Skocz do zawartości

Austria - wybór średniego/małego ośrodka


philologus

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

przymierzam się do wyboru ośrodka w AT na wyjazd z rodziną w 02.2018. Kilka już objeździłem, no ale chciałbym poznać nowe miejsce. tylko jak zawsze, im większy wybór, tym trudniej wybrać. info, jakiego ośrodka szukam:

1. średni / mały ośrodek (niezatłoczony) z dobrą infrastrukturą

2. możliwie szerokie nartostrady, idealnie, jeśli większość tras będzie na poziomie ok. 2000m i więcej (ale nie chodzi mi o lodowce)

3. dobry wybór niebieskich i czerwonych tras (żona tylko na niebieskich)

 

nie potrzebujemy każdego dnia zmieniać ośrodek (nie jesteśmy tego sortu ;), b duża ilość tras również nie jest najważniejsza. spokojnie wysiedzimy 6 dni na stoku również w małym ośrodku. Szukam ośrodków coś na podobieństwo np. Sillian lub St. Jakob im Defereggental. Oczywiście mogą być większe, ale to ten kierunek. Zastanawiałem się nad ponownym wyborem jednego z tych dwóch, ale z drugiej strony szkoda nie poznać kolejnych.

 

wytypowałem sobie do wstępnej selekcji te poniższe:

- Kappl

- Matrei

- Hochzeiger

- Hochgurgl

- Mayrhofen

- Rastkogel / Tux

- Schlick2000

 

Czy któregoś z tych ośrodków nie polecilibyście biorąc pod uwagę to, na czym nam zależy? Chętnie wybrałbym się zasadniczo do Hochgurgl, ale z uwagi na ceny, raczej ten ośrodek odpuszczę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A gdzie byłeś?

- Z ww. na luty wybrałbym Matrei lub ew. Hochzeiger

- Gurgle cię pokonają cenowo pewnie, mieszkać tam jest naprawdę drogo, w lutym? Nie.

- Mayrhofen i Rastkogel to ten sam ośrodek, rozdział jest sztuczny dla gościa i wynika tylko ze stosunków właścicielskich - zły wybór na luty, na ogół masa ludzi ...no to nie jest to mały ośrodek.

- paradoksalnie Tux był ostatnio świetny w lutym, pusty, idealny, i niezbyt mroźny - chciało mi się tam prawie 2 dni - naprawdę fajnie było :)

- Schlick to patologia (w tamtych realiach), jeden dzień wystarczy ...na parę sezonów :) mówię stanowcze nie, chyba że przy okazji Stubaia ale w lutym?!

- Kappl jest fajne, i gdybyś jednak zechciał to można odwiedzić pozostałe w Paznauntal

- nie wiem gdzie byłeś ale dorzucę pod rozwagę coś wg twoich wymagań: Axamer-Lizum + Mutterer Alm i Hochoetz + Kuhtai

 

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A gdzie byłeś? - Z ww. na luty wybrałbym Matrei lub ew. Hochzeiger - Gurgle cię pokonają cenowo pewnie, mieszkać tam jest naprawdę drogo, w lutym? Nie. - Mayrhofen i Rastkogel to ten sam ośrodek, rozdział jest sztuczny dla gościa i wynika tylko ze stosunków właścicielskich - zły wybór na luty, na ogół masa ludzi ...no to nie jest to mały ośrodek. - paradoksalnie Tux był ostatnio świetny w lutym, pusty, idealny, i niezbyt mroźny - chciało mi się tam prawie 2 dni - naprawdę fajnie było :) - Schlick to patologia (w tamtych realiach), jeden dzień wystarczy ...na parę sezonów :) mówię stanowcze nie, chyba że przy okazji Stubaia ale w lutym?! - Kappl jest fajne, i gdybyś jednak zechciał to można odwiedzić pozostałe w Paznauntal - nie wiem gdzie byłeś ale dorzucę pod rozwagę coś wg twoich wymagań: Axamer-Lizum + Mutterer Alm i Hochoetz + Kuhtai Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka

 

Byłem właśnie w St. Jakob i.d.D oraz Sillian. Oba ośrodki bardzo mi przypadły, chyba Sillian nawet lepiej. Kameralnie, szeroko, pusto na stokach. Byliśmy również w Hochoetz (ale bez wypadu do Kuhtai), bardzo fajny ośrodek, tylko dla żony za trudny. Na pewno weźmie szkółkę na 2-3 dni, ale jednak się blokuje, jak widzi nieco większe nachylenie, a w Hochoetz praktycznie same trasy czerwone, a te niebieskie to bardziej ścieżki. Kuhtai z tego co czytałem jeszcze ciut trudniejszy od Hochoetz. Na pewno odpada Schlick ;) (dzięki za jednoznaczne skreślenie). Muttereralm trochę nisko. Popatrzę na Axamer-Lizum. 

