Skocz do zawartości

W 3 lata od zera do instruktora :)


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem okazję kilka dni obserwować jak jeżdżą.  Podejście Spiocha do narciarstwa cechuje niesłychanie precyzyjna metodyka. Nic nie odbywa się przepadkiem. Długa rozgrzewka przed, zawierająca elementy których wykonania bym nie zaryzykował. No, i raczej nie jeździ byle jeździć, jak większość nas na stoku. Zawsze coś próbuje, a jeśli się czuje zmęczony to idzie odpocząć, ale nie pozwala sobie na "kaleczenie". Sara, tak jak sama pisze ma charakterek. Słucha Spiocha, ale bez fanatyzmu. Zdarza się, że odmawia współpracy i "ni ma pomiłuj...", Spiochu musi przeczekać na "lepszą "pogodę...".

                                                                                                                                                          Pozdr.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 100
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Trafnie opisałeś naszą jazdę ale z tą metodyką przesadzasz. W ostatnim czasie kompletnie zawaliłem przygotowania do sezonu. Nie wykorzystuje też w pełni możliwości treningów. Jeżdżę ogólnie za mało a na tykach to już prawie wcale i  stąd mój poziom stoi w miejscu. Częściowo pewnie dlatego, że zająłem się szkoleniem Sary ale to nie jedyna przyczyna.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może w tym coś być. W tenisie jest coś takiego jak "syndrom trenera". Trener po pierwsze sam nie gra, tylko obserwuje i "podaje piłki" szkolonemu w sposób, który ma wymusić na szkolonym konkretne zachowania. Choć sam potrafi wykonać każdy z elementów technicznych (uderzeń) perfekcyjnie, nie ma okazji łączyć ich (tych uderzeń)  w dłuższe sekwencje zagrań, ponieważ jest skupiony na szkoleniu. Podaje też piłki uderzone "czysto" (łatwiej je przeciwnikowi odbić) i wchodzi mu to w krew. W efekcie zdarza mi się wygrywać z trenerami górującymi nade mną technicznie o kilka klas. Są po prostu nieograni meczowo. Być może, przekłada się to również w jakimś stopniu na narciarstwo.

                                                                          Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może w tym coś być. W tenisie jest coś takiego jak "syndrom trenera". Trener po pierwsze sam nie gra, tylko obserwuje i "podaje piłki" szkolonemu w sposób, który ma wymusić na szkolonym konkretne zachowania. Choć sam potrafi wykonać każdy z elementów technicznych (uderzeń) perfekcyjnie, nie ma okazji łączyć ich (tych uderzeń)  w dłuższe sekwencje zagrań, ponieważ jest skupiony na szkoleniu. Podaje też piłki uderzone "czysto" (łatwiej je przeciwnikowi odbić) i wchodzi mu to w krew. W efekcie zdarza mi się wygrywać z trenerami górującymi nade mną technicznie o kilka klas. Są po prostu nieograni meczowo. Być może, przekłada się to również w jakimś stopniu na narciarstwo.

                                                                          Pozdrawiam Was serdecznie.

Witam

 

Uff! Jak mają te kilka klas wyżej, to wystarczy  "forhandem" silną piłkę w sam prawy róg twojego kortu. Potem podobnym back...w przeciwny rożek. Jak będzie mało, to czyściutki drop tuż za siatką. Wytrzymasz długo te sprinty? Tu jest tylko sekwencja z trzech uderzeń. A  narciarstwie czasem trener jest grubym starszym panem... Ale może mieć elastycznych asystentów.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Podczas ostatniego pobytu na Chopoku udało się nakręcić film. Przejazd pozostawia wiele do życzenia, jakość nagrania z mojego archaicznego telefonu tym bardziej ale jest to wrzucam.    Warunki na stoku: dość równo ale lekka ciapa Nachylenie: Na początku średnie, później płasko.

Niestety nie było warunków by mój telefon zarejestrował cokolwiek na bardziej stromym stoku.

