Skocz do zawartości

Z cyklu wożenie się...


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Halo, mili dyskutanci, jak się życie toczy, jak sukcesy na krawędzi? Ja się jeszcze staram ślizgać(nazywam to teraz- wozić) na krawędzi. Temat jest ciągle aktualny. I ciągle do dyskusji. 

Pozdrawiam

 

Temat-Dynamika na krawędzi

Dziadek Kuby(DK)
Napisano 01 luty 2008 - 22:11
Ron Le Master

Warto popróbować takiej jazdy na średnio nachylonym stoku, z gładkim śniegiem. Nie za twardym, nie za miękkim i raczej pustym.

A co tu mamy:

- jazdę tylko na krawędziach, zero ześlizgu,
- z głównym obciążeniem narty zewnętrznej(noga zewnętrzna dąży do wyprostu), ale też i na wewnętrznej,
- wirtualną muldę i odciążenie nart, wynikające z ich ugięcia(sprężystości),
- przejście środka ciężkości nad nartami(crossover), z jednoczesną zmianą krawędzi,
- mocny nacisk na przód nart(klatka piersiowa dosłownie "wisi" na przednią częścią nart) w fazie największego skrętu.

Można się pobawić na dobrych(gigantowych) nartach. Dobrze nasmarowanych i naostrzonych. Zabawa przednia. Daje przedsmak jazdy zawodniczej i możliwości dzisiejszych nart. Aby rozwiać mity, takie możliwości dały mi ostatnio Koninki i nieźle przygotowany stok na Tobołowie. Pusty i najtańszy na świecie. Trzysta dziesięć metrów różnicy poziomów, 1300 m długości i 10 zł za godzinę jazdy. Można obrócić pięć razy. Ktoś, kiedyś twierdził, że sześć razy jest możliwe. Wtedy jednak należałoby 1300 m przejechać poniżej jednej minuty.
Załączone miniatury
 

mirekin
Napisano 01 luty 2008 - 23:41
Za mało klatek i minimalnie "za wąski" skręt musiał się otworzyć ciekawe jak by bramka była troche niżej i ciut w prawo. Chyba by nie było tak wyrażnego wyjścia w górę a i skręt przy niebieskiej był by bliżej bramki tak jak przy czerwonej.
Bardzo lubie takie zdjęcia  

rewers
Napisano 03 luty 2008 - 20:35
jak dla mnie to klasyczny gigantowy skręt ...
... a cała frajda jak narty oddają i jestem w nieważkości  

DK
Napisano 18 luty 2008 - 19:17
Według mojej prywatnej oceny dobrze jest na początku potrenować na niezbyt trudnej trasie. Tak mniej więcej na niebieskiej. Ale jechać z szybkością nie mniejszą niż 40,50 km/godz. Narty obciążone: 60% zewnętrzna, 40 % wewnętrzna. Ale to nie jest apteka. Ważne , aby obie szły płynnie na krawędzi. Należy mieć cały czas wrażenie, że się czuje nacisk na język buta(tak bardziej do przodu i do wewnątrz na narcie zewnętrznej- zwrócić uwagę na buty, czy można je dogiąć do przodu). Przejście w następny łuk to tylko moment(narty ugięte poprostu nas "wrzucają" w kolejny łuk). Skręt powinien być bardzo płynny, bez jakichkolwiek szarpnięć. Stąd ważny jest gładki stok.

Później, jak to dobrze idzie, czujemy narty i dynamikę jazdy, trenujemy na stromszym terenie(np. czerwony). Zwiększa się obciążenie narty zewnętrznej, prawie do 100 % na początku łuku. Szybkość jeszcze większa o jakieś 10,15 km. Z tym, że można jechać wolniej, bardziej dokręcając łuki. Ma to być jazda cały czas na krawędziach(ślad na śniegu: dwa wyraźne "kreski" łuków, kilka metrów przerwy- zmiana krawędzi- i dwa łuki w przeciwną stronę). Jak się ma tendencję do nawet minimalnych ześlizgów, należy wrócić na łatwiejszy stok i trenować "czystą " jazdę na krawędziach.

Kolejna trudność to jazda w podobny sposób na stromych ściankach(stokach). Można próbować dwa rodzaje skrętów. Długi, przy dużej szybkości. I krótszy, znacznie bardziej pokręcony z szybkością rzędu 40,50 km/g. ale z odciążeniem przed podciągnięcie w górę kolan. W obu obciążenie prawie wyłącznie na narcie zewnętrznej.

