Skocz do zawartości

Ekstremalna Droga Krzyżowa w całej Polsce


LudwiczekR

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Pieprzenie po prostu pieprzenie. Dziecko to nie automat, że ma jeść co dwie godziny - je wtedy kiedy jest głodne - to po pierwsze.  Po drugie zawsze można się zorganizować tak żeby nie robić pewnych rzeczy publicznie, nie epatować swoim  rodzicielstwem/macierzyństwem bo to po prostu niesmaczne. Oczywiście są tacy jak ty, którzy wszystko muszą robić na pokaz, karmić, wierzyć, pielgrzymować. Zaraz zaczniesz pisać jak stawiasz kloca rano po wstaniu z łóżeczka. Przecież to takie naturalne i ludzkie.

Jak bym zgadł że naczelny szef i ojciec Skiforum i obserwator tematu który założyłem zaraz coś napisze :D 

 

Dziecko to nie automat, że ma jeść co dwie godziny - je wtedy kiedy jest głodne - to po pierwsze

 

Szanowny Panie ja wiem o tym dobrze bo nie dawno przez to przechodziliśmy w przeciwieństwie do Pana, który dzieci już ma nieco starsze. Noworodek jest średnio karmiony co dwie - cztery godziny ... ale z noworodkiem do około miesiąca raczej nie wychodzi się poza mieszkanie, chyba że do lekarza.

 

Oczywiście są tacy jak ty, którzy wszystko muszą robić na pokaz, karmić, wierzyć, pielgrzymować.

 

Temat w sumie założyłem dla ludzi młodych i studentów, gdyż to oni organizują akademickie Drogi Krzyżowe czy pielgrzymki i nie widzę w tym żeby robili coś na pokaz. Starsza osoba np w wieku moich rodziców nie wybierze się na EDK bo by mogli mieć problem ją pokonać. Odnośnie pielgrzymowania: W mojej rodzinie moi rodzice ani dwie siostry jakie mam nie byli jeszcze na pieszej pielgrzymce pieszej, co nie oznacza że są mniej wierzący ode mnie.

Pielgrzymowanie też może być dla kogoś pasją, taką jak podróże. A jak ktoś pisał na forum i zamieszczał zdjęcia ze swych ekskluzywnych zagranicznych wczasów, jakoś krytyki nie było że obnosi się i lansuje być może grubym portfelem, a wręcz przeciwnie. Ale jak pojawia się temat taki jak np. ten to widać ostrą krytykę i wywalanie najgorszych pomyjów na drugą osobę. A ateiści są ponoć tolerancyjni...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba patrzec by czuc sie skrepowanym....

Ja na przykład czuje się skrępowany, jak te wstrętne matki robią tę okropną czynność w domu!!!!

Przecież "nie trzeba patrzeć, żeby czuć się skrępowanym". Ja wiem, że one tam to robią! Ohyda!!!!

 

Zakazać karmienia piersią. Nie tylko w miejscach publicznych! Wszędzie! W domu też! Bo MNIE to krępuje!!!!!

 

Tadek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się więc się wypowiem  :) :

 

Ludwiku: chętnie dałbym Ci punkcika za to, jak w innym wątku dzielnie stawałeś na zasadzie "sam kontra reszta świata", natomiast co do pozostałych spraw: myślę że jestem nienajgorszym katolikiem, w rodzinie mam nie tylko emerytowanego "czarnego krwiopijcę" ale jeszcze 2 "pingwiny" czyli zakonnice, a jednak razi mnie Twoja NACHALNOŚĆ. Gdybyś ten wątek zaczął zwyczajnie: "przymierzam się do EKD, mam nadzieję że dam radę, co o tym myślicie ?"  to myślę że nie byłoby problemu. Natomiast Ty już na wstępie dajesz pełny wykład czym jest EKD i dlaczego jest tak ważna w życiu każdego człowieka. W dobie internetu każdy zainteresowany sprawdzi sobie całe info o EKD, a jeśli nie sprawdzi, to tutaj zapyta. Pamiętaj, że nikogo nie da się ani nawrócić ani uszczęśliwić na siłę  ;)

 

 

Co do drugiego tematu: widziałem wiele karmiących matek. Na ogół robiły to na tyle ładnie i dyskretnie, że mało kto zauważał tę czynność. Robiła to również moja żona. Natomiast jeśli jakaś mama wyciąga publicznie cyc w sposób mocno niefrasobliwy, to jest to dla mnie zwyczajnie niesmaczne. Jeśli robi to w knajpie, to mogę zrozumieć ludzi, którym przychodzi do głowy myśl: "nie przy jedzeniu !" 

