Skocz do zawartości

Dociążanie nart- sprzeczne opinie INSTRUKTORÓW.


Val_Gardena

Rekomendowane odpowiedzi

Bez komentarza. Więcej racji miał ten drugi. Narta zewnętrzna jest najbardziej dociążana pod koniec skrętu dzięki sile odśrodkowej i grawitacji, czyli masie narciarza. "Odbije do góry" jeśli była odpowiednio wygięta, a więc przechylona na krawędź, i jej nie "zgasisz".

To nie jest tak do końca z tym odbijaniem do góry przez nartę .Narta nie jest az tak sztywna (nawet zawodnicza) żeby cię wybić do góry zwłaszcza że jej sprężystosć ogranicza kontakt z podłożem .to energia nagromadzona w czasie pogłebiania układu dośrodkowego  skrecie ,w połaczeniu z napięciem mieśni daje taki efekt ,oczywiscie o ile się to potrafi wykorzystać.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Ten temat pojawiał się już sporo razy, ale warto czasami odświeżyć sobie stare tematy :)

 

Tutaj jedna z dyskusji i od razu wklejam link do postu z obrazkiem obciążenia narty w skręcie:

http://www.skiforum....e-2#entry485994

 

Oczywiście mówimy o dynamicznym skręcie, przy delikatnym to tak jak napisał Jan można pojechać spokojnie i prawie cały czas 50/50 czy tam 60/40, jednak czy bardziej dynamicznie tym zmierzamy do tego co jest na obrazku.

No własnie... bo coś mi się tu nie zgadza ( znów :D ). Mianowicie w momencie zawracania ( skręcania) na rysunku nr 7,8,9,10 potem 15,16,17,18 narciarz ma cały ciężar ciała na narcie zewnetrznej. Mnie instr. wczoraj uczył,że w momencie samego skretu l już przekładamy ciężar na drugą nogę, lekko unosząc ciało do góry.... . Zaraz się okaże,ze jak jechalismy powoli to jest inna zasada skrętu, a jak się jedzie dynamicznie to inaczej się skręca i ciężar rozkłada :(


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahahaha :) Uwielbiam  czytać  Twoje wypowiedzi:) !

Ja trochę mniej. Czasami ma wrażenie ze zahaczam o szaleństwo.

 

Ale już wiesz ze jak stok ciągnie w dół a Ty jesteś w poprzek to "ratujesz się" krawędzią dolnej nogi. Przy skręcie siła odśrodkowa ciągnie Cie na zewnątrz skrętu więc znów rozsądnej jest wesprzeć się na tej zewnętrznej nodze żeby przeciwstawić się tej sile.  Czyli opierasz się nodze od tej strony w którą mogłoby Cię ponieść w siną dal. A porywa albo w dół stoku albo na zewnątrz skrętu a Ty się temu opierasz zewnętrzną nogą. 

Problemem może być to że na początku nauki tej porywającej siły skrętu możesz nie czuć . 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... . Zaraz się okaże,ze jak jechalismy powoli to jest inna zasada skrętu, a jak się jedzie dynamicznie to inaczej się skręca i ciężar rozkłada :(

już się okazało ... bez prędkości nie skręcisz

 

... ta maksymę ma wpisaną w stopce Fred

'nie ma gazu , nie ma skrętu '

 

to coś jak z jazda na rowerze .... niska prędkość powoduje niestabilność

 

jarek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie... bo coś mi się tu nie zgadza ( znów :D ). Mianowicie w momencie zawracania ( skręcania) na rysunku nr 7,8,9,10 potem 15,16,17,18 narciarz ma cały ciężar ciała na narcie zewnetrznej. Mnie instr. wczoraj uczył,że w momencie samego skretu l już przekładamy ciężar na drugą nogę, lekko unosząc ciało do góry.... . Zaraz się okaże,ze jak jechalismy powoli to jest inna zasada skrętu, a jak się jedzie dynamicznie to inaczej się skręca i ciężar rozkłada :(

Gardena! Nie myśl za dużo. Jak zaczniesz jeździć procentami to dupę zbijesz i tyle tego będzie. Z całej tej nauki określenie "lekko unosząc" mnie niepokoi bo z mojej nikłej wiedzy nie chodzi o to by wpoić narciarce poczucie delikatnego ruchu unoszenia a dynamicznego odciążenia nart tak by ino mig mogły bezboleśnie zmienić krawędź i położenie. Jeśli już będziesz jeździć dynamicznie to te ułamkowe procenty będą się działy tak szybko że nie będą godne zauważenia i myślę że i teraz nie warto sobie nimi głowy zawracać bo przy zmianie obciążenia z jednej nogi na drugą dzieją się one czy chcesz tego czy nie, no chyba ze będziesz przeskakiwać wtedy będzie zero jedynkowo. A że to jest proces płynny to skakać nie będziesz.

