Skocz do zawartości

Przejście na narty carvingowe po ołówkach...


Dany de Vino

Rekomendowane odpowiedzi

     Jak już gdzieś wspominałem wiele lat jeździłem na nartach określanych obecnie jako "ołówki". Od jakiegoś czasu trzeba się było "przesiąść" na obecnie obowiązujący typ nart. Miałem z tym pewne problemy wynikające choćby z tego, że przeszkadzał mi widok przodów nart jawiący mi się pod postacią jakichś monstrualnie szerokich "Łopat", który mimowolnie ściągał mi wzrok swą, wobec moich dawnych przyzwyczajeń, nienaturalnością. Ok. Już się przyzwyczaiłem i wspomniane odczucia wywołują raczej uśmiech rozbawienia. A teraz następna kwestia. 

                     Na nowych nartach jest łatwiej. Dużo łatwiej.

      I teraz pytanie, czy to rzeczywiście o to chodzi, żeby w sporcie było łatwiej? Czy to jest rzeczywiście jakaś wartość, że jest łatwiej? I że trzeba dużo mniej umieć? Bo jeśli tak, to można by np. w konkurencji skoku wzwyż ustanowić wybicie z trampoliny, lub podestu np. 50 cm. Wyniki wydajnie by poszybowały w górę! Iluż więcej zawodników pokonałoby minima olimpijskie? Ależ by mogła być impreza...! No i te pokonywane wysokości! A wciąż przecież ta sama konkurencja.

       Wracając do nowego typu nart. Oczywiście musiałem trochę zmienić szerokość prowadzenia nart bo się "potykałem" o czuby. Zabrało mi to kilka dni. Nowe narty dają oczywiście pewne nowe (choć nie do końca nowe) możliwości, jak np. jazda na krawędziach. I demonizowane często trudności z tą techniką związane. Trochę prowokując stwierdzę, że dla kogoś kto jeździ na nartach, to naprawdę żadna wyjątkowa trudność. Niestety nadaje się tylko w określonych warunkach, ale przyznaję, że szybkość, z którą można sobie posuwać jest przyjemna i daje sporo frajdy, oraz wnosi pewne urozmaicenie. Ale myślę, że nauka jazdy na nartach zaczynając (zaraz po podstawach pługa) od jazdy na krawędziach, to idiotyzm. Tak szkolony człowiek nie będzie umiał jeździć na nartach w żadnych naturalnych warunkach, choć w swoim odczuciu oceni się na forumowe mocne 7 już po dwóch tygodniach na stoku. Mam nadzieję, że większość instruktorów naprawdę umie jeździć coś więcej niż na krawędziach, bo niekiedy z wpisów które czytam.... no, czasem tracę tę pewność. Pozdro.                 (..jakby co to rozumiem, że sam się prosiłem..)     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Dany, ja to przeszedłem kilka lat temu, tylko u mnie sytuacja była trochę inna. Miałem sporą przerwę w jeździe na nartach, po czym wróciłem do ołówków a po sezonie przesiadłem się na narty taliowane. I .... pomimo jeżdżenia kilka sezonów na "carvingach" (allroundach, slalomkach i gigantach) nie czuję się asem. Dalej używam innych, starszych, technik do jazdy po świeżym śniegu, po stromiźnie, a na krawędziach bawię się jak warunki na to pozwalają. Nie widziałem jak jeździsz, ale być może sam nie potrafisz ocenić własnych możliwości ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w czym problem? czy nadal jeździsz autem bez wspomagania kierownicy, bądź też wspomagania hamulców?

Czy nie używasz elektrycznych szyb, bądź też czujników cofania w aucie?

na scianie w domu masz powieszony kineskopowy TV?

 

bardzo dobrze, że jest łatwiej - o to chodzi

 

a to, ze niektórzy przeceniają na stoku swoje mozliwości, to inna sprawa

podobnie tyczy się to kierowców, motocyklistów itp itd

 

na brak mózgu nic nie poradzi

 

                     Na nowych nartach jest łatwiej. Dużo łatwiej.

      I teraz pytanie, czy to rzeczywiście o to chodzi, żeby w sporcie było łatwiej? Czy to jest rzeczywiście jakaś wartość, że jest łatwiej? I że trzeba dużo mniej umieć?     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

       Wracając do nowego typu nart. Oczywiście musiałem trochę zmienić szerokość prowadzenia nart bo się "potykałem" o czuby. Zabrało mi to kilka dni.

