Skocz do zawartości

Tłok na stoku, dużo ludzi - próba zdefiniowania


felix11

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 127
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Eee w tym przypadku widać od razu, że narciarz w ostatniej chwili zobaczył, że to snowboardzista no i musiał zapakować.

Tak na wszelki wypadek jak by kiedyś chciał usiąść na środku stoku, no i jeszcze miał Gopro na kasku.

No po prostu nie mógł inaczej ;)

 

A co do tłoku:

No czasami jest i już.

Nie za bardzo wiem o co chodzi w tym temacie.

Po przeczytaniu przychylam się do "odrębnego zdania mig12345"

W dużych ośrodkach są niestety trasy których nie da się ominąć przejeżdżając z jednej części na drugą i na nich bywa tłoczno.

Cóż jak mawia klasyk "Sorry, ale taki mamy klimat".

Dobrym tego przykładem jest trasa nr 18 w Zillertalarenie.

Wujot wie która :D

Kiedyś byo tam stare krzesło 2 osobowe i na trasie (3,5km) przez cały dzień było pusto, czasami sztruks był nawet po południu.

Obecnie zastąpili to krzesło gondolą aż z parkingu.

No i skończyła się bajka.

Obecnie trasa jest dość oblegana z prostej przyczyny.

Ludzie wjeżdżają gondolą z parkingu i nie ma innej możliwości - trzeba jechać tą 18.

Nie mniej jak się człowiek postara to zjedzie nią w dobrych warunkach.

Reasumując to czasy pustych tras (mowa o obłożeniu w sezonie) się już nie wrócą.

I tak jest chyba wszędzie.

 

Pozdrawiam.
 

W Zillertall są bardziej zatłoczone trasy niż 18. Akurat z tej gondoli da się pojechać jeszcze 14a, 14, 16, 17. Gorsza od 18 jest 11 pod koniec dnia oraz łącznikowe z Gerlos, szczególnie 35.Ciasna też jest łącznikowa czarna 36. W całej dolinie bardziej zatłoczona jest Z na Hochzillertall bo nie da się inaczej dostać do parkingu w Kaltenbach oraz 16 w Mayrhofen bo to jedyna droga ze słonecznej i łatwiejszej części ośrodka.

Inne tłoczne to 1, 80 w Ischgl, 7 w SFL, 6 w Soelden itd. Wszystko to są trasy łącznikowe albo trasy prowadzące do dołu lub gondolek na dół. Przybyło nowoczesnych urządzeń, zwiększyła się przepustowość. Pojawili się narciarze z Rumunii, Węgier, Bułgarii, Rosji, Bośni. Sporo jest ludzi z Azji. Jeszcze niedawno nie spotykałem narciarzy z takich państw. W 2006 w Soelden w Grudniu ciężko było spotkać narciarza na 10, 69. Teraz jest ciasno. Nie rozumiem gadania, że ktoś nie powinien znaleźć się na trasie. Niby czemu ? Bo przeszkadza komuś kto chce grzać ? 

Sport jest coraz bardziej popularny i będzie jeszcze ciaśniej. Trudno, trzeba wolniej i ostrożniej jeździć albo szukać małych ośrodków gdzie jeszcze da się pojeździć w ciszy... 

 

Ps. Dzisiaj jakiś kataklizm w Austrii bo z mapek (musiałem sobie cyferki przypomnieć) z Zillertall i Ischgl wynika, że prawie nic na górze nie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Zillertall są bardziej zatłoczone trasy niż 18.....

Oczywiście, że są "gorsze".

Mnie nie chodziło o przykład najbardziej zatłoczonej trasy.

18 jest przykładem ogólnej tendencji w ON.

Ta część Zillertalareny ( trasy 16, 17, 18 ) jeszcze w roku 2010 była "martwa", znaczy się pusta :), właśnie ze względu na stare krzesło wzdłuż 18 i orczyk wzdłuż 16 i 17. Po wybudowaniu nowej gondoli i krzesła 6os. zamiast orczyka, teren ten się "zaludnił".

Obecnie jest tam znacznie "gęściej".

I moim zdaniem jest to kierunek obrany przez włodarzy ośrodków.

Czy się to nam podoba czy nie.

Mnie się nie podoba, ale czy mam jakiś wybór?

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z zapełnieniem się alpejskich stoków, od kilku lat planuję wyjazdy na przełomie listopada i grudnia, oraz w kwietniu między feriami a przerwą świąteczną w Austrii. Zyskuję swobodę jazdy nawet w bardzo znanych miejscach typu Soelden, Stubai, Ischgl.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że są "gorsze".

