Skocz do zawartości

Nasze rekordy prędkości


BraCuru

Rekomendowane odpowiedzi

To jest przykład jazdy bardzo niebezpiecznej prezentowany przez ludzi o miernych umiejętnościach

 

Na czym polegało niebezpieczeństwo???

Z całym szacunkiem, ale obejrzałem filmik 3 razy i nie widzę żadnych zagrożeń.

1) stok szeroki, równy, można powiedzieć gładki jak stół

2) ludzi praktycznie nie ma

3) pojedynczy narciarze są wymijani/wyprzedzani ze sporym marginesem

4) widoczność doskonała

5) może styl i technika jazdy kumpli BraCuru nie powala na kolana, ale  panują nad nartami i moim zdaniem wiedzą co robią

6) prędkość jazdy umiarkowana - na pewno nie jest to styl "kamikadze"

 

PS

A nazwanie osób widocznych na filmiku grupą "paru ryzykancko jeżdżących dupków" jest delikatnie mówiąc chamskie

Użytkownik sese edytował ten post 13 grudzień 2017 - 21:23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czym polegało niebezpieczeństwo???

Z całym szacunkiem, ale obejrzałem filmik 3 razy i nie widzę żadnych zagrożeń.

1) stok szeroki, równy, można powiedzieć gładki jak stół

2) ludzi praktycznie nie ma

3) pojedynczy narciarze są wymijani/wyprzedzani ze sporym marginesem

4) widoczność doskonała

5) może styl i technika jazdy kumpli BraCuru nie powala na kolana, ale  panują nad nartami i moim zdaniem wiedzą co robią

6) prędkość jazdy umiarkowana - na pewno nie jest to styl "kamikadze"

 

PS

A nazwanie osób widocznych na filmiku grupą "paru ryzykancko jeżdżących dupków" jest delikatnie mówiąc chamskie

Cześć

Masz absolutną rację Drogi Sebastianie. Ten film  nie budzi wielkich zastrzeżeń poza wiarą w nieśmiertelność samych bohaterów natomiast preambuła mówi że:

 

"Tak wyglądały nasze zjazdy (każde!). Po raz pierwszy byłem z taką silną ekipą - średnia wieku 52 lata i takie średnie prędkości na trasach :) żadnych postojów, podziwiania krajobrazów."

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy wiara w nieśmiertelność przyświecała uczestnikom tego konkretnego wypadu do Ischgl, ale na Jurasowych wyjazdach spotkałem co najmniej kilku Dżentelmenów którzy właśnie kierują się dewizą "bardzo szybko, żadnych postojów, jazda od pierwszej do ostatniej gondoli".

Poruszali się na stoku znacznie szybciej niż ekipa BraCuru zaś ich umiejętności i technika jazdy sprzeciwiają się uznaniu, że powodowali oni jakiekolwiek zagrożenie dla kogokolwiek na stoku. Dodać należy, iż byli oni znacznie starsi ode mnie (niektórzy prawie dwukrotnie), zaś umiejętności i kondycji szczerze im zazdrościłem.

 

A propos stylu "dzida w doł" muszę w tym wątku wspomnieć około osiemdziesięcioletniego Szwajcara o imieniu Roland, którego poznałem podczas ubiegłotygodniowego wyjazdu do Saas Fee. Zgadaliśmy się przy gondoli podczas oczekiwania na jej otwarcie (była 8:05, a gondole otwierali o 8:15).

Mój rozmówca wyglądał zupełnie niepozornie - lekka nadwaga, w jednej ręce co najmniej 10 letnie Volkle RC, w drugiej pokrzywione i poobijane kijki bez talerzyków, na nogach stare buty bodajże Koflachy albo coś równie archaicznego.

 

Podczas półgodzinnej wspólnej jazdy na górę ten miły "Dziadziuś"  poinformował mnie, że raz w sezonie organizuje sobie dzień na nartach "tylko dla siebie" i że 6 grudnia 2017 roku jest właśnie tym dniem i że zamierza podczas tego dnia dziesięciokrotnie pokonać zjazd z Mittelallein do Saas Fee (zjazd z 3500 mnpm na 1800 mnpm, długość trasy 9 km).

Patrząc na mojego rozmówcę powiedziałem, że mocno trzymam za niego kciuki i życzę mu powodzenia, ale jakoś nie byłem w stanie uwierzyć, że zrobi te blisko 20.000 m przewyższenia bez jakiegokolwiek odpoczynku, zwłaszcza, że dosyć poważnie zasapał się idąc z gondoli do kreta. 

