Skocz do zawartości

Gdzie mogą jechać emeryci?


W.W.

Rekomendowane odpowiedzi

Mitek przestań się wstydzić tylko bierz się do roboty :).

Cześć

Po operacji trochę się zapasłem i nie mogę sobie z tym poradzić. Podstawa to polubić uczucie bycia  głodnym.

Niestety mam zakaz biegania, który mnie mocno ogranicza ale jestem na końcowej prostej, żeby go olać.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Cześć

Po operacji trochę się zapasłem i nie mogę sobie z tym poradzić. Podstawa to polubić uczucie bycia  głodnym.

Niestety mam zakaz biegania, który mnie mocno ogranicza ale jestem na końcowej prostej, żeby go olać.

Pozdrowienia

Też nie biegam, ze względu na kręgosłup, jednak bez biegania da się żyć, a rower w pełni mi to rekompensuje. Podobnie jak twoja żona, wyruszam z domu na rowerze przed szóstą, a wracam po pracy przed 21. Trochę z rana chłodno, gdy temperatury spadają poniżej zera, ale buff załatwia sprawę :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pozostaje z nadzieją, że i ten kolega spotka kiedyś tą jedyną, poczuje motylki i wtedy .... zrozumie. :wub:

 

Szczerze Mu tego życzę.  :D

Ta od motylkow to musi byc straszna egoistka.

Slepa nie jest, widzi ile dla niej czynisz(barwnie to opisales). Wie tez, ze to cie meczy np wieczorne jazdy itd.

Gdyby cie kochala powiedziala by: jedz na narty z kolegami, my razem bedziemy sie tam meczyc itd (chcesz tu barwne opisy jak

by postepowala w takich sytuacjach moja partnerka?)

Zdejm pantofle i przekonaj ja, ze Karaiby z kolezanka sa rowniez piekne.

Swanowi takich motylkow nie zycze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slepa nie jest, widzi ile dla niej czynisz(barwnie to opisales). [...]

Swanowi takich motylkow nie zycze.

 

To Ty nie wiesz, że miłość jest ślepa? :wacko:

 A poważniej, to nie jest tak do końca. Ona nie raz mówiła, "to jedźcie sami" i czasem jeździmy. Ale właśnie owe "motylki" nie pozwalają mi o niej zapomnieć w czasie zabawy. Ja się doskonale bawię a ona tam siedzi sama w domu. To nie jest dobre.  :( Wtedy właśnie najbardziej żałuje, że jej nie ma i nie bawi się równie dobrze, jak ja.

Wróciła na deski po wielu latach przerwy i zrobię wszystko, aby na nich jak najdłużej jeździła, choćbym miał za nią nie tylko narty, ale i śnieg tachać na górę. :P

 

Wieczorne jazdy mnie nie męczą, bo wtedy mogę jeździć w swoim rytmie i nie muszę ciągle się o nią martwić. A i ludzi jest jeszcze mniej na stokach. W sumie, to nawet to lubię. :P

 

A "motylków", to każdemu życzę.  :wub:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uczyłam swojego 4letniego syna w La Plagne we Francji. Od Ciebie z Berlina 2 rzuty beretem :-)

Pozdro

 

Znam La Plagne. to piękny ale wielki wielki ośrodek. Szukamy czegoś bardziej klimatycznego. A do tego ja mieszkam w Łodzi, więc to 4 rzuty beretem. :D

Niemniej dzięki.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie da się ?
A Dresdner Huette ?http://www.dresdnerhuette.at/

Miałam na myśli jakiś hotelik POD stokiem...

 

Tak szczerze,to jeszcze nigdy nie nocowałam w takim wysokogórskim schronisku zimą (latem na jedną noc i owszem).Trochę mnie przeraża perspektywa utknięcia tam na tydzień prawie bez możliwości wyjścia "do miasta".Bo nocny powrót tylko skuterem,czyż nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam na myśli jakiś hotelik POD stokiem...

Tak szczerze,to jeszcze nigdy nie nocowałam w takim wysokogórskim schronisku zimą (latem na jedną noc i owszem).Trochę mnie przeraża perspektywa utknięcia tam na tydzień prawie bez możliwości wyjścia "do miasta".Bo nocny powrót tylko skuterem,czyż nie?