 

 

 

pzdr dla wszystkich, na każdym końcu tej barykady  ;)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie tylko, jak to jest- cycek na reklamie, w kinie czy w TV nie razi (szczególnie jeśli należy do osoby młodej), a przy karmieniu nagle przeszkadza :)

 

 

Bo to jest tak, że w reklamie czy TV kobiety pokazują te swoje cycki NAM z podtekstem "weź mnie". Natomiast przy karmieniu, niby widzisz, niby możesz ale masz dylemat: wykorzystać czy się odwrócić ? A w odruchu niemal bezwarunkowym, podświadomie, masz wbity w łeb okres ochronny dla matek w ciąży i karmiących  :)  Sorry, jeśli komuś przeszkadza seksistowski charakter tego postu ;)   

 

 

 

 

Z tematem EKD zetknąłem się się w tamtym roku przy okazji kontroli stanowisk archeologicznych na Żywiecczyźnie. Inspektor WKZ gorąco reklamował, przedstawiając jednocześnie "zakres" tej "imprezy". On widać mocno wierzący ja tak nie za bardzo. On w pracy ja na służbie i powiem jakoś mi nie za bardzo przeszkadzało że no w sumie tak przy okazji poruszamy tematy religijne. wychodzi na to że ekd jest na pewno wyzwaniem duchowym ale też wyzwaniem sportowo - turystycznym i choćby z tego powodu gorąco polecam.  

 

 

Ludwiku, bierz przykład z powyższego postu  ;)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się więc się wypowiem  :) :

 

Ludwiku: chętnie dałbym Ci punkcika za to, jak w innym wątku dzielnie stawałeś na zasadzie "sam kontra reszta świata", natomiast co do pozostałych spraw: myślę że jestem nienajgorszym katolikiem, w rodzinie mam nie tylko emerytowanego "czarnego krwiopijcę" ale jeszcze 2 "pingwiny" czyli zakonnice, a jednak razi mnie Twoja NACHALNOŚĆ. Gdybyś ten wątek zaczął zwyczajnie: "przymierzam się do EKD, mam nadzieję że dam radę, co o tym myślicie ?"  to myślę że nie byłoby problemu. Natomiast Ty już na wstępie dajesz pełny wykład czym jest EKD i dlaczego jest tak ważna w życiu każdego człowieka. W dobie internetu każdy zainteresowany sprawdzi sobie całe info o EKD, a jeśli nie sprawdzi, to tutaj zapyta. Pamiętaj, że nikogo nie da się ani nawrócić ani uszczęśliwić na siłę  ;)

 

 

Co do drugiego tematu: widziałem wiele karmiących matek. Na ogół robiły to na tyle ładnie i dyskretnie, że mało kto zauważał tę czynność. Robiła to również moja żona. Natomiast jeśli jakaś mama wyciąga publicznie cyc w sposób mocno niefrasobliwy, to jest to dla mnie zwyczajnie niesmaczne. Jeśli robi to w knajpie, to mogę zrozumieć ludzi, którym przychodzi do głowy myśl: "nie przy jedzeniu !" 

 

 

 

pzdr dla wszystkich, na każdym końcu tej barykady  ;)

Witam

Racja z tym że nikogo nie da się nawrócić ani uszczęśliwić na siłę. Nawet nie miałem i nie mam takiego zamiaru :)  A na pewno bym nie czynił tego przez internet - nieco mało wiarygodne jak dla mnie medium (wirtualne).

 

Jacku uważnie przeczytaj mój pierwszy post w tym temacie: Zapytałem w pierwszym zdaniu: "Witam szanownych forumowiczów i forumowiczki.  Czy ktoś z Was planuje się udać na taką wielokilometrową trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej lub był na niej"?

Czyli pierw zadałem pytanie, a nie zrobiłem wykładu :)  A co do samego "wykładu" mam taki styl pisania - to nawet nie moje słowa ale cytowany opis ze strony internetowej o tym czym jest EDK. Ciężko mi nieraz ładnie i składnie napisać coś swoimi słowami. Literaturowe cytaty przeplatam z pisaniem "własnym zdaniem".

Orłem z polskiego nigdy nie byłem ale mam świadomość że taki post trafia w internet więc trzeba go tak napisać by brzmiał stylistycznie i poprawnie. To tak jak pisanie artykułu.

 

I na koniec Jacku: Nie piszę nachalnie bo to czy ktoś z forumowiczów pójdzie na EDK czy nie pójdzie to mnie specjalnie nie ciekawi. Będę się jedynie cieszył że poszedł niż siedzieć przed komputerem czy telewizorem że nawet o ile z pobudek religijnych nie idzie to przynajmniej dla wysiłku fizycznego, który na dobre mu wyjdzie. A nawet jak na forum napisze że pójdzie to przecież ja i każdy czytelnik tego wiedzieć nie będzie czy poszedł faktycznie. Nikogo osobiście (na razie) nie znam z tego forum więc na towarzystwo skiforumowicza nawet nie liczę. W moim 40 tys mieście jestem jedynym aktywnym przedstawicielem na tym forum, a na nartach jeździ całkiem sporo osób (hipotetycznie z 2tys), a jedynie aktywne konto na skiforum mam ja.

 

A jak pytasz po co piszę zatem: Pisze w zasadzie w obronie swojej i kolegów myślących podobnie jak ja. A i uzyskuję jednocześnie informację taką socjologiczną można to nazwać: Że jakiekolwiek pisanie publicznie o wierze czy praktyce religijnej jest skrajnie nie tolerowane co bardzo mnie martwi bo wiara jest eliminowana z życia społecznego.Szczerze myślałem że ten temat zakończy się (w skrajnym przypadku) na moim pierwszym poście, ktoś coś może napisze ale nie że rozpocznie się mocna dyskusja. Myślałem że ten wątek umrze śmiercią naturalną jak ten watek o ciastach bez pieczenia.

