Zresztą ciągle dążę do tego lepszego czucia. Jak się "rąbie" krawędzią slalomki "lód", to trudno coś wyczuć.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zalety "twardego":

 

1/ lepsze wyczucie  impulsow ruchowych

2/ mniejsza potrzeba dopinania klamer "na sile"

3/mniejsze prawdopodobeinstwo uciskow punktowych

4/ wieksze trwalosc buta - GENERALNIE but sztywny jest zaadresowany do bardziej zaawansowanych narciarzy wiec sila rzeczy, musi byc bardziej odporny na zuzycie

 

wada miekkich?:

 mniejsze bezpieczenstwo - opoznienie wypiecia z wiazan, gdyz mniejszy procent sily jest przekazywany na wiazania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
Wybór zdaje się być niezły. Przy twojej masie tylko twardy but. Flex 100 plus. Rozmar buta nie ma nic do rzeczy bo każdy model dostaniesz w dużym rozmiarze. Zerknij jeszcze na Head Raptor 120,Lange RS. Najważniejsze jednak żebyś nie kupił za dużych. Polecam zakup w specjalistycznym sklepie z ewentualnym pasowaniem buta pod twoją stopę. Nie kupuj bez mierzenia z netu.Poczytaj wątek o doborze butów na forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli stopę masz 310 polecam kupić nominalne 300. Ja mam stopę 305 i jeżdżę w 295 mm. Pamiętaj, ze to rozmiar wkladki która jest elastyczna.Po kilku dniach jazdy rozejdzie się sporo i stanie się za luźna. Rozmiar skorupy bedzie ok 340 mm wewnątrz także nie miej obaw. Żadnych luzów na skarpetę, to nieporozumiemie wg. mnie.Już niezbędne minimum spasowania to wkładka w długości stopy. Koniecznie przeczytaj wątek o doborze butów a oszczędisz sobie odsyłania. Różne modele mają różne szerokości i pasują, przynajmniej w teorii na różne kształty stóp. Np.Lange Rs ma dwie szerokości skorupy. (szersza-Wide). Ciężko ostrzelić twardego buta na czuja ale życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste choć jeśli kolega dopiero rozpoczyna swoją przygodę to zapewne zapłaci frycowe w postaci nie do końca trafnie dobranej pary a z czasem sam dojdzie do tego, że nic nie jest tak ważne w nartowaniu jak dobrze dobrany but pod kątem wszystkich wymienionych przez Ciebie parametrów.
Z innej beczki...
Czy uwarzacie, że termo formowanie skorupy w konsekwencji sprawia, że buty szybciej się zużywają czyli ogólnie mówiąc luzują? Cenie sobie bardzo wybitnie sztywną skorupę. Moje nowe raptory 120 wydają się być wygodne ( po trzech dniach na stoku) jednak wydaje mi się, że mogły by być jeszcze bardziej komfortowe po wygrzaniu i odbarczaniu skorupy. Co sądzicie o nagatywnym wpływie procesów termicznych towarzyszących pasowaniu na "długość życia" skorupy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste choć jeśli kolega dopiero rozpoczyna swoją przygodę to zapewne zapłaci frycowe w postaci nie do końca trafnie dobranej pary a z czasem sam dojdzie do tego, że nic nie jest tak ważne w nartowaniu jak dobrze dobrany but pod kątem wszystkich wymienionych przez Ciebie parametrów.
Z innej beczki...
Czy uwarzacie, że termo formowanie skorupy w konsekwencji sprawia, że buty szybciej się zużywają czyli ogólnie mówiąc luzują? Cenie sobie bardzo wybitnie sztywną skorupę. Moje nowe raptory 120 wydają się być wygodne ( po trzech dniach na stoku) jednak wydaje mi się, że mogły by być jeszcze bardziej komfortowe po wygrzaniu i odbarczaniu skorupy. Co sądzicie o nagatywnym wpływie procesów termicznych towarzyszących pasowaniu na "długość życia" skorupy?

osobiscie jestem temu przeciwny:

tzn frezowanie lub punktowe odbarczenie jest OK - ale te wszystkie wygrzewania sa dla ludzi bardzo przecietnych….

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

tzn frezowanie lub punktowe odbarczenie jest OK - ale te wszystkie wygrzewania sa dla ludzi bardzo przecietnych….

 

????????????

 

:D  :D  :D

 

@CaperSKI

 

Te buty które są przeznaczone do termoformowania skorupy (ja znam dwa: Vacuum i Backland) pewnie mają to uwzględnione przez producenta. Innych skorup się nie wygrzewa w całości a jedynie działa temperaturą punktowo. Myślę, że nie ma to większego znaczenia. Piszę to jako człowiek bardzo przeciętny bo moje TLT7 poprawiałem 4 x zanim okazały się dobre (Beasty 2x).

 

Co do termoformowanych skorup. Szczególnie ciekawy jest Backland bo tu but w wadze typu 1100 g - MarioJ zrobił z nimi ekstremalne dopasowanie wychodząc chyba z 1,5 numera mniej. Wydają się nawet ciut sztywniejsze od TLT 7 (to podobna półka wagowa 1000 g). Ale jak z trwałością to będzie wiadomo za parę lat. Jakby ktoś chciałby tak buty pasować jak Mariusz to niech się koniecznie z nim skontaktuje bo dokładnie rozpracował to jak się okazuje trudne zagadnienie.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeznaczone czy nie - ta temperature zmienia wlasciwosci WSZYSTKICH tworzyw - I to na zawsze - nie jestem chemikiem czy technologiem, ale pewne prawa sa uniwersalne - a "buty do wygrzewania" jeszcze jednym sloganem zapewniajacym przewage nad konkurencja..

 

To nie slogan tylko możliwość tworzenia "butów na miarę". Jeśli ma się typową stopę to nie jest to potrzebne ale pogadaj z kolegami z haluxami, płaskostopiem czy po prostu mocno odbiegającymi proporcjami - dla nich to zbawienie. 

 

Co do tworzyw to masz rację zmieniają właściwości u niektórych w powtórnym wykorzystaniu rośnie moduł Younga u innych maleje, zmienia się rozciągliwość  (też różnie). Wszystko to jest doskonale znane. Czyli bez problemów można to prognozować. Z tego tytułu buty przeznaczone do wygrzewana można wygrzewać, Jest nawet powiedziane ile razy to można robić. 

Twierdzę, że lokalne podgrzanie skorupy nie przeznaczonej do tego też nie wpłynie na właściwości całego buta. Doczytałem, że w wielokrotnie przerabianych (czyli stopionych) tworzywach może dojść do 50% utraty wytrzymałości. Wynikałoby z tego, że jednokrotny przerób na granicy uplastycznienia ostrożnie szacując może dać paroprocentowy spadek wytrzymałości - dotyczy to PE. Bo w grilamidzie może być odwrotnie.

 

Głównym problemem w wygrzewaniu jest co innego - utrata profilu przez plastyczny but i kontrolowanie tego. Firmy na razie z tym raczkują ale sądzę, że technologia zostanie dopracowana. Nie ma zresztą wyjścia, botki robią się coraz cieńsze a do tego nowe generacje tworzyw plus kompozyty węglowe, wstawki z magnezu pozwalają robić lekkie skorupy. Nie ma tam miejsca na frezowanie. A skoro tak to zostaje tylko termoformowanie i albo lokalne - co się robi od dawna albo globalne. Co jest ciągle jeszcze raczkujące (o czym mógłby powiedzieć Mariusz).

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...
  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...