Skocz do zawartości

Orteza - da sie w tym jezdzic?


Burdoror

Rekomendowane odpowiedzi

Od zeszlego roku caly czas mam jaj z kolanem. Niby trenuje caly rok... Ale ostatio po zwiekszeniu intensywnosci  - znowu zaczal doskwierac mi bol w kolanach. Z zeszlego roku wiem, ze to przetrenowanie - brak jakiejs tam mazi, scieranie sie czegos - nie wiem - nie znam sie - zarobiony jestem...

 

Odpuscilem treniengi na tydzien, samruje kolano arteresanami i temu podobnymi zelami z kolastyna, zre zelki na potege. I znow jest dobrze. Wrocilem do treningow. Natomiast obawiam sie, ze tydzien w gorach moze wykonczyc mi kolano na dobre. A w planach mam dwa wyjazdy. Jak w marcu walnie - to pol biedy - bo bede mial rok na naprawe. Gorzej, jak cos walnie przy pierwszej wyprawie.

 

Stad moj post. Czy ma sens zakladac orteze...profilaktycznie? I jak wyglada w niej jazda? Jak z elastycznoscia? Kolana pracuja okrutnie, i o ile na stoku pewnie da sie jezdzic na "sztywniaka", tak ciezko mi jest wyobrazic sobie podejscia w ortezie, o jezdzie fr nie wspominajac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zeszlego roku caly czas mam jaj z kolanem. Niby trenuje caly rok... Ale ostatio po zwiekszeniu intensywnosci  - znowu zaczal doskwierac mi bol w kolanach. Z zeszlego roku wiem, ze to przetrenowanie - brak jakiejs tam mazi, scieranie sie czegos - nie wiem - nie znam sie - zarobiony jestem...

 

Odpuscilem treniengi na tydzien, samruje kolano arteresanami i temu podobnymi zelami z kolastyna, zre zelki na potege. I znow jest dobrze. Wrocilem do treningow. Natomiast obawiam sie, ze tydzien w gorach moze wykonczyc mi kolano na dobre. A w planach mam dwa wyjazdy. Jak w marcu walnie - to pol biedy - bo bede mial rok na naprawe. Gorzej, jak cos walnie przy pierwszej wyprawie.

 

Stad moj post. Czy ma sens zakladac orteze...profilaktycznie? I jak wyglada w niej jazda? Jak z elastycznoscia? Kolana pracuja okrutnie, i o ile na stoku pewnie da sie jezdzic na "sztywniaka", tak ciezko mi jest wyobrazic sobie podejscia w ortezie, o jezdzie fr nie wspominajac.

 

Cześć,

moja żona po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych jeździe w ortezach i pomimo pewnych uciażliwosci (ucisk, trudność w zakładaniu,...) jest to możliwe. Jeździ w dwóch ortezach, bo ze względu na "średnią" kondycje chroni też to zdrowe, które trochę ucierpiało dociążane zanim odbyła sie rekonstrukcja. nasz kolega ortopeda też ze słabą kondycją od kilku tak zakłada ortezy prewencyjnie - kwestia tylko dobranie co chroni, a nie jest "pancerne" (czytaj ciężkie). Ortez jest wiele i spełniają różne funkcje - jedne mają za zadanie stabilizować nogę bezpoośrednio po urazie i takiej raczej do jazdy nie poplecam, inne są na okres rehabilitacji i rekonwalescencji i to wtych powinieneś szukać. Tak na prawdę musi byc zachawana jedna zasada - kolano nie może ruszać się na boki, a reszta to już Twój komfort (i Twoja kasa, bo tu też masz merca i trabanta  :) )

 

pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może jako pierwszy krok wystarczy tylko zapobieganie wychłodzeniu kolana za pomocą opaski elastycznej/ściągacza?

Mnie kilkanaście lat temu ortezy stabilizujące rzepkę (krążek silikonowy okalający rzepkę i po dwa paski z tworzywa po bokach) nie przeszkadzały w jeździe. Na dobrą sprawę czuć było tylko na krześle przy zgięciu nogi. Teraz jedynie zabezpieczam kolano przed wychłodzeniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może jako pierwszy krok wystarczy tylko zapobieganie wychłodzeniu kolana za pomocą opaski elastycznej/ściągacza?

To jest mysl!

Zobacze jeszcze, co ortopeda powie. Bo mozliwe, ze to wlasnie problem jest z wychlodzeniem. Trenuje na przelajowce - wiadomo bloto to zywiol tego roweru. A ostatnio (nie liczac zeszlego tygodnia) temperatury byly w okolicach zera. Do domu wracalem caly w brazie. I zimno bylo tylko... od pasa w dol.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym że, decyduje ortopeda już sam napisałeś

 

czy da się ? … pewnie że, się da

ja z ortezą na kolanie jeździłem cały sezon 2013/2014

miałem ją pod spodniami (na nogę zakładałem taką specjalną getrę by uniknąć ewentualnych obtarć) problemem było tylko

lekkie jej zsuwanie się , ale można się przyzwyczaić

… w jeździe mi nie przeszkadzała a często zdarzała się że, jak ją w przerwie poprawiałem, to ktoś był zdziwiony że, mam ją na nodze .

