Skocz do zawartości

Odbarczać kolejne buty?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie będę się rozpisywał o moich ubiegłorocznych problemach z butami, bo skończyły się sromotną klęską - Lanhe RS 100 Wide, 3 razy odbarczane, prawie nie jeżdżone, leżą w pudle. Kupa kasy na buty, przesyłki do odbarczania itd.

 

Wczoraj usłyszałem od żony - "zaczęło się" :P No i niestety nie tylko to, że wreszcie stoki są czynne :(

 

Przed świętami kupiłem Salomon X Pro 90. W sklepie wymierzone, trafione, w domu po kilku sesjach kilkudziesięcio-minutowych - było OK. Pojechałem wczoraj na stok. Po ok 20 minutach wrócił stary problem. Szczególnie na wyciągu - lekki ucisk w śródstopiu, albo tuż przed piętą. Nie potrafię dokładnie zlokalizować :( Ale tragedii nie było. Dotrwałem do końca karnetu i gdyby nie to, że mojemu dziecku zmarzły ręce i jeździł w moich rękawiczkach, a ja zupełnie bez (-13 st., po drugim zjeździe skapitulowałem), to pewnie dałbym radę jeszcze co nieco. Dziś byliśmy na drugim stoku. Na nim zawsze nogi bolą. Nie wiem, jak to jest... Pewnie kąt nachylenia na wyciągu. Już po 10 minutach się zaczęło. Po godzinie miałem trochę dość. Najszersze buty jakie znalazłem, ale zarazem dobrze trzymające piętę - i znowu mnie nogi bolą nie wiem. Boli stopa na wysokości jakichś 2-3 cm od linii kostki w stronę palców, czyli jeszcze nie najszersza część stopy, a właściwie tam, gdzie jest jej podbicie.

 

Na chłopski rozum tłumaczę sobie tak - narta twarda (Atomic SL 9.12, 160 cm, mój wzrost 167, waga 84). Mocno dociskam nartę i noga "rozpłaszcza się", przez co ciaśniej jej w bucie. Ten stok ma 800 m, za szybki nie jest (max. prędkość dla mnie do osiągnięcia na tym stoku to 60 km/h). I mam wrażenie, że właśnie ten specyficzny kąt nachylenia nogi względem narty - bo to samo mam na wyciągu - powoduje ten ból. W butach mam Sidasy (te średnie, jeżeli chodzi o wysokość) - pięta jest super stabilna, praktycznie ani drgnie. W palcach mam ciut zapasu. Jedynie środek ma problem. Buty mają flex 90, wspomniane Lange to 110. Dla mnie - amatora - ta różnica jest odczuwalna. W Lange'ach łatwiej było prowadzić te moje narty, choć same buty nie były tak komfortowe. W Salomonach trzeba mocniej się kolanami napracować - co od razu odczułem.

 

Odbarczać kolejne buty? A może liczyć, że tu się ciut ułoży? Jeśli odbarczać (te Salomony ponoć mogą tak do 106 mm) to pytanie, w którym miejscu one się rozciągną? W okolicach palców jest chyba ok. Czy to pięta i jej okolice są takim problemem? Czy też śródstopie? Tylko tu z kolei boje się tego, co miałem z Lange - owszem, poszerzyły się, ale kosztem wysokości. A nie wiem, co gorsze... Czy samo formowanie wkładki na gorąco cokolwiek da?

 

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się rozpisywał o moich ubiegłorocznych problemach z butami, bo skończyły się sromotną klęską - Lanhe RS 100 Wide, 3 razy odbarczane, prawie nie jeżdżone, leżą w pudle. Kupa kasy na buty, przesyłki do odbarczania itd.

