Skocz do zawartości

Śmig


PEEM

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Ześlizgiwać sie można bez specjalnego trudu na trasie jw. Wyciągnąłem dawniej żonę, kilka razy, na "francuską muldę" - szeroki żleb z Łomnickiego Ramienia. Poradziła sobie, mimo pewnych oporów, gdy spojrzała w dół. Może nie tak stromy(?). Takie gigantyczne muldy spotkałem kiedyś na stromej trasie we Vratnej(z Chlebu). Na Pilsku była też taka mała, b stroma  ścianka, obok  orczyków na Halę Miziową. Na Goryczkowej na wiosnę, gdy do mostka dojeżdżało się żlebem. Bo tu tylko zostały resztki śniegu.Z jednej "ścianki" się ześlizguje do "dołka", obrót itd. Nawet fajna zabawa.  Ale szybsza i ciągla jazda to wyzwanie. Gdy "muldy" są zlodzone, to też już jest większy kłopot. Gładki i zlodzony stok o takim nachyleniu to horror. Więc muldy tu są pomocą a nie utrudniemiem. Zresztą stromizna na pięćdziesięciometrowej ściance, nie robi wrażenia. Na półkilometrowej taka sama, robi wrażenie. Więc to kwestia psychiki, w razie obaw, gdy się przewrócę.

 

Pozdrawiam

 

Na Goryczkowej zawsze się taka robi na górze do tyczek, bo tam nie ratrakują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 339
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Cześć

Hmmm. A w jakiej pozycji pojedziesz na stromym stoku? A jak pojedziesz śmig na narcie o promieniu 25 m?

Rotacja jest elementem w śmigu niezbędnym - powiedziałbym, że jest niezbędna w normalnej jeździe praktycznej - bo sytuacje gdy możesz pozwolić sobie na śmig w pełni cięty są bardzo rzadkie w praktyce.

Mam prośbę: Jak rozmawiam to chciałbym rozmawiać z Tobą a nie z Herbem czy kimkolwiek innym. Herba akurat znam dość dobrze. Lobo przysłał mi kiedyś komplet płytek. Ja jestem praktykiem i nie mam pretensji do stworzenia własnej narciarskiej szkoły.

Inicjacja skrętu zewnętrzną krawędzią narty dostokowej - proszę o komentarz.

Pozdrowienia

Cześć,

hmmm, rozmawiasz ze mną. Wszystko o czym piszę jeżdżę gorzej lub lepiej ale jeżdżę. Harb jak dla mnie proponuje wszechstronne nauczanie uniwersalnych technik narciarskich. Aktualnie jeżdżę na trzech parach nart o długości od 178 do 182 cm, promienie ok 22 m. Co tu ma promień do rzeczy ?. Czemu jazda na nowoczesnej narcie karwingowej kojarzy Ci się z jazdą ciętą czysto na krawędzi ?. Już kilka razy pisałem, że dla mnie jest to jazda z wykorzystaniem geometrii narty taliowanej i odpowiedniej techniki jazdy. Im stromiej tym węziej staram się prowadzić narty - inaczej nie mam kontroli nad inicjacją skrętu i jestem zmuszony wprowadzać rotację stóp. Jak do tego pojawią się nierówności to już totalna klapa z szerokim prowadzeniem i rotacjami - żegnaj kontrolo nad jazdą, witaj glebo. Po co rotacje stóp w jeździe na nowoczesnej narcie taliowanej -kiedy wystarczy pochylenie stopy ?.

