Skocz do zawartości

Moje przemyślenia na temat ubioru narciarskiego


ski4ever

Rekomendowane odpowiedzi

Hej!

Ostatni sezon we włoskich Dolomitach bywał dość marny i nietypowy pod względem pogody(właśnie, czy są Dolomity inne niż włoskie?) Dość często mieliśmy temperaturę powyżej zera, wilgotno, pochmurno, opady. Takie warunki powodowały, że było mi cały czas wilgotno, miałem bez przerwy uczucie dyskomfortu.
Doszedłem do wniosku, że membrana nie jest w stanie w tych warunkach pracować ponieważ po obu stronach kurtki występuje 100% wilgotności! Wilgoć ciała nie ma jak być odprowadzana na zewnątrz. Co zatem zrobić? Pomysł powstał podczas oglądania... paczki mięsa w markecie. Jak pewnie zauważyliście, dodawany jest do paczki kawałek substancji, grubości ok 2mm, którego zadaniem jest wchłanianie wilgoci, tzw. odcieku. Następnego dnia zmodyfikowałem swoje ubranie.
Pierwsza warstwa to syntetyczny T-shirt, następna warstwa - bardzo cienki polar, następnie 1-2 bawełniane T-shirt-ki i dopiero na to kurteczka z membraną. Wierzcie mi, że sytuacja bardzo się poprawiła. Pod koniec dnia bawełniany T-shirt był pożądnie wilgotny, ale tak właśnie mało być, miał za zadanie trzymać wilgoć dalej od ciała.
Pozdrawiam wszystkich i polecam spróbować ten sposób na wilgotną/deszczową pogodą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ugotowałbym się na twardo w takiej konfiguracji.


Piszę o specyficznych warunkach pogodowych a przykład konfiguracji odzieży dotyczy mnie. Moja kurtka zewnętrzna z membraną jest bardzo cienka. Membrana chroni przed opadami i wiatrem ale nie jest w stanie oddawać wilgoci na zewnątrz w warunkach 100% wilgotności powietrza (temp. 0 stopni i nieco powyżej). Przy mrozie powietrze jest suche i membrana pracuje.
Chodziło mi jedynie o uzasadnieni zastosowania bawełnianej T-shirt jako odstępstwa od mody/reguły zalecającej stosowanie tkanin syntetycznych(polar) celem poprawy komfortu związanego z poczuciem zawilgocenia ciała a nie odczuć temperaturowych typu za zimno/za gorąco (pomijam też temat wełny merynosa bo to trochę osobne zagadnienie).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Pod koniec dnia bawełniany T-shirt był pożądnie wilgotny, ale tak właśnie mało być, miał za zadanie trzymać wilgoć dalej od ciała.
 

 

Ten sam efekt uzyskasz kupując x bionic accumulator. I schnie szybciej niż dwa T-shirty :)

 

Czy SS chroni przed deszczem?

 

Jeśli ma membranę to tak.

Ja mam SS icepeaka 10k/10k i sprawdził się nawet podczas ulewy na stubaiu. Jedyny minus to ten, że SS zawsze nasiąka wodą (ale nie przemaka na wylot)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale 2 bawełniane T-shirty często można znaleźć we własnym bagażu a po x bionic accumulator trzeba się przejść do sklepu dzierżąc kilkadziesiąt €, bliżej 100.
Przy pogodzie poniżej 0 najczęściej używam bieliznę Devold, która jest dość komfortowa w noszeniu oraz, co dla mnie ważne spowalnia powstawanie nieprzyjemnych zapachów, w odróżnieniu od większości syntetyków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Ostatni sezon we włoskich Dolomitach bywał dość marny i nietypowy pod względem pogody(właśnie, czy są Dolomity inne niż włoskie?) Dość często mieliśmy temperaturę powyżej zera, wilgotno, pochmurno, opady. Takie warunki powodowały, że było mi cały czas wilgotno, miałem bez przerwy uczucie dyskomfortu.
Doszedłem do wniosku, że membrana nie jest w stanie w tych warunkach pracować ponieważ po obu stronach kurtki występuje 100% wilgotności! Wilgoć ciała nie ma jak być odprowadzana na zewnątrz. Co zatem zrobić? Pomysł powstał podczas oglądania... paczki mięsa w markecie. Jak pewnie zauważyliście, dodawany jest do paczki kawałek substancji, grubości ok 2mm, którego zadaniem jest wchłanianie wilgoci, tzw. odcieku. Następnego dnia zmodyfikowałem swoje ubranie.
Pierwsza warstwa to syntetyczny T-shirt, następna warstwa - bardzo cienki polar, następnie 1-2 bawełniane T-shirt-ki i dopiero na to kurteczka z membraną. Wierzcie mi, że sytuacja bardzo się poprawiła. Pod koniec dnia bawełniany T-shirt był pożądnie wilgotny, ale tak właśnie mało być, miał za zadanie trzymać wilgoć dalej od ciała.
Pozdrawiam wszystkich i polecam spróbować ten sposób na wilgotną/deszczową pogodą.