 

Wczoraj usłyszałem od żony - "zaczęło się" :P No i niestety nie tylko to, że wreszcie stoki są czynne :(

 

Przed świętami kupiłem Salomon X Pro 90. W sklepie wymierzone, trafione, w domu po kilku sesjach kilkudziesięcio-minutowych - było OK. Pojechałem wczoraj na stok. Po ok 20 minutach wrócił stary problem. Szczególnie na wyciągu - lekki ucisk w śródstopiu, albo tuż przed piętą. Nie potrafię dokładnie zlokalizować :( Ale tragedii nie było. Dotrwałem do końca karnetu i gdyby nie to, że mojemu dziecku zmarzły ręce i jeździł w moich rękawiczkach, a ja zupełnie bez (-13 st., po drugim zjeździe skapitulowałem), to pewnie dałbym radę jeszcze co nieco. Dziś byliśmy na drugim stoku. Na nim zawsze nogi bolą. Nie wiem, jak to jest... Pewnie kąt nachylenia na wyciągu. Już po 10 minutach się zaczęło. Po godzinie miałem trochę dość. Najszersze buty jakie znalazłem, ale zarazem dobrze trzymające piętę - i znowu mnie nogi bolą nie wiem. Boli stopa na wysokości jakichś 2-3 cm od linii kostki w stronę palców, czyli jeszcze nie najszersza część stopy, a właściwie tam, gdzie jest jej podbicie.

 

Na chłopski rozum tłumaczę sobie tak - narta twarda (Atomic SL 9.12, 160 cm, mój wzrost 167, waga 84). Mocno dociskam nartę i noga "rozpłaszcza się", przez co ciaśniej jej w bucie. Ten stok ma 800 m, za szybki nie jest (max. prędkość dla mnie do osiągnięcia na tym stoku to 60 km/h). I mam wrażenie, że właśnie ten specyficzny kąt nachylenia nogi względem narty - bo to samo mam na wyciągu - powoduje ten ból. W butach mam Sidasy (te średnie, jeżeli chodzi o wysokość) - pięta jest super stabilna, praktycznie ani drgnie. W palcach mam ciut zapasu. Jedynie środek ma problem. Buty mają flex 90, wspomniane Lange to 110. Dla mnie - amatora 0 ta różnica jest odczuwalna. W Lange'ach łatwiej było prowadzić te moje narty, choć same buty nie były tak komfortowe. W Salomonach trzeba mocniej się kolanami napracować - co od razu odczułem.

 

Odbarczać kolejne buty? A może liczyć, że tu się ciut ułoży? Jeśli odbarczać (te Salomony ponoć mogą tak do 106 mm) to pytanie, w którym miejscu one się rozciągną? W okolicach palców jest chyba ok. Czy to pięta i jej okolice są takim problemem? Czy też śródstopie? Tylko tu z kolei boje się tego, co miałem z Lange - owszem, poszerzyły się, ale kosztem wysokości. A nie wiem, co gorsze... Czy samo formowanie wkładki na gorąco cokolwiek da?

 

Jacek

Jacek

czy to jest  a/gniecenie

b/bol w tej czesci

c/czy bol jest od przysrodka czy  na boku stopy?

 

mozliwe, ze  cos "siedzi" w twoich stopach/pie

 

BTW to w obu stopach czy jednej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Buty-temat morze...

Dobrze znam ten ból,tak jak piszesz trudno dokładnie określić miejsce ucisku,boli stopa nie do zniesienia.Kupiłem buty jak Ty można powiedzieć leżą idealnie,pięta trzyma,fajnie dopasowane,wygodne w domu,wyjazd na stok i katastrofa :( po kilkunastu minutach.Po pół godz musiałem odpuścić..za radą znajomego sprzedawcy rozgrzałem na kaloryferze w domu,ubrałem grubsze skarpety i na maxa dociągałem klamry,tak trzymałem z pół godziny. Następny wyjazd już był ok. choć nie wiedziałem wtedy że to nie koniec problemów. Mam je już trzeci sezon,mogę cały dzień jeździć na krzesełkach czy w gondoli,bez popuszczania klamer jest ok ,jednak nie daj Bóg iść na orczyk lub talerzyk,po kilkunastu minutach jest to samo,buty muszę ściągać żeby stopa odpoczęła.