Zanim posypie się fala krytyki pragnę przypomnieć że jeszcze niedawno zaczynaliśmy od tego:

 

post-208729-0-76374700-1428400715_thumb.

(Tak naprawdę zdjęcie pochodzi z przed 2 lat ale wcześniejszych nie mam)

 

Poniżej film:

 

http://www.dailymoti...m/video/x5ix3qu

 

A tak wyglądała jazda na stromym dwa lata temu (Pilsko zamknięta czarna 7-emka - najbardziej stromy fragment):

 

8345682ee8f2965egen.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas ostatniego pobytu na Chopoku udało się nakręcić film. Przejazd pozostawia wiele do życzenia, jakość nagrania z mojego archaicznego telefonu tym bardziej ale jest to wrzucam.    Warunki na stoku: dość równo ale lekka ciapa Nachylenie: Na początku średnie, później płasko.

Niestety nie było warunków by mój telefon zarejestrował cokolwiek na bardziej stromym stoku.

Zanim posypie się fala krytyki pragnę przypomnieć że jeszcze niedawno zaczynaliśmy od tego:

 

post-208729-0-76374700-1428400715_thumb.

(Tak naprawdę zdjęcie pochodzi z przed 2 lat ale wcześniejszych nie mam)

 

Poniżej film:

 

http://www.dailymoti...m/video/x5ix3qu

 

A tak wyglądała jazda na stromym dwa lata temu (Pilsko zamknięta czarna 7-emka - najbardziej stromy fragment):

 

8345682ee8f2965egen.jpg

Nietrudno sobie wyobrazić kolejny skręt.. Brawo Piotr, Ami.. Gdyby Ktoś mi Myszkę troszkę odważniejszą zrobił byłbym bardzo wdzięczny, bo zjedzie wszystko, tylko powoli.. ;)

 

Ps1. To są zdania, które..  mi się bardzo podobają, zasadniczo nie mam więcej pytań:

 

Koszty, kosztami jednak samodoskonalenie i ciągły rozwój jest ważny. Samochód może by był, ale czy przypadkiem każdy narciarz tyle nie wydał juz w swojej karierze albo wyda w przyszłości? A to pewnie tylko początek góry lodowej kosztów jakie są związane z narciarstwem.

 

Wiedziałam jednak, że to uwielbiam i chce się w tym kierunku rozwijać.

 

Po tych 5 całych dniach widziałam jedynie, że chce dalej się uczyć. I zapisałam się tutaj na forum. Poznałam Spiocha i w następnym sezonie wyruszyliśmy na ten podbój razem.

 

Więc tak, od dosłownego zerowego narciarza przeszłam do Instruktora SITN w trzy lata i jestem z tego dumna. I jeśli to komuś przeszkadza (a takie mam wrażenie) to nie jest dla mnie problem. Ja wracam do narciarstwa i do dalszej pracy nad sobą by w przyszły roku być jeszcze lepsza narciarką. Proponuje mniej się irytować na innych, a więcej pracować nad sobą, bo jak widać dla chcącego nic trudnego:)

 

Ps2. 

 

Piotrek (Spioch), 

 

Krótko. Przekazuj proszę nam równie celne uwagi, jak Sarze. Bo to, że jeździsz znakomicie to wiem - y. Podziel się, jeśli to nie kłopot .)

 

Może w równoległym temacie jak ten:

http://www.skiforum....aprawde-chodzi/

 

Niko był w tym genialny, może trzeba przejąć pałeczkę.. Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas ostatniego pobytu na Chopoku udało się nakręcić film. Przejazd pozostawia wiele do życzenia, jakość nagrania z mojego archaicznego telefonu tym bardziej ale jest to wrzucam.    Warunki na stoku: dość równo ale lekka ciapa Nachylenie: Na początku średnie, później płasko.

Niestety nie było warunków by mój telefon zarejestrował cokolwiek na bardziej stromym stoku.

Zanim posypie się fala krytyki pragnę przypomnieć że jeszcze niedawno zaczynaliśmy od tego:

 

post-208729-0-76374700-1428400715_thumb.

