Skocz do zawartości

Kaski z Biedronki w przecenie


krispik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Maćka! Już miałem obawy że pożegnałeś nas na stałe.

 

A w temacie: Może by rozważyć przypadki kiepskiego kasku na niemyslącej głowie, dobrego na równie niemyslącej, kiepkiego  na myslącej , i dobrego na myślącej.... nalezałoby jeszcze określić (lepiej niz w normach EU - w końcu to my wiemy lepiej) kiedy kask jest dobry a kiedy pomimo że spełnia normy jest kiepski, a równiez - co tylko pozornie łatwiejsze, kiedy  głowa jest  myślaca a kiedy nie...

Przyznam ze ja tez steskniłem sie za dyskusją o kaskach, nosidełkach, paniach w ciąży i bezwzglednie koniecznych przepisach itp.... :-) ;-) .

 

LIPIEC PANOWIE !!!!!Już tylko kilka miesięcy... całe szczescie ze na nartach świat sie nie konczy...

 

Pozdrawiam

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No to już specjalnie dla Ciebie Michale z życia:

Ostatnio zacząłem wzorem zony jeździć do pracy na rowerze. Niestety sporo drogi pokonuje po ulicach w dość intensywnym samochodowym ruchu. Ostatni fragment to dwupasmówka gdzie wszyscy grzeją lekko licząc z 80km/h a że droga przechodzi przez kilka wiaduktów. na zjazdach z nich mam pewnie dobrze powyżej 40km/h. Doradzono mi, żebym sobie kupił kask. Jako człowiek myślący uważam, że to wydatek bez sensu bo jak walnę w beton przy ponad 40 km/h i zostanę przejechany przez samochód jadący 80km/h to raczej nic mi nie pomoże. 

Inna rada od doświadczonego rowerzysty to: nie jeździj tak szybko a najlepiej zmień trasę. Chyba tak zrobię.

Pozdrowienia
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No to już specjalnie dla Ciebie Michale z życia:

Ostatnio zacząłem wzorem zony jeździć do pracy na rowerze. Niestety sporo drogi pokonuje po ulicach w dość intensywnym samochodowym ruchu. Ostatni fragment to dwupasmówka gdzie wszyscy grzeją lekko licząc z 80km/h a że droga przechodzi przez kilka wiaduktów. na zjazdach z nich mam pewnie dobrze powyżej 40km/h. Doradzono mi, żebym sobie kupił kask. Jako człowiek myślący uważam, że to wydatek bez sensu bo jak walnę w beton przy ponad 40 km/h i zostanę przejechany przez samochód jadący 80km/h to raczej nic mi nie pomoże. 

Inna rada od doświadczonego rowerzysty to: nie jeździj tak szybko a najlepiej zmień trasę. Chyba tak zrobię.

Pozdrowienia
 

To nie tak. Dla walnięcia pechowego głową nie trzeba mieć 40km/h ani nawet 20., wystarczy kilka + te 1,6 -1,8m wysokości głowy nad podłożem.... :-( wiec wolniejsza jazda niewiele pomoże.

Dla mnie najgroźniejsza jest jazda po ruchliwej, niebyt szerokiej ulicy blisko wysokiego krawężnika. Wtedy nie ma gdzie uciec,.....Takich miejsc stanowczo unikam. Jednak wbrew pozorom całkiem bezpieczna jest jest jazda poboczem wielopasmowej drogi (np. wislanka ) nikt wtedy nie potrzebuje wykonywać żadnych manewrów przy wyprzedzaniu - każdy jedzie sobie i jest git... a do hałasu można sie przyzwyczaić. Produktem ubocznym jest jazda w "prądzie wstępującym' powietrza za samochodami.... :-).

Da kasku na rowerze też nie mogę sie przekonać..... może gdybym wiecej (szybciej) jezdził a raczej zjeżdzał po górach to może.....

Kordian- przy temp > 30 st kask to katastrofa - wiem, próbowałem.

 

 

PozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako człowiek myślący uważam, że to wydatek bez sensu bo jak walnę w beton przy ponad 40 km/h i zostanę przejechany przez samochód jadący 80km/h to raczej nic mi nie pomoże.