Chociaż kto Cie tam wie, masz już doświadczenie w skakanych zakrętach. ;)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie... bo coś mi się tu nie zgadza ( znów :D ). Mianowicie w momencie zawracania ( skręcania) na rysunku nr 7,8,9,10 potem 15,16,17,18 narciarz ma cały ciężar ciała na narcie zewnetrznej. Mnie instr. wczoraj uczył,że w momencie samego skretu l już przekładamy ciężar na drugą nogę, lekko unosząc ciało do góry.... . Zaraz się okaże,ze jak jechalismy powoli to jest inna zasada skrętu, a jak się jedzie dynamicznie to inaczej się skręca i ciężar rozkłada :(

 

 

Gardena! Nie myśl za dużo. Jak zaczniesz jeździć procentami to dupę zbijesz i tyle tego będzie. Z całej tej nauki określenie "lekko unosząc" mnie niepokoi bo z mojej nikłej wiedzy nie chodzi o to by wpoić narciarce poczucie delikatnego ruchu unoszenia a dynamicznego odciążenia nart tak by ino mig mogły bezboleśnie zmienić krawędź i położenie. Jeśli już będziesz jeździć dynamicznie to te ułamkowe procenty będą się działy tak szybko że nie będą godne zauważenia i myślę że i teraz nie warto sobie nimi głowy zawracać bo przy zmianie obciążenia z jednej nogi na drugą dzieją się one czy chcesz tego czy nie, no chyba ze będziesz przeskakiwać wtedy będzie zero jedynkowo. A że to jest proces płynny to skakać nie będziesz.

Chociaż kto Cie tam wie, masz już doświadczenie w skakanych zakrętach. ;)

 

Cześć

Odciążenie powinno być dostosowane do warunków, szybkości, sposobu jazdy. Gdy jechała wolno po płaskim to odciążenie jest delikatne - to chyba oczywiste.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez komentarza. Więcej racji miał ten drugi. Narta zewnętrzna jest najbardziej dociążana pod koniec skrętu dzięki sile odśrodkowej i grawitacji, czyli masie narciarza. "Odbije do góry" jeśli była odpowiednio wygięta, a więc przechylona na krawędź, i jej nie "zgasisz".

rozpoczynajac skret dociazamy nartę zewnetrzna od 80 do nawet 100% nastepnie stopniowo dociazamy wewnetrzna, przy wyjsciu ze skretu narty sa prawie rownomiernie obciazone, ,jezeli chcemy zaciesnic skret przy wyjsciu bardziej dociazona jest zewnetrzna, obciazenie  50/50 przez cały skret tylko na plaskim


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Odciążenie powinno być dostosowane do warunków, szybkości, sposobu jazdy. Gdy jechała wolno po płaskim to odciążenie jest delikatne - to chyba oczywiste.

Pozdrowienia

 

Dla tego nie mówię że złe jest na pewno ale dla mnie o tyle niepokojące bo czasem zostaje na długo. I jak widać pewne różnice zasiały niepokój w Gardenie. 

Jakoś tak się zdarzyło że moim pierwszym instruktorem był straszy pan  który jak dziś dopiero wspominam, przekazał mi bardzo dużo za jednym zamachem. Trochę się w tym pogubiłam ale z czasem zaczęły mi się otwierać wszystkie kolejne "okienka". A może to dla tego że warunki wówczas były paskudne musiałam wziąć dobrą szkołę. 

Ale nie, kolejny instruktor, młody chłopak ucząc mnie na łagodnym stoku również tłumaczył jak zmieniać zachowanie jeśli zmienią się warunki. Niejako wyposażał mnie trochę na przyszłość. 

Pewnie że o wszystkim zapomniałam ale przynajmniej teoretycznie wiedziałam że coś tam trzeba będzie inaczej rozegrać i że to co teraz robię nie jest jedyną i ostateczna wersją.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z Andrzejem miałem przyjemność pojeździć na Stubaiu w grudniu ... trenowali chłopaki przed zawodami Pucharu Europy na Pitztalu
On akurat wie, kiedy i której krawędzi używać .... a robi to doskonale
:)

m!xeR ... ukłony
jeździsz też na rowerze jak Andrzej ?