(Tak naprawdę zdjęcie pochodzi z przed 2 lat ale wcześniejszych nie mam)

 

Poniżej film:

 

http://www.dailymoti...m/video/x5ix3qu

 

A tak wyglądała jazda na stromym dwa lata temu (Pilsko zamknięta czarna 7-emka - najbardziej stromy fragment):

 

8345682ee8f2965egen.jpg

No i ładnie 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zgodzę się super efekty co nie ? Szczerze mówiąc to jestem pełen podziwu :)

Ja też.

 

Ale gwoli ścisłości te trzy lata i miesiąc (KALENDARZOWE) to sumie 5 sezonów narciarskich:

 

-pierwszy-krótki i mało efektywny,o którym bohaterka i jej trener wspomina tylko mimochodem (co nie zmienia faktu,że BYŁ),

-trzy pełne,bardzo intensywne sezony,

i piąty-przynajmniej połowa ,bo egzamin był w lutym.

 

Ach tak,jestem czepialska.Efekt i tak jest fantastyczny,więc czemu koloryzować rzeczywistość?

 

I do Spiocha-wierz mi na słowo,ale trzydzieści kilka dni na śniegu w sezonie to naprawdę baaardzo dużo.Dla Ciebie 100 dni-jeśli tyle chcesz spędzać na nartach w każdym sezonie to musisz to robić zawodowo,albo prawie zawodowo-inaczej się NIE DA.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też.

 

Ale gwoli ścisłości te trzy lata i miesiąc (KALENDARZOWE) to sumie 5 sezonów narciarskich:

 

-pierwszy-krótki i mało efektywny,o którym bohaterka i jej trener wspomina tylko mimochodem (co nie zmienia faktu,że BYŁ),

-trzy pełne,bardzo intensywne sezony,

i piąty-przynajmniej połowa ,bo egzamin był w lutym.

 

Ach tak,jestem czepialska.Efekt i tak jest fantastyczny,więc czemu koloryzować rzeczywistość?

 

I do Spiocha-wierz mi na słowo,ale trzydzieści kilka dni na śniegu w sezonie to naprawdę baaardzo dużo.Dla Ciebie 100 dni-jeśli tyle chcesz spędzać na nartach w każdym sezonie to musisz to robić zawodowo,albo prawie zawodowo-inaczej się NIE DA.

Cześć

Da się. Pytanie co to znaczy zawodowo?

Pozdrowiena


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nigdzie nie pisałem, że to były 3 sezony.

 

2. Ze mną jazdy były właśnie 3 sezony - połowa w pierwszym roku i połowa w ostatnim + dwa pełne. Rzeczywiście jest jeszcze 5 dni które Sara jeździła rok wcześniej ale miało to marginalne znaczenie,

 

3. Rozłożenie 3 pełnych sezonów na 5 niepełnych daje gorsze efekty niż jakby to były 3 intensywne sezony jeden po drugim.  

 

5. Ile sama już jeździsz sezonów?

 

4. Sposobów żeby jeździć 100 dni jest wiele:

a. Można jeździć zawodowo jako instruktor czy trener.

b. Można jeździć pół-zawodowo czyli tak jak Gajowy i inni organizować nieformalne wyjazdy busami.

c. Można mieć pracę typu projekty robione w domu, jeździć rano i pracować popołudniami

d. Można pracować tylko latem za granicą a w zimie żyć z tego co się zarobi (znam taki przypadek)

e. Można zimą wziąć urlop bezpłatny na dwa miesiące + wykorzystywać urlop. (W niektórych firmach to możliwe)

f.  Można pracować na niepełny etat

g. Można mieszkać blisko stoku i jeździć wieczorem po pracy. itd.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nigdzie nie pisałem, że to były 3 sezony.