To dobry jesteś. Podobnie jak robertw miałem przerwę w nartowaniu, około 7-letnią. Ustabilizowanie szerokości prowadzenia nart (w skręcie i podczas przekrawędziowania) zajęło mi około 2-3 lata (mniej więcej 50 dni na śniegu). Niestety pamięć mięśniowa tego, co wpoili mi trenerzy, robiła swoje. Mogłem rozstawiać narty jak chciałem, ale w skręcie maszyneria ustawiała się po staremu. Dopiero w czwartym roku nie musiałem już zwracać uwagi na szerokość prowadzenia nart. Może z pomocą instruktora efekt udałoby się uzyskać szybciej.

 

Nawiasem mówiąc, ułatwianie narciarzom roboty rockerem i taliowaniem, nie jest chyba problemem, prawda? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

      Ok. W aucie nie używam elektrycznie otwieranych szyb [od przygody na Hawajach gdy na skutek zbyt dużej wilgotności powietrza (pora deszczowa) szyby odmówiły działania] i czujników cofania. ABS na zimę wyłączam bo ...tak.

      Jeśli chodzi o ułatwianie życia narciarzom to oczywiście nie ma żadnego problemu. Chodzi mi bardziej o samą idee sportu i powody dla której "go" używamy. W moich książkach "pisze", że celem sportu jest podnoszenie własnych możliwości fizycznych. Czyli: podnoszenie zarówno ogólnej sprawności i odporności fizycznej, jak i kształtowanie odporności psychicznej inaczej mówiąc  charakteru. Dzięki ćwiczeniom fizycznym   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...sory, coś mnie wywaliło.

      ...mogę mieć większe zaufanie do siebie. Do swojej odporności zarówno psychicznej jak i fizycznej. Uprawianie sportu jest dla mnie również źródłem satysfakcji z pokonywania kolejnych barier i zmaganie się z trudnościami itp....

     Można by np.: ćwiczyć dużymi sztangami wypełnionymi styropianem, z zewnątrz będzie wyglądało super, ale czy to o to chodzi. Najbardziej cenię sobie ten rodzaj satysfakcji, który odczuwam ze zmagania się z materią. Chodzi mi bardziej o to, co sport dla nas znaczy i po co go uprawiamy. Pozdro. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

      Ok. W aucie nie używam elektrycznie otwieranych szyb [od przygody na Hawajach gdy na skutek zbyt dużej wilgotności powietrza (pora deszczowa) szyby odmówiły działania]

Cholerka - jak się otwiera elektrycznie otwierane szyby nie używając przycisków do ich otwierania?

A z elektryczności w domu korzystasz? :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej cenię sobie ten rodzaj satysfakcji, który odczuwam ze zmagania się z materią.

I to jest super, ale nie wszyscy, niefortunnie, mają takie podejście. Takie pomagacze są potrzebne. Ambitnemu początkującemu umożliwią szybsze poznanie techniki jazdy i zwiększą tempo nabierania pewności siebie. W miarę poprawy umiejętności może dobrać dechy pod swój styl jazdy. I wszystko gra. :)

 

Dzisiaj na Azotach w Krynicy był ciężki śnieg. Doskonale widać w takich warunkach, kto potrafi jeździć, a komu się tylko tak wydaje. Gdy narta zacznie się kopać w kaszy lub nasypie lub gdy potrzeba wykonać ostrzejszy manewr wszystko szybko staje się jasne.

 

Zawsze zastanawia mnie, dlaczego osoby słabo jeżdżące próbują szybkiej jazdy w mokrym śniegu. Wszystkie manewry są wtedy utrudnione, potrzeba trochę sprytu i doświadczenia, żeby poruszać się sprawnie i z gracją. Postawienie narty bokiem w celu zahamowania potrafi mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje. A mimo to zapierniczają.