Zapewne słyszałeś że w Belgii w Brukseli szopki na Boże Narodzenie i choinki nie zrobiono bo to obraża osoby niewierzące i muzłumanów?

Oby w Polsce do tego czegoś nie doszło żeby procesje na Boże Ciało, drogi krzyżowe czy pisze pielgrzymki nie zostały zamknięte w murach kościołów, a i może ateiście tego by chcieli żeby i kościoły pozamykano. Może i dzwony maja przestać bić na wieżach kościołów bo to może zaś jakąś mniejszość obrazić czy naruszyć ciszę albo krzyże maja ze ścian szkół zniknąć bo ateistów to wnerwia. 

Dość już tego by mniejszości narzucały większości co ma robić. Może i doczekamy czasów że za wiarę będziemy musieli walczyć jak innowierców na wpuszczają w nasze granice. Także prócz narciarstwa zacząć sztuki walki trenować i strzelectwo :ph34r: 

 

Pozdrawiam


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Lubię mądre odpowiedzi.
Ja lubię w samotności porozmawiać sobie z Bogiem. Uczęszczam co niedzielę na mszę swiętą ale i tak zostaje po niej aby się jeszcze samemu pomodlić. Między mszami jest pół godziny przerwy. Większość ludzi wychodzi dość szybko więc mam te kilka minut spokoju dla siebie i dla Niego. Jednak zdecydowanie łatwiej jest mi w kościele niż np. w parku czy nad Wartą.
 

 

Mała niekonsekwencja, bo skoro dla wszystkich, to mogą też zarejestrować się np. klerycy. LudwiczekR wskazał linka do tematu o pieczeniu ciast. Tam nikt nie protestuje, że to jest kompletnie nie narciarski temat i żeby się przenieś na SF dla cukierników.
 

 

Kolego,

w pierwszej swojej wypowiedzi ująłeś to, o co mi chodziło - można samemu, lub w grupie, ale bez zbędnego afiszowania. Czy czułbyś się komfortowo grillując nad Wartą kiedy obok Ciebie LudwiczekR zorganizowałby wspólną modlitwę?

Właśnie o tą nachalność mi chodzi. Jacek1210 fajnie to opisał - KTO BĘDZIE CHCIAŁ ZNAJDZIE.

Co do ciast, to fajnie, że LudwiczerR wrzucił temat. Tak jak wiele tematów tutaj nie związanych z narciarstwem. Omijaliśmy jednak politykę i religię (poza działem humor) i niech tak zostanie. Mniej będzie "wojenek"(choć i tak ich nie brakuje), być może więcej przyjaźni, a na pewno będzie więcej spokoju. Po co obrzucać się błotem i stawiać barykady,

Nie bronię rejestracji klerykom, czy LudwiczkowiR chciałbym tylko aby swoje przekonania religijne zostawili dla siebie, a jeśli już muszą uzewnętrzniać to wyznania wiary na forach z tym związanych.Sam znam jednego księdza jeżdżącego na nartach, ale nigdy jadąc na krześle nie modli głośno i nie zmusza do tego innych. A kiedy czuje potrzebę modlitwy będąc na wyjeździe na narty oddala się od innych w miejsce ciche i ustronne. I ZA TO GO SZANUJĘ, A dodatkowo za to, że mając biedną parafię nie "kroi" wiernych :)

 

pozdrawiam

R


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oby w Polsce do tego czegoś nie doszło żeby procesje na Boże Ciało, drogi krzyżowe czy pisze pielgrzymki nie zostały zamknięte w murach kościołów, a i może ateiście tego by chcieli żeby i kościoły pozamykano. Może i dzwony maja przestać bić na wieżach kościołów bo to może zaś jakąś mniejszość obrazić czy naruszyć ciszę albo krzyże maja ze ścian szkół zniknąć bo ateistów to wnerwia. 

Dość już tego by mniejszości narzucały większości co ma robić. Może i doczekamy czasów że za wiarę będziemy musieli walczyć jak innowierców na wpuszczają w nasze granice. Także prócz narciarstwa zacząć sztuki walki trenować i strzelectwo :ph34r: 

 

Pozdrawiam

Byłem kiedyś świadkiem procesji w Boże Ciało, która szła przez warszawską starówkę. Jeśli nie byłeś to wiedz, że na całym rynku stoją ogródki letnie. Siedzą ludzie - różnych wyznań, ateiści, obcokrajowcy...Ja byłem z moimi kontrahentami z za granicy. Na rynek wlewa się tłum z procesji, jest ich dużo. Tutaj ludzie "przy piwie, kotlecie, wódce" a procesja co chwilę bach na kolana pomiędzy stolikami. I jedni i drudzy nie czuli się komfortowo. Czy dlatego, że w naszym kraju katolicy stanowią większość mają prawo zawłaszczać przestrzeń publiczną? Czy to jest ta Twoja tolerancja? Czy tak jak u arabusów jak jestem sam to szanujcie moją inność, a jak nas jest więcej śmierć innowiercom?

