Skocz do zawartości

Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?


Kuba99

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 215
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

 

Kawał kasku.

 

Tego nie wiadomo. Kask slalomowy to z założenia lekki (słabiej chroniący) model. Hirscher może mieć podobny ze względów marketingowych albo po prostu ten model jest wygodniejszy niż inne. Jeszcze nie tak dawno w SL w PŚ można było zobaczyć zawodników w czapkach więc raczej nie obawiają się tak bardzo o bezpieczeństwo w tej konkurencji.

 

Przy okazji pytanie, czy znacie jakieś kaski które wyróżniają się wyższym poziomem ochrony potwierdzonym jakimiś fizycznymi danymi (budowa, testy) a nie tylko marketingowym bełkotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SL klasa B, GS/D/SG klasa A, jak Spiochu zauważył do slalomu niższe wymagania. Co ciekawe w sklepach pojawia się informacja o klasie, klasa B to może być słaby kask, lekki i niekoniecznie najlepiej zabezpieczający, np taki jak ponizej

Załączone miniatury

  • DSC_2754.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spiochu : w ostatnich latach jedynie MIPS zasluguje na uwage

 

O swoja glowe dbam, wiec wszystkie kaski na mojej glowie (MTB, DH MTB I narty) maja ten system - najbardziej  "dobitna" probe zafundowalem  kaskowi do DH MTB gdy walnalem prosto w wielki glaz po przeleceniu przez kierownice - bylem pewny, ze wstrzasnienie mozgu, huk byl niezly, ale nawet nie mialem bolu glowy.

czy kask be MIPS bylby tak samo skuteczny? wybacz, ale testow na swojej glowie przeprowadzal nie bede :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spiochu : w ostatnich latach jedynie MIPS zasluguje na uwage

O swoja glowe dbam, wiec wszystkie kaski na mojej glowie (MTB, DH MTB I narty) maja ten system - najbardziej "dobitna" probe zafundowalem kaskowi do DH MTB gdy walnalem prosto w wielki glaz po przeleceniu przez kierownice - bylem pewny, ze wstrzasnienie mozgu, huk byl niezly, ale nawet nie mialem bolu glowy.
czy kask be MIPS bylby tak samo skuteczny? wybacz, ale testow na swojej glowie przeprowadzal nie bede :)


Dzięki za info.
https://narty.blog.p...czyli-mips-poc/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne

Pozwole sobie na pewne sprostowania do tego link:

 

MIPS  NIE DZIALA znaczaco lepiej w przypadku uderzen "wprost" gdzie wektor sily jest prostopadly do kasku - MIPS wypada lepiej w uderzeniach skosnych - a takich jest znakomita wiekszosc - ok 80-90% jest tzw off-center

Obecnie POC nie jest jedyna firma oferujaca MIPS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne

Pozwole sobie na pewne sprostowania do tego link:

 

MIPS  NIE DZIALA znaczaco lepiej w przypadku uderzen "wprost" gdzie wektor sily jest prostopadly do kasku - MIPS wypada lepiej w uderzeniach skosnych - a takich jest znakomita wiekszosc - ok 80-90% jest tzw off-center

Obecnie POC nie jest jedyna firma oferujaca MIPS

 To właśnie podkreślają w powyższym artykule:

"MIPS pozwala też ograniczyć skutki najgroźniejszego dla mózgu rodzaju uderzeń: z siłą działającą na jego powierzchnię skośnie, a nie tylko pionowo. Odporność na takie właśnie uderzenia była dotąd najsłabszą stroną kasków narciarskich."

Przy okazj link z linka off topic ale ciekawy:

https://narty.blog.p...ca-fieberbrunn/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok to może w końcu ja coś powiem. :D
... 
Wypadki zdarzają się nawet tym z pucharu świata. I nie uważam, że gleba to hańba. Bo jeśli się nie przewrócisz to się nie nauczysz.


Więc czego się nauczyłaś po tym upadku?

Przepraszam, że tak bezpośrednio, ale potrafimy jechać po niewinnych bezkijkowcach (raniących głównie poczucie estetyki) natomiast ty, w wyniku swojego błędu, uległaś poważnemu wypadkowi, z angażowaniem służb ratunkowych a z rozwoju dyskusji wynika, że "nic się nie stało" i trzeba kupić lepszy kask.
A lepszy kask nie ma tu znaczenia. Ochrona kasku ma swoje granice i właśnie zbliżyłaś się do tej górnej, powyżej której bardziej liczy się już szczęście, niż to, co masz na głowie.
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałam wczoraj relację z polskich stoków na temat wypadków. Jako jedną z przyczyn podano brak odpowiedniej aklimatyzacji. Domyślam się, że dotyczy to głównie osób, które wyjeżdżają z innego regionu Polski przed świtem i przyjeżdżają prosto na stok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc czego się nauczyłaś po tym upadku?