Zwracać uwagę na stromszym terenie, na dogięcie przodów nart w momencie zapoczątkowania obciążenia na narcie zewnętrznej. Można to uczynić przez mocny nacisk(czucie) na język buta i odpowiednie wychylenie góry ciała do przodu(niejako zwis tej części nad przodem nart). Narty na stromiźnie mają tendencję, gwałtownego przyspieszania, szybkiego "uciekania" z pod ciała. Rezultatem tego jest jazda w pozycji zrównoważonej(na początku skrętu), lub nawet z odchyleniem do tyłu(zawodnik na stromiźnie jest -w łuku-zawsze mocno wychylony do przodu). Mimo stromości terenu należy nartę "zmusić", aby rozpoczęła wcinać się w śnieg, począwszy od dziobu. Jest to trudne.

Kolejne wtajemniczenie to trenowanie takiej jazdy na częściowo zlodzonych stokach.

To co napisałem, to moja ostatnia prywatna praktyka. Mimo kilku dziesiątków lat spędzonych na nartach, ciągle uczę się lepiej jeździć i z mniejszym wysiłkiem. Nie ma takiej sytuacji, że się już wszystko umie. Wystarczy zmienić stok na stromszy, twardszy, węższy, zwiększyć szybkość itp. a okazuje się, że nie jedziemy tak, jak byśmy chcieli.

Bzyk
Napisano 18 luty 2008 - 21:03
Dziadek Kuby napisał
Później, jak to dobrze idzie, czujemy narty i dynamikę jazdy, trenujemy na stromszym terenie(np. czerwony). Zwiększa się obciążenie narty zewnętrznej, prawie do 100 % na początku łuku.

Rozwiń może bardziej, dlaczego rozpoczęcie na narcie zewnętrznej

DK
Napisano 18 luty 2008 - 22:20
Po pierwsze ja tego nie wymyśliłem tylko znalazłem na znanej stronie www.youcanski.com. Po drugie wyraźnie pewniej się jedzie(brak ześlizgu, nawet b. krótkiego), gdy mocno obciąży się nartę zewnętrzną, szczególnie gdy jest twardo i stromo. Na płaskim terenie takie dociążenie może z kolei zwolnić jazdę. To wiem z własnych doświadczeń. Analizuję też zdjęcia, czy przejazdy(zatrzymanie obrazu) z przejazdów zawodników z Pucharu Świata. Mam odbiornik(tuner) satelitarny z twardym dyskiem i sporo nagrań z slalomu i z slalomu giganta z tego sezonu. Widać to obciążenie, po ugięciu narty i pióropuszu śnieżnym. Narta zaczyna się wyginać od dziobu, gdzie jest najszersza i bardziej elastyczna niż tył. Przy zmianie krawędzi narty są na moment płasko na śniegu, albo nawet w powietrzu. Pierwsza na śnieg powinna "spaść" narta zewnętrzna już pod pewnym kątem i wciąć się krawędzią przy dziobie. I tak posuwając się do przodu zaczyna się wyginać, jadąc na swojej krawędzi, rozpoczynając skręt(łuk skrętu). Do niej dołącza się wewnętrzna. Należy dążyć do zapoczątkowania obciążenia narty zewnętrznej przed linią spadku stoku, aby przejeżdżając ta linię mieć obie narty na krawędziach. Aby to było możliwe zmiana krawędzi musi być bardzo szybka. Świetnie "wrzucają" w kolejny skręt narty na których jeżdżę(Voelkl Racetiger SL Racing). Jestem za stary i wiem, że za wolny, aby naprawdę błyskawicznie zmienić krawędzie. Ale czuję że tak należy robić. Chcąc jeździć na krawędziach musi się jechać szybko, aby mieć wychylenie do środka łuku. Bez tego wychylenia nie będzie dużego kąta między ślizgiem narty a śniegiem. Same kolana nie wystarczą. Dlatego takie wychylenia dobre jest ćwiczyć na większej szybkości na niezbyt stromym stoku.

Na zakończenie dodam, że chcąc mieć pożytek z ćwiczeń, należy sobie w głowie wyobrazić nasze ciało w czasie skrętu. Jak w poszczególnych jego fazach powinno wyglądać. Właśnie, patrząc na zdjęcia poklatkowe zawodników można sobie siebie wyobrazić. Zapamiętać dokładnie poszczególne momenty, fazy i próbować naśladować. Można nawet wydrukować sobie takie zdjęcia i mieć na stoku. Od czasu do czasu popatrzeć, bo w ferworze zjazdu zaraz się zapomina, co mieliśmy korygować.