"Inicjacja skrętu zewnętrzną krawędzią narty dostokowej - proszę o komentarz" - rozumiem, że coś sobie wymyśliłeś a ja mam to komentować ? :blink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

hmmm, rozmawiasz ze mną. Wszystko o czym piszę jeżdżę gorzej lub lepiej ale jeżdżę. Harb jak dla mnie proponuje wszechstronne nauczanie uniwersalnych technik narciarskich. Aktualnie jeżdżę na trzech parach nart o długości od 178 do 182 cm, promienie ok 22 m. Co tu ma promień do rzeczy ?. Czemu jazda na nowoczesnej narcie karwingowej kojarzy Ci się z jazdą ciętą czysto na krawędzi ?. Już kilka razy pisałem, że dla mnie jest to jazda z wykorzystaniem geometrii narty taliowanej i odpowiedniej techniki jazdy. Im stromiej tym węziej staram się prowadzić narty - inaczej nie mam kontroli nad inicjacją skrętu i jestem zmuszony wprowadzać rotację stóp. Jak do tego pojawią się nierówności to już totalna klapa z szerokim prowadzeniem i rotacjami - żegnaj kontrolo nad jazdą, witaj glebo. Po co rotacje stóp w jeździe na nowoczesnej narcie taliowanej -kiedy wystarczy pochylenie stopy ?.

"Inicjacja skrętu zewnętrzną krawędzią narty dostokowej - proszę o komentarz" - rozumiem, że coś sobie wymyśliłeś a ja mam to komentować ? :blink: .

Cześć

To napisał parę postów niżej Lobo. Nie zaznaczyłem, że pytanie do niego - sorry.

Nie pojedziesz śmigu na nartach o podanym promieniu bez rotacji, tym bardziej na stromym. Będzie to stałe przyspieszanie w półskrętach. Jaki związek ma inicjacja skrętu z szerokością prowadzenia nart - zupełnie tego nie rozumiem. Ja jeżdżę śladem naturalnym - na szerokość bioder z tendencją do szerokiego w każdych warunkach. Kiedyś jeździłem wąskim ale szerszy jest po prostu praktyczny - fizyka i naturalny - anatomia.

Zawodnicy jakoś nie jeżdżą wąsko a dajesz ich zawsze za przykład - widzę tu pewną sprzeczność albo czegoś nie rozumiem.

Koniecznie przyjedź na warsztaty bo dyskusje stokowe mogą być naprawdę ciekawe zwłaszcza, ze pojawi się Marek Ogorzałek a jednocześnie osoby mające wyjatkowe doświadczenie w jeździe sportowej.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitku - nie ma problemu. Jedziesz szeroko, kontrolujesz jazdę, masz fun - dla mnie bomba. 

Pamiętam, jak próbowałem jeździć na stromszych, nierównych trasach szeroko - dla mnie nie do zrobienia, katorga. Zawęziłem ślad, czary-mary stopami - o niebo lepiej.

Być może źle rozumiem pojęcie śmigu, stąd nieporozumienia. Może w tej technice rotacja jest składową ?. Ja piszę o szybkich skrętach na stromszych i nierównych trasach z wykorzystaniem taliowania narty, piętki w ześlizgu

Zawodnicy jadą wąsko - popatrz slalom. Zwłaszcza w momencie zmiany krawędzi Jedynie w zjeździe jadą szeroko. Na stromych stokach ich narty są szeroko, ale zwróć uwagę na uda i kolana, są blisko i wąsko. 

W dniach 13-21.02 jestem we Włoszech z rodziną. Miejscowość Dimaro, Folgarida-Marilleva. Nie ma opcji, żebym dojechał na zlot, choćbym bardzo chciał - przeszkody zawodowe i rodzinne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś 

układy muszą być inercjalne

Zatem nie działają, bo narciarz jadący na nartach nie jest układem inercjalnym.

Tak, a odciążenie i dociążenie jest powodowane działaniem  nieziemskiej siły, stąd jazda śmigiem tylko dla wtajemniczonych w magiczne rytuały.

 

Ps.

Do mierzenia natężenia tych sił konieczne  magiczne pudełko, wagą zwane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zawęziłem ślad, czary-mary stopami - o niebo lepiej.