Wjechaliśmy na górę, założyliśmy narty i ruszyliśmy w dół. Na trawersie byłem jeszcze pierwszy, ale po wykonaniu pierwszego lewego zakrętu, Pan Roland śmignął koło mnie z prędkością błyskawicy i zaczął stopniowo się oddalać. Poniżej  pośredniej stacji dogoniłem go na tyle żeby złapać z nim kontakt wzrokowy, ale aż do dołu nie zbliżyłem się do niego na odległość mniejszą niż 50 metrów. 

Podczas ściągania nart przy dolnej stacji gondoli osiemdziesięcioletni Pan Roland z rozbrajającym uśmiechem zapytał mnie dlaczego tak wolno jeżdżę i co to ma znaczyć żeby on musiał czekać na osobę znacznie młodszą od jego syna... 

Zjechaliśmy wspólnie jeszcze dwa razy. Ani razu się nie zatrzymaliśmy, w sumie to nawet ani razu nie zwolniliśmy. Mimo jazdy na pełen gwizdek nie dane było mi wyprzedzić Pana Rolanda i za każdym razem czekał na mnie kilkanaście, może kilkadziesiąt sekund na dole.

Dzisiaj odnalazłem go na skiline.cc - https://www.skiline....day/e7bl4cvek7a

Tego dnia przejechał on min 81 km (faktycznie więcej bo skiline oblicza odległość według najkrótszej trasy a ta była 6.12.2017 zamknięta) i pokonał ponad 17.000 m przewyższenia. Każdy jego 9 km zjazd był szybszy niż czas wjazdu gondolą i kretem. Nie zrobił ani jednej przerwy... Nie był na piwie ani na kawie... Dodam, że na górze było około - 20 stopni...

Respekt, wielki respekt...

Szczęki do dziś szukam na podłodze... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy wiara w nieśmiertelność przyświecała uczestnikom tego konkretnego wypadu do Ischgl, ale na Jurasowych wyjazdach spotkałem co najmniej kilku Dżentelmenów którzy właśnie kierują się dewizą "bardzo szybko, żadnych postojów, jazda od pierwszej do ostatniej gondoli".

Poruszali się na stoku znacznie szybciej niż ekipa BraCuru zaś ich umiejętności i technika jazdy sprzeciwiają się uznaniu, że powodowali oni jakiekolwiek zagrożenie dla kogokolwiek na stoku. Dodać należy, iż byli oni znacznie starsi ode mnie (niektórzy prawie dwukrotnie), zaś umiejętności i kondycji szczerze im zazdrościłem.

........

Cześć

Pan Roland jest wynikiem wieloletniej pracy nad sobą.

Kolegom Bracuru jakoś nie wierzę bo mam oczy, niech mnie przekonają.

Nie będę przytaczał różnych zdarzeń ze swojego życia w których udział nie brali jacyś pokątni leszcze tylko naprawdę doświadczeni narciarze i tylko dzikiemu fartowi należy przypisać to że żyją. Znasz się na konstrukcji nart Sesiaku i wiesz jaka musi być siła żeby SL rozpadła się na kawałki - przy identycznej jeździe dwóch doświadczonych instruktorów miało to miejsce.

Jest tu paru kolegów, którzy trochę na nartach kaszlą i startują w AMP albo innych cyklach. Chcesz się zaprezentować... proszę.

A takie popisy na trasach to ŻŻ.

Jeżdżąc ryzykownie po uczęszczanych trasach w normalnym ruchu narciarskim jesteś zwykłym dupkiem.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tu paru kolegów, którzy trochę na nartach kaszlą i startują w AMP albo innych cyklach. Chcesz się zaprezentować... proszę.

A takie popisy na trasach to ŻŻ.

Jeżdżąc ryzykownie po uczęszczanych trasach w normalnym ruchu narciarskim jesteś zwykłym dupkiem.

Pozdrowienia

Co to ŻŻ ?

@sese a mi taki Roland nie imponuje, bo zapewne walił na krechę to i nie czuł zmęczenia. Parę podkręconych bramek i "mięknie faja" każdemu niedzielnemu narciarzowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to ŻŻ ?

@sese a mi taki Roland nie imponuje, bo zapewne walił na krechę to i nie czuł zmęczenia. Parę podkręconych bramek i "mięknie faja" każdemu niedzielnemu narciarzowi.

Żałosna Żenada.

Oczywiście. Chcesz się sprawdzić... jest kupę miejsc gdzie można się wykazać kunsztem i odwagą. Ja jestem za cienki ale wszystkich mistrzów szybkości zapraszam na bramki GS.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@sese a mi taki Roland nie imponuje, bo zapewne walił na krechę to i nie czuł zmęczenia. Parę podkręconych bramek i "mięknie faja" każdemu niedzielnemu narciarzowi.