 

... ortezą generalnie nie powinno się jeździć

dlatego że, w większości przypadków ona nie pomaga (wspomaga) a zaczyna zastępować to, co czego żądamy od naszej nogi … ze mną było dokładnie tak samo ...

ja z nią jeździłem bo w łepetynie miałem zakodowane że, ta noga jest słabsza

w rzeczywistości do dziś jest silniejsza …

… dopiero jak nam w busie pod Salzburgiem wybuch silnik

i w trakcie przepakowywania , zapomniałem ja przełożyć do drugiego auta – zacząłem jeździć bez .

Fakt … pierwsze wyjście na stok było stresowe , ale tylko przez pierwsze 5 skrętów …

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym że, decyduje ortopeda już sam napisałeś

 

czy da się ? … pewnie że, się da

 

... ortezą generalnie nie powinno się jeździć

dlatego że, w większości przypadków ona nie pomaga (wspomaga) a zaczyna zastępować to, co czego żądamy od naszej nogi … ze mną było dokładnie tak samo ...

ja z nią jeździłem bo w łepetynie miałem zakodowane że, ta noga jest słabsza

w rzeczywistości do dziś jest silniejsza …

… dopiero jak nam w busie pod Salzburgiem wybuch silnik

i w trakcie przepakowywania , zapomniałem ja przełożyć do drugiego auta – zacząłem jeździć bez .

Fakt … pierwsze wyjście na stok było stresowe , ale tylko przez pierwsze 5 skrętów …

:)

 Jestem świeżo po kontuzji kolana. Rąbnąłem i tyle, nie ma co rozpamiętywać. Kolano spuchło, nie chciało się zginać i takie tam.... Następnego dnia byłem u ortopedy. Spuścił dwie strzykawy jakiegoś czerwonego i po badaniu wstępnym (oględziny + jakieś dziwne zginania i "ruchy") powiedział, że prawdopodobnie zerwane przednie krzyżowe. No i zrobili rezonans. Wszystkie wiązania całe (niektóre naciągnięte, niektóre nadszarpnięte), jakieś niewielkie pęknięcie rzepki i jeszcze czegoś tam ( ale bez przemieszczeń). Ogólnie chirurg bezrobotny. Stanowczo kazał jeździć na rowerze (bez osiągów), trzy miesiące żadnego tenisa ani nart i ma być git. Spytałem o ortezę. Powiedział, że bez sensu. Żadnej. Postanowiłem Go posłuchać w kwestii rowerku i ortezy. No i (kompromisowo) dwa miesiące wstrzemięźliwości narciarskiej i tenisowej (okropne, ale takie bywa życie).

   Gnębiłem Go jeszcze pytaniami o ortezę. Powiedział, że to się stosuje pooperacyjnie w zakresie i okresie zależnym od przebytego zabiegu. Stosowana po tym okresie tylko zwalnia, lub utrudnia prawidłowe kształtowanie się długości wiązań, ścięgien i czegoś tam jeszcze. 

                                                                                                          Zdrowia dala Wszystkich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musza. Kolana juz w dobrej formie. Wzmozone treningi wznowione. DO ortopedy po sywestrze. Jestem wiecznym optymista. Zawsze przez pare dni moge na morfinie jezdzic ;)

 

Tak mi wpadło do głowy. Może twoje problemy są właśnie związane ze zbyt intensywnym (nieodpowiednim) treningiem rowerowym?   Żaden ze mnie specjalista, ale różne sporty uprawiam kilkadziesiąt lat i trochę doświadczenia się nazbierało. Z tego co piszesz dajesz sobie duży wycisk na przełajach. Może używasz za twardych przełożeń? To bardzo częsty (i b. poważny) błąd, który może być przyczyną poważnych problemów. Na razie Ci przechodzi jak przerywasz trening. Z czasem może pozostać na stałe. Nie wiem ile masz jeszcze do przeżycia lat, ale może spróbuj używać miększych przełożeń. Np.: tak o dwa niżej niż używasz dotychczas? Wiem, że to prawdopodobnie brzmi dla Ciebie jak herezja, ale może spróbuj tak pojeździć ze dwa tygodnie. Powinno pomóc, a naprawdę da się. Kondycha nie ucierpi a być może, może Cię uchronić przed nieodwracalnymi uszkodzeniami kolan. Przepraszam jeśli to co piszę brzmi trochę "obcesowo" i zapewniam, że nie to jest moją intencją.

                                                                                                 Pozdrawiam.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Co do przełożeń - to staram sie trzymać kadencję na poziomie 80-90. Trenuję przez cały okrąglutki rok. Teraz tylko zwiększyłem intensywność. Oczywiście już odpuściłem wyciskanie, zmieniłem trasę z mniej błotnisto korzennej na prostą żwirową. Idą mrozy, to i tak będzie twardo. latek mam 39, ile zostało - któż to wie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Co do przełożeń - to staram sie trzymać kadencję na poziomie 80-90. Trenuję przez cały okrąglutki rok. Teraz tylko zwiększyłem intensywność. Oczywiście już odpuściłem wyciskanie, zmieniłem trasę z mniej błotnisto korzennej na prostą żwirową. Idą mrozy, to i tak będzie twardo. latek mam 39, ile zostało - któż to wie?