Mnie nie chodziło o przykład najbardziej zatłoczonej trasy.

18 jest przykładem ogólnej tendencji w ON.

Ta część Zillertalareny ( trasy 16, 17, 18 ) jeszcze w roku 2010 była "martwa", znaczy się pusta :), właśnie ze względu na stare krzesło wzdłuż 18 i orczyk wzdłuż 16 i 17. Po wybudowaniu nowej gondoli i krzesła 6os. zamiast orczyka, teren ten się "zaludnił".

Obecnie jest tam znacznie "gęściej".

I moim zdaniem jest to kierunek obrany przez włodarzy ośrodków.

Czy się to nam podoba czy nie.

Mnie się nie podoba, ale czy mam jakiś wybór?

 

Pozdrawiam

 

W wywiadzie, który kiedyś czytałem, napisano, że w Zillertalu w ciągu kilkunastu lat liczba narciarzy wzrosła 4x. Mój kolega dobrze znający Francję określa wzrost ilości miejsc noclegowych w ciągu 20 lat na 3x. Wszystko to przy symbolicznym rozwoju tras. Sposób Maćka też nic już nie gwarantuje bo na początku sezonu jest często zdumiewająco tłoczno - z roku na rok jest coraz gorzej.  Zdecydowanie najlepiej jest w kwietniu - większość topowych ośrodków jest 100% czynna a ilość narciarzy maleje radykalnie. Luz można znaleźć na off piste choć w topowych ośrodkach typu wspomniany Zillertal wystarcza z reguły 2 godz na doszczętne rozjechanie puchu. Nie chcę być złym prorokiem ale podejrzewam, że za 10 lat będziemy z łezką w oku wspominali obecne lata jako te gdzie można było na luzie pojeździć.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Keicam, jeżdżę do Austrii w grudniu, potem w styczniu po 3 króli, a  potem w marcu. W ciągu ostatnich 2 lat zauważyłem, że nawet w tych mniej popularnych okresach robi się  więcej ludzi. Mnie to jakoś bardzo nie przeszkadza ale faktycznie za kilka lat może być słabo. W tamtym roku w Zillertall w marcu, jeździłem obok trasy bo było mniej tłoczno ;). Tras jest tyle samo, a chętnych więcej. Zwiększa się ilość miejsc noclegowych i przepustowość wyciągów. W kolejkach do kolejek się nie stoi ale na trasach jest dużo ludzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Keicam, jeżdżę do Austrii w grudniu, potem w styczniu po 3 króli, a  potem w marcu. W ciągu ostatnich 2 lat zauważyłem, że nawet w tych mniej popularnych okresach robi się  więcej ludzi. Mnie to jakoś bardzo nie przeszkadza ale faktycznie za kilka lat może być słabo. W tamtym roku w Zillertall w marcu, jeździłem obok trasy bo było mniej tłoczno ;). Tras jest tyle samo, a chętnych więcej. Zwiększa się ilość miejsc noclegowych i przepustowość wyciągów. W kolejkach do kolejek się nie stoi ale na trasach jest dużo ludzi. 

Marzec w Austrii to nie jest dobry pomysł! Dopiero z końcem marca kończą się tam wyjątkowo długie ferie zimowe. "Niestety" wielkanocna przerwa świąteczna to też 2 tygodnie. Kwiecień w Austrii ma sens przed lub po przerwie wielkanocnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polm, faktycznie wyraziłem się nieściśle. Chodziło mi o wszelkie ferie, których skutkiem jest tłok na stokach. Ja po prostu z ostrożności "procesowej" unikam wyjazdów w czasie których europejskie nacje mają ferie! 

Tak, ja też. Z tym, że w kwietniu ciężko jest zjechać do samego dołu bo często nie ma po czym. Lubię zjechać na nartach na parking, a nie gondolą. W listopadzie chodzą tylko lodowce, a tam jest sporo trenujących zawodników. Fajnie popatrzeć ale ruch na stoku jest ograniczony przez wydzielone slalomy. Też potrafi być ciasno. Z tego co się orientuje masz dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Jak potrafisz pogodzić wyjazdy poza feriami ze szkołą dzieci ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja też. Z tym, że w kwietniu ciężko jest zjechać do samego dołu bo często nie ma po czym. Lubię zjechać na nartach na parking, a nie gondolą. W listopadzie chodzą tylko lodowce, a tam jest sporo trenujących zawodników. Fajnie popatrzeć ale ruch na stoku jest ograniczony przez wydzielone slalomy. Też potrafi być ciasno. Z tego co się orientuje masz dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Jak potrafisz pogodzić wyjazdy poza feriami ze szkołą dzieci ? 