Mimo że w pewnym stopniu przyjąłem Twoje argumenty o ograniczonym sensie używania kasku na nartach i nawet kilka razy próbowałem jeździć w samej tylko czapce, to na rowerze nie odważyłbym się na ten krok ani na szosie ani też w terenie. Wujkowi kilka lat temu mimo ogólnego pokiereszowania, kilkudziesięciu szwów na rękach, nodze i głowie i niedowładzie palców u rąk po zepchnięciu z drogi przez kierowcę (który oczywiście uciekł), kask uratował życie. Wujek do tej pory robi w okolicach 15 tys. km rocznie, a siódmy krzyżyk zbliża się wielkimi krokami.

 

Da kasku na rowerze też nie mogę sie przekonać..... może gdybym wiecej (szybciej) jezdził a raczej zjeżdzał po górach to może.....

Kordian- przy temp > 30 st kask to katastrofa - wiem, próbowałem.

Przy spokojniejszej jeździe turystycznej z dala od drogi może rzeczywiście kask można sobie w pewnym stopniu odpuścić, mogę sobie to wyobrazić.

 

Z temperaturą całkowita racja, już przy 20 stopniach i pełnym nasłonecznieniu, nawet mimo białego kasku, łepetyna robi się niebywale gorąca. Jeśli przewyższenia na to pozwalają (czyli trzeba dłuższy czas piłować pod górę), warto zdjąć kask i zamocować na kierownicy lub plecaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Opowieść o mojej drodze była lekko prowokując. Również, nie czułem się w tych momentach specjalnie zagrożony.

Najbardziej niebezpiecznie jest ( i to nie tylko moje zdanie) na ścieżkach rowerowych. To podobna sytuacja jak na stokach - ilość bezmyślnych kretynów jest porażająca. Najgorzej jest w godzinach szczytu w okolicach przejść/przejazdów przez ruchliwe ulice ze światłami. To co wtedy robią ruszający, jak się pchają wymijają itd. byłoby zabawne gdyby nie było żałosne.

Pozdrowienia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Opowieść o mojej drodze była lekko prowokując. Również, nie czułem się w tych momentach specjalnie zagrożony.

Najbardziej niebezpiecznie jest ( i to nie tylko moje zdanie) na ścieżkach rowerowych. To podobna sytuacja jak na stokach - ilość bezmyślnych kretynów jest porażająca. Najgorzej jest w godzinach szczytu w okolicach przejść/przejazdów przez ruchliwe ulice ze światłami. To co wtedy robią ruszający, jak się pchają wymijają itd. byłoby zabawne gdyby nie było żałosne.

Pozdrowienia 

Mitek, zapomniałeś o pieszych, którzy nagminnie wchodzą na ścieżki rowerowe i łażą jak święte krowy. Na niereformowalnych mam system. Podjeżdżam cichaczem od tyłu i ładuje na pełny głos "UWAGA!". Hehe, skaczą jak zające :D 

Zastanawiam mnie tylko jedno... większość łażących po ścieżce rowerowej to... kobiety, statystycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, zapomniałeś o pieszych, którzy nagminnie wchodzą na ścieżki rowerowe i łażą jak święte krowy. Na niereformowalnych mam system. Podjeżdżam cichaczem od tyłu i ładuje na pełny głos "UWAGA!". Hehe, skaczą jak zające :D

Zastanawiam mnie tylko jedno... większość łażących po ścieżce rowerowej to... kobiety, statystycznie.

Cześć

Piesi - no cóż. Czasami, w drastycznych wypadkach rzeczywiście podjeżdżam blisko i hamuję z piskiem. Reakcje są naprawdę zabawne - nie tylko u pieszych zresztą.

To działa niestety w obie strony. Ostatnio, będąc pieszym, gdybym nie uskoczył, koleś wziąłby mnie na kierownicę a grzał solidnie po zatłoczonym chodniku. Tu przydałby się z kolei delikatny bodiczek spychający jadące na betonowy słup w wystającymi prętami zbrojeniowymi.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Piesi - no cóż. Czasami, w drastycznych wypadkach rzeczywiście podjeżdżam blisko i hamuję z piskiem. Reakcje są naprawdę zabawne - nie tylko u pieszych zresztą.