 

Miałam w życiu 2 upadki, które sporo mnie nauczyły:

1). Kiedy zaczynałam jeździć i często płużyłam, najbardziej bałam się "szpagatu". Kiedy go w końcu zrobiłam, przekonałam się, że moje obawy były słuszne, bo boli to tak, jak sobie wyobrażałam :wacko:.

2). Syn, widząc moją zachowawczą prędkość, namawiał mnie na "puszczenie nart". W końcu postanowiłam się przełamać i pojechać jak najszybciej, ale po przekątnej stoku (dla bezpieczeństwa). Stok był pusty (co kontrolowałam cały czas), ale nade mną jechał mój mąż. W pewnym momencie on zrobił ruch, jakby chciał przeciąć mój tor, a ja spanikowałam i na pełnej prędkości zrobiłam odwrót... Nauczyłam się, że lepiej jeździć wolniej, niż mieć ciągle przed oczami ziemię zbliżającą się do mojej twarzy.

 

Pozostałe upadki nie nauczyły mnie niczego. No, może szybkiego podnoszenia się, żeby ciuchy nie przemokły ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałam wczoraj relację z polskich stoków na temat wypadków. Jako jedną z przyczyn podano brak odpowiedniej aklimatyzacji. Domyślam się, że dotyczy to głównie osób, które wyjeżdżają z innego regionu Polski przed świtem i przyjeżdżają prosto na stok.

 

W przypadku naszych stoków brak aklimatyzacji to bzdura (może pomijając Kasprowy). Chyba że chodzi o aklimatyzację do śląskiego smogu. W Alpach jak najbardziej może to być przyczyna. U Nas bardziej istotne jest pewnie zmęczenie po podróży, zmiana trybu życia itp.

 

 

Więc czego się nauczyłaś po tym upadku?

Przepraszam, że tak bezpośrednio, ale potrafimy jechać po niewinnych bezkijkowcach (raniących głównie poczucie estetyki) natomiast ty, w wyniku swojego błędu, uległaś poważnemu wypadkowi, z angażowaniem służb ratunkowych a z rozwoju dyskusji wynika, że "nic się nie stało" i trzeba kupić lepszy kask.
A lepszy kask nie ma tu znaczenia. Ochrona kasku ma swoje granice i właśnie zbliżyłaś się do tej górnej, powyżej której bardziej liczy się już szczęście, niż to, co masz na głowie.

 

Liczyłem na to, że niektórzy na forum nauczą się na tym przykładzie, że zdarzają się wypadki, którym zapobiec nie można.  Pomijając oczywiście Nie jeżdżenie na nartach. Widzę jednak, że istnieją nieomylne roboty, którym nigdy się nic nie przydarzy. Chciałem jednak zauważyć, że części z tych "robotów" upadki też się zdarzają i bardzo często kończą wtedy w szpitalu bo nie są zupełnie przygotowani (fizycznie i psychicznie) na możliwość upadku.

 

Co można było zrobić w tym konkretnym przypadku? Głównie mieć lepszy kask i może technikę upadania. Czyli nie próbować hamować pługiem tyłem a od razu kłaść się na bok. Czy było to możliwe jednak się nie dowiemy a pozostaną jedynie przypuszczenia.

Oczywistym jest, że można było nie popełnić jakiegoś błędu technicznego ale błędy zawsze będą się zdarzać i nie sposób tego uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam nad tym "upadek to hańba dla narciarza" z nieco innej perspektywy. Spędziłem trochę czasu w klimatach rowerowej jazdy grawitacyjnej (enduro/freeride/downhill). Mówiąc opisowo: bardziej ci kaskaderzy w luźnych ciuchach na rowerze niż ci w obcisłej lajkrze ;) 
U "lajkrowców" (XC, "klasyczne MTB") na forach są wątki typu "Opiszmy swoje gleby" i faktycznie pamiętają te swoje siedem gleb z całego życia. Z kolei w klimatach grawitacyjnych panuje bardziej podejście "glebiłem tak długo aż skoczyłem ten trik/hopę/przeszkodę" i nikt nawet tych gleb nie liczy, bo to nie ma sensu.

Zastanawiam się które podejście jest tu zdrowsze - zgaduję, że pewnie coś pośrodku. Obawiam się czy to nie jest trochę tak, że poprzez przekonanie "gleba = hańba" instaluje się ludziom przekonanie, które spowoduje, że w krytycznej chwili taka osoba nie puści szybciej kijków, nie odpuści i przez to gorzej zniesie upadek?
 

