Skocz do zawartości

Ku przestrodze


Chrońmy Rysie

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, lubeckim napisał:

Może niekoniecznie bezpośrednio w temacie, ale tutaj jest kolejna fajna mapa tatr z pokolorwanymi stromościami stoków. Używam jak idę w Tatry zimą: https://tatramap.eu/

Fajne. Mapy.cz czy mapatutystyczna chyba tez maja te opcje. A propos wypadkow

https://natemat.pl/474473,wypadek-turystki-w-karkonoszach-spadla-kilkaset-metrow-rynna-smierci

W Tatrach ktoś postradał buta, ale skonczylo się ok po noclegu ze śpiworem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, lubeckim napisał:

Może niekoniecznie bezpośrednio w temacie, ale tutaj jest kolejna fajna mapa tatr z pokolorwanymi stromościami stoków. Używam jak idę w Tatry zimą: https://tatramap.eu/

Od "zawsze" jest to jedna z funkcjonalności Locusa i działa na każdej mapie. Aplikacji tej używam od wielu lat bo jest znakomita.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, lubeckim napisał:

Ne używałem nigdy Locusa. Tu autor pisze, że zaciągnął sobie z Geoportalu numeryczny model terenu i na tej podsaie koloruje mapę. Daje to szansę na największą możliwą rozdzielczość, bo tam jest chyba 3x3 metry o ile pamiętam.

O ile kiedyś (powiedzmy 10 lat temu) zaglądałem na geoportal, to o dawna zapomniałem o jego istnieniu. W moich zastosowaniach turystycznych (głównie rowerowych) okazał się mało przydatny. Największą wadą jest nieaktualność - co z tego, że prezentuje multum ścieżek czy dróg, jak znaczna część z nich nie istnieje w terenie? Poza tym system jest niekompatybilny z dostępnymi aplikacjami.

Jedyną słuszną platformą zostało OSM, z licznymi jej implementacjami. Tutaj co prawda brakuje dobrego przedstawienia niektórych obszarów (bo widocznie nie ma tam wolontariuszy), ale to co jest na mapie, to zasadniczo jest w terenie. A to co ludzi interesuje, to jest bardzo szybko (na przykład singletracki), czasem wręcz błyskawicznie. Na OSM co 10-ta czy co 20 droga rolna nie istnieje w terenie, ale na topo jest duuuużo gorzej. Na platformie OSM wyświetlane są takie ciekawe produkty jak na przykład trailforks gdzie mamy tysiące nieformalnych ścieżek enduro czy DH w terenie. Czy inne zbiory aktywności milionów użytkowników (jak strava, koomot).

Zastanawiam się jaki jest sens tej roboty o której wspomniałeś - bo w Locusie jedno klikniecie i mam pokolorowane spady stoków i jedno kliknięcie i to znika. Ale skoro ktoś to robi a ktoś (czyli Ty) z tego korzystasz to może jest. Nawiasem mówiąc dokładność 3 x 3m w ocenie zagrożenia lawinowego nie ma żadnego sensu bo przecież wybierasz przebieg wielokilometrowej trasy tak aby zasadniczo biegł powiedzmy po kolorze żółtym. Poza tym nachylenie to tylko jeden z parametrów bo równie ważne jest kierunek ekspozycji (w powiązaniu z kierunkiem wiatru). Dlatego przyszłość takich aplikacji widzę w powiązaniu z "różą wiatrów" gdzie zaznaczy na czerwono stok zawietrzny 35 stopni a na żółto 45 nawietrzny. Takie narzędzie online  byłoby już sporą pomocą w planowaniu drogi w konkretnych warunkach w danym dniu, a wręcz godzinie. Choć nigdy nie zastąpi to obserwacji w terenie (deski, depozyty). W każdym razie pokolorowanie zagrożonych spadów trochę przyspiesza planowanie i, i tak, nadal niewiele wiemy.

A rozmowa z chatarem od razu daje odpowiedź gdzie dzisiaj iść! 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tej zimy chodziłem na akcję górskie w teren pozaszlakowy w Czerwonych Wierchach. Jestem w zepole, który prowadzi tam badania naukowe. Wtedy ta rozdizelczość jest jak najbardziej przydatna. Nie tylko dla zagrożenia lawinowego ale w ogóle aby ocenić gdzie się da przejść a gdzie nie, bo i tak chodzimy daleko od szlaków.

Trochę też źle się wyraziłem pisząc o Geoportalu. Obok geoportalu leży sobie inny portal na którym można kupować różne rzeczy geodezyjne. Ortofoto mapę, dane o granicach i numerach działek, no i numeryczny model terenu . Płacisz i można sobie to ściągnąć w kilku formatach, które potem łykają różne programy (ale co ciekawe i tak nie jest to prawenie żaden wyrys do celów projektowych). Do czystej turystyki, to w zasadzie to jest to takie trochę strzelanie do wróbla z armaty.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, lubeckim napisał:

Tej zimy chodziłem na akcję górskie w teren pozaszlakowy w Czerwonych Wierchach. Jestem w zepole, który prowadzi tam badania naukowe. Wtedy ta rozdizelczość jest jak najbardziej przydatna. Nie tylko dla zagrożenia lawinowego ale w ogóle aby ocenić gdzie się da przejść a gdzie nie, bo i tak chodzimy daleko od szlaków.

