Skocz do zawartości

Zerowy - pierwszy serwis nart


sebawroc

Rekomendowane odpowiedzi

Bry Waćpanny i Waszmościowie

 

Jeżeli podobny temat istnieje to prosił bym o nakierowanie - być może szukajka w bambus mnie robi.

 

Ale do sedna.

 

Nabyłem swoje pierwsze narty, podczas rozmowy w sklepie zapytałem czy trzeba narty oddać na serwis: ostrzenie i smarowanie. Uzyskałem odpowiedź że nie trzeba, są to narty nowe i po około 7 - 8 dniach na stoku oddać je na ostrzenie i smarowanie. W internetach jak to w internetach jedni piszą że nie trzeba, inni piszą że trzeba w celu ściągnięcia smaru zabezpieczającego ślizg, nasmarowania / nasycenia smarem na gorąco i naostrzenia krawędzi.

 

Więc ja się kurna grzecznie zapytuję jak to jest z nowymi nartami, żeby ich na wiosnę w kubeł nie wywalić. I mniej więcej kiedy trzeba narty na serwis oddawać?

 

Dzięki za pomoc i pozdrawiam

Sebastian

 

P.S. Narty to Fischer Progressor F17 jak w linku

http://www.bergsport...ressor-f17.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 167
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Gdy jedne narty kupiłem przez neta w dobrym sklepie, gdzie sprzedawcy oferowali dodatkowo w gratisie smarowanie, to już ich nie oddawałem do serwisu.

Ale inne, kupione w Decathlonie, pomimo że  na stronie napisane było, że narty są nasmarowane i gotowe na stok, to i tak oddałem do lokalnego serwisu na smarowanie. Koszt niewielki w sumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomnialem dodać: sklep posiada własny serwis. Także kasa zostaje zawsze w ,,firmie", jak pytałem o smarowanie i ostrzenie nart.

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

 

No to sprzedawca musi mieć kosę z serwisantem. Albo ma z nim układ, że mu się robić nie chcę.

 

Żeby nie podejmować zbędnej dyskusji o wiedzy nie będę przytaczał stwierdzenia, że sprzedawca może się po prostu nie znać na tym co sprzedaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bry Waćpanny i Waszmościowie

 

Jeżeli podobny temat istnieje to prosił bym o nakierowanie - być może szukajka w bambus mnie robi.

 

Ale do sedna.

 

Nabyłem swoje pierwsze narty, podczas rozmowy w sklepie zapytałem czy trzeba narty oddać na serwis: ostrzenie i smarowanie. Uzyskałem odpowiedź że nie trzeba, są to narty nowe i po około 7 - 8 dniach na stoku oddać je na ostrzenie i smarowanie. W internetach jak to w internetach jedni piszą że nie trzeba, inni piszą że trzeba w celu ściągnięcia smaru zabezpieczającego ślizg, nasmarowania / nasycenia smarem na gorąco i naostrzenia krawędzi.

 

Więc ja się kurna grzecznie zapytuję jak to jest z nowymi nartami, żeby ich na wiosnę w kubeł nie wywalić. I mniej więcej kiedy trzeba narty na serwis oddawać?

 

Dzięki za pomoc i pozdrawiam

Sebastian

 

P.S. Narty to Fischer Progressor F17 jak w linku

http://www.bergsport...ressor-f17.html

 

Mnie też tak sprzedawca powiedział, zrobiłam jak mówił i żadnego wyrzucania nart nie było.

Narty są nasmarowane czymś co ewidentnie do jazdy się nadaje i ślizgowi nie szkodzi no bo jak. Albo ci to ściągną i przesmarują czym innym co się też do jazdy nadaje albo sam se ściągniesz z przyjemnością na stoku i oddasz do nasmarowania. Ja tu szczególnych cudów wianków nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dbasz-tak masz.

Smar konserwujący do jazdy się NIE NADAJE!Ma zapobiegać utlenianiu się ślizgu i tyle.

Chcesz mieć frajdę z jazdy -serwis i smar bazowy-nasączyć ślizg,wygrzać.Na to smar pod jazdę,najlepiej jakiś uniwersalny,bo nie wiesz w jakie warunki trafisz.

A co do ostrzenia.

Moje rossi hero st ti fabrycznie były tak wykastrowane na odcinku 20 cm od dziobów i piętek,że narta nadawała się do jazdy dopiero po serwisie,wyprostowniu kątów, i zrobieniu krawędzi praktycznie od zera!!Zresztą nie tylko ja miałem z tym przejścia,bo pamiętam wpisy jednego serwismana na swoim funpage'u,ale nie ma co przytaczać,bo niecezuralne to były wpisy pod adresem producenta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka par nart maiłem, część była potraktowana "pierwszym" serwisem, część nie, wszystkie to sklepówki, przygotowane przez producenta. Z punktu widzenia dalszej jazdy nie miało to najmniejszego znaczenia.

Śmiało możesz sobie odpuścić, jak fabryczne kąty będą OK, to jesteś jeden kilkugodzinny karnet do przodu :)

Pozdr

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka par nart maiłem, część była potraktowana "pierwszym" serwisem, część nie, wszystkie to sklepówki, przygotowane przez producenta. Z punktu widzenia dalszej jazdy nie miało to najmniejszego znaczenia.