 Tobie imponuje teoretyzowanie i ustawianie kolan na dywanie w domu. Sorry ale wkurza mnie jak slysze ze koles ktory ma 80 lat, zapieprza i uwierz mi nie ma mozliwosci zeby w tym wieku porywajac sie na taka jazde nie potrafil jezdzic. Jeszcze w Saas Fee. Takze mimo wszystko zycze Ci zebys w jego wieku jeszcze ruszal sie z kanapy/dywanu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Obejrzałem cały film i przeczytałem post.'

Nie masz kolego pojęcia na czym polega dobra jazda na nartach. To nie jest "mocna ekipa' tylko paru ryzykancko jeżdżących dupków.

Zapraszam "mocna ekipę" na jakikolwiek GS dla dzieci i niech popiszą się szybka jazdą.

Katastrofa!

Pozdr

Troche przesadzasz. Nie sa to asy stylu i techniki, szczegolnie ten pierwszy jadacy w dol ale dohamowuja sie przed zakretem i hopami i pusty stok przede wszystkim. Poza tym predkosc co najwyzej srednia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Tobie imponuje teoretyzowanie i ustawianie kolan na dywanie w domu. Sorry ale wkurza mnie jak slysze ze koles ktory ma 80 lat, zapieprza i uwierz mi nie ma mozliwosci zeby w tym wieku porywajac sie na taka jazde nie potrafil jezdzic. Jeszcze w Saas Fee. Takze mimo wszystko zycze Ci zebys w jego wieku jeszcze ruszal sie z kanapy/dywanu.

Najpierw atakujesz, a później od razu sorry. Naprawdę nie rusza mnie to, że zarzucacie mi teoretyzowanie, bo to moja pasja i kij w oko hejterom. Poza tym spędzam na stoku tyle dni ile mogę.

Nawet gdyby to był 110 letni mikołaj to nie rusza mnie taka jazda, mogę mieć do tego prawo ?

@Mitek ja już się sprawdziłem na gs. Dlatego wiem jakie to trudne i że ma się nijak do ślizgania się płytkimi skrętami tylko po to żeby endomondo (lub inne gówno) pokazało 100 km/h...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw atakujesz, a później od razu sorry. Naprawdę nie rusza mnie to, że zarzucacie mi teoretyzowanie, bo to moja pasja i kij w oko hejterom. Poza tym spędzam na stoku tyle dni ile mogę.

Nawet gdyby to był 110 letni mikołaj to nie rusza mnie taka jazda, mogę mieć do tego prawo ?

@Mitek ja już się sprawdziłem na gs. Dlatego wiem jakie to trudne i że ma się nijak do ślizgania się płytkimi skrętami tylko po to żeby endomondo (lub inne gówno) pokazało 100 km/h...

Cześć

Wiem wiem. Użyłem takiej zwrotnej formy może w sposób mylący. Sorry. Chodziło mi o to, że jak ktoś ma chęć poszaleć to jest bardzo dużo możliwości wykazania się w maksowej jeździe sportowej, natomiast podejście czyniące z szybkiej jazdy na normalnej niezabezpieczonej trasie cel sam w sobie uważam za szkodliwe i niebezpieczne.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw atakujesz, a później od razu sorry. Naprawdę nie rusza mnie to, że zarzucacie mi teoretyzowanie, bo to moja pasja i kij w oko hejterom. Poza tym spędzam na stoku tyle dni ile mogę.

Nawet gdyby to był 110 letni mikołaj to nie rusza mnie taka jazda, mogę mieć do tego prawo ?

.

Czyli mialem Cie zbluzgac do konca? :))))

Zalozyles ze facet ktory natrzaskal tyle km pewnie jedzie na jajo albo nie wycina skretow - to wlasnie pokazuje ze za duzo teoretyzowania.

Co do Twojego podejscia do pasji to co mnie to obchodzi. Gdzie Cie hejtuje? Ze smieje sie ze pokazujesz skrety na dywanie. Sam tez tak znajomym cos pokazywalem i tez sie ze mnie nabijali.

 

Zastanow sie co do meritum. 80-letni facet trzaska pelno km. Jedzie bez przerw. Jadac na jajo sie nie meczysz??? Dlatego Ci zarzucam ze nie rozumiesz tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BraCuru-dzięki za filmik! Warunki wymarzone,wszyscy o takich marzymy!

 

Jeśli chodzi o pomiary prędkości to te urządzenia pokazują bzdury,co już nie raz koledzy tutaj udawadniali-jedynie ustawione fotokomórki na trasach GS  i Speed /są takie w każdym większym alpejskim ośrodku /pokazują realne prędkości.

