Skocz do zawartości

Źle przygotowany stok = odszkodowanie :)


robertdr

Rekomendowane odpowiedzi

Tak dla Waszej wiadomości, za co można dostać kasę :):):)  Przedruk z Dziennika Ubezpieczeniwego

 

Najmniejsze zaniedbanie może narazić zarządcę stoku na wypłatę odszkodowania - ostrzega Rzeczpospolita i przytacza kilka spraw tego typu, który swój finał znalazły w sądzie.

Najmniejsze zaniedbanie może narazić zarządcę stoku na wypłatę odszkodowania.

Jedna ze spraw, rozpatrywana przez Sąd Apelacyjny w Krakowie, dotyczyła narciarza, który wjechał na muldę i wpadł na armatkę śnieżną. Sąd przyznał mu 34 tys. zł zadośćuczynienia i podkreślił, że zarządca nie zadbał o należyte oznakowanie trasy. Kolejnym przypadkiem jest wypłata odszkodowania narciarce, która przewróciła się na nieratrakowanym, oblodzonym stoku. Sąd Rejonowy w Legnicy uznał 50% jej przyczynienia (wiedziała o trudnych warunkach) - ubezpieczyciel zarządcy stoku wypłacił narciarce 14,7 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania.

 

Pozdrawiam

R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 95
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Tak dla Waszej wiadomości, za co można dostać kasę :):) :)  Przedruk z Dziennika Ubezpieczeniwego

 

Najmniejsze zaniedbanie może narazić zarządcę stoku na wypłatę odszkodowania - ostrzega Rzeczpospolita i przytacza kilka spraw tego typu, który swój finał znalazły w sądzie.

Najmniejsze zaniedbanie może narazić zarządcę stoku na wypłatę odszkodowania.

Jedna ze spraw, rozpatrywana przez Sąd Apelacyjny w Krakowie, dotyczyła narciarza, który wjechał na muldę i wpadł na armatkę śnieżną. Sąd przyznał mu 34 tys. zł zadośćuczynienia i podkreślił, że zarządca nie zadbał o należyte oznakowanie trasy. Kolejnym przypadkiem jest wypłata odszkodowania narciarce, która przewróciła się na nieratrakowanym, oblodzonym stoku. Sąd Rejonowy w Legnicy uznał 50% jej przyczynienia (wiedziała o trudnych warunkach) - ubezpieczyciel zarządcy stoku wypłacił narciarce 14,7 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania.

 

Pozdrawiam

R

Witam

 

Będzie popłoch wśród właścicieli stoków. Będą się dodatkowo ubezpieczać, by mieć problem z głowy. Wzrosną ceny karnetów. I zapłacą wszyscy, także ci, co im ten "lód" tak strasznie nie przeszkadza. Tak jak kierowcy przy OC.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Będzie popłoch wśród właścicieli stoków. Będą się dodatkowo ubezpieczać, by mieć problem z głowy. Wzrosną ceny karnetów. I zapłacą wszyscy, także ci, co im ten "lód" tak strasznie nie przeszkadza. Tak jak kierowcy przy OC.

 

Pozdrawiam

Kierowca ma zdany egzamin ,więc ma uprawnienia do jazdy ,jeden jeździ lepiej ,drugi gorzej ,ale każdy zna przepisy, a przynajmniej jest do tego zobowiązany. A co z nartami? może właściciele stoków pójdą w tą stronę ,żeby się zabezpieczyć ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z "dobrym" przygotowaniem stoku tez trzeba uwazac - bo co, jesli komus wypadna plomby na skutek wibracji podczas jazdy po nadmiernie wyratrakowanym, zmrozonym "sztruksie"?

 

Myślę że pies jest pogrzebion w odpowiednim informowaniu i oznakowaniu.

Jeśli właściciel reklamuje się przygotowanym stokiem to za plomby na sztruksie po kulach nie dostanie za to za muldy mógłby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ciekaw jestem na jakiej podstawie są wydawane takie wyroki. Nie znam się na tym ale w TV widziałem, że jest coś takiego jak biegły oceniający fachowo sytuację. Ciekawe kto tutaj był biegłym?

Jak wielokrotnie pisałem upowszechnienie wiąże się ze spadkiem jakości. W tym wypadku jakoś przygotowania stoków wzrasta w postępie geometrycznym zaś jakoś narciarzy w podobnym spada. Uważam więc - chroniąc interesy właścicieli stoków w którymi się jednoczę oraz swoje i mojej rodziny,  że powinno się wprowadzić coś w rodzaju "indeksów" czy też książeczek narciarza - coś w rodzaju tych przedwojennych. Oczywiście obowiązkowo z coroczną weryfikacja uprawnień.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam więc - chroniąc interesy właścicieli stoków w którymi się jednoczę oraz swoje i mojej rodziny,  że powinno się wprowadzić coś w rodzaju "indeksów" czy też książeczek narciarza - coś w rodzaju tych przedwojennych. Oczywiście obowiązkowo z coroczną weryfikacja uprawnień.