I co zrobić,odbarczać,zmieniać,jeśli buty są super poza określonymi sytuacjami..? poprostu unikam orczyków,choć chętnie bym sobie czasem pojeździł. Zauważ sytuację czy nie masz podobnie,w tamtym roku na Jaworzynie spotkałem gościa w tych samych butach w gondoli i zapytał jak mi się w nich jeździ B) mogliśmy sobie podać rękę,ma to samo co ja. Choć Ty masz inne buty,to widać że nie problem marki,tym bardziej jak już zmienialeś..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mayki: mam dwie pary takich lepszych, i dwie takie zwykłe badziewka Go-Sportowe. Tych drugich praktycznie nie używam. Fakt, wczoraj byłem w parze tych lepszych, i to w tej nieco grubszej - od góry pod klamrami, na stopie, nie łydce, jest taki "placek". Może to i jest ten milimetr więcej, ale nie sądzę, że to miało wpływ.

 

@jan koval: spróbuję opisać to tak:

 

But nie uciska mnie w żadnym konkretnym miejscu, nie ma otarć. Generalnie stojąc, czy chodząc jest w porządku, nic się nie dzieje. Dojazd na stok to 10 minut, buty wcześniej ciepłe - trzymane w domu, dojechały w bagażniku, ale samochód trzymam w garażu. Zakładając je na 13 stopniowym mrozie nie miałem większych problemów. Pierwsze zjazdy pierwszego dnia - po rocznej przerwie zacząłem bardzo lekko - nic również nic się nie działo. Dopiero 3 czy 4 zjazd spowodował delikatne odczucie buta w końcowej fazie zjazdu. Ale w zasadzie pomijalne. Stok raptem 500 m. Kolejne zjazdy podobnie, jedynie na wyciągu (talerzyk) bardziej odczuwalne. Pomagało chwilowe podreptanie podczas wjazdu - na przemian noga w górę i na kolejne kilkadziesiąt metrów wyciągu pomaga.

 

Wczorajszy stok to 800 metrów. Profil ma łagodny w górnej części, na środku prawie płasko, potem ciut ostrzej w dół. A że lubię sobie ostrzejszy zakręt zrobić to mocniej te moje slalomki cisnę. No i tu na samym końcu stoku ten lekki ból jest już odczuwalny. Ale najgorzej jest na wyciągu. Próbuję ubiegłorocznych rad, czyli w miarę równomiernego rozkładania ciężaru na stopie, ale nie jest to łatwe, bo kąt buta/narty względem łydki jest taki mało komfortowy.

 

Ból zdecydowanie pojawia się w momencie dociśnięcia stopy do podłoża, czyli jak wspomniałem - "rozpłaszczenia" jej. Nie jest to gniecenie, a raczej taki minimalny skurcz całej stopy. W sumie jest o niebo lepiej niż w Lange'ach, ale nadal to nie jest taki komfort, jaki miałem w za dużych butach :) Odczuwalne w obu stopach, trudno powiedzieć, czy w którejś bardziej.

 

Buty zapinam lekko. Ale mimo to, noga siedzi naprawdę sztywno. Wkładka Sidasa ustabilizowała stopę, a przede wszystkim piętę. Spróbuję jeszcze testowo włożyć oryginalne wkładki. Może ten profil Sidasa jest jeszcze ciut za wysoki.

 

@jaro323: no i właśnie dlatego usłyszałem od żony: "Zaczęło się" :P

 

@adamski10: to co piszesz jest najbliższe moim odczuciom. To odciążenie stopy na gondoli/krzesełku znacznie pomaga, orczyk tylko pogarsza sytuację. Wprawdzie te Salomony mają podawany last 101-106, że tyle da się rozciągnąć. Boję się tylko, żeby nie było za nisko po rozciągnięciu, jak to miało miejsce w Lange'ach.

 

@Mitek: tak, przedwczoraj nieco ponad godzinę, wczoraj godzinę. Nowe buty.