Interesujący pomysł.

Ale nie będę stosował, bo moim zdaniem lepszy ss (w moim przypadku WS) na bieliznę termo plus ewentualnie polar jak mróz. Sprawdza się w każdych warunkach. Jak jest wilgotno i sucho, ciepło i zimno...

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza warstwa to syntetyczny T-shirt, następna warstwa - bardzo cienki polar, następnie 1-2 bawełniane T-shirt-ki i dopiero na to kurteczka z membraną. Wierzcie mi, że sytuacja bardzo się poprawiła. Pod koniec dnia bawełniany T-shirt był pożądnie wilgotny, ale tak właśnie mało być, miał za zadanie trzymać wilgoć dalej od ciała.

 

... jeśli po nartach, zagościsz dłużej w barze albo będziesz musiał poczekać ciut dłużej na skibus

to następnego dnia zamiast nart

zapalenie płuc ...

 

dwa ... ile tej bawełny musisz zabrać na wyjazd ? niezłą walizę będziesz targał ze sobą ...

będziesz to prał i modlił się by wyschło ? ... inaczej w gondoli to raczej nie będziesz miał problemu ze znalezieniem miejsca

 

wolę SS

 

jarek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, pada lekki deszczyk, jest temp +1, jeździmy na nartach wkładając w to trochę a okresowo sporo wysiłku.

1. Co się dzieje z wilgocią, która paruje ze skóry?
2. Co zapewnia nieprzemakalność odzieży?

Bo coś mi tu coś nie gra, może wraz z wiekiem spada mój IQ. Też nosiłem kurtkę z Gore-texu (cienką), dość cienki polar i pod to koszulkę termoaktywną a w opisywanych warunkach byłem cały mokry. Od wewnątrz na skutek pocenia się, z zewnątrz w wyniku deszczu :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, pada lekki deszczyk, jest temp +1, jeździmy na nartach wkładając w to trochę a okresowo sporo wysiłku.1. Co się dzieje z wilgocią, która paruje ze skóry?2. Co zapewnia nieprzemakalność odzieży?Bo coś mi tu coś nie gra, może wraz z wiekiem spada mój IQ. Też nosiłem kurtkę z Gore-texu (cienką), dość cienki polar i pod to koszulkę termoaktywną a w opisywanych warunkach byłem cały mokry. Od wewnątrz na skutek pocenia się, z zewnątrz w wyniku deszczu :(


Nie wiem może marna jakość tych ciuchów ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, pada lekki deszczyk, jest temp +1, jeździmy na nartach wkładając w to trochę a okresowo sporo wysiłku.

1. Co się dzieje z wilgocią, która paruje ze skóry?
2. Co zapewnia nieprzemakalność odzieży?

Bo coś mi tu coś nie gra, może wraz z wiekiem spada mój IQ. Też nosiłem kurtkę z Gore-texu (cienką), dość cienki polar i pod to koszulkę termoaktywną a w opisywanych warunkach byłem cały mokry. Od wewnątrz na skutek pocenia się, z zewnątrz w wyniku deszczu :(

Ad 1

W przypadku kurtki typowo membranowej np Gore tex w opisanych warunkach jest tak jak piszesz - wyparowana woda nie bardzo ucieka i gromadzi się pod membraną, a właściwie pomiędzy membraną a polarem. Trochę to przeszkadza, ale i tak jest o niebo lepiej niż w bawełnianej podkoszulce i flanelowej koszuli. Ciało od wody odgradza polar i koszulka termiczna.