 

Witam

 

To określenie się mnie podoba. Własnie na takim gigantycznych muldach, takie szybkie bardzo czary-mary stopami, by zmienić nieco kierunek nart są idealne. Czary się robi  nóżki b blisko. W czasie "czaru" zmienia sie obciążenie nart  lub nie "czar obrót". Zreszta na gładkim stoku też potrzebne, by unknąć np. zderzenia, czy wybrania sobie nieco lepszego miejsca do pełnego skrętu. Odnosze teraz wrażenie, że ta "technika" jest zupełnie obca wielu narciarzom, którzy nawet być może jeżdżą poprawnym śmigiem na gładkim stoku. To wchodzi w krew dopiero po objeżdżeniu w różnorodnych warunkach. A nie wchodzi zupełnie, gdy to jest "idealny" karwing.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To napisał parę postów niżej Lobo. Nie zaznaczyłem, że pytanie do niego - sorry.

 

  Znowu mam iść do tablicy?! :(

Mitku już wałkowaliśmy ten temat :tipping, łańcuch kinetyczny, stopy a nie kolana jako źródło inicjacji itd.Poniżej dwa stosunkowo nowe filmiki ilustrujące temat:

1-

2- 

Na drugim filmiku ruch uniesienia i przechylenia narty wewnętrznej jest celowo "przesadnie" zaznaczony ( exaggerated) by był lepiej czytelny.

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że temat się rozwinął jak papier w ...... . Pomału gubimy wątek tego o co mi chodziło, nie jestem również inżynierem i nie będę najpierw uczył się fizyki żeby nauczyć się jeździć. Wiem co robię źle , ale nikt nie powiedział mi jak mam to wyeliminować oprócz tego że mam się bardziej pochylić i trzymać narty wąsko lub szeroko sam nie wiem teraz jak. Faktycznie za szybko zaczynałem skręt narty nie nabrały prędkości , nad rytmiką panuję na płaskim jak dochodzi ścianka i to zmuldzona ostro ,śnieg film , to niestety nie daje rady( przypadek z Wierchomli) . Może skuszę się na to szkolenie , muszę to przemyśleć . Na razie może polecicie mi osobę ( instruktora ) na stoku w promieniu do 200 km od Rzeszowa  który mógłby ze mną popracować , jaka górka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że temat się rozwinął jak papier w ...... . Pomału gubimy wątek tego o co mi chodziło, nie jestem również inżynierem i nie będę najpierw uczył się fizyki żeby nauczyć się jeździć. Wiem co robię źle , ale nikt nie powiedział mi jak mam to wyeliminować oprócz tego że mam się bardziej pochylić i trzymać narty wąsko lub szeroko sam nie wiem teraz jak. Faktycznie za szybko zaczynałem skręt narty nie nabrały prędkości , nad rytmiką panuję na płaskim jak dochodzi ścianka i to zmuldzona ostro ,śnieg film , to niestety nie daje rady( przypadek z Wierchomli) . Może skuszę się na to szkolenie , muszę to przemyśleć . Na razie może polecicie mi osobę ( instruktora ) na stoku w promieniu do 200 km od Rzeszowa  który mógłby ze mną popracować , jaka górka?

 

Sam sie Kolego pogubiles.

Zrob na uzytek swoj i podpowiadaczy zbior porad i podpowiedzi.

Podaj bledy jakie robisz oraz przez kogo zostaly napisane itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PEEM, temat główny dotyczy śmigu, co do którego jest, standardowo, problem z definicją i każdy rozumie go nieco inaczej i próbuje ciągnąć w swoją stronę. :)

PEEM, Mitek napisał Ci, że Wierchomla jest dobrym stokiem do nauki, może tak, ale według mnie jedynie skrętu ciętego. Śmigu łatwiej w moim mniemaniu nauczyć się przy nieco większym nachyleniu, np. takim, jakie na Wierchomli jest przez kilkadziesiąt metrów na początku trasy i na ostatniej ściance, ponieważ dociśnięcie krawędzi musi być bardziej zdecydowane, po czym narta chętniej oddaje energię i sama chce przeskoczyć na drugą stronę. Na płaskim te siły są subtelniejsze, przez co trudniej jest o właściwy timing i optymalne wykorzystanie energii w skręcie. Dodatkowo jeśli w nieco bardziej stromym miejscu nie ustawisz dobrze ciała, to skręt po prostu nie wyjdzie, a takie siłowe przerzucanie tyłów, jak na Twoim filmie, nie będzie już możliwe.