Trochę też źle się wyraziłem pisząc o Geoportalu. Obok geoportalu leży sobie inny portal na którym można kupować różne rzeczy geodezyjne. Ortofoto mapę, dane o granicach i numerach działek, no i numeryczny model terenu . Płacisz i można sobie to ściągnąć w kilku formatach, które potem łykają różne programy (ale co ciekawe i tak nie jest to prawenie żaden wyrys do celów projektowych). Do czystej turystyki, to w zasadzie to jest to takie trochę strzelanie do wróbla z armaty.

Kiedyś były mapy wojskowe czy jakieś takie Tatr w kilkunastu częściach... jest jakiś odpowiednik tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
16 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Chyba Star zamieścił już ten filmik ale z WP a tu jest oryginał:

 

Dla tych wszystkich, którzy sobie kupują szerokie narty lub dechę i jadą SAMI bez przygotowania i wiedzy w teren.

https://www.youtube.com/watch?v=7_Tyxs9Qkjo

 

Pozdro

Cze

Sport wysokiego ryzyka, a co by było gdyby ten drugi wpadł? Pierwszy zanim by się zorientował i wrócił, mogłoby być już za późno. Chyba jazda równoległa z kontrolą partnera w takim przypadku jest uzasadniona.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
22 hours ago, star said:

Przy okazji tego drugiego naszła mnie pewna refleksja w nawiązaniu do tragedii z samobójstwem tego dzieciaka w Szczecinie. Coraz bardziej umacniam się w przekonaniu, że xOPR powinni albo w ogóle nie publikować żadnych informacji o tego typu akcjach, albo robić to za wyraźną i jawnie wyrażoną zgodą ratowanej osoby, albo robić to z dużym opóźnieniem nie podając konkretnej daty.

Jak wiadomo, w niektórych przypadkach ustalenie dokładnych personaliów ofiary nie nastręcza większych problemów, zwłaszcza jeżeli mówimy to np. o tym słynnym skuturowcu z Pilska. Obecnie ludziom emocje się zaostrzają. Hejtu w internetach jest coraz więcej, coraz więcej jest też przypadków depresji, choroby dwubiegunowej, stanów lękowych i innych zaburzeń psychicznych. Ofiara, nawet pozostając w pełni anonimową ale czytając te komentarze, może w najlepszym przypadku zaostrzyć sobie obecny stan, a w najgorszym może to się skończyć jak to w Szczecinie.

Nie mówię już o tym, że dla rodziny tego człowieka było jasne, że >>on to on<<. A jak wiadomo nie ma większego raka i patologii niż własna, bliższa czy dalsza rodzina.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, star said:

Bo w praktyce wygląda to tak, że rację ma nie ten, co ma rację, tylko ten kto ma lepszego prawnika. Kodeks FIS nie jest prawem stanowionym i de dacto jest miałką podporą w sądzie. Jeżeli babka faktycznie jeździł od lewa do prawa i wyraźnie nie ogarniała tego co robi, to też się musi jakoś z tego wyjaśnić. Zanim się zrobi gównoburza to pragnę przypomnieć kilka prawideł z domeny prawo o rychu drogowych w chlewie z dykty i kartonu

  • Chodźby nie wiem w jak złym stanie i zimowym utzymaniu była droga, to w przypadku odwiedzenia rowu to i tak kierowca jest wszystkiemu winny. Nie dostosował prędkości blablabla. A jak było za ślisko to mógł w ogóle nie jechać.
  • Jeżeli kierowca skręcający w lewo zdeży się z wyprzedzającym go na podwójnej ciągłej innym pojazdem, to i tak on jest winny, chodź to tamten złamał przepisy. Tzn w praktyce obydwaj są winni. Jeden dostanie mandat za wyprzedzanie a drugi za spowodowanie kolicji. Kolega był tym skręcajądym. Sprawa skończyła się w sądzie i grywną podajże 500 albo 1000 pln (kilka lat temu).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lubeckim napisał:

Jeżeli kierowca skręcający w lewo zdeży się z wyprzedzającym go na podwójnej ciągłej innym pojazdem, to i tak on jest winny, chodź to tamten złamał przepisy. Tzn w praktyce obydwaj są winni. Jeden dostanie mandat za wyprzedzanie a drugi za spowodowanie kolicji. Kolega był tym skręcajądym. Sprawa skończyła się w sądzie i grywną podajże 500 albo 1000 pln (kilka lat temu).