A jeśli otworzysz maksymalnie wywietrzniki pod pachami, to będzie prawie dobrze. Po prostu kilkunastocentymetrowa dziura jest 1000 razy bardziej paroprzepuszczalna od najlepszej membrany... :)

Teraz jeżdżę w Windstopperze i jest o następne niebo lepiej. Para nie gromadzi się i nie skrapla pod WS. W opisanych przez Ciebie warunkach jest sucha i od zewnątrz i od wewnątrz. Mimo padającego deszczu. Oczywiście to nie może być ulewa. 2 sezony temu jeździłem gdzieś od 9 do 15 przy padającym lekkim deszczu, ale większym niż mżawka i było tak jak opisałem.

Aaaa, jak nie ma jakiegoś ostrego mrozu to oczywiście otwieram i w WS wywietrzniki!!! :)

 

Twój pomysł aby uwięzić w bawełnie wodę skraplającą się pod membraną ma sens, ale moim zdaniem, lepiej wody nie gromadzić, tylko wyrzucić ją przez otwarcie wywietrzników.

 

A z tym zapaleniem płuc, to przesada. Przed wynalezieniem bielizny termicznej, polaru, SS, WS, GT i innych bajerów jeździłem jak wszyscy w mokrym kompresie z koszulki bawełnianej na gołe ciało, z której można było wykręcać pot i nigdy nawet nie miałem kataru na nartach... :D . I z "zapaszkiem" też nie jest tak źle. Bawełna jest przynajmniej o klasę mniej smrodliwa od bielizny z poliestrów czy polipropylenu. :D

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1

Teraz jeżdżę w Windstopperze i jest o następne niebo lepiej. Para nie gromadzi się i nie skrapla pod WS. W opisanych przez Ciebie warunkach jest sucha i od zewnątrz i od wewnątrz.


Cześć, dzięki za obszerną odpowiedź. O to właśnie mi chodziło. Poradziłeś sobie z problemem inaczej i pewnie lepiej niż ja. Do zeszłego sezonu prawie wcale się nad ubiorem nie zastanawiałem, bo odczuwałem komfort. Jeżeli mogłbyś jeszcze opisać jaką masz pierwszą warstwę i jaki konkretnie WS nosisz, byłbym bardzo wdzięczny. Problem zwykle dotyczy 1 góra 2 dni na nartach ale te dni można spędzić w mniejszym lub większym komforcie.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!
Pomysł z akumulatorem wilgoci w postaci bawełnianej warstwy to jest jakieś rozwiązanie, ale ma sporo wad. Lepiej faktycznie otworzyć wywietrzniki a najlepiej to się ubrać tak, żeby się nie przegrzewać i mniej dzięki temu się pocić.
oczywiście, zawsze jest ryzyko, że nie trafisz z ubiorem, ale w takiej sytuacji ja bym już wolał przecierpieć.
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...podstawowa wada (dla mnie) wykorzystania bawełny jest jej

bardzo długi czas schnięcia …

czyli coby nie było , po pierwszym spoceniu , do końca dnia człowiek jeździ w mokrym ciuchu …

 

…,należałoby się jeszcze zastanowić nad miejscem które, chcemy chronić

a jest nim w zasadzie tylko tors …

najlepszy ubiór dla mnie to taki kiedy jadać w dół odczuwam komfort termiczny (nie pocę się) a jadać do góry (wyciąg) jest ciut chłodno właśnie z przodu … mój patent – trzymam ręce na klatce piersiowej, dając jej dodatkową ochronę …

bo tak naprawdę , problem z ubiorem to problem naszego braku ruchu … ruch na nartach jest krótki, ale bardzo intensywny i tylko wówczas produkujemy ciepło … na kanapie, to ciepło konsumujemy …

 