 

Co do techniki jazdy-to chyba nikt z występujących w filmiku nie prosił o analizę lub ocenę?

 

Mitek-masz zapędy pedagogiczne i dobrze,ale wyzwiska to żadna metoda.Może spokojnie wytłumaczysz kolegom,co robią nie tak,to jest szansa,że coś z tego do niech dotrze.

 

Jeśli chodzi o ryzyko-trzeba przyznać,że o ile trasa jest normalna,to ruch narciarski na niej już nie-w zasadzie jest prawie pusta,a koledzy te kilka zawieruszonych na trasie osób omijają szerokim łukiem.Że warunki są dobre do takich wyczynów świadczy przykład p.Rolanda z postu Sese:możliwy tylko przy prawie pustej trasie:początek sezonu,dzień powszedni.Taki prezent na Mikołajki to rozumiem.Też bym sobie chętnie taki zrobiła/tylko te góry tak daleko/.

 

A fakt,ze ktoś pomyślał,że p.Roland nie umie jeździć tak mnie zdumiał,że do tej pory zachodzę w głowę,jak można dojść do takich wniosków?Zwłaszcza,że Sese wyraźnie napisał,że został wyprzedzony uwaga!-na pierwszym zakręcie!(można jechać na krechę w zakręcie?)

 

Do Sese:współzawodnictwo z Tobą,osobą młodszą od własnego syna, na pewno dobrze p.Rolandowi zrobiło i pomogło wytrwać w realizacji kolejnego życiowego rekordu.I dzięki za ten skan ze Skiline-zawsze się zastanawiałam,jak można pobić taki rekord /pomijając umiejętności i kondycję-zupełnie niezbędne warunki/.Teraz już wiem:ładna pogoda,b.długi i b.szybki wjazd do góry,dzień powszedni przed sezonem /6 grudnia wydaje się doskonałą datą/,trasa prawie pusta i pewnie twarda do końca dnia.Może kiedyś spróbuję,do osiemdziesiątki mam jeszcze trochę czasu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Roland nie jechał "na jajo". On wycinał piękne, długie, rytmiczne gigantowe skręty...

Aż żałowałem, że nie miałem przy sobie kamerki bo filmik obrazujący to w jakim stylu "Starszy Pan"  pomyka na starych sklepowych racecarverach z pewnością zamknąłby usta co niektórym forumowym "mistrzom", a zwłaszcza fanatykom dopisków "RD" czy "FIS".

Okazało się, że do szybkiej, stylowej i skutecznej jazdy nie trzeba "komórki", GS ani nawet "mastera", trzeba po prostu dobrego Narciarza.

Oczywistym jest, iż warunki do jazdy w dniu 6 grudnia były idealne (tak jak podczas całego mojego wyjazdu). Podczas pierwszego zjazdu naliczyłem 6 (słownie sześć) osób na całej 9 kilometrowej trasie (nie licząc szkółek, których adepci o tej godzinie dopiero rozstawiali tyki i rozgrzewali się na osobnej, niedostępnej publicznie, trasie). Przy kolejnym zjeździe ilość ludzi wzrosła może o kilkadziesiąt procent, czego główną przyczyną było chociażby to że drugim skibusem dotarł do Saas Fee Juras, Aras i Wiola :D

Dodatkowo każdy z forumowiczów, któremu w grudniu dane było dotrzeć do Saas Fee wie, że na trasie z Mittelallein sztruks widoczny jest nawet w okolicach 14:00.

Każdemu kto próbuje deprecjonować jazdę poznanego przeze mnie Szwajcara, proponuje wrzucić linka z wykresem skiline'u podobnym do tego jak podlinkowałem wyżej. Wiem że sezonówkę na Saas Fee kupiło około 100 osób z naszego forum, więc co niektórzy mają szansę zmierzyć się z Rolandem.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pozdrawiam

Nie sugerowałbym takich rozwiązań bo się jeszcze pozabijają.

Sam łapię się na tym, że wpadam w ślepą uliczkę tych internetowych porównań jeżdżąc z żoną na rowerze. Ona jest obwieszona wszystkimi możliwymi rejestratorami więc mam od kogo zbierać dane. Uważam, ze to chore podejście, które absolutnie wypacza pojęcie rywalizacji i zwalczam u siebie te momenty.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie sugerowałbym takich rozwiązań bo się jeszcze pozabijają.

Sam łapię się na tym, że wpadam w ślepą uliczkę tych internetowych porównań jeżdżąc z żoną na rowerze. Ona jest obwieszona wszystkimi możliwymi rejestratorami więc mam od kogo zbierać dane. Uważam, ze to chore podejście, które absolutnie wypacza pojęcie rywalizacji i zwalczam u siebie te momenty.