Druga sprawa to ekologia. Tak się wszyscy Szyszki przypięli - a jak na procesję wycinają tysiące świeżo zakwitłych brzózek to "no problem"

 

R


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może procesje na Boże Ciało też nie powinny wyjść na ulicę polskich miast? No bo to publiczne wyznanie wiary podążając tokiem pańskiego myślenia panie Mig12345.

Panie LudwiczekR ; -) . (Ta oficjalnosc do mnie była spowodowana nieco innym zdaniem? ?)
Procesja Bożego Ciała to polska kilkusetletnia tradycja wrosła w kulturę i świadomość.
Chodzi mi o inne współczesne działania. Nie uwierzę ze nie widzisz tego co nazwałem 'zawłaszczaniem'. I tego ze każda przesada jest uciążliwa a czasem śmieszna lub zenujaca. Przyklad? Nie tak dawno brałem udział (jako wykonawca czesci obiektu)w ciekawej uroczystości 'religijnej', mianowicie uroczystym otwarciu przepompowni ścieków i odcinka kanalizacji. A wydawałoby się ze gmina normalna. ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To forum nieustannie mnie zadziwia...Głównie niespodziewanymi kierunkami w jakich może ewoluować wątek...I tu dotarliśmy do karmienia piersią ???Ponieważ moja praktyka w tym temacie z całą pewnością jest o niebo większa niż wszystkich do tej pory obecnych w tym wątku (w sumie prawie 2 i pół roku naturalnego karmienia) to pozwolę sobie napisać co nie co.

 

Drodzy koledzy

Jakbyście nie zaklinali rzeczywistości  jesteśmy ssakami,czyli nasze młode są przystosowane do karmienia piersią i do tego właśnie piersi zostały "stworzone".To,że macie inne skojarzenia to tylko wynik uwarunkowań społeczno-kulturowych.Kobiety walczące o prawo do karmienia w miejscach publicznych walczą tak naprawdę o powrót do normalności i chwała im za to.Tak jak kiedyś feministki walczyły o prawa wyborcze.

 

Dziecko nie jada co 2 godziny,ani co 4,tylko NA ŻĄDANIE-czyli jeśli jest głodne lub spragnione (bo karmiąc dziecko piersią dajemy mu 2 w jednym,czyli i jedzenie i picie) to matki obowiązkiem jest wyjąć pierś i zaspokoić jego potrzeby NATYCHMIAST (przeciętny niemowlak wytrzyma bez wrzasku tylko tyle czasu,żeby matka znalazła miejsce,żeby usiąść-zazwyczaj już odpakowując pierś z ubrania ma gratis głośny akompaniament...)

 

Ludzki noworodek jest totalnie uzależniony od opieki innych.Jeśli tej opieki nie dostanie to po prostu zginie.Ma więc wbudowany bardzo prosty mechanizm,który umożliwia mu przetrwanie-w razie dyskomfortu,a głód i pragnienie to podstawowe potrzeby,zaczyna krzyczeć,zwykle bardzo donośnie.Dodatkowo,jak naukowo dowiedziono,krzyk ten jest wybitnie nieprzyjemny i denerwujący dla innych osobników homo sapiens,po to ,żeby nie byli w stanie zignorować wrzasku ,tylko zareagowali i udzielili dziecku niezbędnej pomocy.Czyli jeśli jesteśmy w towarzystwie matki karmiącej i jej pociechy,to również w naszym interesie jest,żeby bez zbędnej zwłoki,szybko sprawę załatwić,bez wysłuchiwania decybeli.

 

Biorąc pod uwagę te uwarunkowania i to,żę mały człowiek powinien być karmiony piersią do wieku kilku lat (bo tak właśnie wygląda sytuacja w plemionach żyjących z dala od naszej wspaniałej cywilizacji) to jak kobieta ma funkcjonować-nie wychodzić kilka lat z domu?Do tej pory pamiętam z własnej praktyki kilka sytuacji podbramkowych,gdzie żadną miarą nie dało się uniknąć karmienia"publicznego".Chciałabym,żeby żadna kobieta mająca małe dziecko nie musiała przeżywać takich stresów robiąc rzeczy absolutnie naturalne i nikomu nie szkodzące.I najlepsze dla jej dziecka.

Raz nawet dostałam po głowie za karmienie-uwaga-w poradni dziecięcej!Do takich absurdów dochodzi.

 

A jeszcze oprócz siedzenia w domu w trakcie karmienia,trzeba też siedzeć w domu w zaawansowanej ciąży-bo epatuje się tym wielkim brzuchem i gorszy dzieci! (w końcu naoczny dowód na to,żę uprawia się seks-prawda?) Autentyczna uwaga,którą też usłyszałam.

 

Czyli w moim przypadku (jedynie dwójka dzieci) przymusowa izolacja przez 3 lata-trzeba nieźle narozrabiać,żeby załapać taki wyrok! I niektórzy twierdzą,że nasze społeczeństwo jest tolerancyjne...Albo się dziwią,że kobiety rodzą tak mało dzieci...