Też jest - www.mutterberg.at
A mieszkanie u góry na stoku ma swoje plusy i minusy - te drugie przytoczyłaś właśnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam San Martino Di Castrozza. Dobry teren z łagodnymi trasami ale jest też i taka czarna, że nawet ja się zawahałam przez sekundę. Dwa ośrodki niedaleko od urokliwego centrum  miasteczka. Samochodem 16 godzin z wawy. Polecam :)

 

Wielkie dzięki za opis. Udało nam się zarezerwować pokoje w hoteliku oddalonego o 50 m. od wyciągu, więc największa niedogodność - codzienne dojazdy do wyciągu - mamy z głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

Samemu na stoku to bardzo smutne. Z naszej grupy też już niewiele zostało. A to zdrowie niedomaga, a to brak kasy. Dlatego organizujemy sami wyjazd. Bez wyżywienia, bo podobnie jak Ty, i nam wykupienie posiłków nie odpowiada.  Zwykle dają wielkie śniadania. My jemy bardzo maleńkie śniadanie, aby potem nie szukać kibelka na stoku. Z obiadokolacją też podobnie. Najczęściej coś się przegryzie na stoku w czasie kilku przerw w jazdach a wieczorem, jak serwują obiadokolacje, to my właściwie już nie jesteśmy głodni. Dlatego wolimy kwaterę bez wyżywienia. Karnety też kupujemy na zjazdy a nie na termin, bo i tak nie jesteśmy w stanie jeździć cały dzień i przez 6 dni.

 

Dlatego szukałem małego ośrodka, bo tam biura turystyczne rzadko docierają. Mniej ludzi, mniejsze ceny i łatwiejsze stoki. Jednak ośrodek musi być wysoko, bo jazdy pomiędzy drzewami, to już nam się znudziły. Takie trasy, to i w Polsce mamy.

 

Podobnie jak Ty, też czasem już nie pasujemy do towarzystwa.

No chyba, że tu się jakieś znajdzie z naszej półki - zapraszamy.      :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Żeby było miło to powiem SENIORZY mogą jechać wszędzie.

Sam jestem seniorem pozytywnie zakręconym w przedziale 75+.        Dwa sezony próbuję skitury.

Ostatnie trzy sezony spędzam na nartowaniu w Austri i  FRANCJI ze wskazaniem na FRANCJĘ.

Niektórych przeraża podróż-odległość,mnie nie.Jeżdżę własnym samochodem,sam drajweruję i wożę kolegów .

Ośrodki narciarskie we Francji oferują dla seniorów darmowe skipasy  http://www.espacetra...ja/skipassy.htm.

Jeżdziłem do Paradiski miejscowość Les Coches Rezerwowaliśmy super kwaterkę Chalets de Vengen    z basenem

. (50-55m²)    5-6 osób                               Jeżdziliśmy w pięć osób.  Było super,ale grupa wykruszyła się i zostałem sam .

    
Pomieszczenia: 3                                         Szukam chętnych którzy wybrali by się ze mną 

576E     odległość do stoku 150 m              http://www.skiforum.pl/forum/160-wyjazdy-zagraniczne/page-2?prune_day=100&sort_by=Z-A&sort_key=last_post&topicfilter=all 

                                                                                                                                        Tadeusz.

                             
                                                                          

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze, zeby odezwały się osoby z takiej grupy i podpowiedziały jak sobie organizują nartowanie w takim momencie życia, może coś się przyda innym

jak dotąd wątek emerycki się nie pojawił

W.W. jesteś wielki!  :rolleyes:  

Witam

 

Pojawił się, tylko nie zawsze piszący nazywał się emerytem i nie zawsze zdradzał swój wiek. Emeryt może jechać wszędzie i robić podobne rzeczy, jak znacznie młodszy kolega. Wszystko zależy od stanu zdrowia, sprawności, nabytego doświadczenia i..... zasobności portfela. To nie ma nic wspólnego z emeryturą.

 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

   

Pomieszczenia: 3                                         Szukam chętnych którzy wybrali by się ze mną 

576E     odległość do stoku 150 m              http://www.skiforum.pl/forum/160-wyjazdy-zagraniczne/page-2?prune_day=100&sort_by=Z-A&sort_key=last_post&topicfilter=all 

                                                                                                                                        Tadeusz.

                             
                                                                          

 

Jedziemy dokładnie w tym samym terminie 11-18,03 . Szkoda, że nie zgadaliśmy się wcześniej. Ale na przyszłość, to czemu nie.  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Pojawił się, tylko nie zawsze piszący nazywał się emerytem i nie zawsze zdradzał swój wiek. Emeryt może jechać wszędzie i robić podobne rzeczy, jak znacznie młodszy kolega. Wszystko zależy od stanu zdrowia, sprawności, nabytego doświadczenia i..... zasobności portfela. To nie ma nic wspólnego z emeryturą.

 

Pozdrawiam 

 

Oczywiście, że może, jeśli go na to stać.

Przyznasz, że ma to jednak coś wspólnego z emeryturą?  :P

 

"Emeryt" to nie skarga a hasłowe określenie oczekiwań/preferencji. :rolleyes:

Jak by nie patrzyć, sprawność już nie taka jak kiedyś. Zatem po co przepłacać za ogromniaste karnety, z których i tak nie skorzystamy? Po co przepłacać za setki kilometrów tras, których i tak nie zaliczymy. Kiedyś spanie w wieloosobowych salach było czymś naturalnym a dzisiaj wolimy już własny pokój z łazienką. Poza tym po nartach my już nie szukamy dyskoteki a raczej spokojnej kawiarenki a o takie łatwiej właśnie w mniejszych ośrodkach.