 

Pozdrawiam,

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne buty które chce kupić gdyż "stare " dwusezonowe się już się trochę za obszerne zrobiły i nie trzymają specjalnie wtedy kiedy tego potrzebuję mam zamiar kupić o około centymetr węższe niż wynika z pomiarów mojej stopy. Moja stopa ma 108 mm w najszerszym miejscu a buty które mam na oku - takie kowadła z flexem 130 coś koło 98 mm . Także mnie tez czeka znowu długa droga. Może niech obejrzy Ciebie ktoś z wiedzą na stoku - jak stoisz w tych butach i czy za bardzo nie dociążasz którejś niekoniecznie dobrej części buta ? Dopnij buty mocniej to szybciej dolegliwości wystąpią i może będziesz mógł sam zlokalizować gdzie i co powoduje ten występujący ból .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mayki: mam dwie pary takich lepszych, i dwie takie zwykłe badziewka Go-Sportowe. Tych drugich praktycznie nie używam. Fakt, wczoraj byłem w parze tych lepszych, i to w tej nieco grubszej - od góry pod klamrami, na stopie, nie łydce, jest taki "placek". Może to i jest ten milimetr więcej, ale nie sądzę, że to miało wpływ.

 

@jan koval: spróbuję opisać to tak:

 

But nie uciska mnie w żadnym konkretnym miejscu, nie ma otarć. Generalnie stojąc, czy chodząc jest w porządku, nic się nie dzieje. Dojazd na stok to 10 minut, buty wcześniej ciepłe - trzymane w domu, dojechały w bagażniku, ale samochód trzymam w garażu. Zakładając je na 13 stopniowym mrozie nie miałem większych problemów. Pierwsze zjazdy pierwszego dnia - po rocznej przerwie zacząłem bardzo lekko - nic również nic się nie działo. Dopiero 3 czy 4 zjazd spowodował delikatne odczucie buta w końcowej fazie zjazdu. Ale w zasadzie pomijalne. Stok raptem 500 m. Kolejne zjazdy podobnie, jedynie na wyciągu (talerzyk) bardziej odczuwalne. Pomagało chwilowe podreptanie podczas wjazdu - na przemian noga w górę i na kolejne kilkadziesiąt metrów wyciągu pomaga.

 

Wczorajszy stok to 800 metrów. Profil ma łagodny w górnej części, na środku prawie płasko, potem ciut ostrzej w dół. A że lubię sobie ostrzejszy zakręt zrobić to mocniej te moje slalomki cisnę. No i tu na samym końcu stoku ten lekki ból jest już odczuwalny. Ale najgorzej jest na wyciągu. Próbuję ubiegłorocznych rad, czyli w miarę równomiernego rozkładania ciężaru na stopie, ale nie jest to łatwe, bo kąt buta/narty względem łydki jest taki mało komfortowy.

 

Ból zdecydowanie pojawia się w momencie dociśnięcia stopy do podłoża, czyli jak wspomniałem - "rozpłaszczenia" jej. Nie jest to gniecenie, a raczej taki minimalny skurcz całej stopy. W sumie jest o niebo lepiej niż w Lange'ach, ale nadal to nie jest taki komfort, jaki miałem w za dużych butach :) Odczuwalne w obu stopach, trudno powiedzieć, czy w którejś bardziej.

 

Buty zapinam lekko. Ale mimo to, noga siedzi naprawdę sztywno. Wkładka Sidasa ustabilizowała stopę, a przede wszystkim piętę. Spróbuję jeszcze testowo włożyć oryginalne wkładki. Może ten profil Sidasa jest jeszcze ciut za wysoki.

 

@jaro323: no i właśnie dlatego usłyszałem od żony: "Zaczęło się" :P

 

@adamski10: to co piszesz jest najbliższe moim odczuciom. To odciążenie stopy na gondoli/krzesełku znacznie pomaga, orczyk tylko pogarsza sytuację. Wprawdzie te Salomony mają podawany last 101-106, że tyle da się rozciągnąć. Boję się tylko, żeby nie było za nisko po rozciągnięciu, jak to miało miejsce w Lange'ach.

 

@Mitek: tak, przedwczoraj nieco ponad godzinę, wczoraj godzinę. Nowe buty.