 

2. Ze mną jazdy były właśnie 3 sezony - połowa w pierwszym roku i połowa w ostatnim + dwa pełne. Rzeczywiście jest jeszcze 5 dni które Sara jeździła rok wcześniej ale miało to marginalne znaczenie,

 

3. Rozłożenie 3 pełnych sezonów na 5 niepełnych daje gorsze efekty niż jakby to były 3 intensywne sezony jeden po drugim.  

 

5. Ile sama już jeździsz sezonów?

 

4. Sposobów żeby jeździć 100 dni jest wiele:

1/Nie napisałeś,ale użyłeś sformułowania,które to sugerowało i tylko tego się czepiam ,bo jak zaznaczyłam jestem czepialska.

2/Miały marginalna znaczenie,ale BYŁY-znowu jestem czepialska.

3/tego nie wiem,ale wierzę Ci na słowo.

5/Zakończyłam dziesiąty ,ale max to było 16 dni (nie żebym się tłumaczyła,tylko gwoli uniknięcia nieporozumień)-dla mnie to szczyt możliwości.Jak widzisz w profilu oceniam swoją jazdę na 5 ,może 5,5 w Twojej skali.Więc oczywiście zazdroszczę szybkich postępów,ale próbuje też Wam uzmysłowić,że to naprawdę nadzwyczajny wyczyn i nie da się tak w każdym przypadku.Na ile w Swojej skali oceniasz teraz jazdę Sary?

4/Wszystkie to sposoby to właśnie zawodowstwo lub pół-zawodowstwo lub nienormalna praca-ja mam normalną i nie będę jej zmieniać.Aha-mieszkam na Pomorzu i też nie zmienię miejsca zamieszkania tylko dla nart.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1/Nie napisałeś,ale użyłeś sformułowania,które to sugerowało i tylko tego się czepiam ,bo jak zaznaczyłam jestem czepialska.

2/Miały marginalna znaczenie,ale BYŁY-znowu jestem czepialska.

3/tego nie wiem,ale wierzę Ci na słowo.

5/Zakończyłam dziesiąty ,ale max to było 16 dni (nie żebym się tłumaczyła,tylko gwoli uniknięcia nieporozumień)-dla mnie to szczyt możliwości.Jak widzisz w profilu oceniam swoją jazdę na 5 ,może 5,5 w Twojej skali.Więc oczywiście zazdroszczę szybkich postępów,ale próbuje też Wam uzmysłowić,że to naprawdę nadzwyczajny wyczyn i nie da się tak w każdym przypadku.Na ile w Swojej skali oceniasz teraz jazdę Sary?

4/Wszystkie to sposoby to właśnie zawodowstwo lub pół-zawodowstwo lub nienormalna praca-ja mam normalną i nie będę jej zmieniać.Aha-mieszkam na Pomorzu i też nie zmienię miejsca zamieszkania tylko dla nart.

 

Na Pomorzu też są jakieś górki/stoki, nieprawdaż? Przypomnisz może jakie?

Kwestia determinacji - wielokrotnie jechałem po pracy z Wrocka na jazdę nocną.

Z Łodzi bywało, że do Kamieńska się wybrałem - tylko 50min dojazdu, bliżej niż z Wrocka gdziekolwiek na narty;-)

Rozumiem, że na Pomorzu też są jakieś fajne miejscówki dostępne z doskoku, że się tak wyrażę.

Przyznaję jednak, że 30 dni w sezonie wymaga od amatora sporo determinacji, coś wiem na ten temat;-)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Pomorzu też są jakieś górki/stoki, nieprawdaż? Przypomnisz może jakie?

Jest,jedna sensowna-Wieżyca.Zwykle jestem tam 2-3 razy w sezonie po 2 godziny (co daje 25 zjazdów).Nie liczę tego do dni na nartach (tylko 2 godziny to dla mnie nie jest narciarski dzień),to taki mały gratis.

 

I sprawdziłam parametry trasy: 300m długość /45m przewyższenie.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest,jedna sensowna-Wieżyca.Zwykle jestem tam 2-3 razy w sezonie po 2 godziny (co daje 25 zjazdów).Nie liczę tego do dni na nartach (tylko 2 godziny to dla mnie nie jest narciarski dzień),to taki mały gratis.