 

I jeszcze a propos tematu wątku: nie słyszałam dotąd o EDK- czego to ludzie nie wymyślą...Myślałam,że piesze pielgrzymki to największe fizyczne wyzwanie dla katolików (mam taką kilkunastodniową na koncie),a tu proszę.A wątek jak najbardziej ma prawo znaleźć się w HP,choć LudwiczekR  rzeczywiście wydaje się nadmiernie przejęty misją ewangelizowania.

 

 

 

 

 

 

 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To forum nieustannie mnie zadziwia...Głównie niespodziewanymi kierunkami w jakich może ewoluować wątek...I tu dotarliśmy do karmienia piersią ???Ponieważ moja praktyka w tym temacie z całą pewnością jest o niebo większa niż wszystkich do tej pory obecnych w tym wątku (w sumie prawie 2 i pół roku naturalnego karmienia) to pozwolę sobie napisać co nie co.

 

Drodzy koledzy

Jakbyście nie zaklinali rzeczywistości  jesteśmy ssakami,czyli nasze młode są przystosowane do karmienia piersią i do tego właśnie piersi zostały "stworzone".To,że macie inne skojarzenia to tylko wynik uwarunkowań społeczno-kulturowych.Kobiety walczące o prawo do karmienia w miejscach publicznych walczą tak naprawdę o powrót do normalności i chwała im za to.Tak jak kiedyś feministki walczyły o prawa wyborcze.

 

Dziecko nie jada co 2 godziny,ani co 4,tylko NA ŻĄDANIE-czyli jeśli jest głodne lub spragnione (bo karmiąc dziecko piersią dajemy mu 2 w jednym,czyli i jedzenie i picie) to matki obowiązkiem jest wyjąć pierś i zaspokoić jego potrzeby NATYCHMIAST (przeciętny niemowlak wytrzyma bez wrzasku tylko tyle czasu,żeby matka znalazła miejsce,żeby usiąść-zazwyczaj już odpakowując pierś z ubrania ma gratis głośny akompaniament...)

 

Ludzki noworodek jest totalnie uzależniony od opieki innych.Jeśli tej opieki nie dostanie to po prostu zginie.Ma więc wbudowany bardzo prosty mechanizm,który umożliwia mu przetrwanie-w razie dyskomfortu,a głód i pragnienie to podstawowe potrzeby,zaczyna krzyczeć,zwykle bardzo donośnie.Dodatkowo,jak naukowo dowiedziono,krzyk ten jest wybitnie nieprzyjemny i denerwujący dla innych osobników homo sapiens,po to ,żeby nie byli w stanie zignorować wrzasku ,tylko zareagowali i udzielili dziecku niezbędnej pomocy.Czyli jeśli jesteśmy w towarzystwie matki karmiącej i jej pociechy,to również w naszym interesie jest,żeby bez zbędnej zwłoki,szybko sprawę załatwić,bez wysłuchiwania decybeli.

 

Biorąc pod uwagę te uwarunkowania i to,żę mały człowiek powinien być karmiony piersią do wieku kilku lat (bo tak właśnie wygląda sytuacja w plemionach żyjących z dala od naszej wspaniałej cywilizacji) to jak kobieta ma funkcjonować-nie wychodzić kilka lat z domu?Do tej pory pamiętam z własnej praktyki kilka sytuacji podbramkowych,gdzie żadną miarą nie dało się uniknąć karmienia"publicznego".Chciałabym,żeby żadna kobieta mająca małe dziecko nie musiała przeżywać takich stresów robiąc rzeczy absolutnie naturalne i nikomu nie szkodzące.I najlepsze dla jej dziecka.

Raz nawet dostałam po głowie za karmienie-uwaga-w poradni dziecięcej!Do takich absurdów dochodzi.

 

A jeszcze oprócz siedzenia w domu w trakcie karmienia,trzeba też siedzeć w domu w zaawansowanej ciąży-bo epatuje się tym wielkim brzuchem i gorszy dzieci! (w końcu naoczny dowód na to,żę uprawia się seks-prawda?) Autentyczna uwaga,którą też usłyszałam.

 

Czyli w moim przypadku (jedynie dwójka dzieci) przymusowa izolacja przez 3 lata-trzeba nieźle narozrabiać,żeby załapać taki wyrok! I niektórzy twierdzą,że nasze społeczeństwo jest tolerancyjne...Albo się dziwią,że kobiety rodzą tak mało dzieci...

 

I jeszcze a propos tematu wątku: nie słyszałam dotąd o EDK- czego to ludzie nie wymyślą...Myślałam,że piesze pielgrzymki to największe fizyczne wyzwanie dla katolików (mam taką kilkunastodniową na koncie),a tu proszę.A wątek jak najbardziej ma prawo znaleźć się w HP,choć LudwiczekR  rzeczywiście wydaje się nadmiernie przejęty misją ewangelizowania.