[...]

jarek


W takim razie nie dużo zabrakło, że pojezdzilibyśmy razem ;-)
Nie, na rowerze nie jeżdzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

A ja takiego gościa bez nogi, jeżdżącego na jednej narcie i dwoma malutkimi na kulach, widziałem na Kasprowym, na Gąsienicowej jeszcze na początku Gierka. Kto to był, z jakiego kraju przyjechał? Jeździł znakomicie. Sprzęt miał wysokiej klasy. Raz tylko go widziałem. Ale w tych czasach to był widok niespotykany. Za to widziałem ze dwa razy Bachledę(Andrzeja) jak trenował na Gąsienicowej jazdę na jednej narcie. Drugiej nie miał, bo jest łatwiej bez majtającej się w powietrzu narty. Do góry wiozło go pojedyncze krzesełko. Mistrz podjeżdżał, jak zakopiańscy zawodnicy z drugiej strony. A Gąsienicowa w tym okresie to nie była wygłaskana  łączka. Przy pierwszej podporze od dolnej stacji jest taki mały żlebik. Jest tu wąsko i tworzyły się tu monstrualne muldy. A jak obciążał nogi Bachleda. Po równo!  Raz jeździł na prawej a następnie na lewej. To był okres, gdy liczył się w czołówce slalomu specjalnego na świecie.

 

Jeśli chodzi o instruktorów, to trzeba się trzymać jednego. Bo, co uczony to szkoła. Tylko jak biedny, początkujący narciarz ma wiedzieć, że to prawdziwy uczony a nie "amerykański" z reklamy.

 

Pozdrawiam

A jest coś lub ktoś kogo nie widziałeś na Kasprowym? :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gardena! Nie myśl za dużo. Jak zaczniesz jeździć procentami to dupę zbijesz i tyle tego będzie. Z całej tej nauki określenie "lekko unosząc" mnie niepokoi bo z mojej nikłej wiedzy nie chodzi o to by wpoić narciarce poczucie delikatnego ruchu unoszenia a dynamicznego odciążenia nart tak by ino mig mogły bezboleśnie zmienić krawędź i położenie. Jeśli już będziesz jeździć dynamicznie to te ułamkowe procenty będą się działy tak szybko że nie będą godne zauważenia i myślę że i teraz nie warto sobie nimi głowy zawracać bo przy zmianie obciążenia z jednej nogi na drugą dzieją się one czy chcesz tego czy nie, no chyba ze będziesz przeskakiwać wtedy będzie zero jedynkowo. A że to jest proces płynny to skakać nie będziesz.

Chociaż kto Cie tam wie, masz już doświadczenie w skakanych zakrętach. ;)

 

 Zbiłam wczoraj dupe i kolana, a jakże :) . To "lekko unosząc" mialo oznaczać taki troch balans góra- dół ( podczas przechodzenia z lewej na prawa i odwrotnie), instruktor tłumaczył,ze to troche jakbym na rowerze po wertepach jechała i spręzynowała ciałem w góre i w dół. To mialo wyglądać tak : jedziesz cisnąc zewnętrzną nartę, przed zakrętem dociskasz ją jeszcze mocniej,na maxa ,ona Ci lekko 'odbija; do góry, Ty w tym czasie się unosisz i przekladasz ciężar na drugą nogę i znów schodzisz nisko na nogi.  Tak po laickiemu to wytłumaczyłam, ale inst. też usilowal mi tlumaczyć jak krowie na rowie, widząc ,ze oporna jestem :unsure: 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli chodzi o instruktorów, to trzeba się trzymać jednego. Bo, co uczony to szkoła. Tylko jak biedny, początkujący narciarz ma wiedzieć, że to prawdziwy uczony a nie "amerykański" z reklamy.

 

Pozdrawiam

 

Się nie dowie bo nawet jeśli poprosi na forum o rekomendacje to wiarygodność bywa różna. Jedni rekomendują tylko dla tego że sami brali u niego lekcje i był miły i przystępny, inni bo mają znajomego instruktora. 

Moje początki jazdy były tak przygodne ze nawet nie spodziewałam się że coś regularnego z tego wyniknie. Myślę że wiele osób tak zaczynało. Zobaczyło górkę z bawiącymi się ludźmi to zachciało się nauczyć zsuwać po śniegu razem z nimi. Potem coś się załapuje, zaczyna grzebać w sieci, trafia na forum i przestaje się rozumieć cokolwiek. 