Zastanawiam się które podejście jest tu zdrowsze - zgaduję, że pewnie coś pośrodku. Obawiam się czy to nie jest trochę tak, że poprzez przekonanie "gleba = hańba" instaluje się ludziom przekonanie, które spowoduje, że w krytycznej chwili taka osoba nie puści szybciej kijków, nie odpuści i przez to gorzej zniesie upadek?

 

Cześć

Zapewniam Cię że w chwili upadku nie myślisz czy ''gleba=hańba" , tylko jak najmniejszym kosztem wyjść z opresji. A swoją drogą jestem ciekaw czy obecnie podczas nauki jazdy instruktorzy uczą jak upadać.

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczyłem na to, że niektórzy na forum nauczą się na tym przykładzie, że zdarzają się wypadki, którym zapobiec nie można...


Może dasz odpowiedzieć osobie, do której skierowane było pytanie?
Nie jestem nieomylnym robotem, ale które zdanie z zacytowanego posta uznajesz za nieprawdziwe/mylące?
To nie ja przywołałem hasło "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz".
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dasz odpowiedzieć osobie, do której skierowane było pytanie?
Nie jestem nieomylnym robotem, ale które zdanie z zacytowanego posta uznajesz za nieprawdziwe/mylące?
To nie ja przywołałem hasło "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz".
Pozdr
Marcin

Ja swoje wnioski wyciągnęłam z tego wypadku. Nie wiem co miałabym tutaj jeszcze dodać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~bocian74

 

Do wszystkich, którzy uważają że możliwe jest się nie przewracać.

Według mnie to nieprawdziwa i niebezpieczna teoria.

 

Jeśli chodzi o konkretne zdania, które wprowadzają w błąd:

 

 

Ja wszystkie dekoncentracje, nierozpoznanie stoku, błędy techniczne wrzucam właśnie do kategorii "przeszarżowanie", bo w sumie wszystkie są efektem braku pewnego respektu w stosunku do góry. Zawsze może być gruda, połać lodu i trzeba o tym pamiętać.

 

Przedstawiasz tu pogląd, że zawsze można uniknąć błędów.


Uważam że błąd można popełnić nawet przy maksymalnej asekuracji i respekcie do góry dlatego nie każdy błąd wynika z "przeszarżowania".

 

 

A lepszy kask nie ma tu znaczenia.

 

Ma znaczenie. Czasem wystarczy 5% mniejsza siła by nie było uszkodzenia. Czy w tym przypadku coś by zmienił nie wiadomo.

 

 

To nie ja przywołałem hasło "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz".

 

To hasło jest mało związane akurat z tym wypadkiem ale bardzo istotne w kontekście wielu innych.

Jak chcesz robić postępy musisz się przewracać. Jak chcesz szybko robić postępy, musisz się często przewracać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~bocian74
 
Do wszystkich, którzy uważają że możliwe jest się nie przewracać.
Według mnie to nieprawdziwa i niebezpieczna teoria.
 
Jeśli chodzi o konkretne zdania, które wprowadzają w błąd:
 
 
Przedstawiasz tu pogląd, że zawsze można uniknąć błędów.


Nie. Uważam, że błędów zawsze należy unikać. Bo mam jeszcze życie poza nartami i nie zamierzam sobie go niszczyć dla dość abstrakcyjnego pojęcia "rozwoju".

Ma znaczenie. Czasem wystarczy 5% mniejsza siła by nie było uszkodzenia. Czy w tym przypadku coś by zmienił nie wiadomo.

 

Spędziłem kiedyś uroczy tydzień na wyszukiwanie informacji na ten temat. "Skuteczność" ochrony głowy kończy się właśnie na wstrząśnieniach mózgu, przy uderzeniach powodujących mocniejsze obrażenia w zasadzie nie ma już znaczenia, co masz na głowie.
No ale, radykalizując twoją wypowiedź (wet za wet) zawsze można ubrać kask, zbroję, żółwia i być nieśmiertelnym na stoku.
 

To hasło jest mało związane akurat z tym wypadkiem ale bardzo istotne w kontekście wielu innych.


To dlaczego zostało przywołane w kontekście tego wypadku?

"Nic się nie stało, śmiało jedź, zmieścisz się"

Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się z małym off-topic, bo teraz rozmawiacie jakbyście nie zauważyli pewnej oczywistej sprawy: każdy z nas jest inny, różnią nas cechy charakteru, temperament, a w konsekwencji skłonność do podejmowania ryzyka.