Prawdpodobnie do waskiego grona wezmę Hochzeiger, Matrei (tu też zawsze chciałem pojeździć), ale chyba również trasy na Horberg / Penken (Mayrhofen/Hippach), podoba mi się tu rozłożenie tras i wyciągów, gdzie w zasadzie z jednego miejsca można zaliczyć Penken, Horberg i Rastkogel, bez potrzeby przemieszczania się pomiędzy ośrodkami. Choć ten wysoki sezon (luty) faktycznie może być ryzykowny. Hochgurgl z żalem, ale skreślam, cenowo nie do przeskoczenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem właśnie w St. Jakob i.d.D oraz Sillian. Oba ośrodki bardzo mi przypadły, chyba Sillian nawet lepiej. Kameralnie, szeroko, pusto na stokach. Byliśmy również w Hochoetz (ale bez wypadu do Kuhtai), bardzo fajny ośrodek, tylko dla żony za trudny. Na pewno weźmie szkółkę na 2-3 dni, ale jednak się blokuje, jak widzi nieco większe nachylenie, a w Hochoetz praktycznie same trasy czerwone, a te niebieskie to bardziej ścieżki. Kuhtai z tego co czytałem jeszcze ciut trudniejszy od Hochoetz. Na pewno odpada Schlick ;) (dzięki za jednoznaczne skreślenie). Muttereralm trochę nisko. Popatrzę na Axamer-Lizum. 
Prawdpodobnie do waskiego grona wezmę Hochzeiger, Matrei (tu też zawsze chciałem pojeździć), ale chyba również trasy na Horberg / Penken (Mayrhofen/Hippach), podoba mi się tu rozłożenie tras i wyciągów, gdzie w zasadzie z jednego miejsca można zaliczyć Penken, Horberg i Rastkogel, bez potrzeby przemieszczania się pomiędzy ośrodkami. Choć ten wysoki sezon (luty) faktycznie może być ryzykowny. Hochgurgl z żalem, ale skreślam, cenowo nie do przeskoczenia.



Jeśli Hochoetz był zbyt wymagający to do Axamer chyba nie ma po co jechać bo niebieska 1 ma kwalifikację na czerwoną (choć w środku jest bardzo szeroka). Podobnie z HochZeigerem to fantastyczny ośrodek ale na pewno łagodnych stoków tam nie ma. Zillertal w szczycie sezonu to nie jest miejsce do łatwej jazdy. Może warto pomyśleć o ośrodkach w okolicach Lermoos?

Pozdro
Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Cześć anf,

dzięki za info. Ostatecznie już jakiś czas temu wybór dokonany i stety/niestety (to się okaże już na miejscu) będzie to jednak Mayrhofen. Dodatkowym argumentem było również to, że znalazłem w Hippach kameralny/rodzinny hotel z opcją HB i pokojem tzw. Familienzimmer (dwie sypialnie) z przystankiem Skibus pod hotelem w dobrej cenie.

 

btw, rozumiem, że my się znamy? ;) jeśli tak, daj znać na priv.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć anf,

dzięki za info. Ostatecznie już jakiś czas temu wybór dokonany i stety/niestety (to się okaże już na miejscu) będzie to jednak Mayrhofen. Dodatkowym argumentem było również to, że znalazłem kameralny/rodzinny hotel z opcją HB i pokojem tzw. Familienzimmer (dwie sypialnie) z przystankiem Skibus pod hotelem w dobrej cenie.

 

btw, rozumiem, że my się znamy? ;) jeśli tak, daj znać na priv.

 

pzdr

Pewnie będziesz zadowolony, rejon ciekawy. Na przeszłość do Twojej listy podrzucam jeszcze Tyrolskie Nauders wraz z Belpiano (są na jednym karnecie a szczególnie ten drugi ma niesamowicie szerokie niebieskie trasy). 

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

(...) Ostatecznie już jakiś czas temu wybór dokonany i stety/niestety (to się okaże już na miejscu) będzie to jednak Mayrhofen. (...)