 

Najciekawsze sceny odbywały się na dole trasy. Główny dojazd do wyciągu poprzecinany był dość głębokimi poprzecznymi garbami. Kształty, jakie przybierały ciała narciarzy w celu przejechania przez to muldowisko (;) ) były niesamowite. Ja bym się tak nie wygiął. :D Tak na poważnie, to niewiele osób umiało amortyzować te muldy kolanami. O skręcaniu w tamtym miejscu w ogóle nie było mowy. Panika i spięcie całego ciała. Ech.  :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dany, bez urazy ale brzmisz jak stary pierdziel, który każdą zmianę traktuje niczym zamach na swoją staroświeckość. Wszystko na świecie się zmienia i pogódź się z tym.

;) czym innym jest pogodzić się, a czymś zupełnie innym byc z tego zadowolonym....

 

PozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem starym pierdzielem mam 45 lat od szóstego roku życia jeżdżę na nartach. Moim zdaniem narty carvingowe są łatwiejsze w skręcie. To znaczy zapoczątkowujesz skręt albo stopami albo górną częścią ciała, potem szerokie dzioby łapią trochę krawędzi i wychodzi taki ześlizg. Ta najczęściej stosowana technika narciarska jest łatwiejsza niż na ołówkach. Zupełnie inaczej ma się ze skrętem ciętym do którego te narty zostały zbudowane. Zapoczątkowanie skrętu stopy, kolana, biodra nie jest takie łatwe Po drugie trzeba umieć jechać naprawdę szybko bo idea skrętu carvingowego jest taka że nie hamujesz czyli realnie jak jedziesz skrętem 25m to twoja prędkość na stromym będzie duża, a duża prędkość to duże obciążenia i duża trudność. Oczywiście tutaj też najczęściej ci trochę lepiej jeżdżący puszczają nary i dają jej się ześlizgnąć tyle że to już nie jest carving. Reasumując czysty carving jest bardzo bardzo trudny 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ellsworth, to nie o żadnym zamachu na cokolwiek... Po prostu, zaproponowałem rozmowę o sensie uprawiania sportu. Każdego. Co nam to daje, po co to i dlaczego go uprawiamy? Wiem, że powody mogą być bardzo różne, np.: dla lansu! Why not? Ja robię to z innych powodów i pewnie również nikomu to nie przeszkadza. W tenisa też nie gram drewnianą rakietą, a koła w moim rowerze są pompowane.

     Ale jakoś nie bardzo mnie podnieca np.: wizja samoprowadzących się samochodów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ellsworth, to nie o żadnym zamachu na cokolwiek... Po prostu, zaproponowałem rozmowę o sensie uprawiania sportu. Każdego. Co nam to daje, po co to i dlaczego go uprawiamy? Wiem, że powody mogą być bardzo różne, np.: dla lansu! Why not? Ja robię to z innych powodów i pewnie również nikomu to nie przeszkadza. W tenisa też nie gram drewnianą rakietą, a koła w moim rowerze są pompowane.

     Ale jakoś nie bardzo mnie podnieca np.: wizja samoprowadzących się samochodów!

Dany, ale z czym masz problem?

Podobnie jak Paw uważam, że jazda na taliowanych nartach jest trudniejsza... Oczywiście mam na myśli jazdę ciętą po czymś trudniejszym niż sztruks na oślej łączce. Od paru lat uczę się tak jeździć i wiem że mam robotę do końca życia... :)

Oczywiście ktoś, kto nie musi najpierw wykasować odruchów utrwalonych przez 30 lat jazdy ma łatwiej. Ale i tak musi to krok po kroku opanować. A im stromiej i im trudniejszy śnieg, tym więcej pracy trzeba włożyć...

 

Dany, czy mam rozumieć, że śmigasz czysto na krawędzi po stromych, rozjeżdżonych lub zlodzonych stokach????

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek, ze śmiganiem po stromym oblodzonym stoku to u mnie mogłoby być trudno. Powiedzmy, za trudno. Na nowym typie nart jeżdżę dopiero trzeci sezon i prawdę mówiąc akurat w tym czasie jeszcze takich warunków nie spotkałem. Po stromych tak, ale waruny miałem super. Może trochę muld na stromszym odcinku, ale to akurat lubię, choć oczywiście stanowią dla mnie pewne wyzwanie. Jak muldy zaczynają być dla mnie za trudne do jazdy na krawędziach (nie jestem już w stanie amortyzować górek), zmieniam technikę i bawię się dalej. Ale nie mam żadnego problemu z nartami taliowanymi i nie jestem w żadnym wypadku ich przeciwnikiem! Nawet, jak już chyba pisałem, nie bardzo już sobie wyobrażam powrót do ołówków. Po prostu, zacząłem się zastanawiać czy postęp techniczny, dający nam oczywiście nowe możliwości nie zabiera nam czegoś innego.

