Skocz do zawartości

Gdzie zaczynaliście jazdy alpejskie?


jag24

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Dawno temu, może to niektórzy forumowicze pamiętają, przewijała się w ojczyźnie kwestia kto wynalazł deskę. Nie jestem pewien, czy nawet wtedy w telewizji  o tym nie mówili. Podobno był to ktoś z okolic Wadowic(ale nie ja, bo w tym czasie mieszkałem w Krakowie), który wystrugał ją z drzwi(zwykłych nie ze stodoły).

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Witam!

 

Dawno temu, może to niektórzy forumowicze pamiętają, przewijała się w ojczyźnie kwestia kto wynalazł deskę. Nie jestem pewien, czy nawet wtedy w telewizji  o tym nie mówili. Podobno był to ktoś z okolic Wadowic(ale nie ja, bo w tym czasie mieszkałem w Krakowie), który wystrugał ją z drzwi(zwykłych nie ze stodoły).

 

 

Pozdrawiam

Cześć

Wadowice w ogóle znane są z różnych cudów. :)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet ostatnio taki się zdarzył. Cały nasz kraj o tym wie. Mamy nowego burmistrza.  Jego wybór był absolutnym cudem. Nawet w minimalnym stopniu z żoną się do tego przyczyniliśmy. Teraz czekamy na następne cuda, których będzie sprawcą. W sprawie cudów jesteśmy bardzo tolerancyjni i wiele wybaczamy.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Dawno temu, może to niektórzy forumowicze pamiętają, przewijała się w ojczyźnie kwestia kto wynalazł deskę. Nie jestem pewien, czy nawet wtedy w telewizji  o tym nie mówili. Podobno był to ktoś z okolic Wadowic(ale nie ja, bo w tym czasie mieszkałem w Krakowie), który wystrugał ją z drzwi(zwykłych nie ze stodoły).

 

 

Pozdrawiam

Gdzieś czytałem że to był przypadek, jakiś surfer założył się że śmignie na desce po śniegu, no i się zaczęło.

Moja pierwsza była podobna do sowieckiej rakiety kosmicznej.

 

Pzd be-ja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu, pierwszym miejscem w Alpach był ośrodeczek o nazwie Alpe Lusia. Nic szczególnego, raczej nie polecam. Jako że mieszkaliśmy wtedy w Moenie to następny był już warty polecenia Ski Center Latemar - Obereggen a następnie Passo San Pellegrino - Falcade. Do tego ostatniego mam niezrozumiały bo trudny do wytłumaczenia sentyment. Lubię wjazd tą stara kolejką na szczyt Col Margherita i te łagodne czerwone trasy do Falcade a później powrót na przełęcz czarną ze szczytu. Jak dla mnie super miejsce, może dlatego, że ile razy tam byłem zawsze było mało ludzi i dużo słońca.

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego niezrozumiały sentyment do San Pellegrino - Falcade ;)  -- ośrodek jest przedni, trasy są bardzo fajne, widoki super, a ludzi mało.

 

Alpe Lusia też jest zresztą godne polecenia zwłaszcza trasy schodzące w kierunku drogi do przełęczy S. Pellegrino tzn. nie Bellamonte, które jest ośrodkiem dla początkujących jakich wiele. Natomiast Fiame Oro, Milano i Piavac to bardzo zacne trasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczynałem w Lienz, jakieś 15 lat temu. Wtedy to był dla mnie szał, jakbym trafił do nieba, setki kilometrów tras, 6 dnia każdy w innym kompleksie.

Jak dotychczas pierwszy i ostatni wyjazd do Austrii. Potem 6 razy Włochy, Livigno było drugie ;-) jako wyjazd studencki, ale jako pierwsze we Włoszech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2004 rok Kaprun - lodowiec Kitzsteinhorn i Zell am See.

Wrażenia niesamowite, widoki szczytów i w dole jezioro, trasy jak marzenie długie i cudnie przygotowane, no i hit igloo na trasie, a w środku promocja Volvo.

Słońce, mróz i lazurowe niebo.

To był mój pierwszy narciarski raj !

pozdrawiam i liczę, że Kaprun wygra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie rozumiem dlaczego niezrozumiały sentyment do San Pellegrino - Falcade ;)  -- ośrodek jest przedni, trasy są bardzo fajne, widoki super, a ludzi mało.

 

Alpe Lusia też jest zresztą godne polecenia zwłaszcza trasy schodzące w kierunku drogi do przełęczy S. Pellegrino tzn. nie Bellamonte, które jest ośrodkiem dla początkujących jakich wiele. Natomiast Fiame Oro, Milano i Piavac to bardzo zacne trasy

dokładnie. Te czarne trasy pod gondolą i wzdłuż krzesełka w kierunku Moeny są naprawdę super nachylone. Zresztą Direttisima w drugą stronę również....