Każdy też ma inną sytuację życiową - przykładowo:  jak masz rodzinę na utrzymaniu i prowadzisz 1-osobową działalność gospodarczą, to się 2x zastanowisz czy cię stać na unieruchomienie spowodowane poważniejszym urazem  (i potencjalnym uszczerbkiem na zdrowiu) zanim zaryzykujesz coś na granicy swoich umiejętności.

Jesteśmy dorośli i dopóki swoim zachowaniem nie zagrażamy innym, mamy prawo wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie. Uważam, że błędów zawsze należy unikać. Bo mam jeszcze życie poza nartami i nie zamierzam sobie go niszczyć dla dość abstrakcyjnego pojęcia "rozwoju".

 

To dlaczego jeździsz na nartach? Niepotrzebnie ryzykujesz zniszczenie życia poza nartami.

 

 

Spędziłem kiedyś uroczy tydzień na wyszukiwanie informacji na ten temat. "Skuteczność" ochrony głowy kończy się właśnie na wstrząśnieniach mózgu, przy uderzeniach powodujących mocniejsze obrażenia w zasadzie nie ma już znaczenia, co masz na głowie.
No ale, radykalizując twoją wypowiedź (wet za wet) zawsze można ubrać kask, zbroję, żółwia i być nieśmiertelnym na stoku.

 

Bzdura. Będziesz miał grubszą piankę na głowie to pochłonie więcej energii co zimniejszy szanse pęknięcia czaszki itp.. Głowa zostanie wyhamowana na dłuższej drodze - mózg ulegnie mniejszemu przeciążeniu.  Gdyby tak nie było to używanie kasków w ogóle nie miałoby sensu.

Ja ubieram kask i żółwia i nie czuje się nieśmiertelny na stoku. Niektórzy czuja się nieśmiertelni bo oni jeżdżą tak, że się "nie przewracają"

 

 

"Nic się nie stało, śmiało jedź, zmieścisz się"

 

Masz takie podejście czy o co chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się z małym off-topic, bo teraz rozmawiacie jakbyście nie zauważyli pewnej oczywistej sprawy: każdy z nas jest inny, różnią nas cechy charakteru, temperament, a w konsekwencji skłonność do podejmowania ryzyka.
Każdy też ma inną sytuację życiową - przykładowo:  jak masz rodzinę na utrzymaniu i prowadzisz 1-osobową działalność gospodarczą, to się 2x zastanowisz czy cię stać na unieruchomienie spowodowane poważniejszym urazem  (i potencjalnym uszczerbkiem na zdrowiu) zanim zaryzykujesz coś na granicy swoich umiejętności.
Jesteśmy dorośli i dopóki swoim zachowaniem nie zagrażamy innym, mamy prawo wyboru.


Tak jest, zgadzam się, i nie mam pretensji, jeśli ktoś ma taki czy inny sposób jazdy, pod warunkiem że nie uszkodzi innych.
Uważam jednak, żeby promować jednak ogólnie ten styl bezpieczny, zwany też asekuracyjnym, dla większości. Głównie ze względu na to, ze większość znacznie swoje umiejętności przecenia i swoją strefę komfortu oglądają z wysokości stratosfery. Stosując się do prostych zasad, można ograniczyć ryzyko do minimum i pewnie jak to napisałem, to zaliczę glebę na następnym wypadzie na narty :)

Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uważam jednak, żeby promować jednak ogólnie ten styl bezpieczny, zwany też asekuracyjnym, dla większości.

 


Tak ale zaznaczać przy tym, że nawet ten styl może prowadzić do wypadku.

 

Poza tym osoby odważne zniechęcać do podejmowania ryzyka

Ale osoby bojaźliwe: oswajać z upadkami, gdyż paniczny lęk przed gleba może być właśnie przyczyną upadku lub pogorszyć jego konsekwencje.

 

 

MIPS pozwala też ograniczyć skutki najgroźniejszego dla mózgu rodzaju uderzeń: z siłą działającą na jego powierzchnię skośnie, a nie tylko pionowo. Odporność na takie właśnie uderzenia była dotąd najsłabszą stroną kasków narciarskich."

 

Z tego co się zorientowałem to z tym MIPS nie chodzi stricte o uderzenia skośne, które z zasady są mniej groźne bo część sił nie jest bezpośrednio skierowana do wnętrza kasku. Chodzi raczej o łagodniejsze zatrzymanie ruchu obrotowego głowy. Ten dodatkowy poślizg wydłuży drogę zatrzymania i tym samym zmniejszy przyspieszenie działające na mózg. Swoją drogą, podobnie zadziała nieco luźniejszy kask. Jeśli macie linki do jakiś dokładnych testów tych kasków to podeślijcie. Na razie ten wynalazek nie wydaje się być specjalnie istotny ale mogę się mylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...