      Zobacz jak dzieciaki wspaniale posuwają na wirtualnych grach komputerowych! Imponujące!!! 

A mnie się jednak podoba, że moja córa preferuje grę w tenisa, narty, aerobik, czy siłkę (która z kolei mnie nudzi). Serdeczne pozdro.                   

 

 /...to tak dla jakiejś odmiany. W końcu technikę ostrzenie krawędzi, przynajmniej na ten sezon mamy  już chyba uzgodnioną/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek, ze śmiganiem po stromym oblodzonym stoku to u mnie mogłoby być trudno. Powiedzmy, za trudno. Na nowym typie nart jeżdżę dopiero trzeci sezon i prawdę mówiąc akurat w tym czasie jeszcze takich warunków nie spotkałem. Po stromych tak, ale waruny miałem super. Może trochę muld na stromszym odcinku, ale to akurat lubię, choć oczywiście stanowią dla mnie pewne wyzwanie. Jak muldy zaczynają być dla mnie za trudne do jazdy na krawędziach (nie jestem już w stanie amortyzować górek), zmieniam technikę i bawię się dalej. Ale nie mam żadnego problemu z nartami taliowanymi i nie jestem w żadnym wypadku ich przeciwnikiem! Nawet, jak już chyba pisałem, nie bardzo już sobie wyobrażam powrót do ołówków. Po prostu, zacząłem się zastanawiać czy postęp techniczny, dający nam oczywiście nowe możliwości nie zabiera nam czegoś innego.

      Zobacz jak dzieciaki wspaniale posuwają na wirtualnych grach komputerowych! Imponujące!!! 

A mnie się jednak podoba, że moja córa preferuje grę w tenisa, narty, aerobik, czy siłkę (która z kolei mnie nudzi). Serdeczne pozdro.                   

 

 /...to tak dla jakiejś odmiany. W końcu technikę ostrzenie krawędzi, przynajmniej na ten sezon mamy  już chyba uzgodnioną/

Ogólnie zazdroszczę. :)

To w takim razie spróbuj jazdy na 2 razy większym kącie narty-śnieg... Łatwo nie będzie! :)

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadeusz, z tego co tu wyczytałem to jesteś profi. i równać się z Tobą nie mogę z całą pewnością w żadnym aspekcie narciarstwa. Ale narty lubię. W tym roku próbowałem dociskać kąt i frajda była niesamowita. Rzecz w tym, że wtedy nie jest to w moim wykonaniu jazda PEWNA. Przy dużej szybkości dociskając kąt (wykładając się w stronę śniegu) odczucia są rewelacyjne i tylko resztki rozsądku mówiły mi żeby nie przeginać, że za wcześnie. Ale wybieram się za około dwa miesiące na Soelden i Obergurgl. To będzie drugi wyjazd w tym sezonie i nie ma szans żebym nie spróbował docisnąć. Jeszcze jedna sprawa do wyjaśnienia. Co to jest stromy stok? W tym roku jeździłem na lodowcu w Kaprun na tych górnych orczykach (na pewno znasz). Nie było za stromo. Dawałem rady. Ale, tak czy inaczej, jestem amatorem i to niesie ze sobą pewne ograniczenia. Z żadnym profi. równać się nie mogę. Moja jazda to jazda amatora nie zawodowca. Pamiętam o tym i znam swoje miejsce w szeregu.  Pozdro 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadeusz, z tego co tu wyczytałem to jesteś profi. i równać się z Tobą nie mogę z całą pewnością w żadnym aspekcie narciarstwa....

????  Mam nadzieję, że się nie naśmiewasz...

Gdzie Ty takie głupoty wyczytałeś???

Jeżdżę zaledwie dobrze. Mam ciągle problemy z jazdą ciętą, kątami itp...

Czyli pewnie jeździsz lepiej niż ja.

 

Moimi postami chciałem Ci tylko powiedzieć, że jazda na nartach taliowanych otwiera możliwości doskonalenia jazdy na każdym poziomie - czyli na Twoim także - i do końca życia... :)

 

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...