Skocz do zawartości

Jak powinien przebiegać maszynowy serwis nart?


Rekomendowane odpowiedzi

W zasadzie jak kąt się rozjedzie na maszynie nawet o 0,5 stopnia to nie będzie dramatu. Taśma - w automatach powinna być precyzyjna, dyski - z tego co widzę to w większości maszyn mają opisaną przeze mnie wcześniej ruchomość, więc też są precyzyjne. Jak będzie ręczna maszyna z taśmą to teoretycznie można zepsuć sporo ;) Po sezonie wypadałoby też odświeżyć dół, więc pytanie czy dogadasz się z serwisem i w jakim stanie są narty.  Problemem bywa usunięcie szlifu po maszynie (czasami nie wychodzi, krawędź jest za twarda, pilnik zbyt tępy), więc jeżeli będzie możliwość obróbki tylko dołu to ja bym się zdecydował na taką opcję, a bok ręcznie, tak jak pisał mig :)

To prawda,  boczny kąt  lekko rozjechany problemem może nie być, (pamiętam dobrze wywody jaki kąt i dlaczego i jaka przepaść jest miedzy 87a 88 a 89) często tak właśnie jest, gorzej, że niektóre maszyny lub obsługa robią to dosyć dowolnie na długości. (bok) czasem wręcz nie doostrzając samej dolnej krawędzi krawędzi. Nie wiem ile w tym winy maszyny a ile obsługi. Spód tak rozjechany 0,5" jest już sporym lub wielkim problemem dla użytkownika. Niestety nie dysponuję zdjęciami i nie mam ich jak zrobić. od bardzo dawna moje narty były dopieszczane ręcznie. Każdy może sobie oblukać swoje jeśli ma po serwisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos krawędzi dolnej, to pogrzebałem trochę i znalazłem. Na filmie jest pokazane jak wyrównuje się kamień w maszynie do tuningu od spodu, przy częstym zbieraniu powinno się uzyskać w miarę porządny kąt podczas ostrzenia. Na innym filmie w tym kanale uchylili rąbka tajemnicy i pokazali zakładanie struktury na kamieniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To żeś Amerykę odkrył! :)

No do głowy by mi nie przyszło, że po dobrym serwisie narta ma dobrze jechać.

A już ostatnie zacytowane stwierdzenie jest naprawdę odkrywcze, po prostu ociera się o Nagrodę Nobla... :)

 

Tadek

Może ponowię i ułatwię pytanie.

Jeśli na nowoczesnych maszynach w odpowiedniej kolejności zrobione narty nie jadą,  to co jest z serwisem Tadeusz? Nie jest to nieznany Ci przypadek a wymieniony przez Ciebie w innym wątku na tym forum.

Bardzo chętnie też przeczytam, jak np ja miałbym w serwisie egzekwować prawidłową kolejność czynności (wątek chyba o tym) ;)  jaja sobie chyba robisz.

Bardzo ciekawi mnie dlaczego nie zwrócisz się do przynajmniej 3 przedstawicieli na RP. producentów maszyn do serwisu nart. Czasem odpłatnie,  czasem za darmo można pooglądać pomacać a przedewszystkim zyskać wiedzę, nie forumowe wariacje na temat wiedzy. ;) (gdzieś czytałem na tym forum kolejność w jednym z serwisów.)

Swoją drogą,  jeśli w połowie sezonu,   jak mogę doczytać i po kilku latach forumowania jeszcze nie wiesz gdzie oddać narty to tylko gratuluję.

Każdy z tych 3 przedstawicieli ma swój serwis najczęściej z najnowocześniejszymi urządzeniami i ludźmi szkolonymi u producenta, następnie masz serwisy rekomendowane przez tych przedstawicieli. Następnie masz serwisy rekomendowane przez kolegów z forum, mało? Nie rozumiem Twojej postawy?

Osuchowski Zakopane Montana.

Śpiewak Kraków Reichmann.

Małysa Mogilany Wintersteiger.