Bzyk
Napisano 18 luty 2008 - 23:10
Dziadek Kuby napisał
.
Jakoś ciągle jestem nie przekonany (odnośnie rozpoczęcia) skrętu na narcie zewnętrznej.
Dlaczego ? ano rozważmy taką sytuację.
Jedziemy techniką barkową, tak jak opisałeś a więc ciężar ciała (czy też środek ciężkości) przenosimy na dzioby nart ( a właściwie na jeden dziobek) i zobaczmy co się dzieje.
Jesteśmy z przodu nart na dziobach a mam obciążyć dolną nartę ,hmmm jak mam to zrobić ?
Przy szybkiej barkowej technice chyba nie jest możliwe rozpoczęcie ( zainicjowanie) skrętu na dolnej narcie ?
Co innego gdy jadę centralnie nad nartą i lekkie przekładanie d…na drugą stronę pozwala rozpocząć i dalej jechać na narcie zewnętrznej tu nie widzę najmniejszego problemu.

A teraz w technikach slalomowych a więc z odciążeniem dołu.
Przy równej trasie i niezbyt nastromionej gdy jesteśmy w pozycji zrównoważonej czy też lekko na tyłach rozpoczęcie skrętu na dolnej narcie nie stanowi problemu. Natomiast przy ostrej jeździe przy maksymalnym wychyleniu się do przodu jakoś nie mogę wyobrazić sobie inicjowania skrętu na dolnej narcie. Wydaje mnie się że inicjacja skrętu na wewnętrznej narcie daje przyspieszenie a także zyskanie na wysokości, ale może się mylę te techniki ciągle się zmieniają.

DK
Napisano 19 luty 2008 - 11:54
Tu jest za dużo niuansów, aby to nawet opisać. Wszystko się dzieje bardzo szybko i układ ciała się bez przerwy zmienia. Ale spróbuję jeszcze raz wyjaśnić, jak ja to widzę.

Zacznijmy od końca poprzedniego skrętu. Układ ciała jest mniej więcej taki:

-narciarz jest w pozycji zrównoważonej(kończy skręt, więc cofnął górę ciała do tyłu),
-obciążenie jest w większym stopniu na narcie zewnętrznej(w tym momencie), ale częściowo na wewnętrznej,
-kijek przygotowany do wbicia(wyciągnięty do przodu, ostrze tuż nad śniegiem)

To jest "zdjęcie" jego układu. I co się dzieje dalej?

- wbija kijek i inicjuje skręt,
- noga wewnętrzna(mocno dotychczas ugięta, z kolanem w przodzie) zaczyna się prostować,
-noga zewnętrzna(była bardziej wyprostowana niż wewnętrzna) zaczyna się zginać,
-góra ciała(dotychczas wychylona w kierunku środka poprzedzającego skrętu)zaczyna się przechylać na drugą stronę nart. W pewnym momencie jest dokładnie nad nartami(które są płasko na śniegu). Narciarz wygląda, w tym momencie, jakby siedział na krześle,
-góra ciała przechyla się dalej, do wnętrza naszego skrętu i do przodu na dzioby nart, aby dociążyć przód, głównie narty zewnętrznej(na bardziej stromym terenie, bo na płaskim obie narty jednocześnie "chwytają" śnieg).

Dalej już jedziemy na krawędziach w nowym łuku, ciało wychylone do wnętrza skrętu, i do przodu, i podąża za nartami(wyraźnie widać to w dłuższym łuku). Pod koniec skrętu powrót do pozycji zrównoważonej.

Tak ja to widzę w wyobraźni i niczym innym się nie zajmuję. To jest bardzo dynamiczny skręt i wolno jadąc nie da się tego prawidłowo wykonać. Najlepiej ćwiczyć na dość płaskim terenie przy największej szybkości jaką sie da tu rozwinąć. Najlepiej na nartach slalomowych, bo szybko "chwytają" łuk skrętu. I jeszcze jedno powinno sie być raczej narciarzem zaawansowanym, swobodnie jeżdżącym po wszystkich przygotowanych stokach.