2 godziny i osiem zjazdów? Ile metrów ma ta Wieżyca? Jaki wyciąg?

PS. Sorry za offtop, ale nigdy nic nie wiadomo...

Co uznajesz za dzień narciarski? Ile godzin? Ile km? Jakie przewyższenia?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny i osiem zjazdów? Ile metrów ma ta Wieżyca? Jaki wyciąg?

PS. Sorry za offtop, ale nigdy nic nie wiadomo...

Co uznajesz za dzień narciarski? Ile godzin? Ile km? Jakie przewyższenia?

2 godziny/25 zjazdów

wyciąg orczyk,parametry dopisałam wyżej

narciarski dzień-ok.6 godzin jazdy,ok.50 km,przewyższenie różnie,bo ja wiem?7.500m-do chyba max.10.000; w tym roku mogło być więcej,ale nie sprawdzałam


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5/Zakończyłam dziesiąty ,ale max to było 16 dni (nie żebym się tłumaczyła,tylko gwoli uniknięcia nieporozumień)-dla mnie to szczyt możliwości.Jak widzisz w profilu oceniam swoją jazdę na 5 ,może 5,5 w Twojej skali.Więc oczywiście zazdroszczę szybkich postępów,ale próbuje też Wam uzmysłowić,że to naprawdę nadzwyczajny wyczyn i nie da się tak w każdym przypadku.Na ile w Swojej skali oceniasz teraz jazdę Sary?

 

To są tylko ograniczenia w Twojej głowie. Żeby jeździć 100dni w roku trzeba już zorganizować sobie życie pod narty ale żeby jeździć 30 dalej można pracować na etat i mieszkać gdziekolwiek. Obecnie pracuje w korpo standardowo pn-pt 8-16 i bez home office, studiuje zaocznie na politechnice i nie korzystałem z urlopów bezpłatnych ani zwolnień lekarskich by jechać na narty. Jeżdżę 18 sezonów i średnia wieloletnia wychodzi 30 kilka dni na sezon (najlepszy 60 dni, najgorszy 18). Teraz mam blisko ale wcześniej mieszkałem w Łodzi i niczego to nie zmieniało. Po prostu zwykle nie jeździłem na jeden dwa dni tylko na cały tydzień. Nie wiem jak ocenić Sarę, już dawno skalą się nie zajmowałem.  Sama oceń po filmiku. 

 

 

4/Wszystkie to sposoby to właśnie zawodowstwo lub pół-zawodowstwo lub nienormalna praca-ja mam normalną i nie będę jej zmieniać.Aha-mieszkam na Pomorzu i też nie zmienię miejsca zamieszkania tylko dla nart.

 

Coraz częściej to normalna praca. Świat się zmienia i standardowy etat odchodzi do lamusa. Musisz się zdecydować, albo chcesz być narciarzem albo "normalnym". Nie musisz niczego zmieniać ale nie zapominaj że możesz. Sam już się klika razy przeprowadzałem i kilka razy "przekwalifikowałem" a pewnie to dopiero początek. 

 

 

narciarski dzień-ok.6 godzin jazdy,ok.50 km,przewyższenie różnie,bo ja wiem?7.500m-do chyba max.10.000

 

My robimy 20-30km i 3-6km przewyższenia.  Jak ostatnio na Chopoku zrobiłem 30km i 6,5km w pionie to już byłem na maksa zajechany. (jazda 6h z jedną przerwą w knajpie).


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem w Twoim stylu-jak spędzić 100 dni w sezonie na śniegu nie robiąc tego zawodowo lub prawie zawodowo (bo jednoczasowo normalnie pracujesz ?)

Cześć

Nie musisz odpowiadać w moim stylu - wystarczy logicznie z uzasadnieniem.

Pozdrowienia

Sens życia nie polega na tym żeby skończyć dobrą szkołę tylko żeby być szczęśliwym - przemyśl tą kwestię.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...