 

Jak nawet tu widać i nasze towarzystwo zaczyna się wykruszać i tylko dzięki takim forom możemy znaleźć właśnie kogoś z naszej półki, kto z wyroku losu został sam i chętnie dołączy się do wyjazdu. Tak stało się i w tym przypadku - ktoś dołączył i  jedziemy w troje emerytów. :)

 

A jakby Tadeusz odezwał się wcześniej, to już by była czwórka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Pojawił się, tylko nie zawsze piszący nazywał się emerytem i nie zawsze zdradzał swój wiek. Emeryt może jechać wszędzie i robić podobne rzeczy, jak znacznie młodszy kolega. Wszystko zależy od stanu zdrowia, sprawności, nabytego doświadczenia i..... zasobności portfela. To nie ma nic wspólnego z emeryturą.

 

Pozdrawiam 

Cześć

Oczywiście - to stan ducha a nie wiek czy "moment życia". W rodzinie mamy dwóch dziadków w podobnym wieku - 75+. Z jednym ciężko się rozmawia bo cały czas się leczy,  z drugim rzadko się rozmawia bo cały czas go nie ma. Jeździ w góry zabierając ekipę czasami poniżej 30 lat. Chodzi na długie wycieczki po 30 i więcej km, jak przychodzi to zawsze przynosi dwa wina.. ;) itd.

Obaj mają wszczepione rozruszniki a ten aktywniejszy jest po naprawdę poważnej operacji serca do tego i wszystko mu leży i odpowiada a - jak to powtarza bardzo często - życie jest piękne.

Pozdrowienia

W.W.  zrób zlot narciarzy emerytów - jak już się upierasz przy tym określeniu. Jak chcesz to dam Ci namiary co i jak i trochę pomogę i do roboty.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chętnie dołączę choć do emerytury jeszcze nieco .. Niestety w okolicy brak tras powyżej lasu.... :-(. Najbliższa taka to chyba w Białce.... :-). Ale serio jak będzie śnieg w Wiśle to przypomnę Wam o tym. A będzie, bo wlasnie kupiłem skipas wislanski. Może w końcu go wykorzystam).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chętnie dołączę choć do emerytury jeszcze nieco .. Niestety w okolicy brak tras powyżej lasu.... :-(. Najbliższa taka to chyba w Białce.... :-). Ale serio jak będzie śnieg w Wiśle to przypomnę Wam o tym. A będzie, bo wlasnie kupiłem skipas wislanski. Może w końcu go wykorzystam).

 

A my w tym roku poznaliśmy wspaniałych ludzi mieszkających blisko Wisły a i z samej Wisły mamy całkiem przyjemne narciarskie wspomnienia.

Wisła pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W.W. : gorąco dziękuje za podjęcie tematu wielu nartujących. Jeżdżę w pojedynkę 2-3 x w roku ze stałym biurem podróży (apartament, autokar) i jest mi coraz trudniej, bo grupy w apartamentach niekoniecznie chcą miec seniorkę. A hotel jest niepotrzebnie droższy. Choć w grudniu jadę Livigno hotel BB (już się martwię, bo przygotowane sniadania są smaczne i urozmaicone, ale mnie utuczą !!!). Byłam w Livigno 2007 w tym hotelu, z sympatią myśle o przemiłej włascicielce, którą zapamiętałam.Trasy tam dla mnie wtedy były łatwe i starałam się poznać i poznałam wiekszość ośrodków narciarskich francji, włoch i 3 osrodki austrii. Będąc w Bormio mieszkałam hotel Girasole w nartach wychodziłam na stok od niedzieli do środy, a w czwartek nogi chciały pochodzić nie pojezdzić.

I chyba zostało mi Livigno ... :)  

Pani liha11 prosze nie przesadzac, smigasz jak Zeno Colo. Bylas z nami Chamonix by night,

a ze malolaty tanga czy rumby tanczyc nie umieja to da sie przezyc. Wtedy nie moglem sie rozerwac :)

Ja to ten od wspolnego znajomego Gienia Zborowskiego z Zachelmia.

Trzymam kciuki za Livigno!                         

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziadek kuby : co to znaczy POJAWIŁ SIĘ    [wątek emerycki]

bo dla mnie to powinno być czytelne, że dotyczy okreslonego momentu w życiu,

a nie, żebym się domyślała

każdy do takiego momentu w życiu dociera i dziekuje W.W. za wpis

Otóż, nie każdy. Żeby do niego dotrzeć, trzeba jednak mieć troszeczkę szczęścia.. :) ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...