mirekin
Napisano 19 luty 2008 - 12:08
Cytat
kijek przygotowany do wbicia(wyciągnięty do przodu, ostrze tuż nad śniegiem)
Jak gigant jest tak ustawiony,że zaszła potrzeba otwarcia sie to nie ma "czasu" na zrobienie tej zabawy z kijem. Tym bardziej ,że ustawiłeś się w miarę nisko i kontrotacyjnie podczas mijania bramki aby maksymalne docisnąć narty.Po wyjściu w górę i zmianie krawędzi automatycznie schodzisz w dół i usiłujesz się złożyć do następnej bramki. Jak Ty w tym czasie wiesz procentowo na której krawędzi ile jedziesz to gratulacje  

Bzyk
Napisano 19 luty 2008 - 12:10
Dziadek Kuby napisał
T - wbija kijek i inicjuje skręt,

Wszystko mnie się podoba, tylko bez tego kijka:)

DK
Napisano 19 luty 2008 - 17:40
Ja się nie odnoszę tylko do zdjęcia na początku tematu. Piszę ogólnie o skrętach na sporej szybkości(dla amatora!) zarówno gigantowych, jak i bardziej podkręconych, czy krótszych. Nie wiem w ilu dokładnie procentach mam obciążone poszczególne narty. Ale się czuje, że np. zdecydowanie zewnętrzną, mniej więcej po połowie itp. Zresztą można podnieść drugą nartę. To będzie jasne. Lepiej jest podawać w procentach(choć to się nie zmierzy) niż określać "bardziej obciążona", bo to jest jeszcze mniej dokładne.

Można wolniej jadąc, na bardziej płaskim terenie wejść od razu na wewnętrzną i zmienić na zewnętrzną w ciągu tego samego łuku. Takie zabawy już robiłem. Zresztą to co piszę to moje wrażenia i przemyślenia, wynikające z "podpatrywania" zawodników. Pewnych niuansów się nigdzie nie wyczyta, tylko do nich można dojść praktycznie na stoku, jak kogoś to bawi.

Co do kijków. Ja jeżdżę z kijkami. Na dość płaskim terenie jeździłem nie wbijając kijków tylko markując wbicie. To jest też kwestia "ustawienia" ciała, które przy przgotowaniu kijka do wbicia przyjmuje określoną pozycję. Natomiast na stromszym terenie, czy na "ściankach" tego nie próbowałem. To jest wtedy dużo trudniejsze. Szczególnie skręty podkręcane, czy na zlodzonym śniegu. Kijek stanowi tu też pewne oparcie.

Dodam jeszcze, że jak ktoś miał okazję zaobserwować zawodnika(niekoniecznie z samej góry) w wolnej jeździe bez bramek(lub choćby na filmie), to rzuca się w oczy precyzja prowadzenia nart, szybkość i lekkość jazdy. To jest ideał dla "stokowca". Marzenie, aby tak jeździć, powiedzmy z szybkością równą 70, 80 % jego szybkości.

Dodam jeszcze odnośnie obciążenia na początku skrętu narty zewnętrznej. Dzisiaj "puściłem" z dysku nagrany(ORF) tej zimy slalom męski w Schladming. Przy normalnej jeździe trudno jest zauważyć niuanse ugięcia nart. Dopiero, gdy szły ujęcia bardzo zwolnione, to na niektórych(kwestia uchwycenia momentu przez kamerę) widać było jak wcina się w śnieg przód narty zewnętrznej i mocno ugina. Dalej już cała jest ugięta. To jest naprawdę bardzo krótki moment i trzeba się dobrze wpatrzyć i powtarzać to ujęcie, aby to zaobserwować. Decyduje jednak o dalszym spokojnym prowadzeniu nart na krawędzi.

filinator
Napisano 19 luty 2008 - 18:23
Generalnie i mocno uproszczając można stwierdzić \że narta górna to inaczej narta kierunku(ster),natomiast dolna to przespieszenie.Górną nartą dokonuje się m.in. podjazdu pod tykę(bramkę),dolną dociska dla przyspieszenia.Trochę to inaczej wygląda na płaskich verticalach,najczęściej jeżdżonych 60\40% dla górnej narty.
A zupełnie inaczej się ma sprawa inicjacji skrętu fun-carvingowego.Jak za cel mamy wyłożenie się w skręcie,bez odstawienia najpierw górnego kolana,by nad nim niejako przełożyć tułów będzie nam bardzo trudno dołożyć drugą rekę na śnieg.Ale to trochę wszystko przypomina mi analizę skoku przez Tainera,gdyby wystarczyło tylko słuchać mielibyśmy już parę milionów skoczków.