To jest mój krótki skręt z zeszłego roku, który na tę chwilę mi się bardzo nie podoba, jest sporo niedociągnięć, sztywno, dziwna praca rąk i tułowia, za bardzo chciałem, bo było kręcone. Nowszego filmiku z takim skrętem nie mam, a w sumie szkoda, bo zdecydowanie poprawiłem stabilizację od pasa w górę i pracę kijami. Stok, jak widać, jest płaski, ale jakaś tam w miarę prędkość jest, dynamika też, narta 186 cm R 19:


Ciężko polecić górkę, ale przynajmniej kilka razy wybrałbym taką z większym nachyleniem, żeby jednoznacznie zweryfikować, czy Twoja domyślna pozycja umożliwia jazdę śmigiem, bo potencjalnie może wystarczy Ci przesunięcie się do przodu, aby uzyskać kontrolę nad nartami. Ale, póki co, na większym nachyleniu sobie nie radzisz i, podobnie jak Mitek, oglądając film czekałem na to, co zaprezentujesz tuż przed stacją dolną. A tam wiemy, jak było. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ponieważ było o weryfikacji instruktorów, więc i ja też się weryfikowałem prywatnie. Załączam stosowny film, na którym jadę, powiedzmy śmigiem. Pięć lat temu, później nieco uszlachetniłem jazdę na krawędziach z większym wychyleniem na przód. Teraz uszlachetnianie mnie już mniej interesuje, bo będę jeździł dostojnie i w miarę szybko, jak na mnie, na Code. Slalomka jw. przechdzi do historii. Zmuszę jeszcze tą dechę Voekla do miare szybkich skrętów. Zakończenie filmu jest efektowne. To jest materiał praktyczny do ew. dyskusji. 

 

Pozdrawiam 

Załączone pliki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ponieważ było o weryfikacji instruktorów, więc i ja też się weryfikowałem prywatnie. Załączam stosowny film, na którym jadę, powiedzmy śmigiem. Pięć lat temu, później nieco uszlachetniłem jazdę na krawędziach z większym wychyleniem na przód. Teraz uszlachetnianie mnie już mniej interesuje, bo będę jeździł dostojnie i w miarę szybko, jak na mnie, na Code. Slalomka jw. przechdzi do historii. Zmuszę jeszcze tą dechę Voekla do miare szybkich skrętów. Zakończenie filmu jest efektowne. To jest materiał praktyczny do ew. dyskusji. 

 

Pozdrawiam 

W niedzielę w takim razie jadę na Jaworzynę biorę instruktora i kręcę filmik , najlepiej pewnie z bocznego i przedniego ujęcia niż od tyłu, znacie tam kogoś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę jeszcze tylko dodać, że te filmy które znalazłem są nagrywane kamerką na kask. Te kamerki mają ultra szeroki kąt widzenia (UWA). Obraz z takiego kąta zdecydowanie różni się od tego co my widzimy. Efekt UWA polega na tym, że wielkość obiektów dużo szybciej maleje z odległością niż my to postrzegamy. To co normalnie wydaje się duże, strome na obrazie z UWA jest małe, łagodne itd. 

Prawdopodobnie większość zna Goryczkową. Może to nie jest bardzo stroma trasa ale to jednak czarna trasa i nie przypomina niebieskiej trasy. Tutaj jest przejazd Goryczkową (nie mój film) nakręcony kamerką z UWA i trasa wygląda na łagodną niebieską.