Po 3 sezonach zaczyna się rozumieć o co chodziło instruktorowi.

 

 Zbiłam wczoraj dupe i kolana, a jakże  :) . To "lekko unosząc" mialo oznaczać taki troch balans góra- dół ( podczas przechodzenia z lewej na prawa i odwrotnie), instruktor tłumaczył,ze to troche jakbym na rowerze po wertepach jechała i spręzynowała ciałem w góre i w dół. To mialo wyglądać tak : jedziesz cisnąc zewnętrzną nartę, przed zakrętem dociskasz ją jeszcze mocniej,na maxa ,ona Ci lekko 'odbija; do góry, Ty w tym czasie się unosisz i przekladasz ciężar na drugą nogę i znów schodzisz nisko na nogi.  Tak po laickiemu to wytłumaczyłam, ale inst. też usilowal mi tlumaczyć jak krowie na rowie, widząc ,ze oporna jestem  :unsure:

Jak sie nie psewrócis to sie nie nałucys, heeeej.

A poza tym skoro zapamiętałaś to oporna nie jesteś, już tylko pozostało cwiczyć


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Się nie dowie bo nawet jeśli poprosi na forum o rekomendacje to wiarygodność bywa różna. Jedni rekomendują tylko dla tego że sami brali u niego lekcje i był miły i przystępny, inni bo mają znajomego instruktora. 

Moje początki jazdy były tak przygodne ze nawet nie spodziewałam się że coś regularnego z tego wyniknie. Myślę że wiele osób tak zaczynało. Zobaczyło górkę z bawiącymi się ludźmi to zachciało się nauczyć zsuwać po śniegu razem z nimi. Potem coś się załapuje, zaczyna grzebać w sieci, trafia na forum i przestaje się rozumieć cokolwiek. 

Po 3 sezonach zaczyna się rozumieć o co chodziło instruktorowi.

 

Jak sie nie psewrócis to sie nie nałucys, heeeej.

A poza tym skoro zapamiętałaś to oporna nie jesteś, już tylko pozostało cwiczyć

 

Dokladnie po 3 latach zrozumialam ( w teorii) o czym mówił do mnie instruktor 3 lata temu, kiedy chcial mnie nauczyc równolegle skręcać :) uznałam,ze majaczy i ja tego nie rozumiem. Ten wczoraj mówił mi to samo i faktycznie zaczynam łapać powoli o co chodzi ;) Ale żeby informacja o skręcie docierała            do mnie 3 lata, to chyba muszę byc oprna na wiedzę ;)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie po 3 latach zrozumialam ( w teorii) o czym mówił do mnie instruktor 3 lata temu, kiedy chcial mnie nauczyc równolegle skręcać :) uznałam,ze majaczy i ja tego nie rozumiem. Ten wczoraj mówił mi to samo i faktycznie zaczynam łapać powoli o co chodzi ;) Ale żeby informacja o skręcie docierała            do mnie 3 lata, to chyba muszę byc oprna na wiedzę ;)

Najlepiej byłoby gdybyś pojechał na kurs tygodniowy tam skonfrontujesz wszystkie swoje wiadomości  i co najwazniejsze przecwiczysz te wszystkie elementy .Jak widzisz ssamemu jest trudno zinterpretowac wiadomości z postów lub po jednej sz dwóch godzinach z instruktorem .Na tygodniowym wyjezdzie zyskasz bardzo dużo a awłaszcza że teraz powszechnie do szkolenia używa się kamer które wsztstko pokazują.I może się okazać że błąd tkwi w czymś innym.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak... mój mąż ciągle się ze mnie śmieje,ze podstawy fizyki się kłaniają :/ Nigdy bym nie przypuszczała,ze narciarstwo to aż taka szkoła ! Z tego co widzę, spokojnie mozna by uruchomic taki kierunek studiów na AWF i przez 5 lat studenci mieliby co robic i czego się uczyć w praktyce i teorii. Byłabym pierwszą chętną :P. Poszuakm sobie na Allegro tych lektur, dziękuję :) !

 

Sluchaj meza to najblizsza Tobie osoba. Chce najlepiej i wie wiecej jak my wszyscy razem.

Zaniechaj nart, nie nauczysz sie jezdzic i basta.

Jest tyle pieknych aktywnosci sportowych np: kometka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz co ! :D Oj, no czytam, przeglądam i oglądam- możesz mi wierzyć, ale jeszcze gubię się w tym wszystkim, to dla mnie troche kosmos.