Pozdrowienia

A kto by weryfikował te uprawnienia i wydawał książeczki narciarza? Masz już jakąś upatrzoną instytucję, firmę? Całkiem niezły pomysł, żeby rodzina królika mogła poprawić swój status majątkowy bo rozumiem, że weryfikacja czy wydawanie indeksów nie byłoby za "pro publico bono" albo "Bóg zapłać"  ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto by weryfikował te uprawnienia i wydawał książeczki narciarza? Masz już jakąś upatrzoną instytucję, firmę? Całkiem niezły pomysł, żeby rodzina królika mogła poprawić swój status majątkowy bo rozumiem, że weryfikacja czy wydawanie indeksów nie byłoby za "pro publico bono" albo "Bóg zapłać"  ;).

No i kto by weryfikował weryfikatorów? bo tu też kompetencje mogłyby być podważane.... ;)

 

Ja jeszcze proponowałbym obowiązkowe przeglądy (serwis) nart  - tak minimum 2 razy w roku.

No i obowiązkowe OC, ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Niezależna komisja sejmowa... albo ja.

Pozdrowienia
 

Tak myślałem, że znalazłeś swoją niszę :). Proponuję pójść za ciosem i opracować obowiazkową weryfikację dla rowerzystów, nordic walking, może spływów kajakowych i paru jeszcze innych dyscyplin sportowych, tam też przytrafiają się wypadki ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem, że znalazłeś swoją niszę :). Proponuję pójść za ciosem i opracować obowiazkową weryfikację dla rowerzystów, nordic walking, może spływów kajakowych i paru jeszcze innych dyscyplin sportowych, tam też przytrafiają się wypadki ;).

Cześć

Jest zasadnicza różnica - na nartach jestem w stanie ocenić umiejętności dość dobrze w pozostałych wymienionych dyscyplinach już nie. Mogę to robić społecznie pod warunkiem zwrotu kosztów. Szybciutko ze stoków zniknęliby sunący jak przecinaki. Nie chodzi o to by relegować ze stoków wszystkich słabiej jeżdżących tylko tych jeżdżących niebezpiecznie dla siebie i innych.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jest zasadnicza różnica - na nartach jestem w stanie ocenić umiejętności dość dobrze w pozostałych wymienionych dyscyplinach już nie. Mogę to robić społecznie pod warunkiem zwrotu kosztów.

Pozdrowienia

Tylko ta chęć wprowadzania dodatkowych regulacji, kłóci mi się z twoimi wcześniejszymi wpisami o wolności jednostki i wtrącaniu się Państwa do twojego życia prywatnego. Bo rozumiem, że takie komisje weryfikacyjne musiałyby mieć jakieś umocowanie prawne, czyli nie miałbyś nic przeciwko, by Państwo w kolejnej sferze naszego życia wprowadzało nam ograniczenia :). Czy odpowiednia i odpowiedzialna taktyka jazdy na nartach już nie wystarcza :)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książeczki, certyfikaty, dyplomy.......... :) Temu wolno, temu nie, a ten pod pewnymi warunkami być może :(

Niestety Mitek masówki nie zatrzymamy, choć marzą mi się puste stoki i brak kolejek do wyciągów.

Dlatego z uporem maniaka powtarzam OC jest najważniejszym ubezpieczeniem - w tym wypadku zarówno właściciela stoku, a dla Estki (i nie tylko) jeszcze w życiu prywatnym :0

Choć tutaj małe zmartwienie - szkody wyrządzone przez osoby bliskie są wyłączone.

 

pozd...Ro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyższe odszkodowania powinny być za źle przygotowane trasy frirajdowe  :D

 

 

Wyroki sądu z pierwszego postu to jakaś patologia.

Na drodze mają ( sądy, policja) uniwersalne hasło: " kierowca nie dostosował prędkości jazdy do warunków panujących na drodze" i zawsze jest winny.

Przegięcie w drugą stronę.

 

Tymczasem na narciarskim stoku właściciel ma zwieźć każdego w lektyce i po drodze zadbać aby nie było mu zimno i miał włączony właściwy kanał telewizji.