Także przy ocenie trudności trasy na podstawie filmu z UWA bierzcie korektę na to co widzicie. Jeśli garb wygląda na duży na filmie to w rzeczywistości jest ogromny.

 

 

Odnośnie drugiego filmu ze Swiss Wall to oceniam warunki na trudne na podstawie dźwięku jaki wydają narty (bardzo twardo) i na podstawie tego, że trasa została zamknięta (widać to na początku filmu) ze względu na te właśnie warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy po takich postach (kilka wstecz) będzie jeszcze ktoś chciał wkleić swoją jazdę po muldziastym stoku? nie sądzę.

Ale to jest poniekąd problem mentalności piszących. Każdy chętnie krytykuje i miesza jeźdźca z błotem, ale sam nie chce pokazać swojej jazdy. Prawdopodobnie dlatego, że wie, że będzie się do czego przyczepić i boi się cięgów, które jednak sam ochoczo sprawia innym. A przecież krytyka powinna iść w obie strony. Świętą krową nikt nie jest, choć na taką lubi się pozować.

To powiedziawszy, zgadzam się poniekąd z fredowskim, że przewalczenie góry tylko po to, żeby znaleźć się na dole, to sztuka dla sztuki. Oczywiście da satysfakcję i radochę pokonania stwora. Wielu osobom osób to wystarczy i to jest naprawdę fajne. Ale mnie to nie daje większej frajdy.

Mnie frajdę daje świadomość pełnej kontroli nad tym, co robią narty. Z pewnością to trochę ogranicza, ale systematycznie przesuwam sobie „nieprzekraczalną granicę”. Muld w Avoriaz spróbowałem dwa razy u dołu czerwonej trasy przy Lac Intrets, ale niestety zaobserwowałem, że nie mogę zmusić się do pokonywania garbów wzdłuż linii spadku stoku, a w zamian objeżdżam je muldami (coś dziwnie to brzmi) dolinami. Dokonałem autodyskwalifikacji i grzecznie wróciłem na boisko. :)

Kwestia braków technicznych, doświadczenia, pewności siebie. Tylko trzeba umieć się do tego przyznać. W pierwszej kolejności przed samym sobą, a dopiero później przed innymi. To przecież żaden wstyd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę jeszcze tylko dodać, że te filmy które znalazłem są nagrywane kamerką na kask. Te kamerki mają ultra szeroki kąt widzenia (UWA). Obraz z takiego kąta zdecydowanie różni się od tego co my widzimy. Efekt UWA polega na tym, że wielkość obiektów dużo szybciej maleje z odległością niż my to postrzegamy. To co normalnie wydaje się duże, strome na obrazie z UWA jest małe, łagodne itd.

Dokładnie tak - jak oglądamy ze znajomymi filmy z różnych tras, to często śmiejemy się, że jeździmy tylko po płaskich trasach.

Osoby które tam nie były nie za bardzo widzą stopień trudności (nachylenia, wielkości muld).

 

Dzięki za Twój wpis - uspokoiłem się, że jednak naprawdę nie tylko moja kamera sporo spłaszcza...

 

Pozdrawiam, Mietek

 

@ bakkz

Dużo racji. Też staram się dążyć do poprawy jazdy. Dlatego po pierwszym, w sumie kiepskim przejeździe (może trochę na zaliczenie)  od razy pojechałem drugi raz na Mur. Właśnie po to, by już nie "zaliczyć" a spróbować zjechać lepiej, bliżej linii spadku i bez zatrzymywanie się na zdjęcia. (przyznam, że pomimo całkiem niezłej kondycji na dole nogi miałem lekko podmeczone :D).

 

A te muldki w Avoriaz rzeczywiście były fajne.