Skoro tak, ...to tak... trudno :) Ja Zillertal akurat bardzo lubię, choć Mayrhofen może najmniej - ze względu na ludzi - z różnych przyczyn ten ośrodek bywa najbardziej zatłoczony w dolinie.
Uwaga: każdy skipass kupiony na kilka dni uprawnia do jazdy w całej Zillertal - chcesz czy nie, więc korzystaj bo warto :)

Cała dolina spięta jest skibusami i darmową kolejką - jeśli nie chcesz używać auta, choć to moim zdaniem wygodniejsze.

 

Luźne tipy:

- jeśli po 1 dniu będziesz miał dość Mayrhofen, w sensie rejonu Penken czy Horberg (bo tam masz najbliżej) - to namawiam na Ahorn - mała "osobna" część, ale fajna, konkretna, i pusta :) Dla żony jest u góry łagodna trasa (1 krzesło), im niżej tym stromiej - ale to kawał trasy z solidnym przewyższeniem.
- ew. przebij się na drugą stronę ośrodka - Rastkogel jest łagodny, a dalej Eggalm niemal zawsze pusty.
- z Eggalm możesz w ciągu kilku/dziesięciu minut być pod Tuxem skibusem - przy ładnej pogodzie to może być piękna wyprawa. Nie wiem jak skuteczny/szybki jesteś bo taka trasa Horberg - Rastkogel - Eggalm - Tux - to kawał drogi, ale da się bez problemu. Powrót możesz ogarnąć skibusem z Tuxa do domu - jest kilka linii.

- z Hippach do Rohr masz nawet bliżej niż do Mayrhofen - a tam Zillertal Arena - baaardzo rozległy ośrodek (ponad 20 km w linii prostej) ale ja namawiam do jazdy w tej pierwszej częsci, tuż nad doliną, bardzo lubię. Masz tam jakieś 7 wyciągów do jazdy, sporo wariantów + zjazd do doliny - ze szczytu 2500 m n.p.n. do doliny masz najwyższe przewyższenie w AT ...szczerze mówiąc chyba nie dla żony bo zwłaszcza dolna część jest stroma i wąska, że nie ma "miętkiej gry" ;) Większość oczywiście zjeżdża gondolą więc też bez stresu.

- w dolinie najbardziej lubię chyba tę część nad Hochfügen, na początku doliny. Do Kaltenbach (początek Hochfügen-Hochzillertal) masz 15 minut i kolejkę ...polecam - na karnecie masz i tak. Uroczego Spieljocha już pominę ;)

 

Cóż, dużo możliwości, w tydzień się nie da za bardzo ale sam sobie skomplikowałeś. Zacząłeś od pytania o mały ośrodek a skończyłeś w samym środku ogromnej doliny, gdzie masz kilkaset km tras - więc teraz już musisz ;) :)

 

Schemat doliny:
http://ski3.intermaps.com/zillertal/
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również rozważam w tym roku objazd kilku mniejszych, głównie tyrolskich ośrodków, ale ogólnie mam na oku więcej miejscówek:

1. Kappl (uwielbiam - sprawdzone!)

2. Hochoetz-Kuehtai

3. Pitztal-Rifflsee (ew. za dopłatą lodowiec)

4. Zugspitze (najbliższy, jadąc od strony Czech/Niemiec i w tym roku nowa kolej)

5. Hochzeiger (krajobrazowo wydaje się ciut mniej ciekawy i mniej urozmaicony)

6. Axamer-Lizum (wydaje się ciekawą, urokliwą dolinką)

7. Sillian (+blisko do Cortiny d'Ampezzo)

8. Wildkogel

9. Sportgastein (niestety brak osobnego, tańszego karnetu)

 

Wykluczam Galtuer, See i parę innych, bo preferuję kanapy, niż gondole na głównych stokach.

Wykluczam też te w okolicach Salzburga (Lofer, St. Johann, Steinplatte, SKi-Juwel), bo są położone zbyt nisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

"Zbyt nisko" nie tylko w sensie warunków śniegowych, jak i krajobrazu, ale to moje subiektywne zdanie. Po prostu uważam, że jeśli już się jedzie blisko 1000 km, to lepiej zasmakować prawdziwych Alp. Pamiętajmy, że górna granica lasów w Alpach to ok. 1900 m n.p.m. a 3 z 4 ośrodków które wspomniałem przy tej okazji, nawet tej granicy nie sięga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...