...kilka dni wstecz, jadąc na rowerze przez 300 km (jakieś 10 godzin) w deszczu , byłem w zasadzie cały mokry (od wewnątrz jak i od zewnątrz) później gdy temperatura w nocy (przestało padać) spadła do 7 C a odczuwalna z uwagi na wiatr, była o wiele niższa , chroniła mnie tylko deszczówka … i mimo że, wszystko miałem na sobie mokre, to dokąd kręciłem korbami (produkowałem energię) jechałem w komforcie termicznym … wystarczyło zatrzymać się na krótkie siusiu by szczekać zębami – nie miałem żadnego zapasu ciepła …

to samo na nartach... jedziesz=ciepło, siedzisz=zimno i trzeba to zbilansować

tyle tylko że, każdy musi to zrobić sam … nasze organizmy różnie funkcjonują

 

..dlatego na narty sugerowałbym ubierać się na granicy własnej ciepłoty

i wystrzegać się mokrych ciuchów …

 

… wracając do początku mej wypowiedzi

mokrą potówkę (pierwsza warstwa) wystarczy w knajpie zdjąć

i potrzymać pod suszarka do rąk 3 min by był sucha

z bawełną tak się nie da …

 

jarek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja widzę, nagle większość jeździ w SS:), a na stoku głównie grubachne, za duże kurtki ;) Dwa razy w życiu pojechałem z grubachną, za dużą kurtką na narty - pierwszy i ostatni. Od tego czasu jeżdżę w syntetycznej koszulce i SS. Przy -30 w Nowym Targu [3 lata temu] założyłem drugi SS i było ok, ale o twarzy nie wspomnę... Ciekaw jestem czy tylko ja tak mam: nie lubię ściśle przylegającej bielizny termicznej, ponieważ podczas jazdy czuję odparowującą wilgoć z tejże bielizny i wtedy dopiero zaczynam marznąć. Dlatego używam cieniutkich, syntetycznych koszulek z sieciówki za 20-30zl.

Ja mam SS icepeaka 10k/10k i sprawdził się nawet podczas ulewy na stubaiu. Jedyny minus to ten, że SS zawsze nasiąka wodą (ale nie przemaka na wylot)

Dokładnie tak. A propos suszenia i pocenia - czy ktoś doświadczył [wie z innego źródła] deszczu lub obfitego śniegu w coraz modniejszych od kilku lat kurtkach puchowych? Czy w takiej kurtce nadal jest w miarę ciepło? Jak szybko schnie? Czy nie traci właściwości [puch naturalny/sztuczny]?

Użytkownik jark edytował ten post 29 sierpień 2014 - 19:51

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Jeżeli mogłbyś jeszcze opisać jaką masz pierwszą warstwę i jaki konkretnie WS nosisz, byłbym bardzo wdzięczny. Problem zwykle dotyczy 1 góra 2 dni na nartach ale te dni można spędzić w mniejszym lub większym komforcie. Pozdrawiam.

1 warstwa. Różne tanio kupione komplety z poliestrów i jedna z polipropylenu. Najlepsza podkoszulka mało znanej firmy Chamonix (poliester) - najbardziej elastyczna, najmilsza w dotyku, gęsto dziana, nie czepiająca się wszystkiego dzianina. 2 warstwa. dwa polary, bardzo cienki firmy Prowone cienki firmy Quechua 3 warstwa. Kurtka firmy Mello's z WS (Gore). Tadek

Co ja widzę, nagle większość jeździ w SS:), a na stoku głównie grubachne, za duże kurtki ;)...

Odpowiedź jest banalna. Latem na SF nie pisze próba losowa narciarzy ze stoku... :) Tadek

Użytkownik jark edytował ten post 29 sierpień 2014 - 19:52

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja widzę, nagle większość jeździ w SS:), a na stoku głównie grubachne, za duże kurtki ;)

Dwa razy w życiu pojechałem z grubachną, za dużą kurtką na narty - pierwszy i ostatni. Od tego czasu jeżdżę w syntetycznej koszulce i SS. Przy -30 w Nowym Targu [3 lata temu] założyłem drugi SS i było ok, ale o twarzy nie wspomnę...

Ciekaw jestem czy tylko ja tak mam: nie lubię ściśle przylegającej bielizny termicznej, ponieważ podczas jazdy czuję odparowującą wilgoć z tejże bielizny i wtedy dopiero zaczynam marznąć. Dlatego używam cieniutkich, syntetycznych koszulek z sieciówki za 20-30zl.