 

Oby takich kobiet było jak najwięcej :):):) 

Twoje podejście jest normalne. Ja pisałem o przesadzaniu (zaczęło się od religii, skończyło na karmieniu) i epatowaniu swoich przekonań, wierzeń praw nad innymi "bo nas jest więcej", "bo mamy prawo", "bo tak chcemy"....Itp

 

pozdrawiam

R


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby takich kobiet było jak najwięcej :):) :)

Twoje podejście jest normalne. Ja pisałem o przesadzaniu (zaczęło się od religii, skończyło na karmieniu) i epatowaniu swoich przekonań, wierzeń praw nad innymi "bo nas jest więcej", "bo mamy prawo", "bo tak chcemy"....Itp

 

Dzięki za słowa poparcia,ale chyba się do końca nie zrozumieliśmy-ja w sprawie karmienia akurat popieram te "walczące",bo może dzięki nim takie "normalne"jak ja,będą mogły spokojnie żyć-karmiąc.Bo teraz raczej się nie da-jak niektóre wypowiedzi nawet w tym wątku dobitnie pokazują.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa poparcia,ale chyba się do końca nie zrozumieliśmy-ja w sprawie karmienia akurat popieram te "walczące",bo może dzięki nim takie "normalne"jak ja,będą mogły spokojnie żyć-karmiąc.Bo teraz raczej się nie da-jak niektóre wypowiedzi nawet w tym wątku dobitnie pokazują.


Parafrazując inne stwierdzenie- gdyby piersią karmili mężczyźni, można by to robić wszędzie- nawet w barze przy piwie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bym zgadł że naczelny szef i ojciec Skiforum i obserwator tematu który założyłem zaraz coś napisze :D

 

Dziecko to nie automat, że ma jeść co dwie godziny - je wtedy kiedy jest głodne - to po pierwsze

 

Szanowny Panie ja wiem o tym dobrze bo nie dawno przez to przechodziliśmy w przeciwieństwie do Pana, który dzieci już ma nieco starsze. Noworodek jest średnio karmiony co dwie - cztery godziny ... ale z noworodkiem do około miesiąca raczej nie wychodzi się poza mieszkanie, chyba że do lekarza.

 

Oczywiście są tacy jak ty, którzy wszystko muszą robić na pokaz, karmić, wierzyć, pielgrzymować.

 

Temat w sumie założyłem dla ludzi młodych i studentów, gdyż to oni organizują akademickie Drogi Krzyżowe czy pielgrzymki i nie widzę w tym żeby robili coś na pokaz. Starsza osoba np w wieku moich rodziców nie wybierze się na EDK bo by mogli mieć problem ją pokonać. Odnośnie pielgrzymowania: W mojej rodzinie moi rodzice ani dwie siostry jakie mam nie byli jeszcze na pieszej pielgrzymce pieszej, co nie oznacza że są mniej wierzący ode mnie.

Pielgrzymowanie też może być dla kogoś pasją, taką jak podróże. A jak ktoś pisał na forum i zamieszczał zdjęcia ze swych ekskluzywnych zagranicznych wczasów, jakoś krytyki nie było że obnosi się i lansuje być może grubym portfelem, a wręcz przeciwnie. Ale jak pojawia się temat taki jak np. ten to widać ostrą krytykę i wywalanie najgorszych pomyjów na drugą osobę. A ateiści są ponoć tolerancyjni...

Nie nazywaj mnie naczelnym szefem ani ojcem Skiforum bo nie mam tu żadnej funkcji.

Dodatkowo ojciec Skiforum obraża mnie osobiście bo skojarzenia są jednoznaczne. Miej więc świadomość, że jeżeli chciałeś mnie obrazić zrobiłeś to wyjątkowo celnie (co skądinąd cenię bo jak coś się robi to trzeba to robić dobrze). Jeżeli nie miałeś takiego zamiaru to nie wyszło ale dla mnie sprawy nie ma.

Apeluje jednocześnie o poprawną polszczyznę bo z wypowiedzi wynika, że mając starsze dzieci nie przechodziłem przez ich okres niemowlęcy. Poza tym nieco razi mnie forma "pomyjów" ale brzmi fajnie.

Z dzieckiem w dowolnym wieku można wyjść wszędzie i jest to zalecana zwłaszcza gdy się chce aby dzieci były silne i zdrowe a o tym rzeczywiście coś wiem.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa poparcia,ale chyba się do końca nie zrozumieliśmy-ja w sprawie karmienia akurat popieram te "walczące",bo może dzięki nim takie "normalne"jak ja,będą mogły spokojnie żyć-karmiąc.Bo teraz raczej się nie da-jak niektóre wypowiedzi nawet w tym wątku dobitnie pokazują.

rozumiemy się :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa poparcia,ale chyba się do końca nie zrozumieliśmy-ja w sprawie karmienia akurat popieram te "walczące",bo może dzięki nim takie "normalne"jak ja,będą mogły spokojnie żyć-karmiąc.Bo teraz raczej się nie da-jak niektóre wypowiedzi nawet w tym wątku dobitnie pokazują.

Cześć

Również zgadzam się w 100% z tym co napisałaś w poprzednim poście. zauważasz chyba jednak różnicę na którą wskazał w swoim poście Jacek. Moja zona również ma na koncie prawie 3 lata albo więcej karmienia a że jest osobą dyskretną potrafiła to robić zawsze w taki sposób, że było niezauważalne a jednocześnie naturalne. Dlatego tez nie podoba mi się użycie przez Ciebie w tym kontekście słowa "walka" bo takowa kojarzy mi się z manifestowaniem, epatowaniem i narzucaniem co mi się nie podoba.