Na tyle dobrze się uczą że "ciało pedagogiczne" z dyrektorką na czele nie robią mi żadnych problemów z usprawiedliwieniem nieobecności! Listopad na np Pitztalu mimo trenujących zawodników jest bardzo fajnym niezbyt zatłoczonym miejscem. 

 

Ja zjeżdżam z reguły gondolkami. Wolę pojechać na koniec w optymalnych warunkach po ulubionej trasie, niż się przepychać między wracającymi narciarzami, na ostatnich nogach.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listopad na np Pitztalu mimo trenujących zawodników jest bardzo fajnym niezbyt zatłoczonym miejscem. 

  

 

Maćku!

 

W tym roku na Pitztalu dwie nasze forumowe ekipy stały po 90 min do kreta - w dwóch różnych okresach tego miesiąca. Nam się akurat udawało ale trzy krety to było minimum. Na stokach było rozstawionych 20 slalomów więc Pitztal też się kończy...

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maćku!

 

W tym roku na Pitztalu dwie nasze forumowe ekipy stały po 90 min do kreta - w dwóch różnych okresach tego miesiąca. Nam się akurat udawało ale trzy krety to było minimum. Na stokach było rozstawionych 20 slalomów więc Pitztal też się kończy...

 

Pozdro

Wiesiek

Ostatni raz byłem tam 2 lata temu... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od lat mam ustabilizowaną strategię na wyjazdy narciarskie - i prawie nigdy nie stałem w Alpach w kolejkach dłużej niż 2-5 minut (i to tylko w mmiejscach newralgicznych)

Stategia:

1. Planowanie wyjazdów w odpowiednim terminie i miejscu

- unikam Francji od drugiego tygodnia lutego do trzeciego tygodnia marca

- zawsze jadę w drugim tygodniu grudnia na rozpoczęsie sezonu (unikamm lodowców w listopadzie - patrz post o treningu ekip zawodowców) - kiedyś do Włoch, teraz do Francji - głównie 3 Doliny lub Tignes- Val d'Isere

- zawsze wyjazd do Francji pod koniec marca - jest super pogoda, już nie ma tłumów feryjnych, szczególnie z Francji i Holandii

- obowiązkowy wyjazd na weekend majowy do Tignes - Val d'Isere - zwykle działa okoo 80%b tras w obu ośrodkach i nigdy nie ma tłumów - ale - trzeba uważać podczas zjazdu do dołu stacji - bywa ciężki i mokry śnieg - możliwość kontuzji kolan. U góry jest super,temp. często około zera lub 2-3 stopnie na minusie, gdy w miasteczku bywa około plus 10 - 15

- ferie małopolskie - tu w zależności od terminu. Jeśli jest to styczeń - bez problemu Francja. Jeśli początek lutego - można jeszcze zaliczyć Francję (jak w tym roku - 31.01 do 08. 02 - La Plagne - Les Arcs - udało się bez większych kolejek - patrz punkt 2). Jeśli jest to połowa lutego - absolutnie NIE Francja, a szczególnie duże ośrodki, raczej Włochy i mniej modne stacje

2. Wybór ośrodka - w szczycie sezonu lepiej wybrać stacje mniej uznane i modne ( trzy lata temu w połowie lutego byliśmy w SuperDevoluy - Francja - ośrodek mały  - ok. 100 km tras, za to rodzinny, bez tłumów i oszołomów). W sezonie niższym odwrotnie - warto wybrać ośrodki większe, renomowane - zwykle działa wększość tras, a ludzi nie ma dużo i ceny są przyzwoite

3. Wybór strategii poruszania się - zwykle unikam miejsc, gdzie pchają się wszyscy - przykładowo - gdzy jeździłem w Madonnie di Campighlio a mieszkałem w Marilevie problemem było stare krzesełko na Monte Vigo od stromny Madonny. Około godziny 15 był tam nieludzki tłok. Więc zawsze byłem tam już przed 14, bez kolejki wracałem do Marlievy i jeździłem w Marilevie bez kolejek do końca dnia - w czasie, gdy inni stali w kolejce na Monte Vigo.... Podobnie można planować w innych ośrodkach.

 

Pozdrawiam, właśniewróciłem z La Plagne - Les Arcs.

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę obniża- na przykładach łatwiej wytłumaczyc i łatwiej zrozumiec.

Dzięki Moris za dokładny opis-jak będę się kiedyś wybierac do Francji czy Madonny to już wiem jak się ustawiac.