Dokładnie tak.



A propos suszenia i pocenia - czy ktoś doświadczył [wie z innego źródła] deszczu lub obfitego śniegu w coraz modniejszych od kilku lat kurtkach puchowych?

Czy w takiej kurtce nadal jest w miarę ciepło? Jak szybko schnie? Czy nie traci właściwości [puch naturalny/sztuczny]?

 

Nie używam kurtki puchowej bo nie potrafię sobie wyobrazić kiedy byłaby potrzebna - to sprzęt na wysokie góry i długie wyprawy. Mogę polecić za to rozwiązanie - lekkie paclite (np z Gore XCR albo eVent) i sweter puchowy. Ten ostatni zakładasz tylko jak jest bardzo zimno lub postojach. Najlepiej dobrać go tak aby można było zakładać go na i pod kurtkę. I taki zestaw zawsze biorę na tury.

W "normalnej" stacji narciarskiej szkoda mi by było takiego zestawu pomijając, że byłby za ciepły - tu wystarcza mi SS i bielizna pod spodem a w duże mrozy lekki polar. Podobnie jak Jarek (Jark) uważam, że wystarczy się lekko nie dogrzać i problem potu nie istnieje. Warto pamiętać, że znacznie efektywniejsze jest dogrzewanie głowy i rąk niż reszty ciała. Dodatkowy buff a zdecydowanie lepiej kominiarka i cienkie rękawiczki zajmują bardzo mało miejsca a pozwalają dogrzać się jak zaczyna robić się zimno.

 

Zamoczony puch to praktycznie zniszczona kurtka (chyba, że bardzo szybko ją wysuszysz intensywnie poruszając). Primaloft jest pod tym względem bezproblemowy ale sporo więcej waży.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie używam kurtki puchowej bo nie potrafię sobie wyobrazić kiedy byłaby potrzebna - to sprzęt na wysokie góry i długie wyprawy. Mogę polecić za to rozwiązanie - lekkie paclite (np z Gore XCR albo eVent) i sweter puchowy. Ten ostatni zakładasz tylko jak jest bardzo zimno lub postojach. Najlepiej dobrać go tak aby można było zakładać go na i pod kurtkę. I taki zestaw zawsze biorę na tury.

W "normalnej" stacji narciarskiej szkoda mi by było takiego zestawu pomijając, że byłby za ciepły - tu wystarcza mi SS i bielizna pod spodem a w duże mrozy lekki polar. Podobnie jak Jarek (Jark) uważam, że wystarczy się lekko nie dogrzać i problem potu nie istnieje. Warto pamiętać, że znacznie efektywniejsze jest dogrzewanie głowy i rąk niż reszty ciała. Dodatkowy buff a zdecydowanie lepiej kominiarka i cienkie rękawiczki zajmują bardzo mało miejsca a pozwalają dogrzać się jak zaczyna robić się zimno.

 

Zamoczony puch to praktycznie zniszczona kurtka (chyba, że bardzo szybko ją wysuszysz intensywnie poruszając). Primaloft jest pod tym względem bezproblemowy ale sporo więcej waży.

 

Pozdro

Wiesiek

jest pare modeli z gore tex, w srodku puch - moja corka sobie chwali  a jest wyjatkowo cieplolubna.

 

powiem tak -  po co odkrywac  to samo w kolko -  w SS "siedze" juz ponad 10 lat i mi sie juz na ten temat nie chce pisac, bo juz to zrobilem wielokrotnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie używam kurtki puchowej bo nie potrafię sobie wyobrazić kiedy byłaby potrzebna 

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o potrzebę, ale o możliwość. Jest bardzo duży wybór narciarskich kurtek puchowych, które nie tylko wyglądają [często lepiej niż "tradycyjne" techniczne kurtki narciarskie], ale mają odpowiednie właściwości. Chciałbym, żeby ktoś kto używa takiej kurtki powiedział coś na ten temat. Opinię "na szybko" jednej instruktorki już znam - są dosyć delikatne, więc wnoszę, że do pracy się nie nadają, ale do relaksu? No właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o potrzebę, ale o możliwość. Jest bardzo duży wybór narciarskich kurtek puchowych, które nie tylko wyglądają [często lepiej niż "tradycyjne" techniczne kurtki narciarskie], ale mają odpowiednie właściwości. Chciałbym, żeby ktoś kto używa takiej kurtki powiedział coś na ten temat. Opinię "na szybko" jednej instruktorki już znam - są dosyć delikatne, więc wnoszę, że do pracy się nie nadają, ale do relaksu? No właśnie.