 

Pozdrowienia

Mitek masz rację do prędkości z pierwszego postu i tu się z toba zgadzam co do przeklamań wszystkich endo i innych gps.W którymś poscie napisałem że były fotokomórki i wychodziło nam od 50 do 60 km/h ale zjazd w linii prostej na krechę .A wszystkim co tak się chwala prędkościami proponuje obejrzeć zawody z lutego i to nie sa amatorzy tylko zawodnicy..

https://www.youtube....umsnSXI&t=2719s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek masz rację do prędkości z pierwszego postu i tu się z toba zgadzam co do przeklamań wszystkich endo i innych gps.W którymś poscie napisałem że były fotokomórki i wychodziło nam od 50 do 60 km/h ale zjazd w linii prostej na krechę .A wszystkim co tak się chwala prędkościami proponuje obejrzeć zawody z lutego i to nie sa amatorzy tylko zawodnicy..

https://www.youtube....umsnSXI&t=2719s

Cześć

Jasne. Nawet nie muszą nic oglądać. Wystarczy trochę pomyśleć.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie ale myślę, że parę forumowiczów nad interpretowało moje filmiki i posty.
Nie piszę, że moim koledzy i ja jesteśmy demonami prędkości, sprawdzamy granice nieśmiertelności, mamy stylówę, jeździmy jak prosi itd. 
Wydawało mi się, że nowinki XXI wieku mogą dodać smaku naszej jeździe, poprawić bezpieczny styl jazdy a przy okazji wzbudzić pozytywne emocje. 
Jestem ceprem znad morza i nigdy nie będę jeździł stylowo jak "góral" ale nie przeszkadza mi to w dobrej zabawie.
Zazdroszczę, podziwiam ale jednocześnie staram się utrzymywać wyuczony styl jazdy. 
Tylko tyle i chciałem podzielić się swoimi doświadczeniami a wychodzę na oderwanego od rzeczywistości klauna którego pouczają o bezpieczeństwie, dupkowym stylu jazdy itd. 

Co do bezpieczeństwa takich zjazdów - proponuję nie zaśmiecać tego wątku bo wierzę, że coraz więcej ludzi będzie miało radochę z tych gadżetów i to jest wątek dla nich. O bezpieczeństwie trzeba pisać, mówić, pouczać ale proszę w innym wątku. 

Co do dokładności pomiarów - owszem były, są i będą - chyba tylko idiota nie ma wątpliwości. Natomiast ciekawe jest wiedzieć jakiego rzędu są to pomyłki.
Robiąc setki pomiarów trudno uwierzyć aby urządzenia wszystkie zgodnie pokazywały 100% błędu. 
Jak ktoś pisze, że max to 60kmh to wybaczcie ale szkoda mi czasu na lekturę takich postów. 

Nie komentuję postów pana Mieczysława. Nie znam ski forumowiczów ale jak na każdym forum jest paru guru, parę troli, paru klaunów i rzesza normalnych użytkowników.
Chciałbym tylko zapytać bywalców tego forum czy ten pan tak ma na co dzień? 
Myślę, że inaczej oceniałby moją jazdę gdybyśmy spotkali się na stoku - i to nie w celu, aby sobie nawtykać lub pokazać kto lepszy. Nie! Ot tak pojeździć sobie razem i docenić, że uprawiamy wspólnie pasję.
No chyba, że pan Mieczysław to  zgorzkniały belfer, znawca wszystkich stoków, stylów i prosów tego świata - takich staram się omijać baaaardzo szerokim łukiem. Nudy.

 

PS. Na pomiarze speed w Ischgl Idalp trasa 10 (krótki i płaski zabezpieczony odcinek) jeździliśmy każdego dnia tak dla zabawy.
Nie wiem jakie tam padały rekordy ale najlepsze czasy włącznie z grupą instruktorów pokazywały 75-78km/h. Nam się udało przekraczać 80 a rekord jednego z naszych to 85.0 kmh.
Każdy kto tam zjeżdżał wie jak wolny jest ten odcinek. 
Najśmieszniejsze jest to, że "nasz" rekord padł w ręce kolegi, który czytał ten wątek przed wyjazdem i nie wierzył w podane przeze mnie prędkości.
Nigdy szybko nie jeździł. Teraz przyznał się że przełamał się i czuje się bezpieczniej na nartach. 
No i klepnął 127km/h na trasie 34 (dolny odcinek) hahaha. tak się tym ucieszył, że nie chciał dać swojego pliku gpx do wykluczenia błędu, aby go nie zdetronizować  :lol: 
Wszyscy z nasz przekroczyli 100km/h na tej trasie. 

