Skocz do zawartości

W dwie godziny na stoku, bez koszmaru jazdy busem


zielarka88

Rekomendowane odpowiedzi

Uderz w stół, a nożyce się odezwa.
Ta oferta nie jest dla komercyjnych przewoźników, ale dla ludzi, którzy mają w nosie nocne katorgi i w zupełności im to wystarczy. Podobnie, jak tydzień na Chopoku na 20 km
km i... drożej!
Pozwólcie, że swą opinię wyraża zwykli zjadacze chleba z dwoma tygodniami urlopu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to koszmar spędzenia tygodnia na 40 km. Z nudów to bym sobie strzelił z łuku w ...kolano. Dolicz jedzenie 590 pln i dodatkowe skipassy na jakieś ośrodki w okolicy co by nudę zabić. Oferta bardzo ok dla kogoś kto lubi taki masochizm na 40 km tras :)


Z calym szacunkiem ale dla narciarza z wyobraznia I pasja do szczescia potrzeba znacznie mniej niz40km.Trzeba to umiec wykorzystac po prostu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z calym szacunkiem ale dla narciarza z wyobraznia I pasja do szczescia potrzeba znacznie mniej niz40km.Trzeba to umiec wykorzystac po prostu.

Idac takim tokiem rozumowania to na pomorzu mamy również alpejskie klimaty - nawet na fejsboku je tak reklamują - rozumiem że to też jest kwestia wyobraźni oraz pasji i spokojnie można tam 6 dni na nartach spędzić ?
koszałkowo.jpg
Nie do końca zrozumiałeś moje intencje - skoro za podobne pieniądze mogę mieć znacznie więcej i lepiej to co byś wybrał na moim i swoim miejscu ? Popatrzałem na inne włoskie ośrodki z oferty infoski i z tych sensownych których nazwy kojarzę czyli val gardena i val di sole ceny zaczynają się od 3900 do 4900 za podobny wyjazd. Dolicz jakieś parkingi i dojazdy to już się robi okrągła sumka. Mnie osobiście na taki wyjazd nie stać i do Austrii, Francji lub Włoch za te pieniądze standartowo pojadę prawie dwa i pół w porywach do trzech razy (w zależności od terminu i lokalizacji).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... to koszmar spędzenia tygodnia na 40 km.(...) Oferta bardzo ok dla kogoś kto lubi taki masochizm na 40 km tras :)

Ten "masochizm na 40 km" może być przez wielu odebrany jako ironia! Ciekawi mnie jaki procent naszych rodaków ma doświadczenia jazdy na nartach w ośrodkach, które liczą sobie ponad 40 km tras. Znacie takie w Polsce? - Może Szczyrk?

A z drugiej strony, to właśnie nadmiar tras może stać się przyczyną rzeczywistego masochizmu, którego objawami są m.in. niezdatność do jazdy następnego dnia, zanik zdolności prowadzenia wieczornego życia towarzyskiego, powrót z buta, bo wyciągi wyłączyli, a ja znalazłem się nie tam gdzie chciałem itd. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten "masochizm na 40 km" może być przez wielu odebrany jako ironia! Ciekawi mnie jaki procent naszych rodaków ma doświadczenia jazdy na nartach w ośrodkach, które liczą sobie ponad 40 km tras. Znacie takie w Polsce? - Może Szczyrk?
A z drugiej strony, to właśnie nadmiar tras może stać się przyczyną rzeczywistego masochizmu, którego objawami są m.in. niezdatność do jazdy następnego dnia, zanik zdolności prowadzenia wieczornego życia towarzyskiego, powrót z buta, bo wyciągi wyłączyli, a ja znalazłem się nie tam gdzie chciałem itd. ;)

Wychodzę z założenia że płacac za wyjazd ponad 2300 pln mam prawo wymagać ośrodka jaki mi odpowiada a nie jaki się akurat trafił.
Jak Ci nie pasują narty lub boisz się wyjazdu do większego ośrodka z powodów przez Ciebie opisanych to zacznij grać w szachy - mniej się zmęczysz, jest szansa że się nie zgubisz i życie towarzyskie możesz prowadzić cała noc. :)