AVO: IMG_1529.jpg i IMG_1534.jpg

jak i  te z Les Gets: IMG_1600.jpg IMG_1614.jpg

 

Pamiętam jeszcze takie (ale to już z innych wyjazdów francuskich):

IMG_2449.jpg

i najfajniejsze:

IMG_5656.jpg

 

Pozdrawiam

 

Może następnym razem oderwę Cię od znajomych i popróbujemy muldek gdzieś na uboczu. (w realu, a nie wirtualnie zza klawiatury ;) )

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Prawdopodobnie większość zna Goryczkową. Może to nie jest bardzo stroma trasa ale to jednak czarna trasa i nie przypomina niebieskiej trasy. Tutaj jest przejazd Goryczkową (nie mój film) nakręcony kamerką z UWA i trasa wygląda na łagodną niebieską.

Wieki nie byłem na Goryczkowej. Czy teraz nie można jechać bezpośrednio z grani, po przejechaniu jednego trawersu??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@polm

odnieś to do drugiej fotki z Twojego #255. Uskoki są owszem mordercze ale "podjazdy" malutkie, lub wrecz ich brak.

 

PozdrawiamM

Cóż może akurat ta fotka nieszczęśliwa.

Kiedyś wjechałem na trasę (typu buckel piste) na której niezbyt wysokie garby były bardzo gęste, koryta między nimi wąskie, zbocza garbów strome. W pewnym momencie znalazłem się na jednym z garbów i kombinowałem jak z niego zjechać, żeby nart nie połamać.

Stare zmrożone muldy to trochę inne muldy niż takie które tworzą się na trasach w ciągu dnia. Garby są "podcięte".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest poniekąd problem mentalności piszących. Każdy chętnie krytykuje i miesza jeźdźca z błotem, ale sam nie chce pokazać swojej jazdy. Prawdopodobnie dlatego, że wie, że będzie się do czego przyczepić i boi się cięgów, które jednak sam ochoczo sprawia innym. A przecież krytyka powinna iść w obie strony. Świętą krową nikt nie jest, choć na taką lubi się pozować.

To powiedziawszy, zgadzam się poniekąd z fredowskim, że przewalczenie góry tylko po to, żeby znaleźć się na dole, to sztuka dla sztuki. Oczywiście da satysfakcję i radochę pokonania stwora. Wielu osobom osób to wystarczy i to jest naprawdę fajne. Ale mnie to nie daje większej frajdy.

Mnie frajdę daje świadomość pełnej kontroli nad tym, co robią narty. Z pewnością to trochę ogranicza, ale systematycznie przesuwam sobie „nieprzekraczalną granicę”. Muld w Avoriaz spróbowałem dwa razy u dołu czerwonej trasy przy Lac Intrets, ale niestety zaobserwowałem, że nie mogę zmusić się do pokonywania garbów wzdłuż linii spadku stoku, a w zamian objeżdżam je muldami (coś dziwnie to brzmi) dolinami. Dokonałem autodyskwalifikacji i grzecznie wróciłem na boisko. :)

Kwestia braków technicznych, doświadczenia, pewności siebie. Tylko trzeba umieć się do tego przyznać. W pierwszej kolejności przed samym sobą, a dopiero później przed innymi. To przecież żaden wstyd.

Muldy(nie zsypy) a szczegolnie muldy glebokie sa najtrudniejszym terenem narciarskim.

Juz to pisalem ale powtorze. Jazda po nich musi sie odbywac w linii spadku stoku. Nie ma zmiluj.

Kiedys kiedy muld bylo wiele wiecej bylo nam latwiej sie nauczyc po nich jezdzic. Co nie znaczy, ze kazdy wapniak umi.

Entuzjastom jazdy po muldach moge jedynie zasugerowac, ze 5 skretow bezposrednio po sobie ma wieksza wartosc

niz przejechanie "halsem" calego zbocza.

Nie zrazaj sie moris niepowodzeniami. Masz silne nogi(podstawa w glebokich muldach) teraz zrobisz 5 wlasciwych skretow, z czasem bedzie ich 7, 10...

szwajcarski mur.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...