Dziękuję tym doświadczonym, którzy kontaktują się ze mną prywatnie i potwierdzają w tym co piszę.

Rozumiem, że nie chcą brać udziału w takich dyskusjach. Ja też się wyłączam i do zobaczenia po następnych nartach. 
Może być to Laplandia.
Miłego dnia! 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko w kwestiach technicznych.

Co do dokładności pomiarów - owszem były, są i będą - chyba tylko idiota nie ma wątpliwości. Natomiast ciekawe jest wiedzieć jakiego rzędu są to pomyłki.


Nikt nie jest w stanie tego powiedzieć. To zależy od terenu, pogody i wielu różnych czynników. Na pewno nei da się porównywać gór z morzem, bo część satelitów jest zasłonięta przez górę, występują odbicia sygnału itd.
Ja podchodzę do tematu po inżyniersku- wartości do powiedzmy 90kmh łykam, powyżej traktuję z ostrożnością a powyżej 120 uznaję z dużą dozą prawdopodobieństwa za niemożliwe.

Robiąc setki pomiarów trudno uwierzyć aby urządzenia wszystkie zgodnie pokazywały 100% błędu.


Ale tak właśnie to działa. Dwa te same urządzenia, będące w tym samym czasie w tym samym miejscu wykażą ten sam błąd z dokładnością do klasy urządzenia.
Bo widzą dokładnie te same satelity, te same chmury/drzewa wpływają na odbiór, te same zbocza generują takie same odbicia sygnału.
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że przy idealnej pogodzie, w tych samych miejscach będziesz miał bardzo podobny błąd przy kolejnych przejazdach (ale to już tak nie na 100%).

Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie ale myślę, że parę forumowiczów nad interpretowało moje filmiki i posty.
Nie piszę, że moim koledzy i ja jesteśmy demonami prędkości, sprawdzamy granice nieśmiertelności, mamy stylówę, jeździmy jak prosi itd. 
Wydawało mi się, że nowinki XXI wieku mogą dodać smaku naszej jeździe, poprawić bezpieczny styl jazdy a przy okazji wzbudzić pozytywne emocje. 
Jestem ceprem znad morza i nigdy nie będę jeździł stylowo jak "góral" ale nie przeszkadza mi to w dobrej zabawie.
Zazdroszczę, podziwiam ale jednocześnie staram się utrzymywać wyuczony styl jazdy. 
Tylko tyle i chciałem podzielić się swoimi doświadczeniami a wychodzę na oderwanego od rzeczywistości klauna którego pouczają o bezpieczeństwie, dupkowym stylu jazdy itd. 

Co do bezpieczeństwa takich zjazdów - proponuję nie zaśmiecać tego wątku bo wierzę, że coraz więcej ludzi będzie miało radochę z tych gadżetów i to jest wątek dla nich. O bezpieczeństwie trzeba pisać, mówić, pouczać ale proszę w innym wątku. 

Co do dokładności pomiarów - owszem były, są i będą - chyba tylko idiota nie ma wątpliwości. Natomiast ciekawe jest wiedzieć jakiego rzędu są to pomyłki.
Robiąc setki pomiarów trudno uwierzyć aby urządzenia wszystkie zgodnie pokazywały 100% błędu. 
Jak ktoś pisze, że max to 60kmh to wybaczcie ale szkoda mi czasu na lekturę takich postów. 

Nie komentuję postów pana Mieczysława. Nie znam ski forumowiczów ale jak na każdym forum jest paru guru, parę troli, paru klaunów i rzesza normalnych użytkowników.
Chciałbym tylko zapytać bywalców tego forum czy ten pan tak ma na co dzień? 
Myślę, że inaczej oceniałby moją jazdę gdybyśmy spotkali się na stoku - i to nie w celu, aby sobie nawtykać lub pokazać kto lepszy. Nie! Ot tak pojeździć sobie razem i docenić, że uprawiamy wspólnie pasję.
No chyba, że pan Mieczysław to  zgorzkniały belfer, znawca wszystkich stoków, stylów i prosów tego świata - takich staram się omijać baaaardzo szerokim łukiem. Nudy.