 

To może jeszcze tylko "usprawiedliwię" się - jestem zdecydowanym zwolennikiem wielowarstwowych dobieranych do warunków ciuchów. Kurtka puchowa jest bardzo ciepła i nawet jeśli na zimne dni jest odpowiednia to w inne będzie za ciepła i doskonale nieprzepuszczalna dla pary. Dlatego pisałem o kombinacji warstwa zewnętrzna i zakładany(lub nie) sweter puchowy jako lepszym bo elastycznym rozwiązaniu. Co do odporności to oprócz lekkiego stylonowego wykończenia jakie chyba masz na myśli znajdziesz "pancerne" kurtki alpinistyczne robione na  wysokie góry  i one są raczej niezniszczalne. Czyli kurtka puchowa kurtce puchowej nierówna.

 

pozdro

Wiesiek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Się wtrącę....

 

Oprócz typowo narciarskiej kurtki mam tez kurtkę która jest czymś chyba pośrednim pomiedzy puchową a normalną choć... ...w sumie bliżej jej do puchowej...

Od kilku lat jeżdżę w odzieży Dainese i sobie ja bardzo chwalę...  Jak patrzyłem co nowego w tym sezonie to jednak sporo puchowek kurtek jest... i nawet się nad jedną zastanawiam

A ponieważ to w miarę szanowany producent zakładam ze nie wypuszcza kurtek w których nie da się jeździć...

 

Swojej używałem zarówno gdy było słońce i plus kilka stopni jak i gdy było minus 10 czy 12...  a także gdy padał deszcz....

Nie bylem ani zgrzany ( wywietrznik pod pachami są ) ani zziębniety, ani przemoczony....

 

Akurat obie moje kurtki maja membranę D dry choć specjalnie w jej właściwości się nie zagłębiałem...Po prostu byla tańsza niż wersja z Gore Texem... :-) 

 

Więc wydaje się, że pochówki na narty również się nadają... pod warunkiem że są w choć minimalnym stopniu do tego przystosowane...

a ostatecznie..... zawsze można iść do krawcowej żeby choć suwaki po pachy wstawiła

 

20130321_103158.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się wtrącę....

 

Oprócz typowo narciarskiej kurtki mam tez kurtkę która jest czymś chyba pośrednim pomiedzy puchową a normalną choć... ...w sumie bliżej jej do puchowej...

Od kilku lat jeżdżę w odzieży Dainese i sobie ja bardzo chwalę...  Jak patrzyłem co nowego w tym sezonie to jednak sporo puchowek kurtek jest... i nawet się nad jedną zastanawiam

A ponieważ to w miarę szanowany producent zakładam ze nie wypuszcza kurtek w których nie da się jeździć...

 

Swojej używałem zarówno gdy było słońce i plus kilka stopni jak i gdy było minus 10 czy 12...  a także gdy padał deszcz....

Nie bylem ani zgrzany ( wywietrznik pod pachami są ) ani zziębniety, ani przemoczony....

 

Akurat obie moje kurtki maja membranę D dry choć specjalnie w jej właściwości się nie zagłębiałem...Po prostu byla tańsza niż wersja z Gore Texem... :-) 

 

Więc wydaje się, że pochówki na narty również się nadają... pod warunkiem że są w choć minimalnym stopniu do tego przystosowane...

a ostatecznie..... zawsze można iść do krawcowej żeby choć suwaki po pachy wstawiła

 

attachicon.gif20130321_103158.jpg

Cześć

A czy Ty miałeś coś wspólnego z jakąś włoską szkołą narciarską bo na paru zdjęciach masz taka oblepioną kurteczkę - bardzo charakterystyczne dla tych ich mundurków?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...