 

Nikt nie wie.. ale jedno jest pewne - nie ma co się za bardzo śpieszyć. Napisz jeśli coś zmienisz, a jeśli tak, to czy to coś dało. Ja teraz w związku z kontuzją szlifuję tylko ścieżki rowerowe. Trochę nudno, ale i tak znacznie lepsze niż TV. Powodzonka.

                                                                                      Pozdr. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kadencję każdy ma swoją (moja jest 88) , ale 80 - 90 to jest ok. 

i zawsze ciężej jest ją podnieść, niż obniżyć ...

tutaj wiesz co robisz i co zrobić,  więc nie ma co się rozpisywać

 

... skoro masz niedobory w smarowaniu to znaczy że, 'gotujesz' sobie łąkotki i zapewne stąd ból

jedno co bym zasugerował ... zimny okład

a już na pewno zabierz sobie taki żelowy okład (są w aptekach) na wyjazd narciarski ... pomoże szybciej

i skuteczniej niż wszystkie farmaceutyki ... a i dla organizmu bezpieczniej.

 

powodzenia

j.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może jako pierwszy krok wystarczy tylko zapobieganie wychłodzeniu kolana za pomocą opaski elastycznej/ściągacza?

Mnie kilkanaście lat temu ortezy stabilizujące rzepkę (krążek silikonowy okalający rzepkę i po dwa paski z tworzywa po bokach) nie przeszkadzały w jeździe. Na dobrą sprawę czuć było tylko na krześle przy zgięciu nogi. Teraz jedynie zabezpieczam kolano przed wychłodzeniem.

Używam zawsze profilaktycznie właśnie takiej od kilku lat i nie mam problemów z bólem na nartach. Lata temu trenowałem kolarstwo górskie i załatwiłem sobie niestety jedno kolano. Objawiało się właśnie bólem przy długotrwałym przeciążeniu na rowerze i jeździe na narach. Opaska o jakiej pisze @bakkz rozwiązała problem. Podczas jazdy nie odczuwalna, jedynie tylko przy siadaniu na niskie krzesła czuć ją pod kolanem. Bólu brak od kilku lat.

 

A'propos maści to polecam austriacki wynalazek "Diana" szklany słoiczek z zielonym dekielkiem. Do kupienia w każdym sklepie w AT w cenie ok 5 euro. Na mnie działa lepiej niż Voltaren i nie śmierdzi na kilometr...  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam zawsze profilaktycznie właśnie takiej od kilku lat i nie mam problemów z bólem na nartach. Lata temu trenowałem kolarstwo górskie i załatwiłem sobie niestety jedno kolano. Objawiało się właśnie bólem przy długotrwałym przeciążeniu na rowerze i jeździe na narach. Opaska o jakiej pisze @bakkz rozwiązała problem. Podczas jazdy nie odczuwalna, jedynie tylko przy siadaniu na niskie krzesła czuć ją pod kolanem. Bólu brak od kilku lat.

 

A'propos maści to polecam austriacki wynalazek "Diana" szklany słoiczek z zielonym dekielkiem. Do kupienia w każdym sklepie w AT w cenie ok 5 euro. Na mnie działa lepiej niż Voltaren i nie śmierdzi na kilometr...  :)

najlepsza opaska i leki pod nazwa..........placebo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli z jakichś powodów potrzebujesz odciążyć staw kolanowy to orteza jest niezbędna.
Jedyny problem jaki zauważyłem związany z użytkowaniem ortezy to rozpychanie spodni.
Mam naderwane Acl i swego czasu jazda bez ortezy kończyła się problemem z wejściem na drugie piętro po dwóch dniach jazdy.
W następnym sezonie odrzuciłem ortezę ale poprzedzone było to solidnym przygotowaniem i wzmocnieniem mięśni nóg na siłowni(zgodnie z zaleceniem DOBREGO ortopedy).
Orteza której używałem to był jakiś model DONYOJA, typowy pod problemy z ACL czyli zbudowany z takich metalowych ramion z opaskami.
W tym sezonie również jeżdżę bez ortezy i na razie nie wygląda na to żebym ją potrzebował.

PS. Problemy z kolanem rozpoczęły się w moim przypadku właśnie na rowerze.
Co prawda ACL naderwałem sobie na nartach ale dopiero po pól roku wyszło "szydło z worka" :)
Dopiero ciężka praca na siłowni i proste ćwiczenia typu przysiady, martwe ciągi, wykroki i różne ewolucje na jednej nodze na tyle wzmocniły dwójkę i czwórkę że kolano zostało ustabilizowane na tyle że jazda na rowerze przestała sprawiać problemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...