[...]

Pozdrowienia

Zanim kogoś sie 'wyeliminuje' warto sprawdzić czy przypadkiem nie jedziemy po "drodze dla rowerów i pieszych" oznaczonych znakiem C13/C16 zarówno z poziomą jak pionową kreską. W takich miejscach od niedawna obowiązuje nowe brzmienie :

Art 33

Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

 

jak widać nie ma znaczenia czy ta droga 'dla rowerów i pieszych' ma wyznaczony podział powierzchni  dla rowerzystów i pieszych(!).....wyglada na to że na całym takim obiekcie  piesi maja pierwszeństwo wg cytowanego paragrafu (????)

znak_c13_c16_09d022_37.jpg

Coś mi sie wydaje, że ta nowelizacja przepisów zamiast je uprościć to mocno zagmatwała......

 

 

PozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, zapomniałeś o pieszych, którzy nagminnie wchodzą na ścieżki rowerowe i łażą jak święte krowy. Na niereformowalnych mam system. Podjeżdżam cichaczem od tyłu i ładuje na pełny głos "UWAGA!". Hehe, skaczą jak zające :D

Zastanawiam mnie tylko jedno... większość łażących po ścieżce rowerowej to... kobiety, statystycznie.

 

Piesi włażą, szczególnie kobiety bo mają równiej (przynajmniej we Wro) więc logiczne jest, że tam chodzą, szczególnie te na wysokim. Ale "niech kamieniem rzuci kto bez winy jest" - nie zdarza Ci się jeździć po traktach pieszych? Jesteśmy skazani na współdzielenie przestrzeni - więcej tolerancji!!! Jak widzę pieszego na ścieżce rowerowej to go omijam - co to za problem??? Takie hamowanie jest głupie bo po pierwsze tracę czas a reakcje całkiem abstrakcyjne - jak jest grupa to się tak rozproszy, że na pewno się nie przejedzie. A jeśli na trakcie rowerowo-pieszym jest zbyt dużo łażących aby swobodnie jechać to zawsze można wybrać ulicę. Rowerzysta ma olbrzymią swobodę nieporównywalną z innymi więc nie róbcie z niego sieroty co nie poradzi sobie z małym miejskim slalomem.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim kogoś sie 'wyeliminuje' warto sprawdzić czy przypadkiem nie jedziemy po "drodze dla rowerów i pieszych" oznaczonych znakiem C13/C16 zarówno z poziomą jak pionową kreską. W takich miejscach od niedawna obowiązuje nowe brzmienie :

Art 33

Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

 

To bardzo logiczna regulacja daje szansę na zwiększenie ilości dróg rowerowo-pieszych. I to jest jedyny sensowny kierunek w zatłoczonych miastach. Jak dowodzą badania:

- kolizje pieszych i rowerzystów są niezwykle rzadkie (praktycznie ich nie ma)

- na wspólnych traktach piesi bardzo szybko uczą się, że nie mają reagować na obecność rowerów (niczego więcej nie oczekuję)

- jeśli trakt zaczyna być nadmiernie obciążony cykliści błyskawicznie odnajdują drogi alternatywne (czyli coś kawałek dalej albo zjeżdżają na ulicę)

 

Na ulicach ginie sporo rowerzystów nie mających cienia szans w kolizji z samochodem więc logiczne jest aby doprowadzić do koegzystencji pieszych i cyklistów.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo logiczna regulacja .

 

Byłaby znacznie bardziej logiczna gdyby została w odpowiedni sposób rozpropagowana, szczególnie wsród rowerzystów. Gdybym sam nieco przypadkiem i z zupełnie innego powodu nie zaczął drązyć tych przepisów to żyłbym w nieswiadomości........ dalej nie jestem przekonany czy to dobrze odczytuję....

 

A na pieszych doskonale, wrecz rewelacyjnie działa.... po prostu malutki obciachowy dzwonek... :-). Warto załozyć gdy jeżdzi sie po mieście. Pomijając juz przepisy.... :-)

 

pozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...