 

Pozdrawiam,

Jacek

Cześć

 

Być może Cie nie pocieszę ale większość opisanych przez ciebie odczuć jest normalna i to nie tylko dla jazdy w nowych butach ale po prostu dla jazdy przez pierwszy dzień dwa w sezonie.

Jeżeli nie ma ucisków punktowych - a jak piszesz nie ma - to wydaje mi się, że wszystko jest OK.

Ja często pierwszego dnia muszę po dwóch trzech zjazdach po prostu usiąść i zdjąć buty lub je rozpiąć całkowicie - choć buty są idealne i po rozjeżdżeniu spędzić mi się zdarzało w nich nawet 12 godzin!

Rady:

- bardzo lekko zapinać na początku i dopinać ale również lekko w czasie kolejnych zjazdów

- na wyciągu - tak jak piszesz - odciążać na zmianę nogi

- po zjeździe odpinać dolne klamry (ale nie cholewkowe!)

- pilnować aby zakładane buty były zawsze ciepłe. Nie wozić w bagażniku, używać grzałek, wioząc buty na stok grzałki zostawić w butach i upchnąć tam rękawice na przykład aby zatrzymać ciepło

 

Stopa w bucie narciarskim jest ścisnięta i nie jest to dla niej normalne - potrzeba aklimatyzacji. Do tego w nowych butach konieczne jest ułożenie się kapcia do stopy, które może nastąpić tylko w czasie normalnej jazdy.

Nigdy noga w dobrze dobranym bucie nie będzie się czuła tak jak w bucie za dużym albo w adidasach.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek: właśnie na to liczę - że i noga się nieco przyzwyczai i sam but (wkładka?) ułoży. Fatalnie tylko pogoda na najbliższe dni się zapowiada - początek ferii w następny poniedziałek i +7 st. C. Liczyłem, że przed wyjazdem (od 6go lutego) "dotrę" buty.

 

Przy zakupie sprzedawca wspominał, że mogą wkładki nieco uformować termicznie. Warto? Czy liczyć, że same się jakoś ułożą? Skorupę chciałbym rozciągać dopiero w ostateczności. Na marginesie zastanawiam się, jak mi kolana i stopy wytrzymają kilka godzin jazdy...

 

Pozdrowienia,

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek: właśnie na to liczę - że i noga się nieco przyzwyczai i sam but (wkładka?) ułoży. Fatalnie tylko pogoda na najbliższe dni się zapowiada - początek ferii w następny poniedziałek i +7 st. C. Liczyłem, że przed wyjazdem (od 6go lutego) "dotrę" buty.

 

Przy zakupie sprzedawca wspominał, że mogą wkładki nieco uformować termicznie. Warto? Czy liczyć, że same się jakoś ułożą? Skorupę chciałbym rozciągać dopiero w ostateczności. Na marginesie zastanawiam się, jak mi kolana i stopy wytrzymają kilka godzin jazdy...

 

Pozdrowienia,

Jacek

Cześć

Zasada jest prosta - im lepiej technicznie i bardziej miękko jeździsz tym mniejsze obciążenia są przekazywane na kolana. Stopy na nartach raczej się nie męczą poza nienaturalnym uciskiem ale tu możesz sporo zrobić zapięciem butów.

Dla lajtowej jazdy buty zapinaj delikatniej dla jazdy ostrzejszej trochę mocniej i luzuj po zjeździe. Pamiętaj by za mocno nie dociągać klamer - bardzo częsty błąd bo to powoduje niedokrwienie uciski i zwiększa zmęczenie stóp.

Pozdrowienia i miłej zabawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Do tych wszystkich rad , dodałbym jeszcze jedną , Spróbuj pojeździć w butach z wypożyczalni , wypróbuj ich jak najwięcej (oczywiście w miarę nowe ) , pewnie trafisz na firmę , która Ci spasuje i wtedy kup . Ja tak zrobiłem z nartami . A co do butów , to zwróć uwagę , czy we wszystkich butach masz bóle w tych samych miejscach , czy w innych . To da Ci odpowiedź , czy wina jest po stronie butów .

Pozdrwaiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zeberkaa: kluczowe w Twoim zdaniu to "porządnego" :) Poszedłem w zeszłym roku. Skończyło się na tygodniowym chodzeniu do fizjoterapeuty plus krio. Ale nic to nie dało. Coś czuję, że muszę się umówić na parę lekcji z dobrym instruktorem, bo pewnie problemem - poza samymi butami - jest zła technika. Może ja faktycznie zbyt mocno pracuję stopami. Staram się zwracać uwagę na ręce, postawę, rozstaw nóg, ale może coś nie tak jest z resztą. Niby sobie jeżdżę i widzę błędy u innych - samemu potem starając się ich unikać, ale samego siebie tu trudno ocenić. Trzeciej pary teraz na pewno nie kupię. Zacznę od eksperymentów z wyjęciem Sidasa, lekcji i podgrzania/dopasowania wkładki.

 

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kobyr: końcówkę ubiegłego sezonu spędziłem właśnie w butach z wypożyczalni. Ale to żadna wyrocznia - te nasze lokalne są fatalnie wypożyczone zaopatrzone. Buty, które nadawały się to z reguły mocno wyeksploatowane staruszki, żaden wyznacznik. Przymierzałem już taką ilość butów, że te obecne wydają mi się i tak najszersze. Problem ma taki, że stopę mam krótką (idealne buty powinny mieć długość 25,5), ale za to jak kaczka - szeroką, no i wysoką. Obecne Salomony wziąłem 26,5, bo przy tej długości mają swoją nominalną szerokość, mniejsze są węższe. Spróbuje tego, co napisałem wyżej. Ostatecznie ruszę skorupę, ale nauczony walką z poprzednimi butami zrobię to dopiero w ostateczności.

 

Jacek

 

 

 

fatalnie wypożyczone = zaopatrzone :)

Użytkownik JacekH edytował ten post 27 styczeń 2014 - 13:31

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kobyr: końcówkę ubiegłego sezonu spędziłem właśnie w butach z wypożyczalni. Ale to żadna wyrocznia - te nasze lokalne są fatalnie wypożyczone. Buty, które nadawały się to z reguły mocno wyeksploatowane staruszki, żaden wyznacznik. Przymierzałem już taką ilość butów, że te obecne wydają mi się i tak najszersze. Problem ma taki, że stopę mam krótką (idealne buty powinny mieć długość 25,5), ale za to jak kaczka - szeroką, no i wysoką. Obecne Salomony wziąłem 26,5, bo przy tej długości mają swoją nominalną szerokość, mniejsze są węższe. Spróbuje tego, co napisałem wyżej. Ostatecznie ruszę skorupę, ale nauczony walką z poprzednimi butami zrobię to dopiero w ostateczności.

 

Jacek

Cześć

Technika to klucz niezawodny. Buty o numer większe z pewnością nie pomogą rozwiązać problemu - zły wybór.

Trzeba było wziąć dopasowane i popracować wtedy nad skorupą. Teraz już nic nie zrobisz - chyba, że upchniesz gazety - będzie cieplej. wklej filmik z jazdy, z jazdy na wyciągu itd. To podpowiem na ile technika.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zeberkaa: kluczowe w Twoim zdaniu to "porządnego" :)

 

Ha! No nie jest łatwo. 

Ja z powodu tego że tak bardzo, bardzo chciałam jednak na nartach jeździć, znalazłam porządnego ortopedę i rehabilitanta 430 km od domu.

Godzina autem, 7 godzin autobusem, 25 minut metrem i 3 przystanki tramwajem.

A potem już tylko gimnastyka i masaż, gimnastyka i masaż i tak na okrągło i potem to samo w domu samodzielnie.

jeśli wiesz ze coś masz z nogami nie do końca perfekcyjnie to jest problem.Noga wsadzona w takie plastikowe kopyto próbuje ułożyć się tak jak zawsze a tu nie da rady i zaczynają się napięcia i bóle. I żadna krioterapia nie pomoże, pomoże gimnastyka korekcyjna która naciągnie to co przykurczone, odbuduje to co zanikało.