..sporo zależy jeszcze od tego kto siedzi w samochodach...czy jakiś przypadkowy "Mietek"...czy na przykład Beata..

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, lubeckim napisał:

Bo w praktyce wygląda to tak, że rację ma nie ten, co ma rację, tylko ten kto ma lepszego prawnika. Kodeks FIS nie jest prawem stanowionym i de dacto jest miałką podporą w sądzie. Jeżeli babka faktycznie jeździł od lewa do prawa i wyraźnie nie ogarniała tego co robi, to też się musi jakoś z tego wyjaśnić. Zanim się zrobi gównoburza to pragnę przypomnieć kilka prawideł z domeny prawo o rychu drogowych w chlewie z dykty i kartonu

  • Chodźby nie wiem w jak złym stanie i zimowym utzymaniu była droga, to w przypadku odwiedzenia rowu to i tak kierowca jest wszystkiemu winny. Nie dostosował prędkości blablabla. A jak było za ślisko to mógł w ogóle nie jechać.
  • Jeżeli kierowca skręcający w lewo zdeży się z wyprzedzającym go na podwójnej ciągłej innym pojazdem, to i tak on jest winny, chodź to tamten złamał przepisy. Tzn w praktyce obydwaj są winni. Jeden dostanie mandat za wyprzedzanie a drugi za spowodowanie kolicji. Kolega był tym skręcajądym. Sprawa skończyła się w sądzie i grywną podajże 500 albo 1000 pln (kilka lat temu).

Ten wyprzedzający może jechać 200km/h i pojawić się znikąd... ew. na niesłyszalnym sygnale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Lexi said:

..sporo zależy jeszcze od tego kto siedzi w samochodach...czy jakiś przypadkowy "Mietek"...czy na przykład Beata..

No mieszkam w Bielsku, także temat jest mi geograficznie bliski. Co do tego 200km/h i znikąd, to trochę tak jest. Lat temu kilka na drodze S52 z Cieszyna wyprzedzał mnie na gazetę dawca organów na szlifierce. Ja jechałem jakieś 130km/h (czyli w sumie i tak trochę przekroczyłem), on pewnie 200km/h albo i więcej. Nadjechał nie wiadomo skąd i wyjechał nagle zza łuku. Gdyby mi ręka zadrżała, to bym go skasował i pewnie teraz siedział już za tego idiotę w więzieniu. Pomimo tego, że tamten rażąco przekroczył prędkość, rażąco stwarzął zagrożenie wyprzedzając mnie na centymetry, chodź miał cały lewy pas wolny. Mógł zjechać pod lewą krawędź jezdni ale pewnie to by nie było tak zajebiste.

Niewtajemniczonym przypomnę, że S52 Cieszyn -- Bielsko jest jedną z nielicznych dróg ekspresowych w PL, która nigdy nie moła by być rozbudowana do autostrady. Jest tam zbyt dużo, zbyt stronym podjazdów i zjazdów, jest też za dużo łuków o promieniach za małych jak na Autostradę.

Edytowane przez lubeckim
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, Mitek said:

Cześć

Nie wnikam co i jak ale tam dowodem było chyba zdjęcie czy filmik z trasy nagrany bezpośrednio przed zdarzeniem gdzie widać jak Pani jest poniżej Pana - to rozwiązuje problem i jest jednoznaczne.

Pozdro

Filmu nie widziałem. Nie ładował się u mnie w przeglądarce. A kto ma rację, to zadecyduje sąd. Dekalog FIS poza tym, że nie jest prawem, to jest wewnętrznie sprzeczny. Punk 10 jest obecnie niezgodny z przepisami dot ochrony danych osobowych i pod żadnym pozorem nie wolno nikomu podawać żadnych danych (żadnych nr PESEL, nr dowodów, nr telefonu, adresów itp). Jak facet coś chce, to niech dzwoni na Policję i nie policja zbiera dane wrażliwe. Punkt 1 i 2 stoi w pewnych przypadkach w sprzeczności do punktu 3. Jak mają dobrych prawników, to wszystko udowodnią.

Po tym jak widziałem sceny typu ojciec uczący dziecko jeździć na czarnej trasie, to mnie już nic nie zdziwi i w sądzie bym się wielu rzeczy spodziewał.

Trzeba też pamiętać, że chodź pod przysięgą sądową nie wolno kłamać, to po pierwsze można czegoś nie pamiętać a po drugie kłamstwo też trzeba udowodnić. Co więcej, zarzucanie drugiej stronie kłamstwa w sądzie, na które nie ma się dowodów może skończyć się oskarżeniem i wyrokiem skazującym o pomówienie. Wiele miesięcy jeździłem jako świadek na sprawy Cywilne mój były pracodawca wersus zamawiający (Urząd miasta). To trzeba widzieć na własne oczy, bo inaczej ciężko uwierzyć, że takie rzeczy mogą się dziać.

Edytowane przez lubeckim
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...