 

PS. Na pomiarze speed w Ischgl Idalp trasa 10 (krótki i płaski zabezpieczony odcinek) jeździliśmy każdego dnia tak dla zabawy.
Nie wiem jakie tam padały rekordy ale najlepsze czasy włącznie z grupą instruktorów pokazywały 75-78km/h. Nam się udało przekraczać 80 a rekord jednego z naszych to 85.0 kmh.
Każdy kto tam zjeżdżał wie jak wolny jest ten odcinek. 
Najśmieszniejsze jest to, że "nasz" rekord padł w ręce kolegi, który czytał ten wątek przed wyjazdem i nie wierzył w podane przeze mnie prędkości.
Nigdy szybko nie jeździł. Teraz przyznał się że przełamał się i czuje się bezpieczniej na nartach. 
No i klepnął 127km/h na trasie 34 (dolny odcinek) hahaha. tak się tym ucieszył, że nie chciał dać swojego pliku gpx do wykluczenia błędu, aby go nie zdetronizować  :lol: 
Wszyscy z nasz przekroczyli 100km/h na tej trasie. 

Dziękuję tym doświadczonym, którzy kontaktują się ze mną prywatnie i potwierdzają w tym co piszę.

Rozumiem, że nie chcą brać udziału w takich dyskusjach. Ja też się wyłączam i do zobaczenia po następnych nartach. 
Może być to Laplandia.
Miłego dnia! 


 

Cześć

Komentując wspaniale osiągnięcia kolegów pozwolę sobie nadmienić, że do niedawna rekord  polski amatorów w narciarstwie szybkościowym to było właśnie coś koło 128-129 km/h.

Zawody tego typu odbywają się na tzw. Fisie w Białce co roku a uczestniczą w nich zawodnicy kategorii młodzieżowych oraz amatorzy. Stok jest całkowicie zamknięty i specjalnie przygotowany. Pomiar odcinkowy przy pomocy fotocel. Zawodnicy mają albo specjalne narty do Speed Skiingu albo sprzęt DH. Ciekawą rzeczą jest smarowanie bo schemat smarowania przypomina bardziej strefowe smarowanie nart biegowych niż zjazdowych. Jako, że niewiele osób ma kombinezony speedsiingowe startują zazwyczaj w gumach, które maja oplastrowane wszystkie łączenia.

Mając powyższe na uwadze serdecznie gratuluję osiągnięcia podobnego wyniku w stroju cywilnym w wysokiej pozycji na nartach AM. Świadczy to nie tylko o wybitnym kunszcie ale również o niespotykanej umiejętności wpływania na prawa fizyki.

Jednocześnie wspaniałym i godnym naśladowania wydaje się podejście psychiczne w którym narciarz czuje się bezpiecznie im jeździ szybciej bo wiadomo ogólnie, że jak nie ma gazu...

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ten FIS w Białce to chyba ten pagórek mający orczyk i talerzyk po prawej stronie. Dojść tu do prawie 130 km/h to prawie cud. Bo mnie się zdarzało jechać tu nieraz prawie prosto. Było szybko na dole, ale dla mnie. Trudno to powiedzieć ile to było . Tak na oko(porównując z uciekającym terenem, jak samochodzie) - 70, 80 km/h). Narty, smar, guma, pozycja  kuczne jajo i start u góry jak w PŚ oraz nośny śnieg, to może...Ja mam wątpliwości  odnośnie bezpieczeństwa na nartach powiedzmy cywilnych. To co widzę w TV to nawet na biegu zjazdowym narty o ogromnym promieniu są mało stabilne, gdy jadą zupełnie płasko. Widać pewne myszkowanie. Stąd nawet na długich, cywilnych nartach, które będą myszkować musi się jechać bardzo długim łukiem na krawędzi. Sto na godzinę w supergigancie(dzisiaj Val Gardena) to naprawdę bardzo szybko, nawet w telewizji. To prawie trzydzieści metrów na sekundę. Piętnaście metrów na sekundę, szybkość w granicach pięćdziesięciu km/h  to też szybko, gdy porówna się zjazd na rowerze.

 