Mały edit
Po przemyśleniu nie jest to zła oferta - na pewno lepsza niż tydzień w hotelu na stoku w Wierchomli.
Jest to oferta dla określonego targetu - ja na pewno nim nie jestem tak samo jak nie jestem targetem producenta butów z flexem 60 gdyż jestem narciarzem pasjonatem który stawia stuprocentowe narciarstwo ponad wygodnictwo. Jeżeli zaś miałbym wybierać to zamiast tej oferty wolałbym polecieć na narty do Turcji - hotel 5* na stoku z all inclusive, narciarsko na podobnym poziomie, baseny i inne atrakcje za podobne lub czasami mniejsze pieniądze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idac takim tokiem rozumowania to na pomorzu mamy również alpejskie klimaty - nawet na fejsboku je tak reklamują - rozumiem że to też jest kwestia wyobraźni oraz pasji i spokojnie można tam 6 dni na nartach spędzić ?
attachicon.gifkoszałkowo.jpg
Nie do końca zrozumiałeś moje intencje - skoro za podobne pieniądze mogę mieć znacznie więcej i lepiej to co byś wybrał na moim i swoim miejscu ? Popatrzałem na inne włoskie ośrodki z oferty infoski i z tych sensownych których nazwy kojarzę czyli val gardena i val di sole ceny zaczynają się od 3900 do 4900 za podobny wyjazd. Dolicz jakieś parkingi i dojazdy to już się robi okrągła sumka. Mnie osobiście na taki wyjazd nie stać i do Austrii, Francji lub Włoch za te pieniądze standartowo pojadę prawie dwa i pół w porywach do trzech razy (w zależności od terminu i lokalizacji).

Nie pisalem o osrodkach tylko o tym co mozna robic przez 6 dni na sniegu.Tak potrafilbym sie dobrze bawic i nie znudzic na pomorzu jesli tylko bylby snieg,wiem co mowie bo UK mamy najwiekszy opad roczny w postaci 5-8cm i to zapewnia mi rozrywke na kilka dni.Natomiast co do osrodkow,ich wielkosci i wyboru to kieruje sie ciekowoscia przewaznie..Chetnie poznaje klimat narciarski w roznych krajach.W tym sezonie padlo na Slowenie gdzie osrodki narciarskie do duzych nie naleza.Za rok planuje Finlandie gdzie rowniez setek kilometrow tras nie znajdziesz.Oczywiscie jesli ktos ma wydac 4000zl na wyjazd i jest to jego jedyny wyjazd w roku to normalne jest,ze chce dostac za ta kase jak najwiecej.Wierze jednak w inteligencje ludzi,ktorzy podejma najlepsza wedlug nich decyzje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierze jednak w inteligencje ludzi,ktorzy podejma najlepsza wedlug nich decyzje.

I o to właśnie chodzi, żeby pozwolić ludziom wybierać to, co według nich jest najlepsze, a nie wciskać ich w gotowe swoje standardy. Nie dla wszystkich, wyjeżdżających na narty najważniejszym kryterium określającym jakość wyjazdu jest iloczyn długości tras pomnożony o stopień ich nachylenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o to właśnie chodzi, żeby pozwolić ludziom wybierać to, co według nich jest najlepsze, a nie wciskać ich w gotowe swoje standardy. Nie dla wszystkich, wyjeżdżających na narty najważniejszym kryterium określającym jakość wyjazdu jest iloczyn długości tras pomnożony o stopień ich nachylenia

Dlatego też są takie oferty jak z linka z pierwszego postu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewoźnicy - zostawcie ludziom decyzję .... PO CO WASZA NACHALNA REKLAMA W KAŻDYM TEMACIE? W moim również! Macie swoje wątki, Mało wam ? Dzięki wszystkim, którzy umieją liczyć. Głównie takim, jaka jest większość Polaków, nie mówię o ..... czyli ca 200 pln brutto/ dzień jako koszty pobytu na nartach. Ktoś coś doda ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewoźnicy? Reklama? Nachalna ??? Czy jaro gdziekolwiek napisał: "nie lećcie samolotem, ale jedźcie ze mną..."??? Chyba nie. On tylko porównał koszty, wady i zalety wyjazdu do ośrodka z 40 km tras.

I ja podzielam jego zdanie. Do takiego ośrodka to z przyjemnością mogę się wybrać na weekend (Spindl, Pec z Janskimi), ale od tygodniowego wyjazdu w Alpy/Dolomity oczekuję jednak czegoś więcej.