Sama wiesz - bo widać to chociażby z Twojego opisu, że każdą rzecz można robić z klasą lub bez, narzucając się innym lub naturalnie itd. Współczuję Ci cytowanych reakcji. Niestety jak widać nikt z nas nie uniknie na swojej drodze różnych debili.

Serdecznie pozdrawiam


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też w kwestii karmienia...

 

Sama karmiłam prawie 1,5 roku "na żądanie", ale nie jestem typem "obnażacza publicznego", więc zawsze szukałam ustronnego miejsca. 

Na temat kobiet mniej skrępowanych nie miałam zdania do czasu...

 

Byłam z synem (miał wtedy 10 lat) na zakupach w TkMaxx. Szukaliśmy butów. W jednej z alejek natrafiliśmy na młodą kobietę, która karmiła swoje dziecko. Miała całkowicie odsłoniętą pierś, niemowlę trzymała jedną ręką, a drugą sięgała po buty. I tak spacerowała w alejce z butami...

Gdy jej pierś znalazła się niespodziewanie na wysokości twarzy mojego zażenowanego syna, poczułam się jakby ktoś karmiąc swoje - molestował moje dziecko.

 

W ten sposób wyrobiłam sobie zdanie.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Racja z tym że nikogo nie da się nawrócić ani uszczęśliwić na siłę. Nawet nie miałem i nie mam takiego zamiaru :)  A na pewno bym nie czynił tego przez internet - nieco mało wiarygodne jak dla mnie medium (wirtualne).

 

Jacku uważnie przeczytaj mój pierwszy post w tym temacie: Zapytałem w pierwszym zdaniu: "Witam szanownych forumowiczów i forumowiczki.  Czy ktoś z Was planuje się udać na taką wielokilometrową trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej lub był na niej"?

Czyli pierw zadałem pytanie, a nie zrobiłem wykładu :)  A co do samego "wykładu" mam taki styl pisania - to nawet nie moje słowa ale cytowany opis ze strony internetowej o tym czym jest EDK. Ciężko mi nieraz ładnie i składnie napisać coś swoimi słowami. Literaturowe cytaty przeplatam z pisaniem "własnym zdaniem".

Orłem z polskiego nigdy nie byłem ale mam świadomość że taki post trafia w internet więc trzeba go tak napisać by brzmiał stylistycznie i poprawnie. To tak jak pisanie artykułu.

 

I na koniec Jacku: Nie piszę nachalnie bo to czy ktoś z forumowiczów pójdzie na EDK czy nie pójdzie to mnie specjalnie nie ciekawi. Będę się jedynie cieszył że poszedł niż siedzieć przed komputerem czy telewizorem że nawet o ile z pobudek religijnych nie idzie to przynajmniej dla wysiłku fizycznego, który na dobre mu wyjdzie. A nawet jak na forum napisze że pójdzie to przecież ja i każdy czytelnik tego wiedzieć nie będzie czy poszedł faktycznie. Nikogo osobiście (na razie) nie znam z tego forum więc na towarzystwo skiforumowicza nawet nie liczę. W moim 40 tys mieście jestem jedynym aktywnym przedstawicielem na tym forum, a na nartach jeździ całkiem sporo osób (hipotetycznie z 2tys), a jedynie aktywne konto na skiforum mam ja.

 

A jak pytasz po co piszę zatem: Pisze w zasadzie w obronie swojej i kolegów myślących podobnie jak ja. A i uzyskuję jednocześnie informację taką socjologiczną można to nazwać: Że jakiekolwiek pisanie publicznie o wierze czy praktyce religijnej jest skrajnie nie tolerowane co bardzo mnie martwi bo wiara jest eliminowana z życia społecznego.Szczerze myślałem że ten temat zakończy się (w skrajnym przypadku) na moim pierwszym poście, ktoś coś może napisze ale nie że rozpocznie się mocna dyskusja. Myślałem że ten wątek umrze śmiercią naturalną jak ten watek o ciastach bez pieczenia.

Zapewne słyszałeś że w Belgii w Brukseli szopki na Boże Narodzenie i choinki nie zrobiono bo to obraża osoby niewierzące i muzłumanów?

Oby w Polsce do tego czegoś nie doszło żeby procesje na Boże Ciało, drogi krzyżowe czy pisze pielgrzymki nie zostały zamknięte w murach kościołów, a i może ateiście tego by chcieli żeby i kościoły pozamykano. Może i dzwony maja przestać bić na wieżach kościołów bo to może zaś jakąś mniejszość obrazić czy naruszyć ciszę albo krzyże maja ze ścian szkół zniknąć bo ateistów to wnerwia. 

Dość już tego by mniejszości narzucały większości co ma robić. Może i doczekamy czasów że za wiarę będziemy musieli walczyć jak innowierców na wpuszczają w nasze granice. Także prócz narciarstwa zacząć sztuki walki trenować i strzelectwo :ph34r: 

 

Pozdrawiam

Cześć

Zerknij sobie i policz ilu w tym temacie masz sprzymierzeńców i ilu adwersarzy i popraw to ostatnie zdanie o większości lepiej bo pachnie blefem.