W tym ośrodku chyba tylko zjazd powrotny do Alpe Lusia - niebieska trasa- może wydawać sie mniej wymagahjący, ale jak poleci się z samego szczytu to do dołu jest ponad 6 km nieprzerwanej jazdy - na końcu 3 km szerokiej, łagodnej trasy do długiego skrętu .... i najczęściej pod koniec dnia jest tam już pusto ...bajka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolna chwila i nowe podsumowanie:

 

Wygrywa -uwaga- KAPRUN  -8 głosów

2 miejsce- Livigno -6 głosów

3 miejsce- Val di Sole -5 głosów

 

tuż na podium i nie bez szans na przyszłość:

 

4- Hintertux -4 głosy

5- 3 doliny-3 głosy

 

Po 2 głosy mają ośrodki: Saalbach,Stubai,Bormio,Tonale,Maso Corte,Solden,Kronplatz - tu kolejność zupełnie przypadkowa,każdy głos robi różnicę,tak jak w przypadku Hintertuxa,który od ostatniego liczenia gwałtownie podskoczył w rankingu (100% zwyżka formy).

 

Zapraszam do głosowania,sezon trwa i można jeszcze namieszać w wynikach!

 

Szczególne pozdrowienia dla paw1 za odkopanie z niepamięci własnej i niebytu,dla większości myślę narciarzy w Polsce,ośrodka (ośrodeczka?) Rofan. Sprawdziłam na mapie,gdzie jest i jak wygląda,a kolegę wpisuję na wielce subiektywną listę "najorginalniejszych".

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieżyca się też zalicza ? :)

jaro- nie podpuszczaj. Ranking dotyczy Alp,ale jak czytałeś trochę postów w tym temacie,to było parę fajnych, niealpejskich wspominień i jeśli chcesz napisać tu o Wieżycy to serdecznie zapraszam,nie krępuj się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz w Alpach byłem w 2001 roku w ośrodku Kaunertal, jest to raczej mało znany lodowiec, nie oferujący zbyt wiele narciarzom, jednak był to dopiero mój trzeci sezon na nartach i zrobiłem tam bardzo duże postępy. Wcześniej jeździłem tylko w Czarnej Górze, Jańskich Łaźniach (przez te lata wiele się tam zmieniło), Pradziadzie i na lokalnych wyciągach w Spalonej (kiedyś były tam dwa wyciągi) i Międzygórzu, zatem nawet tak niewielki, jak na Austrię, ośrodek zrobił na mnie ogromne wrażenie. Trasy były tam zawsze idealnie przygotowane (raz padał śnieg to po kilku minutach na trasy ruszył ratrak), a duża ilość orczyków sprzyjała obecności niepełnosprawnych narciarzy, co było ciekawostką, bo w Sudetach wcześniej nie spotkałem jeżdżących na wózkach. Najbardziej jarało mnie wyjechanie na koniec dnia orczykami na bodajże Norderjoch i zjazd na sam dół (chyba 8km), natomiast czarnej trasy się jeszcze trochę bałem i w górnym odcinku zsuwałem się z respektem bokiem :) Wyjazd dużo mi dał, ponieważ byłem praktycznie samoukiem, na kolonii dwa lata wcześniej instruktorzy uczyli nas do poziomu na prosto równolegle i skręt pługiem, a potem był samopas :P więc jazda na tak dużym, z mojego ówczesnego punktu widzenia, ośrodku, w towarzystwie kilku bardziej doświadczonych narciarzy (do serca brałem sobie każdą radę) dała mi bardzo wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pierwszy raz - Zillertal, w 2001 albo 2002 roku.

Płaciliśmy jakieś szaleńcze 21 euro od osoby za pokój ze śniadaniem, zapomniałam rękawiczek narciarskich i jeździłam w dwóch albo trzech parach cienkich, uważając, żeby za długo na śniegu nie siedzieć - no bo kogo tam było stać, wydać kilkadziesiąt euro na nową parę, skoro wyjazd taki drogi. I było fantastycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Wchodząc na bloga miałem mieszane uczucia, :huh: podejrzewałem że pewnie kolejna przemycona reklama, jakich wiele na tym forum. Jestem mile zaskoczony, nawet jeżeli liczba postów ma nabić licznik odwiedzających blog, to po przeczytaniu całości chce się odwiedzić to miejsce, dzięki.   :D

Cześć

A co to jest innego jak nie reklama?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Jestem ciekawa,który ośrodek alpejski był dla Was tym pierwszym.Ja jak typowy Polak zaczynałam w Livigno-znajomi się wybierali,zresztą po raz drugi,więc skorzystaliśmy z przetartych szlaków i rozpoczęliśmy Przygodę.Potem już tam nie dotarłam,ciekawa jestem,jakie teraz miałabym wrażenia,ale na razie się tam nie wybieram,może kiedyś.

A Wy?

 

Mój pierwszy wyjazd w „prawdziwe góry”, to Livigno. Od tego czasu bywamy tam (z Żoną) w miarę regularnie. Sentyment ma swoje prawa.. :)

 

Pozdrawiam,

 

R.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Livigno jest super (na jeden wyjazd ;) ) - kompletnie nie rozumiem jak można nie czuć potrzeby poznawania nowych ośrodków narciarskich (ale wiadomo - jeden lubi pomarańcze a drugi jak mu nogi walą ;) - byle frajda była). Ja, w każdym razie, boję się że mi życia nie starczy żeby odwiedzić choćby na jeden dzień wszystkie ośrodki, które chciałbym poznać w Alpach :( dlatego najbardziej lubię wyjazdy, kiedy udaje się "zaliczyć" chociaż z jeden nowy.

 

Pozdrawiam

marioo

 

PS. Oczywiście pierwsze było Livigno ;) (i pewnie już tam nie trafię, może latem...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...