To potentaci na rynku maszyn,  podać nr telefonów? Można również wysłać kurierem narteczki do zrobienia ;)

Z forumowiczów masz serwisy

Warszawa, Wrocław, Rybnik, Kraków i Mig coś jeszcze wymieniał w niedawnym wątku ja nie wiem co i czy na poważnie. (sądząc po tym co widać na zdjęciu)

A ameryką to zakończę, zwłaszcza że przerwy między odlotami właściwie już nie istnieją i zbliżam się do okrągłej liczby postów. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tak,dokładnie.Podobny trim ma "mój" serwisman.Jakoś nie jest przekonany do tych wynalazków ręcznych typu snow glide af1(czy podobnych),fajne bo małe,ale temperatury jakie powstają przy dyskach wymuszją stosowanie chłodziwa(inaczej zapieką krawędź),a w ręcznych maszynach stosuje się tylko płyn do smarowania krawędzi przed obróbką.

 

Widocznie Twój serwisant nie miał tak naprawdę do czynienia z wynalazkami typu Snow Glide Tools AF.1 itp. Kwestia temperatur, zapewniam Cię jest niższa niż po kilkukrotnym przejściu żelazkiem po ślizgu podczas smarowania na gorąco, osobiście nie spotkałem się jeszcze z zapieczeniem krawędzi podczas pracy tą maszynką, może taśmówki mają ten problem, a co do pracy na sucho czy na mokro. Tego typu maszynki jak to napisałeś są ręczne, więc ciężko byłoby tam jeszcze zmieścić pompkę, zbiornik na chłodziwo i kilka innych niezbędnych elementów. Często używane na wyjazdach i zgrupowaniach.

 

Jak to Piotrek96 słusznie zauważył: W maszynach typu AF.1 stosowane są dyski CBN, z odpowiednim spoiwem żywicznym są z założenia przeznaczone do suchego, chłodnego szlifowania, więc przy odpowiednich parametrach obróbki nie ma problemu zapiekania. Dokładnie tak, generalnie do tych maszynek dobiera się ściernice CBN przystosowane do pracy na sucho, pamiętając o pyleniu, można też wcześniej posmarować krawędzie np. WD40 i efekt jest niezły. Zamiast ściernic CBN można zastosować diament, w chwili obecnej eksperymentuję obróbkę krawędzi ze ściernicami diamentowymi o bardzo drobnej granulacji, zobaczymy co z tego wyjdzie. Co do pylenia Łukasz ma rację, maska albo odpowiedni adapter do odkurzacza i po kłopocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie Twój serwisant nie miał tak naprawdę do czynienia z wynalazkami typu Snow Glide Tools AF.1 itp. Kwestia temperatur, zapewniam Cię jest niższa niż po kilkukrotnym przejściu żelazkiem po ślizgu podczas smarowania na gorąco, osobiście nie spotkałem się jeszcze z zapieczeniem krawędzi podczas pracy tą maszynką, może taśmówki mają ten problem, a co do pracy na sucho czy na mokro. Tego typu maszynki jak to napisałeś są ręczne, więc ciężko byłoby tam jeszcze zmieścić pompkę, zbiornik na chłodziwo i kilka innych niezbędnych elementów. Często używane na wyjazdach i zgrupowaniach.

 

Jak to Piotrek96 słusznie zauważył: W maszynach typu AF.1 stosowane są dyski CBN, z odpowiednim spoiwem żywicznym są z założenia przeznaczone do suchego, chłodnego szlifowania, więc przy odpowiednich parametrach obróbki nie ma problemu zapiekania. Dokładnie tak, generalnie do tych maszynek dobiera się ściernice CBN przystosowane do pracy na sucho, pamiętając o pyleniu, można też wcześniej posmarować krawędzie np. WD40 i efekt jest niezły. Zamiast ściernic CBN można zastosować diament, w chwili obecnej eksperymentuję obróbkę krawędzi ze ściernicami diamentowymi o bardzo drobnej granulacji, zobaczymy co z tego wyjdzie. Co do pylenia Łukasz ma rację, maska albo odpowiedni adapter do odkurzacza i po kłopocie.

Czy chodzi o gradację typu 3-5 qm? Jaka jest cena takich dysków w porównaniu do cbn? Jestem też ciekaw żywotności takiego dysku, ponoć diament gorzej niż cbn znosi stal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...