A'propos filmików-  laik nie ogarnie, który filmik jest naprawdę profesjonalny, a który nakręcony przez kogoś, od kogo niekoniecznie powinno się uczyć.

Ja raz wstawiłam tutaj filmik z Sofa School, z którego głównie się uczyłam, to mi napisali,że gorzej wybrac nie mogłam :(, a w moich oczach gość naprawdę "wymiatał" :(

Ty po prostu potrzebujesz instruktora przez jakiś czas i wszystko sie poukłada.Zadne komentarze ,teoretyczne analizy,nawet czytanie Le Mastera (co jest oczywiście świetną pozycją z zakresu teorii narciarstwa ) nie zastapią nauki z instruktorem który na bieżąco w każdej sekundzie moze cię korygowac .I tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty po prostu potrzebujesz instruktora przez jakiś czas i wszystko sie poukłada.Zadne komentarze ,teoretyczne analizy,nawet czytanie Le Mastera (co jest oczywiście świetną pozycją z zakresu teorii narciarstwa ) nie zastapią nauki z instruktorem który na bieżąco w każdej sekundzie moze cię korygowac .I tyle

...Ty po prostu potrzebujesz kompetentnego instruktora przez jakiś czas...

Przepraszam za tę korektę, ale ... ten przymiotnik jest nieodzowny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Chyba miotłą. ;)

 

Prawidłowa pozycja na nartach (trening na sucho)

Prawidłowa pozycja na nartach jest kluczem do dobrej jazdy. Umożliwia dobre wyważenie, oszczędność energii  i jest kluczem do poprawnej techniki. To czy nasza pozycja na nartach jest prawidłowa czy nie możemy sami sprawdzić na sucho (w warunkach domowych) i próbować na sucho dokonać jej korekt i spróbować przyswoić sobie podstawowe odczucia jakie powinny towarzyszyć stabilnemu i dobremu staniu na nartach.

Buty powinny  wymuszać dobra sylwetkę na sucho a jak są za miękkie, za duże, źle dobrane czy po prostu kiepskie to z tym będzie kłopot. Trzeba zadbać również o odpowiednie ustawienie pochylenie cholewki a w wypadku nie do końca prostych jak u modelki nóg o precyzyjne ustawienie cantingu (nie mylić z castingiem J ) czyli regulacji pochylenia cholewki na boki.  Musimy być pewni, ze z butami wszystko jest OK a szczegółów – jeżeli nie jesteśmy tego pewni - poszukajmy w temacie dotyczącym doboru butów.

Spróbujmy więc się pobawić przed lustrem:

Załóż buty, dopnij je lekko tak jak na początek dnia. Stań w butach w taki sposób aby ciężar ciała był równomiernie rozłożony na całej stopie, nogi lekko ugięte - tak jak wymusza but, golenie mogą być delikatnie oparte o języki ale pamiętaj delikatnie.

Podstawa to równomierny rozkład ciężaru na całej powierzchni stopy. Tułów lekko załamany w biodrach. Przedłużenie linii tułowia i goleni powinny tworzyć dwie proste równoległe. Ręce przed sobą, lekko ugięte, trzymane swobodnie, mniej więcej w takiej pozycji aby dłonie trzymające kijki były na granicy zasięgu wzroku gdy ten skierowany jest przed siebie.

Nogi rozstawione naturalnie - na szerokość bioder. Zwróć uwagę aby kolana przy ugięciu nie schodziły do wewnątrz - częsta kobieca przypadłość.

Wykorzystaj lustro aby kontrolować postawę.

Jeżeli wszystko jest OK czujesz że stopy obciążone są prawidłowo i pozycja jest stabilna, spróbuj teraz wykonywać ruch w przód i w tył ale wychodzący tylko ze stawów skokowych. Pozycja pozostaje niezmieniona a Ty powinieneś poczuć że rozkład ciężaru się zmienia. Gdy jest na palcach - wychylenie, gdy na pietach odchylenie. Staraj się na tyle kontrolować ruchy aby buty nie odrywały się od ziemi w żaden sposób.

Ten zakres ruchów to zakres bezpieczny w którym pozycja jest prawidłowa i stabilna.

Spróbuj obniżać i podwyższać pozycję. Pamiętaj o równomiernym uginaniu stawów skokowych, kolanowych i bioder przy zmianie wysokości pozycji (równoległość linii goleni i tułowia).