Bzyk
Napisano 19 luty 2008 - 18:42
Dziadek Kuby napisał
Piszę ogólnie o skrętach na sporej szybkości(dla amatora!) zarówno gigantowych, jak i bardziej podkręconych, czy krótszych. Nie wiem w ilu dokładnie procentach mam obciążone poszczególne narty. Ale się czuje, że np. zdecydowanie zewnętrzną

I myślę ,że jest to prawidłowe, gdyż jazda na mocniej obciążonej narcie wewnętrznej spowodowała by przy podbiciu nogi wewnętrznej natychmiastową glebę ( narta wewnętrzna podbija zewnętrzną) choć patrząc na zawodników i na to co wyprawiają ?

Cytat
Można wolniej jadąc, na bardziej płaskim terenie wejść od razu na wewnętrzną i zmienić na zewnętrzną w ciągu tego samego łuku.

Właśnie o takiej inicjacji skrętu myślałem

Cytat
Co do kijków. Ja jeżdżę z kijkami.

Ja też.

Cytat
Na dość płaskim terenie jeździłem nie wbijając kijków tylko markując wbicie.
I tu jest różnica, w nowych technikach nie markuje się wbicia kija

Cytat
Natomiast na stromszym terenie, czy na "ściankach" tego nie próbowałem. To jest wtedy dużo trudniejsze. Szczególnie skręty podkręcane, czy na zlodzonym śniegu. Kijek stanowi tu też pewne oparcie.

I właśnie w takich sytuacjach próbuje zrobić skręt „na kiju”

Cytat
Dodam jeszcze, że jak ktoś miał okazję zaobserwować zawodnika(niekoniecznie z samej góry) w wolnej jeździe bez bramek(lub choćby na filmie), to rzuca się w oczy precyzja prowadzenia nart, szybkość i lekkość jazdy. To jest ideał dla "stokowca". Marzenie, aby tak jeździć, powiedzmy z szybkością równą 70, 80 % jego szybkości.

Parokrotnie widziałem „ na żywo” co wyprawiają i z tą „lekkością” to w przenośni bo na stoku to potworny „Power”

Dawid
Napisano 19 luty 2008 - 19:13
Tak o to mi chodzi ja wywnioskowałem że noga wewnetrzna powinna też jakiś nacisk wywierać lecz jakieś 30% by kolano nie ciagneło jej do drugiego z zewnetrznej nogi, chyba dobrze mówie no i jasno.. Co do inicjowania skretu to jeśli nacisniemy maksymalnie krawedz zewnetrzna przy złozeniu sie to narta sama chyba nam sie wygnie w łuk i sama ten skret bedzie robiła??!! O tym samym mówimy? Dzieki za nauke napewno sie przyda, ja trenowałem na Golgocie w Szczyrku, przy dość dużych predkościach niewiem dokładnie jakich ale potezne były. warunki akurat sie udały i mozna było poszaleć na zmrozonym sniegu. ja miałem jeszcze taki problem ze nie dociagałem narty, co to znaczy ze nie kończyłem tak jak by skretu bo nie wywierałem tak dużego nacisku na narte zewnetrzna. Pomine fakt że mimo iż starałem sie cały czas trzymać rece nad czubkami nart i naciskać na jezyki w butach( być wychylonym do przodu) to srodek ciezkoci był po środku (zrównowazony). Takie sa moje odczucia, i tak to wygladało..

mirekn
Napisano 20 luty 2008 - 09:50
Cytat
Ja się nie odnoszę tylko do zdjęcia na początku tematu. Piszę ogólnie o skrętach na sporej szybkości(dla amatora!) zarówno gigantowych, jak i bardziej podkręconych, czy krótszych.
Ja też nie odnoszę się do zdjęcia . Napisałem tylko ,że jak się już otworzę na podkręconej bramce to myślę tylko o tym jak się złożyć.
Myślę ,że nieporozumienie wynika z braku rozgraniczenia na skręty wymuszone i nie.

maniaque
Napisano 20 luty 2008 - 10:07
Dziadek Kuby napisał
Co do kijków. ....Natomiast na stromszym terenie, czy na "ściankach" tego nie próbowałem. To jest wtedy dużo trudniejsze. Szczególnie skręty podkręcane, czy na zlodzonym śniegu. Kijek stanowi tu też pewne oparcie.

przy skręcie gigantowym na dużej szybkości ta sekwencja z kijem jest wręcz utrudnieniem - właśnie na stromym stoku - nie ma czasu na wbicie kija ....

chyba że mówimy tu o śmigu ciętym lub szerszym NW na krawędziach (oczywiście przy odpowiedniej prędkości)....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...