Krzyż ze szkoły - jeżeli to szkoła świecka - ma zniknąć na zawsze najlepiej. Tak jak każdy element związany z jakąkolwiek religią ma swoje miejsce w świątyni tej religii.

Ja Ciebie do niemodlenia się nie namawiam i nie poruszam tego tematu. Czy ktokolwiek z Twoich przeciwników w tej dyskusji powołuje się na prawo większości i na tej podstawie chce decydować co Ci wolno?

Czy ktokolwiek napisał tutaj cokolwiek przeciwko wierze czy kościołowi?

Jak na razie to - nawet osoby deklarujące się jako wierzące - sugerują Ci byś przestał ewangelizować. Gdybyś się zastanowił to byś zauważył, że wykonujesz tzw. strzał w plecy, wkurzając namolnością niezdecydowanych.

Kościół traci wyznawców dzięki takim osobom jak Ty - miej tą świadomość.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym iż każde publiczne wystąpienie jest w zasadzie epatowaniem przekonań, przynależności, upodobań, wiary itp to co zakazujemy np wiosennego topienia Marzanny, kondukty pogrzebowe też do kosza, koncerty plenerowe nie za bardzo, a jak w walentynki dwoje zakochanych publicznie da sobie buzi to 25 lat jeżeli są tej samej płci a jeżeli przeciwnej to dożywocie. Wszystko co odbywa się w przestrzeni publicznej może się komuś nie podobać ale czy jest to powód aby zakazywać, krytykować wyszydzać. 

 

kolego,

mnie własnie zależy na tym, aby nie popadać ze skrajności w skrajność. Jak czegoś jest za dużo to rodzi sprzeciw. I stawiamy barykady, budujemy mury. Po co wątki polityczne, lub religijne na forum narciarskim?

To drażni (vide post wyżej Mitka), dla mnie jest przesadą i też mnie drażni. Już to pisałem, ale może przeoczyłeś: "cukierniczy" wątek kolegi, inne "kulinarne" toczące się dookoła narciarstwa to normalka i może występować na każdym forum. To nie jest forum polityczne i religijne i tego się trzymajmy. O "karmieniu cyckiem" też nie - nie lubię tego określenia, stąd cudzysłów. 

Co do zakazów to jestem im jak najbardziej przeciwny, ale jak już wspomniałeś o walentynkach to widziałem w TV jak na jakimś placu zebrała się grupa ludzi którzy całowali się aby okazać swoja miłość. Mnie to śmieszy. Nie muszę (nie chcę) tego robić z innymi, wolę przynieść kwiaty (też nie publicznie) bo nie robię tego na pokaz. Większość z tych "na placu" chce zaistnieć i nie przetrwa ze sobą roku. Nie żądam dla nich kary, a póki nie zaburzają przestrzeni innym niech się całują.Jeśli swoim manifestem ograniczają innym życie (blokują przejście, przejazd, miejsce odpoczynku) jestem przeciw.

Pogrzebów nie tykaj. To nie manifest wiary, tylko pożegnanie bliskich.

 

R


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Są przebieralnie, ławki, wreszcie pokoje do karmienia. Naprawdę można nakarmić dziecko bez łażenia półnago po sklepie.

Są,ale nie wszędzie.Poza tym czasem dziecko jest tak niecierpliwe,że zwyczajnie nie zdążysz znaleźć takiego miejsca.

 

Jeszcze co do biegania półnago po sklepie-owszem zauważyłam,że jest pewne bardzo nieliczne w polskim społeczeństwie grono kobiet,które potrafią karmić prawie w każdych warunkach.Trochę jak te Murzynki rozebrane do pasa z dzieckiem przy piersi.Są to zazwyczaj dziewczyny,które karmią bardzo długo,często któreś kolejne dziecko,jest to dla nich tak naturalne,że nawet przestają widzieć te zgorszone i zażenowane spojrzenia tych nadmiernie "moralnych".Ja im w zasadzie zazdroszczę,bo ja musiałam chociaż usiąść,żeby dziecko nakarmić.Ale czy one naprawdę swoim postępowaniem robią komuś jakąś realną krzywdę?

 

Natomiast Ci nadmiernie moralni-tak robią krzywdę,całej szerokiej rzeszy kobiet (i ich dzieci),które nie karmią piersią,albo karmią swoje dzieci zbyt krótko,żeby nie narażać się na konieczność karmienia publicznego i związanego z tym dyskomfortu.

 

I jeszcze a propos zupy-ja raczej nie,ale widziałam matki,które potrafią nie takie rzeczy robić w biegu....Robią komuś krzywdę?

 

Estka-piszę w tym temacie głównie dlatego,bo w Polsce naprawdę z karmieniem piersią jest problem.Między innymi właśnie przez taki stosunek do tej sprawy jaki Ty demonstrujesz.Naprawdę nie mogłaś zignorować tego w sumie prawie humorystycznego incydentu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...