 

Z punktu widzenia przedsiębiorcy rodzi się wniosek:

Najlepiej NIC nie robić.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wierze by te wyroki utrzymały się w drugiej instancji lub też ich brzmienie jest zgoła inne niż przytoczone.... żyjemy w kraju absurdów ale chyba nie aż takich.... a może nie doceniam twórczości sądów rejonowych? A w temacie 'działań normatywnych' - proponuje powołanie Krajowej Izby Narciarskiej z władzami centralnym i oddziałami wojewódzkimi ew. delegaturami powiatowym wg potrzeb....Izba zajęła by się 'troska o', 'działaniem na rzecz', no i uprawnienieniami narciarskimi.... statut można zerżnac z np. PIIB -tez nic nie robi tylko kasuje 520 rocznie ..... ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to takie proste jak w ww. temacie. Kilka słów analizy prawnej poniżej, w bardzo dużym uproszczeniu bo o odpowiedzialności można pisać, pisać i pisać. Pomijam kwestie odpowiedzialności karnej, tą wyłącza kontratyp ryzyka sportowego (choć też nie zawsze).

 

Zasadniczo mamy odpowiedzialność z czynów niedozwolonych (tak zwaną odpowiedzialność deliktową), te regulują przepisy art. 415 - 449 KC.

Odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania (odpowiedzialność kontraktowa).

Odpowiedzialność gwarancyjno-repartycyjna np. z tytułu zawartej umowy ubezpieczenia.

 

By w ogóle mówić o odszkodowaniu muszą zostać spełnione przesłanki i muszą zostać one spełnione łącznie. Zdarzenie rozpoczyna cały proces. Dodać należy, że mamy odpowiedzialność na zasadzie winy i ryzyka.

 

By mówić o odpowiedzialności deliktowej, muszą zajść jej przesłanki: szkoda, związek przyczynowy, czyn niedozwolony. Obecnie delikt nie jest używany w ścisłym znaczeniu (jak w prawie rzymskim), gdzie dotyczył czynu zawinionego własnego. Mamy włączony w to pojęcie bowiem ruch przedsiębiorstwa np. pracujący wyciąg narciarski. A więc będzie nam przysługiwało zasadniczo odszkodowanie za zerwanie się kanapy. W pewnych sytuacjach będzie też przysługiwało odszkodowanie za wjechanie pod poruszający się po stoku ratrak, skuter śnieżny itp.    

 

Szkoda, czyli uszczerbek poniesiony przez poszkodowanego. Bez szkody nie będzie odszkodowania. A więc nie możemy dochodzić zasadniczo roszczenia z tytułu źle przygotowanego stoku bo mogliśmy sobie złamać nogę lub zniszczyć narty ale tego nie zrobiliśmy. 

 

I wreszcie, musi zachodzić związek przyczynowy między zdarzeniem a szkodą, czyli pomiędzy przesłankami. Musi być on adekwatny. I tu mamy klu problemu, bowiem Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Tu tkwi całe pole do nadużyć i interpretacji prawnych, dochodzących wszelakiej maści roszczeń.   

 

Aby wykazać adekwatny związek przyczynowy należy przejść dwa etapy rozumowania.

Pierwszy z nich polega na wykazaniu czy określony skutek w ogóle pozostaje w relacji przyczynowej do zdarzenia pierwotnego. Ustala się to stosując test sine qua non. Polega on na tym, że ustala się, czy fakt B (szkoda) pojawiłby się, gdyby nie było faktu A. Jeżeli stwierdzi się, że fakt B wystąpiłby również wtedy, gdyby nie było faktu A - znaczy to, że między tymi faktami nie ma związku przyczynowego, fakt B nie jest skutkiem faktu A.

 

Dopiero, gdy wyniki testu sine qua non prowadzą do wniosku, że fakty pozostają ze sobą w związku przyczynowo-skutkowym, należy odpowiedzieć, czy związek ten jest związkiem adekwatnym, wyrażonym słowami normalne następstwa. Jest to kryterium wartościujące, na podstawie którego dokonuje się selekcji następstw. Należy wówczas przyrównać dany skutek do ustaleń wzorcowych, które tworzy się na podstawie prognozy prawdopodobieństwa wystąpienia skutku i jeżeli się w nich nie mieści odrzuca się go jako nietypowy.

 

W przypadku odpowiedzialności kontraktowej, zdarzeniem będzie niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania. Zasadniczo radziłbym czytać regulamin stacji narciarskiej, bo kupując karnet akceptujemy de facto jego treść, zawieramy umowę adhezyjną (umowa przystąpienia). Tam będą zawarte liczne wyłączenia odpowiedzialności stacji narciarskiej względem narciarza za np. warunki panujące na trasach narciarskich. Te wyłączenia też nie mogą być całkowite, bowiem nie można wyłączyć odpowiedzialności stacji narciarskiej za np. zerwanie kanapy z wyciągu, zerwanie liny orczyka itp.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...