Lubię osobiście dość szybko jeździć, gdy są warunki. Teraz nawet więcej niż dawniej. Narty mam dłuższe niż dawniej. Przy szybszej jeździe wkładam o wiele mniej wysiłku w skręt, a frajda  jest duża. Nie zakładam, że będę leżał i moje zwapniałe kości się rozlecą.  Zdaję sobie dobrze sprawę, że każda wywrotka powyżej kilkudziesięciu km/h(niżej też nie jest całkiem bezpiecznie) jest groźna, mimo nowoczesnych wiązań, zbroi narciarskiej. Co widać wyraźnie po wywrotkach w PŚ. Ale ludzie się lubią chwalić. Nie bardzo wiem o co tu chodzi. O nadzwyczajną odwagę gościa, czy może o umiejętność jazdy na nartach. Jeśli chodzi o to drugie, to przysłowiowe "wiejskie chłopaki", są czasami największymi kozakami o największych "umiejętnościach". Z takich alpejskich kozaków wyrastają  nieraz mistrzowie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ten FIS w Białce to chyba ten pagórek mający orczyk i talerzyk po prawej stronie. Dojść tu do prawie 130 km/h to prawie cud. Bo mnie się zdarzało jechać tu nieraz prawie prosto. Było szybko na dole, ale dla mnie. Trudno to powiedzieć ile to było . Tak na oko(porównując z uciekającym terenem, jak samochodzie) - 70, 80 km/h). Narty, smar, guma, pozycja  kuczne jajo i start u góry jak w PŚ oraz nośny śnieg, to może...Ja mam wątpliwości  odnośnie bezpieczeństwa na nartach powiedzmy cywilnych. To co widzę w TV to nawet na biegu zjazdowym narty o ogromnym promieniu są mało stabilne, gdy jadą zupełnie płasko. Widać pewne myszkowanie. Stąd nawet na długich, cywilnych nartach, które będą myszkować musi się jechać bardzo długim łukiem na krawędzi. Sto na godzinę w supergigancie(dzisiaj Val Gardena) to naprawdę bardzo szybko, nawet w telewizji. To prawie trzydzieści metrów na sekundę. Piętnaście metrów na sekundę, szybkość w granicach pięćdziesięciu km/h  to też szybko, gdy porówna się zjazd na rowerze.

 

Lubię osobiście dość szybko jeździć, gdy są warunki. Teraz nawet więcej niż dawniej. Narty mam dłuższe niż dawniej. Przy szybszej jeździe wkładam o wiele mniej wysiłku w skręt, a frajda  jest duża. Nie zakładam, że będę leżał i moje zwapniałe kości się rozlecą.  Zdaję sobie dobrze sprawę, że każda wywrotka powyżej kilkudziesięciu km/h(niżej też nie jest całkiem bezpiecznie) jest groźna, mimo nowoczesnych wiązań, zbroi narciarskiej. Co widać wyraźnie po wywrotkach w PŚ. Ale ludzie się lubią chwalić. Nie bardzo wiem o co tu chodzi. O nadzwyczajną odwagę gościa, czy może o umiejętność jazdy na nartach. Jeśli chodzi o to drugie, to przysłowiowe "wiejskie chłopaki", są czasami największymi kozakami o największych "umiejętnościach". Z takich alpejskich kozaków wyrastają  nieraz mistrzowie.

 

Pozdrawiam

Ja przekroczyłem prędkość 240 km/h. Było to w Niemczech, na głowie miałem kask Caberga, ubrany byłem w kombinezon z pełnym zestawem ochraniaczy, na nogach profesjonalne buty, a pod d...ą ....... Yamaha. I naprawdę miałem już pietra :blink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Właśnie na Kotelnicy przy orczykach są rozgrywane mistrzostwa polski amatorów w speedski. Nie wiem ile teraz wynosi rekord Polski ale było to właśnie coś koło 130km/h.

Przygotowanie do takiego startu w sensie sprzętowym i techniki jazdy to niezłą magia dlatego tak bawią mnie opisy prędkościowych osiągnięć dokonywanych w polarze na slalomkach.

Pozdrowienia

To są zawody dla dzieci które ważą po 40kg i jadą po łagodnym stoku. To faktycznie magia, że są w stanie rozpędzić się tam do 130. Zdrowy ciężki chłop w gumie pojechałby więcej, trochę więcej ale niewiele bo to za krótki i niebieski stok.

http://www.dailymoti...om/video/xcckjh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko w kwestiach technicznych.

Nikt nie jest w stanie tego powiedzieć. To zależy od terenu, pogody i wielu różnych czynników. Na pewno nei da się porównywać gór z morzem, bo część satelitów jest zasłonięta przez górę, występują odbicia sygnału itd.
Ja podchodzę do tematu po inżyniersku- wartości do powiedzmy 90kmh łykam, powyżej traktuję z ostrożnością a powyżej 120 uznaję z dużą dozą prawdopodobieństwa za niemożliwe.


Ale tak właśnie to działa. Dwa te same urządzenia, będące w tym samym czasie w tym samym miejscu wykażą ten sam błąd z dokładnością do klasy urządzenia.
Bo widzą dokładnie te same satelity, te same chmury/drzewa wpływają na odbiór, te same zbocza generują takie same odbicia sygnału.
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że przy idealnej pogodzie, w tych samych miejscach będziesz miał bardzo podobny błąd przy kolejnych przejazdach (ale to już tak nie na 100%).

Pozdr
Marcin

Marcin Masz rację bo zabawne są te pomiary powyżej  100 km,h kiedyś mi zmierzyło 110 km/h i moje pytanie  kucze gdzie i kiedy , byłó szybko , ale nie aż tak .Pozdrowienia ,Tomal 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...