 

O ortopedów pytaj u znajomych sportowców, zwykle są z nimi dobrze poznajomieni. Ortopedzi zajmujący się sportowcami widza co innego niż ci badający w przychodni rejonowej wolnobieżne staruszki z bólem w krzyżu. Może masz coś bliżej niż ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek posłuchaj Mitka w tej kwestii ...wie co mówi . Technika zaczyna się od stania w butach .Jak źle się stoi to i jeździ  się źle, i na orzczyku też jest źle.

Złe stanie ,  chodzenie w butach powoduje ,że stopa jest nie tam gdzie potrzeba i jest  ucisk .Spróbuj załozyc prawidłowo buty i pilnować dobrej postawy jak idziesz na stok a nawet popraw buty po wejsciu  na stok ,przed wjazdem orczykiem i pilnuj dobrej postawy na orczyku.Mi pomogło. I to nic nie kosztuje.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek: co długości, zgadza się, że będą ciut za długie. Ale wziąłem je z premedytacją, bo te parę milimetrów zniosę - noga nie przesuwa mi się w bucie. W zamian mam za to but z nominalną szerokością. Mniejsze numery są węższe. Połażę, podgrzeję i dopóki śnieg będzie postaram się codziennie choć godzinkę pojeździć. Może uda się jakoś dopasować but i przyzwyczaić nieco nogę.

 

@sally67: jak napisałem - wrócę do lekcji, na pewno duże znaczenie ma technika. Zacząłem jeździć dopiero w zeszłym roku, więc doświadczenia nie ma, a i z ubiegłorocznych lekcji pewnie sporo z głowy wyleciało. Jeżdżę, pilnuję się, ale musi na to popatrzeć ktoś z boku/z tyłu.

 

Cóż, reasumując - przyzwyczaję nogę po rocznej przerwie, spróbuję domowym sposobem (suszarką ;) + mocne dopięcie klamer) przez kilka wieczorów dopasować buty, no i pojeździć z instruktorem. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :)

 

Pozdrawiam,

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek: co długości, zgadza się, że będą ciut za długie. Ale wziąłem je z premedytacją, bo te parę milimetrów zniosę - noga nie przesuwa mi się w bucie. W zamian mam za to but z nominalną szerokością. Mniejsze numery są węższe. Połażę, podgrzeję i dopóki śnieg będzie postaram się codziennie choć godzinkę pojeździć. Może uda się jakoś dopasować but i przyzwyczaić nieco nogę.

 

@sally67: jak napisałem - wrócę do lekcji, na pewno duże znaczenie ma technika. Zacząłem jeździć dopiero w zeszłym roku, więc doświadczenia nie ma, a i z ubiegłorocznych lekcji pewnie sporo z głowy wyleciało. Jeżdżę, pilnuję się, ale musi na to popatrzeć ktoś z boku/z tyłu.

 

Cóż, reasumując - przyzwyczaję nogę po rocznej przerwie, spróbuję domowym sposobem (suszarką ;) + mocne dopięcie klamer) przez kilka wieczorów dopasować buty, no i pojeździć z instruktorem. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :)

 

Pozdrawiam,

Jacek

Cześć

Skoro zacząłeś jeździć dopiero w zeszłym roku to cała dyskusja trochę traci sens. Niestety narciarstwo to taki sport jak wspinaczka - wchodzi w kości razem z reumatyzmem. Dobór butów to sprawa niełatwa i pewnych odczuć temu towarzyszących trzeba się po prostu nauczyć. Mam wrażenie - co sugerowałem w poprzednich postach a teraz jestem tego pewien, że odczucia normalne  opisujesz jako niezwykłe i tyle. Buty kupiłeś złe - to wiadomo - ale nie przejmuj się tak robi wiekszość i żyje. Staraj się może nie koncentrowac tak na odczuciach negatywnych a zwracać uwage na pozytywne to negatywne czasami same znikają.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...