I dzięki dla przedmówców za ostrzeżenie przed lodowcami w listopadzie-przypomniał mi się wątek: "Jak przeżyc zmasowany atak młodocianych zawodników na stoku"....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maćku!
 
W tym roku na Pitztalu dwie nasze forumowe ekipy stały po 90 min do kreta - w dwóch różnych okresach tego miesiąca. Nam się akurat udawało ale trzy krety to było minimum. Na stokach było rozstawionych 20 slalomów więc Pitztal też się kończy...
 
Pozdro
Wiesiek

Wiesiu ja w tym sezonie byłem 3 razy na Pitztalu i z tego co pamiętam to stałem maxymalnie 3 i chyba na raz na zaduszki cztery krety w kolejce. U góry to kolejek specjalnie nie widziałem do żadnego z wyciągów. Ogólnie naprawdę nie było tragedi. Tyczkarze jeżdzili sobie na swoich tyczkach a "normalnych " narciarzy za dużo w całym ośrodku nie było. Czasem coś się delikatnie zakorkowało - ale wtedy wiadomo szybki sprint na krechę między narciarzami i muldami i było po kłopocie. :)

Trochę obniża- na przykładach łatwiej wytłumaczyc i łatwiej zrozumiec.
Dzięki Moris za dokładny opis-jak będę się kiedyś wybierac do Francji czy Madonny to już wiem jak się ustawiac.
I dzięki dla przedmówców za ostrzeżenie przed lodowcami w listopadzie-przypomniał mi się wątek: "Jak przeżyc zmasowany atak młodocianych zawodników na stoku"....

Lodowce w październiku i listopadzie są bardzo ok - powiedziałbym nawet że w październiku są bezkonkurencyjne :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest o tłoku na stokach narciarskich. I niezależnie czy nam się podoba czy nie, przybywa narciarzy. Tak jak Jarek zauważył jak się jest na górze na Pitztalu to tłoku już nie ma bo dół reguluje przepustowość systemu. Nie mniej jednak 90 min czekania to "niespodzianka", która dawniej nie miała miejsca. Ja przed nadmiarem narciarzy saram się uciekać na off piste. Ale w tym roku też nie jest z tym dobrze bo jest bardzo mało śniegu. Statystyki są takie udało mi się pojeździć tam 11 dni na 32 dotychczasowe. Od połowy marca do maja można było zawsze pojeździć na mokrych wiosennych śniegach ale w tym roku może śniegu nie być.

 

Mnie zastanawia dlaczego po okresie gwałtownego rozwoju stacji narciarskich w Alpach proces ten się praktycznie skończył. Jest oczywiście modernizacja (szczególnie w AT) gdzie zamiast orczyka stawiają 8 osobową kanapę ale tras przeważnie nie przybywa. Szacuję, że w AT w ciągu paru lat oddali dosłownie z 10 tras. Wydaje mi się, że przy 8 osobowej gondolce czy kanapie powinny być 3 a nawet 4 trasy. Tymczasem standard europejski to 2. 

 

 

@Mitku!

W swoim tekście o taktyce http://www.skionline...ego-narciarstwa pisałeś o lansiku i raczej  o omijaniu dużych stacji. Tymczasem jest tak jak napisał moris w niektórych okresach (pierwsze pól grudnia, 3 tygodnie stycznia, 2 ostatnie marca, cały kwiecień) duże stacje oferują więcej możliwości pojeżdżenie i lepsze warunki narciarskie jak te małe i zdecydowanie warto je wybierać. Zaś majówka w 3V a szczególnie w Espace killy to jest bajka- dokładnie jak napisał Moris a nawet lepiej - bo jak ja byłem to były czynne wszystkie trasy (zamknęli w trakcie wyjazdu 3 szt). Sam zwracam dużą uwagę na relację ilości tras do urządzeń wyciągowych i np na HochZeigerze gdzie z krzesłka jest 5 tras wiem, że zawsze zjadę sobie spokojnie. Podobnie jest w maleńkim Fanningbergu z dolnej kanapy są cztery szerokie trasy i na czarnej nawet jak do kanapy czekasz 10 min jest pusto. Amatorka Jazz Band wybiera dla odmiany w takich sytuacjach orczyki i też ma puste stoki. Dlatego wszelkie pomysły jak sobie dawać radę mile są widziane. Zbiorowy mózg forum to zdecydowanie więcej jak głowa nawet najbardziej doświadczonego narciarza i powinniśmy wymieniać różne swoje idee. A, że czasem następuje redundacja...

Tu http://www.skiforum....lismy/?p=467680 masz taki przykład bo wnioski zbliżone do morisa.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...