Pamiętaj o kijkach i sposobie ich  trzymania - równolegle, talerzyki parę cm z tyłami wiązań. Pamiętaj o rękach - zawsze z przodu zawsze ugięte. Jeżeli masz z rękami kłopoty i w trakcie jazdy opadają i są prowadzone luźno wzdłuż tułowia to juz jest to pozycja odchylona. Podobnie gdy ręce są prowadzone zbyt szeroko lub gdy łokcie są wysunięte na boki wtedy tułów jest usztywniony. Ręce są bardzo ważne i staraj się nad nimi zawsze panować.

Pozdrowienia

Uff dziękuję Mitku :) Tak, tak zaznajomiłam się już z tekstem Lobo o doborze butów i postem pt" kijki to fundament" . Bardzo fajny filmik instruktarzowy tam jest. Moja pozycja  pozostawia nieco do życzenia, instruktor zszedł na nogach tak nisko, że niemal udami dotykał brzucha. Ja jak próbowałam przyjąć taką pozycję, to miałam łzy w oczach- tak bolały mnie piszczele od języków butów. Instruktor twierdził,ze nogi nie  przyzwyczajone no i złe buty ( z wypożyczalni miałąm ). Zresztą nie umiem za długo jechać w takiej pozycji i to wcale nie z powodu bólu :/...  ogóle zauważyłam,ze kobiety ( w tym i ja ) często zbyt odchylają się do tyłu i jeżdzą na tyłach nart. Nie wiem czy to wynika ze środka ciężkości w innym miejscu, czy ze zwykłej nieumiejętności. W każdym razie na pewno będę próbować w domu przed lustrem i mam nadzieję pod koniec sezonu wstawić filmik do  oceny :)

Raz jeszcze dzięki !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Val Gardeno..najkonkretniejsza odpowiedz moim skromnym zdaniem dal tutaj tadeo company. Odstaw teorie, filmiki i analizy. Narty to sport techniczny. Bierz instruktora,albo wyjazd szkoleniowy. Musi ktos Cie widziec z boku zeby moc cokolwiek korygowac. Ty siebie nie zobaczysz. Tylko jazda jazda i jazda. Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym co to za przyjemność patrzeć jak na filmikach inni jeżdżą albo czytać o tym i wyobrażać to sobie ? ;-) Odezwij się na PW do Tadeusza, On organizuje szkolenia narciarskie. Ps. Mistrzem się nie rodzi, Mistrzem się staje. Powodzenia w treningach!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff dziękuję Mitku :) Tak, tak zaznajomiłam się już z tekstem Lobo o doborze butów i postem pt" kijki to fundament" . Bardzo fajny filmik instruktarzowy tam jest. Moja pozycja  pozostawia nieco do życzenia, instruktor zszedł na nogach tak nisko, że niemal udami dotykał brzucha. Ja jak próbowałam przyjąć taką pozycję, to miałam łzy w oczach- tak bolały mnie piszczele od języków butów. Instruktor twierdził,ze nogi nie  przyzwyczajone no i złe buty ( z wypożyczalni miałąm ). Zresztą nie umiem za długo jechać w takiej pozycji i to wcale nie z powodu bólu :/...  ogóle zauważyłam,ze kobiety ( w tym i ja ) często zbyt odchylają się do tyłu i jeżdzą na tyłach nart. Nie wiem czy to wynika ze środka ciężkości w innym miejscu, czy ze zwykłej nieumiejętności. W każdym razie na pewno będę próbować w domu przed lustrem i mam nadzieję pod koniec sezonu wstawić filmik do  oceny :)

Raz jeszcze dzięki !!!

Zdecydowana większośc narciarzy jezdzi w odchyleniu do tyłu i nie jest to przypadłosc tylko kobiet.To jest zmora większości narciarzy ,dobrych również.Tym tematem się więc aż tak bardzo nie przejmuj bo to eszcze jakis czas bedzie cie przesladowało.Myśl o prawidłowej technice i prawidłowym mechanizmie skrętu,oczywiście przy udziale kompetentnego jak to zauważył kolega ,instruktora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....  Nigdy bym nie przypuszczała,ze narciarstwo to aż taka szkoła ! Z tego co widzę, spokojnie mozna by uruchomic taki kierunek studiów na AWF i przez 5 lat studenci mieliby co robic i czego się uczyć w praktyce i teorii  .....

wcale nie jesteś daleko od prawdy, na studiach przez cały semestr miałem przedmiot "teoria przesiewania", nie wyobrażasz sobie ile czynników ma wpływ na to aby ziarno wpadło do dziury  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...