Śmiało możesz sobie odpuścić, jak fabryczne kąty będą OK, to jesteś jeden kilkugodzinny karnet do przodu :)

Pozdr

Marcin

Dokładnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed poprzednim sezonem (16/17) kupiłem narty Atomic z poprzedniego sezonu. Odniosłem wrażenie, że smar którym były zabezpieczone ślizgi był nieco "kleisty". Zaglądnąłem na SF i wyczytałem, że to "smar techniczny", który ma jedynie zabezpieczyć ślizgi przed wysychaniem i że trzeba je dwu-trzykrotnie przesmarować na gorąco, żeby go usunąć. Tak też zrobiłem. Jak się okazało na stoku, krawędzie były założone OK.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed poprzednim sezonem (16/17) kupiłem narty Atomic z poprzedniego sezonu. Odniosłem wrażenie, że smar którym były zabezpieczone ślizgi był nieco "kleisty". Zaglądnąłem na SF i wyczytałem, że to "smar techniczny", który ma jedynie zabezpieczyć ślizgi przed wysychaniem i że trzeba je dwu-trzykrotnie przesmarować na gorąco, żeby go usunąć. Tak też zrobiłem. Jak się okazało na stoku, krawędzie były założone OK.  

 

To polietylem wysycha? Nigdzie nie ma informacji o takiej jego właściwości :)

Polietylen nie wysycha, nie utlenia się tak łatwo  i nie ma porów.

Pozdr

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wiedza zaczerpnięta na naszym SF. Opisałem jedynie co ja zrobiłem stosując się do zaleceń kolegów. Ja za cholerę nie znam się na technicznych właściwościach ślizgów, smarów itp... Nie moja branża.  Pomyślałem, że stosując się do tych zaleceń nic nie spartolę i nartom nie zaszkodzę, a że smaruję sam, a następnego dnia wybierałem się na stok, nie chciałem ryzykować zmarnowanego dnia. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wiedza zaczerpnięta na naszym SF. Opisałem jedynie co ja zrobiłem stosując się do zaleceń kolegów. Ja za cholerę nie znam się na technicznych właściwościach ślizgów, smarów itp... Nie moja branża.  Pomyślałem, że stosując się do tych zaleceń nic nie spartolę i nartom nie zaszkodzę, a że smaruję sam, a następnego dnia wybierałem się na stok, nie chciałem ryzykować zmarnowanego dnia. :)

 

 

Heh, a kto tu mówi o spartoleniu i zaszkodzeniu?

Nie da się spartolić i zaszkodzić smarując narty.

Pozdr

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dbasz-tak masz.

 

 

 

Folii też nie każą ściągać,

 

 

I da tego niektórzy folii nie ściągają. Bo to panie później lepiej sprzeda.  :lol:

 

Chcesz to sobie smaruj, nawet tłuczoną bombką możesz posypać żeby było "ostro". 

Po prostu jak nie przesmarujesz tez pojeździsz i uszczerbku na jakości nie będzie.

Co więcej powiem że na pierwszym smarze jeździłam szczególnie długo nie tracąc bdb właściwości jezdnych, co mi się później na smarowaniu w "renomowanym serwisie"nie zdarzyło.  W dodatku krawędzie ostre były jak żyleta.

 

I nie pisz o jakimś smarze konserwującym jeśli bladego pojęcia nie masz jak jest na prawdę a tylko konfabulujesz bo później ludzie czytają i łykają takie słowa jak prawdę objawioną i się Dany usmarował niepotrzebnie przez takich proroków a mógł se śmigać z paluszkiem w nosie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie opowieści o wysychaniu ślizgów i o ich nasączaniu doskonale pasują do czasów, kiedy ślizgi były drewniane. Ale ta epoka jest już ładnych parę lat za nami :)

No i drewniane ślizgi łatwiej się utleniały.

Pozdr

Marcin

nie pisz tego głośno..... podważasz podstawowe dogmaty wiary narciarskiej..... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś nie ma jakichś szczególnych wymagań odnośnie kątów, to ostrzenie nowych nart nie ma większego sensu - są naostrzone fabrycznie. W zakresie smarowania można dyskutować. Ja raz smarowałem nowe narty, a raz nie. No i ten tego - różnicy nie widziałem. Chociaż muszę przyznać, że te, których nie smarowałem, były oznaczone jako gotowe do jazdy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seba nie pekaj, masz dobre nowe narty i ciesz sie nimi jak najdluzej, Zima przyszla to uzywaj(nart).

Jak sie znudzisz oby nie szybko to dasz do serwisu nasmarowac, moze naostrzyc i zobaczysz albo i nie roznice...

Jak dbasz-tak masz.

Smar konserwujący do jazdy się NIE NADAJE!Ma zapobiegać utlenianiu się ślizgu i tyle.

Chcesz mieć frajdę z jazdy -serwis i smar bazowy-nasączyć ślizg,wygrzać.Na to smar pod jazdę,najlepiej jakiś uniwersalny,bo nie wiesz w jakie warunki trafisz.

A co do ostrzenia.

Moje rossi hero st ti fabrycznie były tak wykastrowane na odcinku 20 cm od dziobów i piętek,że narta nadawała się do jazdy dopiero po serwisie,wyprostowniu kątów, i zrobieniu krawędzi praktycznie od zera!!Zresztą nie tylko ja miałem z tym przejścia,bo pamiętam wpisy jednego serwismana na swoim funpage'u,ale nie ma co przytaczać,bo niecezuralne to były wpisy pod adresem producenta...

Jezeli kupujesz narty z demobilu to sie liczysz ze serwisem i to jest normalne. Nart sie nie kastruje, Nart nie ostrzy do konca dziobu.

Na zagieciu dziobow narty sa mniej ostre i to jest normalne. Ostrosc krawedzi w strefie dziobowej to sprawa indywidualna i dotyczy jazdy sportowej+

Zbierasz folie z nart? co roku mam kilka, moge podeslac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...