Nie oszukujmy się 40 km tras przejeżdża się średnio w jeden dzień (a są na forum tacy co zbliżają się do dwukrotności tej liczby). Nie twierdzę, że nie można jeździć cały dzień na tej samej trasie/stoku. Można - nie raz zdarzyło mi się spędzić 6 czy 8 godzin na jednej trasie i to z niegasnącym uśmiechem na ustach. Ba, kiedyś powlokłem się 1200 km samochodem, żeby przez cały tydzień jeździć na jednym stoku (i jednym wyciągu!) w Saas Grund (inna inszość, że ten jeden stok miał 1700 m przewyższenia, a trzy wytyczone na nim trasy miały łącznie ponad 35 km :) ) Nawet w takim wypasionym Kitzbuhel niemal pełne trzy dni poświęciłem na ujeżdżanie Gaisbergu. Różnica polega na  tym, że gdyby Gaisberg mi się znudziło to w odwodzie miałem sto kilkadziesiąt kilometrów innych tras, a w Szwajcarii za niewielką dopłatą miałem 120 km tras w Saas Fee.

Wybierając się natomiast zorganizowanym transportem do Montecampione jesteśmy skazani na te 8 wyciągów i 40 km tras przez cały tydzień. I nie uciekniemy stamtąd nigdzie, bo niby czym.

A hasło "w dwie godziny na stoku" jest po prostu the best, jeśli  się weźmie pod uwagę, że na dwie godziny przed wylotem rozpoczyna się odprawa tradycyjna, a wcześniej trzeba jeszcze odebrać bilet od pilota/przewodnika/agenta i nadać bagaż ponadwymiarowy jakim są narty.

Podliczmy czas:

1:00 godz. - dojazd na lotnisko, odebranie biletu, nadanie bagażu ponadwymiarowego

1:00 godz. - odprawa

co najmniej 0:40 godz. - czekanie pod gate po zakończeniu odprawy

2:15 godz. - lot

co najmniej 1:00 godz - wyjście z samolotu, odebranie bagażu i nart

co najmniej 0:30 godz - załadunek do autokaru

co najmniej 1:00 godz - transfer do Montecampione

 

Mamy zatem już co najmniej 7:30 na liczniku, a nie policzyłem przecież czasu oczekiwania na spóźnialskich, ewentualnych holdingów i innych opóźnień. Teraz doczytałem że oferta wstawiona przez zielarkę prawdopodobnie polega na tym, że my sobie lecimy a nasz sprzęt jedzie sobie samochodem/autokarem/busem. Można odjąć zatem około 1:00 godz. przeznaczonej na nadanie i odbiór bagażu ponadwymiarowego, ale musimy przynajmniej tyle samo doliczyć na wcześniejsze dostarczenie nart do przewoźnika.

 

W tym samym czasie (7:30) ja dojadę samochodem z Wrocławia w okolice A8 na odcinku Monachium - Kufstein, co oznacza, że za około 1 godz. będę chociażby w Zillertalu z 3 parami nart na dachu, 600 km tras  i bagażnikiem pełnym jedzenia :) Chyba wole jednak koszmar jazdy busem/autem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sese ,co do Twojego wyliczenia czasu,to jadąc z biurem podróży kilka razy na wakacje, czas dotarcia na miejsce dochodził nawet do 10 godzin,BP zazwyczaj robi zbiórkę na 2-3 godziny przed lotem ,przychodzi przedstawiciel i rozdaje bilety ,do tego dochodzi czas czekania na bagaż ,który też może być długi ,raz w Portugalii czekaliśmy 2 godziny ,bo zepsuła się taśma, innym razem w Turcji robili nam przeszukanie itp itd...dalej dojazd do hetelu,zazwyczaj autobusy rozwożą ludzi kolejno po hotelach ,co też trwa ,szczęscie jak wysiadamy na początku .  Najszybciej samolotem od wyjścia z domu do wejścia do hotelu,dotarliśmy z żoną na miejsce w 5 h na grecką wyspę Kos ,ale to Ryanairem na bagażu podręcznym,czyli wysiadasz z samolotu i rura na autobus.Każdy może sobie dopisać gdzie w tym czasie dojedzie.Co do ośrodka ,to każdy wie na co się decyduje jadąc tu czy tam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...